Władze Kościoła katolickiego z dużym opóźnieniem uznały karę śmierci za niedopuszczalną bez względu na okoliczności. Zrobiły to dopiero w 2018 r., kiedy już prawie wszystkie państwa europejskie zniosły całkowicie karę śmierci. W świecie wówczas już 106 państw zlikwidowało w swoim prawie karę śmierci za wszystkie przestępstwa.
Do opóźnienia przyczynił się walnie Jan Paweł II. Katechizm, który ogłosił w 1992 r., wyraźnie akceptował stosowanie kary śmierci. A już wtedy większość państw europejskich spoza bloku komunistycznego zniosła karę śmierci całkowicie, tj. za wszelkie przestępstwa.
W 1997 r. w punkcie katechizmu dotyczącym kary śmierci wprowadzono zmianę, której autorem był Jan Paweł II. Zmiana była jednak mało istotna, pozorna. Kościół nadal akceptował karę śmierci.
Wbrew temu, co się często mówi, Jan Paweł II nie otworzył Kościoła na zmianę stanowiska w kwestii kary śmierci, lecz zamknął na dwadzieścia lat. Pokazał też mistrzostwo w trudnej sztuce: jak zmieniać, nic nie zmieniając.
Może nie warto by wypominać Kościołowi opóźnienia, gdyby nie szerszy problem. Przykład ten potwierdza, że władze Kościoła mają wielkie trudności z nadążaniem za pozytywnymi przemianami moralnymi zachodzącymi w kulturze współczesnej, hamują te przemiany, utrwalają wśród wiernych przekonania, które powinny należeć do przeszłości.
Warto dokładniej przyjrzeć się faktom i dokumentom dotyczącym stosunku władz kościelnych do kary śmierci.
Nie będę zagłębiać się w Pismo Święte i historię, ale na jeden fakt zwrócę uwagę. Oto w katechizmie czytamy, że Kościół tradycyjnie uznawał karę śmierci kierując się „wspólnym dobrem”, potrzebą zapewnienia bezpieczeństwa (fragmenty dotyczące kary śmierci przytaczam). Pomija się natomiast fakt, że władze Kościoła tradycyjnie nie tylko uznawały karę śmierci, ale korzystały z niej posyłając ludzi na śmierć za tzw. herezję, domniemane czary, konszachty z diabłem itp. Wymyślną okrutną karą było spalenie żywcem na stosie. Tych ewidentnych nadużyć i zbrodni nie da się uzasadnić troską o „dobro wspólne” i bezpieczeństwo. To troska o interes własny władz Kościoła.
Ale przejdźmy do czasów nam współczesnych.
1. Znoszenie kary śmierci przez państwa przed 1992 r.
Kiedy Jan Paweł II w 1992 r., w czwartym roku panowania, ogłaszał nowy Katechizm Kościoła katolickiego, kara śmierci była już całkowicie zniesiona – również na wypadek wojny – w większości państw europejskich spoza bloku komunistycznego (niebawem nastąpiło to także w pozostałych krajach tego regionu geopolitycznego: Dania w 1994 r., Hiszpania 1995 r., Wielka Brytania 1998, Belgia 1999, Malta 2000, Irlandia 2002, Grecja w 2004 r.). Nietrudno było zauważyć, że proces znoszenia kary śmierci w Europie i świecie postępuje i będzie postępował, i że jest to nowy standard moralny, polityczny i prawny.
Przed 1992 r. również poza Europą, chociaż w mniejszym zakresie, przybywało państw, w których karę śmierci znoszono lub znacznie ograniczono jej stosowanie (np. tylko do okresu wojny).
Dlaczego w tej sytuacji władze Kościoła nie uznały kary śmierci za niedopuszczalną? Czy Jan Paweł II podpisując katechizm do publikacji nie dostrzegał problemu? Możemy tylko przypuszczać. Być może obawiano się sprzeciwu nie tyle wśród szeregowych wiernych, ale wśród duchowieństwa i kościelnych teologów. Najpewniej autorzy katechizmu sami byli przywiązani do kary śmierci, tradycyjnie uznawanej przez Kościół.
2. Katechizm z 1992 r.
Katechizm – ogłoszony przez Jana Pawła II w 1992 r., a przygotowany przez komisję pod zwierzchnictwem kardynała Ratzingera (późniejszego papieża Benedykta XVI) – stwierdzał, że „tradycyjne nauczanie Kościoła” przyznaje prawowitym władzom państwowym prawo do stosowania kary śmierci za najcięższe przestępstwa. Z tekstu wynikało jasno, że katechizm odnosił to także do chwili obecnej.
