Czołowy amerykański apologeta, teolog i filozof, profesor William Lane Craig często uczestniczy w publicznych debatach powtarzając swoje argumenty dowodzące, że założenie istnienia boga jest bardziej rozsądne niż ateistyczny pogląd, że bóg nie istnieje.
[divider] [/divider]
[divider] [/divider]
Opiszę argumenty Craiga oraz ich błędność.
1. Dowód kosmologiczny. Świat istnieje i miał początek – Wielki Wybuch 13.7 miliardów lat temu. Przed tym wybuchem była pustka. Powstanie czegoś z niczego wymaga Stwórcy . Jest nim bóg.
2. Dowód teologiczny. Stałe fizyczne wszechświata zostały tak stworzone, że mogło powstać i utrzymać się życie człowieka. Konsekwencją nawet minimalnej zmiany tych stałych byłaby niemożliwość istnienia człowieka.
3. Zasady moralne są obiektywnie prawdziwe. Musi istnieć ich stwórca. Jest nim bóg.
4. Historycznie potwierdzone życie i zmartwychwstanie Jezusa wysłanego na ziemie przez boga.
5. Argument subiektywny. Ludzie czują istnienie boga w ich życiu bez konieczności logicznego dowodu. Jest to indywidualne przekonanie o istnieniu boga.
[divider] [/divider]
[divider] [/divider]
Craig w swoich wypowiedziach zawsze ubiera swoje argumenty w naukowe szaty. W bajce Andersena król był nagi bez szat. W argumentacji Craiga szaty są bez króla. Naukowe fakty są słuszne lecz wnioski fałszywe.
[divider] [/divider]
Argument nr 1.
Jak ładnie powiedział i pisał profesor kosmologi Lawrence Krauss, natura nie znosi pustki.
[divider] [/divider]
[divider] [/divider]
Na przykład w “pustym” wnętrzu protonu pojawiają się spontanicznie wirtualne cząstki skutkiem kwantowej fluktuacji (quantum or vacuum fluctuations), które mają masę i mogą długo trwać pod pewnymi warunkami.
Krauss w książce “A Universe from Nothing” wysunął hipotezę powstania świata bez naruszenia praw fizyki i bez cudu. Książka Kraussa jest opisana w moim poprzednim eseju pt “Hipoteza Powstania Wszechświata według L. Kraussa”.
[divider] [/divider]
[divider] [/divider]
Argument nr 2.
Założenie, że stałe fizyczne były stworzone po to, aby ludzie mogli istnieć, jest aroganckie. Prawda jest odwrotna, życie i ludzie powstali na Ziemi bo były ku temu warunki.
Ziemia jest dość wyjątkowym miejscem. W Układzie Słonecznym większość planet nie spełnia warunków niezbędnych do życia. Poza Układem Słonecznym dystanse pomiędzy gwiazdami są tak duże, że człowiek może nie być nigdy w stanie podróżować na systemy planetarne położone poza najbliższym sąsiedztwem naszego Słońca.
Twierdzenie ze potężny świat z 200 miliardami galaktyk, które składają się z miliardów gwiazd jest absurdem. Najpierw religia utrzymywała, że Ziemia znajduje się w centrum świata. Wiemy ze tak nie jest. Teraz twierdzi się, że potężny świat został stworzony dla jednego rodzaju ssaków mieszkających na malutkiej okruszynie materii w galaktyce Mlecznej Drogi.
[divider] [/divider]
[divider] [/divider]
Argument nr 3.
Zasady moralne nie są obiektywne. Zmieniają się z czasem i geografią. Co jest moralne w Iranie nie jest moralne w Warszawie i na odwrót. W dodatku to ludzie tworzą systemy moralne i prawo .
Zasady moralne to nie jest deszcz spadający z nieba bez naszego udziału.
[divider] [/divider]
[divider] [/divider]
Argument 4.
Jezus, jeśli w ogóle istniał a nie był tylko sfabrykowanym mitem, jest założycielem jednej z setek religii na świecie.
Jeśli był żydowskim rabinem reformującym religię judaizmu, to jego istnienie nie dowodzi istnienia boga. Jezus, w świetle mitów i wierzeń, nie jest jedynym młodym mężczyzna urodzonym 25 grudnia przez matkę dziewicę, który po śmierci zmartwychwstał. Takich postaci poprzedzających historycznie Jezusa jest kilka.
[divider] [/divider]
[divider] [/divider]
Argument nr 5.
Najsłabszy z pięciu argumentów. Są na świecie ludzie którzy czuja ze Elvis Presley nie umarł i ciągle koncertuje. A jednak wiemy ze umarł i został pochowany. A więc poczucie istnienia boga nie jest dowodem. Tak samo na przykład w sądzie prokurator mówiący :”ja czuję, że oskarżony jest winien” byłby zignorowany, bo „poczucie czegoś” nie jest nawet słabym dowodem. Nie jest też żadnym argumentem.
W jednej z debat Craig mówił, że pytanie dlaczego istnieje świat jest bardzo ważne. Jeśli to pytanie dotyczy tego, jak świat powstał, to jest ono rozsądne i ważne. Jeśli sensem pytania jest kwestia tego po co powstał świat, to pytanie jest bez sensu, ponieważ zakłada że był jakiś cel i intencja. Bliższa nam analogia to pytanie „dlaczego się urodziłem?”. Jeśli pytanie dotyczy tego jak powstałem w łonie matki, to jest wtedy sensowne. Ale jeśli pytamy „po co się urodziłem” to pytanie jest głupie. To my musimy zdefiniować cel a nie pytać. Na pytanie “po co się urodziłem?” nikt nie może odpowiedzieć z wyjątkiem nas samych. Na tym polega nasza wolność i odpowiedzialność.Tylko umysł zniewolony szuka odpowiedzi poza sobą.
[divider] [/divider]
[divider] [/divider]
Na zakończanie krótka opowieść Zen. Uczeń szuka celu życia i pyta mistrza czy znajdzie go na wysokiej górze. Mistrz odpowiada:
Na wysokiej górze znajdziesz cel, który sam tam przyniesiesz.
Wspaniały bo bardzo prosty wywód.
Polecam wszystkim ciągle OSZUKIWANYM, żyjacym złudzeniami, klęczącym i płacącym daninę od złudzeń.
Pozdrawiam wszystkich zniewolonych i WOLNYCH, do których się zaliczam.
Całkowicie zgadzam się z Mirą. Nic dodać nic ująć.
Fajny artykuł
Chętnie przeczytałabym jeszcze głebszą analizę owego błędnego craigowskiego rozumowania. Wszak Krauss nie jest jedyną możliwością zbicia argumentu, że bóg byl niezbędny do powstania wszechświata. Dziękuję za artykuł
„Wszak Krauss nie jest jedyną możliwością zbicia argumentu, że bóg byl niezbędny do powstania wszechświata.”
