Mrzonki o zjednoczeniu

Media, dzisiaj opozycyjne, a dawnie mainstreamowe (np. GW, TOK FM, czy TVN), boleją nad fiaskiem procesu jednoczenia opozycji przeciwko PiS-owi. Od dłuższego czasu piszę, że są to mrzonki, bo opozycja jest podzielona na wiele sposobów. Są tam partie od skrajnej prawicy do lewicy. Są także różnice osobowe pomiędzy liderami, o animozjach osobistych nie wspominając. Była chwilowa nadzieja, że pod skrzydłami KOD-u jakieś zjednoczenie się wydarzy. Na pierwsze demonstracje przychodzili liderzy partii opozycyjnych i wspólnie trzymali się za ręce, ale nie wszystkich do tego bratania się dopuszczano. Potem kłopoty lidera KOD-u, a przede wszystkim różne interesy partii sprawiły, że te demonstracje szybko obumierają.

 

Ale dzisiaj opozycyjnym a dawniej będącym przy władzy mediom chodzi przede wszystkim o zjednoczenie PO i Nowoczesnej. Jak PO zyska trwałą przewagę nad partią Petru, to zaczną go tępić jako szkodnika w środowisku neoliberalnym i umacniać PO. Ale nie po to Ryszard Pertu założył partię PONowoczesną aby teraz jednoczyć się z PO. Przewodniczący Schetyna, także nieprzypadkowo, prowadzi samotną walkę z PiS, by udowodnić, że Nowoczesna jest tylko przystawką PO, niepotrzebnym bytem. I że on jej wyborców może zagospodarować, a oni nawet tego nie zauważą, bo programy partii są takie same.

Jedności na opozycji nie chce PSL, pragnąc zachować swoją tożsamość i jeżeli popiera w Sejmie działania PO, to trochę z przymusu. Ludowcy są w koalicjach z PO w sejmikach. Zerwanie tego układu miałoby fatalne skutki dla obu partii. PSL jest opozycją życzliwą PiS-owi (bez wzajemności) z nadzieją na ewentualną jakąś wspólną, powyborcza przyszłość.

Nie zjednoczy się z opozycją Paweł Kukiz. Nie ma on w zasadzie żadnego programu i dobrze mu z tym. Skupia wyborców antysystemowych, dla których każda władza jest zła. Zdecydowane opowiedzenie się po stronie PiS mogłoby uszczuplić jego elektorat. Opowiedzenie się po stronie PO pozbawiłoby go wiarygodności.

Nie poprze zjednoczenia opozycji Korwin – Mikke, bo byłoby to wbrew jego programowi i jego ego. On popiera siebie, a naiwnych jego wyznawców traktuje jak bezwolnych członków swojej sekty. O żadnym zjednoczeniu nie myśli skrajna, narodowa prawica, bo to przecież zbrojne ramie PiS, choć spora część z nich nawet o tym nie wie.

Nie widzi żadnych korzyści w takim zjednoczeniu lewica. SLD musi dbać o szyld, bo to jedyna uznana marka na lewicy. Partia Razem nie lubi żadnej innej partii więc zajmowanie się nią jest bezprzedmiotowe. Inne malutkie grupki na lewicy czekają na rozwój wydarzeń i przed wyborami będą poszukiwać jakiejś wspólnej łodzi , na której będą mogły popłynąć do wyborów.

Nie ma zatem żadnych przesłanek dla zjednoczenie opozycji. Każda partia powinna robić swoje, zabiegać o wyborców, a dopiero po wyborach okaże się kto jakie uzyskał poparcie i z kim chce przystawać. I wcale nie jest pewne, że obecna opozycja będzie tylko ze sobą zawierać koalicje. Tak właśnie będzie do wyborów, choć dziennikarze wspomnianych mediów będą bez przerwy podnosić sprawę zjednoczenia opozycji (w domyśle PO i Nowoczesnej). Inne partie są dla nich (dziennikarzy) tylko tłem. Niestety, wiele złego uczynili wcześniej, popierając na wszystkie sposoby rządzących i rozbijając lewicę, by teraz ich nawoływania były brane na serio.

Czesław Cyrul

O autorze wpisu:

Czesław Cyrul jest znanym publicystą lewicowym, prowadzącym między innymi popularny blog w Gazecie Wrocławskiej - http://blogi.gazetawroclawska.pl/czeslawcyrul/ . Jest członkiem SLD, pełnił między innymi funkcję przewodniczącego oddziału wrocławskiego tej partii, od 2016 roku jest członkiem Rady Krajowej.

4 Odpowiedzi na “Mrzonki o zjednoczeniu”

  1. Tez uwazam ze za wczesnie na ew. koalicje. Kazda partia powinna isc swoja droga ale nie atakowac siebie wzajemnie tylko atakowac partie konusa. Dopiero tuz przed wyborami mozna sie troche w razie czego "koalicjowac", w celu przekrocznia progu wyborczego. Chyba ze konus podniesie prog do 10%, jak Erdogan.

  2. Jedyna rada dla opozycji – znaleźć kogoś podobnego formatu, co Jarosław Kaczyński… Nawet użytkownicy forum rozumieją i muszą to nolens volens przyznać, że jeden Jaro wart jest więcej niż cała opozycja razem wzięta i że tym samym rada ta należy do rzędu niemożliwych do urzeczywistnienia. Za kilkadziesiąt lat ludzie będą się dziwić, że ktoś mógł w ogóle krytykować Kaczynskiego, że miał jakieś powody, aby nie zgadzać się z jego wizją Polski lub jej nie rozumieć. Właśnie tego wstecznictwa nie będą pojmować Polacy za lat kilkadziesiąt lat.

    1. Zapomniałeś jeszcze napisać, że kto krytykuje Kaczyńskiego nie jest Rdzennym Polakiem z Dziada Pradziada do Siódmego Pokolenia z Białą Skórą i Niebieskimi Oczami

      1. Powiedziałbym raczej, że kto krytykuje Kaczyńskiego jest albo idiotą, który niczego nie rozumie z aktualnej polityki, gdyż nie potrafi patrzeć kilkanaście lat wprzód (i wstecz), albo Polakiem faktycznie „gorszego sortu”, który nie chce zmian.Trzeba z żywymi naprzód iść. Tak zwana „demokratyczna opozycja” to zombie, to polityczni truposze, to – co najwyżej – Polska przeszłości. I trzeba się z tym faktem pogodzić, a nie zajmować się nieustannie dywagacjami, którego pudru należy użyć dla lepszego efektu, czy zorganizować taką manifestację, czy inną, czy stawiać raczej na Schetynę, czy na Petru, a może jednak Kijowskiego… Takie rozstrzasania to – proszę wybaczyć wulgaryzm – „grzebanie w gównie”, które będzie śmieszne i niezrozumiałe dla przyszłych pokoleń.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *