W tym artykule zajmę się pytaniem co motywowało Stalina do masowych morderstw, a co było motywacją mordów o podłożu religijnym.
Stalin był bez wątpienia jednym z największych zbrodniarzy w historii ludzkości. Jego metody terroru stały się przedmiotem wielu studiów czynionych przez historyków i politologów. Stalin był niepewny swojej pozycji i usuwał potencjalnych rywali do absolutnej władzy. Od śmierci Lenina w 1924 roku do sławnych procesów moskiewskich w 1938 roku Stalin wymordował prawie cały komitet centralny partii oraz ponad połowę czołowych dowódców militarnych. Życie stracili niemal wszyscy marszałkowie, admirałowie i generałowie dowodzący okręgami wojskowymi. Znany z czasów wojny polsko-bolszewickiej marszałek Michaił Tuchaczewski został skazany na rozstrzelanie po kilkugodzinnym procesie. Sędziami byli generałowie, którzy zostali rozstrzelani kilka miesięcy po procesie Tuchaczewskiego. Po śmierci Stalina Tuchaczewski został zrehabilitowany. W szczytowym okresie stalinowskiego terroru w gułagach było kilka milionów politycznych więźniów.
Drugim powodem morderstw Stalina była kolektywizacja którą Stalin uważał za niezbędną dla wprowadzenia ustroju socjalistycznego. W tej akcji terroru ginęli chłopi zwani kułakami, którzy mieli nieco więcej ziemi lub bydła niż minimum do przeżycia. Największymi ofiarami byli Ukraińcy przeciwni kolektywizacji. Stalin zarządził dostawy od rolników które spowodowały głód .W ukraińskiej terminologii był to „Chlodomor” w wyniku ktorego zginely miliony ludzi na Ukrainie.
Stalin nie powodował się motywacją ateistyczną, to znaczy nie mordował dlatego ze ktoś był wierzącym. Nowo odtajnione dokumenty sowieckie wskazują ze od 1943 roku Stalin chciał zyskać poparcie rosyjskiego prawosławnego kościoła i popierał kościół finansowo sadząc, że to pomoże mu w utrzymaniu władzy. Za caratu rosyjski kościół był sojusznikiem cara i umacniał jego absolutna władzę. Car nie był bogiem jak cesarz w Japonii, ale był namiestnikiem boga i rządził zgodnie z boską wolą. Stalin chciał aby rosyjski kościół pomógł jemu również. Jednym z dowodów nowego podejścia Stalina do kościoła jest poważny wzrost ilości chrztów w okresie po 1943 roku. Stalin tez zaaprobował nowego metropolitę który był głową prawosławnego kościoła.
[divider] [/divider]
[divider] [/divider]
Inną grupą morderstw w historii były zbrodnie religijne. Częściowa lista tych zbrodni włącza wyprawy militarne przeciwko heretykom np. Albigensom we Francji, trzydziestoletnią wojnę pomiędzy protestantami a katolikami, polowania na czarownice trwające 300 lat oraz działalność inkwizycji. Tu motywacja była ściśle religijna w obronie wiary i dla dobra boga.
[divider] [/divider]
[divider] [/divider]
Ilość ofiar oceniona przez historyków:
Całe miasto Albigensów Beziers zostało wyrżnięte, w wojnie trzydziestoletniej w Niemczech zaludnienie spadło od 18 milionów do 4 milionów czyli 14 milionów ofiar, polowanie na czarownice pochłonęło od 100,000 do 2 milionów żyć kobiet oskarżanych o czary. Absolutne liczby ofiar mordów religijnych są niższe od liczby ofiar Stalina ale procentowo do ilości żyjących ludzi ofiary religijne przewyższają ofiary Stalina.
Moim zdaniem stalinizm miał wiele cech przynależnym religiom. Były czynności „religijne”-pochody, wspólnota-partia, jedyna prawdziwa wiara-komunizm, obiekty kultu-Stalin, poczucie lęku i dystansu czci wobec niego (charakterystyczne dla relacji jednostka-sacrum), „święci” jak Lenin, męczennicy-pierwsi komuniści, typowe dla religii posługiwanie się strachem. Można wymienić tego sporo.
To jest nieprawda.
To nie są elementy „przynależne religiom” tylko …ludziom.
Widać je w polityce, sporcie, kulturze, życiu rodzinnym, w armii, w gospodarce i wszędzie – nie wyłączając nauki.