Stwierdzano przy tym, że kara śmierci powinna być stosowana tylko wtedy, jeżeli nie można unieszkodliwić przestępcy w inny sposób. Zastrzeżenie to było istotne. Można domniemywać (chociaż nie zostało to powiedziane wprost), że wobec najgroźniejszych przestępców katechizm zalecał stosowanie kary dożywotniego więzienia, a nie kary śmierci.
W świetle tej zasady – znów można tylko domniemywać – kara śmierci byłaby uzasadniona tylko w warunkach wojny, chaosu, braku w miarę skutecznie funkcjonujących organów państwowych itp.
Niewątpliwą wadą kościelnego stanowiska z 1992 r., powieloną następnie przez Jana Pawła II w 1997 r., były niedopowiedzenia, pokrętne sformułowania, a przede wszystkim kurczowe trzymanie się tradycyjnej w Kościele zasady, że w pewnych warunkach stosowanie kary śmierci jest potrzebne.
Oto fragmenty katechizmu z 1992 r.:
„2266. Ochrona wspólnego dobra społeczeństwa domaga się unieszkodliwienia napastnika. Z tej racji tradycyjne nauczanie Kościoła uznało za uzasadnione prawo i obowiązek prawowitej władzy publicznej do wymierzania kar odpowiednich do ciężaru przestępstwa, nie wykluczając kary śmierci w przypadkach najwyższej wagi. Z analogicznych racji sprawujący władzę mają prawo użycia broni w celu odparcia napastników zagrażających państwu, za które ponoszą odpowiedzialność.
Pierwszym celem kary jest naprawienie nieporządku wywołanego przez wykroczenie. Gdy kara jest dobrowolnie przyjęta przez winowajcę, ma wartość zadośćuczynienia. Ponadto, kara ma na celu ochronę porządku publicznego i bezpieczeństwa osób. Wreszcie, kara ma wartość leczniczą; powinna w miarę możliwości – przyczynić się do poprawy winowajcy.
2267. Jeśli środki bezkrwawe wystarczają do obrony życia ludzkiego przed napastnikiem i do ochrony porządku publicznego oraz bezpieczeństwa osób, władza powinna stosować te środki, gdyż są bardziej zgodne z konkretnymi uwarunkowaniami dobra wspólnego i bardziej odpowiadają godności osoby ludzkiej” (Katechizm z 1992 r., podkreślenie AJ).
Krytycy wskazywali, że wszelkie ogólnikowe zapisy mówiące o stosowaniu kary śmierci tylko w wyjątkowych okolicznościach czy tylko w odniesieniu do najcięższych przestępstw, były od zawsze interpretowane dość szeroko i dowolnie. Faktem jest, że od wieków – mimo tego rodzaju zapisów – dość swobodnie szafowano karą śmierci. Nie powstrzymywano się przed ewidentnymi nadużyciami i zbrodniami sądowymi. Używano też kary śmierci dla zemsty i odstraszania (czego, fakt, ewangelia zakazuje).
Dlatego coraz częściej uznawano, że potrzebny jest wyraźny zakaz stosowania kary śmierci – za wszelkie przestępstwa i bez względu na okoliczności, również w czasie wojny i poważnego naruszenia porządku publicznego.
3. Katechizm z 1997 r. a poprzedni
W Watykanie musiano się zorientować, że akceptacja kary śmierci, wyrażona w katechizmie w 1992 r., sytuuje Kościół na pozycjach zwolenników kary śmierci i w konsekwencji kompromituje. W ówczesnych dyskusjach nierzadko argumentowano, że skoro Kościół uznaje stosowanie kary śmierci, to nie ma co jej znosić.
Postanowiono wprowadzić zmianę. Pojawiły się wypowiedzi Jana Pawła II świadczące, że stanowisko Kościoła w kwestii kary śmierci może być zrewidowane. Zwolennicy reform w Kościele spodziewali się, że papież ogłosi otwartym tekstem, że kara śmierci jest niedopuszczalna. Tym bardziej, że coraz więcej państw likwidowało w swoim prawie karę śmierci za wszystkie przestępstwa. Nietrudno było zauważyć, że nie jest to żadna „nowinka”, ale nowy, pozytywny standard moralny, polityczny i prawny, który będzie zyskiwać na znaczeniu.
Zmiana jednak nie nastąpiła. Jan Paweł II zmienił nieznacznie zapis w katechizmie, nie zmieniając stanowiska Kościoła.
