Racjonalność to słowo o wielu znaczeniach i kontekstach. RacjonalistaTV stara się propagować to pojęcie w odniesieniu do tradycji oświecenia – rozwoju nauki, wolności człowieka, podważania dogmatów, chęci budowania państw prawa. Posłuchajmy co ma do powiedzenia o racjonalności w sferze sacrum i profanum sławny polski religioznawca, prof. Zbigniew Drozdowicz. Niniejszy wykład inaugurował IV Międzynarodowy Kongres Religioznawczy (17-20 czerwca 2015 r. w Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni), zaraz po nim zostało podane do publicznej wiadomości, iż prof. Zbigniew Drozdowicz został wybrany nowym przewodniczącym Polskiego Towarzystwa Religioznawczego.
O autorze wpisu:
Studiował historię sztuki. Jest poetą i muzykiem. Odbył dwie wielkie podróże do Indii, gdzie badał kulturę, również pod kątem ateizmu, oraz indyjską muzykę klasyczną. Te badania zaowocowały między innymi wykładami na Uniwersytecie Wrocławskim z historii klasycznej muzyki indyjskiej, a także licznymi publikacjami i wystąpieniami. . Jacek Tabisz współpracował z reżyserem Zbigniewem Rybczyńskim przy tworzeniu scenariusza jego nowego filmu. Od grudnia 2011 roku był prezesem Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów, wybranym na trzecią kadencję w latach 2016 - 2018 Jego liczne teksty dostępne są także na portalach Racjonalista.tv, natemat.pl, liberte.pl, Racjonalista.pl i Hanuman.pl. Organizator i uczestnik wielu festiwali i konferencji na tematy świeckości, kultury i sztuki. W 2014 laureat Kryształowego Świecznika publiczności, nagrody wicemarszałek sejmu, Wandy Nowickiej za działania na rzecz świeckiego państwa. W tym samym roku kandydował z list Europa+ Twój Ruch do parlamentu europejskiego. Na videoblogu na kanale YouTube, wzorem anglosaskim, prowadzi pogadanki na temat ateizmu. Twórcze połączenie nauki ze sztuką, promowanie racjonalnego zachwytu nad światem i istnieniem są głównymi celami jego działalności. Jacek Tabisz jest współtwórcą i redaktorem naczelnym Racjonalista.tv. Adres mailowy: jacek.tabisz@psr.org.pl
Jak na wykład o standardach racjonalności w sferze sacrum i w sferze profanum, to nieco dziwaczne. Dominuje „zagadywania” tematu, naiwne oceny np. dotyczące Oświecenie czy utylitaryzmu. Jako odtrutkę polecam tekst prof. Mariana Przełęckiego (zmarłego, niestety, w 2013 r.) pt. „Problem racjonalności wierzeń religijnych” : http://www.humanizm.net.pl/marian.html . Zobaczycie różnicę klasy.
Pokazujemy różne rzeczy, co nie znaczy, że wszyscy redaktorzy się wszystkim zachwycają. Prof. Drozdowicz to bardzo ważny polski religioznawca, do tego obecnie przewodniczący Polskiego Towarzystwa Religioznawczego. Warto wiedzieć, w którą stronę będzie przewodził PTR, co sądzi o religiach i świeckości 😉
Bardzo dobrze, że RacjonalistaTV zamieściła ten wykład. Może się mylę, ale wygląda na to, że Polskie Towarzystwo Religioznawcze będzie ewoluowało w kierunku katolickiego towarzystwa teologicznego. Ewolucja jest jednak, jak wiadomo, nieprzewidywalna.
Uwzględnijcie, że esej Przełęckiego pochodzi z 1989 r. (drukiem ukazał się w „Studiach Filozoficznych” 1/1989). Na pewno z upływem czasu nie stracił na znaczeniu.
Racjonalny jest ten, kto dobrze rozumie, co robi.
Jeśli ktoś przyjmuje jakieś konkretne przekonanie albo podejmuje konkretną decyzję, będąc w pełni świadomym, że jej podstawią jest intuicja, namiętność, wiara, ryzyko, zaufanie autorytetowi, tradycja itp. – to pozostaje racjonalnym.
