Puszcza

Global Footprint Network wyznaczyło graniczną datę wyczerpania zasobów ziemi na 2 sierpnia 2017 roku. 10 sierpnia nic się niby nie stało. Puszcza Białowieska jest nadal wycinana, Rząd Polski nadal nie respektuje ustaleń Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, nadal planowany jest odstrzał żubrów, nadal giną zwierzęta we wnykach kłusowników, ciągle jeszcze ludzie porzucają zwierzęta jak zabawki. Global Footprin Networ w opracowanym przez siebie dokumencie pokazuje jednak jasno, eksploatacja zasobów naturalnych przekracza możliwości regeneracyjne ziemi. Wycinamy za dużo lasów, dlatego coraz mniej mamy zielonych płuc, zużywamy za dużo wody, więc akweny wodne nie zdołają na powrót zostać zasilone, emitujemy za dużo zanieczyszczeń do atmosfery, które nie są już oczyszczane przez tereny zielone. Żyjemy na kredyt, który będzie spłacany w chorobach, alergiach, jakości życia, głodzie i wymieraniu przyszłych pokoleń. Żyjemy jak niedbali egoiści, którzy nie potrafią rozejrzeć się dookoła i dostrzec innych. Ważne aby nam było wygodnie. Ta postawa coraz bardziej obciąża ekosystem, matka Gaja zostaje przez nas coraz bardziej zniszczona i po woli zabijana.

Jared Diamond w książce o znamiennym tytule „Upadek” pokazał, co się dzieje z tym, którzy zachowują się całkowicie egoistycznie, dążąc do zaspokojenia swoich potrzeb zapominając o świecie. Rapa Nui – Wyspy Wielkanocne – piękny punkt na mapie turystycznej świata, dziś całkowicie wylesione i prawie niezamieszkałe. Swego czasu ekosystem tych wysp miał zupełnie inny charakter, to człowiek realizując swoje potrzeby zademonstrowania wyższości, możliwości, czy własnych zdolności poświęcił tereny zielone. Skutkiem była deforestacja i całkowite załamanie się zasobów wysp, co z kolei pociągnęło za sobą do upadku ludzi i ich kultury. Dzisiaj możemy obserwować tylko kamienne posągi, czy ich pozostałości, budzące w nas podziw i…. niestety rzadko zadajemy sobie pytanie co się tak naprawdę stało, jakim kosztem te wielkie działa człowieka powstały. Nie przychodzi nam na myśl, że nasz świat coraz bardziej przypomina tę historię sprzed stuleci.

Na każdym kroku ludzkiej historii można zobaczyć to samo: dążenie do własnych celów, zawłaszczanie przestrzeni dzielonej z innymi zwierzętami, dokonywane zmiany w ekosystemie. Współczesna kultura Zachodu pod tym względem zdaje się wyjątkowo zachłanna. Przyroda stała się źródłem surowca, zwierzęta stały się elementem produkcji (mięso, futra, wyroby mleczarskie), traktowane całkowicie instrumentalnie.

Ileż to razy ekologów traktowana jako szalonych. Walka o Rospudę, o wiele lasów i terenów zielonych, czy wreszcie walka o Puszczę Białowieską nie raz spotkała się i ciągle spotykają z krytyką i to nie tylko partii rządzących, ale zwykłych obywateli nie dostrzegających wagi takich działań. Tymczasem Matkę Gaję mamy tylko jedną. Jamesa Lovelocka i Lynn Margulis opracowali hipotezę Matki Gai. Już w latach 70 XX wieku pokazali, że ekosystem jest jednością i wszystkie istoty żyjące nie tylko są ze sobą zależne, ale również związane są z ziemią, wobec której działają i wobec której są odpowoedzialne. To zobowiązanie ma charakter dosłownie rodzinny – ziemia daje życie, dlatego to, co na niej wzrasta nie może się przeciwko niej obrócić. Tak jak szanujemy własną matkę, tak jak zawdzięczamy jej życie i postawy życiowe, tak samo jesteśmy zależni od ziemi, Matki Gai. I tak jak dbamy o naszą matkę tak samo powinniśmy dbać o Matkę Ziemię. Miłość, szacunek, zrozumienie zależności i powinności, relacja – te właśnie emocje i potrzeby powinny kształtować naszym działaniem.

