Chociaż jestem liberałem, a więc reprezentuję Centrum, i z Lewicą mi zdecydowanie nie po drodze, doceniam pewne liberalizujące społecznie działania podejmowane ongiś przez lewicę. To lewica wsparła liberałów, a nawet grala pierwsze skrzypce w ustawie o rozdziale kościołów od państwa we Francji w 1905 roku. Także ona przeforsowała wolne niedziele i weekendy, a przecież bez oddechu nie może być mowy o wolności. Jednak spojrzenie marskistowskie, lewicowe na sprawy społeczne jest mało racjonalne, co wyjaśniam w poniższym klipie:
Przy okazji wyjaśnię czemu popieram niewielki ale stały państowy socjal:
Oraz jak zapatruje się na Nową Prawicę mylnie u nas znaną jako liberałowie:
O autorze wpisu:
Piotr Marek Napierała (ur. 18 maja 1982 roku w Poznaniu) – historyk dziejów nowożytnych, doktor nauk humanistycznych w zakresie historii. Zajmuje się myślą polityczną Oświecenia i jego przeciwników, życiem codziennym, i polityką w XVIII wieku, kontaktami Zachodu z Chinami i Japonią, oraz problematyką stereotypów narodowych. Wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów w latach 2014-2015. Autor książek: "Sir Robert Walpole (1676-1745) – twórca brytyjskiej potęgi", "Hesja-Darmstadt w XVIII stuleciu, Wielcy władcy małego państwa", "Światowa metropolia. Życie codzienne w osiemnastowiecznym Londynie", "Kraj wolności i kraj niewoli – brytyjska i francuska wizja wolności w XVII i XVIII wieku" (praca doktorska), "Simon van Slingelandt – ostatnia szansa Holandii", "Paryż i Wersal czasów Voltaire'a i Casanovy", "Chiny i Japonia a Zachód - historia nieporozumień". Reżyser, scenarzysta i aktor amatorskiego internetowego teatru o tematyce racjonalistyczno-liberalnej Theatrum Illuminatum