Lewico jednocz się – nawołuje prasa liberalna. Wcześniej promowała różne ruchy na lewicy i tępiła SLD zarazem. SLD istnieje, a lewicowi ulubieńcy liberałów słabną. Taka linia poniosła klęskę. Zatem niech się zjednoczą i wtedy może zagrożą – razem z liberałami- PiS-owi. Widzę w tym chęć ponownego powrotu do władzy PO, a lewica ma być w tym tylko narzędziem, która potem zostanie uznana za niepotrzebną.
Samo zjednoczenie na lewicy jest sprawą bardzo trudną. Nie wierzę w połączenie się obecnych partii i grup. Zbyt wiele je dzieli. Dzielą je bardziej osobiste animozje i ambicje niż kwestie programowe. I jest jeszcze coś znacznie ważniejszego. Brak na lewicy umiejętności organizacyjnych i chwytliwych wizji zdolnych do utworzeniu czegoś nowego, co będzie tchnęło świeżością. Równolegle powinny powstać struktury organizacyjne zdolne do walki wyborczej.
W III RP były szybkiego powstawania partii politycznych. W ubiegłym wieku Andrzej Lepper założył Samoobronę i skupił wokół siebie niezadowolonych rolników, a potem także innych niezadowolonych. W końcu Samoobrona zawaliła się pod własnym ciężarem, a PiS w tym bardzo jej pomógł. Potem Janusz Palikot, odszedł z PO i błyskawicznie założył Ruch Paliokota. Początki były świetne, potem było coraz gorzej i w końcu partia rozpadła się szybciej niż powstała. Kukiz także wyskoczył znienacka, bazując na sławie piosenkarza, zebrał ludzi od prawa do lewa, ale raczej od prawa i trwa. Sprawdzianem będą wybory samorządowe. Brak struktur tej partii w terenie dobrze nie rokuje.
Ryszard Petru powołał swoją Nowoczesną bardzo szybko i sprawnie. Była to nowsza wersja PO, nieobciążona aferami, młodsza, świeższa i dynamiczniejsza. W sondażach nawet przebijała PO. Jednak Nowoczesna także powoli schodzi ze sceny. Właśnie jest trawiona przez PO.
Wspomniani liderzy wykazali się umiejętnościami organizacyjnymi i mieli to „coś”, co przyciągnęło wyborców. Umiejętności organizacyjne i finanse są nie mniej ważne od głoszonej ideologii. Wszystkim wymienionym zabrakło jednak długofalowej strategii i niestarzejącej się ideologii, a członkowie liczyli przede wszystkim na partyjne konfitury. Konfitur dla wszystkich nie starcza i partia szybko się kurczy.
Czy na lewicy są tacy? Nie widzę. Czarzastego, sprawnego organizatora, nie trawią inni liderzy. Zandberg raczej jest zdolny po skłócania niż jednoczenia. Barbara Nowacka utworzyła szyld „Inicjatywa Polska” i nic ponadto. Robert Biedroń jest obecny w polityce od lat, ale do partyjnej orki nie pali się. Raczej ma predyspozycje do bycia mądrym celebrytą niż człowiekiem od czarnych prac organizacyjnych. On o tym wie i dlatego nie wie jaką drogą ma podążać.
Jest na lewicy jeszcze jeden problem. Mniejsze partie patrzą jak na prawicy duże partie pożerają mniejsze. Na lewicy małe ugrupowania boją się SLD, który też dopiero odrabia poniesione straty. Boją się, że SLD je wchłonie i strawi, a oni chcą mieć swoją tożsamość i swoją partię, nawet jak one niewiele znaczą na scenie politycznej. Co więcej te małe partie i grupy też same ze sobą nie potrafią się dogadać. We Wrocławiu Zieloni i Razem ponad rok temu zawiązali sojusz wyborczy. Nic z tego nie wyszło. Także organizacje kobiece nie potrafiły stworzyć wspólnego frontu wyborczego do samorządów. Zatem podziały na słabej lewicy są wielowarstwowe i głównie nie programy je dzielą, ale ambicje przywódcze i kłótliwe charaktery. W polityce nieumiejętność zawierania i dogadywania kompromisów skazuje takie partie na niebyt. Dlatego obecnie debata na temat zjednoczenia na lewicy, na razie do niczego sensownego nie doprowadzi.