Bardzo emocjonalne i mało eleganckie awantury (głównie polityczne) na racjonalista.tv pokazują, że wielu tych, którzy mienią się racjonalistami nie potrafi prawidłowo ocenić stopnia subiektywizmu swoich przekonań, zawyżając ich obiektywizm i dając sobie na tej marnej podstawie prawo do obrażania adwersarzy, którzy również mienią się racjonalistami, ale nie pozostają dłużnymi w swych emocjonalnych odpowiedziach.
„Racjonalny jest ten, kto rozumie co robi” (albo próbuje zrozumieć) – mądre zdanie.
Bo trudno pozostać bezemocjonalnym jak „racjonalista” bije pokłony Putinowi…
Tylko że te emocje są dopiero późniejszym skutkiem czegoś, co miało miejsce wcześniej: założenie, że ktoś dochodzi do odmiennych niż moje wniosków, bo jest
– głupi
– zaślepiony ideologicznie
– ma złą wolę
– ma fobie
– ma sentymenty
– itd.
Tymczasem analizując tak złożone zjawiska, jak polityka, gospodarka, problemy społeczne, klimat itp. dwie osoby o równej wiedzy, takiej samej zdolności rozumowania, równie dobrej woli, dostępie do tych samych danych – mogą dojść do odmiennych wniosków.
Osoba racjonalna powinna to rozumieć i zachować filozoficzny spokój.
🙂
mogą dojść do różnych wniosków, ale to oznacza tylko że jedna myli się bardziej, lub, że obie mylą się podobnie ale w inną stronę, a nie że w tym jest jakiś głębszy sens jak sugerujesz.
Sens jest taki, że NIE WIADOMO która osoba myli się bardziej.
Może nie jest ten sens specjalnie głęboki, ale jest wystarczający, by racjonalista dopuścił myśl, że tą osoba jest on sam.
A to z kolei powinno hamować emocje. Zwłaszcza negatywne.
Wiem że dla pana nic nie wiadomo a życie jest pełne tajemnic viagry ale czasem ludzie coś wiedzą a przynajmniej rozpoznają większą ściemę…
taa…
np. kilku racjonalnych autorów z racjonalista.tv rozpoznało większego ściemniacza w racjonalnym Piotrze Napierale – nie bez wzajemności…
Cóż mogę powiedzieć. Mylą się. Szczęść boże
No pewnie… cóż innego może powiedzieć nieomylny?
Nieomylność – ależ to musi być nudne!
Czy mogłby ktoś streścic co ten Pan (ZD) chciał powiedziec. Poświeciłem prawie 60 min. mojego życia i nic.
—
@TŚ, świadomość postepowania niekoniecznie znaczy racjonalność. Mozna przeciez swiadomie podejmowac nieracjonalne decyzje, na przekor logice, a własciwie na przekor prawdopodobienstwu. To sie nazywa „gambling”.
Kto regularnie gra przeciw losowi ten przegrywa.
To prawda, że świadomość czasem szkodzi trafnym odruchom. Dlatego niektórzy biologowie ewolucyjni zastanawiają się, jak mogło dojść do tak niepraktycznego wynalazku ewolucji. Cóż – ewolucja jest ślepa, być może świadomość to usterka, która jednak, jak większość cech ewoluujących, stała się też siłą. Na tej samej zasadzie przypuszcza się, że z niektórych aktów pasożytnictwa doszło do owocnych symbioz. O tym, że wysoka świadomość ostatecznie nie jest ślepą uliczką ewolucji przekonamy się dajmy na to za 200 000 lat. Jeśli nasi prapra…wnukowie będą sobie wysyłać czekoladki z Alfa Centauri, to ok. Jeśli ludzi już nie będzie, zaś Ziemia będzie zamieszkaną jedynie przez mikroorganizmy spustoszoną nuklearnie pustynią, to będzie oznaczać, że jednak na Ziemi rozwój wysokiej świadomości był ślepą uliczką ewolucji. Choć może nie? Przecież przynajmniej teraz się dobrze bawimy, a nic nie jest wieczne…
@Lucyan: „Kto regularnie gra przeciw losowi ten przegrywa.”
