Polskie Stowarzyszenie Racjonalistów działając w ramach Europejskiej Federacji Humanistycznej złożyło wniosek do pana Bodnara, Rzecznika Praw Obywatelskich o wystosowanie zapytania do Naczelnego Sądu Administracyjnego w sprawie naszych danych osobowych trzymanych przez Kościół. Czy Kościół może nimi operować poza państwowymi i europejskimi regulacjami, mimo, że "wpisujący się do Kościoła" najczęściej bywają nieświadomymi niemowlętami? Czy Państwo nie powinno stać na straży tych danych trzymanych przez Kościół, podobnie jak stoi na straży wszystkich innych danych osobowych? Otóż nie! NSA stwierdził, że bezpieczeństwo danych w posiadaniu Kościoła i możliwość ich usunięcia przez odchodzących z Kościoła nie leży w gestii Państwa Polskiego, ale dobrej lub złej woli Kościoła. Inicjatorem naszych działań mających uzyskać od NSA jasną odpowiedź (od której można się odwołać na przykład w strukturach europejskich związanych z Prawami Człowieka) był Maciej Psyk. Niniejszy materiał składa się zatem z jego komentarza, z krótkiej rozmowy z przedstawicielką Rzecznika Praw Obywatelskich i z rozprawy na której potwierdzone zostało pozostawanie Kościoła poza prawem państwowym, jeśli chodzi o ochronę danych osobowych, w tym ich ewentualne usunięcie przez osoby odchodzące od Kościoła. Krótko mówiąc – po akcie apostazji niekoniecznie dokonacie czegoś więcej, niż tylko symbolicznego rytuału. W świetle danych osobowych w posiadaniu Kościoła nadal być może będziecie katolikami, liczonymi w statystykach i zostawiającymi swoje dane w skarbcach religii katolickiej. Sądy państwowe nie staną po waszej stronie.
"W świetle danych osobowych w posiadaniu Kościoła nadal być może będziecie katolikami, liczonymi w statystykach i zostawiającymi swoje dane w skarbcach religii katolickiej. Sądy państwowe nie staną po waszej stronie. "
Trzeba przejsc na islam, wtedy bedzie sie i muzułmaninem i katolem jednoczesnie. Ostatecznie wszyscy jestesmy mormonami. Szkoda czasu na Krk, z nimi trzeba walczyc jak z psychicznie chorymi, a nie jak z normalnymi ludzmi.
Ostatecznie tzw. chrzest to tylko rytuał mowiacy ze rodzice pozwolili aby pedofil pokropił dzidziusia, nic wiecej. Nikt mormonom czy jehowym nie zabroni traktowania mie jako członka ich koscioła. A najlepiej jak Pieczynski załozy Chrzescijanski Koscioł Czakramowo-Fotonowy i sie przepisywac do tego koscioła.
Wyznanie? Czakramowo-Fotonowe.
A tak w ogole to przestancie sie wygłupiac z tym wychodzeniem z koscioła. Kogo to obchodzi? Ja moge byc członkiem wielu kosciolow jednoczesnie i co panstwu do tego? Koscioły nie są czescią panstwa (teoretycznie) wiec jasne, ze mogą sobie wymyslac rozne apostazje, ekskomuniki, i inne bzdety. Pod warunkiem, ze te bzdety nie łamią swieckiego prawa. Upierdliwosc nie jest przeciez karalna i koscioły to wykorzystują.
A jesli panstwo chce jakies statystyki to niech sobie samo zrobi. Statystyka ile zostało chlapnietych czy obrzezanych. Kogo to obchodzi? No chyba z tym obrzezaniem, bo to jest uszkadzanie ciała i tu panstwo powinno zdecydowanie zabronic.
Na zachodzie panstwo zbiera statystyki przez podatek, i na tym bazuje ewentualne dotacje albo nie. W Polsce nawet minimalny podatek zalatwiłby sprawe czy ktos jest członkiem koscioła czy nie, a przy tym usunąłby te miliony martwych dusz ktore wyemigrowały za granice. Bo te miliony są przeciez liczone w statystykach jako wierni.
Tracicie czas i lata na głupoty. Nowy rząd, za 2 czy 6 lat powinien po prostu wprowadzic taki podatek koscielny i inne regulacje. Przynajmiej na 4 lata. Po prostu poodkrecac wszystkie głupoty, choc na 4 lata. Inaczej NIDGY (= za swojego zycia) nie doczekacie, ze bedzie "normalnie". Łudzenie sie ze my to nie ale nasze dzieci … ho, ho, żyjecie w swiecie biblijnym. My to na Ziemi nie … ale jak umrzemy to czeka nas swietlana przyszłosc. Lol.
Ma pan rację, doklacnie tak jest. Zgadzam sie z kazdym pańskim słowem
Wystąpienie z kościoła, dla niewierzącego może być istotne tylko na płaszczyźnie formalno -prawnej. Z reguły mało obchodzi go, czy nadal będzie określany jako przynależący do tej organizacji oraz dlaczego – tym kierują wewnętrzne zasady kościoła, które ma w "głębokim poważaniu" – liczy się, jak mówię, tylko aspekt formalno-prawny. Ma on znaczenie dla wielu zasad dotyczących funkcjonowania współczesnego społeczeństwa, wymienię tylko jedną: statystykę. Przekłada się ona na istotny argument kościoła, co do jego pozycji politycznej i związanych z tym nacisków na państwo. Niestety nasze państwo, na poły klerykalne, nawet już nie klęczące, ale leżące przed kościołem na płask, nie będzie przypuszczalnie jeszcze długo, siłą, która upomni się o prawa obywateli, chcących mieć jak najmniej wspólnego z tą pasożytniczą instytucją – pokazuje to powyższy materiał.
Państwo uchyliło się od ochrony praw obywateli uznając że czynność prawno-administracyja ma inny wymiar w kościele niż prawno-adninistracyjny. Wyrok nakazujący usuwanie danych ludzi którzy te dane chcą mieć usunięte i do czego mają prawo może być uzasadniony jednym zdaniem że sąd nie ma pojęcia czy takie usuwanie ma jakikolwiek wymiar teologiczny.