Uczone kobiety żydowskie na terenach dawnej Rzeczypospolitej

Patrycja Pogoda

Głęboko zakorzeniony w tradycji żydowskiej koncept kobiety, która nie musi być
wykształcona zbierał swoje żniwo przez wieki i trwa do dzisiaj. Zarówno Tanach, Biblia
hebrajska, jak i Talmud są księgami pisanymi przez mężczyzn, dla mężczyzn i o
mężczyznach, a ich studiowanie również jest przeznaczone tylko mężczyznom. Według
traktatu Sota 3:4 Talmudu Palestyńskiego „lepiej żeby Tora była spalona, niż studiowana
przez kobietę”. Mawiano nawet, że kobieta studiująca Talmud to demon. Od starożytności
istniały jednak wybitne jednostki, które przełamywały pewną granicę wcześniej dla kobiet
nieosiągalną. Tanach wymienia prorokinie takie jak Deborę, Chuldę i Miriam, a także jedną
fałszywą – Noadię. Talmud z kolei wzmiankuje Brurię – jedyną kobietę, z której zdaniem
liczono się w czasach tannaitów (II wiek) podczas dyskusji halachicznych. Według Tosefty
Keilim Kamma (4: 9) jej komentarze były chwalone przez samego rabina Judę ben Bava, jak i
rabina Joszuę. Oznacza to, że kobiety te (zarówno wymieniane w Tanachu, jak i jedyna w
Talmudzie) musiały dobrze znać prawo, jednak nigdy z perspektywy religii żydowskiej nie
dorównywały mężom.
Księga Powtórzonego Prawa nakazuje nauczać swoje dzieci Tory (Pwt 6:8), ale
najprawdopodobniej chodzi tu tylko o synów, co potwierdza Talmud Babiloński. Powinności
religijne Żydówki czyli zapalanie i błogosławieństwo świec szabatowych, oddzielanie i
późniejsze wrzucenie do pieca dziesiątej części szabatowej chały oraz kąpiel w mykwie po
zakończonym okresie nieczystości duchowej (po każdej menstruacji i porodzie) były
nauczane w domu. Wobec powyższego nigdzie nie istniały szkoły czy akademie dla kobiet,
ani w Palestynie, ani w diasporze. Edukację, i tak już bardzo okrojoną, przez wieki
kontrolowali mężczyźni, chcąc stworzyć wzorzec kobiety, która miała jedynie czuwać na
potomstwem i ogniskiem domowym. Zwolnione więc z obowiązku modlitwy, kobiety rzadko
wychodziły do synagogi. Zawsze jednak istniała garstka niepokornych kobiet, decydowały się
na studia nad Torą, mimo tak wielu utrudnień i braku społecznego przyzwolenia. Najczęściej
były to dziewczęta, których ojciec nie miał synów i wypełniał przykazanie nauczając córki
jako swoje jedyne dzieci bądź też młode kobiety z rodzin rabinackich, które jeszcze przed
zamążpójściem biernie brały udział w lekcjach swoich braci, będąc w tym samym czasie w
domu. W rezultacie najwięcej wykształconych Żydówek było w grupie żon i córek rabinów
czy innych uczonych.
W miarę upływu czasu pojawiało się coraz więcej takich kobiet, zwłaszcza na obszernych
terenach I Rzeczypospolitej. Tradycyjnie jednak taka aktywność była traktowana jako wielka

