Prawdziwa rola tzw oręża polskiego w II wojnie światowej

Skoro już zabrałem się za prostowanie opisu dziejów naszej ojczyzny, której życzę jak najlepiej i dlatego nie lubię jak jej dzieci są romantykami (czyli głupcami) przypomnę, że nasz udział w II wojnie światowej po 1939 roku był ilościowo i jakościowo mniejszy nie tylko od wolnych Francuzów de Gaulle’a, ale i od Kanadyjczyków i porównywalny raczej z Australijczykami i Marokańczykami. Pod Tobrukiem byliśmy jednymi z wielu, Lenino to klęska. Kocioł po Falaise zamknęli przede wszystkim Kanadyjczycy. Monte Cassino zdobyliśmy, bo spadochroniarze niemieccy wycofali swe główne siły, które masakrowały kolejno Teksańczyków z US Army, Nowozelandczyków i Marokańczyków, i zostawili w ruinach klasztoru tylko rannych. Tylko w Polsce ta bitwa uchodzi za wygraną. Każdy historyk wie, że wygrali ją Niemcy opóźniając marsz aliantów i zadając im gigantyczne straty przy niewielkich własnych. Rola Pioruna przy zatopieniu Bismarcka była żadna, niemiecki okręt zniszczył King George V gdy ten koncentrował się na niezdarnym Prince of Wales. Rola Polaków w zdobyciu Berlina i Market Garden była żadna. W tej drugiej bitwie tylko ubezpieczaliśmy odwrót.

00000000000001 ms2

Polacy walczyli dobrze wszędzie poza obroną własnego kraju. Wobec odwetow Niemców AK działało na szkodę Polski; każdy zabity żandarm oznaczał kilka lub kilkanaście trupów cywilów polskich. Powstanie warszawskie to hucpa beznadziejna. Skończmy z tym brandzlowaniem się chwałą polskiego oręża i wojskiem polskim (o każdym innym mówimy po prostu armia jakbyśmy byli ubermenschami). Znaj proportium mocium panie.

Ps.: Westerplatte broniła się kilka dni a nie kilka godzin głównie dlatego, że Niemcy uznali placówkę za coś w rodzaju linii Maginota i walili w „mur” czyli w pustkę. Skromność umocnień była w tym przypadku atutem. Oto nasz filmik o Westerplatte:

http://www.youtube.com/watch?v=q4dJKCCGPp0

Pozdrawiam serdecznie PN

O autorze wpisu:

Piotr Marek Napierała (ur. 18 maja 1982 roku w Poznaniu) – historyk dziejów nowożytnych, doktor nauk humanistycznych w zakresie historii. Zajmuje się myślą polityczną Oświecenia i jego przeciwników, życiem codziennym, i polityką w XVIII wieku, kontaktami Zachodu z Chinami i Japonią, oraz problematyką stereotypów narodowych. Wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów w latach 2014-2015. Autor książek: "Sir Robert Walpole (1676-1745) – twórca brytyjskiej potęgi", "Hesja-Darmstadt w XVIII stuleciu, Wielcy władcy małego państwa", "Światowa metropolia. Życie codzienne w osiemnastowiecznym Londynie", "Kraj wolności i kraj niewoli – brytyjska i francuska wizja wolności w XVII i XVIII wieku" (praca doktorska), "Simon van Slingelandt – ostatnia szansa Holandii", "Paryż i Wersal czasów Voltaire'a i Casanovy", "Chiny i Japonia a Zachód - historia nieporozumień". Reżyser, scenarzysta i aktor amatorskiego internetowego teatru o tematyce racjonalistyczno-liberalnej Theatrum Illuminatum

34 Odpowiedzi na “Prawdziwa rola tzw oręża polskiego w II wojnie światowej”

  1. „”Those Who Do Not Learn History Are Doomed To Repeat It.” /George Santayana/. Jeśli Polacy nie zrozumieją, że błądzą w mitologii to mają duże szanse na dalsze niepowodzenia. A patriotą jest ten którym im to uświadamia, a nie ten, który tych głupot fanatycznie broni.

