Trump – bilans pierwszych dni

 

Jeszcze przed finałem wyborów w USA roztaczałem mroczne wizje związane z wyborem Trumpa. Ogromnie zaniepokoiło mnie zapowiadane przez Trumpa zbliżenie z Putinem, z polskiej perspektywy rzecz bardzo niebezpieczna, choć w jeszcze gorszej sytuacji pozostawia to Łotwę, Litwę i Estonię – kraje z liczną mniejszością rosyjską, mogące stać się ofiarami scenariusza podobnego do wojny hybrydowej na Ukrainie. Dla samej Ukrainy to oczywiście tragedia. Czy zatem Trump to „zło w czystej postaci”? Postaram się przedstawić mój krótki bilans.

 

W przeciwieństwie do Zielonych i znacznej części lewicy byłem za Transatlantic Trade and Investment Partnership (TTIP). Widziałem oczywiście wady i zagrożenia związane z tym traktatem, ale też sądziłem, że TTIP może wzmocnić jedność Zachodu, na podobnej zasadzie, w jakiej kwestie wspólnego rynku stały się głównym chyba klejem jednoczącej się Europy (tu też oczywiste są tendencje odśrodkowe). Trump obiera jednocześnie ostry kurs z Chinami, zatem chodzi mu chyba o daleko posunięty izolacjonizm gospodarczy USA. A może będzie chciał dogadywać się osobno z poszczególnymi państwami Europy, co oczywiście osłabi ich pozycję negocjacyjną, ale też nie przyniesie USA równie klarownego efektu jak całościowy traktat. Ciekaw jestem swoją drogą, czy Zieloni i inne lewicowe partie chwalą teraz Trumpa za ucięcie TTIP? A może zastanawiają się, dlaczego tak odległy od ich postulatów w innych dziedzinach polityk zdecydował się na postulowane przez nich rozwiązanie? Oczywiście naiwnością byłoby liczenie na refleksję w tym względzie, a szkoda.

 

Oczywiście nie podobają mi się różne konserwatywne decyzje Trumpa, takie jak odcięcie od wsparcia organizacji mających coś wspólnego z aborcją. Ale nie jest to nic dziwnego u republikańskiego prezydenta USA, Trump nie zaskakuje w tym względzie.

 

Uwagi Trumpa na temat kobiet są pełne seksizmu, ale ciężko sobie wyobrazić, że Trump miałby je przekuć na element polityki. Czy poprzedni prezydent USA był feministą? Zbliżenie Obamy z Bractwem Muzułmańskim, wycofanie wojsk z Iraku i zostawienie go na pastwę religijnych fundamentalistów, naiwne i idealistyczne wsparcie Arabskiej Wiosny, oraz niechęć do uznania, że również islam bywa źródłem przemocy czynią poprzedniego prezydenta USA niezbyt dbałym o prawa kobiet na świecie, mimo miłych słów i urzekającej retoryki.

 

Zakaz wjazdu do USA wyznającym islam obywatelom kilku muzułmańskich państw, takich jak Somalia, jest bardzo kontrowersyjną decyzją. Rozumiem jednak że przez 90 dni gabinet Trumpa będzie pracował nad rozwiązaniem mającym ograniczyć migrację obywateli niebezpiecznych społeczności. Taki kontrowersyjny politycznie gest może mieć pozytywne strony polegające na tym, że być może część elit Zachodu zrozumie, że państwa Zachodu nie muszą prowadzić polityki otwartych granic, że mają prawo zamknąć się na przybyszów ze społeczeństw statystycznie bardziej niebezpiecznych i często nienawidzących miejsc, do których migrują. Dzisiejsza retoryka części euroamerykańskiej lewicy nazywa „rasizmem” czy nawet „holocaustem” nieprzyjmowanie imigrantów ekonomicznych ze statystycznie niebezpiecznych społeczności, co jest bardzo szkodliwą przesadą. Już samo określenie „niebezpieczna statystycznie społeczność” działa jak płachta na byka na niektórych, ale jest zgodne z rzeczywistością. Migrujący mieszkaniec Wietnamu czy Tajwanu jest statystycznie znacznie mniej niebezpieczny dla Europejczyków czy Amerykanów niż mieszkaniec Pakistanu czy Somalii. Gdy zdajemy sobie sprawę z tego, że nie jest możliwe sprawdzenie każdej osoby indywidualnie, gdy mamy do czynienia z setkami tysięcy osób, podejście statystyczne w polityce migracyjnej nie powinno szokować ani dziwić. Zadziwiają mnie niektóre feministki, najwyraźniej bardziej związane z ideologią lewicową niż prawami kobiet i stające w obronie islamu (zdarzały się nawet z ich ust okrzyki „Allach Akbar!”). Zważywszy na stosunek islamu we wszystkich jego odmianach do kobiet jest to skrajnie nieodpowiedzialne i bardzo szkodliwe. Moim zdaniem osoby działające na rzecz kobiet powinny raczej stać po stronie prawicy w ocenie islamu, albo w ogóle nie zabierać głosu w tej sprawie. Na tej samej zasadzie, na jakiej ekolodzy nie powinni bronić nierentownych kopalń, co miało miejsce w Polsce z uwagi na odłam propracowniczy w Partii Zielonych.

 

Z wad Trumpa, jakie ukazują nam się w pierwszych dniach rządów widoczny jest siłowy stosunek do prawa i przepychania własnych pomysłów. Nie sądzę jednak, aby Trump mógł sobie pozwolić na politykę a la PiS (a częste są takie porównania), bo opiera się na mających różne korzenie Republikanach, którzy z pewnością nie są mu oddani tak bezwarunkowo jak partia PiS swojemu prezesowi.