zuchwałość kobiety i nadal w konserwatywnych środowiskach kobiety mogą nauczać tylko
inne kobiety, gdyż Żydówka przemawiająca publicznie do obcych jej mężczyzn jest uważana
za nieskromną.
W siedemnastowiecznym Lwowie żyła uczona w Torze – Bayla Falk. Urodziła się w 1564
roku jako jedyna córka rabina Israela Idelsa, bogatego filantropa, przewodniczącego gminy
żydowskiej w Lwowie. Była żoną wybitnego rabina Joszuy ben Aleksandra ha-Cohena Falka,
członka Sejmu Czterech Ziem. Świetnie znała Halachę i uważa się, że to ona wydała decyzję,
kiedy powinno się zapalać świece szabatowe. Jako pierwsza codziennie przychodziła do
synagogi, za co była chwalona przez swoich synów. Jeden z nich, rabin Josef Falk, poświęcił
jej kilka akapitów w swojej pracy naukowej. Nazywał ją szlachetną, skromną, pobożną i
sprawiedliwą damą, wzorem dla wszystkich innych córek Izraela. Dzierżyła ona klucz do
babińca i zawsze spędzała tam najwięcej czasu spośród wszystkich innych kobiet. W domu
studiowała komentarze Rasziego i innych wybitnych komentatorów. Sama napisała swoje
komentarze na temat Halachy. Była ekspertem w prawach obowiązujących kobiety takich jak
chala, nida czy hadlakat nerot, niemalże wydając orzeczenia halachiczne. Brała udział w
dyskusjach swojego męża-rabina z jego uczniami, podając argumenty lepsze niż wszyscy
mężczyźni. Przez rabinów została nazwana „córką Tory”. Pomagała potrzebującym,
zajmowała się liczną rodziną, przygotowywała cicit i pergaminy używane potem do spisania
świętych pism. Dzięki swoim osiągnięciom była bardzo ceniona w gminie żydowskiej. Po
śmierci męża osiadła w Jerozolimie, gdzie zmarła w 1649 roku.
W Krakowie w XVI wieku żyła Roizel Fiszels. Pracowała jako drukarka w żydowskiej prasie
drukarskiej, gdzie 1586 roku wydrukowała księgę psalmów przetłumaczoną na jidysz. W jej
przedmowie skomponowała swój własny wiersz w tym języku. Co więcej, znała hebrajski i
była nauczycielką, co było bardzo nietypowe dla kobiet w tamtym czasie. Jej działalność
pozwoliła rozpowszechnić materiały prasowe dla kobiet. Była też filantropką, a jej majątek
pozwalał na sponsorowanie druku książek. Dziś nie było tylu wydrukowanych żydowskich
dzieł, gdyby nie wysiłki wielu ambitnych Żydówek takich jak Roizel Fiszels.
Rywka bat Meir Tiktiner/Rebeka Tykocińska żyła w tym samym czasie, co Roizel Fiszels,
urodziła się przed 1550 rokiem, ale z pewnością przewyższała ją wiedzą. Była talmudystką,
pisarką i nauczycielką kobiet. Data i miejsce jej urodzenia są nieznane, jednak jej ojciec,
pochowany na cmentarzu praskim, rabin Meir (Majer) nazywał się Tiktiner, co pozwala
przypuszczać, że pochodziła z Tykocina, blisko Białegostoku. Pod opieką uczonego ojca,
który również był pisarzem, mogła zdobyć wykształcenie, gdyż była bardzo zdolna. W wieku
18 lat biegle władała już językiem hebrajskim, mogąc swobodnie czytać dzieła religijne. Pod
kierunkiem swojego nauczyciela Samuela, studiowała filozoficzną i talmudyczną literaturę,
co było rzadkością, gdyż kobiety żydowskie w tamtych czasach uczyły się głównie pod okiem
innych kobiet. Czytała również dzieła świeckie, zwłaszcza moralistów. Podróżowała z miasta
do miasta, kształcąc inne kobiety. Bywała na wschodnich ziemiach Rzeczypospolitej i
zachodnich ziemiach Wielkiego Księstwa Litewskiego. Była pierwszą kobietą, która napisała
książkę w jidysz oraz pierwszą Żydówką, która napisała i wydała tak obszerne dzieło.
Wybrała ten język, aby być zrozumiałą dla wszystkich, nawet najprostszych kobiet
żydowskich. Książka została zatytułowana „Me(j)neket Rivka” („Piastunka Rebeki”) i była