  2. Poza kampanią wrześniową to nasza rola była mała jeśli nie wręcz marginalna.Monte Cassino – to Francuzi oskrzydlili Niemców i ci musieli się wycofać. A to epatownie się klęskami to jakiś masochizm. Czczą z pompą to powstanie warszawskie , a zapomnieli o powstaniach śląskich czy wielkopolskim ktore zakończyły się sukcesem. Za „komuny” przynajmniej czcili powstania śląskie czyli te zwycięskie.

  3. „niemiecki okręt zniszczył King George V gdy ten koncentrował się na niezdarnym Prince of Wales” – no niezupełnie. Tak samo mocno przyłożył się Rodney – między innymi przebijając główną centralę kierowania ogniem na początku bitwy. Bismarck uszkodził Prince of Wales-a 24 maja a w ostatniej walce wcale się na nim nie koncentrował – udało mu się obramować salwą Rodneya, ale nie był sterowny, płynął jak wiatr kierował i z powodu nieprzewidywalnego kursu nie mógł skutecznie kierować ogniem. Prince of Wales nie brał bezpośredniego udziału w rozstrzelaniu Bismarcka 27 maja.
    Oczywiście – rola Pioruna była żadna z powodu dysproporcji siły ognia. Nie odegrał też roli przy jego znalezieniu – zrobiła to amerykańska Catalina.

      1. Pan się myli Panie Napierała ! Bitwa pod Monte Casino została wygrana i tak sądzi cały świat ! Proszę zerknąć do wikipedii https://en.wikipedia.org/wiki/Battle_of_Monte_Cassino
        Skoro Niemcy się wycofali to przegrali !! Walkower jest przegraną. Niemcy opuścili sporne terytorium. Nie szkodzi że ponieśli mniejsze straty. PRZEGRALI. Oczywiście wygraną w tej bitwie można oceniać w kontekście całej kampanii, być może nie miała zbyt dużego znaczenia.

        1. Wycofali – przegrali? Może w XVI wieku romantycznie brano to za synonimy. Zwykle bitwę uważa się za taktyczne zwycięstwo Niemców oni osiągnęli co chcieli alianci nie to decyduje o zwycięstwie na nowoczesnym polu bitwy

      2. Szczerze mówiąc nie wiem po co napisał Pan ten artykuł. Człowiek który sądzi że Wojsko Polskie odegrało jakąś ważną rolę w II Wojnie Światowej jest poprostu debilem. A z debilem nie warto rozmawiać. Polska utraciła w wyniku II W.Ś. 17% terytorium, 6 mln obywateli i co najważniejsze utraciła niepodległość. POLSKA WOJNĘ PRZEGRAŁA !! Trzeba być debilem żeby twierdzić inaczej. Udział polskich wojsk w walkach na wszystkich frontach II W.Ś. był katastrofalnym błędem politycznym tworzącym kuriozalne sytuacje. Wojsko polskie broniło Wielkiej Brytanii, zdobywało Monte Casino nie wiadomo po co, w czasie gdy trwały Rzezie na Wołyniu i w Galicji Wschodniej. Nacjonaliści ukraińscy mordowali dziesiątki tysięcy Polaków.
        W momencie w którym Brtytyjczycy zarządali nawiązania przez Polskę stosunków dyplomatycznych z ZSRR, bez uznania przez ZSRR nienaruszalności granic, należało rozwiązać wszelkie struktury emigracyjne, a żołnierzy zdemobilizować. To były propozycje gen. Sosnkowskiego, najwytniejszego polskiego polityka w II W.Ś.

      1. Oczywiście – ale bez wcześniejszego namierzenia piloci z Ark Royal nie wiedzieliby gdzie lecieć. A zatopienia dokonały jednak okręty – nie lotnictwo.

  4. Prince of Wales był bliźniakiem King George V – dokładnie taki sam. Nie był niezdarny – po prostu nie był w pełni gotowy i wyposażony – wysłanie go do walki to była konieczność chwili.