 

Jeśli chodzi o nielegalnych imigrantów, to faktem jest, że zupełny brak reakcji na nielegalną migrację z Ameryki Południowej odbiera szanse migracji do USA z innych kierunków, na przykład z Europy. Czech nie może sobie po prostu przylecieć i przejść przez bramy lotniska bez wizy. Całkowita pobłażliwość wobec imigracji z południa czyni USA państwem tylko dla Amerykanów z obu Ameryk. Jaki sens ma natomiast budowa muru z wiele miliardów dolarów? Wydaje mi się to dość populistycznym gestem, ale może się mylę, może pod hasłem „mur” istnieje projekt, który spełnia swoje przeznaczenie, a nie tylko robi wrażenie, podobnie jak mur chiński.

 

Zbliżenie Trumpa z Rosją może osłabić nie tylko Polskę i Kraje Bałtyckie, ale ogólnie rozbić Europę. A Europa i bez tego jest obecnie w fazie rozpadu, który może da się powstrzymać, a może nie. Dogadując się z Putinem nad głowami Europejczyków Trump będzie wspierał siły odśrodkowe w Europie, na co stawia też oczywiście sam Putin. Czy USA opłaca się rozbita i słaba Europa? Wątpię. Tymczasem Trump wycofał się z TTIP, oraz nie dba o wspieranie europejskiej jedności. Do tego wybiera ostry kurs z Chinami. Pojawia się zatem pytanie, z jakimi rynkami USA będzie w takiej sytuacji owocnie handlować? Rosja to nie jest bardzo duży i bogaty rynek…

 

Jedną z tragiczniejszych decyzji Trumpa jest stawianie na całkowite lekceważenie zagrożeń związanych z globalnym ociepleniem. A to może być naprawdę kataklizm, porównywalny z trzecią wojną światową. Tym niemniej tu Obama też nie dokonał wiele, choć wykazywał się przynajmniej retorycznie dużym, jak na amerykańskiego prezydenta, zrozumieniem problemu. Również w Polsce nie brakuje sceptyków globalnego ocieplenia. Podam jeden przykład – nie chodzi „tylko” o zalanie przybrzeżnych obszarów, gdzie mieszczą się takie miasta jak Gdańsk, Nowy Jork, Tokyo czy Barcelona. Nie chodzi „tylko” o zaistnienie temperatur, których człowiek nie będzie mógł przetrwać – w Indiach temperatury niekiedy wzrastać będą powyżej 80 stopni. Możliwe jest podniesienie się siarkowodorów z dna oceanów, które są uwięzione przez masy wodne o konkretnej temperaturze i ciśnieniu. To podniesienie się gazów nie będzie powolnym, stopniowym procesem, lecz nastąpi szybko. Cały glob może zostać zalany zabójczą dla ludzi i zwierząt bryzą. Oczywiście ciężko jest ludzkości unikać globalnego zagrożenia i samoograniczyć się, jeśli chodzi o paliwa kopalne. To, że Trump idzie arogancko w drugą stronę jest po prostu fatalne.

 

Z dobrych decyzji warto wymienić jeszcze dwie – pisałem o ewentualnym wsparciu dla Tajwanu. Zadziwia mnie obłuda i hipokryzja świata. Część lewicy wylewa łzy nad pełnymi nietolerancji społeczeństwami muzułmańskimi, natomiast nie ma krztyny sympatii dla Tajwańczyków. Ileż razy usłyszałem od lewicowców: „To szaleństwo, to rozdrażni Chiny”. Tymczasem Tajwan to kraj wartościowych i pokojowych ludzi, którzy wnoszą wiele do światowej cywilizacji. Choćby w tej chwili pisze na Asusie, tajwańskim laptopie, jednym z najlepszych na rynku. Nie rozumiem jak można się rozczulać nad Sudanem czy Afganistanem i bez cienia wątpliwości składać Tajwan w ofierze dla „świętego spokoju”. Druga dobra decyzja to przeniesienie ambasady USA w Izraelu do Jerozolimy. Izrael w polityce międzynarodowej jest ofiarą antysemityzmu muzułmanów i sporej części zachodniej lewicy, która zwyczajowo nie toleruje bardziej prawicowych Żydów, dążąc nieświadomie do zagłady Izraela (choćby Izrael oddał wszystkie sporne terytoria Arabom, roszczenia nie ustaną, gdyż chodzi o wojnę islamu z judaizmem). Tak silny gest wsparcia, jak przeniesienia ambasady USA w Izraelu do Jerozolimy jest Izraelczykom bardzo potrzebny. Jest to zatem wspaniała i odważna decyzja ze strony Trumpa.

 

Reasumując. Uważam, że reakcje na Trumpa są zbyt histeryczne i dziwnie ukierunkowane. Zamiast feministek krzyczących na własną zgubę „Allachu Akbar” powinno się krzyczeć o globalnym ociepleniu. Trump może się okazać beznadziejnym prezydentem, może osłabić Europę, zwłaszcza Środkową, zbliżeniem do Putina, ale nie stanie się dyktatorem, nie jest faszystą, możliwym jest też, że dokona rzeczy pozytywnych, takich jak wsparcie Izraela, Tajwanu, oraz pokazanie, że polityka migracyjna to nie jest „rasizm” czy „holocaust”, ale „polityka migracyjna”.

 

Ps.: Ten artykuł opublikowałem pierwotnie na NaTemat. Wydaje mi się jednak, że i na Racjonalista.tv pewna próba bilansu jest potrzebna, gdyż debata polityczna staje się coraz bardziej histeryczna. Dlatego udostępniam ten tekst również tutaj, ale nie będę go promował w innych miejscach, tu liczę na to, że zapoznają się z nim wierni bywalcy Racjonalista.tv. Oczywiście próba całościowej analizy danego zjawiska owocuje zawsze uproszczeniami i niedociągnięciami. Mam jednak nadzieję, że już sam fakt rozpisania sobie na poszczególne tematy rzeczy tak szokującej, jak pierwsze dni rządów Trumpa pozwoli uniknąć abberacji typu "feministka wrzeszcząca Allachu Akbar", czy milczenie Zielonych na temat jakże im bliskiej (a dla mnie złej) decyzji Trumpa w kwestii TTIP. Pamiętam przecież, jak samotnie z tym walczyli. Ile poświęcenia i samozaparcia to wymagała. Więc chyba teraz pora pomyśleć, dlaczego Trump wyciągnął podobne wnioski. Co łączy Zielonych i Trumpa? Radykalną lewicę i prawicowca?