Nawet Stowarzyszenie Racjonalistów zawzięcie promuje ateistyczne rytuały (nazywając je dla niepoznaki „humanistycznymi”), bo potrzeba rytualizacji życia to potrzeba ludzka, a nie religijna.
Występują one w religiach, bo wierzący też są ludźmi.
.
Jedyną immanentną cechą religii i warunkiem sine qua non jest wiara w transcendencję. Tymczasem komuniści akurat ten jeden element negowali z wielką stanowczości. Ateizm był podstawą ich programu.
Podstawą ich programu była przede wszystkim równość klasowa i związana z nią rewolucja. Owszem, ateizm też propagowali, ale akurat to nie to było złe- oczywiście poza stosowaną przez nich przymusową ateizacją, która oczywiście była niemoralna. Ale chyba tego chyba nikt nie neguje.
Lenin:
„Program nasz opiera się całkowicie na naukowym, i to właśnie materialistycznym światopoglądzie”
.
Walka z religią był immanentnym elementem walki klasowej. Marks i Lenin uznawali religię za jedno z narzędzi ucisku. Marks widział w niej „środek znieczulający” (opium), mający uśmierzać ból spowodowany uciskaniem proletariatu przez kapitalistów. Dlatego bez ateizmu program komunistyczny był nie do zrealizowania.
Równość wszystkich ze wszystkimi do której dążą komuniści i socjaliści, jest niemożliwa i dlatego niewidzialna, więc można ją nazwać trascendentną lub metafizyczną.
Równość nigdy nie jest widzialna. Nawet ta, która realnie istnieje np. równość wobec prawa w zachodnich demokracjach. Nie widać jej.
Ale nie dlatego, że to transcendentne byty, tylko dlatego, że to są idee.
Równość to idea typu matematycznego: „=” zastosowana do ekonomii lub socjologii.
.
Gdyby każdą błędną teorię nazywać religią, to mielibyśmy kłopot, bo np. Ptolemeusz miał bardzo nieprawdziwe pojęcie o budowie układu słonecznego. Co gorsza Kopernik, Galileusz albo Kepler byli o niebo bliżsi prawdy, ale nadal ich koncepcje odbiegały od rzeczywistości, jaką znamy obecnie.
Zresztą nie trzeba się cofać aż tak daleko, bo np. pierwsze modele atomu modele atomu Thomsona (odkrywcy elektronu) albo Bohra też były fałszywe.
Wyszkolił się w seminarium z którego później zrezygnował , dlatego według mnie tyle podobieństwa do religii. Indoktrynacja dala znać o sobie
Karol Marks:
„Komunizm zaczyna się tam, gdzie zaczyna się ateizm”
Włodzimierz Lenin („Manifest komunistyczny”):
„Program nasz opiera się całkowicie na naukowym, i to właśnie materialistycznym światopoglądzie. Dlatego wyjaśnienie naszego programu nieodzownie obejmuje zarówno wyjaśnienie prawdziwych historycznych, jak i prawdziwych ekonomicznych źródeł otumanienia religijnego. Nasza propaganda nieodzownie obejmuje również propagandę ateizmu.”
.
wszystko jasne:
program komunistów opiera się na ateizmie, a zatem cała ich działalność opiera się na ateizmie
.
Próżne twoje wysiłki Janusz – fakty są zbyt zbyt ewidentne, by ci się je udało zamulić. Sam się tylko ubabrzesz.
.
może lepiej się czegoś dowiedzieć?
https://en.wikipedia.org/wiki/Anti-religious_campaign_during_the_Russian_Civil_War
https://en.wikipedia.org/wiki/USSR_anti-religious_campaign_(1921%E2%80%9328)
https://en.wikipedia.org/wiki/USSR_anti-religious_campaign_(1928%E2%80%9341)
https://en.wikipedia.org/wiki/USSR_anti-religious_campaign_(1958%E2%80%9364)
https://en.wikipedia.org/wiki/League_of_Militant_Atheists
.
Ateiści zdobyliby więcej szacunku, gdyby umieli uznać te fakty, bo to nie tylko w tym problem, że wstyd jest kłamać i wstyd zupełnie nic nie wiedzieć.
Problem w tym, że ci, co negują historię, nie wyciągają z niej wniosków i powielają stare błędy.
To, że Lenin uważał komunizm za naukowy, to nie znaczy, że tak było istotnie.
Komuniści, owszem, propagowali ateizm(nie był to z pewnością racjonalny ateizm), ale nieumyślnie sami stworzyli religię.
Przymiotnik „naukowy” w tym cytacie nie jest aż tak istotny.