  5. Nalezy wspomniec Bitwe o Anglie gdzie mala grupa polskich pilotow odegrala istotna role w osiagnieciu przewagi w powietrzu nad Luftwaffe co z kolei
    spowodowalo odwolanie przez Hitlera inwazji Anglii.
    Inny wklad Polakow to wschodnia ofenzywa w 1944 roku zwana Bagration ktora zniszczyla niemiecka Centralna Armie.
    Udzial polskich zolnierzy byl znikomy ale operacja byla
    zaproponowana i dowodzona przez Generala i pozniej marszalka polskiego pochodzenia Konstantego Rokossowskiego.
    Kostek byl bolszewikiem ale trzeba uznac jego wklad do pokonania Wehrmachtu.Obecnie jest on oceniany jako
    niekonwencjonalny strateg ktory przelamal sowiecka strategie ofenzywy w jednym miejscu i zaproponowal
    uderzenie rownoczesne w kilku miejscach i w Bialorusi gdzie niemcy nie spodziewali sie ataku. Podobno Stalin byl tak zdumiony rezultatem Bagration ze zaczal nazywac Rokossowskiego po imieniu. W 1938 roku Rokossowski byl uwieziony i torturowany, ale nie przyznal sie do klamliwych oskarzen i nmikogo nie wydal.Stalin zwrocil mu range po inwazji Barbarossa. Kostek dowodzil pod Stalingraden i Kurskiem ale jego szczytowym osiadnieciem byla operacja Bagration. Podziwial go egocentryczny Zukow.

      1. Rozmijasz się z prawdę, Polacy byli najskuteczniejsi. Jak tacy jak ty kończą uczelnie wyższe?

        W bitwie o Wielką Brytanię walczyło 143 polskich pilotów myśliwskich a
        a Kanadyjczyków 92.

        Jak ty skończyłeś podstawówkę?

        Nie podoba mi się, że lekceważysz polskie bezinteresowne bohaterstwo i walkę.

  6. Rola polskich lotnikow byla istotna. Nie chodzilo o mase . Kazdy stracony samolot Luftwaffe zmniejszal szanse
    operacji Lwa Morskiego.
    Anglicy uznali ta pomoc w oibronie Anglii. Polacy powinni tez.
    W czasie wojny wazna role odgrywa psychologia zolnierza. Kiedy zolnierz traci wiare w zwyciestwo jego bojowa zdolnosc jest zmniejszona.Tak np bitwa Stalingradzka miala dewastujacy wplyw na niemiecka pewnosc zwyciestwa.
    Pisza o tym bo polscy lotnicy nie tylko zniszcztli wiele samolotow Luftwaffe ale podparli ducha ludnosci angielskiej ktorej sytuacja w 1940 -41 roku byla b ciezka.
    Anglia byla samotna po klesce Feancji. Niemcy zaliczali sukses po sukcesie i mieli niemal cala Europe w reku.
    Pisal i mowil o tym Churchill ktory uwierzyl w zwyciestwo
    po odwolaniu operacji Sea Lion i przystapieniu USA do wojny z Trzecia Rzesza w grudniu 1941 roku.
    Argument ze pilotami byli tez Kanadyjczycy nie umniejsza
    wkladu polskich lotnikow. Trzeba nyc skromnym ale bez przesady.
    Tu warto tez wspomniec ze Polscy matematycy zlamali
    wojskowy szyfr Enigmy w 1939 roku. Wyniki tej pracy byly przekazane Fran cozom i ZAnglikom. Angla
    kontynuowala ten projekt. Zlamanie kodu Enigmy pomoglo Aliantom wygrac wojne o Atlantyk ktora twala cala wojne od 1939 do 1945 roku.Bez dominacji w powietrzu i na morzu desant w Normandii byl by bez szans na sukces.
    Tu tez nie masa zolnierzy ale kilku swietnych polskich matematykow dolozylo sie do kleski Hitlera.
    W nowoczesnej wojnie liczy sie nie tylko masa ale technologia i informacja o planach przeciwnika.
    Radar, lepsze lotnictwo i koordynacja operacji. Hitler nie mial scalonego dowodztwa.Ciagle zmienial czolowych generalow. Nie wtracal sie do marynarki i nie potrafil wspolpracowac z Japopczykami.Rezultat znamy.

