Działający długo w państwach arabskich dziennikarz opisuje rozczarowanie liberalnych muzułmanów postawą lewicy, która zdradza ich na rzecz ortodoksyjnych wyznawców Koranu. Bazując na artykule z euroislamu Jacek Tabisz przedstawia garść własnych refleksji.
O autorze wpisu:
Studiował historię sztuki. Jest poetą i muzykiem. Odbył dwie wielkie podróże do Indii, gdzie badał kulturę, również pod kątem ateizmu, oraz indyjską muzykę klasyczną. Te badania zaowocowały między innymi wykładami na Uniwersytecie Wrocławskim z historii klasycznej muzyki indyjskiej, a także licznymi publikacjami i wystąpieniami. . Jacek Tabisz współpracował z reżyserem Zbigniewem Rybczyńskim przy tworzeniu scenariusza jego nowego filmu. Od grudnia 2011 roku był prezesem Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów, wybranym na trzecią kadencję w latach 2016 - 2018 Jego liczne teksty dostępne są także na portalach Racjonalista.tv, natemat.pl, liberte.pl, Racjonalista.pl i Hanuman.pl. Organizator i uczestnik wielu festiwali i konferencji na tematy świeckości, kultury i sztuki. W 2014 laureat Kryształowego Świecznika publiczności, nagrody wicemarszałek sejmu, Wandy Nowickiej za działania na rzecz świeckiego państwa. W tym samym roku kandydował z list Europa+ Twój Ruch do parlamentu europejskiego. Na videoblogu na kanale YouTube, wzorem anglosaskim, prowadzi pogadanki na temat ateizmu. Twórcze połączenie nauki ze sztuką, promowanie racjonalnego zachwytu nad światem i istnieniem są głównymi celami jego działalności. Jacek Tabisz jest współtwórcą i redaktorem naczelnym Racjonalista.tv. Adres mailowy: jacek.tabisz@psr.org.pl
Ale jak to? Przecież nie ma czegoś takiego jak liberalny muzułmanin!
Zwykle mówi, że to jakimś ktoś jest człowiekiem nie jest ważne, ważna jest tylko religia, wobec której człowiek jest bezbronny, której nie może porzucić nigdy, bo jest do tego biologicznie niezdylny, chyba że urodzi się jako chrześcijanin, a na dodatek ta religia jest przekazywana biologicznie i genetycznie.
Wcześniej myślałem, że to jego wymysł, ale ostatnio zobaczyłem to: https://youtu.be/mYHZTkMpCyc?t=380 Ta dziewczyna mówi dokładnie co Jacek Tabisz, że kultura = biologia i geny. To musi być jakiś bardziej powszechny pogląd w niektórych kręgach.
Biologia to geny
Ale pleonazmy i tautologie lgną do mnie, bo są redundantne, jednocześnie zawsze fajnie emfazują zdanie. 🙂
No pisał i nawet książkę przeczytał z informacją że muzułmanie muszą przynajmniej raz w tygodniu zabić niewiernego. Koran czy jakoś tak.
Pamiętam też jak dostawał spazmów pisząc o Sadiq Khanie (Mer Londunu) i darł włosu z bujnej czupryny oskarżając Keith Ellisona (polityk z USA) o wyssanym z mlekiem matki kulcie mordu, czy jakoś tak. No bo przecież nie ma liberalnych muzułamnów. Prawda? No chyba że napisze o tym jak zawsze obiektywny Euroislam.
A swoją drogą chciałbym się dowiedzieć czy liberalni muzułmanie są zawiedzieni Euroislamem? Przecież muszą być jacyś lewicowi liberalni muzułmanie? No ale krytykując Euroislam automatycznie stają się przecież islamofilami planującymi wprowadzenie europejskiego kalifatu za pieniądze Sorosa.
_______________________________________
"28 minuta – ludzie o lewicowych poglądach nie powinni istnieć.
Liczba skrytykowanych muzułmanów na filmie: zero."
