Pisałem już o tym jak na temat zamachu wypowiadali się dziennikarze centroprawicowego el Mundo.
El Mundo o zamachu
Tym razem czas na ich centrolewicowy odpowiednik czyli El Pais.
Dziennikarze tej gazety bardziej skupili się na słowach zamachowców z z Bataclan: Zrobimy wam to co wy nam w Syrii. Reportaż ma właśnie tytuł: Os vamos a hacer lo que nos haceis en Syria. Zapewne mamy tu do czynienia z lewicowym przekonaniem, że przemoc da się zrozumieć. Jednak nie wpływa to na szczęście na porządną dziennikarską robotę. Carlos Yarnoz przytomnie informuje, że nie potwierdzono autentyczności paszportu syryjskiego znalezionego przy ciele jednego z 3 zabójców – samobójców (s. 4).
Gabriela Canas opisuje jak Hollande szuka jedności narodowej i obiecuje odpowiedź terrorystom „Hollande buscs la unidad y promete una respuesta implacable” (s. 5). Z owej jedności wyłamała się tylko Le Pen, która nawołuje przede wszystkim do przywrócenia kontroli granicznych. Pomoc i solidarność osobiście zadeklarował prezydent Tunezji.
Przebieg wydarzeń związanych z zamachem El Pais opisuje mniej szczegółowo niż El Mundo. Za to El Pais podaje, że prócz Hiszpana, zginęło też dwóch Tunezyjczyków i jeden Portugalczyk (s. 8). Yarnoz w artykule Francia mantiene tred frentes de lucha contra el yihadismo, przypomina o wiodącej roli Francji w wojnie przeciw islamizmowi i terroryzmowi islamskiemu; 12.000 żołnierzy francuskich jest w to zaangażowanych w tym 7.000 we Francji głównie południowej i 4.500 w Afryce północnej. Hiszpanię obowiązuje artykuł 222 o funkcjonowaniu UE tzw artykuł solidarności. Ciekawe czy Polacy sobie też o tym przypomną…
La Guerra ya no es lo que era czyli wojna to nie to czym była kiedyś uważa Moises Naim. Nie są to już luźne bandy terrorystów jak kiedyś lecz całe armie. Porównuje terroryzm z działaniem min przeciwpiechotnych z II wojny (5% strat US Army). Dopiero tu w Hiszpanii dowiedziałem się że Hiszpanie i Polacy współdziałali w aresztowaniu Ayoubs El Khazzaniego.
Kraje Europy zaostrzają przepisy bezpieczeństwa. W UK ewakuowano północny terminal lotniska Gatwick, Belgowie obsadzili ratusz brukselski i granicę z Francją, włosi centra miast, ambasady i bazyliki, Holendrzy ewakuowali Schiphol, Niemcy ustawili straże przy francuskich budynkach w Berlinie, także Maroko postawilo wojsko i policję w stan gotowości.
Redakcja gazety zaleca zimną krew i odradza rezygnowanie ze swobód obywatelskich. Uważa terroryzm za formę totalitaryzmu i wierzy, że sama demokracja jest najlepszą bronią tak była nią kilka dekad temu.
Hiszpańskie partie polityczne zgodnie zawiesily kampanię wyborczą w obliczu paryskiej tragedii. Pierwszy był tu oczywiście liberal Albert Rivera z Ciudadanos, siary narobili tylko socjaliści populistyczni z Podemosu znowu się nie dziwię – Los partidos suspenden sus actos por solidaridad con las victimas (s. 21 autorka tekstu Anabel Diez). W końcu jednak pojechał za premierem Rajoy’em do ambasady Francji by wpisać się do księgi kondolencyjnej. Dziennikarze El Pais są bardziej łaskawi wobec braku klasy Iglesiasa niż ci z El Mundo. Iglesias proponował stworzenie rady pokoju zamiast paktu antydzihadyjskuego.
