Polityczna propaganda gospodarcza obecnej władzy wmawia obywatelom, że zastała ona (władza) kraj w ruinie i dopiero teraz będzie on mlekiem i miodem płynący.
Wicepremier Morawiecki na początek chłapnął coś o milionie samochodów elektrycznych produkowanych w Polsce i że to ma się stać prawie z marszu. Znając tę branżę mogę powiedzieć, że nie będzie to możliwe nawet za 10 lat. W poniedziałkowym wywiadzie telewizyjnym premier Morawicki ponownie dowiódł, że nie ma rozeznania w naszej motoryzacji i dlatego opowiadanie bajek przychodzi mu tak bezrefleksyjnie. Otóż zdaniem wicepremiera dopiero teraz do Polski przychodzi zagraniczny kapitał motoryzacyjny i buduje od podstaw zakłady tej branży. Wcześniej tylko sprzedawano obcym polskie fabryki. Cytując księdza Tischnera jest to „gówno prawda”. Polskie zakłady motoryzacyjne oparte były na przestarzałych licencjach kupionych w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych (np. duży Fiat na Żeraniu i mały w Tychach, czy choćby autobusy Berliet w Jelczu). Były także produkty rodzimej myśli technicznej, też raczej przestarzałe.
Po 90 roku nikt specjalnie się nie palił, by te fabryki odkupić od rządu, nawet za symboliczną złotówkę.
I tak Deawoo kupiło przestarzały Żerań, ale po kilku latach fabryka upadła. Fiat odkupił Fiata w Tychach i fabryka działa do dzisiaj.
A tymczasem: upadła fabryka „Stara” w Starachowicach, fabryka silników „Andoria”, FSC w Lublinie (Żuk), JZS w Jelczu, fabryka w Nysie (popularne Nyski, a potem polonezy tracki). Upadł Ursus. Przez lata dogorywał archaiczny „Autosan”. Zbankrutowała, z powodu braku zamówień z Rosji, nowoczesna, licencyjna fabryka pneumatyki w Praszce, itd…
Podobny los spotkał wiele innych zakładów motoryzacyjnych. Ale wyszkoleni pracownicy pozostali, a gospodarka nie znosi próżni. Od podstaw powstały np: fabryka silników VW w Polkowicach, fabryki silników Toyoty w Wałbrzychu i Jelczu, fabryki pasów bezpieczeństwa i poduszek powietrznych w Jelczu i Oławie, fabryka Autobusów Solaris w Wielkopolsce, fabryka samochodów dostawczych VW w Antoninku pod Poznaniem (wcześniej produkowano tam garażową metodą tarpany). W Małopolsce powstała od podstaw fabryka ciężarówek MAN, a we Wrocławiu wybudowano od podstaw fabrykę Volvo. W Gliwicach zbudowano fabrykę Opla. To tylko mała część długiej wyliczanki tego, co powstało do 2016 r.
Myli się więc wicepremier Morawiecki. Podejrzewam, że po prostu nie ma większego rozeznania o rozwoju tej dziedziny gospodarki i dlatego mówi trzy po trzy. Powstawanie fabryki Mercedesa w Jaworze wicepremier przypisuje sobie. Tymczasem fachowcy dobrze wiedzą, że przygotowania do takiej inwestycji trwają latami. Wicepremier, zapowiadając rychłe wyprodukowanie miliona aut elektrycznych w kraju, w nierealnych obietnicach przebija samego ministra Macierewicza, który podejmuje i zmienia decyzje z dnia na dzień. No ale wiadomo: to jest Macierewicz. Panie wicepremierze Morawiecki, niech Pan nie idzie jego drogą.
Czesław Cyrul
https://www.youtube.com/watch?v=2J2jdcU0SYM
To Panie Czesławie najnowszy przekaz dnia dla pisu. Wczoraj ruina- dzis miodna kraina.
ministerka Zalewska tez sie włączyła czynnie w te propagandę zbawcy narodu:
http://bydgoszcz.wyborcza.pl/bydgoszcz/1,48722,21293682,list-od-zalewskiej-na-wywiadowkach-nauczyciele-oburzeni.html
Fabryki — choć może powinniśmy się zapytać, czy to fabryki, czy montownie. Do innowacyjności potrzebne są biura konstrukcyjne, a tych jest tyle, co kot napłakał. A będzie jeszcze mniej, bo w nowej szkole będzie 1 (słownie: jedna) godzina fizyki w I klasie liceum, w klasach II-IV nie będzie w ogóle fizyki.
Polska jest potentatem europejskim w dziedzinie niezależnej produkcji części samochodowych – 80% komponentów nowego samochodu jest dziś produkowanych przez takich producentów i tu jest zaangażowany w dużej mierze ten ulubiony przez Morawieckiego rodzimy kapitał – tu jesteśmy silni, możemy konkurować i tworzyć siłę kapitałową, a w produkcji nowych samochodów nie bo nie mamy organizacyjnego know-how, bo jest to sektor z dużą konkurencją, pełny silnych globalnych graczy. Miałkość i nieokreśloność Morawieckiego tej ponoć racjonalnej "siły" w rządzie PiS jest niemiłym zaskoczeniem.