Używanie kwestii migracji muzułmańskiej do Europy jako broni przeciw PiS to nienajlepszy pomysł

 

Jeszcze miesiąc temu sondaże zrównywały poparcie dla PiS i PO. Od tego czasu wydarzyło się kilka rzeczy. PiS dalej szedł w stronę ograniczenia niezależności sądów, co budzi we mnie sprzeciw. Z drugiej strony premier Beata Szydło wypowiedziała się w temacie bezradności Unii Europejskiej wobec słabej integracji muzułmanów, zaś prezydent Donald Tusk i większość opozycji wyraziła mocne poparcie dla przyjmowania imigrantów muzułmańskich do Polski.

Okazało się, że kwestia niezintegrowanej mniejszości muzułmańskiej w Europie jest bardzo ważna dla Polaków. 70% lub nawet 80% Polaków jest przeciwko przyjmowaniu imigrantów muzułmańskich do Polski na zasadach sugerowanych przez Unię Europejską i to pomimo tego, że poparcie Polaków dla Unii Europejskiej jest wysokie, jedne z najwyższych w Europie.

Niestety, opozycja nie bierze pod uwagę tych statystyk. Wielu liderów opozycji zachowuje się tak, jakby idee bądź ideologie kołaczące się w ich głowach były znacznie ważniejsze od wyborców. Zamiast być politykami, osobami walczącymi o poparcie szerokich mas, stają się moralistami i nauczycielami. Przekaz jaki coraz częściej dochodzi do większości Polaków ze strony opozycji brzmi mniej więcej tak: „wstydźcie się, jesteście złymi ludźmi, wasz strach przed islamem jest podły i was ośmiesza. To przykre, że Europa przyjęła do swojego grona takich dzikusów i chamów.” No cóż… Wygrać wybory z takim przekazem to jak wierzyć w cuda.

Czy strach Polaków przed masowym napływem muzułmanów jest przejawem barbarzyństwa, chamstwa i zaściankowości? Nie uważam tak. Europa ewidentnie nie radzi sobie z integracją muzułmanów. Ogromne ilości nowo przyjmowanych szkodzą też muzułmanom, których rodziny przybyły wcześniej i którzy się zintegrowali z Europą. Oni sami o tym mówią i piszą, lecz mało kto ich słucha. Najbardziej odrzuconymi przez polityczną poprawność są liberalni muzułmanie i eksmuzułmanie żyjący w Zachodniej Europie. Wystarczy słuchać i czytać Kacema El Ghazzali czy Ayaan Hirsi Ali, oraz wielu (niestety nie dość wielu) im podobnych. Znajdziecie ich zresztą w naszych mediach – my walczymy o ich głos!

Obecnie brakuje ze strony opozycji choćby wyważonych opinii typu: „my też boimy się nieintegrujących się muzułmanów, ale trzeba dać coś UE, przyjąć jakąś grupę i dalej brać udział w debacie na ten temat, nie tracąc pozycji w Europie”. Nie. Opozycja już tak nie powie. Dominuje przekaz typu: „Polacy, wy hołoto, jak śmiecie być ksenofobami, nazistami, rasistami etc.”. Do tego dochodzi argument całkowicie przekreślający ideę Unii Europejskiej, czyli zrównujący Polaka mieszkającego we Francji czy w Portugalii z nielegalnym często imigrantem z Pakistanu czy Algierii. A przecież to, że we Wrocławiu mieszkają, pracują bądź studiują Hiszpanie, Anglicy, Niemcy czy Francuzi wynika z tego, że mamy wzajemne zobowiązania i równe prawa w całej UE. To, co wolno Polakowi we Francji wolno Francuzowi w Polsce. Natomiast prawie niczego nie wolno ot tak Polakowi czy Francuzowi i w Pakistanie czy w Somalii.  Nie możemy tak po prostu tam sobie zamieszkać, podjąć pracy, zbudować kościoła czy siedziby zrzeszenia ateistów. Nie przysługuje nam wsparcie socjalne, nie ma tam organizacji monitorujących to, czy jesteśmy traktowani sprawiedliwie. Nic dziwnego – Pakistan czy Somalia nie należą do Unii Europejskiej, nie mamy żadnych tego typu umów z Somalią czy Pakistanem.

Niepowodzenie integracji muzułmanów w Europie to ogromnie poważny problem. Moim zdaniem dużo poważniejszy od dochodzenia czasem do władzy na Zachodzie populistów. Istotą problemu z fiaskiem integracji większości muzułmanów w Europie nie jest terroryzm, ale coraz większa ilość obywateli Francji, Belgii czy Niemiec, którzy stawiają radykalną i średniowieczną w swoich wizjach społecznych religię ponad prawem świeckim i ponad przynależnością państwową.

Osoby, które widzę ten problem i starają się go za wszelką cenę uniknąć, nie są rasistami. Wmawianie tym ludziom rasizmu jest naprawdę nieuczciwe. Większość Polaków nie ma nic przeciwko imigrantom. Nie żądamy wydalenia z kraju Wietnamczyków czy Ukraińców. Miewamy czarnych polityków władzy centralnej i czarnych polityków samorządowych. Są nawet czarnoskórzy narodowcy w Polsce. Podam zresztą przykład – mam czarnoskórego znajomego, który podjął pracę we Wrocławiu i chciał wynająć mieszkanie. Miał z tym problem, zwłaszcza, że nigdy nie był poza Afryką i był bardzo afrykański w wyglądzie i zachowaniu. Chodził nawet w nietypowych dla Wrocławia ubraniach. Spytałem go: „A powiedziałeś ludziom, u których szukasz stancji, że jesteś pastorem chrześcijańskim?”. Nie było to kłamstwo, bo rzeczywiście nim był i jego bliżsi znajomi wrocławianie skarżyli się na to, że czasem próbuje ich nawracać. Następnego dnia ów znajomy Afrykańczyk przybył do mnie i podziękował mi – „Powiedziałem, że jestem chrześcijaninem i od razu znalazłem miejscówkę”. Nie chodzi zatem o kolor skóry, czy pochodzenie etniczne. Żal mi oczywiście uczciwych muzułmanów, że mają problem w Europie, ale częścią tego problemu jest bezrefleksyjne otwarcie się Europy na często zupełnie przypadkowych przyjezdnych ze świata islamu.

Opozycja może zatem nadal łajać Polaków za ich rzekomy rasizm. Może nadal czepiać się wszystkiego, jak choćby słów premier Beaty Szydło z Auschwitz, które moim zdaniem zostały nadinterpretowane. A nie jestem żadnym obrońcą polityków PiS, wręcz przeciwnie, od lat jestem w ostrej opozycji wobec tej partii, dlatego między innymi piszę ten tekst. Swoją drogą słowa Szydło z Auschwitz zyskują jeszcze kolejny wymiar, wyparty przez lewicę. Otóż bowiem największymi ofiarami bezrefleksyjnej polityki migracyjnej UE są francuscy Żydzi. Padają oni często ofiarami antysemitów muzułmańskich i jest pewne, że kolejne niesprawdzone i niezintegrowane fale muzułmanów zmiotą po prostu z powierzchni ziemi tę największą żydowską diasporę w Europie. (Dodam na marginesie, że w Zachodniej Europie antysemityzm radykalnej lewicy bywa silniejszy od antysemityzmu radykalnej prawicy).  Zatem nawet gdyby okazało się, że premier Szydło w Auschwitz rzeczywiście chodziło o imigrantów muzułmańskich w Europie (co jednak nie wynika z jej słów w możliwy do udowodnienia sposób), to i tak część francuskich Żydów raczej przyklasnęłaby tym słowom, niż je potępiła. Ale cóż – opozycja może łajać Polaków za najczęściej nadinterpretowany rasizm, albo może też zastanowić się nad tym, czego chcą wyborcy i nie wywyższać się (często niesłusznie) ponad ludzi, od których przecież zależy jej dalszy los.