dziełem etyczno-moralnym, homiletyką, z kazaniami (cechy muser-sforim) i komentarzami
dla kobiet, omawiającym tematy takie jak wychowywanie oraz świecie i religijne edukowanie
dzieci, a także rolę społeczną kobiety i ich obowiązki. Sam tytuł pochodzi z Księgi Rodzaju i
nawiązuje do karmicielki pramatki Rywki, wielkiej prorokini i sędzi Izraela – Debory.
Decyzję o napisaniu książki podjęła zapewne z powodu rosnącej popularności ksiąg
moralizatorskich w tamtym czasie, a także coraz łatwiejszego i coraz tańszego dostępu do
maszyny drukarskiej. Wstęp książki opatrzyła rymowanym pijutem po hebrajsku, który
podkreślał potrzebę przekazywania dalej swojej wiedzy. Dzięki temu wpisała się w tradycję,
do której wcześniej Żydówki nie miały dostępu.
Książka składa się z 36 podwójnych stronnic, 7 rozdziałów, w których autorka opisała ideał
pobożnej Żydówki w jej domowej przestrzeni, a także jej powinności względem kraju,
społeczeństwa i rodziny. W pierwszych rozdziałach opisuje „chochmat ha-guf”, mądrość
ciała, czyli jak zachować dobre zdrowie, stosując się do micwot: nidy (czystości rytualnej) i
kaszrutu (religijnych przykazań dotyczących diety). W późniejszych rozdziałach Riwka
krytykuje takie cechy ludzkie jak kłamstwo i plotkowanie, a także porusza zalecenia stricte
dla kobiet, czyli na przykład odpowiedzialność za pobożność męża, dzieci i służby, a także
ich obowiązek uczestniczenia w kazaniach (draszach), co nazywa mądrością duszy
(„chochmat ha-neszama”). W kolejnych rozdziałach opisuje wzór idealnych praktyk
społecznych dla mężatki, w relacjach z rodzicami, mężem, teściami, dziećmi, synową,
służącymi i gośćmi w domu oraz studentami z jesziwy. Najobszerniejszy rozdział poświęciła
jednak wychowywaniu dzieci. Kładła silny nacisk na ćwiczenia fizyczne oraz nauki świeckie,
a także twierdziła, że edukacja chłopca powinna rozpocząć się w wieku sześciu lat, a nie
trzech według tradycji żydowskiej. Autorka nie była rewolucjonistką – zgadzała się z tradycją
rabiniczną dotyczącą kobiet, które miały pozostać w cieniu mężów. Ukazała życie domowe
Żydówek aszkenazyjskich z klasy średniej w XVI wieku. Zamysł autorki był następujący:
porównała dzieło do menory, której korpus oznaczał kobietę, która miała przeczytać kolejne
odgałęzienia – ramiona menory. Pokazuje to, że Rywka była obeznana z literaturą hebrajską,
gdyż wiele wcześniejszych dzieł nawiązywało do tego schematu. Oprócz tego, cytowała
dzieła Rambama i Rasziego, wielkich komentatorów świętych pism judaizmu. Co więcej
porównywała kobiety do Tory, co było dla nich wielkim honorem. Dzieło to jest nowatorskie,
gdyż jest to literatura moralizatorska pisana przez kobietę, w czasach, gdy niewiele kobiet w
ogóle potrafiło czytać lub pisać. Jest ona adresowana do młodych i niedoświadczonych
niewiast, które mogą wiele się nauczyć od kobiet starszych. W swoim dziele autorka
honorowała właśnie takie kobiety. Rywka przytoczyła wiele cytatów hebrajskich oraz
talmudycznych aggad, ale także przesądy, przysłowia, bajki i własne obserwacje życia
codziennego. Korzystała z egzegezy rabinicznej, przedstawiając jednak swoje interpretacje.
W taki sposób przedstawiła „grzech Ewy” (bóle kobiece związane z menstruacją, ciążą,
porodem i połogiem), nie jako karę boską, a zasługę kobiet, za którą zostaną nagrodzone w
przyszłym świecie. W pewnym sensie sfeminizowała dotychczasową interpretację rabiniczną,
mając już doświadczenie jako nauczycielka, kaznodziejka i fizrogerka (tłumaczyła liturgię
kobietom w lokalnej synagodze). Twierdziła, że Bóg jest bliski każdemu, zwłaszcza
kobietom. Książka została pierwszy raz wydana w Pradze – już po jej śmierci – w 1609 roku,
a w 1618 roku w Krakowie i cieszyła się bardzo dużą popularnością w tamtym czasie. Co

