Zaobserwowanie fal grawitacyjnych we wszechświecie to jedno z najbardziej przełomowych wydarzeń naukowych. Prowadzić nas ono może do niezwykłych technologii w przyszłości, zwłaszcza, gdy okaże się, że fale grawitacyjne mają obok budowy falowej również budowę cząsteczkową, jak to dotychczas miało miejsce w przypadku innych sił fizycznych. Grawitacja to zakrzywienie czasoprzestrzeni, zaś fala grawitacyjna to drganie czasoprzestrzeni, możliwe dla nas do zauważenia dopiero pod wpływem kolizji dużych mas, takich, jak w tym wypadku, czarne dziury. Wyobraźmy sobie jednak, że sama czasoprzestrzeń składa się z molekuł, którymi kiedyś, może za tysiąc, a może za milion lat będziemy mogli manipulować. Możliwe staną się być może nie tylko podróże z ominięciem ograniczeń prędkości światła, czy podróże w czasie, ale również tworzenie odrębnych wysp czasoprzestrzennych. Kto wie? Może dlatego jeszcze nie spotkaliśmy kosmitów? Być może w ramach swojego rozwoju odkryli technologie pozwalające im budować nowe czasoprzestrzenie, wolne od możliwości pobliskiej eksplozji supernowej i innych zagrożeń, które niesie nam wszystkim bezmiar „dzikiego” kosmosu?
Więcej na filmie:
O autorze wpisu:
Studiował historię sztuki. Jest poetą i muzykiem. Odbył dwie wielkie podróże do Indii, gdzie badał kulturę, również pod kątem ateizmu, oraz indyjską muzykę klasyczną. Te badania zaowocowały między innymi wykładami na Uniwersytecie Wrocławskim z historii klasycznej muzyki indyjskiej, a także licznymi publikacjami i wystąpieniami. . Jacek Tabisz współpracował z reżyserem Zbigniewem Rybczyńskim przy tworzeniu scenariusza jego nowego filmu. Od grudnia 2011 roku był prezesem Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów, wybranym na trzecią kadencję w latach 2016 - 2018 Jego liczne teksty dostępne są także na portalach Racjonalista.tv, natemat.pl, liberte.pl, Racjonalista.pl i Hanuman.pl. Organizator i uczestnik wielu festiwali i konferencji na tematy świeckości, kultury i sztuki. W 2014 laureat Kryształowego Świecznika publiczności, nagrody wicemarszałek sejmu, Wandy Nowickiej za działania na rzecz świeckiego państwa. W tym samym roku kandydował z list Europa+ Twój Ruch do parlamentu europejskiego. Na videoblogu na kanale YouTube, wzorem anglosaskim, prowadzi pogadanki na temat ateizmu. Twórcze połączenie nauki ze sztuką, promowanie racjonalnego zachwytu nad światem i istnieniem są głównymi celami jego działalności. Jacek Tabisz jest współtwórcą i redaktorem naczelnym Racjonalista.tv. Adres mailowy: jacek.tabisz@psr.org.pl
Co tam fale grawitacyjne, gdy Polska w ruinie właśnie powstaje z kolan.
😉 😉
Czytałem w literaturze ufologicznej że istoty pozaziemskie stosują min. napędy antygrawitacyjny i tachionowy. Odkrycie fal grawitacyjnych może być faktycznie rewolucyjnym odkryciem.
W książce Igora Witkowskiego czytałem że napęd antygrawitacyjny może zostać odkryty w nieodległej przyszłości. To kwestia co najwyżej kilku dekad.
Czyli jest szansa że ta fala powstrzyma falę islamu zalewającego naszą cywilizację? Bo jak nie to do dupy to odkrycie
I po co takie islamofobiczne zaczepki? Skup się na gwiazdach.
Benbenek tak z rozpędu…
Fala islamizmu ma szanse zatrzymać falę naukowo-techniczna na dobre dziesiątki czy setki lat.
Dla mnie pożytek z kosmosu jest taki że jak pierdyknie słońce zamieszkamy na statkach
Jest i to duży. Wiele technologii zastosowanych wcześniej do lotów kosmicznych znalazło zastosowanie w życiu codziennym.
Pewnie kiedyś byli tacy co gadali – „ug! Dla mnie pożytek, że wyjdziemy z jaskini żaden”.
Pewnie tak.
A jednak dobrze, że wyszliśmy z jaskiń.
By wyjść z jaskini wystarczy widzieć z niej sawannę gwiazd nie potrzeba. Czasem myślę że kosmosizm to twoja religia…
Człowiek żyje parę dekad. Mnie interesuje postęp w medycynie a nie rakiety. Nawet na głupiego marsa 4 lata w obie strony ble
Cztery lata dopóki nie potrafimy manipulować czasoprzestrzenią. Bo jak wspomina Jacek, przy manipulacji czasoprzestrzenią, mogły by być to powiedzmy cztery sekundy
Dokładnie, manipulacja czasoprzestrzenią to możliwa modyfikacja czasu etc.
Jeżeli sensem życia nie jest oddawanie czci bogom to może nim być poznawanie i zasiedlanie wszechświata.
Całkiem dobry sens życia – odkrywanie. Wszystko wskazuje na to, że wielu ludzi to lubi.
Pożytek z kosmosu to przede wszystkim pożytek poznawczy. Gdybyśmy nie mieli motywacji, do poznawania dalszych obszarów to cały proces mógłby zakończyć się na jaskini.
Tak się mówi ale myślę że ziemia by wystarczyła
A czym jest dla Pana „pożytek”?
Raczej za dziesiątki lub setki lat; jeżeli Ludzkość przeżyje obecne skretynienie.
Dość złośliwie, ale celnie. Obecny system ma duży problem ze stosowaniem zdrowego rozsądku i to nas może skutecznie cofnąć lub spowolnić.
Problemem jest sytuacja w której ów rozwój naukowo-techniczny (nie stowarzyszony z rozwojem moralnym, społecznym) doprowadził do odkrycia, wynalezienia środków(broni) mogących zniszczyć praktycznie cała ludzkość. Nigdy dotychczas takiej sytuacji nie było.
Zawsze tak było.
Rozumiem. Czyli w średniowieczu byliśmy tak samo kreatywni jak w XX w. bo nie ma różnicy…
Chodzi mi o to, że w średniowieczu był taki sam problem ze zdrowym rozsądkiem. Co do kreatywności się nie zastanawiałam – możliwe, że potencjalnie byliśmy tak samo kreatywni, ale brak edukacji i feudalizm robi swoje.
„Problemem jest sytuacja w której ów rozwój naukowo-techniczny (nie stowarzyszony z rozwojem moralnym, społecznym) doprowadził do odkrycia, wynalezienia środków(broni) mogących zniszczyć praktycznie cała ludzkość. Nigdy dotychczas takiej sytuacji nie było.”
Takową bronią jest broń nuklearna. Inną sprawą jest że rozwój technologiczny znacznie wyprzedził rozwój etyczny i to może być groźne dla całej cywilizacji. Możemy po prostu zniszczyć się w globalnej wojnie nuklearnej , albo zniszczyć ekosystem planety(do tego to raczej zmierza).
Nie tylko, nowoczesne bronie chemiczne i bakteriologiczne też są w stanie wytępić praktycznie całą ludzkość. A wiele nie potrzebują do przenoszenia i użycia. Paru pojebów może wysłać resztę do różnych bozi. Użycie czy destrukcja internetu i wirusów też może wprowadzić niezły burdel.
„Fala islamizmu ma szanse zatrzymać falę naukowo-techniczna na dobre dziesiątki czy setki lat.”
Bez przesady. ISIS jest w odwrocie. Dużo większym zagrożeniem jest awaria systemów komputerowych kontrolujących broń nuklearną i przypadkowe odpalenie rakiet. Parę razy było do tego blisko. A takowe zdarzenie to powrót do epoki kamienia łupanego.
