Andrzej Koraszewski mówi o zagrożeniach dla demokracji, czyli narastających ruchach nacjonalistycznych, rasistowskich i godzących w wolność jednostki.
Więcej na podobny temat:
-
Postawy wobec bólu a ogólna wizja świata i człowieka (na przykładzie ateistów, buddystów i katolików)
Ból- skandal czy błogosławieństwo? Postawy wobec bólu a ogólna wizja świata i człowieka (na przykładzie ateistów, buddystów i katolików) Sylwia Wojas Instytut…
-
Roger Scruton czyli konserwatywny obraz świata
Dostrzegam w naszym kraju pewną tendencję do zamierania dyskusji i polemiki między reprezentantami równych ideologii politycznych. Jako liberał i eks-konserwatysta jestem tym faktem dość zaniepokojony,…
-
Konserwatywna i katolicka austriacka propaganda – Erik von Kuehnelt-Leddin „Ślepy tor”.
Ponieważ w naszym kraju trwa zalew prawicowych ksiąg „mądrości” politycznej, i nikt z normalnych liberałów (a nie konserwatywnych wolnorynkowców, którzy mienią się być liberałami), nie…
-
Liberalizm a demokratyzm – między wolnością a wolą większości
Liberalna demokracja i demo-liberałowie to jedne z tych słów jakie najczęściej padają w rozmowach. Sugerują one istnienie nierozerwalnego związku między demokratyzmem a liberalizmem, tymczasem taki…
„Potrzebne nam są przedszkolanki uczące parlamentaryzmu w przedszkolu”. – Andrzej Koraszewski
Oczywiście. Wszyscy powinni uczyć parlamentaryzmu wszystkich. Jak w Sowietach za Lenina.
„I wreszcie główna teza wszystkich utopistów: przyjmuje się za rzecz oczywistą, że ludzie urodzeni i dorastający już w nowym systemie będą zupełnie inni, tacy, jakich ustrój ten wymaga. Oto ich podstawowy błąd: zupełnie serio sądzą, że człowiek przychodzi na świat pusty jak naczynie i podatny jak wosk, i dlatego — twierdzili oni — nie będzie już więcej przestępczości, niezadowolenia, zawiści i złości.
Zadziwiająca, naiwna i nieludzka wiara wszystkich socjalistów w moc wychowania przekształciła nasze szkolne lata w męczarnię, a kraj pokryła obozami koncentracyjnymi. U nas wychowuje się wszystkich bez wyjątku, starych i młodych, a wszyscy mają wychowywać się nawzajem. Zebrania, wiece, szkolenia, dyskusje polityczne, nadzór, kontrole, imprezy zbiorowe, czyny społeczne i współzawodnictwo socjalistyczne. Dla sprawiających największe trudności wychowawcze — ciężka praca w obozach koncentracyjnych, taka, do której rwał się Tołstoj. A jakże inaczej budować socjalizm? Wszystko to było już dla mnie, piętnastoletniego młokosa, w pełni zrozumiałe. A zapytajcie choćby dziś jakiegokolwiek zachodniego socjalistę: co należy robić w socjalizmie z ludźmi nieodpowiednimi? — Wychowywać — odpowie.
U nas usiłowano nawet na serio przekształcić drogą wychowania jabłka w gruszki i wiara w moc pedagogiki stanowiła przez pięćdziesiąt lat podstawę biologii”. — Władimir Bukowski; I POWRACA WIATR. „Leczony” w sowieckich zakładach psychiatrycznych z „niewłaściwych” poglądów. Wyjechał na Zachód.
Wszedłem na strone http://www.listyznaszegosadu.pl/ i podoba mi sie czcionka: czarna! bez tej meczacej oczy szarosci. Ciekawe tez tematy.
Ja bym nie nazwał demokracji systemem paskudnym. Jest to system usredniajacy, ale pozwala co 4 lata w miare pokojowo obalic np. dyktatora czy innego durnia. Podczas gdy monarcha czy system totalitarny wymaga rewolucji i rozwiazan siłowych.