więcej, Rywka napisała też modlitwę-pieśń na święto Simchat Tora, jednak jest to jedyny
zachowany liturgiczny wiersz jej autorstwa, choć podejrzewa się, że właśnie od nich zaczęła
swoją działalność literacką. Mimo swojego wykształcenia, twierdziła, że dziewczynki należy
edukować, tylko po to, by pomagały w studiach swoim młodszym braciom, akceptując starą
żydowską tradycję. Uważała, że to życie domowe tworzy kobiecą mądrość, powoływała się
na żywoty wybitnych niewiast Tanachu – Debory, Rut, Noemi czy Bitii (córki faraona, która
wyłowiła z Nilu małego Mojżesza i go wychowała). Prowadziła życie samotniczki, skupiając
się na pracy literackiej. Zmarła w 1605 roku w Pradze, a na jej nagrobku, który dostarcza nam
bardzo wiele informacji o niej samej, napisane jest, że dzień i noc nauczała kobiety w
pobożnych gminach żydowskich, co w dużym stopniu wykraczało poza obowiązki zwykłej
firzogerki. Przysługiwał jej tytuł rabanit (nauczycielka) i darszanit (kaznodziejka), mimo iż jej
mąż Hanoch Becalel bądź Baruch nie był rabinem, co było dla niej wielkim wyróżnieniem,
odzwierciedlającym jej działalność. Jej praca została doceniona, wiek po jej śmierci, zyskując
uznanie i popularność wśród niemieckich teologów chrześcijańskich. Wtedy to w 1719 roku
Jan Konrad Lufft wydał rozprawę De Rebecca Polona eruditarium in gente Judaica
foeminarum rariori exemplo.
Inne światłe kobiety zajęły się tłumaczeniem hebrajskich modlitw na język jidysz, dodając do
tego swoje własne fragmenty. W taki sposób powstał nowy gatunek przeznaczony do
rozwijania religijności kobiet żydowskich – tchines. Uczona Lea Horowic urodziła się w 1715
roku w Bolechowie w rabinackiej rodzinie. Była firzogerką w swojej miejscowej synagodze.
Tak naprawdę nazywała się Sara Rywka Rachel Lea, czyli nosiła imiona wszystkich czterech
matriarchiń, a w nawiązaniu do tradycji pramatek napisała Tchine imoches (Błaganie
pramatek). Niezwykle wykształcona tworzyła w języku hebrajskim, aramejskim i jidysz.
Trzej jej bracia zostali rabinami. Była biegła w znajomości Tory, Talmudu i Kabały, co
potwierdza kronika Bera z Bolechowa, a także anonimowe dzieło Sefer Ocar Sichot
Ha’Chachamim. Ponadprzeciętna erudycja i wszechstronne wykształcenie pozwoliły jej zająć
się twórczością literacką. Wspomniana już przeze mnie praca, Tchine imoches jest modlitwą
przeznaczoną na szabat przed świętem rosz chodesz. Składa się ze wstępu w języku
hebrajskim, wiersza w języku aramejskim i prozy w jidysz, co świadczy o wielkiej uczoności
pisarki. Niektórzy dopatrują się tutaj wyzwania rzuconego mężczyznom, którzy w tamtych
czasach w pełni zdominowali twórczość literacką; próbę pokazania, że kobieta jest równa, a
być może i lepsza od mężczyzn w tej dziedzinie. Lea przekonywała Żydówki do aktywnych
modlitw w synagodze, mówiąc o ważnej roli kobiety w życiu religijnym. Twierdziła, że
kobiety żydowskie powinny wykorzystywać swój potencjał, a nie biernie stać w cieniu
mężów. Zmarła około 1800 roku.
Kolejną autorką tchines była Sara bas Towim (Sore bas Tojwim), żyjąca na przełomie XVII i
XVIII wieku w Satanowie na Podolu. Pochodziła z rodziny rabina Mordechaja z Brześcia
Litewskiego, jej ojciec również był rabinem. Tchiny jej autorstwa nosiły nazwę Szlosze(j)
Szearim, czyli Trzy Bramy. Łączyły one problemy domowe i eschatologiczne, wykraczając
poza realny świat. Innym jej dziełem, które przetrwało jest Szeker ha-chejn. Napisała także
Tchina Szar Ha-jiched Al Olejmes, która ma kabalistyczny wydźwięk i zawiera tylko jedną
modlitwę na poniedziałki i czwartki, czyli na dni pokutne. Szlosze(j) Szearim było dziełem

