Partia od lewa do prawa, ale ostatecznie do prawa

 

Kandydatka Platformy Obywatelskiej na prezydenta Wrocławia, prof. Alicja Chybicka okazała się tylko zającem. Ponad rok temu wrocławski SLD rozmawiał z dolnośląskimi liderami PO, którzy zapraszali nas do koalicji i wspierania kandydatury profesor Chybickiej. Grzecznie podziękowaliśmy. Niestety liderom PO udało się przekonać do swoich planów przedstawicieli ruchów miejskich, a nawet Unię Pracy. Co więcej, jeszcze przed świętami wielkanocnymi przedstawiciele SLD ponownie zostali zaproszeni na rozmowy z PO. Ponownie przekonywano nas, że prof. Chybicka ma serce po lewej stronie i warto ją poprzeć. Aż tu nagle, kilka dni później, przewodniczący Schetyna oświadcza, że Chybicka jest już passe i teraz kandydatem PO na prezydenta we Wrocławiu jest Kazimierz Ujazdowski, który ma serce na pewno po prawe stronie. Swego czasu był wiceprzewodniczącym krajowego PiS, ale odszedł. Teraz politycznie przystał do PO. 

 

 

 

Ta nagła wolta w PO świadczy albo o chęci ośmieszenia SLD, albo o bałaganie w PO, gdzie lokalni liderzy nie wiedzą co planuje przewodniczący Schetyna. Czyli POPiS wiecznie żywy, a te zabiegi względem lewicy to zwykły fałsz, na który niektórzy się nabrali. Przedstawiciele ruchów miejskich zostali zrobieni w balona przez przewodniczącego Schetynę. Unia Pracy, która zapragnęła miłości z prawicą i przystała do platformianego komitetu prof. Chybieckiej, została wykorzystana i wyrzucona na śmietnik. No chyba, że zechce nadał popierać zdeklarowanego przedstawiciela prawicy.


Zagranie Schetyny stawia w trudnej sytuacji prezydenta Dutkiewicza, który daje sygnały, że chce poprzeć na urząd prezydenta Jacka Sutryka, dyrektora z Urzędu Miejskiego. Jednak jeszcze nie powiedział ostatniego słowa. Kandydat Ujazdowski jest dobrym kolegą prezydenta Dutkiewicza. Swego czasu nawet wspólnie usiłowali założyć partię, ale im nie wyszło, bo prezydent Dutkiewicz nie ma dobrej ręki do takich przedsięwzięć. Dlatego nie może, od lat, wybić się na poziom polityki krajowej – choć pewne chciałby. Może stać się tak, że ostatecznie Prezydent Dutkiewicz w końcu poprze schetynowego Ujazdowskiego, a dutkiewiczowy Sutryk dostanie inną propozycję. Ten alians może skutkować także wspólnymi listami wyborczymi PO i Prezydenta Dutkiewicza. Potem radni zazwyczaj się kłócą i rozchodzą. Taki wariant jest ćwiczony we Wrocławiu od kilkunastu lat. Co na to Nowoczesna, która ma swojego posła Jarosa za kandydata na prezydenta miasta? Jaros wcześniej był w PO. W PO był także kandydat samorządowców na prezydenta, wicemarszałek Michalak, który też chciałby zarządzać miastem. '


I tak to w kręgach przyzwyczajonych do bycia u władzy wszystko się miele, byleby dalej u władzy pozostać. A wyborcy? Wyborców trzeba przekonać, a nawet oszukać, że to najlepsza dla nich propozycja. Potem wyborca staje się zbędny. Do następnych wyborów. Wtedy ponownie rusza, za duże pieniądze, propagandowa machina i ponownie wyborca jest namawiany do chwilowego, miłosnego aktu przy urnie.


Czesław Cyrul

O autorze wpisu:

Czesław Cyrul jest znanym publicystą lewicowym, prowadzącym między innymi popularny blog w Gazecie Wrocławskiej - http://blogi.gazetawroclawska.pl/czeslawcyrul/ . Jest członkiem SLD, pełnił między innymi funkcję przewodniczącego oddziału wrocławskiego tej partii, od 2016 roku jest członkiem Rady Krajowej.

3 Odpowiedzi na “Partia od lewa do prawa, ale ostatecznie do prawa”

  1. "Dutkiewicz (…) nie może, od lat, wybić się na poziom polityki krajowej – choć pewne chciałby."

     

    Gdyby naprawdę chciał, to raczej wybiłby się. Potencjał popularności miał spory i mógł go wykorzystać do "wybicia się", jak to czyni wielu i to nawet z mniejszym takim potencjałem. Stąd można wnioskować, że raczej jednak nie chciał się wybić lub pierwotnie chciał, ale ostatecznie zmienił zdanie. 

  2. A PO rzeczywiście zachowuje się …(pardon) kretyńsko  :((  i jest to przerażające w kontekście sytuacji w kraju…  :((

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

pięć − trzy =