A w 1997 r. proces znoszenia kary śmierci poczynił w Europie i świecie – w porównaniu z 1992 r. – znaczne postępy. Władze Kościoła i papież tego jakby nie dostrzegali.
Nowy tekst ogłoszono w 1997 r. Był on oparty na fragmencie encykliki Jana Pawła II „Evangelium vitae” (pkt 56) z 1995 r. Jednak ten nowy tekst pod względem treści nie różnił się od tego z 1992 r. Zrobiono typowy unik. Usunięto zdanie stwierdzające, że nauczanie Kościoła nie wyklucza stosowania kary śmierci. Ale za poprzednim katechizmem dopuszczono jej stosowanie wtedy, gdy jest jedynym dostępnym środkiem zapewnienia bezpieczeństwa. Nie wskazano nawet z grubsza, o jakie sytuacje idzie.
Co ponadto? Dodano zdanie, że dziś „przypadki absolutnej konieczności usunięcia winowajcy są bardzo rzadkie, a być może już nie zdarzają się wcale” (pkt 2267 z 1997 r.). Zdanie to nie zmieniało w niczym poprzedniego stanowiska Kościoła, ale bywało wręcz traktowane jako niemal opowiedzenie się za zniesieniem kary śmierci.
Inni mówili nie bez racji, że Kościół nie opowiada się za jej całkowitym zniesieniem. Zdanie powyższe nie wyklucza bowiem stosowania kary śmierci w szczególnych okolicznościach. Stwierdza tylko, że przypadki konieczności jej użycia są bardzo rzadkie a dziś być może nie zdarzają się. Katechizm używa – z pewnością rozmyślnie – bardzo impresyjnych określeń: bardzo rzadkie, być może …
Jan Paweł II nie zdecydował się na zmianę dotychczasowego stanowiska Kościoła, potwierdził to co było. Zabrakło, tak jak w 1992 r., jasnego stwierdzenia, że kara śmierci jest niedopuszczalna.
Tak jak w wielu innych sprawach, papież z Polski zdecydowanie powstrzymał wprowadzenie zmian w Kościele. Kościół pod jego panowaniem stał się niereformowalny.
Jak już napisałem, wbrew temu, co się czasami mówi, Jan Paweł II nie otworzył Kościoła na zmianę stanowiska w kwestii kary śmierci, lecz zamknął na dwadzieścia lat. Pokazał też mistrzostwo w trudnej sztuce: jak zmienić zapis w katechizmie, nic nie zmieniając. Inaczej mówiąc, pokazał jak pozorować zmiany.
Oto punkty katechizmu z 1997 r. dotyczące kary śmierci:
„2266. Wysiłek państwa, aby nie dopuścić do rozprzestrzeniania się zachowań, które łamią prawa człowieka i podstawowe zasady obywatelskiego życia wspólnego, odpowiada wymaganiu ochrony dobra wspólnego. Prawowita władza publiczna ma prawo i obowiązek wymierzania kar proporcjonalnych do wagi przestępstwa. Pierwszym celem kary jest naprawienie nieporządku wywołanego przez wykroczenie. Gdy kara jest dobrowolnie przyjęta przez winowajcę, ma wartość zadośćuczynienia. Poza ochroną porządku publicznego i bezpieczeństwa osób, kara ma wartość leczniczą; powinna w miarę możliwości przyczynić się do poprawy winowajcy”.
Przypomnę skreślony fragment katechizmu z 1992 r. (znajdował się na początku powyższego punktu): „Ochrona wspólnego dobra społeczeństwa domaga się unieszkodliwienia napastnika. Z tej racji tradycyjne nauczanie Kościoła uznało za uzasadnione prawo i obowiązek prawowitej władzy publicznej do wymierzania kar odpowiednich do ciężaru przestępstwa, nie wykluczając kary śmierci w przypadkach najwyższej wagi. Z analogicznych racji sprawujący władzę mają prawo użycia broni w celu odparcia napastników zagrażających państwu, za które ponoszą odpowiedzialność” (usunięty fragment z 1992 r.).
Wróćmy do katechizmu z 1997 r.