Dowód Craiga jest tak naprawdę dowodem kauzalnym Thomasa z Akwinu, pierwotnie pochodzący od Arystotelesa. Nie chodzi w nim o modalną konieczność tylko o istnienie pierwszej przyczyny (prima causa). Dlatego Krauss nie obala w żadnym wypadku tego dowodu. Krauss wykazuje że w naszym świecie nie jest fizycznie możliwe istnienie filozoficzno – teologicznego nihilo. Argumentacja Thomasa i Craiga dotyczy stanu przed wielkim wybuchem. Czy obowiązywały wtedy nasze obecne prawa fizyczne tego nie wie żaden człowiek i nigdy nie będzie wiedział.
Dowód ten można obalić na tuzin sposobów. Najprostszy jest ten Russella. Wykazał on błędne wnioskowanie z sylogizmu.
Dla mnie problemem pozostaje punkt 1. Argument Craiga, że to bóg stworzył świat, to całkowity nonsens. Wskazanie na boga jako stwórcę niczego nie wyjaśnia, to wyjaśnienie werbalne, sofizmat, na dodatek tandetny. Ale raczej gotów jestem uznać, że nie wiemy, czy i jak wszechświat („wszystko”) powstał. Lepiej jeżeli się mówi uczciwie „nie wiem”, niż robić to, co robią teiści, tzn. podają nie wytrzymujące elementarnej krytyki wyjaśnienia, że to bóg stworzył świat. Teoria Kraussa jest frapująca, potrzebne jest bliższe jej rozważenie, czy ma słabe punkty, niezależnie od dyskusji dotyczącej boga i innych duchów absolutnych (tj. absolutnie nonsensownych).
Pan b stworzył świat dla nas? Ten świat, w którym istnieje coś takiego jak prędkość światła? Osiągnięcie jej niestety jest dla nas, wybrańców pana b, nieosiągalne. Ale problemem nie jest to, że prędkość światła jest dla nas nieosiągalna tylko to, że w skali wszechświata jest ona znikoma. To światło, którego prędkość jest dla nas nieosiągalna potrzebuje teraz już miliardów lat żeby przebyć cały wszechświat, który podobno został stworzony specjalnie dla nas. Zatem rodzi się ciekawe pytanie po co ten wszechświat jest taki duży i cały czas się powiększa skoro do życia wystarcza nam nieduża kulka skały turlająca się w okół trochę większej kuli palącego się wodoru? I co pan b zrobi jak za klika miliardów lat tego wodoru zacznie brakować? 😉
Wielki Zderzacz Hadronów to tunel długości 27km zbudowany wyłącznie dla cząstek mniejszych o kilkadziesiąt rzędów wielkości i „żyjących” przez miliardowe ułamki sekundy.
.
też bez sensu…
Krowa to czterokopytne zwierzę przeżuwające zieloną trawę i dające białe mleko.
też bez sensu..
Non sequitur. Ludzie chcą się dowiedzieć, więc budują wielki zderzacz hadronów. Bóg jest z założenia wszechwiedzący, więc budowanie świata, żeby się czegoś dowiedział, jest bez sensu.
bo bywa tak, że aby zdarzyło się coś małe, potrzebne jest coś ogromne
Może tak bywa u nas ludzi. Ale bóg jest wszechmocny, więc to on ustala reguły gry. Zatem, wbrew temu co Pan pisze, nie jest jest potrzebne coś ogromne, żeby zdarzyło się coś małe. No chyba, że bóg jednak nie jest wszechmocny i podlega jakimś prawom. To jest właśnie przykład tego, o czym pisałem w komentarzu niżej wczoraj. Teologia odrzuca swoje własne założenia. Traktuje boga jako po prostu większego, mądrzejszego, silniejszego człowieka. Mniej więcej tak jak Grecy rozumieli Zeusa.
skoro jest wszechmocny, to nie ma sensu mówić o rozrzutności
Swietny komentarz Arture
W Internecie jest duzo informacji na temat debaty Craiga z viktorem stenger.
Sa tez oceny argumentow obu stron.
W debacie na UNiwersytwcie w Oregonie Snger
argumentowal ze bog zamiast porozumiewac sie z ludzmi bezposrednio robi to tak ze treudno w niego wsierzyc. A za brak wiary jest kara wiecznego potepienia . To swiadxzy o tym ze Chrzescijanski pomysl boga jest kiepski.
I że podstawą wiary jest strach.
Argument numer 1 cosmologiczny Craiga ze kazde zdarzenie w naturze potrzebuje przyczyny jest bledny
poniewaz w machanice kwantowej wystepuja zdarzenia bez przyczyny np fluktuacje prozni (vacuum fluctuations) i pojawienie sie wirtuslnych czastek.
A nawet jeśliby tak założyć, że wszystko ma swą przyczynę to również i bóg ją powinien mieć, więc i tak istnienie stwórcy nic by nie wyjaśniało.
Błąd w rozumowaniu.
Jeśli np. badacz kręgów w zbożu odnajdzie człowieka, który je wykonał – wyjaśnia wszystko na ich temat. Wiedząc o tym człowieku, wiemy wszystko o tych kręgach. Dla ich zrozumienia nie jest nam potrzebna np. wiedza o tym gdzie się urodził ich autor, albo kim byli jego rodzice.
Oczywiście z punktu widzenia fizyki, bo być może za tymi kręgami kryje się jakaś semantyka lub manifest ideowy, ale to już jest poza naukami przyrodniczymi. To już jest zadanie dla historyka sztuki albo socjologa.
.
Bo w tym momencie już nie chodzi o zrozumienie ciągu przyczynowego, tylko o to, że ktoś miał pomysł i jakiś cel.
Teologia tak naprawdę nie przyjmuje głównych założeń. Oficjalnie bóg jest wszechwiedzący, wszechmocny itd., ale teologia bardzo często traktuje boga jako większego, mocniejszego, mądrzejszego człowieka. Dlatego pojawiają się absurdy, np. bóg wystawia kogoś na próbę. Przecież bóg i tak wie, co kto zrobi, bo jest wszechwiedzący, więc wystawianie człowieka na próbę, żeby go sprawdzić jest absurdalne. No chyba że bóg jednak nie jest wszechwiedzący. Biblia takich przykładów zawiera mnóstwo, podobnie wywody i opowieści teologów i duchownych.
„Błąd w rozumowaniu.”
I na czym ten błąd miałby polegać?
Jeżeli Pan znalazł tego człowieka to proszę go przedstawić.
„Bo w tym momencie już nie chodzi o zrozumienie ciągu przyczynowego, tylko o to, że ktoś miał pomysł i jakiś cel.”
Dogmatyczne założenie że ktoś był i miał pomysł.
Nie zapoznał się Pan z dowodem Thomasa.
