Czy ci wszyscy „ekolodzy” to idioci czy szantażyści?

O co właściwie chodzi ekologom? Teretycznie o ochronę przyrody i często faktycznie robią dobrze uświadamiając, działając, itd. Ale coraz więcej jest ekoświrów jak Jose Bove niszczących McDonaldy i uprawy GMO. Są na bakier z nauką bo krytykują GMO i elektrownie atomowe choć te są zdrowe/potrzebne. Mają dziwne przekonania. Istnieją tzw. biocentryści, którzy po prostu chcą byśmy żyli jak w XVII wieku, kiedy umierało się na grypę.

Like deep ecologists, eco-terrorists subscribe to the idea of biocentrism which is described as „a belief that human beings are just an ordinary member of the biological community” and that all living things should have rights and deserve protection under the law. Some eco-terrorists are motivated by other aspects of deep ecology, like the goal to return the environment to its „natural”, i.e., pre-industrial, state

https://en.wikipedia.org/wiki/Eco-terrorism

Za ekoterroryzm byli ścigani Wiebo Ludwig, podpalacz szybów naftowych z prowincji Alberta w Kanadzie, Tre Arrow, James Lee, Jose Bove, Jeff Luers, Marie Mason, David Lukas MacNeil, Daniel McGowan – podpalacz drewutni, Paul Watson – bijący się w wielorybikami i taranujący ich statki, Ted Kaczyński – słynny „unabomber” i najsłynniejszy Kaczyński na świecie. Są też całe organioacje ekoterrorystów jak Animal Liberation Front. „Ekolodzy” biją się z Bundeswehrą co roku na drodze do składowalni odpadów radioaktywnych w Paderborn, ze dwa razy spowodowaliby katastrofę … ekologiczną.

To ekstremiści powiecie, ale co a takimi przypadkami jak Via Baltica i Rospuda ? Albo takimi jak ich walka z najbardziej ekologiczną energią – atomową. Jak słusznie pisze Tomasz Kasprowicz:

Energetyka wiatrowa wydaje się niezwykle przyjazna dla środowiska. Tylko się wydaje. Oprócz dość oczywistego zanieczyszczenia środowiska hałasem pojawia się niebanalny problem zagrożenia ptactwa. Ofiarami wiatraków stają się największe i najrzadsze ptaki drapieżne praktycznie wybijane na obszarze gdzie wiatraki operują. To prawdziwa ekologiczna gehenna. A i to jeszcze nie wszystko. Do produkcji prądnic wiatraków stosuje się metale ziem rzadkich, których wydobycie metoda odkrywkową jest zazwyczaj niezwykle obciążające dla środowiska. To zresztą tez ekologiczny problem fotowoltaiki. Energetyka wodna również wydaje się czysta, ale budowanie zapór to dość oczywisty sposób na niszczenie ekosystemów. Z jednej strony na zalanych terenach niszczymy biotop tam się znajdujący, z drugiej przerywając bieg rzek niszczymy środowisko wodne, choćby w zakresie gatunków migrujących w górę i dół rzeki. Niewiele mamy krajów takich jak Norwegia gdzie można skorzystać z wielkiej ilości strumyków z topniejących lodowców, które spadają pod bardzo dużym kątem, i w których zasadniczo nic większego od pierwotniaka nie żyje. Elektrownie słoneczne wydają się tu najbardziej obiecujące, jednak cierpią na problem pochłaniania dużej ilości dość rzadkich materiałów, których wydobycie kosztuje środowisko niemało. Poza tym skuteczność takich metod pozyskiwania energii jest dość niska ze względu na zjawiska pogodowe. Zaś aby stały się one istotnym elementem systemu musiałyby pokrywać znaczące powierzchnie – znowu kosztem przyrody. Można jeszcze wspomnieć jeszcze o kilku egzotycznych pomysłach takich jak geotermia – bardzo skuteczna ale tylko w bardzo specyficznych lokalizacjach, maretermia czy elektrownie pływowe. Wszystko to oczywiście raczej ciekawostki.Wydaje się, że jedyną sensowną alternatywą jest energetyka jądrowa. Okazuje się, ze z punktu widzenia wpływu na środowisko bije ona na głowę wszystkie alternatywy. Podobnie jest z punktu widzenia wpływu na zdrowie i życie ludzkie i to uwzględniając katastrofę w Czarnobylu i Yokoshimie. Co ciekawe jednak energetyka jądrowa znajduje się pod jeszcze większym ostrzałem niż węgiel. Dlaczego? Zasadniczo trudno powiedzieć. Efekt promieniowania z elektrowni jest znikomy w porównaniu z naturalnymi dawkami i zupełnie zaniedbywalny w porównaniu do tomografii komputerowej. Największy problem to wypalone paliwo, ale wydaje się, że i tu technologia czyni znaczące postępy. Daleko jeszcze do ostatecznych rozwiązań, ale perspektywy są obiecujące. Ekologowie powinni być największymi orędownikami tej zero-emisyjnej technologii. Tu chyba jednak obserwujemy mechanizm psychologiczny podobny do tego, który powoduje, że ludzie boją się latać samolotami, mimo, że ryzyko utraty życia w drodze na lotnisko jest znacznie większe niż podczas lotu. Podobnie tutaj – znikome ryzyko awarii, która może dać dość spektakularne skutki działa na wyobraźnię znacznie silniej niż dużo częstsze acz mniej widowiskowe problemy związane z innymi formami energetyki.Co więc proponują „ekologowie”? Drastyczne ograniczenie konsumpcji energii i powrót do XVIII wieku?