Tymczasem człowiek stał się moim zdaniem wielkim hipokrytą. Niby nabraliśmy świadomości zielonej, niby wiemy, co grozi przyszłym pokoleniom, jeżeli nie staniemy się mniej ekspansywni i agresywni w naszym byciu na ziemi, mimo to ciągle myślimy tylko o sobie. Nie korzystamy z energii naturalnej, bo ciągle jest za droga, nie szanujemy innego życia niż nasze, bo ciągle ulegamy modzie (futro z lisa lub foi gras zwycięża ponad naszą świadomość w jaki sposób te „dobra” są pozyskiwane). Nie przejmujemy się krajami rozwijającymi, które o wiele bardziej zanieczyszczają atmosferę. Często też to kraje najuboższe zostają obciążone skutkami ekologicznej katastrofy produkowanej przez kraje zachodu (wysypiska odpadów elektronicznych czy radioaktywnych w Chinach czy Somali stanowią tego bolesny przykład).

W tych dniach wszyscy bezradnie przyglądamy się wycince Puszczy Białowieskiej. Niespotykana na skalę światową dewastacja jednego z ostatnich terenów zielonych. Nie pomogło wpisanie Puszczy Białowieskiej na listę dziedzictwa UNESCO, nie pomogły protesty ludzi w całej Polsce, dewastacja trwa nadal. Arogancja Ministra, którego obowiązkiem jest dbać o środowisko, nonszalancja władzy, obojętność części społeczeństwa pokazują jak nie wiele jeszcze wiemy o zagrożeniach jakie sami stwarzamy.

Żyjemy na kredyt przyszłych pokoleń, nie dbamy o inne istoty, nie szanujemy życia. Zainteresowani sobą i własnym rozwojem. Może jednak czas odwrócić ten proces, może jednak czas zmienić nasze myślenie. Człowiek nie jest najważniejszą z istot, a jedną z wielu. Puszcza Białowieska wciąż stoi, jeszcze możemy…

O autorze wpisu:

Filozofka zajmująca się filozofią kultury i filozofią współczesną. Racjonalistka z przekonania, ateistka chyba od urodzenia, wykładowca z zamiłowania, uwielbia pisać, zwłaszcza teksty na bloga, tak samo jak lubi dobrą dyskusję. Problemy inności i wykluczenia stanowią dla niej szczególnie ważne spektrum badań, od 2013 prowadzi wraz z zespołem przyjaciół projekt "kultura wykluczenia?". Założyła stowarzyszenie Rewersy Kultury, swój czas ostatnio poświęca Polskiemu Stowarzyszeniu Racjonalistów odział w Krakowie.

6 Odpowiedź na “Puszcza”

  1. jak na razie jedynym "dowodem" ekologów była historia Wyspy Wielkanocnej, która ostatnio okazała się kolejną kompletną bzdurą

     

    http://nt.interia.pl/raport-niewyjasnione/strona-glowna/news-to-nie-katastrofa-ekologiczna-odpowiada-za-wymarcie-rapa-nui,nId,2417514

    nie mówiąc już o takich kwiatkach:

    http://telewizjarepublika.pl/wielki-przekret-naukowcow-poprawiaja-temperature-by-pasowala-do-teorii-globalnego-ocieplenia,52060.html

    wieszczono już wiele końców wszystkiego, włącznie z końcem świata – urojenia końca drewna w sierpniu 2017r. chyba juz nikogo normalnego nie ruszają

    1. Tak, oczywiście, można mówić, że to wszystko bzdury i fałsz, można…. Tylko potem, nie należy się dziwić, jak bardzo zmienia się klimat, jak bardzo ludzie nękani są przez choroby cywilizacyjne. Wymieranie zwierząt, wylesieie może być nam obojętne, tylko pytanie jakimi ludźmi wówczas się okazujemy..

      1. Niestety, Ci, którym tekst sie podoba i zgadzają się z nim, komentują mniej często. A szkoda, bo warto wspierać dobre obserwacje rzeczywistości. NIestety, obecnie negacja groźnych dla człowieka efektów złej gospodarki zasobami naturalnymi jest w modzie. To chyba, na przykład, najgorszy element prezydentury Trumpa. 