(1) każdy skutek ma przyczynę
(2) istnieje przyczyna pierwsza, nie będąca skutkiem innej przyczyny i to jest bóg.
Powstaje pytanie: Jeżeli przesłanka (1) jest prawdziwa to bóg też musi mieć swoją przyczynę.
Jeżeli istnieje przyczyna pierwsza to dlaczego świat nie mógłby być swoją przyczyną?
istnienia komputera, promu kosmicznego, suszarki do włosów a nawet łupanego krzemienia nie da się wyjaśnić ciągami przyczynowo skutkowymi zjawisk fizycznych
.
na tym polega błąd
„istnienia komputera, promu kosmicznego, suszarki do włosów a nawet łupanego krzemienia nie da się wyjaśnić ciągami przyczynowo skutkowymi zjawisk fizycznych” Działanie mózgów twórców tych urządzeń to też zjawisko fizyczne.
zjawisko, które w kategoriach fizycznych NIC nie wyjaśnia
.
Ten sam mózg mógłby postanowić podpalić dżunglę i wyrżnąć swoich współplemieńców, zamiast zbudować krąg kamienny albo namalować stado bizonów na ścianie groty.
.
Czemu ten mózg postanowił drugie, zamiast pierwszego?
Fizyka nie ma na ten temat NIC do powiedzenia.
„Jeśli np. badacz kręgów w zbożu odnajdzie człowieka, który je wykonał – wyjaśnia wszystko na ich temat. Wiedząc o tym człowieku, wiemy wszystko o tych kręgach. Dla ich zrozumienia nie jest nam potrzebna np. wiedza o tym gdzie się urodził ich autor, albo kim byli jego rodzice.” I co ta anegdotka ma niby do rzekomego błędu w rozumowaniu?
Nie chce byc zbyt ostry ale ubieranie przez Craiga swoich argumentow w szaty naukowe Craig wyrzadza krzywde nauce i watpliwa przysluge teologii. Wydaje mi sie ze obecnie jedyna racjonalna obronna pozycja religii to zalozenie ze religia odegrala role historyczna i mozemy uznac jej tradycje takie jak swieta w grudniu .Sa to tradycyjne okazje do spotkan z rodzina i innymi ludzmi a wiec sa one wartosciowe.Reszta wiary musi odejsc tak jak wiara w Zeusa, Neptuna (piekny posag w Gdansku)
i polni bozkowie przedchrzescijanscy.
Bardzo dziekuje Mira, Ani,Piotrowi ,Henrykowi i Alvertowi
za przeczytanie eseju i komentarze.
Mam nadzieje ze przed koncem roku ukaza sie na lamach Racjonalisty trzy czesci eseju o ksiazce Viktora Sengera „God The Failed Hypothesis”
Bog Hipoteza ktora upadla, Jak nauka dowodzi ze Bog nie istnieje, Profesor astronomii i filozofii Senger partycypowal w swietnej debacie z W.L.Craigiem i pokonal tego teologa w opinii wiekszosci krytykow ktorzy byli obecni na debacie lub ja sluchali nagrana. Debata byla tak ciekawa ze nagrano plyte do sprzedania.
Doskonaly komentarz Alverta.
Nasza wiedza o rzeczywistosci rosnie wykladniczo ale ciagle wiele waznych problemow pozostaje do zrozumienia.
Jedny z nich jest jak powstalo zycie na ziemi. Znamy pewne chemiczne reakcje ktore mogly prowadzic do zyjacej jednokomorkowej bakterii ale problem jest wciaz tajemnuczy. Ale nauka robi szybki postep. Tylko 100 lat temu panowal poglad wsrod kosmologow ze wszechswiat jest statyczny i wieczny z jedna galaktyka. .Teraz wiemy ze procz nasze galaktyki sa miliardy innych i ze swiat sie powieksza okolo miliona kilomedtrow na sekunde. Limit szybkosci swiatla nie dotyczy szybkosci ekspansji przestrzeni.
W dalekiej przyszlosci swiat bedzie sie powiekszal tak szybko ze zniknie mozliwosc obserwacji innych galaktyk
procz naszej Drogi Mlecznej.
„2. Dowód teologiczny. Stałe fizyczne wszechświata zostały tak stworzone, że mogło powstać i utrzymać się życie człowieka. Konsekwencją nawet minimalnej zmiany tych stałych byłaby niemożliwość istnienia człowieka.”
Chodzi oczywiście o dowód teleologiczny. Teologiczne są one wszystkie.
Przesłanka jest błędna. Stałe fizyczne były warunkiem koniecznym do powstania życia na ziemi, ale nie były warunkiem wystarczającym do powstania gatunku homo sapiens.
W celu korektury miły bóg posłał zbłąkane ciało niebieskie w kierunku ziemi żeby dać nam szansę powstania.
„4. Historycznie potwierdzone życie i zmartwychwstanie Jezusa wysłanego na ziemie przez boga.”
Zamiast się rozwodzić nad historycznością Jezusa, wystarczy wskazaćna argumentację błędnego koła. Bóg występuje w przesłance i dzięki temu zostaje udowodnione jego istnienie w konkluzji.
Posłuchałem tej finskiej debaty i dwa słowa: szkoda czasu. Te wszystkie debaty są zwykle sponsorowane przez Watykan, im zależy tylko aby słowo bóg było odmieniane przez wszystkie przypadki. Gdyby zamiast słowa „bóg” uzywano słowa „krasnal”, „budda” , albo nawet „boginia” to takich debat nawet by nie było.
Jedno warte zdanie z tej debaty: „ … faith that tries to prostitute the science by making it a vehicle for religious conversion” [20:42]
Craig typowo zaczyna debate od bardzo starego dowodu z 11 wieku.Potem prezentuje 5 lub 6 swoich dowodow wymienionych w tym eseju.
Ten wstepny argument brzmi jak zly dowcip ale Craig przedstawia go z cala powaga profesora teologii.
Zgodnie z definicja bog jest nawieksza istota jaka mozemy sobie wyobrazic (the greatest conceivable being) .Nie mozemy sobie wyobrazic niczego wiekszego.
Wobec tego bog istnieje!
Na co Victor Stenger odpowiedzial.
To samo mozemy powiedziec o najwiekszej pizza,
i „udowodnic” ze taka maksymalna pizza istnieje.
Tu mam pytanie do samego siebie:czy ten Craig nie wstydzi sie takiego belkotu?Przeciez kazdy z nas dba o
jakis minimalny szacunek innych ludzi. Nikt nie chce
byc ocenionym jako polglowek. Tu widocznie ja nie mam racji. Niech czytelnik oceni sam ten argument Craiga .
Nie wiem kto sponsoruje debaty w Europie .
W USA organizatorami sa uniwersytety i czasem synagogi.Bezpodrednim organizatorem jest czesto wydzial teologii na uniwersytetach.
POdobnie jest w Australii i Kanadzie.