Nie sposób się z tym nie zgodzić że dla euroislamistów pokroju Tabisza i jego kliki istotniejszym celem ataku są europejscu liberałowie i lewicowcy niż religijny ekstremizm muzułmanów. Muzułmanie są jedynie narzędziem, tak jak i w tym przykładzie gdzie potrzeba było użyć ich autorytetu żeby znów dowodzić o tych okropnych lewicowcach. A może warto by było zapytać tych liberalnych muzułmanów czy są bardziej zawiedzieni europejskim neofaszyzmem? Może w tym temacie też mają coś do powiedzenia? Coś mi się zdaje że muzułmańscy liberałowie i ich stosunek do lewicy jest ich najmniejszym problemem.
Trzeba zawsze patrzeć na to, co zasłaniają, gdy udają zatroskanie i prawie cała komunikacja sprowadza się do szczucia i siania nienawiści (stwory lewaqi złe, staliniści) i neoreakcyjnej propagandy, przy użyciu islamu/muzułmanów, żeby nie dać się oszukać i wiedzieć o co rzeczywiście chodzi, co chcą zrobić ludziom, stosując islam/muzułmanów jako wymówkę.
Dzisiaj Tabisz mówi, że ludzie o lewicowych poglądach nie powinni istnieć, a ostatnio Napierała mówił, że chadecja to nie prawica (pewnie niedługo będą razem mówić, że istnieć mogą tylko tacy ludzie jak oni, bo reszta to miłośnicy islamu i zdrajcy, którzy przejdą na Islam).
Nie przepadam za Krulem ale na takie dictum służę:
http://www.youtube.com/watch?v=HIARfKnX5SA
Wartości kogoś jako człowieka nie określa się na podstawie średnich tylko na podstawie indywidualnego podejścia do człowieka, na podstawie tego jakim człowiekiem dana osoba jest.
no i?
Korwin pewnie chciałby określać czy ktoś ma na przykład żyć lub nie na podstawie prawdopodobieństwa statystycznego tego, czy ktoś w przyszłości popełni przestępstwo, a nie na podstawie tego co zrobił i jakim jest człowiekiem.
Chciałby oceniać ludzi z góry, dlatego mówiąc o kobietach mówi tak, a nie inaczej, dlatego stosuje takie masowe generalizacje, bo dla niego KAŻDA kobieta jest głupia, bo rzeczywiście wierzy w to, że wszystkie kobiety są głupie, bo jest do nich uprzedzony, bo jest seksistą, a to że zaczynać używać słowa „średnio” to ma mu posłużyć za wymówkę i usprawiedliwienie dla obrażania kobiet. Używa też tej „średniej”, by przed samym sobą usprawiedliwić swoje poglądy.
Normalni ludzie widzą człowieka i oceniają go na podstawie tego jakim ten ktoś jest człowiekiem i co mówi, co robi, jak traktuje innych ludzi, ale on widzi najpierw jakiś stereotyp usprawiedliwiany „średnią”.
Czyli jeśli Black Pigeon Speaks mówi na filmach, że kobiety niszczą cywilizacje, to też ktoś powinien przy użyciu masowych generalizacji mówić, że prawica uważa że kobiety niszczą cywilizacje?
Czy możemy przy użyciu masowych generalizacji mówić, że prawica ścina ludziom głowy, bo prawicowcy ścieli ludziom głowy?