    1. Churchill byl wdzięczny i słusznie ale on mówił o wszystkich lotnikach. Polacy mieli 4 dywizjony tylko jeden był tak bardzo skuteczny bo po prostu dano tam najlepszych. Wszystkich lotników RAF bylo ok 2000 w tym także 50 Czechów kilkunastu francuzów i 1 Amerykanin bodajże. Te 2000 to bylo tych niewielu. Nie Polacy ale cale 2 tysiące

  7. W sprawie lotnictwa – od liczby pilotów ważniejsza jest liczba zestrzeleń. Polacy sami Anglii nie obronili ale wkład był znaczący. Najlepszy polski dywizjon zestrzelił ponad dwa razy więcej maszyn niż najlepszy dywizjon angielski.
    Pod taką presją pod jaką była wtedy Anglia to miało duże znaczenie psychologiczne mieć pilotów, którzy rwą się do walki jak o własny kraj. A pilotów brakowało.

    1. Stanisław Skalski miał najwięcej zestrzeleń w czasie całej wojny z polskich pilotów. Kiedyś czytałem jego książke „Czarne krzyże nad Polską”.

    2. Wojsko nie jest po to aby walczyć dla walki, tylko po to aby walczyć dla Ojczyzny. Tymczasem Wielka Brytania nie gwarantowała Polsce niczego !! Postawa Wielkiej Brytanii wobec Polski była nawet gorsza od sowieckiej. ZSRR odbierał Polsce kresy stanowiące przed wojną 51% terytorium, jednak w zamian dawał poniemieckie, tymczasem W.B. oddawała dowolność Stalinowi w sprawie granicy na wschodzie, ale na zachodzie granica miała biec wzdłuż Nysy Kłodzkiej a nie Łużyckiej. Czyli Dolny Śląsk miał pozostać w Niemczech, podobnie rejon Szczecina. Co prawda W.B. proponowała przyłączenie całych Prus Wschodnich do Polski, ale Stalin się nie zgodził. W.B. obawiała się że zbytnio to osłabi pozycję Niemiec, będących przeciwwagą dla Francji i Rosji. Gdyby to W.B. miała decydować o granicach Polski, ta przypominała by dziś nieco większe Księstwo Warszawskie Niewiele osób wie że rząd polski musiał płacić Wielkiej Brytanii „opłatę za obecność obcych wojsk na brytyjskim terytorium” ! To chyba jedyny taki przypadek że żołnierze którzy walczą w obronie jakiegoś kraju jeszcze muszą za to płacić !!
      Polacy przyczynili się do zwycięstwa w bitwie o Anglię, lecz nic dla Polski z tego nie wynika. Więcej pożytku byłoby gdyby żołnierze poszli do cywila, założyli rodziny, napłodzili dzieci i wychowali w polskiej kulturze.

        1. Stalin przyłączył do Polski tzw „Ziemie Odzyskane” wbrew opini Churchilla. Zachował się scenogram słynnej rozmowy Stalina z Churchillem. Stalin zirytowany w pewnym momencie pyta Churchilla : Czy Polska była sojusznikiem Niemiec czy Wielkiej Brytani ?? A rzecz dotyczyła przyłączenia Ziem Odzyskanych. Oczywiście obaj mieli w dupie Polskę. Chodziło o to aby wpływ ZSRR nie sięgał zbyt daleko na zachód, od Jałty było wiadomo że Polska wejdzie w orbitę wpływów sowieckich lub że wręcz zostanie sowiecką republiką. Churchill widział Niemcy jako przeciwwagę dla ZSRR. Liczył że prędzej czy póżniej Niemcy się zjednoczą i dadzą odpór ZSRR. Polskę miał w dupie. Chyba nawet lepiej by było z punktu widzenia Churchilla gdyby Polska wogóle nie istniała.