Problemem polskiej demokracji jest dołek w ktory wpadła, dołek korupcji i obłudy plus pasozytnictwo niektorych grup społecznych. Brunatni nie przejma władzy, ale moga troche ozywic scene i zamieszac. To jest własnie cena demokracji, ze nawet i brunatni moga demokratycznie dojsc do koryta. Problem bedzie gdy zaczna rosnac w duza siłe.
Mało kto zauważa, że demokracji uczymy się już od niemowlęcia w rodzinie, w przedszkolu.
Jak walczono z faszyzmem w powojennych Niemcach?
Zreformowano system nauczania, odejście od autorytarnego systemu, represyjnego sytemu dyscyplinowania, nauka samodzielnego myślenia.
Samodzielnie myślący nie jest podatny na populistyczne hasła, więc w takim społeczeństwie faszyzm nie będzie się rozwijał. Kreatywność owocuje rozwojem nauki i gospodarki, co powodowało większą siłę militarną względem reżimów totalitarnych.
Faszyzm ma korzenie też w idei boga plemiennego i tak jest dzisiaj.
Przywódcy religijni posługują się językiem nienawiści i tu jest dziwna tolerancja, ignorancja na łamanie prawa. Np. Main Kampf może być kupiona wyłącznie w celach kolekcjonerskich, bo zakazane jest propagowanie faszyzmu, natomiast legalna jest działalność szkół koranicznych.
Dzisiaj europejczycy są zaskoczeni faktem, że pojawili się ekstremiści islamscy, którzy wyrośli jako młode pokolenie w krajach UE. Przykładem są ochotnicy wyjeżdżający do Syrii, którzy powracają jeszcze bardziej zradykalizowani.
Innym przypadkiem są ataki muzułmanów na społeczności żydowskie, widoczne to było we Francji, związku z wojną w Gazie.
Narasta brunatna fala, nie wywołuje to jeszcze paniki, ale bierność może spowodować że przybierze rozmiar tsunami i zetrze europejską demokrację, muzułmanie wprowadzają w życie plan utworzenia światowego kalifatu.
Więcej odwagi! STOP dla brunatnej fali!
Połowa ludzkości skazana na patologie.
Patologie społeczne, jak faszyzm, nacjonalizm, brunatna fala, magie religijne, ciemnota, wtórny analfabetyzm – mają swe źródła przede wszystkim we wrodzonej, niskiej inteligencji, być może, połowy ludzkości.
Ale po co te osobiste wyznania?
Połowa ludzkości skazana na wrodzone patologie.
Patologie społeczne, jak faszyzm, nacjonalizm, brunatna fala, magie religijne, ciemnota, wtórny analfabetyzm – mają swe źródła przede wszystkim we wrodzonej, niskiej inteligencji, być może, połowy ludzkości. Ponadto to patologiczni ludzie zabijają ludzi dla przyjemności; jedzą ekskrementy dla przyjemności; dają się poniżać, opluwać, kopać, bić i okaleczać dla przyjemności; zabijają dzieci dla przyjemności; współżyją z trupami dla przyjemności i wyczyniają masę niewyobrażalnej makabry i poniżenia życia − podczas kiedy światowa inteligencja gada w kółko przeraźające anachronizmy: − „no tak, to prawda, i dlatego musimy edukować, wychowywać i uświadamiać już od przedszkola.
Chodzi o to, że pokładanie nadziei w tym, że faszystów, nacjonalistów i milionów mało inteligentnych i prymitywnych z urodzenia ludzi, już nigdy nie będzie dzięki dobremu wychowywaniu dzieci w przedszkolach – to nonsens.