Kosmos wcale nie jest dziki. To bardzo nieprzyjazne miejsce dla czlowieka, ale jest mnostwo ziemskich bakterii ktorym kosmos niestraszny. Wiec one sie zadnej supernowej nie boją. Po prostu znow odbudują po wielu setek milionow lat jakis konglomerat wspolpracującyh bakterii zwanych czlowiekiem. Dla czlowieka rajem jest Ziemia, nie ma raju w kosmosie.
Ciekawsze pytanie dlaczego odkrycie fal grawitacyjnych nie jest rownoznaczne z odkryciem cząstek grawitacyjnych. Przeciez u Higgsa mowimy o zaburzeniu pola, co niby ma znaczyc ze odkrylismy cząstke Higgsa.
Raj to jest to co opuściliśmy za karę za chęć poznania.
Nie myśl schematami z Biblii. W innej mitologii mogloby być zupełnie inaczej
Pierwsze co mi przychodzi do głowy, jeśli chodzi o pomysły technologiczne, związane na przykład z umiejętnością wygenerowania takiej fali, to możliwość „serfowania” na niej przez statki kosmiczne…
Jeśli równolegle nikt nie wymyśli sposobu na przedłużenie życia ludzkiego to nie kumam czemu to kogokolwiek interesuje sorry. I proszę mi tu nie pisać o jaskiniowcach bo odpowiem o kulcie nauki dla kultu nauki
Dzięki medycynie życie ludzkie jest już teraz przedłużone dwukrotnie w stosunku do świata bez medycyny.
No tak ale to wciąż mało za mało by eksplorować kosmos
A dlaczego kogokolwiek interesuje przedłużanie życia ludzkiego? Co jest takiego w życiu, jeśli wyrażanie w nim podziwu np. dla nauki jest czynnością zbędną?
Pięknie napisane. Długie życie bez treści jest tak naprawdę bardzo krótkie. Nauka dała naszej ludzkiej egzystencji ogromne bogactwa
Boże to już fanatyzm nauki. A co takiego jest w nauce? W życiu liczy się miłość przyjaźń rozmowa seks a nie gwiazdki. Ja jestem epikurejczykiem a wy z Jackiem chyba bardziej nerdami : )
Może i nerdami. Ja uważam, że w życiu liczą się przyjaźń, rozmowa, seks, pasja, ambicje, ciekawość, doświadczanie nowego itp. Rezygnowanie z którejkolwiek z tych sfer jest rezygnacją z bogatego życia. Zresztą rozmowa o czym liczy się dla Pana? Bo z tego wynika, że przez rozmowy rozumie Pan jakieś ploty o znajomych. Nauka nie jest tutaj wyjątkiem, tak samo traktuję np. sztukę itp.
ploty o znajomych też, o nauce historii polityce też, chodziło mi o to, że np. Jacek ten kosmos wstawia do każdej niemal kwestii, a przecież gros tematów ludzkosci jest w sumie czysto ziemskich. To że np księżyc powoduje przyplywy niewiele wnosi i tak musimy z nimi sie uproac bez pomocy atsronomii. Ponieważ mam ostry sposob pisania Jacek czesto mysli, ze ja np nie lubie astronomii – lubię, ale nie jest dla mnie wszytskim c’est tout
Zauważyłeś, że piszę też o biologii i informatyce? Po prostu interesuję się nauką
ok, ok, po prostu odgryzam się za jaskiniowca. to nie było miłe…
Odkrycie fal grawitacyjnych w pierwszej kolejności doprowadzi do rewizji niektórych twierdzeń fizycznych, serfowanie na fali grawitacyjnej przyjdzie w drugiej kolejności. Einstein – podobno – wierzył w istnienie eteru. Sam termin teoria względności został wymyślony przez postmodernistę Plancka i bynajmniej nie było to wyrazem sympatii. Nagrodzone prace Alberta Einsteina zawierały x(t), y(t), z(t). Piotr Napierała ma rację co do tego, że kiedy jeden fizyk zaproponuje coś nowego to na początku wszyscy w odruchu litości podają mu młotek żeby się stuknął w czoło; potem kiedy sie okaże że jednak miał trochę racji, nagle wszystko staje się jasne i oczywiste dla wszystkich.
