Jażdżewski o Kościele – Co na to racjonaliści Jacek Tabisz i Grzegorz Roman

Leszek Jażdżewski swoim wystąpieniem wywołał burzę medialną. Redaktorzy TV Racjonalista Jacek Tabisz i Grzegorz Roman w programie z cyklu "Co na to racjonaliści" komentują to wystąpienie z perspektywy krytyków Kościoła. Takiej opinii nie zobaczycie w innych mediach.

O autorze wpisu:

32 Odpowiedzi na “Jażdżewski o Kościele – Co na to racjonaliści Jacek Tabisz i Grzegorz Roman”

  1. Dziwny to ateista, co potępia jedynie Krk, a tych co ośmielają się skrytykować ''religię pokoju'' nazywa elegancko rasistami i islamofobami.

    1. Typowe zachowanie lewicowca. On chce być z ludem i boi się mu się wytykać głupotę, szczególnie tę religijną. O wiele bezpieczniej jest popsioczyć wspólnie na hierarchię i ująć się za pokrzywdzonymi…którzy dają się krzywdzić z wałsnej woli, bo przecież do Kościoła należeć nie musowo, ani do kościoła chodzić.

  2. Bardzo wątpliwe wydaje mi się stwierdzenie, że głos Jażdzewskiego to głos "z wewnątrz" Kościoła; jest to głos ewidentnie z zewnątrz, z wewnątrz "Liberte" i okolic "Nie". Zestawianie z Lutrem (pomijając wszystkie inne różnice) jest także wątpliwe: Luter dostrzegał błąd ówczsnego Kościoła, ale wskazywał środki zaradcze. Tu jedynie stwierdza się istnienie problemu – stwierdza się w nieodpowiednim czasie i miejscu, oraz w nieodpowiedni sposób. O wiele bardziej przypomina działanie Jażdżewskiego upominający głos "księży patriotów". Podstawianie i promowanie takich "pariotów" służy oczywiście rozbiciu Kościoła, a nie jego uzdrowieniu i raczej Kościół umocni, niż go osłabi. Ogół jest w stanie wychwycić prowokatorów (na ogół).    
    .
    Przypisywanie znaczenia wypowiedzi Jażdżewskiemu jest równie zasadne jak traktowanie nigdysiejszych wypowiedzi ks. Charamasy jako "przełomowych". Takie przypisywanie świadczy o 1) myśleniu życzeniowym i tendencji do zaklinania rzeczywistości, oraz o 2) niedostrzeżeniu faktu, że zdarzenie może być przyczyną zdarzenia co najwyżej, natomiast zjawiska masowe wymagają masowych przyczyn, odpowiednich dla skutku. Krytycy Kościoła nie rozumieją tego i cały czas mają nadzieję, że jakieś pojedyncze, efektowne lub dramatyczne zdarzenie zmieni bieg dziejów, nada im właściwy, bardziej rozumny kierunek. Jeżeli Kosćiół polski upadnie, będzie to wymagać masowej przyczyny (a nie pojedynczych przypadków nieprawidłowości) i zajmie dziesiątki, jeśli nie setki lat. 
     
    Jeżeli wskutek zepsucia Kościół "utracił mandat", kto tego mandatu nie utracił? Czy nie utracili go sprzedajni i niesłowni politycy, chwiejni i nierzadko zdemoralizwani sędziowe? Kto ma być wysłuchiwany, gdy chodzi o kwestie moralne i czy glos powinien się liczyć? Ludzie nauki? Dlaczego profesor biologii albo chemii ma być autorytetem w kwestiach moralnych? Ma zatem decydować większość? Jeżeli mniejszość, to która i dlaczego ta, a nie jakaś inna?  
    .
    Kto więc? Jeżeli kwestionujecie Panowie status Kościoła w tym względzie, jako autorytetu moralnego, komu więc ten status przypisujecie? Sobie samym? Komuś innemu?
     
     