Taki sposób mówienia o ludziach przy użyciu takich generalizacji jakich używa Jacek Tabisz czy Napierała czy Korga czy Szaniawska ma na celu robienie wrogów z grup ludzi i ich demonizowanie. To jest szczucie na ludzi. Po to jest też ten tekst bannowsko-orbanowskiej propagandy (inaczej mówiąc kłamstwo i fałsz), że niby migracja ma się równać prawo człowieka.
https://klubjagiellonski.pl/2018/10/30/panstwo-prywatne-postkomunizm-narodowy-viktora-orbana/
Wroga trzeba sobie wymyślić
Na pierwszy ogień poszedł Międzynarodowy Fundusz Walutowy, symbol węgierskich upokorzeń z poprzednich lat. To on, rękami socjalistów, wprowadzał politykę zaciskania pasa. MFW był wrogiem naturalnym, bo jego polityka, nawet jeśli okazała się skuteczna w skali makro, uderzała po kieszeniach zwykłego obywatela. Tak samo było z zagranicznymi koncernami z sektora usług, w tym bankami i dystrybutorami energii, których chciwość obnażył kryzys gospodarczy. Interesujące było co innego: mechanizm zastraszania. W zaciszu gabinetów toczyły się uprzejme negocjacje, bo Orbán był gotów stracić albo mocno przepłacić, żeby dostać swoje. A na zewnątrz królowały proste środki: reklamy w zaprzyjaźnionych gazetach, partyjny przekaz w telewizji, wielkoformatowe billboardy, listy wysyłane do obywateli. I żadnej finezji. Jednoznaczne przesłanie: my – Węgrzy, oni – Europa. My bronimy, oni upokarzają, tak jak w Trianon w 1920 r.
Trik polega na tym, że nigdy nie można ogłosić zwycięstwa. Zawsze musi być kolejny etap do przejścia, plan do wykonania, wróg do pokonania. Spokój sprawia, że publika zadaje pytania: o sytuację materialną, reformy, które niczego nie zmieniły. Dlatego tak ważne jest prawidłowe odczytanie zbiorowych emocji. Żeby uśpić umysły i obudzić demony.
Po kolejnym wyborczym triumfie Orbán zauważył, że instytucje europejskie nie gwarantują utrzymania mobilizacji. Są zbyt skomplikowane, a w społeczeństwie proeuropejskim takim jak węgierskie, wady łatwo zrównoważyć korzyściami. Potrzebował czegoś, co odwoływałoby się do prostych emocji, czegoś mglistego, co sprawi że nie przeciwstawi się temu żaden ekspert z danymi o pieniądzach, jakie Węgry dostały od Brukseli.
Mit wszechpotęgi George’a Sorosa, amerykańskiego finansisty urodzonego na Węgrzech, został stworzony w latach 90., ale wówczas mówiły o nim postaci typu István Csurka, czołowy konspirator tamtej epoki, połączenie Macierewicza ze Stanisławem Michalkiewiczem. Orbán wciągnął Sorosa na salony. Z nienawiści do niego uczynił religię narodową. Było w tym dużo cynizmu, bo przecież główna zaleta Sorosa jest taka, że można go oskarżać o najbardziej niestworzone rzeczy. Można samemu wymyślić „plan Sorosa” i wmówić publice, że to projekt zagłady kraju. Można żerować na niechęci do obcych – bo taki Soros to przecież nie do końca Węgier, a jeszcze dodatkowo Żyd.
Soros jest wygodny, bo pozwala zrzucić z wyborców gorset politycznej poprawności. W latach 90. elity skupione wokół Mazowieckiego i Balcerowicza mówiły: podążajcie za nami, a wywiedziemy was z ciemności. Tymczasem Orbán jest jak Kwaśniewski tańczący disco polo. Mówi: bądźcie tacy jacy jesteście, nie wstydźcie się swoich instynktów, krzyczcie głośno o tym, o czym rozmawiacie półgębkiem. Nie bójcie się teorii spiskowych. Oni wbijali wam do głów, że to gorszące i wstydliwe, ale ich już nie ma. Soros potwierdził Orbánowi, że podstawowy spór epoki odbywa się nie między komunistami a demokratami, ani nacjonalistami i liberałami. Ale między ludem i elitami.
