Problemy z kryzysem migracyjnym biorą się między innymi stąd, że obok uchodźców przybywają też podszywający się pod nich imigranci zarobkowi. Ale to nie wszystko. Sam termin „uchodźca” uległ za sprawą wpływowych aktywistów przekłamaniu. Zrównano osobę, której grożą prześladowania za światopogląd czy przynależność etniczną z osobą, która ucieka z kraju, gdyż ogólnie zrobiło się w nim niebezpiecznie. W świetle logiki i obowiązującego dawniej prawa, zagrożony natychmiastową zagładą w fundamentalistycznych państwach wolnomyśliciel czy przedstawiciel mniejszości religijnej (Jazyda lub chrześcijanin) powinien być traktowany w sposób preferowany względem przedstawiciela większości etnicznej i religijnej (na przykład arabski muzułmanin sunnita). Tymczasem jest odwrotnie. Osoby którym de facto przysługuje tylko czasowy azyl wsiadają do barek, tymczasem osoby rzeczywiście zagrożone z braku środków pozostają na miejscu i są prześladowane. Aktywiści nie chcą dokonywać tych zgodnych z prawem i logiką rozróżnień preferując w ten sposób mniej potrzebujących kosztem bardziej potrzebujących, nadając też przywileje uratowanych więźniów sumienia osobom, które de facto powinny u nas przeczekać tylko do końca wojny.
O autorze wpisu:
Studiował historię sztuki. Jest poetą i muzykiem. Odbył dwie wielkie podróże do Indii, gdzie badał kulturę, również pod kątem ateizmu, oraz indyjską muzykę klasyczną. Te badania zaowocowały między innymi wykładami na Uniwersytecie Wrocławskim z historii klasycznej muzyki indyjskiej, a także licznymi publikacjami i wystąpieniami. . Jacek Tabisz współpracował z reżyserem Zbigniewem Rybczyńskim przy tworzeniu scenariusza jego nowego filmu. Od grudnia 2011 roku był prezesem Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów, wybranym na trzecią kadencję w latach 2016 - 2018 Jego liczne teksty dostępne są także na portalach Racjonalista.tv, natemat.pl, liberte.pl, Racjonalista.pl i Hanuman.pl. Organizator i uczestnik wielu festiwali i konferencji na tematy świeckości, kultury i sztuki. W 2014 laureat Kryształowego Świecznika publiczności, nagrody wicemarszałek sejmu, Wandy Nowickiej za działania na rzecz świeckiego państwa. W tym samym roku kandydował z list Europa+ Twój Ruch do parlamentu europejskiego. Na videoblogu na kanale YouTube, wzorem anglosaskim, prowadzi pogadanki na temat ateizmu. Twórcze połączenie nauki ze sztuką, promowanie racjonalnego zachwytu nad światem i istnieniem są głównymi celami jego działalności. Jacek Tabisz jest współtwórcą i redaktorem naczelnym Racjonalista.tv. Adres mailowy: jacek.tabisz@psr.org.pl
Zgadzam się.
Imigranci to studnia bez dna więc nie da się dać wszystkim.
Zbyt utopijne podejście Europy do tego tematu jest naiwnoścą a nie ideowością.
A naiwność nagle się skończy z braku środków i silnego pogorszenia bezpieczeństwa i wtedy będzie niemiło.
To jest totalne szaleństwo. Zapewniam was o tym całkowicie z całym przekonaniem, że to jest szaleństwo. Uchodźca to zarówno termin potoczny słownikowy jak i prawny. Termin prawny nie został narzucony Europie bo jest zdefiniowany przez ONZ.
Każdy wniosek o uchodźstwo jest rozpatrywany indywidualnie. Każda z tych osób musi udowodnić że spełnia kryteria aby stać się pełnoprawnym uchodźcą. Nie wystarczy powiedzieć, że przybywa się z kraju gdzie grożą ci jakieś prześladowania. Te historie są weryfikowane z różnym skutkiem ale to jest inny problem. Niemniej podawałem przykład uchodźcy z Egiptu, które go Szwecja chce odesłać do domu pomimo tego, że zadeklarował się ateistą i zniszczył publicznie koran. Co mu grozi nie trzeba nikogo przekonywać. Jednak nawet to nie jest wystarczającym powodem dla władz Szwecji. Podobnych historii jest mnóstwo.