 

Tekst ukazał się wcześniej w NaTemat i w Liberte

O autorze wpisu:

Studiował historię sztuki. Jest poetą i muzykiem. Odbył dwie wielkie podróże do Indii, gdzie badał kulturę, również pod kątem ateizmu, oraz indyjską muzykę klasyczną. Te badania zaowocowały między innymi wykładami na Uniwersytecie Wrocławskim z historii klasycznej muzyki indyjskiej, a także licznymi publikacjami i wystąpieniami. . Jacek Tabisz współpracował z reżyserem Zbigniewem Rybczyńskim przy tworzeniu scenariusza jego nowego filmu. Od grudnia 2011 roku był prezesem Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów, wybranym na trzecią kadencję w latach 2016 - 2018 Jego liczne teksty dostępne są także na portalach Racjonalista.tv, natemat.pl, liberte.pl, Racjonalista.pl i Hanuman.pl. Organizator i uczestnik wielu festiwali i konferencji na tematy świeckości, kultury i sztuki. W 2014 laureat Kryształowego Świecznika publiczności, nagrody wicemarszałek sejmu, Wandy Nowickiej za działania na rzecz świeckiego państwa. W tym samym roku kandydował z list Europa+ Twój Ruch do parlamentu europejskiego. Na videoblogu na kanale YouTube, wzorem anglosaskim, prowadzi pogadanki na temat ateizmu. Twórcze połączenie nauki ze sztuką, promowanie racjonalnego zachwytu nad światem i istnieniem są głównymi celami jego działalności. Jacek Tabisz jest współtwórcą i redaktorem naczelnym Racjonalista.tv. Adres mailowy: jacek.tabisz@psr.org.pl

35 Odpowiedź na “Używanie kwestii migracji muzułmańskiej do Europy jako broni przeciw PiS to nienajlepszy pomysł”

  1. "Niestety, opozycja nie bierze pod uwagę tych statystyk. Wielu liderów opozycji zachowuje się tak, jakby idee bądź ideologie kołaczące się w ich głowach były znacznie ważniejsze od wyborców. Zamiast być politykami, osobami walczącymi o poparcie szerokich mas, stają się moralistami i nauczycielami."

    .

    Wychodzi Pan z założenia, będącego swoistą wersją zasady miłosierdzia, tzn. że nikt nie czyni zła świadomie, że jeżeli promuje błędne rozwiązanie, to w imię zasad, które błędnie, ale jednak szczerze uważa za prawdziwe. Zasada ta nie ma, moim zdaniem, zastosowania do opozycji w Polsce, jest w jej przypadku przesadnie miłosierna. Należy w moim przekonaniu co do niej przyjąć coś dokładnie przeciwnego, to znaczy, że politycy ci wiedzą doskonale, że rozwiązanie, za którym optują, jest złe dla Polski (podobnie jak ich rządy – tę świadomość zdradza treść prywatnych, więc szczerych rozmów nagranych w "Sowie"), ale są zmuszeni przyjąć ten kurs z uwagi na: 1) pragnienie dojścia do władzy (pieniędzy, wpływów) za wszelką cenę, 2) muszą być lojalni wobec mocodawców, jakimi są przede wszystkim rządy Niemec; jest całkiem oczywiste, że D. Tusk (TW "Oskar") jak i PO (oraz np. tacy dziennikarze jak T. Lis) to agentura Niemiec, niekiedy innych sił – ma wszakże swoich ludzi oczywiście Soros (A. Michnik i jego środowisko, A, Smolar, a także np. R. Thun. B. Liberadzki – europosłowie na "liście Sorosa"). Muszą więc tańczyć tak, jak im zagrają, pomimo że jest to całkowicie sprzeczne nie z polityką PiSu, ale z interesem Polski oraz polską racja stanu. Proponowałbym nazywać rzeczy po imieniu, "odpowiednie dać rzeczy – sowo".       

    1. Z tą agentura (jak wiekszosci prawków) to ci się jebie. Agentura to jest jak bierze sie kase od mocodawcó za działania. Zaden z wymienionych nie potrzebuje kasy od wspomnianych mocodawców i to was boli(tzw. ból/bul dupy). Natomiast klasycznym przykładem agentury są pisiorowe agentdy ktore biorą kasę i czerpią korzysci od/z Putina (podsłuchy w Sowa i przyjaciele):
      http://wyborcza.pl/7,75398,21261715,a-jesli-za-afera-podsluchowa-stali-rosjanie-falenta-i-26-mln.html
      i od WSI-okuf Duda, Bierecki SKOK-i:
      http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/byly-oficer-wsi-podejrzany-ws-skok-wolomin-sledczy-kierowal-gangiem,740304.html

  2. >>Przekaz jaki coraz częściej dochodzi do większości Polaków ze strony opozycji brzmi mniej więcej tak: „wstydźcie się, jesteście złymi ludźmi, wasz strach przed islamem jest podły i was ośmiesza. To przykre, że Europa przyjęła do swojego grona takich dzikusów i chamów.” No cóż… Wygrać wybory z takim przekazem to jak wierzyć w cuda.<<

    -Niestety powtarzają to ludzie, po których nigdy bym się nie spodziewał. Wystarczy, że nie lubią PiS i tracą racjonalny osąd sytuacji. Jakby zamknięci w swoich środowiskach nie rozumieją pojęcia uchodźcy, czy imigranta ekonomicznego. Nie widzą skali zjawiska, gett islamskich w Europie, dzielnic gdzie dotychczasowi obywatele kontynentu już na własnej skórze doświadczają skutków, często skrajnie naiwnej, polityki imigracyjnej. Chora miłość do obcego z lekceważeniem praw i bezpieczeństwa własnych obywateli. Nie widzą autentycznych zagrożeń powtarzając ten sam nonsensowny zarzut, że przeciwnicy przyjmowania muzułmanów, a nawet zwykli krytycy islamu uważają każdego muzułmnina za terrorystę.

    -Z drugiej strony niespecjalnie szanuję polityków, którzy śledząc statystki, dostosowują się do aktualnych zachcianek większości. Potem mamy takich Chavezów, i inne "Syrizy" i rujnowanie godpodarki. Dobrze by było, gdyby opozycja wypełzła ze swoich schematów i ogarnęła problem, a nie na oślep dopasowywała się do poglądów większości, byle dziś wygrać. A co po wyborach? Aż się prosi o świeżą krew, partię która nie byłaby ślepo posłuszna doktrynom UE, ani Kościoła, naprawdę nowoczesną, nie tylko z nazwy.       

  3. Używanie kwestii pmocy ofiarom wojen i prześladowań i udzielanie im schroenienia jest znakomitym sposobem na rozróżrnienie deklarowanych eementarnych wartości. Jeśli faszystowska polityka rządu i części opozycji odrzuca te wartości to jest to jeden pies.Ktokolwiek kto uprawia politykę faszystowską zasługuje na miano faszysty. Z samego faktu opozycyjności do obeznego reżimu nie wynika to że możliwi następcy nie będą mniejszymi rasistami.

    1. Do Europy  pontonami przypływają mistrzowie i czeladnicy nękania i prześladowania innych. Dali się poznać jako prawdziwi społecznicy i pasjonaci   zabijania dzieci, ,kobiet i mężczyzn, palenia domów  i wyburzania niemuzułmańskich świątyń. Są wybitnymi fachowcami z dziedziny krzyżowania, obcinania rąk, nóg i głów i przy tym są niezwykle kreatywni ,zwłaszcza jeśli wchodzi zabicie chrześcijańskiego albo najlepiej żydowskiego dziecka,  Swoim zamiłowaniem wojennym potrafią zarażać innych, Są "ludźmi" bardzo sumiennymi  i oddają sie  sprawie nie tylko od święta Dla realizacji swoich swoich celów często działają z narażeniem własnego zdrowia, Lista muzułmańskich superlatywów jest znacznie  dłuższa i w tym miejscu ją zakończę. Benbenku  nie bardzo wiadomo o kim Ty piszesz bo z pewnością nie o muzułmanach. 

      1. Oczywiście tacy też przypływają, ale nie wszyscy. Głównym problemem jest masa osób, które nie chcą nikogo krzywdzić czy krzyżować, ale milczą gdy to się dzieje, nie wydadzą „brata muzułmanina” choć tak czyni, nie będą protestować, a gdy pojawi się konieczność, staną po stronie „brata muzułmanina” a nie jego ofiar. Tożsamość religijna u wielu muzułmanów jest ważniejsza od wszystkich innych tożsamości, zaś Koran wprost przyzwala na przemoc wobec niewiernych, w przeciwieństwie do ksiąg chrześcijańskich, buddyjskich, dżinijskich, zoroastriańskich i – nawet – hinduistycznych. 