Nieudolne próbuje pan odwrócić uwagę od faktu, że Lenin stwierdza, że komunizm to jest program MATERIALISTYCZNY. Materializm to jest ateizm (ostra postać ateizmu).
Komunizm to program ateistyczny.
Tak czytamy w tekstach źródłowych, zatem tak właśnie jest.
.
Marksizm jako teoria naukowa jest kiepski, ale nie w tym rzecz, że komuniści nieumiejętnie korzystali z nauki (podobnie jak naziści), tylko w tym, ŻE korzystali z nauki. Ateiści bywają nieudolni i głupi, pozostając nadal ateistami.
OK, masz rację, że komunizm był w założeniach materialistyczny. Co oczywiście nie oznacza, że z materializmu musi wyniknąć światopogląd komunistyczny.
a z teizmu nie musi wyniknąć wojna religijna
.
Tak naprawdę wszystko zależy od tego, czy dany człowiek lubi narzucać innym swoje myślenie, czy nie.
Jak lubi (jest nietolerancyjny) to to zrobi – czy to będzie ateizm, czy religia, czy zwyczaj zaczynania jajka na miękko od cieńszej strony (jak w świecie Liliputów, gdzie toczyła się odwieczna wojna grubokońcówkowców z cienokokońcówkowcami – patrz „Podróże Guliwera” Jonathana Swifta).
„Tak naprawdę wszystko zależy od tego, czy dany człowiek lubi narzucać innym swoje myślenie, czy nie.” z tym generalnie się z Tobą zgadzam, aczkolwiek uważam (i tu pewnie się ze mną nie zgodzisz), że religijność silnie wpływa na chęć narzucenia innym swoich przekonań, wynikających z przyjętych dogmatów.
Zwłaszcza, że religijne dogmaty przeczą czasem rzeczywistości, więc wyznawca niekiedy ćwiczy się w ich narzucaniu na samym sobie. Później jest już „z górki”.
Oczywiście nie chodzi mi o to, że musi wpływać, tylko o to, że istnieje taka korelacja.
@JACEK TABISZ
Wydaje mi się że dogmaty religijne najczęściej nie dotyczą rzeczywistości np trójca św., hurysy w raju, aniołowie, dusza w reinkarnacji itp. to nie jest przecież rzeczywistość widzialna…
Ateista, który jest przekonany (zazwyczaj niesłusznie) o tym że za nim stoi autorytet nauki też często ma przekonanie, że rzekoma naukowa obiektywność jego wierzeń deje mu prawo narzucania ich innym.
Tak było z komunistami oraz w pewnej mierze z nazistami: wierzyli w naukowość swoich doktryn politycznych.
Wojna trzydziestoletnia to wojna z potęga Habsburgów.
Gdyby nie ten polityczny wymiar, ograniczyła by się zapewne do lokalnego konfliktu – zresztą nie tyle religijnego, co raczej konfliktu o prawo do wolności sumienia i do wyznawania i praktykowania własnych przekonań.
Lewacy przeważnie(jeśli nie zawsze) maja skłonność do dogmatycznego traktowania swojej doktryny co widać też dzisiaj w przypadku religii politpoprawnościowej. I jest to zupełnie nie naukowe (czy wręcz antynaukowe)i właśnie religijne.Przypuszczam ze gen religijności w nich buzuje i domaga się zaspokojenia. Można by powiedzieć ze lewak to taki ateistyczny religiant osobnik znajdujący i narzucający innym prawdy wiary, przeważnie paranaukowe, unikając za wszelka cenę elementu boskiego. Nauka nie prezentuje prawd wiary a jedynie aktualny stan wiedzy i jest gotowa w każdej chwili do jego zakwestionowania na drodze metody naukowej.
Tylko że człowiek religijny ma tą wielką przewagę, że zazwyczaj doskonale rozumie, że jego przekonania są intuicyjne, a nie naukowe – dlatego bez trudu akceptuje tych, którzy nie wierzą tak jak on.
Wyznawca pseudonaukowych bredni zazwyczaj jest przekonany o ich naukowości. To nie ma nic wspólnego z „genem religijności” (zwłaszcza, że on pewnie nie istnieje). Po prostu jest zbyt cienki, żeby dostrzec nienaukowość tego, w co uwierzył.
„Tylko że człowiek religijny ma tą wielką przewagę, że zazwyczaj doskonale rozumie, że jego przekonania są intuicyjne, a nie naukowe – dlatego bez trudu akceptuje tych, którzy nie wierzą tak jak on.”