Żaden kraj nie daje na stałe i bezterminowo statusu uchodźcy ani też zezwolenia na pobyt. Te trzeba odnawiać. Do obywatelstwa droga jest długa. Wojna to coś więcej niż tylko bezpośrednie działania wojenne i zagrożenie życia. Wojna to nawet nie tylko straty materialne. Wojna to rozpad społeczeństwa. Rozbicie więzi społecznych. Utrata zaufania. Domy można odbudować
W filmie “HUMAN” https://youtu.be/vdb4XGVTHkE jest wypowiedź Syryjczyka, który mówi wprost o tym, że wojna zniszczyła zaufanie. Mówi on to z bardzo osobistej perspektywy.
My jesteśmy tylko nieliczącymi się małymi ludźmi. Nie jesteśmy w stanie niczego zmienić. Widziałem śmierć na własne oczy. Widziałem moich przyjaciół leżących tam, martwych. Kiedy zaczęły spadać bomby zaraz obok miejsca gdzie mieszkam, zniszczyły moją taksówkę, widziałem krew wszędzie, ludzkie nogi, głowy i ramiona leżące na ziemi. Po tym wszystkim co widziałem wypełnił mnie strach i żal. Człowiek może zmienić się w potwora. Nie ufam już niczemu i nikomu, poza samym sobą. To koniec. To właśnie dlatego odciąłem się od wszystkiego, od związków z innymi. To wszystko nie ma sensu i znaczenia.
Rasizm Jacka Tabisza to jest totalne szaleństwo. Zapewniam was o tym całkowicie z całym przekonaniem, że to jest szaleństwo. Kultura nie przenosi się z kolorem skóry ani z długością nosa! A długość nosa kolor oczu i kształt głowy nie jest cechą identyfikującą kulturowo. To cechy anatomiczne. Czy ta lekcja jeszcze nie została przerobiona przez redaktora r-tv?
Kultura przenosi się z wychowaniem w określonym środowisku kulturowym(w tym religijnym), albo inaczej z memami zakażającymi czy indoktrynującymi rozwijającego się osobnika.
Przecież jedyną osobą, która wspomina o kolorze skóry lub długości nosa jest pan. Autor wyraźnie mówi, że należy udzielać schronienia prześladowanym mniejszościom i nie zwraca uwagi na ich wygląd zewnętrzny. Ja podpowiem: chrześcijanie, Jazydzi, apostaci czy geje z Bliskiego Wschodu lub Afryki mają dokładnie taki sam kolor skóry jak dyskryminująca ich większość muzułmańska.
Właśnie dokładnie tak. Zaważam też, że krytyki ideologii nie należy mieszać z poniżaniem kogoś z uwagi na wygląd. Zestawianie czystego rasizmu z krytyką ideologii de facto osłabia możliwość krytyki i przeciwdziałania rzeczywistemu rasizmowi. Też zapraszam do napisania tekstu dla nas, jeśli tylko ma Pani ochotę. Mój mail: jacek.tabisz@psr.org.pl
JT (szydząc): „To źle że nadal wyglądamy jak Austriacy, to źle że nadal wyglądamy jak Niemcy, Francuzi. Powinniśmy w ogóle nie wyglądać jak Niemcy, Francuzi. Powinno być skrajne multikulti.”
Nie rozumiem tego komentarza? Kto to jest JT, bo chyba nie ja? Ja nie szydziłem.
Niemniej cytat jest prawdziwy. Dość jasno wyraża intencję autora, nawet jeśli to było szydzenie czy jakaś forma sarkazmu albo jedno i drugie.
Uważam, że to nic złego wyglądać jak Polak czy Austriak i chwalić sobie kulturę swojego kraju. Jeśli to „rasizm”, tom pewnie Hitler.
Chwalić kulturę przez odpowiedni wygląd to jest rasizm. Dostrzeganie tych cech i determinowanie na ich podstawie przynależności i odpowiedniości dla danej kultury to też jest rasizm.
Nie mówiłem o wyglądzie, ale o wszystkim, co wiążemy z naszą kulturą.
Ale artykuły zachwalające wielokulturowość i „kolorowość” i płaczące nad tym, że u nas tak nie jest to nie rasizm. Artykuły wychwalające państwa wielorasowe jako lepsze od jednorodnych etnicznie są cacy. Wtedy można zwracać uwagę na wygląd. Ja się wcale nie dziwię, że taka retoryka budzi śmiech.
Zarzut w postaci w u was biją murzynów. Nie wiem o które artykuły chodzi. Nie ma sensu domniemywać co jest dla mnie cacy bo takie argumenty też wywołują śmiech.
To nie jest żaden zarzut ani argument. To jest zwykłe spostrzeżenie. Czytuję lewicowe profile i blogi i taka dominuje tam narracja w kwestii migrantów. Modne jest też nagłaśnianie wszelkich Polskich patologii, wręcz samobiczowanie, właśnie na zasadzie „a u nas biją murzynów”.