    1.   Kościół polski odejdzie w niepamięć, gdy 1) bycie katolikiem (zwłaszcza duchownym, ale także świeckim) przestanie się opłacać pod względem ekonomicznym, przeciwnie, oznaczać będzie raczej stratę, aniżeli zysk, i gdy 2) Kościół nie będzie spełniać żadnej istotnej funkcji społecznej. Sekluaryzacja polskiego społeczeństwa nastąpi wtedy, gdy młodzi Polacy nie będą wstępować do stanu duchownego (widząc dla siebie przyszłość gdzie indziej – plebania i samochód nie będzie dla nikogo atrakcyjną persektywą życiową) i gdy potrzeby duchowe spełni jakiś inny czynnik, np. państwo, z ktorego obywatel będzie dumny, oraz medycyna (psychologia) w przypadku rozterek i wątpliwości duchowych. Siła polskiego Kościoła brała się m.in. z biedy polskiego spoleczeństwa, z niemożności odnalezienia jakiegoś ideału czy wzroca gdzie indziej, i z nieistnienia powszechności opieki psychologicznej, która pomagałaby w codziennym smutku, strapieniach i wątpliwościach. Działanie na rzecz świeckiego państwa polega na działaniu proekonomicznym – człowiek syty, zadowolnony z siebie i swojego kraju, potrafiący radzić sobie z codziennymi zmartwieniami, mogący sobie pozwolić na cotygodniową wizytę u psychologa czy psychoterapeuty, nie będzie potrzebować mimo wszystko dość skromnej strawy duchowej konsumowanej w kościelnym refektarzu.    

  3. Grzegorz Roman: "Jażdzewski otworzył puszkę z Pandorą"./koniec cytatu.
    Bez komentarza by było.
    Ale jest rada: Trzeba było chociaż paluszkami "pomigać". 🙂
    A może to jest tak, że Pandora ma Puszkę z Pandorą, która ma puszkę z Pandorą a ta ma puszkę z Pand…

    1. Nie trzeba było "migać paluszkami". Wystarczyło oko puszczone do kamery i każy zauważył ironię. Trochę luzu plis.

      1. A to ciekawe na czym polega ironia zamiany pięknej Pandory w zawartość puszki? Bardzo jestem ciekawa co w tym kontekście oznacza "wypuszcenie Pandory z puszki" i chętnie  poznam tę nieddostępnąj mi prawdę. Racjonaliści mają bowiem bardzo dziwne "puszczanie oka" na przykład "niepokalane poczęcie" Jezusa już było i wiele innych. A to oczko Pan pamięta:  "politycy, którzy widzą Jacka Kurskiego, który kameruje"  To może jednak Szanowny Pan ma za mało luzu i obraża się o prawdę?
         

    2. To tylko moja subiektywna opinia: Nie lubię takiego przekształcania powiedzonek. Nie wiem, co to ma na celu, a w efekcie powoduje zakorzenienie się takich przeształceń w języku.

  4. No to przejdźmy do konkretów. Mówi Pan, że słowa Jażdżewskiego Pana nie zbulwesowały a wcześniej, że tego  się nie dało zrobić w sposób, który "nikogo nie urazi i nikomu nic nie zrobi". Czy to oznacza, że urażanie ludzi i robienie im krzywdy Pana nie bulwersuje? Zapewniam Pana, że wyważone i uczciwe wypowiedzi są możliwe. Jest możliwe nie porównywanie ludzi do "świń, które taplają się w błocie",  nie stosowanie odpowiedzialności zbiorowej i nie kłamanie.
    Pan się skupił na "Pandorze", "świniach" i "nieistnieniu Boga", wyrywając to z kontekstu i rzekomo "ironizując".
    Pomija Pan kłamstwa Jażdżewskiego, takie jak to, że Polska była miejscem, gdzie jest "religia na usługach państwa, religia kierowana przez głowę państwa" i gdzie "słowo stało się krwawym tyranem, okrutnym zabobonem i bezlitosnym Bogiem." To kłamstwo Panu nie przeszadza? Nie zna Pan naprawdę historii Polski i Europy i nie wie, że Polska była najbardziej tolerancyjnym krajem, gdzie religie miały wpisane w ustawy swoje prawa, gdzie żyły duże społeczności innych kultur, jak na przykład żydowska? Nie wie Pan, że przześladowani w innych państwach  uciekali do Pollski? Panu nie przeszkadza, że Jażdżewski wykręca kota ogonem i stawia mam Zachód za wzór dobrej starej cywilizacji, poniżając Polaków i obciążając nieistniejącymi winami? Czy Pan nie wie co się działo w latach trzydziestych ubiegłego wieku w "cywilizowanym Zachodzie" a co w Polsce? Jak Panom takie słowa przechodzą przez gardło? Państwo obrażacie miliony Polaków, nie tylko katolików i nie tylko obecnie żyjących.

  5. @Anna
    By mówić o historii trzeba być obiektywnym i starać się zwracać uwagę na wszystkie aspekty o których się mówi.
    Polska była OK zwlaszcza za Zygmunta Augusta, ale w XVII w. sarmatyzm stworzył ideologię w której mieścił się tylko katolicyzm a innowiercy = dysydenci byli prześladowani – np. arianie za Jana II Kazimierza.
    A co do Jażdżewskiego to zdecydowanie nie popieram takiej jego chamskiej retoryki która nie ma nic wspólnego z konstruktywną i poważną krytyką KRK.