Watykan organizpwal konferencje na temat ewolucji swiata ale nie pozwolil na dyskusje powstania swiata. To terytorium wedlug Watykanu jest zarezerwowane dla boga ale ten nie wyglasza referatow .Woli objawiac sie malym niepismiennym jeszcze dzieciom np w Lourd.
Allah tez nie wyslal aniola do cesarza Chin tylko do analfabety pastucha wielbladow na pustyni .
Bogowie unikaja tlumow ludzi i wola komunikowac sie z wybranymi jednostkami .
Dowód nr 2 – chyba błąd autora lub błąd w przekładzie, jeśli był przekładany. Jest: argument teologiczny. Powinno być: teleologiczny.
Dwa pierwsze dowody są uważane za sensowne przez niejednego fizyka i kosmologa.
Lawrence Krauss wymyślił hipotezę, która ogromnie podnieca antyreligijnie nastawionych publicystów, ale w świecie nauki budzi znikomy oddźwięk, a jeśli już jakiś wzbudzi, to raczej jest to pewien dystans.
.
Inne stałe fizyczne, niż te które są, nie pozwoliłyby nie tylko na istnienie życia, ale także nie pozwoliłyby na istnienie gwiazd, a może nawet atomów (lub istniałyby one bardzo krótko).
A tym niejednym jest pański idol Heller, laureat nagrody Templentona.
Teoria przedstawiona przez Kraussa jest jedną z paru równoprawnych teorii. Wynika ona z obliczeń matematycznych na modelach. Innych narzędzi poza matematyką nie będziemy mieli nigdy, dla wyjaśnienia powstania świata. Na dzień dzisiejszy z żadnych równań nie wynika istnienie boga.
„Inne stałe fizyczne, niż te które są, nie pozwoliłyby nie tylko na istnienie życia, ale także nie pozwoliłyby na istnienie gwiazd, a może nawet atomów (lub istniałyby one bardzo krótko).”
Typowa argumentacja teologiczna. Nie wiemy jakie stałe, ale znamy ich skutki.
Teorią Krausasa podniecali się pańscy idole w rodzaju Dawkinsa albo Hitchensa – to nawet nie są fizycy. Natomiast Heller jest fizykiem, podobnie jak np. prof.Krzysztof Meissner, który także twierdzi, że te argumenty go „skłaniają ku transcendencji”.
.
Spośród innych znanych ateistycznych misjonarzy astrofizykiem jest za to Neil Degrassse Tyson i on jak raz odnosi się do teorii Kraussa z lekceważeniem, twierdząc, że Kraussowskie „nothing is not nothing, nothing is something”
„Typowa argumentacja teologiczna. Nie wiemy jakie stałe, ale znamy ich skutki”
.
pan nie ma bladego pojęcia o czym gada
to są bardzo precyzyjne obliczenia: minimalna zmiana tych stałych powoduje katastrofalne skutki dla trwałości materii
„Dwa pierwsze dowody są uważane za sensowne przez niejednego fizyka i kosmologa.” Teorię ewolucji też kiedyś podważał niejeden biolog.
Pan Janusz napisał: ” życie i ludzie powstali na Ziemi bo były ku temu warunki.” Taka możliwość (osobiście, tak jak Pan Janusz, uważam, że jest to prawda) już pokazuje, że z przesłanki pojawiającej się w „dowodzie” teleologicznym wcale nie wynika istnienie twórcy.
Wartość dowodu #3 – z moralności – nie jest dla mnie do końca zrozumiała, ale faktem jest, że bez jakiejś idei osobowego Boga (absolutu) myślenie o obiektywnych wartościach moralnych można sobie odpuścić jako jałowe.
Możemy się na coś wspólnie zgodzić i karać tych, którzy się nie zgodzili bo myślą inaczej (czyli de facto karać ich za poglądy!), ale o żadnym obiektywizmie nie ma mowy.
„faktem jest, że bez jakiejś idei osobowego Boga (absolutu) myślenie o obiektywnych wartościach moralnych można sobie odpuścić jako jałowe.”
Pod warunkiem że prezentuje się tak jałowe myślenie jak pańskie.
Normy moralne są wynikiem ewolucji.
Idea boga nie jest bogiem. Te 'dowody’ mają wykazać stnienie boga a nie idei boga. O jej istnieniu powszechnie wiadomo i nikt jej nie kwestionuje.
Obiektywizm bazuje nie na bogu lecz na podobieństwach między kulturami.niemal każda ma dość podobny dekalog
„Normy moralne są wynikiem ewolucji.”
.
to bzdura jakich mało
Wynikiem ewolucji nie są żadne normy, tylko rozmaite zachowania: zabijanie i rabunek, albo współpraca; gwałt i kanibalizm, albo rodzicielska ofiarność.
Normy moralne to ocena tych zachowań.
Nie są one wynikiem ewolucji.
.
Z ewolucji swoje normy moralne wyprowadzali naziści.
„to bzdura jakich mało”
Niech się Pan tak nie nadyma. Prócz ewolucji genetycznej miała i ma miejsce ewolucja kulturalna.
Normy moralne powstają w kręgu grupy, społeczeństwa. Religia też jest produktem ewolucji czemu Pan oczywiście zaprzeczy zanim się Pan zapozna z materią.
Normy moralne to są reguły postępowania wynikające z wewnętrzego przekonania pojedynczego indywiduum lub określonej grupy. Zachowanie to jest inne sformułowanie postępowania. Wyrzuty sumienia mają również ateiści. Religia nie ocenia postępowania z punktu widzenia przekonań wierzących tylko narzuca jako instancja pewne reguły. Celem nie jest szczęście jak u Arystotelesa – normy moralne prowadzą do szczęśliwego życia, tylko podporządkowanie owczarni. Normą moralną w katolicyzmie jest zakaz rozwodów. Zakaz ten w rodzinach patologicznych nie prowadzi do szczęścia tylko do koszmaru. Niemoralna jest antykoncepcja. Nikt się nie stosuje do zakazu – nie jest więc ogólnym przekonaniem, ale jest normą ustaloną przez Kościół. Niemoralne jest dymać w gumie, moralne jest czekać na zmazy nocne. W średniowieczu było to grzechem czytaj; niemoralne. Mnich musiał się po zmazie nocnej biczować i klepać paciorki. Religia nie tworzy żadnych uniewersalnych norm moralnych. tworzy je tylko wewnątrz jednej religii. Przykładowo poligamia w islamie i monogamia w chrześcijaństwie. Jeżeli Pan sobie życzy to Panu rozwinę temat, ale może już odrobinkę Pan pokapował.
Normy moralne nie są wynikiem ewolucji, tylko wynikiem autonomicznego myślenia.
.
Jak zechcę, to mogę ad hoc w godzinę na kolanie spisać jakiś zestaw norm moralnych i żaden naukowiec nie zdoła mi udowodnić, że są one nie do przyjęcia.