Czasem pomagało mu szczęście. Jest początek 2015 r., rok po wyborach osuwa Lajos Simicska, druh z czasów akademickich i pierwszy oligarcha Fideszu, wypowiada mu posłuszeństwo. Dziennikarze podchwytują informacje o ukrytych majątkach elit Fideszu. Orbán pierwszy raz znajduje się w defensywie. I wtedy w Europie pojawiają się obcy. Na początku niewielka fala z Bałkanów. Chwilę później granicę serbsko-węgierską przekraczają setki nielegalnych migrantów z Syrii, Afganistanu, Iraku i innych krajów pogrążonych w konfliktach wojennych. Kulminacja kryzysu ma miejscu na początku września, kiedy trzy tysiące przybyszów utknęło na budapeszteńskim dworcu kolejowym Keleti.
Nie mogą ruszyć dalej, bo węgierski państwowy przewoźnik kolejowy wstrzymał odjazd pociągów linii międzynarodowych. Obrazki zarejestrowane przez kamery będą w telewizji pokazywane przez lata. Czy o to właśnie chodziło? Nie ma dowodów. Pewne jest, że Orbán obraca na swoją korzyść niewydolność administracyjną własnego państwa i bezradność Unii. Chociaż nie dochodzi do żadnych poważnych incydentów, Węgrzy na własne oczy mogą się przekonać, czym grozi inwazja. Chaosem, niepewnością, lękiem.
Szybko dochodzi do niego, że kryzys będzie nadawał ton dyskusjom w Brukseli przez lata. Że to paliwo, nowy Gyurcsány, na którym może jechać od wyborów do wyborów. Nie bawi się więc w subtelności. Stawia płot graniczny. Błyskawicznie zaostrza kodeks karny. Straszy obywateli. Twierdzi, że broni chrześcijańskiego dziedzictwa Europy. Ogłasza, że jego rząd cieszy się poparciem samego Boga. Dehumanizuje wroga. Nie pozwala o nim zapomnieć nawet wtedy, kiedy migrantów już dawno na Węgrzech nie ma. Nie robi tylko jednego: nie proponuje niczego pozytywnego. Dobrze wie, że więcej osiągnie na trwaniu kryzysu niż na jego zakończeniu.
====
Skoro już Korwin mówi "średnio" i inni wielbicie "średnio" używają tego słowa, to czy biorąc pod uwagę, że prawica jest średnio największym zagrożeniem na świecie i średnio pali najwięcej ludzi w klatkach i najwięcej ścina głów, to czy nie powinniśmy się zastanawiać czy Napierała albo Tabisz nie zetną nam głów i nie spalą nas w klatkach?
W końcu "średnio”.
W końcu, czy nie w ten sposób ocenia ludzi Jacek Tabisz czy Napierała?
W końcu, czy nie po to używają takich generalizacji?
Charakterystyczne jest to ostatnie zdanie z tego fragmentu artykułu na stronie Klubu Jagiellońskiego Dobrze wie, że więcej osiągnie na trwaniu kryzysu niż na jego zakończeniu.
Czy to nie jest wymowne, że tutaj nigdy nie został skrytykowany żaden muzułmanin (jak na przykład na filmie (Muslim Feminist Accidentally Discredits Islam (feat. Rationality Rules)) ani nie są omawiane żadne pozytywne rozwiązania, tylko jest nawijane non-stop „stwory lewaqi złe” i w zasadzie cała prawicowa część tej strony się do tego sprowadza i brzmi to jak orbanowska propaganda na Węgrzech o sieci Sorosa?
W 18 minucie jest usprawiedliwianie nazizmu i wybielanie go przy użyciu komunizmu.
Po 20 minucie usprawiedliwianie skrajnej prawicy.
24 minuta – Ludzie o lewicowych poglądach nie powinni istnieć, bo każdy, kto ma lewicowe poglądy jest komunistą.
Po 25 minucie postulat wprowadzenia komunizmu/socjalizmu w jednym kraju (nacjonalizmu) pod pretekstem prowadzenia polityki migracyjnej.
26 minuta – jakieś totalne bzdury.
27 minuta – sugestia, że komunizm nacjonalizm jak za PRL w Polsce był pozytywny.
