Gośćmi prof. dr hab. n. med. Dominiki Dudek tym razem będą prof. dr hab. n. med. Bogdan de Barbaro– psychiatra i psychoterapeuta, ks. dr Jacek Prusak – teolog, psycholog i psychoterapeuta, Konrad Szołajski – reżyser i twórca.
Jak podaje organizatorka: "W nadchodzącym spotkaniu zostanie poruszona tematyka zjawiska opętania. Ma ono ma silne umocowanie w kulturze i występuje w kontekście różnych wierzeń i systemów religijnych. Szczególnie miejsce zajmuje w religii katolickiej, a jego burzliwe dzieje budzą grozę i fascynację. Osoba określana jako opętana jest również podmiotem zainteresowania psychiatrii. Współczesne systemy klasyfikacyjne wprowadzają pojęcie opętania jako jednostki chorobowej, a różnorodne doznania interpretowane jako owładnięcia przez diabła mogą towarzyszyć różnym schorzeniom psychiatrycznym.
Podczas „Rozmów o Człowieku” nie unikamy tematów trudnych i kontrowersyjnych, a do takich należy styk nauki i duchowości. Z moimi gośćmi będę rozmawiać o szatanie, egzorcyzmach, zaburzeniach psychicznych. O tym czy czy egzorcyzmy mogą być pomocne? Czy mogą „wyleczyć” zaburzenie (np. siłą sugestii) czy raczej je wzmacniają? Dlaczego współcześnie, w XXI wieku egzorcyzmy i wiara w opętanie przez diabła są popularne? Czy tak jest na całym świecie? Czy to się zmienia w czasie? Od czego to zależy w kontekście kulturowym i historycznym? Czy jest to zjawisko pozytywne (np. zwracanie uwagi na duchowość, rozwój duchowy), czy negatywne, nasilające różnego rodzaju zaburzenia psychiczne?
Na te i wiele innych pytań odpowiedzą moi Goście: prof. Bogdan de Barbaro – psychiatra i psychoterapeuta, ks. Dr Jacek Prusak – teolog, psycholog i psychoterapeuta, Konrad Szołajski – reżyser, twórca filmu „Walka z szatanem”."
W dyskusji pojawił się głos racjonalny i był to głos pani Hańderek. Reszta jest milczeniem.
W opętaniu najbardziej podoba mnie się lewitacja i telekineza ,mówienie językami też jest w porządku tylko czemu staroaramejskim i wspak ? To już język czeski byłby bardziej praktyczny.W każdym razie gdyby opętanie sprowadzało się tylko do tego brał bym w ciemno 😉 Cały ten pozostały stuff w rodzaju wydzielin ,wydalin ,wymiocin ,reakcji anafilaktycznej na wodę święconą oraz warczenie na bliskich i ogólnie mało pozytywny stosunek do życia skłania mnie do wniosku że opętanie nie jest warte mszy (żadnej) Swoją drogą ciekawe czy ateizm względnie agnostycyzm chroni przed tą przypadłością? 🙂
Teolodzy, księża i władze Kościoła katolickiego powinny zacząć jednoznacznie tłumaczyć, że coś takiego jako szatan i opętanie przez szatana nie istnieje. Powinni przekonywać, że idzie tu o schorzenia psychiczne. Powinny też zaprzestać powoływania egzorcystów, bo to skandal, że firmują starożytne praktyki, nie mające racji bytu. Teolodzy mogą uzasadnić zmianę stanowiska Kościoła wskazując, że było ono uwarunkowane dawnymi wierzeniami, ale dziś nie należy tych wierzeń kultywować. Swoim obecnym stanowiskiem w sprawie egzorcyzmów Kościół kompromituuje się. O egzorcyzmach pozwoliłem sobie napisać szerzej w: "Wypędzanie szatana” – http://racjonalista.tv/wypedzanie-szatana-2/
Alvert Jann: To na razie zbyt piękne panie Alvercie żeby było prawdziwe. Jeszcze miną wieki zanim Kościół wyjdzie z mroków średniowiecza albo co lepsze rozpadnie się. To już w ogóle odległe czasy pewnie. Długie pokolenia. Kościół przyznając, że jeden dogmat to bajka musiałby stopniowo oświadczyćoświadczyć, że także inne, np. o Bogu czy niepokalanym poczęciu itd itd to również bajki. A póki ludziom zapewnia spokój myśl, że ktoś tam czuwa "na górze" to tak długo wszelkie religijne dogmaty będą się miały w najlepsze. Co innego gdyby każdy sam kierował się własnymi poglądami czy wierzeniami ale większa część ludzi woli gotowy pakiet wierzeń z biletem w jedną stronę do "niebios", także musimy się uspokoić, uzbroić w cierpliwość a przede wszystkim młodzieżowo mówiąc olewać ten średniowieczny spektakl. Bo czy coś zmienimy. Raczej niewiele. Pozdrawiam
Ale ten rozpad się dzieje JUŻ.
Herezja ekumenizmu jest dziś powszednia w KRK.
Dogmat geocentryzmu i kreacjonizmu biblijnego przestał być dogmatem.
Bóg zamiast byc sprawiedliwością jest dziś „miłością”.
Papież nie nosi tiary czyli… zrzeka się władzy.
Zwykli wierni zamiast być klientami są dziś rzekomo integralna częścią Kościoła.
Zamiast ultramontanizmu jest kolegializm itp.
To wszystko zwłaszcza po SW2 z lat 1962-1965.