    1. Polska w porównaniu z innymi państwami Europy, była tak bardzo OK, że nie jest obiektywnym wyrywanie z jej ponad tysiącletniej historii tych epizodów – które oczywiście się zdarzały i należy je ocenić negatywnie – i na ich podstawie formułowanie krzywdzących dla Polski ocen i wyjątkowo nieuczciwych, na naszą niekorzyść, porównań z Europą Zachodnią..
      Co do Pana Jażdżewskiego, to zgadzam się z Pana opinią chociaż z drugiej strony jego "występy" najbardziej szkodzą jego własnej drużynie.
       

      1. Polska (I RP) zawdzięcza swoją wielkość wybitnym monarchom jak Kazimierz Wielki, Zygmunt Stary czy Zygmunt August – potrafili być asertywni i autonomiczni. Nie klękali przed KRK gdy było jasne ze papistowskie pomysły są idiotyczne.
        Natomiast sarmacka katolicka zaściankowość doprowadziła do stworzenia „narodowo-katolickiej” ideologii i mitu „Przedmurza chrżescijanstwa” co potem KRK wykorzystał chytrze w swojej propagandzie.
        Dlatego tez zdecydowanie nie zgadzam się z błędna teza J. Kaczyńskiego jakoby „atak na Kościół był atakiem na Polskę”.
        Tymbardziej ze wielu wybitnych Polaków nie było związanych z katolicyzmem. 

        1. Nie będę się odnosić do Pana poglądów na przykład na temat "Kaczyńskiego", bo nie jest to tematem dyskusji ani filmu. Zaznaczę tylko, ze skoro w Polsce było tylu wybitnych Żydów, to nie dlatego chyba, że polski katolicyzm był zaściankowy. W każdym narodzzie są ludzie wielcy i nie.
          Ale jak Pana słowa:
          "Polska (I RP) zawdzięcza swoją wielkość wybitnym monarchom jak Kazimierz Wielki, Zygmunt Stary czy Zygmunt August – potrafili być asertywni i autonomiczni. Nie klękali przed KRK gdy było jasne ze papistowskie pomysły są idiotyczne."
          mają się do poglądu Jażdżewskiego, że Polska była miejscem, gdzie jest "religia na usługach państwa, religia kierowana przez głowę państwa" i gdzie "słowo stało się krwawym tyranem, okrutnym zabobonem i bezlitosnym Bogiem." ?
           

          1. A no właśnie – nijak!
            I nie chcę mieć z nim nic wspólnego.
            Nie podoba mi się też jego chamski język.

          2. Katolicyzm był wszędzie zasciankowy (zwlaszcza w ultra-katolickiej Hiszpanii) natomiast w Polsce był najmniej fanatyczny ponieważ siła rzeczy było tu sporo "dysydentow".
            Tolerancja zależała tylko od wielkodusznosci monarchow i pluralizmu światopoglądowego wśród szlachcicow.
            Poza tym nawet w Polsce katolicyzm pokazywał swój fanatyzm zwłaszcza wobec arian.

  6. Panowie z lewicy laickiej przywłaszczają sobie Konstytucję 3 maja ale zapominają jak traktowała ją laicka lewica w PRL-u. Zapominają jeszcze szybciej, że przed sekundą oczerniali Polskę, która była miejscem jej narodzin a jej twórcami "zaściankowi" Polacy, polski władca i sejm. Zapominają też co zawiera ta ustawa w odniesieniu do religii.
    Co najmniej dziwne zachowanie.
     

    1. Konstytucja 3 Maja była dziełem masonów.
      Masonem był Małachowski, bracia Poniatowscy (nawet prymas Michał!!!), Kołłątaj i wielu innych oswieceniowych polskich dzialaczy.
      Taka konstytucja, podobnie jak amerykańska czy francuska, była zdecydowanie nie w smak dla JS Piusa VI…
      Ciekawym faktem jest również to że w szeregach anty-masonskiego Kosciola działali masoni – Kołłątaj, Staszic czy Poniatowski właśnie.

      1. Masoneria, to inny temat i wcale nie taki prosty. Wracam więc do Konstytucji 3. maja:
        STANISŁAW AUGUST
        z bożej łaski i woli narodu król polski,
        "I. Religia panująca.
        Religią narodową panującą jest i będzie wiara święta rzymska katolicka, ze wszystkiemi jej prawami. Przejście od wiary panującej do jakiegokolwiek wyznania, jest zabronione pod karami apostazyi. Że zaś taż sama wiara święta przykazuje nam kochać bliźnich naszych; przeto wszystkim ludziom, jakiegokolwiek bądź wyznania, pokój w wierze i opiekę rządową winniśmy; i dla tego wszelkich obrządków i religii wolność w krajach polskich, podług ustaw krajowych, warujemy. "

        1. Tak znam ten tekst.
          Juz samo zatwierdzenie tolerancji i wolności religijnej było całkowicie nie na rękę Piusowi VI.
          Było to sprzeczne z racja stanu Kościoła – tymbardziej iż maczali w tym palce śmiertelni wrogowie Kościoła = masoni.