.
a to już zależy, czego od losu oczekuje…
Jeśli ktoś jest świadom podejmowanego ryzyka i rozumie, jak jest ono duże, to jest racjonalny.
Ja sie nie dziwie, ze ewolucja ma dziwne mutacje. Wrecz przeciwnie, na tym polega sens ewolucji, ze niektore mutacje są daleko od głownego nurtu, byc moze są zabezpieczeniem przed wyginieciem. Wezmy np. Amiszow, gdyby np uzywanie prądu elektrycznego miało zgubny wpływ na organizm to własnie Amisze by przetrwali, podczas gdy reszta populacji by wymarła.
Wysoka swiadomosc nie jest slepą uliczką, slepą uliczką jest brak odpornosci na promieniowanie kosmiczne. Wystarczy maly kataklizm i zostaną po nas tylko niektore bakterie, moze karaluchu i szczury. To rownież ogranicza wyprawy pozaziemkie. Jestemy wiezniami i pasażerami planety Ziemia. Byc może (wojny) nuklearne to sposob ewolucji na wytworzenie człowieka-mutanta bardziej odpornego na promieniowanie kosmiczne (i w ten sposob na wyprawy w kosmos).
ewolucja niczego nie planuje
no nie planuje jak mysląca istota, ale jest jakby „zainteresowana” przetrwaniem lepszych genów.
Tylko że z punktu widzenia ewolucji geny drobnoustrojów są równie dobre (albo i lepsze), jak geny wieloryba, mastodonta lub człowieka.
Wielokomórkowość to ekscentryczny wybryk ewolucji – takie organizmy stanowią znikomy odsetek wszystkich gatunków i tylko coś około 1/5 biomasy naszej planety. Ewolucja nie potrzebuje nas wysyłać w kosmos.
„Gambling” jest dalece irracjonalny, Opiera się na uzależnieniu od mechanizmu nagrody. Ten mechanizm wytwarza w organiźmie substancje narkogenne. To, że nie są one przyjmowane z zewnątrz tylko wytwarzane wewnątrz systemu i wciąż są dyskutowane pod kątem siły i mechanizmu uzależnienia nie zmienia faktu, że ten mechanizm działa bardzo podobnie do farmakologicznych uzależnień.
Zgoda – uzależnienie w każdej postaci jest irracjonalne.
Ale nie każdy kto się hazarduje jest uzależniony.
.
A swoja droga to ciekawe, że gdy np. ludzie się modlą o uzdrowienie, to racjonaliści podnoszą wrzawę, że to ciemnota i straszny irracjonalizm, ale gdy np. młody chłopak zabija się zjeżdżając na nartach ze szczytu w Himalajach, to jakoś nikt się nie oburza nad jego irracjonalnością, choć moim zdaniem to właśnie on „regularnie gra przeciw losowi”, a nie ten, który się modli.
Kwestia umowna co nazwiemy „gambling”. Ja sam rzadko siadam do maszyn czy stolików, bo mnie to nudzi. Mam do czynienia z ryzykiem finansowym na co dzień i mój racjonalizm, który na co dzień jest podstawą mojego bytu w pracy w kasynie odbiera mi całą radość. Dlatego też twierdzę, że jeżeli kogoś to bawi to musi mieć w hazardzie chociaż posmak irracjonalizmu.
To prawda gry w ogóle są nudne w większości.
Mnie oburza. Uważam sport wyczynowy za wariactwo a zawodowy za zaprzeczenie idei sportu.
Skoncentrowanie na religii wynika z tego że wielu ateistów musiało się wyrwać spod jej wpływu co często było bolesne
Mnie oburza ten cały medialny hałas koło tych wyczynów. Natomiast nie mam problemu z tymi, którzy to robią na własne ryzyko. Oczywiście, jeżeli przy tym sami odpowiadają za ewentualne konsekwencje (ubezpieczenia, hospitalizacja, rekonwalescencja, opieka etc.) i sami za to płacą.
Moja racjonalność jest najmojsza