          1. Wielka Brytania chciała jak najwięcej ziem zostawić w granicach Niemiec , a Stalin w granicach Polski(czyli w ówczesnej swojej strefie wpływów). Mamy granice praktycznie maksymalnie przesunięte na zachód(tylko jedna wersja polskiej granicy była jeszcze kilkanaście km dalej przesunięta na zachód w okolicach Szczecina i na wyspie Uznam do Ahlbecku).

          2. Nie. Strefa wpływów Stalina to też nrd. Stalin więcej nam zabrał na wschodzie niż dal na zachodzie. Żaden zysk dla nas. Poza tym zabieral nasze a dawał nie swoje. No i to nie były ziemie odzyskane lecz zabrane. Pomorze bylo niepodlegle a potem pruskie. Śląsk czeski austriacki i niemiecki . To nie nasze ziemie. Nasze jest Wilno

  8. Dziekuje Robercie Sliwa za komentarz. Ja tez napisalem ze
    w Bitwie o Anglie kazdy pilot Spitfire byl wazny.
    Jednym z powodow porazki Luftwaffe byl brak pilotow nie maszyn. Tak mowil marszalek Kesselring o utracie przewagi w powietrzu. Oczywiscie liczyl sie tez sprzet.
    Sowieci i Niemcy produkowali okolo 40,000 samolotow rocznie. Amertykanie 90,00 .Pod koniec wojny Luftwaffe
    prawie nie istnialo ale w 1940 roku bylo najsilniejszym lotnictwem swiata.
    Innym powodem kleski Luftwaffe byl nieudolny narkoman Hermann Goering. Razem z Hitlerem zaczeli bombardowac miasta zamiiast wykonczyc RAF ktory byl
    juz na kolanach.
    ZDecydowal wspolny wysilek wielu narodow. Ale umnmiejszanie roli Polakow jest historycznym bledem.
    Z kompleksu nizszosci trzeba sie wyleczyc.

    CZYC ra

    1. Ja tylko napisałem ze tych niewielu to był caly raf a nie kazdy polonus walczyl jak skalski. Z kompleksu wyższości też trzeba się leczyć. A już na pewno nie należy leczyć kompleksu niższości bajaniem o militarnej rzekomej wyższości

  9. Esej byl na temat polskiego oreza w wojnie a nie o Stalinie .
    Stalin oszukal zachodnich politykow bo byl realistyczny i rozumial mentalnosc Churchilla i Roosevelta podczas gdy Ci dwaj nie mieli pojecia o przbkieglosci Stalina.
    Niestety zachodni politycy ucza sie wolno .Pdspisanie umowey nuklearnej z Iranem mozna porownac z Monachium .
    Pokoj za wszelka cene oznacza wojne. Ale to juz inny temat.

  10. Jakie to typowe dla takich badaczy dzisiejszych czasów marginalizować polskie bohaterstwo i walkę żołnierzy. Sycisz się podważaniem polskiego bohaterstwa, co źle o Tobie świadczy. Ale jak byś pisał o holokauście to Polacy oczywiście zajmowaliby przodujące miejsce w mordowaniu żydów. . 

  11. "Rola Pioruna przy zatopieniu Bismarcka była żadna, niemiecki okręt zniszczył King George V gdy ten koncentrował się na niezdarnym Prince of Wales."

    Co zniszczył? Czytałeś cokolwiek o tej bitwie, czy tylko bredzisz trzy po trzy.

    "Rola Polaków w zdobyciu Berlina i Market Garden była żadna. W tej drugiej bitwie tylko ubezpieczaliśmy odwrót."

    Jak Polacy w jednej i w drugiej uczestniczyli to mieliśmy w to wkład. I to ma być ta wasza racjonalność?

    A już nie napiszesz jak potraktowano po tej bitwie gen. Sosabowskiego, jak zwalono na niego winę na przegraną? 

    Posiadasz bardzo płytką wiedzą historyczna, bo najlepiej wszystko uogólniać i spłycać. Takich głąbów postkomuchy wyprodukowały na uczelniach wyższych.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

5 × five =