Teista – ateista. Część 2

Christoph Zimmer

 

 

Teista – ateista (2)

 

 

1. Wprowadzenie.

 

1.5 Czy religia powie, Bóg istnieje, czy Jan powie coś przeciwnego, dla faktu istnienia Boga nie ma to żadnego znaczenia. Dlatego religia wsparła się na autorytetach, wygodnie unosząc się ponad kryteriami prawdy. Mimo że jest już wiadome że prawda nie może być zależna od tego co ktoś powie, przyjęła pozę posiadania szczególnych źródeł gwarantująch jej prawdę.

 

To co napisali literaci o Mojżeszu i Jezusie i to co religia uznała także za przydatne w innych pismach świętych i biblijnych, otrzymało wyższą wartość od wszystkich pozostałych pism będących w obiegu. Wprawdzie nawet te wybrane ze swoimi aforyzmami i przypowieściami nie osiągnęły poziomu faktów, to jednak system ten wpierw wiele wykluczył jako nieistotne, albo obłudnie usunął na bok pozostałe podporządkowując hierarchii.

 

Przez to że religia ustanowiła5 monopol na wszystko co wydaje się dotyczyć Boga i wiary, zawęża się liczba tych którzy uważają że wolno im coś wnieść do tematu a ich prawo wypowiedzi dotyczy coraz mniejszych obszarów. Gdy tylko autoryzowani są w stanie ”prawidłowo” mówić o Bogu, będzie coraz mniej tych którym zezwala się coś wnieść od siebie. Nawet gdyby wszyscy wierzyli że Bóg istnieje, „y wierzy że Bóg istnieje” staje się religijną pułapką.

 

Żadnemu heretykowi nie posłużyła jego wiara w Boga. Większość otrzymała ten tytuł właśnie z powodu ich wiary której jedynie nie wyrazili poprawnie politycznie. Religijny establishment jest podejrzliwy wobec wiary, wielu wyklucza choćby bardzo chcieli oni wierzyć w to co stanowi podstawy ich wiary. Nawet gdy ktokolwiek traktuje jedną z tych religii słowa poważnie i ufa temu co jest mówione, temu pięknemu wersetowi „a Bóg był słowem,” jakby był on godny zaufania, miał zrozumiałe znaczenie, jakby wyrażał coś konkretnego, to zanim spostrzeże on tę samowolność interpretacji, z surową bezwzględnością będą wbijane mu do głowy peryfrastyczne pouczenia Słowa, że „wierzy” w „Jezus wierzy że Bóg istnieje” nigdy w najmniejszym stopniu nie może znaczyć to samo so „Samantha wierzy że Bóg istnieje.”

Przynajmniej tego rozpoznania można oczekiwać od poddanych religii wiernych.

 

Szczególnie w religiach słowa i pisma nie jest dobrą radą brać Słowo za dobrą monetę. Chmary faryzeuszy są w nich opłacani tylko za to, żeby Słowo zawsze oznaczało coś innego.

Bóg który nie jest w stanie samodzielnie się wysłowić, robi to za pomocą swoich zastępców i proroków. Jego interpretatorom którzy piszą jego pisma, ogłaszają jego przesłanie, przedkłada on pasujące im słowa.

 

1.6 Najczęściej rozpowszechniane jest to całkiem inaczej. Teizm, wiara, sprzeczności, afirmacje i ich negacje, przeróżne zdania metajęzykowe z nawarstwień semantycznych poziomów, syntaktyczne struktury, warunki prawdy, wszystko to zostaje zmiksowane do teistycznej dowolności i dialektycznie wymieszane do gęstej bryji.

 

Najpierw zignorowano i zafałszowano różnicę między (1) i (2), przemieszano dywengercyjne elementy. A gdy z dali nieśmiało zasugerowano przypuszczenie, że może jednak jest pewna różnica, szybko uproszczono, wytarto jako niewiele znaczące. Przez tysiąclecia teistycznej pseudonauki przede wszystkim przemieszano (1) i (2) jako spokrewnione w swej istocie, upozorowane w communicatio idiomatum.

cdn.

(tłumaczenie: Kurt Meier)

___________________________________________________________________________

 

5 Religie uwolnione są od wszystkich prawnych ograniczeń stojących na przeszkodzie do monopolizacji firm i koncernów. Aczkolwiek globalny business religijny jest jednym z największych, ustawy antykartelowe, komisje zasad zdrowej konkurencji nie interesują się nimi w ogóle. Religijne monopole są ustawowo chronione przy pomocy „państwa neutralnego światopoglądowo” zapewniającego im finansowanie z ogólnych podatków. Państwo niemieckie wydusza rocznie z wszystkich obywateli 20 mld, żeby podarowawać je Kościołom. Większą część tych sum, Kościoły przeznaczają na własne potrzeby. W tym celu państwo narusza permanentnie Ustawę Zasadniczą, którą w innych przypadkach uważa za tak ważną i dobrą. – Frerk, Carsten: Violettbuch Kirchenfinazen. Wie der Staat die Kirchen finanziert. Aschaffenburg 2010.

 

O autorze wpisu:

Dr Christoph Zimmer (CH) zajmuje się filozofią języka. Wiele jego prac poświęconych jest krytycznej analizie tekstów biblijnych i teologicznych.

2 Odpowiedzi na “Teista – ateista. Część 2”

  1. BARDZO CIEKAWY JEST TU ASPEKT ANTYMONOPOLU -RELIGIJNE POTRZEBY WYSTEPUJA U WIEKSZOSCI LUDZI – TO WIDAC – W KULACH JEDNOSTKI STALINA LENINA MAO HITLERA – MUSOLINIEGO CASTRO KIMIR SENA I INNYCH – TERAZ PROBA – ZAWŁASZCZENIA TEGO – PRZEZ ROZNE MAFIE – JKA KARTELE NARKOTYKOWE DZIELA SIE TERENEM I RODZAJAMI UZYWEK -ANI RELIGIA ANI NARKOTYKI / MARIHUANA TYTON ALKOCHO TEZ /- NIESA POTRZEBNE DO ZYCIA LUDZIOM A JEDNAK MOZNA NIMI SKUTECZNIE MANIPULOWAC SPOLECZENSTWAMI STAD MONOPOLE -DLATEGO NIEPOZWOLONO ZAREJESTROWAC KOSCIOLA SZLAGETII A WIELKA SZKODA – MOZNA BY BYLO KUPOWAC ZIEMIE WEJSC DO SZKUL – MIEC LEGALNE -NIEZBYWALNE DEMONSTRACJE WLASNE SLEPY OTWATE W NIEDZIELE A ZAMKNIETE W PONIEDZIALEK DLA KOSCIOLA SPAGETI -JEGO SYMPATYKOW I WYZNAWCOW

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *