W Europie nasila się aktywność radykalnych ugrupowań katolickich. Ich celem jest wprowadzenie daleko idących zmian w prawie. W programowych dokumentach mówią o zakazie rozwodów, antykoncepcji, praw osób homoseksualnych i LGBT, aborcji, zapłodnienia in vitro, eutanazji. Chcą z programów edukacyjnych i szkolnych usunąć świeckie wychowanie seksualne, zastępując je kościelnym. Przeciwstawiają się europejskiej polityce równego traktowania kobiet i mężczyzn, a szerzej – europejskiej polityce antydyskryminacyjnej. Patronują im i wspierają radykalni biskupi i hierarchowie w Kościele katolickim.
W Europie Zachodniej radykałowie ponoszą dotkliwe porażki, ale tym bardziej skupiają uwagę na naszym regionie Europy. W Polsce spodziewają się, że w sojuszu z rządzącym PiS uda im się wiele osiągnąć. Jeżeli Polacy nie przeciwstawią się ich zamiarom, pozbawią nas wielu praw. Polska stanie się republiką katolicką. Stracą na tym także katolicy. Mówiąc potocznie, księża dobiorą się im do skóry i do portfela. Nie przesadzam.
1. Działalność kościelnych radykałów
Kluczową formą aktywności dzisiejszych religijnych radykałów nie jest oszołomstwo w rodzaju frondy, ale działalność instytutów zatrudniających prawników i lobbystów. Przykładem w Polsce jest instytut Ordo Iuris, głośny z forsowania – na szczęście bezskutecznie – ustawy o całkowitym zakazie aborcji, wprowadzającej karę więzienia dla kobiet dokonujących aborcji.
Tę „prawniczą” formę działalności propaguje zwłaszcza tzw. „Agenda Europe” (Program dla Europy). Jest to międzynarodowe porozumienie zrzeszające religijnych radykałów (przypis 1). Ich szczególne zainteresowanie budzą konwencje międzynarodowe oraz prawo i dyrektywy Unii Europejskiej. Ponadto Agenda inspiruje i wspomaga działalność krajowych instytutów i stowarzyszeń. W Polsce współpracuje m.in. z instytutem Ordo Iuris i Polską Federacją Ruchów Obrony Życia. Wspierają ich radykalni hierarchowie Kościoła katolickiego.
Radykałowie zdają sobie sprawę, że ambitnych celów, jakie kreślą, nie osiągną łatwo i szybko. Dlatego często proponują zmiany częściowe, albo też reinterpretację istniejących już dokumentów prawnych i politycznych, obowiązujących w Unii Europejskiej i w poszczególnych krajach.
Ich celem głębszym jest – piszą to wprost – cofnięcie zmian, jakie zaszły w prawie, a także w przekonaniach Europejczyków i w kulturze europejskiej od połowy XX wieku. Nie ma w ich planach żadnych propozycji pozytywnych, jest tylko negacja dokonujących się przemian i powrót do dawnych praw i dawnych dobrych czasów. Europa miałaby wrócić może nie do średniowiecza, ale do czasów dwudziestolecia międzywojennego. Wtedy to w wielu krajach nie było prawa do rozwodów, za stosunki homoseksualne wsadzano do więzienia, uznaną zasadą było nierówne traktowanie kobiet i mężczyzn, a także mniejszości religijnych i narodowościowych. Kościół nie uznawał praw człowieka, propagowanych w Europie od XVIII w. (dziś często próbuje się ukryć, że Kościół sprzeciwiał się prawom człowieka aż do drugiego soboru watykańskiego, 1962-1965 r.).
Czy radykałowie katoliccy mają szansę? Czy mogą odmienić Europę?