        1. "W niedziele rano całą Polskę obiegły dramatyczne wieści o nawałnicy, która przetoczyła się przez północno-zachodnią część kraju.

          Tragiczny bilans to 5 ofiar śmiertelnych, dziesiątki rannych, niezliczona ilość poprzewracanych drzew i straty materialne. I gdzie w tej sytuacji są działacze Greenpeace’u?

          „Dzisiaj tych ekologów, którzy przywiązują się w puszczy nie ma. Kto inny przychodzi nam pomóc, ich nie ma. Nie widzę żadnej ekipy ekologicznej, która by pomogła” – mówił rozgoryczony mieszkaniec sołectwa Rytel.

          Miejscowość ta została spustoszona przez wichurę w nocy z piątku na sobotę. Wydaje się, że takie sytuacje są idealnym polem do popisu dla ekologów. Jednak żadna z organizacji nie pojawiła się na miejscu."

          1. Ekolodzy nie są specjalistami od ratowania ludzi w nagłych wypadkach (podobnie jak nie są nimi poloniści, czy fizycy, choć oczywiście mogą personalnie pomagać, jak każdy z nas). Ekolodzy powinni raczej oszacować obecny stan środowiska i radzić, jak nie przeszkadzać w  przywracaniu stanu zadrzewienia lasów etc. Pożary lasów pod wpływem burz, czy wiatrołomy to zjawiska naturalne, które de facto wpływają na taki, a nie inny kształt naturalnych obszarów leśnych. 

  2. Ja wiem ze to tak łatwo sie pisze ale ja osobiscie chciałbym zobaczyć sprawę obiektywnie. 

    Bo mimo wszystko kornik jest w puszczy i faktycznie czyni spustoszenie. I faktycznie poprzez wycinkę z kornikiem się walczy. To są fakty. 

    Wiec niby chodzi o ochrone przyrody – no i jest starcie dwóch wersji ochrony przyrody: 

    Aktywnej która twierdzi – musimy dbać o przyrodę bo bez nas nie da sobie rady
    Pasywna przeciwnie – przyroda sama sobie doskonale da radę – w końcu robiła to od początku swego istnienia. 

    Obydwa podejścia są słuszne w jakimś tam zakresie. 

    A co do puszczy. To pytanie brzmi – czy chcemy ją zachować taką jaką jest czy chcemy by sie zmieniała? 
    Prawdą jest że jest ona w sporej cześci dziełem człowieka. Prawdą jest ze atakuje ją kornik. Prawdą jest ze bez ingerencji człowieka nie będzie taka jaką ją znamy. 
    Jeśli zostawimy ja samą sobie to w miejsce świerków (które znikną) pojawia sie graby. Puszcza za zmieni swój charakter. Nie będzie tym co aktualnie czyni ją wyjątkową choć na pewno będzie bardziej naturalna. 
    Pytanie co ma wiekszą wartość? Dlaczego  jest tak cenna? 
    czy dlatego ze jest unikatowo przyrodnicza? Jeśli tak – to czy należy tą unikatowość chronić jak jest, czy pozwolić się jej zmieniać? 
      
    Ja powiem wprost – nie znam odpowiedzi na te pytania. Leśnicy twierdzą ze wraz ze spadkiem ilość świerka zmniejszy sie bioróżnorodność – gdyż ze świerkiem jest bardzo dużo gatunków powiązanych (znacznie więcej nż w przypadku np grabu). . 
    Jak las sie zrobi mieszany sam w sobie bedzie bardziej odporny na kornika ale to nie znaczy ze świerki w nim przetrwają. A jeśli nie przetrwają to bioróżnorodność się zmiejszy. 

    Podobnie było np z rezerwatami np. na łąkach które otaczając ochrona przed człowiekiem zamieniły się w lasy i zatraciły swój charakter.   Bo np przestano je kosić czy wypasać bydło. 

    Bo nie jest prawdą ze przyroda da sobie rade sama wystarczy ja zostawić. To fałsz. Pandy same by sobie rady nie dały. Żubry też.  

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

1 × one =