własnie stąd religijnopodobne jaranie się nauką jest zabawne i niepoważne
Ja nie wiem, ale mnie się wydaje, że kiedy coś takiego było jeszcze „tylko” teorią („tylko”, bo bez potwierdzenia w zaobserwowanym zjawisku), to już powstawało całe mnóstwo modeli i wniosków płynących z tej myślowej propozycji. Tacy po prostu są naukowcy, że jak ktoś na coś wpadnie, to kto inny to podchwyci i będzie to rozwijać. Więc przypuszczam, że na dzień dzisiejszy matematyka fal grawitacyjnych stoi na całkiem przyzwoitym poziomie (teraz po prostu więcej osób się tym będzie zajmowało). Zadałbym pytanie, czy takie odkrycie rzeczywiście będzie miało jakieś wielkie konsekwencje w – jak Pan mówi – rewizji niektórych twierdzeń fizycznych. Wydaje mi się, że taka koncepcja nie przeszkadza innym koncepcjom bardziej niż w ogóle sama teoria względności (jest po prostu tej teorii częścią, która dziś się od-onieśmieliła). Nie wierzę też w to co mówił Pan Jacek: że nawet samemu Einsteinowi się ten pomysł wydawał taki nie całkiem do wiary. Jak sobie kiedyś próbowałem wyobrazić (za Einsteinem) tę sytuację, że nagle (w czarodziejski sposób) znika słońce, a Ziemia „dowiaduje się” o tym dopiero po ośmiu minutach, to przychodziło mi do głowy właśnie to, że ta „informacja” dolatuje w postaci fali. Ta płachta czasoprzestrzeni, zanim się w brakującym (po słońcu) miejscu rozprostuje, będzie najpierw oscylować. Można by zbudować trampolinę o dużych rozmiarach, wskoczyć gdzieś na obrzeże i zobaczyć, jak się (po naszym od trampoliny odbiciu) fala rozchodzi po całej płachcie. Fala to tak powszechne w świecie fizycznym zjawisko, że nie ciężko było wpaść na pomysł, że i czasoprzestrzeń może drgać, a w związku z tym i falować. A z tym Planckiem-postmodernistą to wolne żarty. Już gdzieś tutaj pisałem, żeby nie mieszać relatywizmów: kulturowego z tym w fizyce. A – o ile mi wiadomo – było chyba tak, że to przed Einsteinem hipoteza eteru była przyjmowana. On to podważył.
Pojęcie eteru może być rozumiane bardzo różnie. Z wykładów fizyki wywnioskowałem, że również fizycy łączą się w „stada anonimowe” i w ten sposób działają. Nam żuczkom pozostaje zdawanie egzaminów z fizyki w zgodzie z obowiązującym obecnie kanonom, czyli np. równanie Schrödingera interpretować jako probabilistyczne co jest „mocno podejrzane” gdyż samo słowo „równanie” wskazuje że lewa strona równania determinuje prawą i odwrotnie.
Mój kolega, doktorant fizyki zajmujący się właśnie czymś z tego zakresu, twierdzi, że już od dawna nikt poważny nie wątpił w istnienie tych fal i nie zrobiła ta obserwacja na nim żadnego wrażenia. Mówi, że może jedynie pogratulować tamtym panom zbudowania tak czułego urządzenia pomiarowego i to wszystko.
A koziolek matolek mowi: ja tu mam dobrze w jaskini.
Po co bladzic po swiecie .Mnie tu jest swietnie.