Tomasz Kasprowicz: Nie dajmy się zwariować!

Spójrzcie też tu:

„…Czy ci ekolodzy zwariowali? W pewnym sensie. Angela Merkel została ich boginią, gdy w marcu 2011 r., kilka dni po awarii w elektrowni atomowej w japońskiej Fukuszimie, zapowiedziała wygaszenie ośmiu z 17 niemieckich reaktorów, choć na początku kadencji chciała wydłużyć ich działalność do 2036 r. 30 maja 2011 r. jej rząd podjął jeszcze bardziej radykalną decyzję – do 2022 r. przestaną pracować wszystkie elektrownie jądrowe. Tak spełniły się marzenia ekologów – w Niemczech rozpoczęła się zielona rewolucja…” http://www.voxeurop.eu/pl/content/article/2639971-zegnaj-energio-jadrowa-witaj-stary-poczciwy-weglu…”

Na autostradach Włoch jest niebezpiecznie bo „ekolodzy” nie pozwalają przycinać drzew… UE niestety słucha tych idiotów. w Łomiankach ekoświry i w wielu innych miejscach zatrzymali odstrzał dzików – dziki zaczęły włazić do domów i ganiać dzieci po ulicach. Przez nich mamy plagę dzików.

Tu się procesują:
http://www.dziennikwschodni.pl/forum/region/zamosc/wojt-przeciwnicy-gazu-lupkowego-sa-finansowani-przez-rosjan-ekolodzy-dowody-albo-idziemy-do-sadu,t,97457.html

Tu ignorują pszczelarzy:
http://forum.pasiekaambrozja.pl/viewtopic.php?f=55&t=6873&view=previous

Nikt jeszcze nie przyznał Polsce prawa do organizacji zimowych igrzysk, w ogóle nie wiadomo, czy Zakopane będzie kandydowało, a ci już na wszelki wypadek protestują. Oni chyba żyją po to, żeby protestować przeciwko wszystkiemu i wszystkim. http://www.wykop.pl/link/326694/ekolodzy-zwariowali-juz-protestuja-przeciwko-igrzyskom-w-zakopanem-w-2026-r/

