Wszyscy jesteśmy Rzymianami

Konserwatyści lubią mówić, że nasz obecny świat jest pogrążony w kryzysie. Piszą o pogrążonej w kryzysie cywilizacji łacińskiej. Zapytani o to kiedy było lepiej unikają odpowiedzi, a przyparci do ściany wymieniają średniowiecze, które było od naszych czasów nie tyle lepsze co pobożniejsze. Zabawne, że powołują się na cywilizację łacińską, podczas gdy prawdziwą cywilizację łacińską — antyczny hellenistyczny Rzym — chrześcijaństwo doprowadziło do upadku. Zabawny jest też pomysł, że na jednej idei czy ideologii jak chrystianizm można oprzeć całą cywilizację. Cywilizacja bowiem to zespół idei; jedne pozwalają budować domy, inne zorganizować transport, jeszcze inne zapewnić żywotność elit, poprzez dopływ tak zwanej świeżej krwi (tzw. idea społeczeństwa otwartego), czy zapewnić względny lub odpowiadający chociaż większości porządek prawny, tak by było to społeczeństwo przewidywalne i stabilne, a jednocześnie w miarę możliwości wolne i twórcze. Jedna idea, nawet tak wywarzona i praktyczna jak np. konfucjanizm tego nie zapewni. Konfucjusz nauczył wielu urzędników pracowitości i prawości, ale nie nauczył ich być kreatywnymi.

Mandaryni często pochodzili z ludu, była więc możliwość awansu, ale nie nagradzano pomysłowości, ani nie zachęcano do niekonwencjonalnego, naprawdę kreatywnego myślenia. Robiono to natomiast w antycznym Rzymie, gdzie było sporo przesądów i tabu, ale przynajmniej w obrębie elit było wielu sceptyków.

Rzymianie widzieli świat mniej więcej takim jaki on jest i cenili państwo i jego instytucje, głosowali, kłócili się; było to społeczeństwo obarczone problemami (brak cenienia pracy fizycznej i niewolnictwo to najpoważniejsze i wzajemnie zależne wady antycznego Rzymu), ale jednak filozoficzne, refleksyjne i kreatywne, a nie fanatyczno-maniakalne jak chrześcijańskie średniowiecze.

Rzym wynalazł wiele maszyn i udogodnień równocześnie z Chinami, w średniowieczu Europa cierpiała już na młodszość i wtórność cywilizacyjną, zdecydowana większość „wynalazków” X czy XII wieku to importy z Chin i Arabii; fajne, że potrafili pożyczyć wynalazki, ale co by było gdyby nie mieli skąd ich pożyczyć? Nasza obecna cywilizacja; kontynuacja rzymskiej ma się dobrze, by zaś zobaczyć prawdziwy kryzys cywilizacji, warto spojrzeć na dzisiejszy świat arabski rozdarty między prawdą a religijną propagandą. Celsus — jeden z elokwentnych przeciwników intelektualnych chrześcijaństwa obok m.in. Lukiana i Pelagiusza, uważał, że chrześcijanie niczego nie szanują poza własnymi rojeniami; ani państwa ani prawa ani honoru ani prawdy. To samo niedawno pisał w książce Barack Obama — obaj są obrońcami cywilizacji rzymskiej przeciw chrześcijaństwu.

Dalsze moje rozważania na ten temat dostępne są w formie filmowej:

O autorze wpisu:

Piotr Marek Napierała (ur. 18 maja 1982 roku w Poznaniu) – historyk dziejów nowożytnych, doktor nauk humanistycznych w zakresie historii. Zajmuje się myślą polityczną Oświecenia i jego przeciwników, życiem codziennym, i polityką w XVIII wieku, kontaktami Zachodu z Chinami i Japonią, oraz problematyką stereotypów narodowych. Wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów w latach 2014-2015. Autor książek: "Sir Robert Walpole (1676-1745) – twórca brytyjskiej potęgi", "Hesja-Darmstadt w XVIII stuleciu, Wielcy władcy małego państwa", "Światowa metropolia. Życie codzienne w osiemnastowiecznym Londynie", "Kraj wolności i kraj niewoli – brytyjska i francuska wizja wolności w XVII i XVIII wieku" (praca doktorska), "Simon van Slingelandt – ostatnia szansa Holandii", "Paryż i Wersal czasów Voltaire'a i Casanovy", "Chiny i Japonia a Zachód - historia nieporozumień". Reżyser, scenarzysta i aktor amatorskiego internetowego teatru o tematyce racjonalistyczno-liberalnej Theatrum Illuminatum

3 Odpowiedzi na “Wszyscy jesteśmy Rzymianami”

  1. Doskonały, piękny, inteligentny wykład Panie Piotrze. Bardzo Panu dziękuję.
    Oczywiście, że w obecnej Europie i w USA, nie ma żadnego kryzysu. Kryzys byłby wówczas, gdyby ludzie przestali pracować. Wydaje się, że „obecny kryzys” jest ideologią i częścią światopoglądu ciemnych mas, które permanentnie cierpią. Które cierpią, jęczą i narzekają głównie z powodu siebie. Masy interpretują rzeczywistość na ogół bliskim i upragnionym „armagedonem”, „końcem świata” i „kyzysem”, po którym powróci, na białym koniu, „Jezus” i zaprowadzi szczęśliwość powszechną. Masy wierzą w „kryzys”, bo wierzą, że ten „obecny system cierpienia i zła” wkrótce się zawali. Ciemne, upośledzone psychicznie i umysłowo i mało inteligentne masy wierzą, oczekują i chcą, aby świat się zawalił, i stąd kreują ideologie „permanentnego kryzysu”, katastrofizmu i zagłady ludzkości.

  2. Piewcy średniowiecza chcieliby wmówić, że było ono równie „rozwojowe” dla cywilizacji jak każda inna epoka. Jednak można ich „zawalić” argumentami na rzecz wykazania ogromnego regresu cywilizacyjnego, w prawie w każdej dziedzinie życia, jaki miał wówczas miejsce. To są sprawy właściwie dobrze znane i bronić średniowiecza to prawie beznadziejne zadanie, ale cóż, jak zawsze znajdą się ideolodzy ślepi na fakty. Renesans dopiero rozpoczął w większym wymiarze proces „odbudowy” podstaw cywilizacji Europejskiej, to truizm, czerpiąc na powrót ze spuścizny Antyku. Nawet nasz astronom, co to polskie go wydało plemię, miał antycznego poprzednika, głoszącego wypisz wymaluj, taką samą, popartą wyliczeniami, teorię heliocentryczną – Arystarcha z Samos.

  3. Dziekuje za mile słowa. Też podejrzewam że gadanie o kryzysie cywilizacji w znaczeniu nie przesilenia a kłopotów cywilizacji wynika z ludzkiej skłonności do zrzedzenia. Najbardziej wkurza mnie jak ci co niszczą cywilizacje Np w imieniu swych rojeń rel., narzekają na tzw kryzys

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

14 − cztery =