O autorze wpisu:

Studiował historię sztuki. Jest poetą i muzykiem. Odbył dwie wielkie podróże do Indii, gdzie badał kulturę, również pod kątem ateizmu, oraz indyjską muzykę klasyczną. Te badania zaowocowały między innymi wykładami na Uniwersytecie Wrocławskim z historii klasycznej muzyki indyjskiej, a także licznymi publikacjami i wystąpieniami. . Jacek Tabisz współpracował z reżyserem Zbigniewem Rybczyńskim przy tworzeniu scenariusza jego nowego filmu. Od grudnia 2011 roku był prezesem Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów, wybranym na trzecią kadencję w latach 2016 - 2018 Jego liczne teksty dostępne są także na portalach Racjonalista.tv, natemat.pl, liberte.pl, Racjonalista.pl i Hanuman.pl. Organizator i uczestnik wielu festiwali i konferencji na tematy świeckości, kultury i sztuki. W 2014 laureat Kryształowego Świecznika publiczności, nagrody wicemarszałek sejmu, Wandy Nowickiej za działania na rzecz świeckiego państwa. W tym samym roku kandydował z list Europa+ Twój Ruch do parlamentu europejskiego. Na videoblogu na kanale YouTube, wzorem anglosaskim, prowadzi pogadanki na temat ateizmu. Twórcze połączenie nauki ze sztuką, promowanie racjonalnego zachwytu nad światem i istnieniem są głównymi celami jego działalności. Jacek Tabisz jest współtwórcą i redaktorem naczelnym Racjonalista.tv. Adres mailowy: jacek.tabisz@psr.org.pl

31 Odpowiedź na “Trump – bilans pierwszych dni”

  1. Jacku Trump jest przeciw wto ttip i chinom bo chiny sztucznie zaniżają juana czyniąc konkurowanie z nimi niemożliwym!!! Tu odrobinę protekcjonizmu nie zaszkodzi. Zwróć też uwagę że bilans pierwszych dni jest możliwy bo Trump rzeczywiście coś robi a nie bębni palcami w stolik jak inni.

  2. Tylko że z tą statystyką coś Trumpowi albo autorowi nie wyszło. Bo statystycznie to obywatele AS są o kilka tysięcy procent bardziej niebezpieczni dla Amerykanów niż inni. Jacek tabisz powinien dać się wykastrować bo statystycznie jest gwałcicielem

    1. Kastracja a polityka migracyjna to chyba różne kwestie. Bo jeśli podobne, to idź się wykastruj z uwagi na to, że nigdy nie zostaniesz obywatelem Kataru, Luksemburga czy Monako. Przesłać adres kastratora zwierząt (ludzkich kastratorów nie ma)? Jeśli chodzi o AS to nie chodzi tylko o zagrożenie terroryzmem. Chodzi o brak integracji. Saudyjczycy są bogaci i nie imigrują za bardzo. Problemem są salaficcy duchowni i ich nie należy nigdzie wpuszczać.

      1. Lepiej być chyba kastratem niż gwałcicielem? No bo chyba Jacek Tabisz nie pochwala gwałtów. Nosząc jednak narzędzia gwałtu przy sobie nie jest to takie pewne. No więc kiedy zabieg?

        Dziś zażenowanie budzi ten "ststystyczny argument" który pięknie niweluje wszystkie wcześniejsze przekonywanie, że islamofobia nie ma nic wspólnego z nazistowskim antysemityzmem bo naziści palili w piecu wszystkich żydów niezależnie od ich poglądów. Im też statystycznie wychodziło zbyt duże ryzyko dla nardou niemieckiego zostawijając zbyt wielu żydów poza marginesem "kwestii żydowskiej" dlatego w ostatecznym rozwiązaniu zdecydowano się na statystyczną urawniłowkę.

        Teraz kto wie ile osób z tych którym zatrzaśnięto drzwi przed nosem nie staną się Ayaan Ali Hirsi czy Salmanem Rushdi. Będą kolejnymi anonimowymi ofiarami, którym odówiono ratunku. Ale kto wie, może przez takie traktowanie nabiorą więcej przekonania, że ten cały Zachód to zakłamanie. Bo akurat on musi poświęcić swoje życie dla "prawo do polityki imigracyjnej" "kontroli granic" i jeszcze kilku eufemizmów jakimi posługują się samozwańczy "intelektualiści". Może ci ludzie znajdą więcej senu w nauczaniu pewnym panów z długimi brodami. No dlaczego nie? Skoro rzekomo awangarda cywilizacji ulega czarowi gościa z pomarańczową grzywką. Ich puste i proste recepty okazują się być tak samo atrakcyjne

         