W historii nie ma powrotu do „dawnych dobrych czasów”. Wobec kryzysu kościołów chrześcijańskich i religii w krajach zachodnich, skazani są tam na porażkę. Agenda Europy jest tam czymś w rodzaju szaleńczej próby przeciwstawienia się zachodzącym zmianom. Ale w Polsce, w niektórych krajach Europy Wschodniej i Ameryki Łacińskiej, działalność katolickich talibów może spowodować wiele złego.
Jeżeli nie zdobędziemy się na ostry sprzeciw, obudzimy się niebawem w katolickim zadupiu, gdzie nie będzie można legalnie kupić prezerwatywy, ani przeprowadzić badań USG we wczesnym okresie ciąży.
Można zauważyć, że biskupi w Polsce bywają bardziej radykalni niż Agenda Europy, naznaczona porażkami Kościoła w Europie Zachodniej. Biskupi uważają, że w Polsce pod rządami PiS wolno im więcej.
2. Złe i dobre ideologie
Przedstawię tu jak najkrócej kilka zagadnień, stanowiących rdzeń ideologii katolickich radykałów, katolickich talibów, jak ich się czasami nazywa.
Ideologia to cele i poglądy właściwe danemu ruchowi, ugrupowaniu lub organizacji (tak ideologię definiuje się najprościej w naukach społecznych). Ideologie mogą być dobre lub złe – w różnym stopniu. Ideologia katolickich talibów należy do tych złych. Spróbuję to pokazać. Są oczywiście ideologie jeszcze gorsze, ale to nie może być jej usprawiedliwieniem.
Nazwy talibowie używam jako w pełni uzasadnionej metafory. Katolickich radykałów łączy z muzułmańskimi talibami to, że jedni i drudzy chcą przywracać dawne zasady prawne (oczywiście nie zawsze idzie o takie same prawa, ale pamiętajmy, że chrześcijaństwo i islam mają wspólne korzenie). Ponadto ruch talibów składał się z wojowniczych mułłów i ich najbardziej oddanych uczniów. Ruch katolickich radykałów tworzą najbardziej wojowniczy arcybiskupi i oddani im absolwenci. Różnice są oczywiście istotne: mułłowie walczyli zbrojnie, arcybiskupi pracują głosem.
Krytykę ideologii i zamierzeń katolickich talibów zacznę od projektu zmian w ustawach dotyczących wolności sumienia i wyznania oraz zawodów medycznych, przedstawionego przez instytut Ordo Iuris. W drugiej części artykułu (za miesiąc) zajmę się zamierzeniami radykałów dotyczącymi rozwodów, antykoncepcji, praw osób homoseksualnych i LGBT, aborcji i eutanazji.
3. Ordo Iuris na haju
Radykałowie nie są w stanie wprowadzać zakazów wprost i w pełni (np. w Polsce ich projekt całkowitego zakazu aborcji i karania kobiet więzieniem przepadł w Sejmie w efekcie wielotysięcznych protestów na ulicach). Do realizacji swoich celów wykorzystują pojęcie prawne i moralne, jakim jest sprzeciw sumienia. Czynią to niezgodnie z moralnym i prawnym sensem tego pojęcia, a radykalizm ich propozycji przekracza wszelkie granice.
Katoliccy radykałowie wywalczyli, że od 1996 r. lekarz może – zgodnie z ustawą o zawodzie lekarza – odmówić „wykonania świadczeń zdrowotnych niezgodnych z jego sumieniem”. Również pielęgniarki i położne „mogą odmówić wykonania zlecenia lekarskiego oraz wykonania innego świadczenia zdrowotnego niezgodnego z ich sumieniem”.
Nawet w przybliżeniu nie określa się tam, jakich świadczeń można odmówić. Jest to wada dyskwalifikujące ustawy. Ale mimo to instytut Ordo Iuris przygotował projekt zmian w ustawach o innych zawodach medycznych oraz o gwarancjach wolności sumienia i wyznania, zawierający ten sam błąd.