      2. Uciekają przed samymi sobą. Wyjmowani z wody wznoszą swoje muzułlamenty dziękczynne do bozi ,ze Europejczykom  w głowach sie pomieszało by ich ratować na własną zgubę. Będąc już w Europie za wszelką cenę starają się  budować swiat na podobieństwo tego z którego ponoć udało im sie uciec. Każdy za własne czyny jest odpowiedzialny a zaniechanie apostazji jest czynem podobnie jak przejscie na islam. Nakręcają sie na wzajem -muzułmanin Abdul szantażuje Mohameda i wygraża mu i innym że zabije za porzucenie islamu, zaś  muzułmanin Mohamed  tym samym odgraża się Abdulowi – niech tylko jeden z nich zabije kogoś trzeciego za odejście od islamu a obydwaj są równo winni. Każdy dorosły muzułmanin 2016 roku OSOBIŚCIE JEST ODPOWIEDZIALNY ZA WSZYSTKIE MUZUŁMAŃSKIE ZAMACHY Z 2016 ROKU.

  4. Problem w tym, że my (umownie my Polacy)  w sensie ideowym stoimy trochę przed wyborem niemożliwym. Z jednej strony chcielibyśmy udzielić schronienia ofiarom wojny i prześladowań, a z drugiej chcemy chronić swój dom przed zagrożeniem, jakie to może przynieść z racji tego, że te "ofiary" to niekoniecznie tylko ofiary. Wybór niemożliwy. Wiadomo, że obrona siebie, swojej rodziny i "swoich" obyczajów jednak na pierwszym miejscu, więc wybieramy opcję drugą, bo nie mamy lepszego wyjścia.

    Zabawmy się w "gdybanie". Czy dałoby się to pogodzić? Jesli tak, to w jaki sposób? To znaczy jak nie odepchnąć tych, którzy naprawdę potrzebują pomocy, a jednocześnie nie dać muzułmanom szansy, by zaczęli "się rządzić" w naszym kraju i np. żądać prawa szariatu ponad naszym prawem, jak to czynią w Niemczech, Francji, Norwegii..? 

     

     

    1. >>To znaczy jak nie odepchnąć tych, którzy naprawdę potrzebują pomocy, a jednocześnie nie dać muzułmanom szansy, by zaczęli "się rządzić" w naszym kraju i np. żądać prawa szariatu ponad naszym prawem, jak to czynią w Niemczech, Francji, Norwegii..? <<

      -Otóz to. Trudno liczyć na racjonalne podejście którejkolwiek ze stron walczących dziś o władzę. A przydałoby się pokazać europajacom jak i katolickiej ciemnocie jak to należy czynić. Z jednej strony zapewnienie dobrych warunków, a z drugiej ostra weryfikacja, nadzór i wymaganie podporzadkowania się tutejszym prawom. Może jakieś deklaracje do podpisu i wydalenie w przypadku ich złamania. Segregacja według wyznania, żeby muzułmanie nie prześladowali chrześcijan, tak samo oddzielenie zwaśnionych sekt islamu i nie pozwalać na zbliżanie się żadnych imamów. W przypadku wyłapania jakichś uczestników walk po stronie ISIS…no cóż nie ma kary śmierci, ale za terroryzm przywrócić i wykonać.

  5. Ile problemów Afryki zostało rozwiązanych przez przyjęcie Erytrejczków, Senegalczyków, Nigeryjczyków.. Ani jeden. Co więc zyskała Szwecja przyjmując Palestyńczyków, Erytrejczyków, Somalijczyków? Doprowadziła się do stanu w którym kiedyś jeden z najzamożniejszych krajów świata obcina pomoc dla trzeciego świata żeby móc utrzymać swoich imigrantów.

    Przedstawiciel ONZ-u Mistura skarży się że odbudowa Syrii spoczywa na barkach kobiet z braku mężczyzn. Co się dzieje gdy dane państwo posiada nadwyżkę młodych mężczyzn poza wzrostem liczby gwałtów? Wg Gunnara Heinsohna, filozofa zajmującego się demografią, prowadzi to do wojny z udziałem państwa posiadającego nadwyżkę młodych mężczyzn.

    Musimy czuć się odpowiedzialni za inne kraje? Nie, nie musimy czuć się odpowiedzialnymi.  Za to nie odpowiadamy.  My ponosimy odpowiedzialność za przyszłość naszego kraju i naszych dzieci. Dlatego czas  położyć kres  oszustwu prawa azylowego,  hipoktyzji, dyktaturze poczucia winy i propagandzie pro-azyl.

     Wszystkie ostatnie wydarzenia nie wskazują na "niemoc" tylko bezsennsowność aktualnie propagowanej unii. Problemem nie jest  "władza", tej mają te brukselskie wodogłowy już i tak za dużo. Widać coraz wyraźniej że "państwowych" struktur nie można według upodobania  forsować bez autentycznie istniejącego poczucia wspólnoty przez ludzi. Państwa są wspólnotami ludzi powiązanych wspólnym losem, na który żyjący tam skazani są wzajemnie na śmierć i życie. To funkcjonuje tylko wtedy gdy ludzie ci ponad gospodarczymi, politycznymi i socjalnymi sporami  dnia codziennego, mają silne poczucie więzi wynikającego w sposób naturalny  z nierozerwalnego związku, a nie każdy szuka w tym związku swoich największych możliwych korzyści.  Taki fundament na podstawie dotychczasowych doświadczeń historycznych gwarantuje naród. Można w pewnych aspektach żyć wspólnie tak jak to było w EWG, ale nic więcej. Dlatego dotychczasowa polityka na dłuższą metę skazana jest na fiasko.

    Fałszywie pojęta tolerancja:

    Pojęcie tolerancji zawiera więc immanentne granice. Zachowanie nietolerancyjne lub wręcz zachowanie które tolerancję chce zniszczyć, nie zasługuje na tolerancję. Nasze pytanie  o granicę tolerancji okazuje się być pytaniem o pojęcie tolerancji.- Carl Popper

    "Demokracja jest tylko wtedy  czymś więcej niż decyzją wspólnego celu, gdy posiada się odwagę wierzyć w nią jak w coś koniecznego dla godności człowieka. Ale jeżeli posiada się tę odwagę to trzeba również posiadać odwagę do braku tolerancji wobec tych którzy chcą się posłużyć demokracją , w celu jej likwidacji." Carlo Schmid  przed Parlamentarischer Rat 1948

    1. Nietsche, całkowicie się zgadzam z tym, że demokracja wymaga obrony i jeśli zachodzi taka sytuacja, że ktoś chce wykorzystać demokrację (tolerancję), by zniszczyć demokrację, to demokracja musi uruchomić wocec niego "nietolerancję", czyli po prostu mu nie pozwolić na zniszczenie siebie samej. To wydaje mi się całkowicie oczywiste, to po prostu wynika logicznie z założeń demokracji. Tolerowanie nietolerancji w imię tolerancji jest absurdalnym wypaczeniem demokracji. Tylko oczywiście zawsze i wszędzie idea to idea, a nie rzeczywistość. Rzeczywistość zawsze przerasta ideę, każdą. Każdą ideę w jakimś punkcie, w jakimś momencie jakiś element rzeczywistości przerośnie i potrzebna jest dodatkowa interpretacja, dodatkowa refleksja, nowe podejście, rewizja dotychczasowych rozwiązań.  

