Trzeba z ludźmi bezrefleksyjnie religijnymi rozmawiać ich językiem (są to ludzie nienawykli do prawdziwej wiedzy i krytyki, bo ogłupieni propagandą KrK); otwórz oczy, zobacz — tu ksiądz-pedofil, ten żyje z kochanką, tu zajęli bezprawnie grunt itd. — robią to chyba tylko dziennikarze „Faktów i mitów”, a powinni robić wszyscy sceptycy przez cały czas. Dlaczego taki nacisk kładę na wyrównanie? Otóż wątpię, by ludzie rozsądni w naszym kraju wiedzieli co się tu drukuje i z jak wielkim zalewem upolitycznionego religiantyzmu mamy do czynienia. Dlatego podam tu nieco pierwszych z brzegu przykładów; autorami w większości są księża, a książki jakie podaję udają poważne, będąc w rzeczywistości zlepkiem kłamstw i propagandy.
Czytając: „Modlitwę mieczy” dowiemy się, że „Chrześcijanie musieli czasem podnieść miecz w swojej obronie”, choć sztandarowym przykładem „obrony” jest tam atak na Palestynę w ramach krucjat. Z kolejnej pozycji dowiemy się, że Wojtyła był wielkim znawcą miłości… seksualnej, kolejne książka to dzieło nawróconego innowiercy, jakimi KrK tak lubi się chwalić, choć traci wiernych nawet w Ameryce Południowej; zlepek pobożnych życzeń i półprawd.
Co jest takiego wyjątkowego w śmierci facetów w sukienkach, że ich śmierć jest nazywana męczeństwem, podczas gdy jak kule SS-mana trafią kogo innego, to jest to zwykła śmierć? Wojna przeciwko Jezusowi, to książka typu dzieł Henryka Pająka; czyli „Och, och, KTO ZA TYM STOI????!!!!!” (oczywiście wiadomo; masoni, Bilderberg itd. itp.). Zabawne, jak można walczyć z facetem, który zmarł 2 tys. lat temu, czy mówimy o wojnie przeciw Marksowi, lub Voltaire’owi? Dla porównania francuska, laicka książka o przesądach, katolicyzmu jako przesąduen gros jednak nie podaje…
Książka o duchowości małżeńskiej, jest bardzo zabawna, jest o typowa próba wciśnięcia duchowości à la KrK do problemów czysto psychologicznych, co może tylko dołożyć problemów przeżywającej kryzys parze. Kolejnej książki o uwolnieniu duchowym nawet nie komentuję, Brat Morris uznaje za stosowane podzielić się swoją wersją naśladowania z Chrystusa (kurczę, a ja myślałem że w Biblii wszystko jest — ile można bazgrać tych komentarze do jednej księgi?) Śmieszy mnie jak 60-letni parafianin mówi „ojcze” do 35-letniego klechy, tak samo śmieszy mnie jak wczorajsi inkwizytorzy sprzedają miłość, niczym podżegacze sowieccy sprzedawali „pokój”.
Boniecki to idol „Wyborczej”, co pokazuje tylko, że jest to gazeta klerykalna, chociaż liberalnie. Wyszyński uważa za stosowne mieszcząc w głowach polskim dziewczętom, które chyba lubią być poniżane, skoro czytują dzieła spódnicowych męskich ultra szowinistów (co z kapłaństwem dla kobiet?), Albert Marvelli ponoć jako chłopiec świadomie został rycerzem chrystusowym, i prowadził „głębokie życie duchowe, bez którego nie można mówić o pełni życia” — cóż nigdy nie zaliczył panienki, to mu zostały smęty nad losem świata. Kolejna książka wyraża wdzięczność Bogu za przywrócenie egzorcyzmów… tam gdzie potrzebny psycholog wzywa się księdza, jedne z nich prawie załatwił psychicznie matkę mojego kolegi, która miała depresję i pseudo-religijne wizje.
Kolejno; biografia bandziora, propagandowa okładka pięknych świeżych dziewcząt a w środku religijne męskie rojenia, apologia KrK (ciekawe czy ktoś kiedyś napisał apologię liberalizmu — książkę o takim tytule? I postchrześcijańska księga SF (pisałem już dużo o strachach na Lachów inspirowanych przez obawę wobec nauki).
Ostatnia grupa książek zamieszczona jest tu niejako „na odtrutkę”, dla udowodnienia, że nie wszystkie księgi o religii i KrK są propagandowymi (choć nawet biblioteki naukowe nie potrafią lub nie chcą ich odpowiednio przesiać), od lewej u góry; znakomita książka o sekularyzacji, o ukrywaniu pedofilii w KrK, książka teologiczna o herezji jako zarzucie prawa kanonicznego (choć Galileusza uwięziliby i bez paragrafu) i o partii Ratzingera w ramach KrK – dobra polityczna księga.