Ludzie religijni zwykle z ogromnym trudem akceptują tych, którzy nie wierzą tak jak oni.
Prawie wszystkie komentarze do tego eseju sa rzeczowe.Moze robimy postep w technice dyskusji.
Jedna uwaga o roznicy pomiedzy wiara a ateizmem .Jacek dotknal ten fakt a ja chce dodac nieco wiecej.
Ateista moze sie mylic i robic zle rzeczy ale na ogol ma watpliwosci i nie jest pewien ze stoi za nim potezna niewidoczna sila ktora trzeba sluchac bo inaczej…
W zbrodniach religijnych motywacja jest obrona wiary,np IS,wyprawy krzyzowe ,niszczenie heretykow itp.
Wierzacy jest gleboko przrekonany ze bog to albo nakazal lub conajmiej akceptuje.
Stalin tez mordowal czesto w imie idei ale wiekszosci wypadkow motywacja byla osobista .Poparcie dla cerkwii po 1943 roku ma dowody w kwitach wyplat z kasy panstwa dla celow religijnych.
Apropos.W protestanckich kosciolach Rzeszy do 1945 roku obchodzono uroczyscie specjalne msze za ppomyslnos Fuhrera w dniu jego urodzn 20 kwietnia. Ostatni raz 20 kwietnia 1945 roku, 10 dni przed samobojstwem w bunkrze.General SS Felix Steiner nie wierzyl w zwyciestwo w kwietniu 12945 roku i omowil obrony Berlina a kosciol protestancki do konca wierzyl ze Wszychmocny moze pokonac bolszewikow szturmujacych Berlin . Bo przeciez bog moze wszystko. Jedynym wyjatkiem jest kasa. Tu bog nie daje rady i potrzebuje donacji od biednych wiernych. Im wiecej tym blizej nieba.
Obaj dyktatorzy wiedzieli gdzie szukac poparcia absolutnej wladzy. Kosciol rozumie ze bog jest absolutnym wladca, ktory jest nieomylny i wszechmocny.
Stalin i Hitler chcieli miec cechy boskie.Skad sie one wziely?
Z wierzen religijnych. Analogia jest niezaprzeczalna.
„W zbrodniach religijnych motywacja jest obrona wiary,np IS,wyprawy krzyzowe ,niszczenie heretykow itp.”
Czy Pan wie jak olbrzymią kategorią jest religia ??
Do religii zaliczamy każdą doktrynę która zawiera jakąś sferę świętą. Do tej kategorii należą monoteizmy, buddyzm, szintoizm hinduizm, pastafarianizm, itd, itp… Religia nie jest kategorią zamkniętą tzn mogą zanikać jedne religie i pojawiać nowe, mogą następować modyfikacje starych religii. Religia jest tak olbrzymią kategorią że można o niej powiedzieć niemal wszystko. Istnieją kulty destrukcyjne np satanizm i wesołe jak pastafarianizm itd.
Czy nowo powstałe religie też Pan uważa za potencjalnie zbrodnicze ? Czy czcicieli makaronu też uważa Pan za potencjalnych zbrodniarzy ??
Ateista jest bardzo często przekonany, ze stoi za nim potęga nauki (zazwyczaj jest to przekonanie błędne, tak jak np. bzdurne przekonanie Janusza, że nauka udowodniła nieistnienie duszy).
Autorytet nauki jest tak wielki, że w imię jej „obiektywizmu” ateista pozwala sobie na wszystko.
Marksizm i nazizm to doktryny polityczne, których wyznawcy byli przekonani, że stoi za nimi autorytet nauki (nie stał, ale oni byli zbyt ciency by to pojąć) a skoro oni uznawali autorytet nauki, to wszystko jest usprawiedliwione.
Stąd niewyobrażalny cynizm tych systemów.
…
Kościół protestancki (ewangelicki) w III Rzeszy działal w podziemiu (tzw. Bekennenfde Kirche – Kościół Wyznający), natomiast oficjalna wersja luteranizmu – Deutsche Christen (Niemieccy Chrześcijanie) – to była marionetkowa struktura stworzona przez funkcjonariuszy reżimu na rozkaz fuhrera. Nie miała za wiele wspólnego z protestantyzmem, czego najlepszym dowodem jest fakt, że na rozkaz nazistowskich ideologów usunięto z Biblii cały Stary Testament i pisma apostoła Pawła – czyli jakieś 90% tekstu. Dla protestantów filarem jest zasada sola Scriptura (samo Pismo), więc nikt logicznie myślący nie powinien nazywać protestantyzmem religii, która wywaliła większość Biblii.