„2267. Kiedy tożsamość i odpowiedzialność winowajcy są w pełni udowodnione, tradycyjne nauczanie Kościoła nie wyklucza zastosowania kary śmierci, jeśli jest ona jedynym dostępnym sposobem skutecznym ochrony życia ludzkiego przed niesprawiedliwym napastnikiem. Jeżeli jednak środki bezkrwawe wystarczają do obrony i zachowania bezpieczeństwa osób i społeczeństwa do obrony przed napastnikiem, władza powinna ograniczyć się do tych środków, ponieważ są bardziej zgodne z konkretnymi uwarunkowaniami dobra wspólnego i bardziej odpowiadają godności osoby ludzkiej. Istotnie, dzisiaj, biorąc pod uwagę możliwości, jakimi dysponuje państwo, aby skutecznie ukarać zbrodnię i unieszkodliwić tego, kto ją popełnił, nie odbierając mu ostatecznie możliwości skruchy, przypadki absolutnej konieczności usunięcia winowajcy są bardzo rzadkie, a być może już nie zdarzają się wcale” (pkt 2266 i 2267 z 1997 r., podkreślenie AJ). Nie wykluczało to stosowania kary śmierci w szczególnych okolicznościach i nie zmieniało stanowiska Kościoła z 1992 r.
4. Znoszenie kary śmierci przez państwa po 1992 i 1997 r.
Do roku 1997, kiedy to Jan Paweł II dokonał tylko pozornej zmiany katechizmu, przybyło znacznie państw, które całkowicie wykluczyły stosowanie kary śmierci (również w przypadku wojny lub poważnego naruszania porządku publicznego). Można było zauważyć, że proces znoszenia kary śmierci wyraźnie postępuje i będzie postępował. Ale w Watykanie tego jakby nie dostrzeżono.
W 1997 r., w państwach zachodnioeuropejskiego regionu geopolitycznego, kara śmierci dopuszczana była na wypadek wojny tylko w pięciu krajach, które wkrótce zniosły ją całkowicie: Wielka Brytania w 1998, Belgia 1999, Malta 2000, Irlandia 2002, Grecja w 2004 r.
Dość szybko znoszono całkowicie karę śmierci w byłych państwach komunistycznych w Europie. Już w 1990 r., na samym początku transformacji, całkowicie zniosły karę śmierci Czechosłowacja, Rumunia i Węgry. Później Mołdawia 1995 r., Polska 1997, Estonia i Litwa 1998, Ukraina 2000, Albania 2007, Łotwa 2012 r. (wyjątki to Białoruś, gdzie kara ta nadal obowiązuje; Rosja ogłosiła moratorium, tzn. tymczasowy zakaz).
Znoszono także karę śmierci w państwach powstałych po rozpadzie Jugosławii (istotnej motywacji dostarczała tu chęć ubiegania się o członkostwo w Unii Europejskiej). A także w azjatyckich państwach poradzieckich (z wyjątkiem Tadżykistanu) i w Mongolii.
W 2000 r. Unia Europejska przyjęła Kartę Praw Podstawowych Unii Europejskiej, która obowiązuje od 2009 r. Karta stwierdza: „Nikt nie może być skazany na karę śmierci ani poddany jej wykonaniu” (art. 2).
W 2002 r. do Europejskiej Konwencji Praw Człowieka dołączono Protokół nr 13, który znosił karę śmierci całkowicie i bezwarunkowo: „Kara śmierci zostaje zniesiona. Nikogo nie wolno skazać na taką karę ani też kary takiej wykonać”. Protokół wyklucza możliwość stosowania kary śmierci także w przypadku wojny i wszelkich naruszeń bezpieczeństwa publicznego.
Znoszenie kary śmierci postępowało także na innych kontynentach.
W 2018 r. już 106 państw (większość państw świata) zlikwidowało w swoim prawie karę śmierci za wszystkie przestępstwa. Były też kraje, w których karę śmierci zachowano w prawie, ale rzeczywiście w praktyce ograniczono do wyjątkowych sytuacji i od dziesięcioleci nie wykonywano. W sumie 142 państwa zniosły karę śmierci w prawie lub praktyce.
Amnesty International – zasłużona organizacja międzynarodowa działająca na rzecz praw człowieka i zniesienia kary śmierci – podaje, że zdecydowana większość wyroków śmierci i egzekucji przypada na Chiny, Iran, Arabię Saudyjską, Irak i Egipt (dane dotyczące Chin są objęte tajemnicą państwową, ocenia się, że wykonywanych może być kilka tysięcy egzekucji rocznie). W 2018 r. poza Chinami odnotowano w świecie 690 egzekucji, z czego w Iranie 253, Arabii Saudyjskiej 149, Iraku 52, Egipcie 32 (2019 r.). Na te kraje przypadało znacznie ponad 80% egzekucji wykonanych w 2018 r. (bez Chin). Wskazuje to na silną w świecie koncentrację stosowania kary śmierci właśnie w tych pięciu państwach.
