W czasie, gdy część zachodnich mediów obwinia Zachód za to, co dzieje się w Aleppo, zapominając o tym, że miasta bronią również fanatycy religijni o podobnym podejściu do polityki jak ISIS, ISIS odbija z rąk Armii Syryjskiej Palmyrę, to samo miasto, gdzie zlinczowali archeologa, dokonali aktów ludobójstwa, w brutalny sposób przeprowadzali egzekucje schwytanych jeńców i "niewiernych" dzieci.
Wedle doniesień CNN z 10 grudnia ISIS czynił postępy w centralnej części syryjskiego miasta Palmyra – prawie rok po tym, jak siły rządowe odbiły starożytne miasto z rąk radykalnych muzułmanów. Miało to miejsce w marcu 2015 roku.
Doniesienia w mediach społecznościowych wskazywały, iż ISIS przejęło w sobotę 10 grudnia kontrolę w dzielnicach północnych i północno-zachodnich.
Intensywne walki na przedmieściach Palmyry zmusiły do odwrotu setki żołnierzy syryjskich i członków szyickich milicji, o czym informował Komitet Koordynacyjny Palmyry. Obecność w Palmyrze szyickich milicji mogła sprawić, iż przeczesani wcześniej pod kątem ortodoksyjnego islamu sunnickiego przez ISIS mieszkańcy miasta mogli wspierać siepaczy Kalifatu. Z drugiej strony szyickie milicje podejrzewa się o chęć odwetu na mordercach ich rodzin i przyjaciół, dlatego na przykład wstępnym warunkiem wyzwalania Aleppo był brak w tych działaniach szyickich milicji. Oczywiście Zachód, w tym USA, nie ponoszą odpowiedzialności za istnienie islamu szyickiego i sunnickiego, których wzajemny antagonizm istnieje od samego początku rozłamu w islamie (który miał miejsce w pierwszym stuleciu istnienia tej religii) i od setek lat przynosi brutalne, krwawe żniwo.
Rozwój sytuacji w Palmyrze okazał się być ogromnym ciosem dla wojsk syryjskich i milicji lojalnych wobec rządu, który odbił Palmyrę z rąk ISIS pod koniec marca, jak informowały państwowe media. Dziwić może nieudolność Asaada, który skupiając się na odbijaniu Aleppo zaniedbał miasto położone 215 kilometrów od Damaszku i ważne dla kontaktu stolicy ze wschodnimi połaciami kraju. Do tej pory Asaada cechowała zręczność taktyczna, pozwalająca mu przetrwać Arabską Wiosnę, która okazała się w części swoich przejawów jeszcze bardziej antyludzka od jego reżimu.
W trakcie walk 10 grudnia na cytadelę w Palmyrze kierowany był silny ostrzał z moździerzy i rakiet, sprzeczne komunikaty podawały informacje o przejęciu przez ISIS kontroli magazynu wojskowego i wzgórz otaczających to miejsce.
Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka, grupa monitorowana przez Brytyjczków, zgłosiła wybuch, był to prawdopodobnie samochód bomba ISIS we wschodniej części miasta. Ta akcja podobno otworzyła drogę dla grupy terrorystów, chcących przejść w pobliżu szpitala na obrzeżach na północny zachód od miasta.
W minioną sobotę ludobójcze formacje ISIS walczyły już prawdopodobnie na przedmieściach Amiriyah jak również w al-Tar, na górze w pobliżu cytadeli Palmyra, informacje były różne w zależności od grupy monitorującej. Mordercy z Kalifatu byli najpewniej w posiadaniu ciężkiego karabinu maszynowego, który umieścili ostatecznie na al-Tar.
Palmyra jest uznana przez Organizację Narodów Zjednoczonych za światowe dziedzictwo UNESCO. ISIS, poza mordowaniem niesunickich (i "niedostatecznie sunickich") mieszkańców, rozebrało część ruin, w tym 1800-letni Łuk Triumfalny i niemal 2000-letnią świątynię Baalshamin. Zaszlachtowano też odpowiedzialnego za zabytki archeologa i powieszono jego ciało na ruinach przed ich zniszczeniem.
Już 11 grudnia 2016 roku The Guardian na bazie posiadanych informacji sugerował, iż można mówić o całkowitym przejęciu Palmyry przez siepaczy Kalifatu
12 grudnia na bazie grupy niezależnych obserwatorów Amaq News opublikowano taką mapę, w której kolorem fioletowym zilustrowane są tereny okupowane przez ISIS, zaś zielonym te będące pod kontrolą Rządu Syrii. Miejmy nadzieję, że Rządowi Syrii uda się szybko ściągnąć posiłki w te regiony kraju. Wyraźnie zagrożony jest Homs, jedno z najważniejszych miast kraju.
Wraz z Palmirą Kalifat przejął też złoża ropy naftowej, które wesprą finansowanie prowadzonego przezeń dżihadu. Paliwo jest też potrzebne do zasilania sprzętu ISIS.