To tak, jakby jakiś instytut nauk przyrodniczych zanegował sens obserwacji i doświadczeń – nikt myślący nie nazywałby tego instytutu naukowym.
„Stalin nie powodował się motywacją ateistyczną, to znaczy nie mordował dlatego ze ktoś był wierzącym”
O ile mi wiadomo ofiarami Stalina padło wielu duchownych różnych religii i wyznań, zginęli wyłącznie za to jaką funkcję pełnili.
RAFAL GAEDIAN ma racje piszac ze religia i stalinizm maly wiele cech wspolnych.
Oto lista:
Nieomylny wodz :Stalin, papierz,Sw Pawel
Kazda krytyka jest herezja:Trocki.Luter,Calwin
Obietnica szczescia w przyszlosci lub po smierci
Pochody , procesje i inne obrzedy dla mas
Lista uznanych swietych :Lenin, Sw Pawel
Swiete ksiegi: biblia, ewangelie, zbior prac lenina i Stalina.
Wiele cech wspólnych, ale brak cechy, która jest WYŁĄCZNĄ cecha religii, i jedyną KONIECZNĄ cecha religii.
To wiara w transcendencję.
Są religie bez ksiąg, bez świętych, bez papieży, bez obrzędów, bez herezji, bez obietnic życia po śmierci itd….
Ale religie bez wiary w transcendencje nie istnieją.
Żeby coś było religią MUSI głosić istnienie jakiejś transcendencji. To warunek konieczny i wystarczający.
.
Tymczasem marksizm nie tylko nie głosi, ale zdecydowanie odrzuca jakąkolwiek wiarę w transcendencje. Marksizm jest materialistyczny, o czym pisał Lenin.
Dlatego nazywanie go religią jest bardzo nieracjonalne.
A tak naprawdę je łączy to co Fromm nazywał Ucieczką od Wolności czyli poddanie się czemuś wielkiemu przepotężnemu i niematerialnemu czy to Woli Ludu, Konieczności Dziejowej czy tez jakiemuś Mzimu przeważnie prezentowanemu i reprezentowanemu przez jakieś „autorytety”.
Niektórzy ewolucyjni biologowie mówią ze samcowi alfa najlepiej powołującemu się na łączność z jakimiś metabytami dzięki którym Wie Lepiej.
nic się nie zgadza
– poddanie się woli ludy jest w demokracji
– komuniści uważali się za opiekunów i protektorów ludu, traktowali lud paternalistycznie – nie pytali lud o zdanie, tylko uważali, że wiedzą od ludu lepiej, co dla niego dobre
uważali tak, bo wydawało im się, że nauka ten problem rozwiązała i podała receptę: marksizm
.
W religii element poddania nie jest konieczny – np. w buddyzmie nie ma żadnego poddania, może poza samym sobą – buddysta jest skupiony na sobie (na dążeniu do stanu doskonałości). Natomiast jest w buddyzmie wiara w transcendencję i to wystarczy, by uznać go za religię.
Raczej wszystko się zgadza.
Od poddania się „kapłanom Mzimu czy też naukawego konceptu” są owieczki faszerowane ideologią po drodze są jeszcze pożyteczni idioci, cwani konformiści, społecznicy próbujący coś poprawić i drapieżnicy(przeważnie psychopaci niekiedy tez paranoicy).
Np. taki pislamizm.
Dzisiaj koniecznym warunkiem aby cos uznac za religie jest ABSURD. Bez absurdu nie ma podstaw, bo wtedy taka grupa niczym sie nie rozni od klubu filatelistow. Dlatego nawet jak jakas idea wydaje sie całkiem sensowna, to trzeba dodac element odlotowy, najlepiej w kosmos albo teorie o zycie po zyciu.
Trzeba jednak przedstawic ten absurd jako mimo wszystko wiarygodny, tzn ze rzeczywiscie sie w to wierzy, choc wszyscy widzą ze to absurd.