Kto zechce je przyjąć, ten je przyjmie i nikt na to nic nie poradzi.
.
Jeśli można coś zrobić w godzinę, to nie może to być żadna ewolucja.
Argument nr4 jest średni, ale powątpiewanie o historyczności Jezusa (jako człowieka) jest kompletnie irracjonalne, gdyż źródła historyczne na jego temat są znacznie lepsze, niż te, na podstawie których mówimy o Euklidesie, Sokratesie albo o Buddzie.
Nie bylo zadnego Jezuska, to postac literacka stworzona na potrzeby religii. Cos jak Harry Potter. Historycy niekatoliccy są tutaj zgodni.
jasne
a ci oszuści, którzy stworzyli tą postać oddawali życie, bo byli przekonani o tym, że istniał
zero logiki
nie ośmieszaj się proszę:)
Przecież nikt nie zabrania powątpiewać o istnieniu Sokratesa czy Euklidesa. No i w czym problem? Gdyby się okazało, że Sokrates nigdy nie istniał, to co? Zawali się nauka? A gdyby okazało się, że Jezus nigdy nie istniał, to teologia chrześcijańska leży w gruzach. Tym właśnie różni się nauka od pseudonauk, np. teologii.
problem w tym, ze Euklides, Sokrates i Jezus Chrystus to najprawdopodobniej są postacie historyczne i tyle
.
wyjaśnienie fenomenu chrześcijaństwa bez historycznego Chrystusa nastręcza ogromnych trudności i rodzi konieczność wymyślania nieprawdopodobnych lub bezsensownych teoryjek
„wyjaśnienie fenomenu chrześcijaństwa bez historycznego Chrystusa nastręcza ogromnych trudności i rodzi konieczność wymyślania nieprawdopodobnych lub bezsensownych teoryjek”
W rzeczy samej, te historyjki są bezsensowne i zdumiewająco podobne do mitycznych postaci jak: Mitra, Horus i inni bogowie których już dawno pochowano.
Pana argument jest mało przydatny. Z powodu olbrzymiej liczby samobójstw osób nie mogących się pogodzić z ciepnieniami młodego Werthera, trzeba go uznać za postać historyczną.
Rzekome podobieństwa o których pan powtarza zmyślone bajki (zresztą o antysemickiej genezie) są w rzeczywistości śladowe lub wręcz żadne.
.
Dla trzeźwo myślącego i racjonalnego ateisty (naprawdę istnieją tacy!) Jezus Chrystus to postać historyczna, wędrowny kaznodzieja żydowski uznany za Mesjasza, który zdobył grono dynamicznych zwolenników, którzy doprowadzili do powstania potężnego ruch społecznego o kosmopolitycznym o charakterze wykraczającego daleko poza obszar Bliskiego Wschodu.
Rozsądny ateista uzna ponadto, że przypisane do biografii Jezusa cudowne zdarzenia nie są niczym niezwykłym w starożytności. Poważni kronikarze łączyli cudowne zdarzenia z postaciami Nerona albo Aleksandra Macedońskiego (cuda przypisywane temu ostatniemu były znacznie bardziej wymyślne, niż cuda Jezusa).
.
To jest prosta i najoczywistsze założenie.
Teorie wyjaśniające chrześcijaństwo bez historycznego Chrystusa są pogmatwane, nieprawdopodobne, niespójne i domykane na siłę kolanem.
Zasadymoralnosci i etyki nie sa obiektywne lub absolutne.
Zmieniaja sie z czasem i z geografia. Na przyklad zasady noralne starozytnych Inkow sa obecnie nie do przyjecia w obecnej cywilizacji Zachodu.
Nie moga byc tworem boga bo bogow sa setki na swiecie i kazda kultura i religia ma inne zasady.
Dowod Craiga ze obiektywne zasady moralne sa dowodem istnienia boga jest wielkim niewypalem.
Jego dowod nr 2 jest arogansckim absurdem. Ten argument mozna zilustrowac nastepujaca przenosnia..
Na zebraniu kaczek ich przywodca mowi tak:mieszkamy tu szieki istnieniu wody w jeziorze. Gdyby temperatura na ziemi byla wyzsza jezioro by wyparowalo. Jesli byla by niska to jezioro byloby pokryte lodem. Wobec tego Wielki Kaczor Stworca tak syworzyl ziemie aby umoliwic nasze istnienie kaczek. Chwala Wielkiemu Kaczorowi Stworcy jezior.
Na nastepnym zebraniu dyskutowano jak powstalo jezioro.Wygral argument ze nic nie jest bez powodu,
a istnienie kaczek jest faktem.Czyli jezioro stworzyl Wielki Kaczor Stworca kiedy tworzyl kaczki na swoje podobienstwo, tylko tyle ze mniejsze od siebie.
Względny obiektywizm zapewnia albo uniwersalny liberalizm albo podobieństwo dekalogów różnych kultur wynikające z doświadczenia historii
Bez absolutow mizerny i skolowacialy czlowiek religijny nie moze byc szczesliwy. Na szczescie jest cos na swiecie absolutnego. Jest nim wiedza naukowa.
W Teheranie i w Warszawie panuja dwaj inni bogowie
jeden jest niezonatym ojcem a drugi bezdzietnym kawalerem.
Ale rownanie Einsteina E = mc^2 jest absolutnie sluszne w obydwu stolicach . Jak rowniez ze uklad rownan algebraicznych Ax=b ma rozwiazanie tylko wtedy gdy
prawa strona da sie wyrazic kombinaxcja kolumn macierzy A. Kazdy poprawny dowod matematyki byl i zawsze i wszedzie bedzie prawdziwy . Z religia jest troche gorzej bo jedyna wspolna zasada to wzajemna nienawisc i pogarda. Jakie sa wspolne obiektywne idealy ludzi mieszkajacych w Jerozolimie?W imie obrony swoich bogow morduja sie juz 3 tysiace lat.
Wiedza naukowa jest obiektywna, a nie absolutna szanowny panie racjolatrysto.
.
Tylko, że nauka nie powie nam, co jest dobre, a co jest złe.
Owszem powie ale nie wprost opisze dobre i złe skutki działań byśmy wiedzieli czego unikać
„opisze dobre i złe skutki działań” – to tautologia!
.
a skąd nauka będzie wiedzieć, co jest „dobre” a co „złe”?
w nauce nie ma nawet takich pojęć
No nie ale prosperity wojna kryzys choroba są. you are such a sweet kid…
i myślę, że doskonale pan wie, że byli i są myśliciele, wg których wojna jest zjawiskiem pozytywnym, a nadmierna prosperity negatywnym…
.
wszystko można sobie ocenić dowolnie – nauka nie ocenia obiektywnie
A choroba?
To zjawisko przyrodnicze – jako takie w ogóle nie podlega ocenom moralnym.