28 minuta – ludzie o lewicowych poglądach nie powinni istnieć.
Liczba skrytykowanych muzułmanów na filmie: zero.
29 minut i 12 sekund gadania bzdur i szczucia na ludzi.
https://www.fakt.pl/wydarzenia/polityka/szokujace-szczegoly-postanowienia-o-umorzeniu-sledztwa-ws-aktu-zgonu-adamowicza/1942g9r#slajd-1
Później ludzie robią takie rzeczy, bo się nasłuchają takiego szczucia na ludzi.
Albo zrzucają drzewo na tory, jak w Czechach, żeby pociąg się wykoleił, a ludzie się "obudzili" w sprawie Islamu. Myślę, że po odpowiedniej dawce Tabisza, Napierały, Korgi, Szaniawskiej i euroislamu spokojnie też ktoś w Polsce coś takiego odwali (a JT usprawiedliwi śmierć ludzi przy użyciu Islamu/muzułmanów, bo ta śmierć będzie dla niego sprawą drugorzędną, bo Islam jest najważniejszy).
Jacek Tabisz powinien się nazywać Krzysztof Ziemiec, a Napierała Danuta Holecka. 🙂
Jeśli chodzi o USA:
https://www.facebook.com/kuba.wencel/videos/2585503478132948/ (Poland is not a core western country – Polska nie jest częścią Zachodu)
Tabisz z Napierałą są chyba jednak agentami Trumpa i Bannona albo Putina oraz ojkofobami, że bronią Amerykańskich nacjonalistów i gardzą Obamą.
Albo wszystko, żeby zajebać tych lewaqów, bo nie powinni istnieć.
Jak się okazuje, można nawet poświęcić własny kraj i oddać go Putinowi, usprawiedliwać to złymi stworami lewaqami oraz Islamem/Muzułmanami.
Między innymi do takich rzeczy prowadzi antylewicowa neoreakcyjna obsesja i fiksacja na punkcie Islamu/Muzułmanów.
Najlepsze to jest to jak zawsze mówią jebać UE, bo to gówno, pieprzyć jej obywateli.
Ale ten Trump i Amerykańscy antypolscy (anty-UE) nacjonaliści to złoto, taki wspaniały, cudowny, nie to co Ci gówniani obywatele UE.
UE i jej obywatele zawsze im śmierdzą, Trump i Amerykańscy antypolscy (anty-UE), jak widać we wpisie powyżej, nacjonaliści zawsze im cudownie pachną i w ogóle są cudowni.
Oczywiste oczywistości. Dla każdego racjonalisty który choć słyszał o Hitchensie, Dawkinsie czy Harrisie, w oczywisty sposób oczywiste. Trzeba jednak mówić o tym do znudzenia, nie przejmując się łatkami "rasisty" i "islamofoba". Najbardziej niepokojące jest jednak, co z tą wodą? Noe zaczyna mi się śnić po nocach!
Ano niestety Bogumile, trzeba i trzeba…
@Jacek Tabisz
Słowa hipokryty.
Pan to szybciej zrzuci drzewo pod pociąg jak ten Czech albo wystrzela ludzi jak Breivik z nienawiści do "lewaqów" niż skrytykuje muzułmanina.
„
Korwin snuje opowieść o lewakach złych
ryje ich są fałszywe a knagi chciwe.
Na raz Na dwa
Lewaka za nos dziś złap
I w łeb mu jeb
Chen rakietą wystrzelaj
Bo chcieć to móc
Dość już tego kuc kuc
Więc weź go wsadź
W stronę słońca opuści świat
Niech wielki kuc
Lewaków wystrzela w krąg
I oraj, masakruj
Niech przejdzie zło, przez serię setek rąk
I kucaj i kucaj
Odmierzaj czas
Na raz
Na dwa
Sznura dzień właśnie trwa
Jest sznur, jest wór
wiszą wszyscy posępnie
Na raz
Na dwa
wreszcie jest krwi chlap chlap”
– jak śpiewał Kelthuz w piosence „Dość już tego, kuc, kuc”.