      No, ale to WCALE NIE OZNACZA, że idea poniosła fiasko. To całkowicie błędne rozumowanie. Każda idea musi ewoluować, im lepsza idea, tym bardziej musi sama nad sobą pracować, trzeba ją wciąż na nowo analizować i wprowadzać poprawki, a nie odrzucać od razu.  To myślenie zero-jedynkowe, czarno-białe, takie myślenie o społeczeństwie jest nieracjonalne.  A  twierdzenie, że z tego wynika fiasko idei Unii Europejskiej, to już kompletnie jest nieprawomocne. Unia oczywiście ma wiele do zrobienia, jest bardzo niedoskonała, wielu rzeczy nie potrafi (jeszcze?!), ale jednak w wielu dobrze działa i przynosi korzyści swym mieszkańcom. No i nie zapominajmy o następstwie pokoleń. Starsze nieco osoby dyskutują o tym, czy Unia ma sens, ale ci młodsi, którzy urodzili się, gdy Unia już istaniała, nie wyobrażają sobie świata bez Unii. No, są grupki narodowców, którzy chcą się zamykać w granicach państw rozumianych narodowo ze strachu przed wielkim światem, ale jednak większość chce żyć w świecie jako całości, małe narodowe światki są dla nich za ciasne i za nudne.  Unia nie poniosła żadnego fiaska, Unia jest faktem, nawet jeśli niedoskonałym. No, ale pokażcie mi taki "Kraków, który od razu zbudowano" i od razu był wielki, piękny i od razu wszystko w nim było idealne. Może po prostu zamiast narzekać, że nie jest idealnie, trzeba budować Unię, choćby dlatego, że bez Unii takie państewko jak Polska nie ma żadnych szans w globalnym świecie..?  Chyba tylko Jarosław Kaczyński myśli, że Polska jest wielka, silna, bogata i może stawić samodzielnie czoła całemu światu, a nawet całemu kosmosowi (już pewnie zlecił napisanie narodowej epopei , w której Polacy jako Chrystus narodów ratują ludzkość przed najazdem złych kosmitów).  

      1. Orionis – zgadzam się z Tobą. Warto reperować i zmieniać Unię Europejską, tak aby mogła istnieć nadal i się rozwijać. Mam nadzieję, że zmienią je osoby o innej perspektywie, o innych poglądach niż te, które obecnie mają najsilniejszy głos w UE. Te osoby niestety prowadzą ją na rafy. 

  6. O co chodziło Szydło (a własciwie temu kto jej to napisał)? Szydło po prostu chciała powiedziec: Kochani Niemcy, do Polski przez wieki przybywali wypychani Zydzi, w koncu w Polsce mielismy miliony Zydow, domagajacych sie własnego panstwa. I co ? Przyjechaliscie do nas i wyrżneliscie Zydow. Nie chcemy przyjmowac Arabow bo  przyjedziecie i zrobicie im Auschwitz 2. 

  7. Nie bardzo rozumiem jedną rzecz: Mówi się wiele o przyjmowaniu uchodźców wojennych, o ich integracji, nauce języka polskiego itd. Czy oni tu mają zostać na stałe, czy gdy skończy się wojna w Syrii, to wrócą do siebie?

    1. Powinni wrócić do siebie, dla dobra swoich krajów i tych, co zostali nie mając pieniędzy na barki, ale mając to szczęście, że nie zginęli (mało kto im pomógł z Europy). Czyli uchodźców wojennych powinno się uczyć tolerancji wobec mniejszości religijnych i areligijnych, historii architektrury i cywilizacji ludzkiej (nie islamskiej), kwestii feministycznych oraz umiejętności potrzebnych przy szeroko pojętej odbudowie kraju. W zasadzie już niebawem odsyłanie powinno się zacząć. Fanatycy islamscy bronią jeszcze ostatnich ulic Mosulu, później wojną objęty będzie tylko obszar pustynny na granicy syryjsko – irackiej. W Indiach też peryferyjne obszary są obejmowane wojną (Kaszmir, Manipur). Nie oznacza to jednak, że osoba przybywająca z Delhi czy Mumbaju jest traktowana jako uchodźca wojenny.

  8. Choć przykro mi to mówić, artykuł jest słaby, jednostronny (pomija szereg bardzo ważnych kwestii) i NIERACJONALNY. A do tego wpisuje się w pisowską propagandę. Spróbuję uzasadnić te twierdzenia.

    „zaś prezydent Donald Tusk i większość opozycji wyraziła mocne poparcie dla przyjmowania imigrantów muzułmańskich do Polski”

    Uściślmy, by nie rozmydlać sprawy: nie chodzi o przyjmowanie imigrantów do Polski, ani tym bardziej o przyjmowanie muzułmanów. Chodzi o udział Polski w relokacji uchodźców, bez względu na to, czy są muzułmanami, buddystami czy chrześcijanami, i nie z krajów muzułmańskich, ale z Włoch i Grecji. Przemilczenie tego aspektu całkowicie wypacza sens dyskusji, i właśnie to sprawia, że artykuł jest słaby i jednostronny, by nie rzec tendencyjny.

    „Niestety, opozycja nie bierze pod uwagę tych statystyk. Wielu liderów opozycji zachowuje się tak, jakby idee bądź ideologie kołaczące się w ich głowach były znacznie ważniejsze od wyborców. Zamiast być politykami, osobami walczącymi o poparcie szerokich mas, stają się moralistami i nauczycielami.”

    Autor szydzi tu z polityków, którzy chcą przewodzić narodowi i mają nieco wyższe aspiracje niż bycie konformistami, oportunistami, politycznyumi hienami żerującymi na zmieniających się przecież nastrojach społecznych. Zaraz zobaczmy jednak, do czego doprowadziło to szyderstwo.

    „Czy strach Polaków przed masowym napływem muzułmanów jest przejawem barbarzyństwa, chamstwa i zaściankowości? Nie uważam tak.”

    Może i nie jest to jedyny powód, ale na pewno bardzo ważny. Polacy są rasistami: statystycznie rzecz biorąc, odczuwają awersję do Ruskich, Szwabów, Ukraińców, Żydów i Cyganów. I nie tylko awersję. Mało kto wie dziś niestety, co stało się 21-22 października 1981 w Oświęcimiu – to temat zakazany. Nie, nie, nikt nie rozpalił krematoriów w miejscowym muzeum… Stało się wówczas coś całkiem innego. Rzekomo nierasistowscy nasi rodacy rzucili się jak stado dzikusów na zamieszkującą miasto mniejszość cygańską. Powinni o tym uczyć na lekcjach historii – może wtedy nikt nie odważyłby się publicznie stwierdzić, że nie uważa, jakoby nasz naród był barbarzyński. To niestety tylko jeden z wielu przykładów…

    „Europa ewidentnie nie radzi sobie z integracją muzułmanów. Ogromne ilości nowo przyjmowanych […]”

    Nowo przyjmowanych? To znaczy muzułmanie w swoich krajach grzecznie ubiegają się o wizę niemiecką czy szwedzką, wizę tę dostają i są przyjmowani w krajach docelowych?

    Oczywiście, że można owych uchodźców nie „przyjmować”. Ba, gdyby to jednak chodziło o wydawanie wiz… Prawda jest niestety zupełnie inna, a Autor w swoim tendencyjnym artykule woli ją odwrócić jak kota ogonem. Gdyby imigranci rzeczywiście przybywali do Europy legalnie, wystarczyłoby im  nie wydawać wiz, i wówczas wszyscy byliby zadowoleni. Łatwo powiedzieć komuś o ogromnych ilosciach nowo przyjmowanych, i nie zauważyć przy tym, jak ci ludzie przybywają do Europy. Ich problem można by rozwiązać chyba tylko w jeden sposób: ustawić na brzegu kilka cekaemów i strzelać seriami do zbliżających się barek, łodzi i pontonów. Czy do tego właśnie wzywa Autor? Nie? To jakie inne widzi wyjście? Szczuć psami? Rzucić imigrantów jako karmę do klatek drapieżców w ogrodach zoologicznych? Trzeba naprawdę być kompletnie zaślepionym, by w taki sposób pisać o tysiącach ludzi uciekających przed wojną i nędzą… że są oni „przyjmowani”. Zupełnie jakby można ich było nie przyjmować. Czyli unicestwiać.

    „Obecnie brakuje ze strony opozycji choćby wyważonych opinii typu: «my też boimy się nieintegrujących się muzułmanów, ale trzeba dać coś UE, przyjąć jakąś grupę i dalej brać udział w debacie na ten temat, nie tracąc pozycji w Europie».”

    O, i to jest akurat rozsądne stwierdzenie, brawo! Opozycji rzeczywiście brakuje pomysłu, by przekonać nasze rasistowskie i kołtuńskie społeczeństwo do europejskich wartości. Yyyy…. tylko że tym stwierdzeniem Szanowny Pan Auto właśnie zaprzeczył samemu sobie! Można by rzec wręcz, sam siebie wyszydził!

    Bo przecież ciut wyżej imputował, że politycy mają być hienami żerującymi na nastrojach społecznych i robiącymi wszystko, byle tylko dorwać się do koryta… yyy przepraszam, do władzy. A teraz nagle twierdzi, że powinni jednak urabiać opinię społeczną? To w końcu mają być oportunistycznymi hienami czy nauczycielami, przewodnikami i charyznmatycznymi przywódcami, którzy sprzedadzą społeczeństwu idee, do których są przekonani (podobnie jak mała, ale racjonalnie myśląca część społeczeństwa)?

