Biskupi grzmią, że obniżenie liczby godzin religii w szkole zaszkodzi wychowaniu młodzieży. Czy biblijny zakaz poznania dobra i zła ma cokolwiek wspólnego z wychowaniem? Czy nie lepiej służy mu refleksja nad moralnością i wspólny namysł nad wartościami, do którego zachęca udział w lekcjach etyki? Andrzej Dominiczak uważa nawet, że etyka rozumiana jako racjonalna refleksja nad dobrem i złem powinna być najważniejszym przedmiotem w szkole. Jak sądzicie?