Obecnie obowiązująca ustawa o gwarancjach wolności sumienia i wyznania stanowi: „Korzystanie z wolności sumienia i wyznania nie może prowadzić do uchylania się od wykonywania obowiązków publicznych nałożonych przez ustawy” (Dz. U. 2017 r. poz. 1153, art.3.2).
Ordo Iuris proponuje zastąpić ten artykuł następującym: „Wolność sumienia obejmuje w szczególności prawo każdego do odmowy wykonania obowiązku nałożonego zgodnie z prawem, jeżeli powołuje się na sprzeciw sumienia, czyli racjonalnie uzasadniony osąd moralny lub naukowy, który kwalifikuje wykonanie obowiązku jako etycznie niegodziwe (…). Ograniczenia w korzystaniu z prawa do sprzeciwu sumienia mogą zostać ustanowione wyłącznie w drodze ustawy” (2).
Tak szeroko sformułowany zapis otwierałby drogę do powoływania się na „sprzeciw sumienia” każdemu i we wszystkim. Projekt proponuje coś w rodzaju powszechnego „liberum veto” (powszechnego „nie zgadzam się”), a nie klauzulę mówiącą o sprzeciwie sumienia. Klauzula sumienia jest instytucją zasadną, ale wymaga precyzyjnego określenia, kogo, czego i w jakich warunkach może dotyczyć. Może być stosowana tylko wyjątkowo, a nie powszechnie. Projekt Ordo Iuris nie spełnia tych elementarnych wymogów, co dyskwalifikuje go całkowicie.
Skutki przyjęcia projektu Ordo Iuris byłyby opłakane, włącznie z postępującą dezorganizacją prawa i życia społecznego. Mogłoby też dojść do powstania dwóch równoległych społeczeństw w Polsce: kościelnego i świeckiego. Trudno powiedzieć, czy Kościół i PiS są gotowi na taki eksperyment. Ale zapędy Ordo Iuris są faktem.
Ordo Iuris proponuje ponadto poprawki w ustawach dotyczących zawodów i usług medycznych. Prawo do odmowy świadczeń ze względu na sprzeciw sumienia mieliby zyskać także farmaceuci, diagności medyczni i felczerzy (obecnie mają je lekarze, pielęgniarki i położne). Ewidentnym celem jest utrudnianie korzystania z należnych każdemu świadczeń medycznych i farmaceutycznych.
Jak widać, ludzie z Ordo Iuris mają nieograniczone apetyty. Nie wystarcza im to, że lekarze, pielęgniarki i położne mogą odmawiać świadczeń. Żądają dalszych zmian. Mój znajomy, artysta kabaretowy, mówi że będą żądać więcej i więcej, aż do uchwalenia ustawy o przymusowym zapładnianiu kobiet. Ale i to może nie być koniec. W średniowieczu palono ludzi żywcem na stosach za rzekome konszachty z diabłami, herezję itp.
Obowiązujące dziś prawo farmaceutyczne nie daje farmaceutom możliwości odmawiania sprzedaży leków i środków farmakologicznych ze względu na sprzeciw sumienia. I co? Ordo Iuris oczywiście chce to zmienić. Według ich projektu apteka mogłaby zgodnie z prawem odmówić wydania farmaceutyków, „jeżeli wydanie produktu leczniczego jest niezgodne z sumieniem farmaceuty”. Nie określa się, o jakiego rodzaju produkty lecznicze może chodzić (w grę mógłby wchodzić każdy). Już ta wada prawna dyskwalifikuje projekt.
A co, jeśli dziś w aptece odmówią nam wydania środka farmakologicznego, powołując się na sprzeciw sumienia? Jest to złamanie prawa, trzeba ten fakt zgłosić na policję, a także złożyć skargę do Rzecznika Praw Obywatelskich.
Ordo Iuris chce też, by prawo do odmowy świadczeń objęło laborantów: „Diagnosta laboratoryjny może – czytamy w projekcie – odmówić zabiegów i czynności diagnostyki laboratoryjnej niezgodnych z jego sumieniem”. Nie określa się, o jakiego rodzaju zabiegi i usługi może chodzić.