Ale próbować trzeba. Może w końcu zaistnieje taki moment i pojawią się tacy ludzie, którzy powołają duży ruch na lewicy. Wybory samorządowe takiemu łączeniu sią nie sprzyjają. Czekajmy na wybory parlamentarne i mądrzejmy na lewicy. Podpowiedzi liberałów traktujmy z dystansem, bo im nie zależy na silnej lewicy.
Czesław Cyrul
Chcielibyśmy mieć lewicę – ino żeby była narodowa.
Chcielibysmy mieć lewicę – tylko żeby była katolicka.
Chcielibysmy mieć lewicę – ale uznającą Marksa za głupka i zbrodniarza.
Chcielibyśmy mieć lewicę – ale zakochaną w USA.
Dlatego lewicy nie mamy i długo jeszcze mieć nie będziemy
"Polacy to wspaniały naród w buncie i nieszczęściu, haniebny i bezwstydny w triumfie.
Najdzielniejszy z pośród dzielnych, prowadzony przez najpodlejszych wśród podłych" – Winston Churchill.
"Dajcie Polakom rządzić, a sami się wykończą". – Otto von Bismarck
"Polacy to wspaniały naród i bezwartościowe społeczeństwo" – C.K. Norwid
Dlatego w kilku najbliższych wyborach wygra PiS, a jak wygra PO, to i tak się nic nie zmieni.
Chcielibyśmy mieć lewicę – ino żeby była narodowa.
Chcielibysmy mieć lewicę – tylko żeby była katolicka.
Chcielibysmy mieć lewicę – ale uznającą Marksa za głupka i zbrodniarza.
Chcielibyśmy mieć lewicę – ale zakochaną w USA.
=====
I w ogóle to, żeby nie była lewicą, tylko prawicą. 🙂
I żeby przeszła drogę Jacka Tabisz i Ogórek. 🙂
====
Ja tam lubię USA, zawsze lubiłem, ale od czasu, gdy Jacek Tabisz z Napierałą próbują mi narzucić poprawność polityczną polegającą na tym, że trzeba nie lubić UE i zawsze stawiać USA w kontrze do UE i prezentować USA jako coś lepszego i zawsze trzeba stawać po stronie USA w konflikcie z UE, to jakoś te uczucia pozytywne mi się zmniejszają.
@GREG
"zakochana w USA" i "katolicka" już się wykluczają wzajemnie.
Jak katolik może lubić masońskie państwo stworzone przez masonów? 😉
Umiłowanie USA przez Polaków, to dla mnie ewenement dla którego nie znajduję wytłumaczenia.
A sprzeczne kryteria stawiane idealnej partii lewicowej – co sarkastycznie wyłożyłem – to przyczyna faktu, że istnieja kanapowe koterie, ale nie ma partii o spójnym programie i światopoglądzie.
Umiłowanie USA przez Polaków, to dla mnie ewenement dla którego nie znajduję wytłumaczenia.
====
Proste. Wszyscy się wychowali an amerykańskich filmach i amerykańskiej muzyce.
Co ludzie oglądają? Grę o tron. Marvele. Netfliksa.
Lepsze USA niż Ruscy.
Kto o zdrowych zmysłach chciałby się zagłębiać w rosyjski przemysł filmowy? 🙂
Polska odzyskała niepodległość w 1918 dzięki wsparciu USA
Połknięcie drobnych lewicowych partii przez jedną większą nie byłoby złe, ale żeby ona miała lewicowy program ekonomiczny. Ludz z kierownictwa SLD łączą tylko peerelowskie życiorysy, nie lewicowość. Gdyby nie one, to te osoby wspaniale odnalazłyby się w Platformie.