Ten tekst przedstawia stosunek Pana, Napierały, Korgi i Szaniawskiej do ludzi. Zawsze o to wam chodzi, co w niej, tylko mówicia ładniej, szczególnie Pan, ale Tu nie chodzi o to jak, ale co.
Zamiast słowa Korwin można spokojnie wstawić Tabisz. Albo Napierała, Korga czy Szaniawska.
W końcu mówi Pan na filmach, że ludzie, którzy mają inne poglądy od Pana, nie powinni istnieć.
Cały Pana ból istnienia polega na tym, że jakaś koleżanka z redakcji się z Panem nie zgadza, więc nie powinna istnieć. I po to są te masowe generalizacje, żeby od razu się pozbyć wszystkich, żeby ograniczyć ryzyko kolejnych takich ludzi jak Pana koleżanka z pracy. A jak wiadomo Pan uważa, że kultura i poglądy są genetycznie dziedziczone i chce Pan ustalać wartość człowieka na podstawie prawdopodobieństwa statystycznego… więc, co innego ograniczy ryzyko zarazy, jak nie wystrzelanie wszystkich lewaqów?
"ryje ich są fałszywe a knagi chciwe"
To jest dokładnie, co Napierała napisał pod filmeme (Zmienność doktryny kościoła katolickiego w czasie joanna handerek i radoslaw s czarnecki) z ludźmi, którzy według Jacka Tabisza nie powinni istnieć:
w sumie kościół i lewica mają ze sobą wiele wspólnego. Pasożytują na społeczeństwie w podobny sposób. Kościół buduje budynki trochę daje biednym a gros dla kolesi. Lewica wdraża kretyńskie programy społeczne też raczej powiększając biedę niż zmniejszając a gros dla kolesi.
==
Zresztą porównywanie do kościoła ma drugi cel: odczłowieczenie ludzi na masową skalę (po to są też generalizacje). Odczłowieczonych ludzi łatwiej wystrzelać. W końcu nie powinni istnieć.
Odczłowieczyć oczywiście przez odebranie ludziom prawa do bycia indywidualnym człowiekiem. Tyle po głoszonym na pokaz indywidualnym podejściu do człowieka.
Ale w omawianej przeze mnie książce Autor jasno wykazuje, że część nowej lewicy widzi „procesy historyczne” a nie indywidualnych ludzi. Jesteś dziwny V_R – bronisz wierzących w ducha dziejów neoheglistów, zaś atakujesz osoby broniące praw jednostki. Ja na przykład uważam, że Agata Kowalska z Łodzi nie musi pokutować za „europejski kolonializm” dalekiej (kontynentalnej?) sąsiadki jej praprababci.
Przepraszam, nie wiem, kto to jest neoheglista.
Gada Pan ludziom o jakichś poglądach, których nie mają.
I co w ogóle z czymkolwiek mają mieć wspólnego kolonie?
Brexitowcy myślą, że będą mieli ponownie imperium brytyjskie po brexicie (całe Indie będą im znowu poddane).
Le Pen myśli, że będzie miała Francja kolonie i dlatego nie potrzebuje UE (dlatego jeździła po Afrykańskich krajach i witała się przyjaźnie z muzułmanami, bo to tacy ludzie jak ona, a nie jak mówicie Vernjamutam, nienawidzą Polaków bardziej niż muzułmanów).
I co to ma w ogóle wspólnego z krytyką islamu?
Mnie w ogóle autor nie interesuje.
Pojęcia nie mam, kto to jest. W życiu o nim nie słyszałem. Jeśli z euroislamu, to artykuł był zrobiony tak, aby szczuć na ludzi o nieprawicowych / nieneoreakcyjnych poglądach (oni tam też tylko do tego się sprowadzają).