  7. @Anna
    PS
    A co do Kaczyńskiego to może się pani odnieść do tego com napisał. 🙂
    Dla mocniejszych prawicowców spod znaku Konfederacji Kaczyński jest filosemita i działa na rzecz Żydów i judaizmu.
    Nawet ostatnio w Wiadomościach TVP pojawił się materiał pro-żydowski – nie pamietam niestety w jakim aspekcie.
    A Konfederacja zarzuciła ze w TVP Info pojawił się pasek mówiący o „judeochrzescijanstwie” i zaproszono Żyda na czas Wielkanocy.
    A dla dr Krajskiego PiS jest poddany masonerii rytu szkockiego – analogicznie Platforma miała być poddana masonerii rytu francuskiego…

    1. A dla niektótych nawet obecny Papież jest masonem. Mnie masoni zupełnie przestali interesować, bo za dużo sprzecznych informacji i teorii spiskowych. Opieram się jedynie na sprawdzalnych i sprawdzonych faktach w tym dobrze udokumentowanych zdarzeniach.

      1. Kto jest obecnie Papieżem?
        Franciszek czy Benedykt XVI?
        Benedykt nie zrezygnował bowiem z urzędu ale z posługi – pisze o tym nawet prof. Roszkowski w swojej najnowszej książce, co daje zielone światło do różnych spekulacji…

        1. Nie wiem i nie wiem dlaczego miałabym tracić tyle czasu aby zajmować się spekulacjami, które mnie nie dotyczą i które być może są nie do rozstrzygnięcia. W każdym razie nie przeze mnie. Mnie osobiście Benedykt XVI bardziej się podobał jako Papież ale jakie to ma znaczenie.

          1. Każdy katolik ma OBOWIĄZEK podążać za prawowitym papieżem – tak jak owce muszą podążać za swoim baca by nie popaść w ślepą uliczkę (czy raczej "ślepe pastwiska").
            Dlatego uznanie prawowitego papieża to dla katolika sprawa najwyższej wagi – zależy od tego zbawienie.
            Podążanie za oszustem lub uzurpatorem jest ryzykowne. Podobny problem przeżywaly katolickie dusze w latach 1377-1417 kiedy to miała miejsce Schizma Zachodnia.
            I nie ma tu żadnego znaczenia to czy jakiś papież się katolikom podoba czy nie ale znaczenie ma uznanie prawowitej głowy Kościoła.

          2. Ale czy Pan jest praktykującym katolikiem, że musi się w tę sprawę tak mocno angażować i rozważać z takim zacięciem? Czy tylko tak dla przyjemności? Bo ja nie jestem i nie zamierzam tej sprawy ciągle analizować do znudzenia.

  8. Wygląda na to iż istnieje obecnie poważna schizma w polskim KRK.
    Katolicy spod znaku PiSu są podzieleni w kwestii Franciszka, choć większość z nich zdaje się mimo wszystko uznawać "lewackiego" papieża.
    Natomiast katolicy spod znaku Konfederacji jednoznacznie odrzucają Franciszka i uznają Benedykta XVI jako prawowitego papieża…
    Ja to zjawisko określam jako: sede vacante post Benedictum XVI. 🙂

    1. Jakoś nie podniecają mnie antyklerykalni jezuici. Ostatnio, wysyp księży krytykujących polski Krk, za  ukrywanie pedofilów, ale żaden nawet nie zająknął się, jak sam daje sobie radę ze swoją seksualnościa. Ani o tym, ilu współbraci oddał w ręce organów scigania. Nie wiedzieli, w zamkniętym środowisku, w którym wszyscy plotkują o wszystkich i niczego nie da się ukryć? Co najmniej trąci hipokryzją. Tak, jak ten młodziutki, śliczniutki, ostentacyjnie metroseksualny biskup, użalający się na ''lawendową mafię''. Wybacz, nieistniejący Panie, ale brzydka myśl przychodzi do głowy, o tych, co najgłośniej krzyczą: łapaj złodzieja! 
      PS. bez przesady z tą tabliczką mnożenia. AI poradzi sobie na pewno, ludzie nie wszyscy. 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

osiem − pięć =