Curiosity odkryło, iż w atmosferze marsjańskiej istniał samodzielny tlen. Istnienie tlenu w atmosferze planety pozwala przypuszczać, że mogły na niej istnieć organizmy żywe, pozyskujące energię z przekształcania atmosfery, tak jak to dzieje się na Ziemi. Możliwość istnienia na Marsie życia wzmacniają inne odkrycia – wody na tej planecie i istniejącej kiedyś gęstszej atmosfery. Zatem spotkanie Marsjan jest coraz bardziej możliwe. Oczywiście nie uściśniemy tym Marsjanom dłoni czy też macek, gdyż będą oni najpewniej analogiczni do naszych organizmów jednokomórkowych. Czy, jeśli życie na Marsie rzeczywiście istniało, będziemy mieć tylko do czynienia z resztkami martwych organizmów? Widząc, z jaką łatwością życie na Ziemi wciska się w najbardziej ekstremalne środowiska, ciężko sobie wyobrazić, aby dawne marsjańskie życie wymarło całkowicie (o ile kiedykolwiek było). Gdyby obstawiano zakłady, stawiałbym na to, że marsjańskie życie, o ile istniało, musiało przetrwać w jakichś enklawach, być może głęboko pod powierzchnią planety. Swoją drogą pomyślcie. Wyobraźmy sobie, że na Ziemię spada jakaś planetoida, która zdmuchuje większość atmosfery oraz pokrywa większość jej powierzchni grubą warstwą pyłu oraz lawy. Mija miliard lat. Nie tysiąc, ale tysiąc razy tysiąc razy tyle. Mija dziesięć milionów wieków. Cała ludzka cywilizacja od pierwszych śladów rolnictwa to tylko osiemdziesiąt wieków – dodajmy. Czy jacyś kosmonauci z Alfa Centauri odnaleźliby łatwo ślady życia na Ziemi miliard lat po naprawdę wielkim kataklizmie, który zmienił jej powierzchnię i zmiótł atmosferę? A jeśli na Marsie było życie, to ile milionów lat trwała tam jego ewolucja? Czy musiałaby trwać tyle co u nas, aby powstał Marsjanin chcący uścisnąć z nami swoją mackę?
Posłuchaj więcej na filmiku:
[divider] [/divider]
A tu oczywiście bohater tego całego zamieszania…
[divider] [/divider]
[divider] [/divider]
A tam, Marsjanie są banalni. Słyszał Pan może o czymś takim jak punkt Omega?
😉
A tak bajdełej, co Pan sądzi o nazwach nadanych jakiś czas temu planetom odkrytym przez profa Wolszczana?
Ja sobie dowcipkowałem wówczas z kolegami, że MSZ powinno wystosować oficjalną notę protestacyjną do Międzynarodowej Unii Astronomiczne i ukrócić jak najszybciej ten skandal, a MEN i MNiSW powinny ogłosić, że te nazwy to jest obelga dla Narodu polskiego i dlatego ideologia heliocentryczna nie będzie już dłużej propagowana w polskich szkołach. Planety powinny być nazwane w sposób godny i podniosły np. Bóg, Honor, Ojczyzna albo Jezusmaria, Wojtyła, Lech, Kaczyńska Maryja….
😉
Niech sami poodkrywają planety, to wtedy będą je mogli sobie nazwać. Kto wie, może do tego mają większy talent niż do rządzenia Polską?
Pojedz do Stanow a tam masz pelno takich czubkow, Los Angeles, San Francisco, Sacramento, co troche jakis San albo Santa.
Fryzura w stylu A. Einsteina…
W końcu mówię o ważnych sprawach 😉
Może człowiek pochodzi z Marsa? Kto wie…
Mężczyźni są z Marsa a kobiety z Wenus
Z tymi mackami to przesada. Istoty pozaziemskie mogą niewiele różnić się od mieszkanców naszej planety. Na Marsie istnieją tylko drobnoustroje. A teoria z planetoidą może być jak najbardziej sensowna.
Wracaj na ziemie, Jacek
Chwilę, czekaj
Życie się z łatwością wciska wszędzie pod warunkiem że …już jest.
Ale czy życie łatwością powstaje spontanicznie?
Wątpliwe.
Przecież ogromną trudność sprawia nam stworzenie sztucznego życia w laboratoriach, przy planowym działaniu z użyciem inteligencji oraz technologii.