Szkoda, że nie odniósł się pan do pomysłu, żeby pomagać prześladowanym w krajach muzułmańskich mniejszościom. Widać ten pomysł nie potwierdza lansowanej przez pana tezy o rasizmie.
Do miliona innych rzeczy też się nie odniosłem. Co nie znaczy absolutnie nic. Bo do pół miliona mogę mieć jakąś opinię a do drugiego pół zupełnie nie. Tak samo nie muszę się odnosić do jakiś tam anonimowych profili w internetach. Ja z tymi ludźmi w spółkę nie wchodziłem i nie czuję się zobowiązany tłumaczyć ich ani nawet nie mam na ten temat wiedzy.
Kiedyś już z innej okazji zresztą odnosiłem się i do tego. Do powstania ogromnej dysproporcji ekonomicznej pomiędzy krajami UE a otaczającej ją w bliskiej okolicy reszty przyczyniły się działania i polityka UE. Migracja jest tego konsekwencją nie mówiąc już o wojnach. Tak więc odpowiadając, tak oczywiście że kraje europejskie powinny kierować pomoc doraźną na miejscu jak i zarówno odpowiednio kształtować wewnętrzną politykę by redukować różnice potencjałów ekonomicznych by eliminować zjawisko migracji. Nie istnieje jakaś sprzeczność pomiędzy tymi postawami.
Ba, możemy nawet takim prześladowanym mniejszościom udzielać azylu.
jaki rasizm ??proszę o jakieś rzeczowe argumenty; bo inaczej pomyślę, że termin „uchodźca” czy „imigrant” w pana przekonaniu oznacza rasę
Mechanizm nie jest bynajmniej nowy. W czasach komunizmu wielu uchodźców politycznych z Polski cynicznie kalkulowało swoją imigrację. Jeden z przyjaciół-opozycjonistów trafił do obozu przejściowego w Traiskirchen w Austrii. Kiedy wybrał USA jako cel emigracji, został skrytykowany przez polskich uchodźców, bo „tam nic nie dają” a docinki były tak dokuczliwe, że przeniósł się do baraku czeskiego. W polskich barakach częste były pijackie burdy i terroryzowanie intelektualistów opozycji. Po to opowiadam tę historyjkę, aby pokazać, jak wygląda „druga strona” i skala takiego trendu. W przypadku krajów arabskich trudno uwierzyć, że opisane tu zjawisko jest mniejsze.
Nie ma zadnego przekłamania terminu uchodzca. To ze ktos puka do drzwi i stara sie o status uchodzcy wcale nie znaczy ze jest rzeczywiscie uchodzca w sensie prawnym, ani ze dane panstwo go przyjmie. To jest sprawa konkretnego panstwa. Moga one przyjac ludzi bez nadawania statusu uchodzcy.
Szukanie ekonomicznego szczescia za granica zawsze było, i dawniej jedyna szansa dla tysiecy Polakow było staranie sie o status uchodzcy i im pozwalano zostac, mimo ze uchodzcami w sensie prawnym sie nie stali.
—
Dzis jest to raczej problem ilosciowy, a nie ze ktos przekłamuje.
Nie pomaga się najbardziej potrzebującym. 200 milionów Europa nie przyjmie. Większość najbardziej potrzebujących zostanie bez pomocy.
Jak to w życiu nie zawsze dasz najbiedniejszym żebrakom
Ja się niedawno spotkałam z terminem: uchodźca ekonomiczny. Przedefiniowanie trwa.
Przykre jest też to, że najbardziej potrzebujący, czyli ci co stracili wszystko lub po prostu byli tamtejszą biedotą i nie stać ich na podróż do Europy są praktycznie poza zainteresowaniem lewicy i liberałów. Ci co do nas przyjeżdżają, to ci lepiej ustawieni, których stać na opłacenie przemytników. Jak to się ma do rzekomej walki o prawa wykluczonych ekonomicznie to nie rozumiem.
Uchodźstwo ekonomiczne istniało zawsze. Jest nawet silniejszym bodźcem migracyjnym niż uchodźstwo polityczne. Bardzo często jednak ze sobą koreluje. Bo tak to już jest że ludzie są głodni i biedni właśnie z powodu polityki.
I nazywało się migracją ekonomiczną. Zacieranie różnic pomiędzy uchodźcami, a migracją ekonomiczną nikomu nie pomaga. Może jedynie spowodować, że pojęcie uchodźcy zostanie wyszydzone i straci pierwotny wydźwięk. Już widzę jak ludzie żartują o uchodźcach ekonomicznych, co uciekli ze wsi do stolicy.
99% uchodźców z PRLu którzy przeszli przez obozy dla uchodźców w Austrii to byli emigranci ekonomiczni. Nikt nie zaciera różnic bo te różnice są nieistotne bo idą ręka w rękę i łączą się. Emigracja to problem złożony a „problem” z definicjami nie jest manifestacją celowego zacierania różnic a właśnie wyrażeniem złożoności zjawiska.
Ale uchodźcy z PRL nie chcieli wprowadzić katolicyzmu, nie żądali od lokalnych kobiet ubierania się w stylu polskim z XVII wieku, nie podkładali bomb z uwagi na to, że USA czy UK zdradziły Polskę i katolicyzm. Polacy byli i są mniej kłopotliwi od muzułmanów jako emigranci w krajach europejskich. Obecnie zaś w obrębie UE nie można mówić o imigracji Polaków do UK, czy Hiszpanów do Polski w podobnych kategoriach co o imigracji do UE Pakistańczyków albo Nigeryjczyków. Polak czy Francuz nie mogą spokojnie zamieszkać w Nigerii i Pakistanie, nie mogą spokojnie założyć stowarzyszenia ateistycznego czy wspólnoty religijnej, rządy tamtych państw nie będą ich zanadto bronić przed przejawami rasizmu i nietolerancji. Samo zdobycie pozwolenia na pracę w Pakistanie czy w Nigerii graniczy z cudem, a jak staje się realne, jego koszta są nieuczciwe i mają podtekst rasistowski.
Błąd w rozumowaniu. Jeśli już, to kilka procent migrantów z tamtego okresu to byli faktyczni uchodźcy uciekający przed prześladowaniami politycznymi, a pozostali to była emigracja ekonomiczna udająca uchodźców. Azyl polityczny w Austrii dostało ok 10%.
Ale 90% dostało azyl w innych krajach, poza Austrią. W tamtym czasie nie działała jeszcze UE a Austria dla tamtych ludzi była jedynie przystankiem. Jeden czy kilka procent to nie błąd w rozumowaniu tylko uproszczenie ale dopuszczalne. Zresztą doskonale oddaje ono proporcje pomiędzy zaangażowanym ułamkiem społeczeństwa aktywnego politycznie a masą odczuwającą skutki polityki.
Dostało, co coś z nimi trzeba było zrobić. Co nie zmienia faktu, że to nie byli żadni uchodźcy, tylko migranci ekonomiczni. Te parę milionów, które się ostatnio rozjechało za pracą po UE to też nie żadni uchodźcy, tylko emigracja ekonomiczna. W samym byciu migrantem ekonomicznym nie ma nic złego, po prostu przepisy odnośnie jednych i drugich są inne i tych drugich lub chętnych na bycie nimi jest znacznie więcej.
Skoro są to trzeba coś zrobić. Skoro nikt nie nazywa migracji wewnętrznej w UE uchodźstwem to jedynie świadczy o tym że nie istnieje problem przedefiniowania pojęcia uchodźca. Świadczy to o tym że czasem jest to zjawisko nazywane tym słowem a czasem innym a problem nie leży w definicji a w złożoności zjawiska. Skoro samo zjawisko jest trudne w jednoznacznej definicji to tym bardziej trudne jest prawo które to stara się jakoś regulować.
Uchodźcy zasiedlający obozowiska w Turcji czy Jordanii po kilkuletnim tam pobycie są jednak uchodźcami a nie „migrantami ekonomicznymi”. Warunki życia w tych obozach są co najmniej trudne a i to jest eufemizm. I nie jest to miejsce z którym można wiązać swoją przyszłość. Dopóki jest się więc ubezwłasnowolnionym i w beznadziejnym położeniu bez nadziei na przyszłość zasługuje się na miano uchodźcy. Ale już w momencie przekroczenia magicznej granicy i zakłóca estetyczny ład co bardziej wrażliwych estetów pilnujących wyglądu Austriaków czy hmm…. Węgrów to już natychmiast dostaje się łatkę migranta ekonomicznego. Jak są śmierdzący brudni i źli ale daleko od nas to jest cacy.
Oczywiście, że przedefiniowanie trwa. Pod pozorem złożoności zjawiska migrantów ekonomicznych nazywa się czasem uchodźcami, żeby wzbudzić w ludziach współczucie. To taka manipulacja.
Reszta posta to atakowanie chochoła.