Prawo do odmowy świadczeń ze względu na sprzeciw sumienia mieliby zyskać także felczerzy. Ordo Iuris proponuje odpowiednią poprawkę w ustawie o zawodzie felczera.
Podsumujmy: Projekty Ordo Iuris, a także obowiązujące ustawy o zawodach lekarza, pielęgniarki i położnej, mają dyskwalifikujące je wady:
1. W projekcie zmiany ustawy o wolności sumienia i wyznania proponuje się – pod nazwą „sprzeciwu sumienia” – zasadę powszechnego „liberum veto” (powszechnego „nie zgadzam się”). Jest to nieliczenie się z interesem publicznym, jakim jest obowiązek przestrzegania prawa.
2. W aktualnych ustawach o zawodach lekarza, pielęgniarki i położnej, oraz w projektach zmian, nie określa się, czego sprzeciw sumienia może dotyczyć. Mógłby dotyczyć wszystkiego, co komu przyjdzie do głowy. Warto pamiętać, że katolickich i innych radykałów nie brakuje. Przesadzam? Niekoniecznie.
3. Obecne ustawy o zawodach lekarza, pielęgniarki i położnej, a także projekt Ordo Iuris, wprowadzając klauzulę sumienia nie liczą się dostatecznie z prawami pacjenta i nie zawierają gwarancji, że pacjent będzie miał realny dostęp do należnych mu świadczeń i usług (np. jeżeli pacjent z powodu sprzeciwu sumienia medyków będzie zmuszony szukać placówki medycznej zbyt daleko, to jest to sprzeczne z jego prawami).
Wady te dyskwalifikują projekt Ordo Iuris, a także obowiązujące obecnie ustawy o zawodach lekarza, pielęgniarki i położnej. – Alvert Jann
PS. W drugiej części artykułu (za miesiąc) zajmę się zamierzeniami katolickich talibów dotyczącymi rozwodów, antykoncepcji, praw osób homoseksualnych i LGBT, aborcji i eutanazji – „Ideologia katolickich talibów – cz. 2” – http://racjonalista.tv/ideologia-katolickich-talibow-cz-2/
…………………………………………………………
Alvert Jann: Blog „Ćwiczenia z ateizmu” – http://polskiateista.pl/aktualnosci/blogi-2/cwiczenia-z-ateizmu/ . Nauka nie wyjaśnia wszystkiego, religia nic nie wyjaśnia.
Z okazji rozpoczęcia roku szkolnego zachęcam do przeczytania:
„Złe skutki lekcji religii” – http://racjonalista.tv/zle-skutki-lekcji-religii/
„Chrześcijaństwo obłędu” – http://racjonalista.tv/chrzescijanstwo-obledu/
„Wiara w cuda” – http://racjonalista.tv/wiara-w-cuda/
……………………………………………………………………..
Przypisy
1 Agenda Europe – https://agendaeurope.wordpress.com/ . Publikacje krytyczne: Klementyna Suchanow „Religijni radykałowie ćwiczą w Polsce” – https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/spoleczenstwo/1756232,1,religijni-radykalowie-cwicza-w-polsce.read ; Neil Datta (o programie Agendy Europy) – https://www.epfweb.org/sites/epfweb.org/files/rtno_epf_book_lores.pdf
2 Ordo Iuris: Projekt zmiany ustaw – https://ordoiuris.pl/sites/default/files/inline-files/ORDO_IURIS_PROJEKT_USTAWY_O_ZM_UST_O_GWARANCJACH_WOLNOSCI_SUMIENIA.pdf
Całkiem niezły artykuł.
Katolicyzm był przez wieki systemem totalnym i reprezentował fanatyczna zasciankowosc.
Warto tylko dorzucić że nadal istnieją katolickie sekty które atakują prawa człowieka. Pozakoscielne jak sedewakantysci oraz wewnątrz kościelne jak lefebrysci.