  3. Ale po co udawać, że chodzi o jakieś statystyki. Rozumiem, że słowo "statystyka" pachnie racjonalizmem i już samo jego użycie nadaje tezom pozorom rozsądku. Czy na prawdę ktoś wierzy, że Trump zebrał ekspertów, którzy przeanalizowali wszystkie dane i posługując się rzetelną metodologią stworzyli listę niebezpiecznych krajów? Że to była jakaś wielka analiza statystyczna? Wiemy przecież, że liczba ofiar terrorystów imigrantów z tej listy krajów wynosi zero. Wiemy, że Amerykanie są dla siebie o wiele wiele wiele bardziej statystycznie groźni niż jacyś muzułmańscy terroryści. Wiemy nawet, że sprzęt AGD, meble i własne dzieci są o wiele częstszym zabójcą Amerykanów. To się dzieje tu i teraz – trzeba natychmiast działać! Każdy dzień to kolejna ofiara! Precz z tosterami! Dzieci zakuć w kajdanki! Meble do Guantanamo! Nie udawajmy więc pilnej nagłej potrzeby. Nie uważam jednak że była to decyzja naiwna i nieprzemyślana – to tylko normalna konsekwencja tego co siedzi w głowie takich hiperniebezpiecznych ludzi jak Bannon, którzy naprawdę wierzą, że wszyscy muzułmanie spiskują by przejąć kontrolę nad światem i łykają po całości wizję zderzania cywilizacji. Jeżeli ci kierownicy świata mają taką wizję to niestety ale szansa jest że stanie się ona samospełniającą przepowiednią. Wiele to też mówi o tym jaka będzie teraz polityka bliskowschodnia USA – o ile obamowska była nieudolna, trumpowska będzie obłąkana.

    1. Nie chodzi tylko o terroryzm, ale ogólnie o problemy z integracją. Lista niebezpiecznych krajów była sporządzona przed Trumpem. To, że w danym państwie są obywatele przestępcy, czy zdarzają się wypadki samochodowe, nie usprawiedliwia ryzykowania kolejnych niebezpieczeństw bez powodu.

      1. Jakich niebezpieczeństw? Gdzie są statystyki pokazujące niebezpieczeństwa związane z integracją w USA (wzrost zabójstw, przestępczości, cokolwiek namacalnego tak jak w przypadku sprzętu AGD albo mebli). Wiadomo też że USA nie ma takich problemów z integracją jak Francja albo UK. Przestańmy wreszcie udawać, że chodzi o jakieś bezpieczeństwo. Wszystkie decyzje Trumpa są jasne i wyraziste dla każdego kto czyta Breitbait i zna poglądy Bannona.

      2. No i jeszcze to 'nie ma powodu'. Travel ban wprowadził chaos, niepewność a czasem tragedię w życiu ludzi normalnie mieszkających i pracujących w usa. Uczelnie i firmy mówią studentom i pracownikom nie wyjedżajcie nigdzie na razie, małżeństwa mieszane bezsensownie rozdzielone. No ale nie ma powodu jak widać żeby tego chaosu nie było bo jest superważne zagrożenie bezpieczeństwa z krainy alternatywnych faktów.

        1. Skoro fakty są „alternatywne”, to spróbuj opublikować w jakiejś francuskiej gazecie karykaturę Mahometa podpisaną Twoim imieniem i nazwiskiem. I, jeśli się uda – w co wątpię, pozostań żywy przez rok.

          1. To jest dość stały motyw w naszych rozmowach. Kiedy próbuje się odnieść do terroryzmu, przechodzisz do integracji, a wtedy kiedy próbuję się odnieść do integracji, przechodzisz to terroryzmu 🙂 Ale spoko, przyzwyczaiłem się 🙂

  4. Nie bardzo rozumiem Jacku dlaczego opierasz sie na epizodycznych wydarzeniach i marginalnych postawach. Np . feministki krzyczące allach itd, by coś udowodnić. Z drugiej strony pomijasz   (Może przeoczyłam) ważne dla oceny fakty, jak brak na liście Trumpa tych państw gdzie prowadzi interesy, a skąd pochodzili terroryści. Np. Arabia Saudyjska. Kumoterstwo to za słabe określenie. Piszesz tez zdania:

    "Taki kontrowersyjny politycznie gest może mieć pozytywne strony polegające na tym, że być może część elit Zachodu zrozumie, że państwa Zachodu nie muszą prowadzić polityki otwartych granic, że mają prawo zamknąć się na przybyszów ze społeczeństw statystycznie bardziej niebezpiecznych i często nienawidzących miejsc, do których migrują."

    Po pierwsze to jakie państwa zachodu prowadzą politykę otwartych granic? Znieśli wizy, ograniczenia w prawie pobytu? Upraszczasz niestety, tam gdzie Tobie wygodnie. 

    Nadzieja ze Trump nie będzie taki zły jak PiS… Rok temu było mnóstwo głosów: poczekajmy, zibaczymy, dajmy im szanse. A i dziś jeszcze dalej wielu lekceważy walec kaczystow. 

    Z PiSu aktywności dla świata nie wynika zbyt wiele, bo są lokalni. Trump nie. I to jest dramat. 

     

     

    1. Moim zdaniem ogół feministek powinien się wyraźnie odciąć od tego, że któraś z nich krzyczała „Allachu Akbar”. Takie rzeczy nie następują, a znam niestety poglądy znaczących feministek w Polsce. Bardzo nieliczne nie krzyczałyby „Allachu Akbar” gdyby ktoś to zainicjował. Co do Arabii Saudyjskiej odpowiedziałem – Saudowie rzadko migrują, chyba, że duchowni salaficcy. Mam nadzieję, że ban na duchownych salafickich ruszy na całym świecie.

       

      Zdecydowanie jest spora grupa inteligencji na Zachodzie, która każde ograniczenie w migracji traktuje jako cios, która mówi (niezgodnie z prawdą), że to „nieunikniony duch dziejów, którego nie można kontrolować”. Nie jest też mało działaczy i intelektualistów, którzy sprzeciwiają się istnieniu jakichkolwiek granic (oczywiście jednostronnie, bo nie słyszałem żądań, aby znieść w zamian granice Pakistanu itp.). Przez takie a nie inne grupy wpływu nie można na przykład stwierdzić – Witamy serdecznie migrantów z Czech i z Wietnamu, nie witamy panów z Somalii.

      1. @Jacek Tabisz: „Moim zdaniem ogół feministek powinien się wyraźnie odciąć od tego, że któraś z nich krzyczała „Allachu Akbar”.”