Ale jeśli by przyjąć rąbniętą argumentację Kraussa, (wg którego jeśli coś jest w przyrodzie to jest dobre) należałoby uznać chorobę za dobrą.
I am bitter.
Wiemy z biblii ze ziemia jest plaska. Ta teoria Kopernika to ulubiony chwyt niecnych ateistow. Gdyby ziemia byla kula
to ludzie spadaliby na dol w Australii. Ot co. Kazdy religijny kosmolog o tym wie.
ale niewiedza!
Kopernik obalił model Ptolemeusza wedle którego ziemia była także sferyczna
.
„Kiedy słońce osiągnęło południe – u nas jest dzień; kiedy zaś w swym biegu osiągnęło północ – u nas jest noc, ale przecież nie możemy powiedzieć, że w tym innym regionie świata nie ma wtedy słonecznego światła – chyba że oddamy się fantazjom poetów, wierząc, że słońce zanurza się w ocean a rankiem wynurza się z drugiej strony”
św.Augustyn z Hippony „De Genesi ad Litteram Libri Duodecim”, IV wiek n.e.
.
Reinhard Krüger, profesor literatury uniwersytetu w Stuttgarcie udokumentował blisko 80 autorów średniowiecznych, z których pism wynika, że byli w pełni świadomi sferycznej Ziemi (niektórzy pozostawili nawet ilustracje). Bardziej znani z nich to: Bazyli Wielki, Ambroży z Mediolanu (obaj 4 wiek), Boecjusz (6), Sisebut (król Wizygotów, 7 wiek), Izydor z Sewilli, Beda Czcigodny (obaj 7 wiek), mnich iroszkocki Dikuil (8), Jan Szkot, król Anglii Alfred Wielki (9) , Gerbert z Aurillac (czyli papież Sylvester II – 10 wiek), Hildegarda z Bingen, Piotr Abelard, Snorri Sturluson (11), Albert Wielki, Tomasz z Akwinu, Roger Bacon, Marco Polo, Dante, Mistrz Eckhart. król Hiszpanii Alfons X Mądry (13), Mikołaj z Oresme, Geoffrey Chaucer (14) papiez Pius II i wreszcie Krzysztof Kolumb.
Była to wiedza powszechna w średniowiecznej Europie. Od Islandii po Kaukaz.
Ormiański matematyk z VII wieku Anania Szirakatsi porównywał ziemię do jajka (żółtko to litosfera, a białko to atmosfera). Scholastycy namiętnie dyskutowali o tym, czy antypody mogą być zamieszkane, a nie o tym czy istnieją. Anonimowy autor traktatu „Królewskie lustro” żyjący w Norwegii w XIII wieku zauważył, że jeśli na antypodach ktoś żyje, to widzi słońce na północy, zaś pory roku są u niego odwrócone.
Wiemy tez ze swiat istnieje 40000 lat.To latwo policzyc bo od Adama do Jezusa bylo okolo 20 pokolen jak mowi nam biblia a od Jezusa tez 20000 , co razem daje 4000.
Wiemy ze ludzie i dinozaury zyli raze. Dzieki Xgrzescijanstwu dinozaury zniknely. Ateisci wola aby ludzie znikneli i byly tylko dinizaury. A kto wtedy placil by na kosciol.
Jak prawdziwy jest Nowy Testament swiadcza przepowiednie ktore sie spelniaja bez watpliwosci.
Na przyklad Drugie przyjscie Jezusa ktore mialo byc za zycia wzspolczesnych mu ludzi.
Czy wrocil Jezus ?Oczywiscie tak.
Wystarczy obejrzec film Mahera Religulous w ktorym Maher przeprowadza interview z czlowiekiem o imieniu Jesos (hiszpanska wymowa Hesos). Jesos wyjasnia ze
Jezus nie powiedzial ze wroci sam lecz jego potomek ktorym jest Jesos. Jesos ma duza grupe wiernych ktorzy traktuja go jak boga i chetnie placa ze jego utrzymanie i ziemskie potrzeby.Sa to prawdziwi Chrzescijanie ktorzy cenia zycie wieczne ponad ziemskie i wiedza ze majac poparcie potomka Jezusa sa pewni nieba i muzyki harf na wieki wiekow amen. A wiec nie ma powodu aby ciagle czekac nadrugie przyjscie jezusa. . Tylko Zydzi czekaja na swojego mesjasza ktory ma przyjsc w poblizu Jerozolimy. Blisko miejsca gdzie prorok Mahomet uniosl sie na skrzydlatym koniu do nieba. Wbrew temu co mowia ateisci oba testamenty oraz koran sa niepodwazalnie prawdziwe. Ateisci nie sa racjonalni. Bo
racjonalista to czlowiek ktory ma racje a racje ma tylko biblia.Tu trzeba pamietac slowa teologa Craiga :biblia ma racje bo sama biblia to mowi. A biblia ma racje.
Jego argument teologiczny istnienia boga jest tez kolisty.
Krotka wersja tego argumentu. Udowadnianie istnienia boga nie jest potrzebne. Udowadniac trzeba tylko fakty ktore sa watpliwe a fakt istnirenia boga nie jest watpliwy a wiec bog istnieje. Prosta logika jak rogi barana.
„istnienia komputera, promu kosmicznego, suszarki do włosów a nawet łupanego krzemienia nie da się wyjaśnić ciągami przyczynowo skutkowymi zjawisk fizycznych”
Pan ma trochę okastrowane pojęcie zasady kauzalności. Nie dotyczy ona zjawisk fizycznych tylko zdarzeń. Występuje w psychologii, prawie oraz w fizyce również. Musi też spełniać określone kryteria żeby można było twierdzić że A jest pyczyną B.
Stworzenie świata było aktem momokauzalnym więc można zastosować kryteria Hume.
A i B leżą czasowo obok siebie
A i B znajdują się w tym samym świecie; w tym przypadku w naszej czasoprzestrzenii.
Ale ponieważ nie było jeszcze czasu ani czasoprzestrzenii, (te miał dopiero bóg stworzyć), powoływanie się na zasadę kauzalności jest niepoprawne.
Samo „nihil” nie jest też żadną sensowną naukową koncepcją. Albo się wie jakie były warunki przed BB wtedy nie ma „nihli”, albo się nie wie i nie można nic twierdzić.
„Creatio ex nihilo” jest nie tylko fizykalnym nonsensem ale też filozoficznym. „Creatio” wymaga stwórcy i to jest coś a nie nic. Jeżeli tworzy on coś co nie miało przyczyny to jest to „ex se ipso” a nie „ex nihilo”.