A walka z klauzulą sumienia to nie jest walka z prawami człowieka? Moim zdaniem jest.
.
Odpowiadam Tomkowi Świątkowskiemu: Walka z absurdalnym upowszechnianiem klauzuli sumienia nie jest walką z prawami człowieka. Nigdzie w prawach człowieka nie mówi się, że klauzula sumienia ma być stosowana powszechnie. – Alvert Jann
Nawet zwykli katolicy tzw. Konserwatyści Novus Ordo odrzucają teraz naukę Bergoglio o zakazie kary śmierci a powołują się często na JP2 który uczył tak samo liberalnie jak Bergoglio.
Zasadnicze pytanie brzmi: Jak daleko moga się posunąć grupy trzymajace władzę, do tejże władzy utrzymania, lub jej zdobycia w kolejnych wyborach do rządu. Póki co, poparcie katkościoła jest warunkiem sine qua non dla każdego ugrupowania chcącego walczyć o parlament. KK tylko pyta – kto da więcej? – oczywiście, kuluarowo. I dostaje. A różne agendy, kancelarie i środki przekazu są tradycyjnie mocną stroną administracji kościelnej. To nie przypadek, że luminarze biurokracji Pentagonu i Białego Domu wzorowali się na rozwiązaniach Watykanu. Ewolucja kulturowa trwa. Jej naturalnym tokiem jest zanikanie religii w miarę rozwoju naukowego i kulturalnego. Ten proces jest powolny, bo wynika z metody prób i błędów, charakterystycznej dla każdej ewolucji. To spowalnia, to przyspiesza, regres też nie jest niczym dziwnym.
Gdzie jest Polska na tle świata? Pomimo katastroficznych ostrzeżeń A.J. wydaje mi się, że jednak religijność społeczeństwa mocno słabnie (co potwierdzają statystyki, w tym statystyki KK). Można też sądzić, że KK jest na etapie "Łap co się da i uciekaj! – razem z politykami". Ale to, oczywiście, tylko spekulacje.
.
Odpowiadam Gregowi: Oczywiście, że religijność Polaków słabnie, wielokrotnie o tym pisałem. Ale jeżeli w szczególności PiS uzyska znaczną większość w Sejmie (nie daj boże konstytucyjną), to nie będzie wesoło. Dlatego nie powiedziałbym, że moje ostrzeżenia mają charakter katastroficzny – wydają mi się bardzo realistyczne. – Alvert Jann
Ostrzeżenia są zasadne. Stwierdzeń, że jest żle, pojawia się (również w innych artykułach na portalu) sporo. Jak to czytam, przypominają mi się przemówienia "towarzysza Wiesława" Gomółki, który zwykł patetycznie ogłaszać: …należy spowodować, aby – tu następowała lista pobożnych życzeń, mających uczynić Polskę krainą szczęśliwości. Niestety, bez wskazania, kto ma spowodować i bez pomysłu, jak to zrobić. Czy podobnie "należy spowodować, aby Ordo Iuris i Agenda Europe przestały bruździć i mącić"?
To już są tylko przedśmiertne konwulsje kleru.
. A tak na marginesie to zdumiewające, że ateistom nie podoba się wolność sumienia. Innego niż ateistyczne.
.
Odpowiadam Tomkowi Świątkowskiemu: W tym, co napisałem, nie ma nic zdumiewającego. Ordo Iuris sprowadza wolność sumienia do absurdu – do powszechnego "liberum veto" (do powszechnego "nie zgadzam się"). – Alvert Jann
@TŚ
Zabawne…
Papież Leon XIII (dawny guru katolików) powiedział, że tolerancja religijna w istocie sprowadza się do… ateizmu. 🙂
I tu akurat miał rację! Ateizm to dobre narzędzie w walce z fanatyzmem religijnym, który jest nieodzowną podstawą religii monoteistycznych.