5. Zmiana stanowiska Kościoła w 2018 r.
Kościół katolicki, dopuszczając w nauczaniu i doktrynie stosowanie kary śmierci w wyjątkowych okolicznościach, sytuował się wyraźnie po ciemnej stronie mocy.
Dopiero w 2018 r., nieśpiesznie, w ósmym roku panowania, papież Franciszek zmienił tradycyjne nauczanie i doktrynę Kościoła w sprawie kary śmierci. W katechizmie w końcu zapisano, że „kara śmierci jest niedopuszczalna”. Wtedy już, jak pisałem, 106 państw (większość państw świata) zlikwidowało w swoim prawie karę śmierci za wszystkie przestępstwa.
Oto fragment katechizmu ogłoszony w 2018 r.:
„Nowe sformułowanie obowiązujące od 02.08.2018:
Wymierzanie kary śmierci, dokonywane przez prawowitą władzę, po sprawiedliwym procesie, przez długi czas było uważane za adekwatną do ciężaru odpowiedź na niektóre przestępstwa i dopuszczalny, choć krańcowy, środek ochrony dobra wspólnego. Dziś coraz bardziej umacnia się świadomość, że osoba nie traci swej godności nawet po popełnieniu najcięższych przestępstw. Co więcej, rozpowszechniło się nowe rozumienie sensu sankcji karnych stosowanych przez państwo. Ponadto, zostały wprowadzone skuteczniejsze systemy ograniczania wolności, które gwarantują należytą obronę obywateli, a jednocześnie w sposób definitywny nie odbierają skazańcowi możliwości odkupienia win. Dlatego też Kościół w świetle Ewangelii naucza, że «kara śmierci jest niedopuszczalna, ponieważ jest zamachem na nienaruszalność i godność osoby» [1], i z determinacją angażuje się na rzecz jej zniesienia na całym świecie.
[1] Przyp.: Franciszek, przemówienie do uczestników spotkania zorganizowanego przez Papieską Radę ds.Krzewienia Nowej Ewangelizacji, 11 października 2017 r.; w: «L’Osservatore Romano», wydanie codzienne (13 października 2017 r.), s. 5″ (Katechizm pkt 2267, podkreślenie AJ).
6. Słowo na zakończenie
Całkowity zakaz stosowania kary śmierci jest dziś pozytywnym standardem moralnym, politycznym i prawnym, przyjętym przez ponad 100 państw na wszystkich kontynentach. Władze Kościoła katolickiego uznały ten standard z dużym opóźnieniem. Lepiej późno niż wcale.
Jak dotąd jest to jedyna istotna zmiana w doktrynie i nauczaniu Kościoła, wprowadzona przez Franciszka. Z wypowiedzi papieża wynika, że innych głębszych zmian nie będzie. Papież podtrzymuje tradycyjne stanowisko Kościoła. Skupia się natomiast, dość łagodnie, na ograniczeniu dwóch patologii kompromitujących Kościół: na seksualnym wykorzystywaniu dzieci przez księży oraz na watykańskich finansach Kościoła. W obu dziedzinach nie brakowało afer wołających o pomstę do nieba, gdyby boskie Niebo było.
Ociężałość, z jaką władze Kościoła są w stanie uznać i wprowadzać jakiekolwiek pozytywne zmiany, świadczy dobitnie, że korporacja kapłanów katolickich – księży i kościelnych dostojników – jest organizacją regresywną, wsteczną. Hamuje też pozytywne przemiany w społeczności wiernych. – Alvert Jann
Alvert Jann: Blog „Ćwiczenia z ateizmu”.
– Nauka nie wyjaśnia wszystkiego, religia nic nie wyjaśnia.
Na blogu znajduje się kilkadziesiąt artykułów, m.in.
„Teoria Boga krótko wyłożona” –
„Jan Paweł II bez taryfy ulgowej” –
„Co to jest płeć kulturowa (gender)?” –
„Gender i kapłaństwo kobiet” –
„Władze Kościoła kontra wierni: Małżeństwa homoseksualne” –
……………………………………………………………
Katechizm Kościoła Katolickiego cytuję za:
– http://www.katechizm.opoka.org.pl/
…………………………………………………………….
2 Odpowiedzi na “Alvert Jann: Kara śmierci a Kościół katolicki i Jan Paweł II”