Ja uznaję ekologię, ale to co się wyprawia w UE gdzie nie można rozbudować szpitala bo legną się makolągwy, albo ja w innym przypadku rośnie kilka brzóz (to chyba nie jest rzadkie drzewko?) to świrostwo a nie ekologia. Obrońcy przyrody blokują budowę nowoczesnego szpitala w Krakowie-Prokocimiu z tysiącem łóżek, 24 salami operacyjnymi i lądowiskiem dla helikoptera. Powód? Na terenie budowy rośnie samosiejka. Ekolodzy pokazali swoje prawdziwe oblicze: ważniejsze drzewka niż ludzie. A tak naprawdę, to chcą kasy.

http://prokocim24.pl/ekolodzy-blokuja-rozbudowe-szpitala-w-prokocimiu/ .

http://www.wykop.pl/link/250236/ekolodzy-zwariowali-chronia-60-brzozek-blokujac-budowe-szpitala/

A może wcale nie idioci? Może tak naprawdę, to zawsze chcą kasy ? Ile mil wylatują latając po tych ekokongresach po swiecie nieekologicnzymi samolotami? Ilu polityków się wypromowało dając coś tam na Greenpeace, którego ząłożyciel opuscił tą organizację po jej radykalizacji. Ilu zostało zniszczonych przez ekoświrów? Na Zachodzie są już świętą krową, u nas jeszcze nie. Dobrze, że powstało słowo ekoterrorysta inaczej poprawność polityczna zawsze by ich chroniła. Stosuje się bowiem wobec nich domniemanie dobrej woli, w końcu „ratują przyrodę”, czy faktycznie?

http://euroislam.pl/szwedzcy-zieloni-sa-zinfiltrowani-przez-islamistow/

PN

 

W odpowiedzi – Jacek Tabisz W obronie ekologów

O autorze wpisu:

Piotr Marek Napierała (ur. 18 maja 1982 roku w Poznaniu) – historyk dziejów nowożytnych, doktor nauk humanistycznych w zakresie historii. Zajmuje się myślą polityczną Oświecenia i jego przeciwników, życiem codziennym, i polityką w XVIII wieku, kontaktami Zachodu z Chinami i Japonią, oraz problematyką stereotypów narodowych. Wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów w latach 2014-2015. Autor książek: "Sir Robert Walpole (1676-1745) – twórca brytyjskiej potęgi", "Hesja-Darmstadt w XVIII stuleciu, Wielcy władcy małego państwa", "Światowa metropolia. Życie codzienne w osiemnastowiecznym Londynie", "Kraj wolności i kraj niewoli – brytyjska i francuska wizja wolności w XVII i XVIII wieku" (praca doktorska), "Simon van Slingelandt – ostatnia szansa Holandii", "Paryż i Wersal czasów Voltaire'a i Casanovy", "Chiny i Japonia a Zachód - historia nieporozumień". Reżyser, scenarzysta i aktor amatorskiego internetowego teatru o tematyce racjonalistyczno-liberalnej Theatrum Illuminatum

4 Odpowiedzi na “Czy ci wszyscy „ekolodzy” to idioci czy szantażyści?”

  1. „Największy problem to wypalone paliwo, ale wydaje się, że i tu technologia czyni znaczące postępy.”
    Znaczące, ale wciąż nie wystarczające.

  2. PTAKI PO PIERSZYCH STRATACH – ORIENTUJA SIE W NIEBEZPIECZENSTWIE POWODOWANYM -PRZEZ WIATRAKI I JE OMIJAJA -PRZYSTOSOWUJA SIE —NAPRZYKŁAD WEZE W AUSTRALII ZJADAJA TRUJACE ROPUCHY I GINA A SSAKI PO PIERWSZYCH PRÓBACH JE OMIJAJA -NIENALEZY TYLKO STWIAC WIATRAKÓW NA MIESCACH PRZELOTY MIGRACJI PTAKÓW W MIEJSCACH ICH ODPOCZYNKU /NOCLEGÓW /ALE TE MIEJSCA SA DOSKONALE ZNANE PRZYRODNIKOM I SA ZREGOLY REZERWATAMI PRZYRODY JEST TAKIE JEZIORO NIEDALEKO PUSZCZYKOWA -NIE PAMIETAM NAZWY – NIESAMOWITE -POLECAM JESIENIA

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *