Ucho prezesa tym razem miażdży opozycję

Przyznam, że uśmiałam się do łez. 13 odcinek Ucha prezesa to chyba najzabawniejsze dzieło Górskiego i jego kolegów oraz koleżanek. Zresztą sami zobaczcie (jeśli jeszcze nie widzieliście, co wątpliwe). 

Odcinek nazywa się "Histeria totalnej opozycji" i postaci takie jak Schetyna czy Petru wypadły w nim jeszcze żałośniej niż wielu przedstawianych uprzednio Pisowców. Zaś główny bohater, czyli Jarosław Kaczyński, był nadal na tle reszty dość rozsądnym jegomościem. Oczywiście rozsądny widz zamyśli się nad tym, czemu dla zemsty nad Tuskiem Kaczyński spotyka się w tym odcinku ze swoimi rzekomymi wrogami, ale to już insza inność. 

Takich batów jak Petru autorzy Ucha prezesa nie wymierzyli jeszcze chyba nikomu w tej serii. Trzeba jednak przyznać, że Petru na nie sobie zasłużył, marnotrawiąc zaufanie własnych wyborców. Miliony gaf, brak politycznego rozsądku, oderwanie od rzeczywistości – to wszystko coraz bardziej każe zadawać pytanie, po co wogóle ten człowiek pchał się do polityki, w jakim celu? Jest zresztą na Racjonaliście.tv jedno z jego pierwszych, przedwyborczych wystąpień. Zobaczcie co wtedy mówił i co sobą reprezentuje po tych kilkunastu miesiącach realnego bycia politykiem.

Mam jednak takie odczucie, że Schetyna został przez Górskiego potraktowany zbyt brutalnie. Jak na razie jego strategia ostatecznie zaczęła się sprawdzać i odzyskuje pole dla PO. Nie wiemy, czy nie będzie mógł współpracować z Tuskiem. Może jednak jest rozsądny i będzie mógł? Koledzy z Wrocławia mówili mi, że w ich mieście działania Schetyny wywołały duże osłabienie PO i secesję części jej dolnośląskich działaczy. To niepokojące, ale Polska to nie tylko Wrocław. O ile zatem portret Petru w 13 odcinku Ucha jest bolesny, lecz prawdziwy, o tyle Schetynie oberwało się może zbyt mocno. Całkiem możliwe, że nigdy by się nie udał do Kaczyńskiego aby knuć z nim przeciwko Tuskowi. Możliwe, że jednak dobro Polski stoi u niego wyżej, niż tego typu wewnątrzpartyjne rozgrywki. Ale nie będę wróżyć – pewnie niebawem będziemy mogli się przekonać, jak to z tym jest. 

Swoją drogą o humorze Górski mówił u nas całkiem poważnie, nim jeszcze stworzył Ucho prezesa. Sami zobaczcie: 

Kukiz w tym odcinku Ucha też był oddany w skali 1 do 1, ale przy tak ostrej krytyce pozostałych przywódców opozycji jego antysystemowa postawa nabrała całkiem sporo sensu, nawet jeśli przejawiała się w zbyt gwałtownych gestach i słowach. 

Ucho prezesa nie jest na szczęście agitką polityczną, więc bardzo dobrze, że artyści pokazali, iż potrafią kpić również z przeciwników PiSu. Przypuszczam, że część osób zaangażowanych w działalność opozycyjną (zwłaszcza te mające nadal atencję do .Nowoczesnej) poczują się urażonymi. Hmmm… Nie będzie to słuszne. Górski odwala kawał dobrej roboty wypuszczając powietrze z naszych nadętych balonów. Nie oszczędzając opozycji Górski skłoni sporo osób popierających rząd do zapoznania się z tą satyrą i część z nich otworzy się trochę intelektualnie. 

Na koniec jeszcze jeden Petru z zasobów tej telewizji. A co tam! 

O autorze wpisu:

Humanistka z wykształcenia, nie bojąca się jednakże ściślejszej nauki. Od dziesięciu lat sympatyczka polskich racjonalistów, obecnie mieszka za granicą. Obecnie, jako publicystka, zainteresowana obroną wolności słowa, wolności ekspresji artystycznej i tożsamości europejskiej.

2 Odpowiedzi na “Ucho prezesa tym razem miażdży opozycję”

  1. Dla mnie "Ucho prezesa" to bardzo ponury kabaret, bardzo trudny do zrobienia aby nie wyszło banalnie. Ale takie mamy czasy, taki klimat. Tragikomedia własciwie.

    A w tym starej (2015) rozmowie z Gorskim to dziwi mnie trochę, ze tak mamrocze, tak nosowo, tak ucina słowa, panowie Jacek i Andrzej czysciej mowią niz Gorski, mąjacy chyba potęzne doswiadczenie scenowe. Ze skeczow Gorskiego wpadką była dla mnie ta "praca w rzezni" (w numerze "Drzwi") gdzie ubijał (biedne) swiniaki, a wiesniacka swołocz sie z tego smiała. 

    W procesach sądowych to dzis chodzi nie o to aby kogos skazac, tylko własnie o to aby komus zycie uprzykrzyc poprzez ciągnacy sie latami proces. Po niektorych to spływa jak woda po kaczce, a niektorzy nie potrafią zyc z niezałatwioną sprawą i to ich bardziej  mentalnie męczy ni jakas tam kara pieniezna. częsciowym rozwiązaniem, jest obciązenie kosztami sądowymi tych co pozywają w sprawach "uczuc religijnych". Dla religiantow to i tak nie problem, bo oni zbiorą te 5-30 tys od swoich oszołomow, ale przynajmniej koszty pracy sędziow zostaną pokryte.

  2. Moim zdaniem jednak słusznie Schetynie się dostało, za bycie tanim kunktatorem, skupionym na sobie i nie mającym do końca pojęcia i koncepcji ani co do bycia szefem partii opozycyjnej, ani co do bycia szefem partii. Może i by się nie próbował ugadywać z Kaczyńskim dla sabotowania Tuska, ale to w zasadzie można było potraktować jak przenośnię, w końcu cały serial kręci się wokół tego, że różni ludzie przychodzą do gabinetu prezesa. W każdym razie wyjątkowo trafna i wymowna jest scena, w której opozycja kłóci się sama ze sobą, nie zwracając uwagi na wyjście prezesa, a ten kładzie się spać przy odgłosach kłótni, bo te dźwięki go uspokajają. W realnym świecie tak samo małe, niskie i krótkowzroczne gierki poszczególnych opozycjonistów działają na niekorzyść ich samych i na korzyść PiS-u.

    PS. Kosiniak-Kamysz również mocno oberwał i również słusznie, bo poza żałosną, pierdołowatą, pretensjonalną i totalnie nieskuteczną pozą koncyliacyjności ten człowiek właściwie nic nie pokazuje, równie dobrze mogłoby go w Sejmie nie być.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

5 + siedemnaście =