        A moim zdaniem powyższa uwaga świadczy tylko o Pańskiej nieładnej skłonności do wrzucania całych grup do jednego wora i do żądania na tej podstawie pociągania tych grup do odpowiedzialności zbiorowej. Dlaczego cała bardzo obszerna i w swojej różnorodności trudna do zdefiniowania grupa, którą Pan tu dla własnej wygody określa mianem „feministek”, miałaby się odcinać od tego, co wykrzyczała jedna z demonstrantek (czy nawet więcej niż jedna)? Miłośnicy odpowiedzialności zbiorowej mają zawsze ogromne problemy ze zrozumieniem, że każdy odpowiada tylko za to, co sam zrobił lub powiedział, a nie za to, co inni w swoim przeświadczeniu, opartym na szufladkowaniu ludzi, uważają, że te osoby skłonne są powiedzieć lub zrobić.

        Na podobnej zasadzie można by powiedzieć, że skoro ja i Pan pisujemy na tym samym portalu dla racjonalistów, powinniśmy się wzajemnie rozliczać z tego, co kto niestosownego (w ocenie drugiego) zrobił lub napisał. Ja nie mam takiej potrzeby i choć uważam, że niemała część tutejszych wypowiedzi, także Pańskich (zwłaszcza tych o islamie), jest co najmniej niewłaściwa, nie uznaję za stosowne odcinanie się od nich, bo każdy – nawet w grupie podciągniętej pod jeden wspólny mianownik – odpowiada tylko za siebie samego.

        ***

        @Jacek Tabisz: „Bardzo nieliczne [feministki – Q] nie krzyczałyby „Allachu Akbar” gdyby ktoś to zainicjował.”

        Wartość poznawcza tego zdania jest taka sama jak rozważania o tym, co krzyczałby Jacek Tabisz przeciw wyznawcom islamu, „gdyby ktoś to zainicjował”.

        ***

        I jeszcze taka mała uwaga dotycząca rażącego nadużycia (to eufemizm) z Pańskiego wpisu:

        @Jacek Tabisz: „Dzisiejsza retoryka części euroamerykańskiej lewicy nazywa „rasizmem” czy nawet „holocaustem” nieprzyjmowanie imigrantów ekonomicznych ze statystycznie niebezpiecznych społeczności”

        Proszę wskazać na wypowiedzi związanych z lewicą polityków europejskich czy amerykańskich, którzy mówią, że „nieprzyjmowanie imigrantów ekonomicznych” jest „rasizmem” czy nawet „holocaustem”. Chętnie przeczytam te rewelacje.

        1. Tym niemniej powinny się odciąć. Ja się odcinam od ateistów broniących islamu, choć sam tego nie czynię. Ponoszę odpowiedzialność za osoby broniące bliskich mi wartości w przestrzeni publicznej. Jeśli ktoś zajmuje zupełnie błędne stanowisko, mam obowiązek zaprotestować, aby ludzie wiedzieli, że nie jest to zdanie ogółu.

          Polecam też atak na Ayaan Hirsi Ali dokonany przez feministki. A gdzie obrończynie tej czarnoskórej dysydentki walczącej o prawdziwe prawa kobiet?

          https://www.youtube.com/embed/G-Jpkhx6f1Y

          Uważam Q, że masz silnie lewicowe przekonanie co do islamu i czepiasz się mnie nieobiektywnie. To tak jakbym ja uważał, że Niemcy są głupie i czepiał się każdego przecinka u osoby, która dobrze pisze o tym kraju. Tak to widzę.

          1. @ Jacek Tabisz: Ja się odcinam od ateistów broniących islamu, choć sam tego nie czynię.

            ————————

            Im dłużej żyję tym bardziej się dziwię jakie intelektualne wykrętasy potrafi wyczyniać ludzka menażeria? Różnice pomiędzy tym za kogo się przeróżni ludzie mają i jak innych oceniają, a tym co ja widzę też są ogromne, ale pomimo tego bardzo chciałbym poznać konkretnych ateistów broniących islamu? No niech będzie tylko na poziomie obrony chrześcijaństwa przez ateistę Michaela Ruse’a starającego się pogodzić darwinizm z chrześcijaństwem.

            Co prawda ateistą to ja w młodości byłem i już dawno z tego wyrosłem: http://www.racjonalista.pl/forum.php/s,506302/z,0/d,17#w508110  ale zawsze dziwić mnie będą przypadki tego co ludzie w swoim światopoglądzie mogą pogodzić. http://www.racjonalista.pl/forum.php/s,563837#w563903 

            Obrona irracjonalnych postaw wobec otaczającej nas rzeczywistości przez ludzi uważających się za racjonalistów będzie to dla mnie zawsze „dziw nad dziwy – cud prawdziwy”, a napotykam się teraz na sporo takich postaw.

            ***

          2. @Quetzalcoatl: „Dlaczego cała bardzo obszerna i w swojej różnorodności trudna do zdefiniowania grupa, którą Pan tu dla własnej wygody określa mianem „feministek”, miałaby się odcinać od tego, co wykrzyczała jedna z demonstrantek (czy nawet więcej niż jedna)? Miłośnicy odpowiedzialności zbiorowej mają zawsze ogromne problemy ze zrozumieniem, że każdy odpowiada tylko za to, co sam zrobił lub powiedział, a nie za to, co inni w swoim przeświadczeniu, opartym na szufladkowaniu ludzi, uważają, że te osoby skłonne są powiedzieć lub zrobić.”

            @Jacek Tabisz: „Tym niemniej powinny się odciąć.”

            Tym niemniej swoje poglądy zawsze warto sensownie uzasadnić, bo inaczej wychodzi z tego taka papka jak Pańskie „powinny się odciąć” (racjonalne uzasadnienie, dlaczego powinny się odciąć, najwyraźniej przekracza Pańskie możliwości, a stwierdzenie w następnym zdaniu trudno uznać za takie uzasadnienie).

            ***

            @Jacek Tabisz: „Ja się odcinam od ateistów broniących islamu, choć sam tego nie czynię.”

            Pan nie odcina się od żadnych ateistów broniących islamu, lecz jedynie uprawia antyislamski hejt, a to zasadnicza różnica.

            ***

            @Jacek Tabisz: „Ponoszę odpowiedzialność za osoby broniące bliskich mi wartości w przestrzeni publicznej.”

            Myli się Pan! Każdy, także Pan, ponosi odpowiedzialność TYLKO za siebie. Na Panu jako na redaktorze naczelnym tutejszego portalu dodatkowo spoczywa odpowiedzialność za portal, ale nie za osoby tu piszące.

            ***

            @Jacek Tabisz: „Jeśli ktoś zajmuje zupełnie błędne stanowisko, mam obowiązek zaprotestować, aby ludzie wiedzieli, że nie jest to zdanie ogółu.”

            Po pierwsze – stwierdzenie, co jest błędne, jest oceną indywidualną i dopiero poparcie jej niezależnymi poglądami czy danymi pozwala takiej ocenie indywidualnej stać się czymś więcej niż tylko prywatnym sądem.

            Po drugie – protest w stosunku do cudzego stanowiska nie oznacza wzięcia odpowiedzialności za kogokolwiek poza sobą samym.

            Po trzecie – ‘zdanie ogółu’ to pojęcie względne i rzeczowe wypowiedzi na jego temat wymagają odwołania do niezależnych ustaleń (najlepiej statystyk), bo w przeciwnym razie są tylko Pańskim wyobrażeniem o ‘zdaniu ogółu’.

            ***

            @Jacek Tabisz: „Polecam też atak na Ayaan Hirsi Ali dokonany przez feministki. A gdzie obrończynie tej czarnoskórej dysydentki walczącej o prawdziwe prawa kobiet?”

            Proszę nie zmieniać tematu! Nasza rozmowa dotyczy odpowiedzialności za własne słowa i czyny oraz skłonności niektórych osób, w tym Pana, do obciążania ludzi odpowiedzialnością zbiorową.

            ***

            @Quetzalcoatl: „I jeszcze taka mała uwaga dotycząca rażącego nadużycia (to eufemizm) z Pańskiego wpisu:”

            „@Jacek Tabisz: „Dzisiejsza retoryka części euroamerykańskiej lewicy nazywa „rasizmem” czy nawet „holocaustem” nieprzyjmowanie imigrantów ekonomicznych ze statystycznie niebezpiecznych społeczności””

            @Quetzalcoatl: „Proszę wskazać na wypowiedzi związanych z lewicą polityków europejskich czy amerykańskich, którzy mówią, że „nieprzyjmowanie imigrantów ekonomicznych” jest „rasizmem” czy nawet „holocaustem”. Chętnie przeczytam te rewelacje.”

            Przypominam, że Pan nie odniósł się do powyższego fragmentu. Pozostawienie go bez odpowiedzi powoduje, że eufemistyczne ‘nadużycie’ stanie się realnym ‘kłamstwem’. Powyższy zarzut jest klasycznym przykładem braku „uzasadnienia merytorycznego” (to jest w ogólności bardzo poważny mankament Pańskich tekstów o islamie, bo Pan pisze to, co się Panu wydaje, a nie potrafi zweryfikować, czy te Pańskie wyobrażenia mają jakikolwiek związek z rzeczywistością).

            ***

            @Jacek Tabisz: „Uważam Q, że masz silnie lewicowe przekonanie co do islamu i czepiasz się mnie nieobiektywnie. To tak jakbym ja uważał, że Niemcy są głupie i czepiał się każdego przecinka u osoby, która dobrze pisze o tym kraju. Tak to widzę.”

            Nie wątpię, że tak Pan uważa i tak to widzi, tak samo jak nie wątpię, że swojej powyższej opinii nie potrafi Pan uzasadnić, opierając się na moich wypowiedziach. Cóż, analiza tekstu, nawet takiego nieskomplikowanego jak cudze wypowiedzi na portalu internetowym, to umiejętność dla niektórych nieosiągalna.

      2. Moim zdaniem ogół feministek powinien się wyraźnie odciąć od tego, że któraś z nich krzyczała „Allachu Akbar”. Takie rzeczy nie następują, a znam niestety poglądy znaczących feministek w Polsce. Bardzo nieliczne nie krzyczałyby „Allachu Akbar” gdyby ktoś to zainicjował.

        Nie wiem Jacku, czyby krzyczały, ale skoro Ty to wiesz. Ja wiem, że nie zamierzam się kajać za np. elukubracje Elaspa o żydokomunie, tylko dlatego, że ów się tu na RTV uzewnętrznia.

        „Co do Arabii Saudyjskiej odpowiedziałem – Saudowie rzadko migrują, chyba, że duchowni salaficcy. Mam nadzieję, że ban na duchownych salafickich ruszy na całym świecie.”

        Też mam taka nadzieję, ale nie uzyska się tego zamykając granice ze względu tylko na rodzaj paszportu (Said Bahaji miał niemiecki, urodził się w Hamburgu). To, że Saudowie rzadko migrują nie ma znaczenia. Wystarczy, gdy zasponsorują terrorystę, a mając wolny wjazd przygotują mu lokum, wikt, opierunek, środek lokomocji i kurs pilotażu boeinga. Zresztą w liście Trumpa nie chodzi tylko o brak Arabii Saudyjskiej, ale i innych krajów, gdzie Trump prowadzi interesy. Nagle dla Trumpa nie ma znaczenia, czy one wspierają terroryzm, a nawet, czy USA zostały kiedyś zaatakowane przez ich obywateli.

        Zdecydowanie jest spora grupa inteligencji na Zachodzie, która każde ograniczenie w migracji traktuje jako cios, która mówi (niezgodnie z prawdą), że to „nieunikniony duch dziejów, którego nie można kontrolować”

        Niestety, trudno jest dyskutować z uogólnieniami. Zatem poniecham.