spisanym pod koniec jej życia i opowiadającym jej własne doświadczenia. Jako młoda
kobieta przychodziła do synagogi ubrana w piękną biżuterię i zamiast skupić się na
modlitwie, plotkowała i śmiała się podczas nabożeństwa. W swym dziele zwraca uwagę
właśnie na takie zachowanie kobiet, krytykując je. Takiemu grzechowi przypisuje karę
ubóstwa i tułaczki, którą sama została doświadczona. W swoich pracach cytuje święte pisma,
co świadczy o jej starannej edukacji. Porównuje ona kobiety do kapłanów za czasów Świątyni
Jerozolimskiej, gdyż wypełniając micwę chala – paląc dziesiątą część chałki, wchodzą w rolę
kapłana, który przed zburzeniem Świątyni składał Bogu ofiarę, paląc ją na ołtarzu. Było to
wielkie wywyższenie kobiet. Tytuł tego dzieła – Szlosze(j) Szearim nawiązuje do: trzech
kobiecych micwot (pierwsza brama), Jamim Noraim (druga brama) i Rosz Chodesz (trzecia
brama). Recytowanie jej tchin miało sprawić, że pramatki i praojcowie wstawią się za
żyjącymi Żydami, przynieść dobry i dostatni rok oraz przyspieszyć przyjście Mesjasza. Jej
tchiny szabatowe były bardzo różnorodne, wiele z nich pochodzi ze źródeł kabalistycznych.
Zaczynają się wezwaniem do praojców narodu żydowskiego – Abrahama, Izaaka, Jakuba oraz
Mesjasza, który ma dopiero nadejść, a także do biblijnych pramatek – Sary, Rywki, Racheli i
Lei, o odkupienie Izraela. Tekst zawiera też jidyszowe tłumaczenie hebrajskiej modlitwy,
zapowiadającej nowy miesiąc – Rosz Chodesz. Opisuje także raj kobiet, mający swe źródło w
Zoharze. Ta niesamowita koncepcja, pokazuje, że na początku drogi życiowej każdego
bohatera biblijnego stała wybitna kobieta i nie zawsze była to matka. Utwór kończy się
błaganiami o przebaczenie grzechów, prośbą o dobrobyt, zdrowie oraz jak najszybsze
przyjście długo wyczekiwanego Mesjasza. Taki synkretyzm literacki sprawił, że jej dzieło
cieszyło się dużym powodzeniem. Sami drukarze chcieli pracować z Sarą, nie zmieniając jej
tekstu, mimo iż takie praktyki zmiany oryginalnych tchines zdarzały się wcześniej. Sara i jej
tchiny były tak popularne i lubiane, że przez lata żyli w pamięci ludzi i funkcjonowały jako
wzorzec. Wybitni autorzy literatury jidysz tacy jak Mendele Mojcher Sforim oraz Icchok Lejb
Perec wspominają zarówno o niej, jak i o jej utworach w swoich własnych dziełach („Szlojme
reb Chajims” oraz „Der ziveg, oder Sore bas Tojwim”).
Kolejną wybitną uczoną żydowską, również autorką tchin była Lea Dreyzl. Żyła w XVIII
wieku w Stanisławiu. Pochodziła z wybitnej rodziny rabinów i talmudystów. Jej pradziadkiem
był Chacham Cwi Aszkenazi. Sama Lea również była żoną rabina Stanisławia – Arje Lejb
Auerbacha, który to był ściśle związany z powstającym ruchem chasydzkim oraz jego
przywódcą Baal Szem Towem. Kobieta była bardzo wykształcona, jej dwa zbiory tchin były
wypełnione odniesieniami do Tanachu, cytatami z siduru oraz mistyką. Lea była firzogerką w
babińcu w synagodze w Stanisławiu, a jej tchiny nadawały się również do recytacji ustnej.
​​Jak widać na powyższych przykładach, nawet w najtrudniejszych dla kobiet czasach i nawet
w najbardziej ortodoksyjnym środowisku, istniały odważne kobiety, które za cel postawiły
sobie edukację swoich sióstr i nie poddawały się, dopóki tego celu nie osiągnęły. Wyrzeźbiły
dla siebie znaczące role, zdobyły szacunek i uznanie męskiego świata oraz przetarły szlaki
innym niewiastom. Niejednokrotnie budziły zdziwienie mężczyzn, ale konsekwentnie
udowadniały, że kobieta jest równa, a być może i lepsza od mężczyzny. Do dziś przetrwały w
naszej pamięci jako osoby wyjątkowo święte i cenione za swoje liczne zasługi.

Bibliografia:
G. Karpeles, Geschichte der jüdischen Literatur, t.2, Berlin 1909
D. Katz,  Words on Fire: The Unfinished Story of Yiddish, II ed., Nowy Jork 2007
Y. Levine, Simkhes toyre lid le-Rivkah Tiktiner, Jerozolima 2005
J. Lisek „KOL ISZE. Głos kobiet w poezji jidysz”, Sejny 2018
Sh. Niger, “Di yidishe literatur un di lezerin” w Bleter geshikhte fun der yidisher
literatur, Nowy Jork 1959
E. Taitz, S. Henry, C. Tallan, „The JPS Guide to Jewish Women: 600 B.C.E.to 1900 C.E.”,
Filadelfia 2003
Ch. Weissler “Prayers in Yiddish and the Religious World of Ashkenazic Women” w Jewish
Women in Historical Perspective, Detroit 1991
M. Wunder, The Crown of Rivkah: Four Women’s Tehinot with Translation into Hebrew and
the Moralbook Meineket Rivkah, Jerozolima 1992

O autorze wpisu:

4 Odpowiedzi na “Uczone kobiety żydowskie na terenach dawnej Rzeczypospolitej”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

15 − dziewięć =