Ps.: Dowiedziałem się właśnie, że na znak solidarności z mieszkańcami Aleppo wieża Eiffla w Paryżu będzie zaciemniona. A co z Palmyrą?
Ps.2.: W NaTemat, nie będącym ani nacjonalistycznym, ani lewicowym, pojawił się bardzo mocny artykuł o manipulowaniu liczbą ofiar w Aleppo i o tym, że ONZ uwierzył "fejkom" z mediów społecznościowych. Niestety, informacja o zdobyciu Palmyry raczej na pewno nie jest "fejkiem".
Oto fragmenty z tego artykułu:
Czasami bywa wręcz abstrakcyjnie. Główna fotografia artykułu według przeciwników Baszara el-Asada przedstawia dziewczynkę uciekającą z oblężonego Aleppo. Tymczasem to kadr z teledysku… libańskiej piosenkarki Hiby Tawaji. Gwiazda występowała choćby w czwartej edycji francuskiej wersji programu „The Voice”.
Trudno winić internautów o to, że nabierają się na propagandę z Syrii, jeśli można mieć wątpliwości także co do poinformowania ONZ. To stąd informację o śmierci 82 cywili wzięła brytyjska BBC, po której ruszyła medialna lawina. Problem w tym, że ONZ swoje dane opiera na „wiarygodnych raportach” od miejscowych informatorów. Organizacja swoich ludzi tam nie ma.
–Nie jest tak, że tam ktoś pojechał, sprawdził, nie ma żadnego (prawdziwego – red.) zdjęcia, co jest dziwne, bo zdjęcia są tam robione ze wszystkiego. Z każdej dotychczasowej zbrodni takie zdjęcia były – mówi Szewko. I dodaje: – Nie ma nic poza tą enigmatyczną informacją od jakiegoś aktywisty, którą ONZ kupiła jako prawdziwą.
Szewko wątpi wręcz, że w Aleppo – nad którym rebelianci rzeczywiście całkowicie stracili kontrolę – doszło do jakichkolwiek czystek. – Moim zdaniem to fejk. Dobrym źródłem są media tureckie, które mają tam swoich reporterów. Gdyby ci ludzie zostali wymordowani, na pewno by to podali. Tymczasem poinformowano jedynie, że tak twierdzi ONZ – kontynuuje ekspert. To o tyle istotne, że Turcja jest stroną konfliktu.
Przyznam, że sam nie mogę uwierzyć w taki stopień manipulacji, bo przecież jednak ani Asaad ani Putin nie są pełnymi wrażliwości na krzywdę drugiego człowieka humanistami. Ale faktem jest, że w sieci krążą głównie "fejkowe" zdjęcia rzekomych ofiar, na które powołują się bez sprawdzenia osoby publiczne, liderzy zaangażowania w ratowanie ludności cywilnej w Aleppo. Tymczasem w nocy z wtorku na środę Rosjanie podali, że Aleppo zostało praktycznie zdobyte, jednocześnie nalegając, aby Amerykanie zgodzili się przedłużyć termin zawieszenia broni i wyprowadzenia bojowników i ludności cywilnej z miasta. Amerykane nie godzą się na to, pozostaje pytanie, o co chodzi? Najgroźniejszym terrorystom łatwo wcielić się w role cywilów, ale i tak do zawieszenia działań wojennych na jakiś czas dojść musi.
Obama chce żeby ISIS i Assadowcy wymordowali się wzajemnie, a on w tym czasie próbuje zdobyć Mosul. Zobaczymy co zrobi Trump.
Siły Asada toczą szósty rok wojnę i są mocno wykrwawieni. Rosyjscy maładcy teraz ich wspierają i Aleppo na razie zdobyli.
Wojacy Putina zwali przed turbanami zostawiając broń. Czyli zrobili dokładnie to co Irakijczycy.
Z tego co czytałem to Palmyry broniło jakieś pospolite ruszenie. Towariszcze to z powietrza wsparcia udzielają. Najlepsze syryjskie formacje dokańczają Aleppo. Siły rosyjsko-syryjskie dysponują znacznie większa siłą ognia. To kwestia czasu i ilości wystrzelonego śmiercionośnego żelastwa by wytępić daeszowskie robactwo.
Turbany przejęły opuszczoną w pośpiechu bazę ruską. Są na to zdjęcia. Bo się chwalili. Baza była wykorzystana przez oddziały wsparcia a nie walki ale jednak ruscy się wycofali zostawiając uzbrojenie i amunicję. To ponowne przejęcie Palmyry świadczy o tym że Ruscy i Assad są bardziej za rebelią antyassadowską niż za ISIS. Początkowo dla propagandy wygonili ich z Palmyry. Ale koszt utrzymania był już za wysoki. Więc uciekli
Ta rebelia antyassadowska to w dużej części Al-Kaida która niewiele różni się od ISIS.
Bo ci bardziej umiarkowani zostali już dawno przez Assada zamordowani
Asad ochrania chrześcijan i inne mniejszości religijne, kobiety mogą chodzić z odkrytą głową, tego poprawnie politycznie media nie pokazują