Stalin nie był jednym z największych zbrodniarzy w historii ludzkości. Był NAJWIĘKSZYM. Na 2gim miejscu jest Mao, a potem prawdopodobnie Tamerlan
Nie mam zamiaru tłumaczyć się za jakiekolwiek przewiny ateistów gdziekolwiek na świecie, ani też obwiniać wierzących za inkwizycję i wyprawy krzyżowe, za to co już było. Liczy się postawa bieżąca i stosunek do tych wydarzeń. Są ateiści z ciągotami komunistycznymi jak i zdecydowani antykomuniści (np. ja). Tak samo jest mnóstwo ludzi głęboko religijnych z ciągotami komunistycznymi. We Włoszech istniała nawet Chrześcijańska Partia Komunistyczna. Jednak najlepszym przykładem jest Ameryka Łacińska, gdzie Che Guevarę „robił” za Chrystusa z karabinem. Nawet jeśli komunistom nie było po drodze z Watykanem, Kościołem, to na pewno z z samą idea chrześcijańską. Potępienie bogactwa, gromadzenia majątku, zbytku, władzy, ujęcie się za prostym biednym ludem, błogosławieni ubodzy….cóż, ze wszystko jakoś przekręcano wypaczano i prosty lud jak zawsze po dupie dostał jeszcze bardziej. Taki już kod genetyczny ma komunizm. Jednak demagogia chrześcijańska i komunistyczna trafiały tam na wybitnie na podatny grunt, stąd ruchy rewolucyjne o takim zabarwieniu i słynna “teologia wyzwolenia”. W komunistycznym rządzie Nikaragui księża byli ministrami.
Na podsumowanie:
https://www.tygodnikpowszechny.pl/chrystus-sierp-i-mlot-29119
http://www.fakt.pl/wydarzenia/swiat/papiez-dostal-od-prezydenta-boliwii-sierp-i-mlot/1g1pelr
To taki liberalizm w wersji komiksowej: Każdy kto się wypowie przeciwko niesprawiedliwości zostanie nazwany Che Guevarą.
.
Jezus nie potępiał bogaczy, tylko krytykował uzależnienie od dóbr materialnych.
Na współczesne kategorie bliżej mu do slowliferów (albo simpleliferów) niż do marksistów.
Próby pseudofilizoficznego urabiania tego co zrobił Stalin i Hitler jako jakiejśtam protoreligii to największa nieuczciwość intelektualna nowego ateizmu. Hitchens przedstawiający esesmańskie naszywki 'got mit uns’ jako dowód, że religia stoi u podłoża nazizmu to totalny facepalm. Nie ma czegoś takiego jak 'motywacja ateistyczna’ do zabijania. Jest po prostu brak motywacji religijnej. Fakt, że największe zbrodnie świata dokonały się bez motywacji religijnej był od zawsze jak kość w gardle dla nowych ateistów twierdzących, że religia jest źródłem wszelkiego zła, dlatego walczą z tym faktem w tak nieuczciwy sposób.
Nowi ateiści nie twierdzą, iż religia jest źródłem wszelkiego zła. Oni (my) uważają, że religia jest jednym z bardzo ważnych źródeł przemocy i niesprawiedliwości, ale nie jedynym. Swego czasu jeden z cykli reportażowych Dawkinsa poświęcony negatywom religii został zatytułowany „Źródło wszelkiego zła”. Ale to nie Dawkins nadał mu taki tytuł, choć – zgoda – powinien był się uprzeć i zaproponować bardziej precyzyjny tytuł cyklu. Jakkolwiek by nie było, z wypowiedzi i dzieł Dawkinsa, Harrisa, Dennetta wynika, że obok religii istnieją inne przyczyny przemocy i niesprawiedliwości.
Dawkins wymusił na producentach tego filmu znak zapytania w tytule.
Ogólnie Dawkins wydaje się być znacznie bardziej racjonalny niż Hitchens (naukowiec ma silniejszy nawyk szukania prawdy, niż dziennikarz, który szuka publicystycznego efektu).
Dawkins w odróżnieniu od większości ateistów, rozumie i przyznaje, że zło ludzkie ma pochodzenie ewolucyjne i że dążeniem ludzkości powinno być wyparcie się tego dziedzictwa. W wymiarze filozoficznym ten realizm oceny człowieka zbliża Dawkinsa do chrześcijaństwa – w odróżnieniu od naiwnego optymizmu idealizujących człowieka świeckich humanistów twierdzących, że moralność powstała drogą biologicznej ewolucji.
No ale przecież Dawkins wskazuje na ewolucyjne pochodzenie moralności. Że altruistyczne geny wybrane procesem naturalnej selekcji zbudowały altruizm to też chyba z God Delusion. Poza tym zbiór dowodów naukowych o ewolucyjnym pochodzeniu moralności stale się powiększa więc coż nieracjonalnego jest w popieraniu takich teorii?
Możliwe.
Przyznam że nie przeczytałem „God delusion”.