Francja prosi Hiszpanów o wzmocnienie kontroli na wspólnej granicy. El Pais więcej niż El Mundo poświęca uwagi ekonomii a la Keynes i Krugman oraz edukacji m.in. Mamy tu artykuł o tym ze nie da się tak łatwo naśladować edukacyjnych reform Danii. Mniej też załamuje ręce nad katalońskim nieposłuszeństwem.
Saludos de Tenerife
Jednym z bledow politykow zachodnich jest to ze nie sluchaja uwaznie prawdziwych znawcow Islamu ktorzy wyjasniaja czym jest IS i co lezy u jego podstaw.
Jednym z najbardziej prestizowych uczelni Islamu jest Uniwersytet w Kairo ktory skupia wybitnych uczonych w dziedzinie wiary Islamu.
W wywiadzir udzielonym Assoc Press jeden z tych ekspertow uwazany za czolowego reprezentanta Uniwersytetu zostal zapytany dlaczego jego uniwersytet nie potepia IS.Odpowiedz byla krotka i prosta: IS reprezentuje glowny nurt Islamu i nie moze byc potepiuony.
Innymi slowami, naiwne bajki ze IS to nie religia Islamu
sa samooklamaniem politycznie poprawnych politykow .
Im dluzej to bedzie kontynuowane tym gorzej dla swiata i wiernych Islamu ktorzy sa glownymi ofiarami tej ideologii.
Cairo to po polsku Kair. Przywódca tego państwa Abutaleb al-Sisi potepil zamachy i zapowiedział walkę z radykalizmem islamskim. Słowa dotrzymal. Pan też powinien więcej słuchać
L:iczy sie tu nie polityk ktorty musi byc gladki bo dostaje biliony od zachodu ale scholar Islamu ktory jest autorytetem i niezaprzeczalnym niezaleznym ekspertem .
Nazizm tez potepiali pewni europejscy politycy.
Istota sprawy to nie potepienie ale znalezienie zrodla zla i zmuszenie do zmiany.
Kazda uleglosc i usprsawiedliwienie lobuza jest cichym wspoldzialaniem.
Kto czyta ylego uczonego Islamu ibn Warraq ktory napisal Why I am not a Muslim? Wiedza o Islamie z gazet nie wystarcza .Zurnalisci podobnie do politykow i sa politycznie popraweni i boja sie nalepki rasisty choc Islam to ideoilogia a udajaca religie nie rasa.
Kto dzisiaj po 100 milionach trupow 2 wojny swiatowej ma za zle tym ktorzy byli nazostofobami ?
Ludzie ucza sie wolno i powtarzaja te same bledy kilka razy zanim jak to sie mowe po polsku pojda po rozum do glowy.Biektorzy nigdy tam nie ida.
Dokladnie odwrotnie liczy się lider a nie jeden z wielu ulemow. Islam nie ma papieża. Gdyby to był Iran i mowil to ajatollah… Ale zaraz zaraz oni nie lubią ISIS!
Szyicki Fatah to też terroryści w imię wiary. To, że nie popierają ISIS nie oznacza, że są humanistami. Uniwersytet Kairski uchodzi za jeden z największych autorytetów w świecie islamu, zatem informacja, którą przytoczył Janusz jest istotna. Sisi na szczęście dokonał zamachu stanu, ale autorytetem jest Uniwersytet.
Jeszcze jedno wyjasnienie ktore pomoze uniknac nieporozumien.
Tuz po wojnie chodzilem do szkoly w Walbrzychu
gdzie zostala mala mniejszosc nisewmiecka. W szkole mialem dwoch przyjaciol .Jeden byl Zydem bratankiem slawnego zurnalisyt Lipmanna w USA drugi byl synem niemieckiego oficera Wehrmachtu ktory zginal w Rosji.
Lubilem ich obydwu bo nie mieli zadsnego udzialu w
hororze wojny. Ale nie bylem zwolennikiem nazizmu .
Po doswiadczeniach z czasow wojny czuje nazim na
odleglosc tysiecy kilometrow. Oczywiscie ze wiekszosc Niemcow to nie bylo nazistami lecz byly to ofiary systemu. Analogia jest zdumiewajaca. Inne czasy, inny blitzkrieg ale fundamentalna idea jest podobna.