        Co do Trumpa i PiS-u wraz z wodzem Kaczyńskim. Zwróciłam uwagę na Twój argument i go nie neguję. Nie zmienia to jednak faktu, że panowie maja podobny nieliczący się z niczym bez względu na konsekwencje sposób sprawowania władzy. Trump-biznesmen to już udowodnił, liczenie, że Trump-prezydent nagle się zmieni jest naiwne. Prezydent USA jest ograniczony zdaniem kongresu, ale politykę zagraniczną może kształtować dosyć samodzielnie. I tu otwierają się perspektywy. A Trump do odpowiedzialnych nie należy. Obawiam się, że swoimi zagrywkami podgrzeje atmosferę i na Bliskim wschodzie i w Iranie. Wkurwi Chiny. Ośmieli Putina (co z tego może wyniknąć to nawet mi się nie chce wyobrażać) i potem ups nie wystarczy, by to uspokoić. Dlatego zwróciłam uwagę na globalność Trumpa i lokalność PiS.

        Z Meksykiem poszedł na wojnę. Zobaczymy, co mu ona przyniesie. Ja bym nie chciała mieć za sąsiada bankruta i miliony zdesperowanych ludzi, ale do Trumpa takie niuanse nie docierają. Kiedyś podobnie myśleli francuscy monarchowie, czym się skończyło wiemy. Poza tym jestem bardzo ciekawa co będzie z kartelami narkotykowymi jeśli Meksyk oleje całkowicie walkę z nimi. O tym Trump tez nie myśli, bo po co. Jemu się wydaje, że jest górą, bo USA to potęga. Nie takie potęgi padały na twarz.

        Przy całej sympatii dla Tajwanu to jakoś mnie niemiło uwiera, że Trump drażni chińskiego atomowego smoka, zwłaszcza, że w Państwie Środka nie mają zbytniego zmysłu do humoru, a zachowanie twarzy jest dla nich sprawą, dla której są gotowi na rozpierduchę w skali makro.  Ale inteligencja kulturowa to coś na czym Trumpowi nie zbywa.

        Ciekaw jestem swoją drogą, czy Zieloni i inne lewicowe partie chwalą teraz Trumpa za ucięcie TTIP?

        A mi to wisi. TTIP ma interesować, jako konsumenta, jako przedsiębiorcę, jako rolnika (ich strach przed TTIP był uzasadniony), jako praco-dawcę i –biorcę etc.. I w takich odniesieniach winno się ją kontestować zwracając uwagę na twarde fakty i wynikające z nich korzyści, bądź straty.

        Uwagi Trumpa na temat kobiet są pełne seksizmu, ale ciężko sobie wyobrazić, że Trump miałby je przekuć na element polityki. Czy poprzedni prezydent USA był feministą

        Między feminizmem, a seksizmem leżą całe eony. Wystarczy, że Obama był gdzieś pomiędzy. Co do przekuwania to rozsądniej jest nie zdawać się na wyobraźnię.  I tu znowu wspomogę się PiS-em. Pomysłowości im nie brakuje. Kto by jeszcze rok temu z okładem pomyślał, jak bardzo potrafią być twórczy.

        A jak przy sprawach kobiecych jesteśmy…

        Oczywiście nie podobają mi się różne konserwatywne decyzje Trumpa, takie jak odcięcie od wsparcia organizacji mających coś wspólnego z aborcją. Ale nie jest to nic dziwnego u republikańskiego prezydenta USA, Trump nie zaskakuje w tym względzie.

        Kobietom skazanym na rodzenie niechcianych dzieci, albo usuwających u wioskowej wiedźmy pewnie też się nie podoba ta decyzja Trumpa, ale kto by się tam nimi przejmował. No właśnie. Dziwi mnie, że nikt krytykujący tu islam nie wpadł (coś przeoczyłam?) na inny skutek tej decyzji. Organizacje, którym Trump odmówił funduszy w krajach III świata, w tym w Afryce realizują nie tylko wsparcie okołoaborcyjne, ale i upowszechniają antykoncepcję. Mniej antykoncepcji – więcej ciąż. Niektóre się wyskrobie, ale te niewyskrobane …

        Używając słownictwa sceny prawicowej: będzie więcej ciapatych i więcej ich wsiądzie na tratwy, by szukać lepszego życia.

        I tak Trump nie tylko nie likwiduje przyczyn migracji ekonomicznej, ale jeszcze je podsyci.

        Moim zdaniem osoby działające na rzecz kobiet powinny raczej stać po stronie prawicy w ocenie islamu, albo w ogóle nie zabierać głosu w tej sprawie.

        Chciałam zapytać . A jaki stosunek do kobiet ma prawica? Sprzymierzać się z diabłem, by zwalczać czarta? Gdyby prawicy udało się zniszczyć emancypację, której nie znoszą to byłby tylko kwestią czasu powrót do bezwzględnego patriarchatu i egzekwowanie „praw naturalnych” zawartych w przypowieściach biblijnych.

        A propos.  Jak przekonać miliard muzułmanów do zgody i pokojowego współistnienia?

        Ale miało być o Trumpie. Nie podzielam optymizmu np. Lucyana, że Putin nie zagrozi Polsce. Putina skłonność do imperializmu nie wiadomo czym się zakończy, gdy dostanie wolną rękę od amerykańskiego macho. Nie liczyłabym na brak apetytu, albo wstrzemięźliwość. I to nie tylko z powodu ciągot imperialistycznych. Rosja gospodarczo jest słaba, Ukrainą się nie naje, bo łup chuderlawy. Gdzie zaspokoi głód?

        Mnie najbardziej zastanawia, czy Trump zdaje sobie sprawę z możliwych konsekwencji swego działania, czy też takie refleksje leżą całkowicie poza granicami Trumpowego rozumowania. I czy w ogóle takie myśli mącą czoło "intelektualisty".