Zamiast bladzic w metnej filozoficznej bajurze definicji lepiej poznac nowoczesna fizyke. Jednym z rewolucyjnych pojec jest tzw „spontaneous symmetry breaking (spontaniczne zlamanie symetrii) w ktorym nastepuje powstanie czastki z masa lub bez masy bez fizycznej przyczyny. Poprzednio bylo to znane pod nazwa Quantum vacuum fluctuation (kwantowa fluktuacja prozni).Trzeba tu jeszcze raz podkreslic ze Krauss proponuje hipoteze a nie dowod. Istotna cecha tej hipotezy jest mozliwosc powstania materialnego swiata bez cudu gwalcacego prawo zachowaniA energii. Kazdy cud jest pogwalceniem jakiegos naturalnego prawa .
Na przyklad glupie chodzenie po wodzie czlowieka gwalci
zasady hydromechaniki. Komara chodzenie po woszie nie gwalci i nie jest cudem.
Jak slusznie powiedzial Dawkins Darwin tez proponowal hipoteze bo za jego czasow nie znano DNA ktora
wyjasnia przekazywanie cech genetycznych. Hipoteza Darwina czekala ponad 100 lat zanim nauka potwierdzila jej slusznosc.Na tym polega genialnosc naukowca ktory
propobuje poiprawne wyjasnienie bez kompletnej informacji. Kompletna informacje ma szewc ktory robi buty na miare.
To samo moze dotyczyc hipotezy Kraussa.
Ale nawet jesli trzeba bedzie zastapic ta hipoteze inna to na pewno nie bedzie to biblijna bajka barbarzyncow z epoki brazu. Krauss wykonal uzyteczny krok w dobrym kierunku ale nauka czasem posowa sie do przodu zygzakowato. Krok do tylu i poterm dwa kroki do przodu.
No dobrze, ale czy te fluktuacje nie są juz w „czyms”. Proznia = czasoprzestrzen? bez „niczego”. Wiec religianci moga powiedziez, ze Wielki Krasnal stworzył NIC = proznie, a dalej juz samo poszło:)
Ale „religianci” nie muszą już nic mówić – Lawrence Krauss powiedział wszystko co należy za nich: oto mamy coś, czego nauka NIE MOŻE (tak powiada Krauss) zobaczyć, coś co daje początek czemuś a samo jest bezprzyczynowe.
.
Nic dodać nic ująć.
Kazda naukowa teoria moze byc przypisana bogu. Taki argument jest bez sensu ale nie do obrony. Jak tez nie do obalenia.
Nie mozna udowodnic ze krasnoludki nie istnieja.
Jesli ktos powie ze topienie sie sopla lodu w cieplym pokoju jest czynem boga to wszelka dyskusja jest
skonczona .
Piotr N pisal ze nie rozumial dlaczego tyle energii jest uzyte aby zrozumiec powstanie swiata. Powod jest prosty. Poznanie naszego poczatku wplynie zasadniczo na poglad kim jestesmy i jak mozemy zyc .Teoria Darwina wplynela na filozofie i nasz stosunek do samych siebie i otaczajacego swiata. Zrozumienie naszego kosmicznego poczatku bedzie rownie wazne.
Tylko zwierzatka zyja bez zrozumienia otoczenia i swego rodowodu. Ludzie sa ciekawi .Nasza potrzeba zrozumienia swiata jest potezna maszyna ktora nas napedza. Bez tej ciekawosci i glodu wiedzy byli bysmy
malo interesujacym gatunkiem na ziemi.
Nie sądzę by to miało aż taki wpływ na nasze życie codzienne. Do odrzucenia religii wystarczy jej absurdalność
Nauka to wiecej niz odrzecenie religii.
Ludzie pragna wiedze o rzeczywistosci i o sobie.
Jeszcze 200 lat temu nie bylo zadnej teorii o powstaniu czlowieka procz bajki biblijnej.Darwin zmienil nasz poglad i niewatpliwie wplynal na nasz swiatopoglad.
Powstanie swiata i zycia na ziemi to nastepne odkrycia
ktore wplyna na ludzkie zrozumienie kim jestesmy i jak
powstal nasz dom ,ziemia ,galaktyka i caly kosmos.
Jesli to nie jrest ciekawe tp co innego mozemy uznac za frapujaca zagadke.
Mozna tez podejsc do tego inaczej. Ludzie interesauja sie historia bo jest ciekawa i uzyteczna dziedzina nauki.
A przeciez powstanie swiata to tez historia tylko tyle ze bardzo dawna okolo 20 miliardow lat temu i w dodatku
skomplikowana mechanika kwantowa ktorej zrozumienie
wymaga odrzucenie zwyklej ludzkiej intuicji.
Slowo w kwestii odrzucenia religii.
Religia musi byc zastapiuona inna dziedzina medytacji lub
duchowej motywacji bo tego ludzie potrzebuja.
Odrzucenie religii bez wypelnienia pustki bylo by trudne i
nieudolne.
Nie jestem psychologiem ale uwazam ze czlowiek potrzebuje motywacji w zyciu a to jest delikatnza sprawa.
Pisal o tym pieknie Victor Frankl ,psycholog z Wiednia tworca terapii logotherapy.
Jego ksiazka „Man’s Search for Meaning”(1959) byla
czytana przez miliony .Frankl(1905-1997) napisal ja bedac wiezniem w obozie koncentracyjnym gdzie obserwowal ludzi w krancowych warunkac obozu smierci.
Analizujac tych ktorzy przezyli zaobserwowal ze
przezyli ludzie dla ktorych zycie mialo sens i cel.
Po wojnie Frankl pracowal na uniwersytecie i w klinice wiedenskiej pomagajac ludziom pokonac depresje i zniechecenie do zycia. Byl to wspanialy czlowiek i lekarz. Silny psychicznie i utalentowany jako naukowiec .
Zyl dlugo (92 lata ) i otrzymal kilkanascie honorowych doktoratow za prace naukowa.
Piotr N ma racje co wazne w zyciu rodzinnym.
Jak sie idzie z zona do lozka to wazne jest czy gumka nie pekla a nie poczatek wszechswiata.
Ale juz rano maly synek pyta Tato a dlaczego istniejemy ,jak powstal swiat?. Tato na to: ja jestem historykiem i mnie taki sprawy nie interesuja. Dowiesz sie na lekcji religii
w szkole.
Hahaha doskonałe uśmiałem się
Ratuje nas czesto poczucie humoru. Bez tego zycie to jak piwo bez alkoholu.
Niezrownani sa w tym Zydzi ktorzy potrafia kpic z samych siebie.
Na jednej debacie o istnieniu zycia poza grobem pewien rabin zapytany czy wierzy ze po smierci pojdzie do nieba
odpalil. Moze ale nie wkrotce.
Czesto mysle ze religia jest tak bezsensowna ze jedynym racjonalnym sposobem rozmowy o religii jest humor.
Tego nie rozumieli autorzy testamentow piszac w stylu
karcacym lub grozacym .Dowcipu za grosz.
