Weekend nie rozstrzygnął w jakiej konfiguracji do jesiennych wyborów pójdzie opozycja. PO zastanawia się z kim lepiej iść pod rękę i zalotników nie brakuje. Jest w komfortowej sytuacji. Z Nowoczesną na pewno, bo struktury tej partii praktycznie rozsypały się. Pozostała natomiast spora grupa całkiem rozsądnych polityków, którzy nie wykazali się jednak umiejętnościami organizacyjnymi. Do tego w kampanię Nowoczesna wchodzi z długami, a ta kosztuje więc pójście z PO to dla niej prawie błogosławieństwo.
PSL w tej kampanii nie walczy o demokratyczny i europejski kraj, ale przede wszystkim o własne życie. Polityczne soki z niego wyssało PiS. Dlatego uratowanie szyldu jest najważniejsze i w tej desperacji ludowcy stawiają wygórowane warunki. Na wsi mawiało się do zadzierających nosa panien, by uważały bo kupca (czyli kawalera) nie znajdą. Tak może być z PSL, który chce aby PO pozbyła się lewicy i zabiegała o wyborców z ludowcami.
SLD wyraziło wolę przedłużenia Koalicji Obywatelskiej. Wiosna skorygowała swój kurs i także gotowa jest na rozmowy koalicyjne, które są bardzo nie w smak ludowcom. Innym rozwiązaniem byłoby połączenie się Wiosny z SLD i partią Razem oraz zielonymi. Byłby to blok czytelny dla wyborców, ale jego kampania byłaby raczej skromna, bo partie do bogatych nie należą, a i struktury niektórych są słabe. Ideały należy mieć i należy mieć pieniądze, by z nimi (ideałami) dotrzeć do wyborców. Samo, tak ostatnio lansowane, objeżdżanie wsi i miasteczek to tylko jeden z elementów kampanii.
Wyobraźmy sobie taką kampanię wizualnie. Oto rozbuchana kampania PiS. Ta partia aż nieprzyzwoicie ocieka pieniędzmi łupionymi bez umiaru w spółkach skarbu państwa. Sama PO też nie pożałuje pieniędzy na kampanię, ale PiS-owi nie dorówna. Blok lewicowy, gdyby powstał, w kampanii prezentował by się raczej jak ubogi krewny przy PiS i PO. Wiosna, o ile pójdzie samodzielnie, zostanie zakryta bilbordami, banerami i plakatami przez inne partie.
Wyobraźmy sobie samodzielnie walczące PSL. Na wiejskich płotach będą wisieć wypasione banery PiS i do tego w tysiącach oraz malutkie plakaciki ludowców w niewielkich ilościach. Na czyich plakatach zawiesi oko wyborca nie trzeba zgadywać. I tak będzie z każdą niewielką partą i jej skromną kampanią, która pójdzie samodzielnie do wyborów.
Wizualnie będzie to tak. Oto jedzie bogate i nowe auto, a za nim skromne, poobijane i dymiące autko. Na którym zawiesi oko obywatel – wyborca, nie trzeba dywagować. Pójście opozycji w bloku daje szanse na wyrównanie tych wizualnych, wyborczych dysproporcji. Dzisiaj informacja obrazkowa jest potęgą. Swoją wizualną potęgę w wyborach PiS obudowuje powszechnym rozdawnictwem i obiecywaniem kolejnych bonusów dla wyborców.
Bilbordy, ulotki, ogłoszenia w mediach będą ten obraz wzmacniać, a rządowa telewizja, zrobi stójkę na uszach by ten obraz uwiarygodnić. Opozycja tak mocnych haseł na swoich materiałach nie zamieści, bo ich nie ma i raczej w ciągu miesiąca nie wypracuje. Dlatego pójście w maksymalnie dużym bloku daje jakieś nadzieje. Oczywiście wtedy trzeba schować do szuflady niektóre punkty programowe i umówić się, że celem jest demokratyczna, niepisowska Polska. Tożsamość partyjną trzeba odłożyć na lepsze czasy. PSL walcząc o życie widzi sprawy inaczej i nikt dzisiaj nie jest w stanie przewidzieć jak się sprawy potoczą.