         

        Mam jeszcze jedno pytanie. Czy jest w historii jakiś przykład, by doszedł do władzy kołkiem ciosany, a kraina mlekiem oraz miodem spłynęła i nadmiar szczęścia rozsadzał wierny lud? Bo jakoś nic mi nie przychodzi do zakutego łba.

    2. Jeśli chodzi o porównanie Trumpa z Pisem, zwracam uwagę na ten fragment mojego artykułu:

      Z wad Trumpa, jakie ukazują nam się w pierwszych dniach rządów widoczny jest siłowy stosunek do prawa i przepychania własnych pomysłów. Nie sądzę jednak, aby Trump mógł sobie pozwolić na politykę a la PiS (a częste są takie porównania), bo opiera się na mających różne korzenie Republikanach, którzy z pewnością nie są mu oddani tak bezwarunkowo jak partia PiS swojemu prezesowi.

      Kaczyński stworzył PiS i nie ma w PiSie osób nieposłusznych Kaczyńskiemu. Trump jest kimś z zewnątrz dla Republikanów, nie stworzył ich i są wśród Republikanów osoby skrajnie sceptyczne wobec Trumpa. Różnice są oczywiste. Właśnie nastrój gorączkowego podniecenia, który zapanował na świecie, sprawia, że czasem mądre osoby nie widzą takich różnic, a są one ewidentne. Jeśli Trump przegnie, będzie na wojnie z prawie całym Kongresem.

  5. "Ogromnie zaniepokoiło mnie zapowiadane przez Trumpa zbliżenie z Putinem, z polskiej perspektywy rzecz bardzo niebezpieczna"  –

    Nie widzę w tym dla Polski nic niebezpiecznego. To jakas obsesja i paranoja Pana Jacka. Co takiego zrobi Rosja? przyjedzie i zburzy Pałac Kultury, za darmo? 

    Rosja jest uzywana jako straszak na zbrojenia, Polska wydaje 2-3 razy wiecej niz inne europejskie panstwa. Kupując militarny złom i nie-złom od USA finansujemy Izrael, i tyle. Faktycznie, w Izraelu mają wieksze problemy z sąsiadami.  

    1. NO właśnie? Co takiego zrobi Rosja? Napadła na Ukrainę, Gruzję i Syrię, zabiła ponad 3000 ludzi. Faktycznie nic się nie stało. Putin dobry.

       

      1. Mowimy tu o polskiej perspektywie. Rosjanie mniej lub wiecej sie pogodzili ze Polska jest w NATO. Nie maja zadnego interesu w najezdzaniu Polski. Mniejszosci rosyjskiej tu nie ma, faktycznie, Estonia czy Lotwa ma tu wiekszy problem. Jedyne zagrozenie z Rosji jest z chwilą gdy Polska (Nato?) wezmie udzial w militarnej krucjacie na Rosje. Niemcy z Rosja handlują i wspolpracują, a Polska traci miliardy. Ostatni nawet Szwedzi poszli po rozum do glowy i bedą od Rosjan inkasowac miliony rocznie, za rury Nordstream 2. Wlasciwie nieglupie, przeciez Rosjanie nie zbobardują swoich rur, podobnie jak Trump nie nalozy sankcji na kraje gdzie ma interesy.

         

  6. Może te feministki a już szczególnie multikulturalistki(jakoś to idzie w parze) rajcują przyciemnione wacki(co dało sie odczuc na przykładzie sprawy niejakiego Mola).

    1. Być może. A co chciałbyś decydować z kim kobieta ma uprawiać seks? Jeżeli woli z muzułumaninem niż z Tobą to jej wybór.

       

  7. Dotychczas Trump rozwalil stosunki USA z Maksykiem zadajac zaplacenia za mur kosztujacy miliardy dolarow.Jest mozliwe ze Meksyk stanie sie polityczym   satelita Chin.

    Kwestia NATO i Rosji jest otwarta .Za wczesnie na jakikolwiek bilans.

    Z problemow wewnetrznych powinno nas zaniepokoic ze ministrem edukacji *the secretary of education) zostal syn znanego i skompromitowanego ewamgielisty  Fallwel . Ten konserwatysta cofnie program szkol do czasow porzed decyzja Najwyzszego sadu ze kreacjonizm nie moze byc uczony jako alternatywa teorii ewolucji. Zagrozone jest tez porawo aborcji .Problem z zakazem wjazdu  Muzulmanow moze sie zakonczyc kompromisem aby nie wywolac totalnej wojny z Islamem .Jak mowia Rosjanie Pozyjemy  i zobaczymy, za kilka miesiecy.

     

  8. Jak powszechnie wiadomo w USA panuje zasada rozdzialu kosciola od panstwa. Konkretnie w 1954 reoku owczesny senator z Teksasu Lyndon Johnson a pozniej prezydent USA  zaproponowal prawo ktore ogranicza dzialanie kosaciola w sprawach polityki. Na przyklad kosciol nie moze w czasie nabozenstw nawolywac do glosowania lub oipozycji jakiegos kandydata starajacego sie o urzad .Zadem ksiadz lub pastor nie moga oficjalnie popierac politykow pod kara utraty statusu 

    zwolnienia od podatku dochodow kosciola. To prawo jest znane pod nazwa Johnson Law. Trump zapowiedzial zniszczenie tego prawa co znaczy ze kosciol bedzie mogl go oficjalnie popierac. To jest skrajny egoizm niszczacy separacje kosciola od panstwa  ktore w roznych formach istnialo od poczatku USA.

    1. Trump jako prezydent nie ma takiej władzy, aby to prawo znieść. To nie takie proste. On tylko wyraził taki zamiar, głównie po to, aby pogłaskać ewangelików. Głosowali na Trumpa, to teraz czegoś oczekują. Ale do zmiany takiego prawa droga długa.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

10 + 2 =