Dziś w obliczu skandalu jakim okrył się Legion Chrystusa, jedno z umiłowanych dzieci Jana Pawła II mających odmienić oblicze Kościoła i „tej Ziemi”, jego rzymski rzecznik ks. Andreas Schöggl stwierdza, że na świecie zamykane są seminaria, domy zakonne i szkoły będące do tej pory w jurysdykcji i pod patronatem LC. W ub. roku Dyrektor Generalny i Wizytator Legionu na Europę Sylvester Heereman ogłosił, że wspólnota w Dublinie nie będzie już przyjmować kandydatów do nowicjatu (Heereman był swego czasu Dyrektorem świeckiej przybudówki LC – Regnum Christi, należy więc do osób ściśle związanych od dawna z LC). Wcześniej darczyńcy Uniwersytetu w Sacramento zostali powiadomieni, że utworzona w 2005 roku przez Legion uczelnia przestaje istnieć z powodów finansowych i administracyjnych kłopotów. W USA zamknięto szkoły w Saint Louis i Baltimore oraz niższe seminarium (dla młodzieży w wieku 12 – 18 lat) w Sacramento. Takie placówki przestały wcześniej działać w Porto Alegre (Brazylia) i w Walencji (Hiszpania). Niepewny jest los borykającego się z długami seminarium w Madrycie. Po 2010 r. szeregi Legionu opuściło 42 księży oraz 152 zakonników i nowicjuszy.
Światło które oślepia gorsze jest od ciemności
Tadeusz KOTARBIŃSKI
Schöggl przyznaje też, iż Legion cierpi wskutek skandali związanych z jego założycielem Marcialem Macielem Degollado. Wychodzą po dziś dzień na jaw coraz to nowe szczegóły podwójnego życia zmarłego Meksykanina. Doliczono się sześciorga jego dzieci, niektóre podobno wykorzystywał seksualnie. Tak jak powierzonych jego opiece nieletnich seminarzystów.
Wizytację zgromadzenia (w skali całego świata) na zlecenie Benedykta XVI poprowadził kard. z Włoch Velasio de Paolis (ur. 1935 – obecnie na emeryturze) kierując czasowo zgromadzeniem Legionistów. Analiza sytuacji w Legionie i wnioski z tej kontroli nie ujrzały światła dziennego grzęznąc w kurialnej biurokracji, tajemniczości i oparach watykańskich manipulacji informacjami. Decyzje były – podobnie jak w całej historii Rzymu papieskiego – kosmetyczne. Zwieńczeniem tego procesu była Nadzwyczajna Kapituła Generalna Zgromadzenia Księży Legionistów Chrystusa pod przewodnictwem Papieskiego Delegata, kard. de Paolis, która odbyła się w styczniu i lutym tego roku.
Na miejsce usuniętego się w cień skompromitowanego Degollado mianowano w międzyczasie generalnym dyrektorem Legionu Chrystusa, Meksykanina o. Alvaro Corcuero (1957 – 2014) – w Legionie Chrystusa od lat 70-tych XX wieku. Zmarł on po długotrwałej chorobie nowotworowej w czerwcu 2014 r. Jego miejsce zajął kolejny Meksykanin o. Eduardo Robles-Gil (ur. 1952 w Mexico City) który 1.12. 2014 ogłosił w specjalnym liście do Legionistów Chrystusa, że Stolica Apostolska zatwierdziła nowe Konstytucje Zgromadzenia. W swoim liście ks. Robles-Gil zachęcał Legionistów, by „byli wdzięczni za ojcowską opiekę, z jaką Papież Benedykt XVI i Papież Franciszek, kard. De Paolis i jego doradcy kierowali w tych latach krokami naszego Zgromadzenia”. A następnie stwierdza: „Mamy teraz w naszych rękach tekst naszych Konstytucji. Jak ścieżka, która poprowadzi nas do świętości i apostolskiej urodzajności w służbie Kościołowi i bliźnim, wskazują one specyficzny sposób, w jaki każdy z nas powinien żyć duchowym życiem w Legionie”. Czyli same ogólniki i watykańska nowo-mowa.
Dokument zatwierdzający Konstytucje został podpisany 16.10.2014 przez arcybpa José Rodríguez Carballo (OFM) i ks. Sebastiano Paciolla (O. Cist.), odpowiednio – sekretarza i podsekretarza Kongregacji ds. Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego. Nowe Konstytucje już obowiązują. To zatwierdzenie czyni zadość jednemu z głównych celów procesu odnowy, który został rozpoczęty przez Papieża Benedykta XVI w 2010 roku mianowaniem kard. Velasio de Paolis Delegatem Papieskim, a kontynuowany przez Papieża Franciszka.
Włoski watykanista Marco Tosatti wyraził opinię (jakże znamienną dla tej atmosfery skandalu, zgorszenia i dramatu wykorzystywanych wychowanków seksualnie LC) iż dziś winni przemówić ci co chronili Degollado. Niestety, takiego głosu z Watykanu świat nie usłyszał. Tosatti, związany z dziennikiem La Stampa, zauważył, iż koniecznym jest, by ci, którzy w Watykanie go chronili i nie pozwalali ukarać, wystąpili z otwartą przyłbicą i wzięli na siebie za te fakty odpowiedzialność.
„To nie mógł być proboszcz najmniejszej parafii w Rzymie, skoro mógł otoczyć ojca Degollado taką ochroną” – napisał w swym komentarzu swego czasu Tosatti przypominając, że pod koniec życia Jana Pawła II ktoś powstrzymał ówczesnego prefekta Kongregacji Nauki Wiary kardynała Josepha Ratzingera przed wszczęciem dochodzenia w sprawie nadużyć założyciela Legionistów Chrystusa. Dziś wiadomo, że chodziło o Stanisława Dziwisza i Angelo Sodano. Zdaniem wspomnianego watykanisty mniemanie o ks. Degollado – tak powszechne w Kościele rzymskim, że nie należy szkodzić dobru czynionemu en bloc przez to co katolickie i kościelne – stworzyło wokół niego mechanizm obrony, czyniąc go przez długi czas nietykalnym, przez co niemożliwe było poznanie jego prawdziwego życia. Stały za tym jak wiemy wysoko postawione osobistości kurialne, bliskie papieżowi z Polski. Ojciec Marcial M. Degollado mógł przez kilkadziesiąt lat prowadzić podwójne życie: dopuszczał się pedofilii wobec nieletnich podopiecznych zgromadzenia, seksualnie wykorzystywał seminarzystów, miał co najmniej kilkoro dzieci, żył w kilku jawnych i pół-jawnych konkubinatach.
W niektórych publikacjach zwraca się uwagę na niezwykła zdolność o. Marciala M.Degollado do pozyskiwania olbrzymich środków materialnych od bogatych donatorów i sponsorów (m.in. wspomniany w I części meksykański magnat i miliarder Slim Helu). Dysponował on (i Legion Chrystusa) potężnymi środkami finansowymi. To wielu wypadkach było przeznaczane na sowite łapówki i przekupstwa jakich dokonywał Degollado w kurii rzymskiej zapewniając sobie poparcie i bezkarność (m.in. [za]: David Yallop, Potęga i chwała, Kraków 2011).
Na koniec warto powrócić do miejscowości Bielkowo w gm. Kolbudy gdzie Legion Chrystusa planował budowę olbrzymiego kompleksu dydaktyczno-wychowawczo- edukacyjnego dla dzieci, młodzieży i studentów. Dziś zagospodarowanie tej ponad 30 ha działki (wartości ponad 100 mln PLN) jest w zawieszeniu. Cała operacja z przekwalifikowaniem działki z ornego gruntu na budowlaną zakrawa na jakąś kpinę – ale potwierdza także opinie, iż Legion Chrystusa umiał robić korzystne dla siebie interesy (początkowa wartość 0,2 PLN/m kw. po przekwalifikowaniu wzrosła do ….. 200 PLN/m kw.). Działka była własnością Polikarpa Maciejczyka, tajemniczego biznesmanem z Podlasia, od lat związanego z Gdańskiem i Pomorzem. Tak przekwalifikowana działka, którą to ziemię odkupił od Skarbu Państwa, powróciła z powotem do …. Polikarpa Maciejczyka, a on ją podarował Legionistom. Ci nie sprostali – jak podają dziś źródła – wyzwaniom (po prostu skandale pedofilskie na świecie z udziałem założyciela Legionu Chrystusa, przybocznego Jana Pawła II oraz „niezawodnego i skutecznego przewodnika młodzieży” zdeprecjonowały wartość za jaką chciał uchodzić Legion i jego członkowie). Fundacja założona celem realizacji wspomnianego przedsięwziecia jednak działa nadal i planuje kolejne, kościelne inwestycje w tym miejscu. Mówi się o ośrodku dla Opus Dei, mniej skompromitowanej i działającej bardziej w cieniu pół-tajnej struktury Kościoła katolickiego. Polikarp Maciejczyk, dawny kotlarz ze Stoczni Gdańskiej, późniejszy hodowca świń na skalę przemysłową pod Gdańskiem, ma obsesję na punkcie ….. założenia Uniwersytetu. Zainspirowała go – podobno (tak można wyczytać w nielicznych informacjach na temat tej tajemniczej osoby) – analogiczna inicjatywa jaką widział na tunezyjskim pustkowiu, między Tunisem, a ruinami Kartaginy. Fundacja ta ma niezwykle bliskie powiązania (personalne, finansowe, strukturalne) z Uniwersytetem Nawarry w Pampelunie – uczelni określanej mianem kuźni kadr Dzieła Bożego (Opus Dei). Tego klasycznym przykładem jest np. iż jeden z czołowych numerariuszy Dzieła w Polsce Marian Moszoro był pierwszym Prezesem owej Fundacji (a wcześniej, w latach 2005-2006, wiceministrem finansów III RP).
Podsumowując ten krótki trzyczęściowy materiał trzeba skonkludować, iż od świata liberalnego, demokratycznego, postępowego i lewicowego wymaga to wszystko zdwojonej czujności i odpowiedzi na stawiane wyzwania w coraz to kolejnych przestrzeniach ludzkiej aktywności. I spojrzenie na stan dzisiejszy naszej kultury i cywilizacji, z punktu widzenia rudymentarnych zasad Oświecenia w sposób wolny od uprzedzeń i wczorajszych podziałów. Demokracja i wolność nie są bowiem dobrem danym raz na zawsze. A to zagrożenie ma jak najbardziej „fundamentalistyczno-religijnie ukształtowaną twarz i umysł”. I proweniencja religijna nie jest tu głównym źródłem – gdy przyjrzymy się rudymentom wszystkich trzech, światowych religii monoteistycznych (wywodzących swe jestestwo z Bliskiego Wschodu) zobaczymy niezwykłą bliskość i tożsame źródło owych totalitarnych, fundamentalistycznych, ortodoksyjno-purytańskich tendencji. Islamizm jest tylko najjaskrawszym przykładem tych aberracji kreowanych religijnym fundamentalizmem. Mówiąc o islamistach i ich „fanatycznym żarze” religijnym pamiętajmy również o innych, mniej spektakularnych acz powodowanych tymi samymi namiętnościami, fundamentalistach religijnych nie koniecznie proweniencji muzułmańskiej.