Ani „wpajaniem” zasad etyczno- moralnych, ani „zaszczepianiem”, ani najbardziej wydumanymi zabiegami środowiskowo- wychowawczymi nie przetworzymy dziecka prymitywnego, lichego, złego, czy mało inteligentnego w dziecko normalne. Nie przemienimy u złych, psychopatycznych dzieci, ich uczuć niższych, podłych, czy też bestialskich, na uczucia wyższe. Nie „ukształtujemy” już nigdy żadnych neuro- psychicznych struktur wrodzonej osobowości, psychiki, inteligencji, uczuciowości, czy emocjonalności dziecka. Nie można „kształtować” wrodzonej psychiki dziecka.
Czy szkoda czasu na komentowanie tak głupich wpisów? Właściwie tak, bo nawet zakładając, że odpowiada się innym, a nie autorowi, gada człowiek do ściany. Pańskie koleje wpisy świadczą wyłącznie o dobrym samopoczuciu, bezmiernej pogardzie dla innych i bardzo niskiej inteligencji. O patologii (w jakim stopniu jest dziedziczna a w jakim kulturowa) jest trochę badań i wnioski są mało precyzyjne, ale wiemy, że dzieci sadystów przeniesione wcześnie w inne środowisko mogą, ale nie muszą mieć skłonności patologicznych, jest gorzej, nadal nie znamy dokładnej siły wpływu genów i środowiska). Getta nędzy produkują patologię, zarówno badania jak i działalność na rzecz zmniejszenia tych patologii, pokazują, że jest to zadanie niesłychanie trudne, ale jednym udaje się lepiej, a innym gorzej, od czego to może zależeć? Dotychczasowe badania pokazują, że stosunkowo najlepsze efekty daje z jednej strony uniezależnienie rodziców (głównie matek) od pomocy społecznej plus wczesna opieka przedszkolna dzieci. Są badania, które całkiem sporo mówią, są również ludzie zabierający głos bez zainteresowania się jak wyglądają te wszystkie problemy, ale ich możliwości intelektualne uniemożliwiają im jakąkolwiek refleksję, poza stwierdzeniem, że oni są mądrzy i dobrzy, a ludzkość głupia i patologiczna. Gdyby przypadkiem miał Pan ochotę przestać pisać i zacząć czytać, jako pierwszą lekturę proponuję Judith Rich Harris „Geny czy wychowanie”. Dalej Pinker, ale to już wyższa szkoła jazdy.
Oto rozstrzygnięcie dylematu „geny czy wychowanie”:
Badania bliźniąt jednojajowych wskazują, że noworodki są dziedzicznie zaprogramowanymi, na całe życie, istotami, których nie zmieniło przebywanie w różnych środowiskach i kulturach od wczesnego dzieciństwa.
Angielski psychiatra dr J. Shields, w swojej książce pt. „Bliźnięta pochodzące z jednego zapłodnionego jaja” (1983) dowiódł, że bliźnięta te (jednojajowe, posiadają one takie same geny) oddzielone od siebie we wczesnym dzieciństwie (dr Shields odnalazł 44 takie pary) i wychowane osobno w zupełnie różnych środowiskach, wykazywały już jako osoby dorosłe podobieństwo do siebie pod względem moralnym, charakteru, osobowości, inteligencji, uczuciowości i zainteresowań niemalże absolutne. Bliźnięta te były porównywane do bliźniąt pochodzących z dwóch jednocześnie zapłodnionych jaj matki (dwujajowe, posiadają one różne geny) i wychowanych cały czas razem w identycznym środowisku. Okazało się, że bliźnięta identyczne (jednojajowe) wychowane w różnych środowiskach i kulturach są o niebo bardziej podobne do siebie pod absolutnie każdym względem, niż bliźnięta dwujajowe wychowane cały czas razem w identycznych warunkach, środowisku, kulturze i otoczeniu.
●
Podczas kiedy dylemat „geny czy wychowanie” został już dawno rozstrzygnięty na korzyść wpływu genów, to jednak mniej inteligentna część ateistów, racjonalistów, intelektualistów i inteligencji światowej odrzuca decydujący wpływ genów na kształt wrodzonej psychiki noworodka, wierząc bezkrytycznie w ciemny, ideologiczny destruktywny i nieludzki „dogmat wychowania”. Ci zacofani ludzie piszą quasi naukowe książki, atrykuły, robią filmy i inne pranie mózgów o „przewadze wychowania nad genami”, co przypomina walkę kreacjonistów z ewolucjonistami.