Czesław Cyrul
SLD liczy 33 000 członków. Gdyby każdy z nich wpłacił na kampanię 1 000 zł (trudno przypuścić, by takiej kwoty ludzie ci nie mieli), SLD dysponowałoby budżetem równym 33 miliony, wystarczającym do przeprowadzenia sprawnej kampanii wyborczej. Na kampanię samorządową PiS w roku 2018 wydał 36 milionów.
.
Odsunięcie PiSu od władzy jest dla członków SLD – zakladam – sprawą ważną. Warto więc zaryzykować 1 000 zł, co przy obecnych sumach, jakimi obracają Polacy, wcale nie jest sumą bardzo znaczną. Dlaczego więc SLD nie chce lub nie potrafi zmobilzować swoich członków, zwrócić się do nich o tego typu wpłatę, tylko nieustannie narzeka, że nie ma pieniędzy i że PiS ma ich więcej? Taka leniwa i kapitulancka polityka na pewno nie wróży dobrego wyniku wyborczego, już ona gwarantuje przegraną, która będzie wynikiem tylko nieudolności SLD, a nie przewagi finansowej PiSu.
Co z tego ze SLD wyda 33 mln na kampanie, jak nie ma nic do zaoferowania?
Powinni zaoferowac 600+ dla kazdego placacego podatki, to by cos z tego wyszlo, a tak pic i nic. Przebili by tym 100+ na krowe.
Ucieszyłbym się gdyby jesienią PSL wyleciał z parlamentu. To jedna z najbardziej szkodliwych partii w ostatnim 30-leciu – pełna nepotyzmu,kumoterstwa i klerykalizmu. A to zawieranie koalicji przez opozycję to już jakaś komedia.
No wiec właśnie dla mnie zostają 2 opcje (obydwie trochę wbrew mej woli):
1. Głosować na Konfederacje – są zróżnicowani ideowo i są „nowi” w sensie nie skorumpowani i bez afer.
Ponadto chcą suwerenności Polski a nie jej poddaństwa wobec USA czy Niemiec.
2. W ogóle nie głosować i olać to wszystko. 🙂
Konfederacje … brrrr… człowieku . Tam jest tylko oszołom na oszołomie i oszołomem pogania . I ten Korwinuś -Mikka coraz bardziej szalony. To lepiej wybrać i zagłosować na jakiegoś antyklerykała z ugrupowania na którego listach takowego znajdziesz. Nawet nie zwracając uwagi na formację z której startuje. Liczy się osoba i poglądy jakie reprezentuje.
U Korwina tez zapewne się tacy znajda.
Sam Korwin jako deista nie jest specjalnie za KRK.
A nawet Braun nie jest klerykalem bo ma wizje KRK inna niż ta propagowana przez biskupów polskich.
Braun – lefebrysta – jest nie po myśli z KRK.
Tak naprawdę należy do sekty w sekcie – gdyby miał jakieś wpływy w polityce, to pomogłoby rozsadzić polski KRK od środka.
Ja jestem antyklerykałem zapewne tak samo jak ty Dariuszu.
Po prostu myśle strategicznie i wychodzi na to ze wsparcie Brauna paradoksalnie osłabiłoby KRK.
Ja tam jakoś nie dostrzegam antyklerykałów w Konfederacji. Braun to podobny oszołom religijny do pisiorów , tylko innej maści religijnej. Zamienił stryjek siekierę na kijek. A Korwinek pogrąża się kompletnie swoimi wypowiedziami na temat pedofilii. Pamiętam tego gościa z lat 90 . Miał te swoje mocno kontrowersyjne poglądy gospodarcze , ale chociaż przedstawiał je wtedy w sposób cywilizowany i kulturalny. Obecnie to już mu chyba kompletnie odbiło.
Tak jak pisałem są 2 opcje:
– głosować na Konfederację (strategiczne podejście; może być np. Partia Kierowców)
– olac całą politykę i zrezygnować z wyborów
Braun jest oszołomem i Mikke trochę też.
Ale wolę takich oszołomów niż oszołomów z duopolu PO-PiS.
Konfederacja jest szansą na osłabienie tego duopolu i na "namieszanie" w polityce i komedii zwanej sejmem.
Żeby była jasność nie jestem agitatorem ale dostrzegam pewne szanse w pewnej formacji.
Ja zdecydowanie wole zagłosować na antyklerykała z Wiosny.