Film Kler po kilku miesiącach od premiery bije nadal rekordy oglądalności. Czy jednocześnie zmienia swoich widzów? Czy stosunek Polaków do Kościoła staje się bardziej krytyczny? Czy nasz kraj się zmienia i czy twórcy Kleru doprowadzili do przełomu?
Film Kler po kilku miesiącach od premiery bije nadal rekordy oglądalności. Czy jednocześnie zmienia swoich widzów? Czy stosunek Polaków do Kościoła staje się bardziej krytyczny? Czy nasz kraj się zmienia i czy twórcy Kleru doprowadzili do przełomu?
Ból- skandal czy błogosławieństwo? Postawy wobec bólu a ogólna wizja świata i człowieka (na przykładzie ateistów, buddystów i katolików) Sylwia Wojas Instytut…
Jednym z często stosowanych uzasadnień dla przywilejów Kościoła Katolickiego jest stwierdzenie, że Kościół to przede wszystkim ludzie należący do jego wspólnoty. Nie znajduje ono…
Ludzie zazwyczaj postrzegają Kościół Katolicki powierzchownie, kojarząc go wyłącznie z wiarą, kultem, teologią. Kościół to zaś instytucja przede wszystkim polityczna, traktująca wiarę jako narzędzie.…
W XVIII wieku jedno z największych europejskich miast, Neapol (wł. Napoli, j. neapolitański Nàpule) był stolicą Królestwa Neapolu rządzonego kolejno przez Hiszpanów (do 1714 r.),…
Odniosę sie do tego, że ofiara pedofila zostaje pedofilem. Grzegorz upatruje w tym jakiejś decyzji mającej na celu rodzaj zemsty za własne krzywdy. Otóż ta sprawa nie jest tak prosta. To nie dlatego ofiary wykorzystywania seksualnego czasem zaczynają wykorzystywać, że sobie tak wydedukowały. Tu chodzi o pewne procesy rozwojowe, które mogą zostać wypaczone u dziecka poddanego przemocy. Mogą, ale nie muszą, na to wpływa wiele czynników, uważa sie, że także wrodzonych. Nie każda ofiara pedofila staje się pedofilem, jednak jest taki mechanizm, który może do tego prowadzić. Tu nie chodzi o "usprawiedliwianie", chodzi tylko o to, by wiedzieć, jakie są możliwe przyczyny pedofilii, jedną z nich może być wykorzystywanie seksualne w dzieciństwie.
"Co artysta chciał przez to powiedzieć" w tym konkretnym filmie, to zupełnie inna sprawa, chodzi mi tylko o stan wiedzy na temat pedofilii.
A co do krzyżyka na szyi ofiary księdza pedofila, to wcale mnie nie dziwi. Religie są systemami, które mają niezwykłą zdolność do samopowielania się (no, jak to mitologie). Każda struktura religijna dąży do stworzenia takich mechanizmów wewnętrznych, które zapewnią jej przetrwanie. Kościół ma wiele takich mechanizmów, które raz puszczone w ruch działały długo i skutecznie. Kościół, gdy sie ukonstytuował, powiedział o sobie, że jest święty, jest tworem bosko-ludzkim, wspólnotą założoną przez samego Boga, gdy ten przebywał na ziemi jako człowiek-Bóg, jest wieczny, bo jest wyrazem wiecznej miłości Boga do człowieka i żadne "moce piekielne" go nie przemogą, choc będą sie starać. Genialne posunięcie, od tamtej chwili, cokolwiek dzieje się w kościele lub wokół niego, mozna wyjaśnic jednym z dwóch zapowiedzianych w tej deklaracji powodów – albo to sa ataki złego ducha (Szatana) albo grzeszność czynnika ludzkiego w tej ludzko-boskiej wspólnocie. Kościól zawsze jest w porządku, Kościoł jest zawsze święty, jeśli coś nie gra, to nie Bóg i nie Kościoł sa winni, tylko szatan i ludzki grzech.
Ta kobieta z krzyzykiem na szyi uwierzyła w to mocno i zło płynące z Kościoła wytłumaczyła sobie zgodnie z doktryną kościelną. Jej obraz "rzeczywistości" nie ucierpiał. Wielu ludzi potrzebuje takich sztuczek psychologicznych, by w ogóle móc jakoś przetrwać w życiu, samodzielnie nie daja sobie rady. Jak wiadomo, religia jest dla słabych, nie dla silnych. Ten kto potrafi sam orientować sie w swoim życiu i podejmuje własne decyzje co do tego, jak ma żyć – nie potrzebuje religii. A ten, kto nie potrafi żyć samodzielnie i odpowiadać za swoje wybory – ten będzie szukał religii nawet wtedy, gdy religia bedzie go zawodzić i krzywdzić.
Kiedyś w jakiejś audycji radiowej (nie pamiętam dokładnie gdzie, bo było to kilka lat temu) była rozmowa z psychologiem na temat pedofilii kleru. Mówił coś takiego: młody chłopak podkochuje się w koleżankach-rówieśniczkach w wieku 13-15 lat. Mniej więcej w liceum odczuwa powołanie i odrzuca miłostki, no bo przecież on na księdza będzie szedł. Tłumi w sobie naturalne zachowania i uczucia młodzieńców w tym wieku. W seminarium nie ma w ogóle kontaktu z dziewczętami. Seksualność jest tłumiona. Co więcej seminarzyści traktowani są jak małe dzieci. Normalnie ludzie na studiach są traktowani jak dorośli, często nie mieszkają już w domu i muszą radzić sobie w świecie. W seminarium jest inaczej: tutaj klerycy są traktowani jak dzieci, mówi się do nich po imieniu, przełożony ustala, kiedy mają wstawać, kiedy się kłaść, kiedy mają wolny czas, a kiedy mają się uczyć, a nawet jak mają się uczyć (w niektórych seminariach trzeba siedzieć przy stole, nie można czytać na leżąco). Rozwój osobowościowy człowieka jest zaburzony. Po seminarium takie dorosłe dziecko idzie na parafię, gdzie znowu jest pod opieką macierzyńską, tym razem proboszcza. Ksiądz młody jest, to lepiej rozumie młodzież, dostaje grupę dziewcząt oazowych. Dorosły mężczyzna nie mający doświadczeń miłosnych z dorosłymi kobietami, jedyne doświadczenie miał w wieku 15 lat. I to odżywa.
Dziewczęta oazowe to nie pedofilia dziecięca. Nic dziwnego, ze księdza kręci tyle fajnych laseczek. Natomiast wątpie w to pójscie na ksiedza po podkochiwaniu sie. Jesli nie był gejem to raczej na księdza nie pojdzie. Jest mozliwość ze sie zakochał tak bardzo, ze w kosciele widzi ucieczkę i ukojenie. Wtedy niekoniecznie gej. Ale czas leczy rany i poznaje nową kobietę i występuje z seminarium. Albo cwaniak sie zorientował, ze ma wspaniały dostęp do dziewczat 15 letnich i mu to pasuje łapanie ich "na boga" i "na "jezuska".
Zresztą rodzice chętnie puszczają dziewczęta na oazę z księdzem gejem. Bo wiedzą, ze nic z tego nie będzie. Nawet jak dziewczyna sie zakocha, to jest gwarancja, ze nie będzie dzidziusia. Ksiądz gej to ksiądz idealny.