Bądźmy wiec twardsi, nie dajmy się kłamstwu i pomóżmy prawdzie. Wspomagajmy odruchy myślenia u ogłupionych bezczelną propagandą katolicką, podając wymienione wcześniej argumenty. Bądźmy bezczelni tak jak oni! Prawda jest po naszej stronie i oni to wiedzą.
Żenada!!
Piotr Napierała : Nienawiść przeciw literaturze katolickiej !!
Proszę zwrócić uwagę że żadna z wymienionych przez Pana Napierałę książek nie jest skierowana przeciw komukolwiek. Napierała jednak wpadł w furię, bo zobaczył jak duży jest rynek literatury katolickiej.
„Trzeba z ludźmi bezrefleksyjnie religijnymi rozmawiać ich językiem (są to ludzie nienawykli do prawdziwej wiedzy i krytyki, bo ogłupieni propagandą KrK); otwórz oczy, zobacz — tu ksiądz-pedofil,….”
Obawiam się że jak ktoś jest bezrefleksyjny i ogłupiony to nie przyjmie żadnej krytyki i nie zechce rozmawiać. Zresztą po co wogóle rozmawiać z człowiekiem którego uważa Pan za głupiego, czy nie jest to strata czasu ??
„Co jest takiego wyjątkowego w śmierci facetów w sukienkach, że ich śmierć jest nazywana męczeństwem, podczas gdy jak kule SS-mana trafią kogo innego, to jest to zwykła śmierć?
Ale podobno faceci w sukniach masowo kolaborowali z SSmanami, więc dlaczego tamci traktowali ich kulami z karabinu ??
„prowadził „głębokie życie duchowe, bez którego nie można mówić o pełni życia” — cóż nigdy nie zaliczył panienki, to mu zostały smęty nad losem świata.”
Ciekawe co sądzą o „zaliczaniu” te panienki , które Pan Napierała chce zaliczać ?
„co z kapłaństwem dla kobiet?”
Jakoś kobiety nie garną się do kapłaństwa nawet w religiach, gdzie jest to mozliwe. Nie ma też tego postulatu w ideologi feministycznej.
„Prawda jest po naszej stronie i oni to wiedzą.” Jak widać Pan Napierała jest fundamentalistą ateistycznym. Skoro katolicy wiedzą że ateizm jest jedynie prawdziwy, to dlaczego jednak wierzą ?? Co oni z te tego mają ?? Po drugie skoro oni to wiedzą to po co z nimi rozmawiać ??
Prosze pamiętać że kij ma dwa końce. Religianci mogą przypomnieć, niektóre chamskie zagrywki i nieczyste zagrania podczas niedawnego rozpadu PSR. Mogą też przypomieć niedawno zmarłego redaktora Faktów i Mitów, który zachlał się na śmierć. Ateiści nie są bynajmniej aniołami.
alkoholizm jest chorobą! trudną dla chorego i całego jego otoczenia i nie ma nic wspólnego z wyznaniem – proszę podać rzetelne badania mówiące o korelacji??? Chętnie poczytam o nieeleganckich zagrywkach.. proszę podanie lub źródła .. pozdrawiam
„Ale podobno faceci w sukniach masowo kolaborowali z SSmanami, więc dlaczego tamci traktowali ich kulami z karabinu ??”
Z bardzo prostego powodu. Przynależność narodowa była ważniejsza niż kościelna. Jednych traktowali – drugich nie traktowali. Pierwszym traktatem Hitlera był konkordat – zgodnie z umową jako odwdzięczenie się niemieckiej partii chrześcijańskiej za wsparcie w demokratycznych wyborach. Bez tego wsparcia Hitler nie wygrałby wyborów. Kościół niemiecki i Watykan były w dobrych relacjach z III Rzeszą.
Przykładów kolaboracji jest dużo.
Księża niektórzy kolaborowali, ale tymi przecież kościół się nie chwali. Pan olrob jak zwykle się myli w swoich opiniach bo Np. Nie pojmuje znaczenia słowa propaganda
Miałem w rodzinie jedną osobę bardzo religijną(a wręcz zdewociałą) i moja jej ocena jest zdecydowanie negatywna.Okropny to był człowiek. Pochodził z podkarpacia. Mieszka tam najwięcej „świętych ludzi”. Na umysły części wyznawców religia działa jak jakiś wirus. To wręcz ciężka choroba. Najlepiej gdyby zlikwidowano wszelakie religie i sekty na tej planecie. Wiem że to jest niewykonalne , ale trzeba bezwzględnie walczyć o całkowity rozdział kościoła od państwa.