Widzę, że zna pan rozstrzygnięcie, pozwoli pan, że nawet nie będę kontynuował lektury szanownego mistrza dalej niż rzut oka na pierwsze zdanie.
Szanowny Autorze
Nie znalazłem jeszcze czasu na obejrzenie filmu i prześledziłem zaledwie komentarze, ale tak na gorąco chciałbym podzielić się pewnym spostrzeżeniem. Niejednokrotnie stajemy się świadkami regresu występującego praktycznie tuż po tym gdy uczeń opuszcza mury szkoły czy uczelni. Edukacja działa, gdy mamy z nią kontakt, stale edukujemy się, a jeszcze lepsze efekty przynosi edukacja o rzeczywistości zbieżna z rzeczywistością. Zmierzam do wniosku, który o dziwno nie został jeszcze uznany za lewacki: „Demokracja uwalnia kapitał społeczny”. Niebagatelną zaletą edukacji, jest możliwość spożytkowania posiadanej wiedzy w codziennym życiu, gdyż rzeczy praktycznych uczymy się lepiej niż teoretycznych. Ucząc się demokracji obecnie, a mam w tej dziedzinie pewien dorobek, czuję coraz większą gorycz obserwując to co dzieje się wokół.
Dlatego też, nie koncentrowałbym się na edukacji otwartej, liberalnej – czy jak tam ją nazwiemy – jako kluczowym narzędziu walki z patologiami. Zbłądzimy. Do postaw radykalnych pcha ludzi gniew, poczucie bycia oszukanymi. Przyszły kibic nie zaakceptuje Żyda z powodu edukacji. Akceptacji uczymy się m.in. tworząc międzynarodowe projekty, gdzie ludzi łączyć zaczyna wspólny cel, biznesowy czy naukowy. W taki właśnie sposób, przez wspólny rozwój, pracę, osiąga się najlepsze i najtrwalsze efekty. Czy państwo polskie zapewnia dziś rozwój obywatelom? Mam wrażenie, że jedynie na nich poluje a jak wiadomo „agresja” rodzi „agresję”, chęć poszukiwania kozłów ofiarnych skoro system jest zbyt silny by mieć z nim jakieś szanse (choćby dialogu).
Wywiad traktuje o brunatnej fali, a dopiero w końcowej partii doszliśmy do kwestii zniechęcenia do demokracji. Zniechęcenie do demokracji jest oczywiście najbardziej widoczne w społeczeństwach, które przerabiają przyspieszony kurs wolności i masowo oblewają kolejne egzaminy. W akademickim życiu zajmowałem się cudami (gospodarczymi). Druga połowa XX wieku była epoką cudów i cudaków. Byliśmy świadkami cudu w Japonii i w Niemczech (te dwa cudy wiele zawdzięczały amerykańskiej okupacji (w Niemczech okupacja brytyjska i francuska były kulą u nogi, a radziecka dybami). Potem mieliśmy serię cudów azjatyckich: Korea, Tajwan, Hong Kong, Singapur i kilka innych. Analiza tych cudów to długa historia o porcjonowaniu wolności i o udanej próbie przebudowy struktury zawodowej w oparciu o kształcenie na wsi i wysyłaniu do miast wykształconej siły roboczej i niedopuszczeniu do urbanizacji opartej na uciekającej od głodu ludności wiejskiej, która stała się nadwyżką siły roboczej. W tej edukacji przygotowującej tak do produkcji jak i do życia w demokracji Korea i Singapur mają nam dużo do powiedzenia. Ale ponieważ mam nawał pracy to na tym zakończę. Kiedyś opowiem (albo w wywiadzie, albo w artykule o Botswanie, która jest afrykańskim cudem, pod pewnymi względami jeszcze ciekawszym niż azjatyckie, bo kultura buddyjska miała stary fundament, a tu budowano na strukturach społeczeństwa pierwotnego.