Ja mówię o sposobie, w jaki Pan mówi zawsze o ludziach.
O Pana i pozostałej trójki stosunku do nich.
Ja tylko widzę generalizacje na temat zwykłych ludzi (podejście do ludzi / stosunek do ludzi – jak w tych piosenkach kelthuza i całej masy propagandy w Internecie, która jest jak jego piosenki – na zasadzie, ktoś powiedział coś tam, więc wy wszyscy jesteście głupi i nie powinniście istnieć).
Pan uważa, że nie ma na świecie normalnych / zwykłych ludzi, którzy mają inne poglądy niż prawicowe.
I zarzuca Pan tym zwykłym ludziom jakieś teorie, o których w życiu nie słyszeli i mówi „macie się za nie czuć winni, macie siebie nienawidzić, bo jesteście dokładnie tacy sami, jak losowa osoba, która powiedziała coś na drugim kontynencie (ta osoba z 2 kontynentu jest przedstawiana przez Pana jako dowód na ich inherentne zło i głupotę). I nie powinniście istnieć, bo nie spełniacie moich roszczeń.”
Bo według Pana najwyraźniej zwykły człowiek o poglądach centroprawicowych, to faszysta czy tam… (nie znam się na żadnych akademickich teoriach prawicowych, w sumie lewicowych też nie, więc nie wymienię nazwy zwolennika jakiejś pokręconej prawicowej teorii).
To Pan chce, żeby na przykład Polak odpowiadał za to, co mówi na przykład Amerykanin czy komunista we Francji, chociaż tym komunistą czy Amerykaninem nie jest, a ma tylko poglądy, które, bo tak się składa, są bardziej lewicowe niż prawicowe. Tak jak w 99% na prawicy tak się składa, że ktoś ma poglądy bardziej prawicowe niż lewicowe.
Dlaczego Pan uważa, że jak ktoś nie jest z bogatej rodziny, to jest za głupi, żeby rozumieć, że państwo opiekuńcze (welfare state) jest dla niego korzystne, że rozwiązania emancypującego go, uniezależniające od okoliczności, od losu, dające mu w ten sposób wolność, są dla niego dobre, że jest za głupi, by rozumieć swój interes?
Dlaczego chce Pan takiego człowieka udupić, zarzucając mu całe zło tego świata, bez względu na to, co mówi, czy kim jest?
Pan wmawia ludziom, że istnieje jakiś papież i kościół lewicy, którzy głoszą dogmaty, a potem ludzie jak jakieś zombie wypełniają instrukcje od tego papieża lewicy. Tak jakby istniał jakiś papież prawicy i kościół prawicy. Mówi Pan w sposób taki, jakby wszyscy ludzie o lewicowych poglądach należeli do jednej organizacji/do jednej partii. Tak, jakby wszyscy ludzie o prawicowych poglądach byli w 1 organizacji/partii.
Pan odmawia ludziom prawa do osobistej tożsamości jako człowieka. Z tego jak Pan mówi o ludziach, dla Pana istnieją nie ludzie jako jednostki, na których światopogląd wpływa jego charakter/środowisko+doświadczenie życiowe, którego poglądy polityczne są tylko cześcią, ale dla Pana istnieją najpierw jakieś ideologie, a człowiek nie jest człowiekiem, tylko jest dwunożnym wystąpieniem danej ideologii, nie rozmawia się z człowiekiem, tylko terminalem/wystąpieniem ideologii lewicowej/prawicowej – coś jakby wszyscy ludzie byli albo lewicowymi albo prawicowymi dronami Borga ze Star Treka.
Nigdy wcześniej nie spotkałem nikogo, kto w tak dziwny sposób, który przedstawiłem powyżej, myślał o ludziach dopóki waszej czwórki nie zobaczyłem, (a także tej całej neo-reakcyjnej propagandy na YT).
Pan tych zwykłych ludzi ciągle obraża i mówi, że nie powinni istnieć, bo się Pana nie słuchają jak niewolnicy, nie chcą być na Pana posyłki.