    „To, co wolno Polakowi we Francji wolno Francuzowi w Polsce. Natomiast prawie niczego nie wolno ot tak Polakowi czy Francuzowi i w Pakistanie czy w Somalii.”

    To prawda, problem jednak nie polega na tym, by przyjmować do Polski obywateli Pakistanu czy Somalii, ale by okazać solidarność z Włochami i Grecją, które to kraje postanowiły zachować się jak cywilizowane, i nie wystrzelały przypływających do ich brzegów imigrantów jak kaczki.

    „Niepowodzenie integracji muzułmanów w Europie to ogromnie poważny problem.”

    Niewątpliwie, tyle tylko, że powiedzenie NIE relokacji tych, którzy już są w Europie i odciążenie sojuszników, a przynajmniej deklaracja takiego odciążenia, to już całkowicie inna kwestia. A właśnie o tę relokację chodzi, a nie o integrację muzułmanów w Europie.

    Po raz kolejny też przypominam, że nazywanie imigrantów muzułmanami jest tendencyjne. Autorze drogi, świadomie lub nie, ale nazywając tak uchodźców stajesz się tubą nagłaśniającą propagandy pisowskiej. Warto, byś sobie to uświadomił, i by uświadomili to sobie Twoi czytelnicy.

    „Istotą problemu z fiaskiem integracji większości muzułmanów w Europie nie jest terroryzm, ale coraz większa ilość obywateli Francji, Belgii czy Niemiec, którzy stawiają radykalną i średniowieczną w swoich wizjach społecznych religię ponad prawem świeckim i ponad przynależnością państwową.”

    Już pomijając fakt, że nie ma to żadnego związku z problemem relokacji i ze złamaniem przez PiS deklaracji poprzedniego rządu (co należało w tym miejscu WYRAŹNIE zaznaczyć), nie mogę odmówić sobie komentarza w tym punkcie, Przecież stawianie religii ponad prawem świeckim to domena naszego rządu! Tego samego rządu, który łamie deklaracje poprzedników i odsuwa nas od Europy. Od tej samej Europy, do której pokolenie naszych ojców i dziadów dążyło przez długie lata. Tak, nasi ojcowie i dziadowie marzyli, by nasz kraj oderwał się od Wschodu i zjednoczył z Zachodem. A teraz do władzy doszli ludzie, którzy pod pretekstem „wstawania z kolan” próbują zamknąć nasz kraj, odseparować go od tejże Europy, by bez przeszkód wycinać Puszczę Białowieską, wprowadzać obowiązkową religię w edukacji od żłobka aż po studia doktoranckie i habilitacyjne i finansować ją z budżetu państwa, eliminować z życia społecznego racjonalistów, ateistów, lewaków i gejów, zakazywać aborcji bez względu na uwarunkowania.

    łaśnie dokładnie temu celowi służy rozdmuchiwanie problemu terroryzmu rzekomo powodowanego przez uchodźców, podsycanie strachu przed obcymi, pokazywanie, jaka to Europa (czyli kto? nie my przypadkiem?) jest słaba w rozwiązywaniu problemu imigrantów (w czym pomaga Autor tego artykułu), Patrząc jednak na to racjonalnie, należałoby wyraźnie stwierdzić, że to zwykła propaganda, w którą świadomie lub nie uwikłał się także i Autor.

    „Większość Polaków nie ma nic przeciwko imigrantom. Nie żądamy wydalenia z kraju Wietnamczyków czy Ukraińców.”

    Ale gdyby chodziło o muzułmanów, sprawa miałaby się już zupełnie inaczej, nieprawdaż? Zresztą z Ukraińcami to też naprawdę różnie bywa… ze względu na dawne zaszłości między naszymi narodami.

    „Miewamy czarnych polityków władzy centralnej i czarnych polityków samorządowych.”

    Bo nikt nie szczuł na nich społeczeństwa. Natomiast na imigrantów szczuje. I tylko na tym polega różnica.

    „Opozycja może zatem nadal łajać Polaków za ich rzekomy rasizm.”

    Już choćby tylko podany przykład czarnoskórego pastora pokazuje, że nie jest to rasizm rzekomy. Jest on zupełnie realny! I opiera się przede wszystkim na nienawiści do określonego wyznania, choć nie tylko. Już samo pochodzenie z kraju, który uważany jest za muzułmański, może być przyczyną nienawiści ze strony części naszego społeczeństwa.

    „A nie jestem żadnym obrońcą polityków PiS”

    Ale niestety częścią ich tuby propagandowej, wzmagającej wśród Polaków opór przed imigrantami. Opór zupełnie nieracjonalny z wielu powodów.

    Pierwszy powód jest taki, że nawet gdyby Polska wypełniła złożone deklaracje i wzięła udział w programie relokacji uchodźców (nie z Somalii i Pakistanu, ale z Włoch i Grecji! – nie odwracajmy kota ogonem i rozmawiajmy na temat, bez wplątywania tematów zastępczych), to czy owi uchodźcy długo by zagrzali u nas miejsce? Jesteśmy krajem fanatyków religijnych o mentalności średniowiecznej (przepraszam, a gdzie poza Polską uliczne procesje tamują ruch uliczny?), a do tego krajem biednym, niedbającym o swoich obywateli (a nie? kazanie komuś, by 15 lat czekał w kolejce na operację zaćmy to niby przejaw dbałości? a danie opiekunowi dorosłej osoby niepełnosprawnej 520 zł i pilnowanie, by nie miał żadnych innych dochodów – to też niby przejaw dbałości?). Kto zechce zamieszkać w takim kraju? Nawet jak się relokuje 10 tysięcy osób do Polski, to przecież bez końca nie będzie się ich przetrzymywać w gettach. Pewnego dnia getta się otworzy – i kto wówczas tu tych ludzi zatrzyma? Przecież wiadomo, że jeśli są przy zdrowych zmysłach, powędrują do Niemiec czy do Szwecji. A nasz kraj wyjdzie z tego z twarzą, bo przecież mimo wszechobecnej nędzy otworzył się na potrzebujących. Yyyy tzn. byłoby tak, gdyby PiS się opamiętał (co na pewno się nie stanie), albo gdyby został odsunięty od władzy.

    Dodam na sam koniec jeszcze bardzo ważną rzecz, która powinna znaleźć się w artykule, ale się w nim nie znalazła, a która oprócz wypaczenia problemu (i pisania o Pakistańczykach zamiast o imigrantach z Lampeduzy i innych miejsc w Europie) może mieć istotne znaczenie. Otóż PiS, partia odpowiedzialna za podsycanie religijnego rasizmu Polaków i szczująca jednych na drugich, a także dążąca do oddzielenia Polski od Europy, opiera się na opinii KK, a nawet twierdzi, że przedkłada prawo boskie nad ludzkim. Ostatnio jednak partia ta natrafiła na pewien problem, ponieważ Kościół wyraźnie opowiedział się za udzielaniem pomocy imigrantom. Jak widać, partia próbuje ten problem przemilczeń, zamieść pod dywan, przeczekać… ale prawda jest taka, że wystąpiła przeciwko oficjalnej opinii Kościoła. Ba, okazało się, że 70, a może 80% społeczeństwa ultrakatolickiego kraju nie zgadza się z opinią swoich duchowych przewodników, w tym samego Franciszka. Ej, Polacy, Polacy… niby tacy pobożni, a diabła chowają za skórą…

    Myślę wręcz, że jest to pomysł dla opozycji o wiele lepszy od wsłuchiwania się w głos ludu, jątrzony działalnością PiSu i autorów artykułów straszących Polaków zagrożeniem ze strony imigrantów i ubolewających nad tym, jak to Europa nie umie sobie z nimi poradzić. Zamiast chować głowę w piasek powinna sprawę nagłaśniać, i uświadamiać swoim potencjalnym wyborcom, że popierając PiS odwracają się od Kościoła. Może coś by to zmieniło… w najgorszym razie doszłoby do schizmy i polski zaściankowy Kościół oderwałby się od powszechniego Kościoła Franciszka. Ale bym się uśmiał 🙂

    W żadnym wypadku nie jestem zwolennikiem religijnej indoktrynacji i od wszelkich jej form zdecydowanie się odcinam, uważam jednak, że pomysł Kościoła na uchodźców jest zdecydowanie LEPSZY niż to, co w powyższym artykule napisał jego Autor. Gdyby bowiem każda polska parafia przyjęła tylko jedną rodzinę imigrancką, to osięgnęlibyśmy o wiele więcej niż można by przypuszczać. Po pierwsze, imigranci byliby rozproszeni – nie tworzyliby skupisk takich, jak na Zachodzie, i raczej nie mieliby możliwości, by knuć przeciwko swoim dobroczyńcom. Po drugie, jedna rodzina wśród tysięcy autochtonów (czyli Polaków) zostałaby zmuszona do integracji, do nauki polskiego języka, do poznawania naszej kultury, a jeśli rzeczywiście byliby to muzułmanie, to przekonaliby się naocznie, co daje przestrzeganie europejskich wartości i w czym jest to lepsze od przestrzegania prawa szariatu.