KNP zamieni się wraz z posadkami w partię co najwyżej demo-sceptyczną. Poczekajmy też na wyjście z kryzysu. Ale fakt, że słabo przypomina się o fali nacjonalizmów lat 20 i 30. A ludzie, co pamiętali są już nieliczni.
Amerykanie są naturalnymi demokratami, faktycznie wierzą w równość stąd William staje się Billem, ale Europejczycy lubią feudalno-branżowy dystans, a mimo to wielu z nich jest dobrymi liberałami i dmeokratami, jak to sie dzieje? Poza wszystkim trzeba przypominać, że chodzi o liberalną demokrację, bo nieliberalna nie jest wiele warta, por. Egipt i Bractwo Muz.
@Piotr Napierała – Ameryka to pierwsza na świecie republika farmerska, początkowy etos tego społeczeństwa wyrastał z samorządnych pionierskich enklaw, pozbawionych państwowego nadzoru (woda na młyn anarchistów, których teorie w pewnych specyficznych okolicznościach nie są pozbawione pewnych racji), podobnie wyglądały przedpaństwowe struktury osadnictwa żydowskiego w Palestynie. Zdolność współpracy była warunkiem przetrwania. (Nie mamy racjonalnej odpowiedzi jak ci szewcy i krawcy, artyści i prawnicy, z krajów bez doświadczenia demokracji zbudowali demokratyczne społeczeństwo). Zafascynowany społeczeństwem skandynawskim, czytałem i wypytywałem socjologów szwedzkich o genezę skandynawskiej miłości do spółdzielczości. Kiedyś (pół żartem pół serio) jeden ze starych socjologów zaczął dywagacje nad załogami wikingów, które w pewnym sensie były zbójnickimi spółdzielniami. Pytanie dlaczego społeczeństwa skandynawskie są najbardziej zbliżone do społeczeństwa amerykańskiego jest frapujące, bo chociaż chłopstwo miało swoją reprezentację w szwedzkim parlamencie od średniowiecza, to nie jet to wyczerpująca odpowiedź. Socjaldemokracja lat trzydziestych ubiegłego wieku zrobiła bardzo wiele. Ale dziś widzimy niezrozumiałe zmiany w kierunku populizmu, postaw roszczeniowych i absurdalnego pseudoliberalizmu.
1. Nie podoba mi sie ten facet po lewej stronie. Caly czas tylko przytakuje i mowi,,takAndrzeju masz racje,,
2. Pan Andrzej twierdzi ze mlodzi ludzie nic nie wiedza o IIwś i stad sie biora sukcrsy narodowcow i korwina.wiekszej bzdury nie slyszalem. Niedawno skonczylem gimnazjum i strasznie wkurzalo mnie ze lekcje histori koncza sie na 1918. Podobne odczucia maja tys. Gimnazjalistow w Polsce. Dlatego samodzielnienszukaja informacji. Czesto ich wiedza jest wiekksza od wiedzy rodzicow i dziadkow.
3.twierdzi tez ze myśl narodowa, wolny rynek, osądzenie zbrodniarzy komunistycznych i reformy ustroju panstwa są zagrozeniem dla demokracji. Tez bzdura. To wlasnie te postulaty ją uratują. Jestem przekonany ze pan Andrzej nie czytal ,,Myśli Nowoczesnego Polaka” bo sam stalby sie nacjonalistą. Zagrożeniem dla demokracji jest niebieska fala naplywająca z zachodu i czerwona ze wschodu.
4. Do tego twierdzi ze problemy o ktorych mowi powinno rozwiązac panstwo. I ten pan nazywa sie demokratą. Brakuje jeszcze okrzyku,,Wszystko w panstwie, dla panstwa i przez panstwo!”