Ja uważam, że Pan przegina.
Myślę, że Pan pisze / mówi, stosując generalizacje typu lewica, żeby sprowokować ludzi do ataku na ludzi o prawicowych poglądach. Żeby potem móc mówić „widzicie, atakują mnie, uważają za faszystę”.
Że Pan chce zrobić nagonkę na ludzi.
Że Panu się śnią jakieś prześladowania.
Że normalny człowiek, to jak bardzo chce skrytykować muzułmanina (czy tam islam), to go po prostu krytykuje, a nie marudzi przez całe życie, że jego koleżanka "nie chce" myśleć tak, jak on, i jego celem życia nie jest siłowe zmuszanie do myślenia tak, jak on.
Dlaczego ktoś nie może mieć innej opinii od Pana?
Dlaczego to Panu tak bardzo przeszkadza, że aż chciałby Pan, żeby nie istniał?
Co takiego sprawia, że według Pana Pana koleżanka jest inherentnie złym człowiekiem?
Czy nawołuje do czynienia zła? Czy twierdzi, że trzeba komuś coś złego zrobić?
Cieszy się na myśl o zadawaniu komuś cierpienia?
Jest psychopatą? Będąc szefem korporacji, widziałaby tylko komórki w Excelu, a nie ludzi?
Jest skrajną egoistką, skrajnym sobkiem?
Myśli „liczę się tylko ja, a reszta to tam… ich sprawa”?
Sprawia jej radość cierpienie innych ludzi?
Przeszkadza jej, że gdzieś ktoś pracuje nad tym, żeby było mniej cierpienia na świecie, bo według niej ludzie powinni cierpieć?
Jak ma Pan potrzebę powiedzieć, że muzułmanin zamordował w ataku terrorystycznym ludzi, to niech Pan sobie mówi. A jak ktoś chce powiedzieć, że islamista, to niech sobie też powie, jeśli ma na to ochotę. Co za różnica? Przecież fałszu nie powie nikt, bo islamista to też muzułmanin, tylko nie taki, który nic nie robi.
Czemu chce Pan kontrolować język, którym mówią ludzie?
Jak ktoś chce, to niech sobie krytykuje Islam, tylko innym ludziom niech życia nie niszczy. A jak ktoś nie chce albo nie może, to co dobrego przyniesie zmuszanie kogoś do tego tak, jak Pan próbuje zmusić koleżankę?
Czy tak się kogoś do czegoś przekona?
Czy niszcząc ludziom życie i odbierając im wszystko, szczując na nich, przekona się do czegoś ludzi? Jaki w ogóle jest w tym sens?
o przyniesie wystawienie komuś aktu zgonu?
Taki zły był ten prezydent Gdańska, że nie powinien istnieć?
Bo lewaq (jak był z PO, to zdaje się chadecja, a Napierał odebrał mu już przecież prawo do mówienia, że ma prawicowe poglądy tak, jak Pis ma w zwyczaju odbieranie Polakom prawa do bycia Polakiem). Podobno przygotował program integracji uchodźców czy imigrantów. Czy według Pana zasługiwał na istnienie?
Czy nosił w sercu lewacką zarazę?
Dlaczego Pan uważa, że jak ktoś nie jest z bogatej rodziny, to jest za głupi, żeby rozumieć, że państwo opiekuńcze (welfare state) jest dla niego korzystne, że rozwiązania emancypującego go, uniezależniające od okoliczności, od losu, dające mu w ten sposób wolność, są dla niego dobre, że jest za głupi, by rozumieć swój interes?
===
Dodam jeszcze, że każde powinien móc przeczytać o tym. Albo o pomocy przy opiece nad starszymi ludźmi w ramach tego i stwierdzić. Ok, to jest coś, co mi się podoba, popierać związane z tym postulaty, i to nie oznacza, że automatycznie powinien przestać istnieć – tak, jakby Pan chciał.