    Zgadzam się całkowicie, że po ustabilizowaniu sytuacji powinno się zachęcać uchodźców do powrotu do ich krajów rodzimych. Jednak czy wyposażeni w wiedzę o gościnności Polaków byliby wciąż skłonni do planowania akcji terrorystycznych przeciwko znienawidzonym krzyżowcom? Tego już nie byłbym taki pewny…

    1. Nie trzeba strzelać jak do kaczek, tylko odesłać w miejsce, skąd wypłynęli (środek transportu skonfiskować, przemytników osadzić w więzieniu). Pomagać należy osobom najbardziej potrzebującym otwierając placówki azylanckie w Damaszku. Czy uważasz, że obecnie wszędie na świecie z granicami jest tak, że idziesz przed siebie i muszą cię wpuścić? Możesz sprawdzić jak to jest na przykład na granicy Turcja – Iran, albo płynąć łódką z Filipin do Indonezji. 

    2. -Jest świeży wywiad dla takich Sherlocków

      http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/piotr-ibrahim-kalwas-wywiad-z-hege-storhaug-o-islamie/hknxqxf

      Boję się zawłaszczenia Norwegii i Europy przez islam. Brzydko brzmi, prawda? Ale popatrz na fakty. Kilka tysięcy muzułmanów 25 lat temu i ponad 200 tys. teraz. To przeraża. Kocham moją kulturę, mój kraj, moją tradycję, widzę, jak na moich oczach to wszystko ginie, zawłaszczane przez cywilizację diametralnie różną od mojej – mówi w wywiadzie dla Onetu Hege Storhaug, norweska pisarka, feministka, obrończyni praw człowieka.

      1. Tak. My tu się martwimy PiSem i klerykalnym państwem i oczywiście słusznie, ale PiS i Kościół to "mały pikuś" przy tym, co wyprawiają radykalni muzułmanie. Nasze obecne absurdy to zabawa przy absurdach, które bez zmrużenia oka proponuje kler islamu. Klerykalizacja w wydaniu muzułmanów nam sie w najgorszych koszmarach nie śniła w obecnej Polsce. Nieważne, co mówi (bądź być może daje do zrozumienia) PiS, ważne, jakie są fakty i czego uczy nas historia. Pytanie: a jak zaczynała się chrystianizacja Europy? czy nie w podobny sposób? Najpierw przybywali misjonarze… Islam robi coś bardzo podobnego i z tym samym archaicznym okrucieństwem, tylko nazewnictwo i szczegóły przebiegu "akcji" są inne.   Sytuacja Europy jest teraz oczywiście inna, ale można powiedzieć, że szykuje nam się najazd barbarzyńców ze wschodu, którzy chcą nas skolonizować i narzucić nam swoje porządki, bo uważają, że po pierwsze "powinni", a po drugie po prostu mogą, bo jesteśmy nieświadomi ich zamiarów i metod i w ogóle nie jesteśmy zdolni do przeciwstawienia się. 

        Chodzi o to, by jednak nie mogli.   

      2. Piotr Korga: proszę darować sobie emanacje chamstwa. Co to za forma „dla takich Sherlocków"? Ja sobie nie życzę takich osobistych wycieczek, ćwierćinteligencie.
         

        1. Ty delikates, ćwiećinteligent to nie obelga, a "taki Sherlock" tak? Nie spełniam tu niczyich życzeń, ogólnie to nie nadymaj się daremnie, bo te groźby sobie możesz…Przeczytaj sobie wywiad "cały inteligencie", może coś dotrze, nie jest wiele dłuższy niż twoje wypociny. Nawet uchodźcy od imigranta nie odróżniasz. Może pomóż Schetynie szukać tych kobiet z dziećmi, bo zdecydowana wiekszość to młode, dość agresywne samce ze smartfonami. Jaki promil z nich to naprawdę uchodźcy?  Bojownik ISIS też niejeden już skorzystał z dobrych serduszek pieknoduchów. Płyną kolejne tysiące przez morze, będziemy "relokować" pół Afryki? Tam ludzi ciągle przybywa….

    3. Zgodze się, że skrót myślowy pozornie utożsamiający uchodźców wojennych z imigrantami "pokojowymi" może być mylący. Jednak ja od razu się zorientowałam, że to po prostu skrót i zdaje się, że wszyscy pozostali komentujący, poza Sherlockiem, też tak uważają.  Rzecz w tym, że jednak, co tu kryć,  w dłuższej perspektywie to jednak można utożsamiać, bo uchodźcy wcale nie chcą wracać tam, skąd przybyli, gdy tam kończą się działania wojenne, oni chcą tu zostać i w większości zostają. Dobrze im tu, bo dostają utrzymanie, nie muszą pracować, jesteśmy tolerancyjni, wolno im wyznawać swoją religię i stosować swoje obyczaje, więc mnożą się i chcą tu urządzać drugi Bliski Wschód. Po jakimś czasie mówią: ponieważ jesteście demokratyczni i tolerancyjni, to w ramach waszej tolerancji  musicie nam pozwolić na to, że my was nie tolerujemy. O, jak miło z ich strony!  Cóż, my naiwni myśleliśmy, że jak ich przyjmiemy, okażemy wspołczucie, tolerancję, to oni to docenią, zrozumieją i zaczną mysleć i postępować podobnie. Niestety tak sie w większości nie dzieje. Większość muzułmanów ani myśli sie ucywilizować.

      Jak najbardziej trzeba ratować ludzi przed wojną i prześladowaniem i przyjąć do wiadomości fakt, że uchodźcy już tu są, ale przy tym trzeba widzieć, że na tym nie kończy sie zadanie, bo sytuacja ma drugie dno. 

      Sherlocku, zarzucasz artykułowi, że roztacza szerszą perspektywę niż Ty widzisz? 

       

      1. Ależ mylisz się, ja to wszystko widzę i co więcej, w pełni popieram. Właśnie dlatego uważam, że należy przyjmować tylko jedną rodzinę imigrancką w każdej parafii. Niedopuszczenie to tworzenia imigranckich gett to między innymi jest metoda przyśpieszenia integracji imigrantów. Zgadzam się też całkowicie, że należałoby opracować pewne warunki, pod którymi imigranci mogą pozostać w Europie, np. takie, że będzie się ich finansować tylko przez jakiś czas, a potem muszą sobie znaleźć pracę (ew. dostawać 300 zł zasiłku miesięcznie z opieki społecznej – starczy im może na papier toaletowy). To wszystko jest problem bardzo ważny, którym już dawno należało się zająć.

        Tylko co to wszystko ma wspólnego z problematyką relokacji i z usprawiedliwianiem polskiego rządu i tych kołtuńskich 4/5 naszego społeczeństwa, które jest relokacji przeciwne? Bo ja jakoś nie widzę związku.

        Gdyby Polska utrzymywała dobre stosunki z innymi państwami UE, to nasz głos liczyłby się w dyskusji. Nie przy tym rządzie i nie przy tej rządzącej dyktaturze, niestety.