Przestudiowałem raz w księgarni dokładnie spis treści i stwierdziłem, że jest to zwięzły wykład o ewolucji + antologia znanych od bardzo dawna argumentów antyreligijnych. A że byłem akurat świeżo po lekturze olbrzymiej porcji artykułów na te tematy (napisanych przez fachowców od historii i filozofii – a nie przez biologa) oraz po lekturze „Ślepego zegarmistrza” i „Niewczesnego pogrzebu Darwina” Goulda, uznałem, że raczej nic nowego w tym opasłym tomisku nie znajdę.
Za to wysłuchałem wielu wykładów i debat z udziałem Dawkinsa.
Jego elegancka angielszczyzna to miód na moje uszy.
🙂
Religia jako źródło wszelkiego zła to w zasadzie centralna myśl w 'God is not Great’ Hitchensa. Myśle że jego koledzy jednak podchwycili tą myśl i Dawkins z jednej strony twierdzi, że 'myślenie w kategoriach że coś jest źródłem czegoś to nonsens’ a z drugiej przy każdej możliwej okazji stara się przekonać wszystkich że Hitler był katolikiem i z tego co pamiętam też pisał o tym w God Delusion i argumentacja była dość pokraczna.
W God Delusion jest moim zdaniem wiele celnych przemyśleń i obserwacji, zdarzają się też wpadki, jak zawsze w tak szerokim temacie. Co do Hitlera, to nie można też upierać się przy tym, że był ateistą. Natomiast zwraca uwagę fakt, że Kościół wyklucza czasem ze swojego grona niektórych ochrzczonych po katolicku, ale Hitler się na tę listę nie załapał.
W katolicyzmie jest pojęcie „excommunicatio latae sententiae”, czyli ekskomuniki następującej automatycznie.
Formalne ekskomuniki zazwyczaj dotyczą duchownych, zwłaszcza hierarchów, których wcześniej namaszczono, jako autorytet. Widać to po wykazach czynów, za które groziła ekskomunika (symonia, złamanie tajemnicy spowiedzi, przyjęcie święceń bez zgody papieża itp.) Hitler nigdy nie był przedstawiony wiernym jako autorytet w sprawach wiary, więc wystarczyła ekskomunika automatyczna.
Trudno powiedzieć, czy była(by) ona egzekwowana (ekskomunikowanemu nie wolno podać komunii), gdyż Hitler przestał przystępować do komunii (i w ogóle utracił wiarę) jako nastolatek, a na mszach katolickich zjawiał się bardzo rzadko, z okazji jakichś wyjątkowych uroczystości kościelno-narodowych.
Bo nie był katolikiem.
Czyli co, jak ktos chce sie wypisac z Krk to powinien sie starac o ekskomunike, bo sama apostazja nie wystarczy? Hitler oczywiscie był przez koscioł Krk liczony jako katolik. A moze trzeba żądac przy apostazji aby wystąpic z Krk na takich samych prawach jak Hitler (za herezje i odsteptwo od wiary). A moze dac kopa w tyłek jakiemus biskupowi albo więzic biskupa (przymus fizyczny), wtedy moze na stałe sie człowiek wypisze z tej instytucji? Sugerujesz ciekawy sposob wypisania sie z Krk.
@ Tomek Świątkowski Hitler nie utracił (najprawdopodobniej) wiary jako nastolatek, gdyż nawet w Mein Kampf powołuje się na wszechmogącego boga.
@Rafał Gardian – miałem na myśli wiarę katolicką, np. wiarę w moc sakramentów.
@Lucyan – moim zdaniem wystarczy przestać tam chodzić – szkoda czasu na biurokrację.
Wierzenia sa zrodlem zla lecz nie jedynym .
Moim zdaniem najwieksza szkoda ktora religia wyrzadza ludziom to falszywy obraz rzeczywistosci .Przekonywanie ludzi ze zawinili w raju i ze niewinny czlowiek byl torturowany dla ich dobra jest fantstycznym absurdem. Mowa o Chrzescijanstwie .Buddyzm jest pelen absurdalnych rytualow ale przynajmiej nie opiera sie na
idei morderstwa potrzebnego do zbawienia.
Psychicznie zdrowy czlowiek ktoremu powiedziano ze wszechmocny bog zaplanowal morderstwo swojego syna aby wybaczyc winy ludzi moze tylko podejrzewac ze jest pijany lub po duzej ilosci opium .Wiara w ta historie jest vprzykladem ludzkiej latwowiernosci . W porownaniu z morderstwsem na krzyzu mit Elvisa Presley wydaje sie bardziej sensowny i prawdopodobny.
