Ponieważ funkcjonariusze PiS zbyt głęboko sięgali do państwowej kasy to prezes Kaczyński postanowił, że karę za to poniosą wszyscy, którzy mają cokolwiek wspólnego z zarządzaniem państwem. Zarządzanie gminami to także zarządzanie kawałkiem naszego państwa. Np. gmina Wrocław ma ponad 4-miliardowy roczny budżet, a sam urząd zatrudnia kilka tysięcy pracowników, nie licząc spółek komunalnych. W gospodarce była by to duża firma, w której jej prezes zarabiałby kilkadziesiąt tysięcy złotych , a może i więcej. Burmistrzowie czy prezydenci mogą maksymalnie zarobić około 12,5 tys. złotych brutto. Podobnie jest w zarządach województw (urzędach marszałkowskich). Zawsze można dyskutować czy to dużo. Dla wójta małej gminy dużo, dla prezydenta dużego miasta mało, a stawki ustawowe są takie same dla jednego i drugiego.
Ale wracając do tematu. Za pazerność polityków PiS, dla których skromność miała być cnotą, prezes postanowił, że wszyscy prezydenci miast, burmistrzowie, wójtowie, ministrowie, posłowie itp. będą mieli obcięte pensje o 20 procent. Podobnie będzie w spółkach skarbu państwa, ale tam jest z czego ucinać. Takie populistyczne zagrywki nie są praktykowane w europejskich krajach. Wynika z tego, że Polska jest obecnie rządzona przez dyktatora, który za grzechy swoich dworzan każe ściąć kilka tysięcy poddanych. Ludowi to się podoba, bo jest na co popatrzeć i cieszyć się, że władza dostaje po kieszeni.
Aby dowieść słuszności cięcia po kieszeni służebna TVP sporządziła sondaż, z którego wynika, że ponad 70 procent obywateli cieszy się z obcięcia zarobków w administracji, bo to przecież darmozjady i złodzieje, którzy żyją z krwawicy ludu. To poglądy dość typowe w naszym kraju. Gdyby jednak zapytano obywateli, czy godzą się aby zabrać im po 20 procent z ich pensji to daję głowę, że 98 procent byłoby przeciwne takiej decyzji. Nawet najwięksi lenie i obiboki. Za byliby ci, którzy nie zorientowaliby się, że to nie chodzi o nich samych, a tylko o sąsiadów. Tak oto chytry władca przerzuca winę swoją i swoich pazernych dworzan na innych. Sam, niczym Piłat, umywa ręce. Lud jest za cięciami pensji, a to oznacza, że popiera władcę. Czy obniżki mają sens, czy nie, to zupełnie nieistotne, bo idzie tu o bycie u władzy i każda manipulacja opinią społeczną temu służąca jest, wg władcy, dopuszczalna.
Czesław Cyrul
Pazerność jest cechą ogólnoludzką.
Jednak przytoczone porównanie o obcieciu pensji kowalskiemu z dochodem 2000 o 20% z obcieciem pensji urzednika z pensja 12 000 w przypadku tego pierwszego w odróznieniu od drugiego moze go wpedzic w biedę.