        A jeśli chcemy pokazać imigrantom przykład, jak może dobrze funkcjonować nowoczesne państwo, to proszę bardzo, usuńmy religię z życia publicznego. Usuńmy religię z siatki zajęć szkolnych, nie mówiąc o finansowaniu tego przedmiotu i uznawania oceny na maturze, zakażmy prcesji ulicznych blokujących normalny ruch samochodów, usuńmy z zawodu lekarzy zasłaniających się sumieniem i odmawiających wykonywania tego, na co pozwala prawo, wprowadźmy prawo nakazujące usuwanie polityków z sejmu, jeśli publicznie stwierdzą, że przedkładają prawo boskie nad ludzkim (tak samo, jak zabrania się głoszenia poglądów faszystowskich). Gdy imigranci zobaczą, że można zbudować państwo, w którym religia ograniczy się do domowego zacisza, to może sami zechcą wziąć przykład i wprowadzić to w swoich krajach… Tylko zdaje się cały ten antyklerykalny program ma w tym dziwnym kraju znikome poparcie, nieprawdaż? I chyba to nie jest przypadek, że w tym samym kraju żyje 80% ksenofobów, którzy przeciwstawiają się udzieleniu pomocy Grecji i Włochom…

  9. Jacek Tabisz: Nie ma sensu dyskutować z faktami. A faktem jest to, że uchodźcy są w Europie. Dlaczego ich nie „odesłano”, może spytaj Włochów i Greków. Problem polega na tym, co teraz z nimi zrobić. A wszelkie dyskusje o tym, czy Polska ma przyjmować czy nie przyjmować Pakistańczyków, jest zwykłą demagogią i odchodzeniem od prawdziwego problemu. Przypominam po raz kolejny: problemem jest relokacja uchodźców, a nie przyjmowanie Pakistańczyków. Rozważanie innych problemów, a tym bardziej straszenie Polaków muzułmanami, to (pisowska) propaganda, a nie rzeczowa dyskusja o faktach. Twój artykuł jest więc abstrakcją nie na temat.

    1. Wojna w Syrii się kończy. Czy zatem nie powinna się pojawić debata, jak zorganizować powrót? W Afryce szaleje Boko Haram – czy krajom, które boją się destabilizacji i niezintegrowanego islamu nie warto zaproponować innej drogi wspierania państw zajmowanych przez Boko Haram? Czyli wsparcie militarne i humanitarne na miejscu? 

      1. Zgadzam się całkowicie: lepiej zapobiegać niż leczyć. Jeśli uda się zapobiec migracji, należy to zrobić. Pytanie, jak to zrobić, pozostawiam do odpowiedzi innym. Podejrzewam jednak, że to musi być akcja wielu krajów. Jeśli Polska miałaby mieć cokolwiek w tej sprawie do powiedzenia, to najpierw powinna okazać solidarność z Grecją czy Włochami – powinna przyjąć od tych państw część uchodźców. Tylko tak nasze zdanie może być brane pod uwagę. Jeśli zaś nasz rząd będzie robić tak, jak robi, pozostaniemy w izolacji i będziemy izolowani coraz bardziej. Niezależnie od tego, jak bardzo uda się PiS-owi nastraszyć społeczeństwo, równając uchodźców do muzułmanów, a muzułmanów do terrorystów.

        Jednak w kwestii tych, co już wyemigrowali, trzeba, abyśmy my wszyscy zachowywali się jak ludzie cywilizowani, a nie jak dzikusy z dżungli. Odesłać uchodźców można, pod warunkiem, że będą w stanie przetrwać w swoim kraju. Odesłać 100 tysięcy ludzi, by powoli umierali w ruinach, pozbawieni wody, żywności czy leków, to nie jest pomysł godny ludzi cywilizowanych. Może więc najpierw należałoby pomóc w odbudowie Syrii? Albo chociaż w organizacji obozów przejściowych dla powracających z migracji?

        Nie ma naprawdę znaczenia czy konkretna pomoc w postaci „przechowania” uchodźców podoba się tylko 20% Polaków, czy może tylko 5% – a politycy opozycji powinni robić wszystko, by przekonać społeczeństwo, że przypisywanie imigrantom wszelkiego zła jest niesłuszne i krzywdzące, a nie tylko wschuchiwać się w głos kołtuństwa polskiego i powtarzać pisowską propagandę, bez jakiegokolwiek uzasadnienia.

        Na razie jednak jest tak jak jest, i tacy ludzie jak ja (śmiem twierdzić: normalni Europejczycy) po prostu umierają ze wstydu za rodaków, nawet jeśli chodzi o przytłaczającą większość (a może właśnie dlatego). Wstydzę się za to, że przyszło mi żyć w kraju, którego mieszkańcy są w zdecydowanej większości takimi potwornymi – jeśli nie rasistami, to przynajmniej ksenofobami, że w imigrantach widzą tylko terrorystów, a nie chcą zobaczyć po prostu ludzi (by nie używać terminologii religijnej: swoich braci). A gdyby nawet wszyscy ci zwyrodnialcy, zabijający ludzi bez powodu, okazali się imigrantami z obecnej fali migracji (czy aby napewno?), to ilu ich jest? 20? 100? 1000? A choćby i 1000. Stanowią zagrożenie? Jasne, jak wszyscy inni przestępcy.Tylko czy to usprawiedliwia straszenie setkami tysięcy innych imigrantów, którzy nie są dewiantami, i nie zamierzają brać udziału w aktach niegodnych istot ludzkich? Co miałoby usprawiedliwiać przenoszenie cech tego 1000 (ocena zawyżona!) podłych wyrzutków ludzkości na wszystkich pozostałych, walczących po prostu o życie dla siebie i swoich rodzin? Gdy politycy opozycji mówią: „Polacy, wstydźcie się”, mają rację (i mój głos) i jestem z nich dumny, że mają odwagę nazwać rzeczy po imieniu,. Postawa tych 80% naszego społeczeństwa to naprawdę nie powód do dumy, i dobrze, że tacy, co mają odwagę to powiedzieć głośno. Już nie wspomnę, że to antyimigranckie nastawienie przypomina postawę Niemców w późnych latach 30 ubiegłego wieku. Do czego ta powszechna akceptacja dla ksenofobii doprowadziła, to ja akurat doskonale wiem – mieszkam 10 km od Oświęcimia, a tamtejsze muzeum odwiedzałem wiele razy. Dla Niemców tamtych mrocznych czasów Żydzi, Cyganie i nie tylko oni byli takimi samymi półludźmi i podludźmi jak dla wielu Polaków są dziś imigranci. Pewnie, nikt przecież nie buduje dziś krematoriów. Na razie…

        Chwala Bogu nie jestem politykiem, który musiałby zabiegać o głosy wyborców, i mogę napisać to, co myślę.

        1. Cały świat muzułmański się radykalizuje. Na każdego czynnego terrorystę przypadają tysiące zwolenników i dziesiątki tysięcy ludzi niechętnych, aby otwarcie krytykować terroryzm dyktowany ich religią. Protestują nieliczni. Zatem obawy ludzi nie są nieuzasadnione i nie wynikają tylko z gry PiSu czy innej partii. Ja od samego początku twierdziłem, że trzeba okazać solidarność z Włochami i Grecją na taką skalę, jaka była wynegocjowana przez PO – PSL. Teraz sytuacja się zmienia, naciski UE i lewicy polskiej są moim zdaniem nieprzemyślane i bardzo zabarwione bezrefleksyjną propagandą (oczywiście nie zawsze, ale zbyt często). Dawniej UE nie uzyskiwała zgodności we wszystkich decyzjach wszystkich państw. Były czasem kary, debaty, ale nie było takiego piętnowania jak teraz. Kwestia imigrantów stała się czymś absolutnie nadrzędnym wobec wszelkich innych spraw UE i jest to przerażające. Choć nadal jestem zwolennikiem UE, nie dziwię się ludziom zaszokowanym tak ostrym stawianiem tej jednej sprawy, kiedy w tylu innych sprawach (również dotyczących działań pomocowych i humanitarnych) dawniej UE szanowała zdania odrębne, nakładając czasem symboliczne kary finansowe. Nie wstydzę się Polaków, gdyż wiem, że przyjęliby i z milion uchodźców lub imigrantów, gdyby nie stanowili oni tak dużego zagrożenia jak Ci, których mamy obecnie.