Takie komiksowe traktowanie przesłania zawartego w religii jest nic nie warte. Janusz nigdy nie czytał ewangelii, więc wypowiada strasznie płytkie refleksje.
Język religii operuje narracją, która wyraża coś więcej. To filozofia opowiadana „mitem”. Nie da się tego odczytać patrząc oczami tuwimowskich strasznych mieszczan: „Patrzą na prawo, patrzą na lewo. A patrząc – widzą wszystko oddzielnie, że dom… że Stasiek… że koń… że drzewo…”
.
Chrześcijaństwo faktycznie bardzo się różni od buddyzmu.
W buddyzmie człowiek jest skoncentrowany tylko na sobie. Na osiąganiu stanu doskonałości polegającego na wyrzeczeniu się pragnień (medytacja, asceza, czyli bezczynność) bo pragnienia są uważane za źródło cierpienia. Zaspokajanie pragnień (radość życia) tylko pogłębia te cierpienia.
.
W chrześcijaństwie mamy obraz Boga, który staje się człowiekiem (korzystającym z radości życia) ale także służy innym (np.mycie nóg – czynność wykonywana przez niewolników) i jest gotów się dla ludzi poświęcić. Co to oznacza? Po pierwsze: człowiek i jego życie jest bardzo wartościowe – to głęboki humanizm. Po drugie: obowiązkiem człowieka jest żyć nie tylko dla siebie, ale także dla innych.
.
Myślę, że ta filozofia w dużej mierze zadecydowała o tym, że cywilizacja chrześcijańska osiągnęła największy sukces i stworzyła nowoczesność (nauka, technologie, prawa człowieka, demokracja itd.)
Kwestia porownania zbrodni
Na osi liczb rzeczywistych kazda liczba ma tylko jedno miejsce.Jesli mamy dwie liczby to albo sa one rowne albo jedna z nich jest wieksza.Porownanie jest proste poniewaz mamy do czynienia z jednym wymiarem przestrzeni pomiarow.
Jesli porownujemy zbrodniarzy w historii ludzkosci to mamy wielowymiarowa przestrzen .Na przyklad parametrami tej przestrzeni moga byc: przyblizona ilosc ofiar,stopien okrucienstwa wobec ofiar, motywacje itp. Porownanie Pol Pota z Himmlerem nie jest proste ze wzgledu na roznice nie tylko ilosci ofiar ale motywacji, metody i innych parametrow.Mozemy rozpatrywac mordy masowe bez sadu lub pojedyncze z udzialem zespolu sadowego.
W przstrzeni kilkuwymiarowej nie mozna powiedziec ze jeden punkt jest wiekdzy od innego chyba ze zdefniujemy pojecie wielkosci kazdego punktu sprowadzajac je na jednowymiarowa os.
Pisze o tym aby wyjasnic ze porownanie zbrodni lub podobnych zdarzen nie jest proste .Mozemy powiedziec ze Pol Pot i Himmler byli wielkimi zbrodniarzami ale ustalenie ktory byl gorszy nie jest mozliwe bez precyyjnych definicji zla ktore sa zwykle subiektywne. Mozemy na przyklad uwazac Hitlera za najwiekszego zbrodniarze poniewaz robil to metoda przemyslowa (gazem) .Ktos inny moze uwazac ze Stalina ofiary umieraly powolna smiercia glodu(Ukraina) i wyczerpania (gulagi) co jest gorsze od szybkiej smierci
gilotyna. To juz sa subiektywne kryteria.
Ale obiektywnie i bez cienia wątpliwości pewne jest jedno: świat bez religii nie ma szansy być ani odrobinkę lepszy. Ma realną szansę być nawet znacznie gorszy. Wojujący ateiści wierzą taką śmieszną eschatologię: kiedyś znikną religie i nastanie raj na ziemi.
„No religion too” jak śpiewał John Lennon w swoim naiwnej pieśni Imagine.
.
Ta naiwna eschatologia jest zbudowana na podwójnej ignorancji racjonalistów:
– niewiedzy o przyczynach wojen tzw. „religijnych”
– niewiedzy o źródłach wielkich totalitaryzmów XX wieku
Attykuł eydaje się naciągany, bo nie sądzę że autor z niewiedzy pominął związek wojujących bezbożników:
https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Zwi%C4%85zek_Wojuj%C4%85cych_Bezbo%C5%BCnik%C3%B3w