Zarty na bok. Czlowiek jest ciekawy i chce rozumiec wiecej niz potrzeba na przezycie. W moim ogrodzie mieszka dziki krolik. Zyje sobie jedzac trawe lub kwiatki sadzone przez moja zone. Nie jest zainteresowany jaki jest ksztalt ziemi ani tym czy sa oceany. Jemu jest swietnie w ogrodzie.Ale my nie jestesmy krolikami.
Juz starozytna biblia mowi ze Ewa zerwala owoc z drzewa wiedzy. Nie byla to glupia baba ktora klepie modlitwy i nie jest ciekawa wiedzy. Ta alegoria dobrze oddaje nature czlowieka.
Nawet jaskiniowcy czasem wychodzili z jaskini więc te porównanie jest durne
Chyba nie rozumiesz tego porównania. Bez ciekawości i chęci poznania nie było by koła, zwierząt hodowlanych, umiejętności mieszkania poza jaskiniami. Zjawisko elektryczności znano na długo przed powstaniem pierwszej żarówki, a jednak próbowano, interesowano się. Ty swoimi wpisami torpedujesz chęć badań rzeczy póki co odległych i póki co niepraktycznych. Stąd wyobrażenie ludzkości w jaskiniach, w sytuacji w której nie było osób myślących inaczej niż „co mnie obchodzi jakieś koło, ważna jest historia naszego szczepu”
Chyba żartujesz… Ja moimi wpisami zagrażam nauce???? To przeczyta może z tysiąc ludzi. Zresztą nie pisze ze eksploracja kosmosu nie ma sensu tylko ze są sprawy ważniejsze kontrola urodzeń walka z głodem sztuczne organy itd. Twoje podejście do kosmosu jest moim zdaniem trochę zbyt religijne
Nigdzie nie napisałem, że Ty sam jeden zagrażasz nauce. Piszę tylko, że dzięki odmiennym postawom człowiek stworzył cywilizację i technikę. Eksploracja kosmosu rozwija technologie pożyteczne przy zastosowaniach medycznych i nawet czasem przy walce z głodem. Nie jestem aż tak socjalistyczny, aby uważać, że walka z głodem powinna anulować inne cele rozwojowe dla ludzkości. Jednocześnie wiem, że skupienie się na walce z głodem zamiast eksploracji kosmosu może być nieskuteczne dla samej walki z głodem. Walka z głodem to w dużej mierze kwestia polityczna – bardziej niż technologii wymaga ona wynalezienia sposobu na kacyków z Afryki, nie sądzę, aby taki sposób szybko powstał.
anuować nie ale priorytety są tu na ziemi, co do kosmosu to przydałoby się najpierw lepiej obswerwowac niebo by w razie czego nuke’nąć asteroidę, bo nas kosmos złąatwi zanim go zeksplorujemy, obecnie nadzorujemy… 22 % nieba
Istnienie fal grawitacyjnych przewidzial Einstein sto lat temu kiedy w roku 1916 opublikowal swoja ogolna teorie wzglednosci.Obecnie astrofizyka bada kwestie jak one moga byc eksperymentalnie pomierzone oraz jak mozna bedzie je uzyc. Jacek ma racje ze bylo to wielkie odkrycie teoretycznej fizyki. Konsekwencje istnienia tych fal nie sa jeszcze znane. Do pewnego stopnia te fale sa podobne do fal elektromagnetycznych ktore odgrywaja potezna role w kosmosie i naszym zyciu. Daja nam swiatlo, fale radiowe,telewizja itd.
Tak na marginesie:
http://www.snerg.lh2.pl/dziela/jtc/jtc.pdf
http://www.snerg.lh2.pl/index.html
Współczesna astronomia jest chyba najczystszą dziedziną naukową. Nie ma praktycznego zastosowania, ale powiększa naszą wiedzę. Może kiedyś odkrycia astronomiczne przekują się na jakieś zastosowania praktyczne, ale na razie to jest czysta nauka i poszerzenie horyzontów poznania. Mimo że nie ma natychmiastowego zastosowania ani komercjalizacji, jest szalenie ciekawa i skłaniająca do rozważań filozoficznych.