    1. Nie jestem fanem PiS. Natomiast aby oceniać rasizm Polaków, trzeba go porównać z innymi nacjami. Na przykład Francuzi bywają ostro rasistowscy, tylko ich rasizm skupia się na mniej modnych grupach etnicznych. Czyli nie Arabowie, ale Polacy, Chorwaci, Serbowie, może Czesi. Nie przypadkowo Macron, chcąc zadowolić wszystkich, dopieścił Arabów francuskich i dopieścił rasistów z Frontu Narodowego ostro atakując kraje Wschodniej Europy. Jego krucjata przeciwko rynkowi europejskiemu, dotycząca ataku na przenoszenie produkcji zakładów z Francji do Polski przekonała do niego część ksenofobów i rasistów z FN. To we Francji jest ostry antysemityzm który zbiera żniwo nie pobić czy nieprzyjemnych sytuacji, ale mordów. Polacy byli wykorzystywanie we Włoszech, przecież głośno o tym było. Ja mieszkam we Wrocławiu i spotykam się z dobrym traktowaniem osób niepolskiego pochodzenia, rozmawiam z nimi, chwalą sobie nasz kraj. ALe tak szczerze, to trzeba by uczciwych badań. Bo w każdym kraju znajdzie się jakiś rasista. Pytanie, na ile jest on typowy, a na ile jest wyjątkiem. 

      1. O przepraszam, nie ma nic do rzeczy porównanie z Francją. Tam nikt jakoś nie atakuje wycieczek szkolnej młodzieży, w dodatku że nie chodzi o jednorazowy wybryk, ale o ustawiczne nękanie. A przykład z pastorem szukającym lokum to niby nie jest dowodem rasizmu przeważającej większości Polaków? Czynnego rasizmu, dodajmy. We Francji wygląda to zupełnie inaczej.

        Poza tym bardzo wątpię, by francuska policja czy żandarmeria odpowiadała głupawym śmiechem na zgłoszenie przestępstwa. I chyba też nie jest tak, że 80% społeczeństwa jest przeciwne przyjmowaniu uchodźców. Byłem tam, widziałem, mogę podzielić się własną opinią. Owszem, wielu Francuzów czyni różne deklaracje słowne w rozmowach prywatnych, bardziej jako żarty niż rzeczywiste groźby. Ale nie zauważyłem, by przykładowo osoba w burce była inaczej traktowana w hipermarkecie niż inny klient. Więc znów nie przesadzajmy.

        Macron też nie ma nic do wschodniej części naszego kontynentu – za to ma dużo do postawy PiS-u i wcale mu się nie dziwię. Ja na jego miejscu traktowałbym tę partię dokładnie tak samo, a może jeszcze gorzej. Choćby za to, że nie chce wypełnić deklaracji złożonej przez poprzedników odnośnie relokacji uchodźców. Nie widzę też związku jego reakcji z przypodobywaniem się komukolwiek, raczej troskę o europejskie wartości, takie jak solidarność, o których nasz rząd i ksenofobiczna część naszego społeczeństwa już niestety zapomnieli.

        A co do polskiej ksenofobii… Wystarczy, jeśli do naszego kraju przyjeżdżają goście i stają się ofiarami rasistowskich wybryków, a policja zamiast reagować, śmieje się. To znaczy, że dopuszczalny punkt nasycenia rasizmem został już przekroczony. Najwyższy czas zacząć się bać. I zamiast rugać opozycję, należy się zastanowić, jak uświadomić społeczeństwu, że postawa odrzucenia potrzebujących ludzi jest zła, niegodna, niecywilizowana. Dodałbym jeszcze niekatolicka, ale ani mnie nie jest po drodze z watykańską instytucją, ani ta instytucja jak dotąd specjalnie się nie popisała w ochronie godności uchodźców.

        Świadomość tego, że nasze społeczeństwo jest w przeważającej części jeśli nie rasistowskie, to przynajmniej ksenofobiczne (ja nie widzę tu wielkiej różnicy), zamiast udawania, że nie ma problemu, pozwala dobrać odpowiednią strategię do poprawnie zdiagnozowanej sytuacji. Skoro PiS-owi udało się rozbudzić w ludziach najgorsze instynkty, czas najwyższy zastanowić się, jak je wygasić, zamiast snucia rozważań na tematy zastępcze typu „dlaczego należy się bać Somalijczyków”, które nie mają żadnego związku z istniejącą sytuacją i służą jedynie do jeszcze większego zastraszenia społeczeństwa rzekomym zagrożeniem terrorystycznym.

        Należałoby chyba zacząć od tego, by przestać wreszcie mówić o uchodźcach „muzułmanie”. Bo nie jest ważne, czy są to muzułmanie, czy chrześcijanie, czy jeszcze ktoś inny. To są ludzkie istoty. Nasi bracia, używając terminologii biblijnej. Ludzie w potrzebie. Tacy sami, jak my.

        A ilu mamy w Polsce rasistów, ksenofobów i innych podobnych? 70-80%. Jeśli ktoś nie widzi w innej istocie ludzkiej człowieka, zwłaszcza gdy istota ta ucieka przed wojną i próbuje ratować swoje życie, za to widzi muzułmanina i potencjalnego terrorystę, i wymyśla setki powodów, byle tylko jakoś usprawiedliwić swoją nieprzejednaną i odhumanizowaną postawę, to już to czyni go rasistą.
         

        1. Chodzi o to, że imigranci chrześcijanie są dla Europejczyków statystycznie znacznie mniej groźni niż imigranci muzułmanie i lepiej się integrują. Stopień religijności i dyscypliny religijnej wśród osób wywodzących się z kręgu kultury islamskiej jest wyższy niż wśród osób wywodzących się z kręgów kultur – buddyjskiej, hinduistycznej, chrześcijańskiej czy judaistycznej. Muzułmanie sami najczęściej twierdzą, że islam jest najważniejszym elementem ich tożsamości. 

        2. Macron też nie ma nic do wschodniej części naszego kontynentu – za to ma dużo do postawy PiS-u i wcale mu się nie dziwię.

          Facet atakuje wolność europejskiego handlu i inwestycji, wspierając krucjatę przeciwko przenoszeniu produkcji we Francji do Polski, oraz walcząc o zmuszenie Polaków pracujących w polskich firmach logistycznych do nieekonomicznych warunków płacowych, za którymi przecież nie pójdzie całkowite zrównanie pensji w naszym kraju z pensjami francuskimi. To nie ma nic wspólnego z PiSem – Macron dla egoistycznych interesów narodowych chce zniszczyć wspólny rynek europejski. Polacy wyłamują się z jakiejś decyzji UE? A Francja niby tego nie robiła? 

  10. >>A ilu mamy w Polsce rasistów, ksenofobów i innych podobnych? 70-80%. Jeśli ktoś nie widzi w innej istocie ludzkiej człowieka, zwłaszcza gdy istota ta ucieka przed wojną i próbuje ratować swoje życie, za to widzi muzułmanina i potencjalnego terrorystę, i wymyśla setki powodów, byle tylko jakoś usprawiedliwić swoją nieprzejednaną i odhumanizowaną postawę, to już to czyni go rasistą.<<

    -Nie ty Sherlocku decydujesz o tym kto jest rasistą, ale oczywiście tak łatwiej kogoś zdyskredytować. Muzułmanina widzimy nie w każdym uchodźcy, tylko w po prostu w muzułmanach, wyznawcach odhumanizowanej , nieprzejednanej, ksenofobicznej, nietolerancyjnej, homofobicznej, mizoginistycznej, opresyjnej, rasistowskiej religii, która nie pozwala wielu, zbyt wielu wyznawcom dostrzegać w nas człowieka, a jedynie psa niewiernego, którego życie, wolność i prawa nie są nic warte. Tylko tyle, by go wykorzystać. Przypomnij sobie przypowieść żabie i skorpionie:   http://przypowiesci.blogspot.com/2013/11/skorpion-i-zaba.html

    -Polakom zawsze sie zarzucało zbytni romantyzm i porywanie się z motyką na słońce, Teraz gdy są ostrożniejsi, rasizm i ksenofobię. Trudno, byle nie nabrać się na utyskiwania skorpionów i tych, którzy mają już ich u siebie zbyt wielu, na własne życzenie, a nawet zaproszenie. Najpierw gorące serca, toleracja i humanizm, a potem strefy szariatu, kobiety w hidżabach, obrzezania, handel niewolnicami (w tym nieletnimi) i Pakistan bis. Wyznawanie  islamu powinno zacząć być większym problemem dla muzułmanów niż dla "boguduchawinnych" "niewiernych".

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

jeden × 5 =