Jedyny dowcip jaki znam o Jezusie to jak on gral z apostolami s pokera i
pokazal karty z 5 asami. Na to Piotr (swiety, nie N)
Jezu, tylko bez cudow, gramy o forse.
Wiedza pana Janusza czerpana z pamfletów agitacyjnych pióra nieomylnego guru ateistów Russella – to wiedza prawie żadna.
.
Jezus zażartował sobie z dwóch swoich uczniów: Jakuba i Jana – nadając im ksywkę „synowie Gromu” (Bonaerges).
A zrobił to aby zakpić sobie z ich gorliwości do karania: Bonaerges chcieli, aby zostały spuszczone gromy na samarytańskie miasteczka.
.
Mamy więc oto za jednym zamachem obalone dwa urojenia pana Janusza wynikające z zupełnego nieznajomości tematu na który się wypowiada, oraz ze ślepego zawierzenia guru B.Russellowi.
Tomek S najpierw nonsensownie opisuje Hadron Collider a potem wnioskuje ze to nonsens.Malo uczciwy chwyt .
Widac ze religia nie pomaga w uczciwosci lub poszanowamiu prawdy.
LHC rozbija elektrycznie naladowane protony rozpedzane pulsujacym polem magnetycznym do szybkosci blisko swiatla.Protony majac mase zderzaja sie i rozsypuja w skladniki ktore sa rejestrowane w specjalnej komorze .Pomaga w tym potezny superkomputer z olbrzymia pamiecia. Tych rozbitych fragmentow nie widac ale widac ich trajektorie
i mozna policzyc ich mase . Te zderzenia to odwrocenie procesu tworzenia materii z energii co mialo ,miejsce po Big Bang. Jest to odrocenie procesu powstania materialnych subparticles(podczastek) z energii.
Teoria Wybuchu opisuje poczatkowy stan swiata jako chaotyczna bezksztaltna energie.Z tej energii powstaly podczastki a pozniej wieksze elementy jak protony , neutroby i elektrony.
W nastepnym etapie powstaly lekkie atomy :wodor, hel i lithium. Ciezkie atomy :tlen, krzem, nitrogen, zelazo powstaly pozniej we wnetrzu gwiazd pod wplywem b. wysokich temperatur i cisnien. Gwazdy eksplodowaly i wyrzucily te atomy ktore z kolei skupily sie pod wplywem grawitacji w nowe gwiazdy i galaktyki ktore widzimy obecnie.My zywe istoty zawdzieczamy istnienie gwiazdom we wnetrzu ktorych powstaly ciezkie atomy z ktorych jestesmy zbudowani. Dokladniej mowiac nasze istnienie zawdzieczamy eksplozji (smierci) gwiazd. Dlatego mozna nas nazwac Star Children (dzieci gwiazd).
Mozemy tu zauwazyc ze proces powstawania swiata opisany ws biblii jrest falszywy .Nic w tym dziwnego biorac pod uwagwe ze biblie pisali ignoranci z epoki brazu ktorych wiedza byla duzo mniejsza niz wiedza obecnego inteligientnego 6 latka.
Szczytowym idiotyzmem biblii jest opis powstania Adama z prochu (w koranie ze skrzepu krwi) i Ewy z jego zebra.
Trzeba byc poteznie kopnietym w glowe przez konia aby dac wiare takim absurdom. Ale tu jest usprawiedliwienie.
Strach odbiera rozum a silna wiara na nim sie opiera.
Jeśli pan Januszowi S nie napisze się czegoś prościutko i wprost – jak chłopu na miedzy – to nie zrozumie, albo zrozumie na odwyrtkę.
.
A kto umie czytać ten dobrze wie, że wcale nie twierdziłem, że HC jest bez sensu, tylko twierdziłem że nie jest on mniej sensowny, niż umieszczenie maleńkiego człowieczka w olbrzymim wszechświecie.
W komentarzu z 31 .10 Tomek zaczyna slowami”wielki zderzacz Hadronow” opisujac blednie jego dzialanie i na koniec konkluduje” to tez nie ma sensu”.
To jest nieuczciwa metoda argumentu. Przypisywac komus lub czemus bledna tresc i oceniac to jako bezsensowne.
Nawet uczciwy niepismienny chlop nie ucieka sie do takiej metody.
LHC zatrunia okolo 3000 fizykow z calego swiata. Czyzby ksiadz w kosciele Tomka mial wieksza ekspertyze w fizyce i teorii Big Bang”.Ksiadz wierzy w gadajacego weza w raju co go stawia w tej samej kategorii myslicieli w ktorej jest Koziolek Matolek.
no to jeszcze prościej (ostatnia próba):
JEŻELI …powtarzam: J E Ż E L I umieszczenie człowieka w ogromnym wszechświecie jest bez sensu, to Cyklotron też jest bez sensu.
Ale umieszczenie człowieka w ogromnym wszechświecie moim zdaniem wcale NIE JEST bez sensu, zatem Cyklotron też NIE JEST bez sensu.
Religia utrzymuje ze caly swiat powstal dla czlowieka.
Jest to absurdalna arogancja. Wystarczy zrozumiec co czeka swiat w przyszlosci. Wiemy bez watpliwosci ze swiat
powieksza sie i ze szybkosc ekspansji rosnie z czasem.
Konsekwencje sa dramatyczne bo a pewien dlugi czas
obserwator z naszej galaktyki nie bedzie mogl zobaczyc niczego procz swojej galaktyki. Co gorsze nie bedzie mozna
skomunikowac sie z zadna czescia swiata za wyjatkiem naszej lokalnej galaktyki.Obecne odleglosci pomiedzy gwiazama sa za duze dla jakichkolwiek podrozy. W przyszlosci beda one absurdalnie duze.
My ludzie zyjacy tylko 13.7 miliardow lat od poczatku istnienia swiata jestesmy w szczesliwym polozeniu poniewaz moze ujrzec dowod Big.Bang jak tez obserwowac odlegle galaktyki. Ten stan rzeczy nie bedzie mozliwy w przyszlosci.Twierdzenie ze taki swiat zostal stworzony dla czlowieka jest niewiarygodnym
bezpodstawnym mitem.
Samo powstanie materii nie jest jeszcze w pelni wyjasnione lecz wiemy ze pustka jest niestabilna i
pojawiaja sie w niej czastki bez fizycznej przyczyny.
Tak wiec zgodnie z prawami fizyki swiat musial powstac. Mozna zawsze przypuszczac ze za tym powstaniem swiata kryje sie jakis cel ale jest to czysta spekulacja bez najmniejszego uzasadnienia.
Kto jest racjonalista.
Definicji jest wiecej niz jedna.
Kazdy czlowiek posluguje sie jakas logika a wiec sama logika nie uchwyca sedna racjonalizmu. Na przyklad
W.L. Craig jest logiczny ale nie jest racnjonalista.
Racjonalista to czlowiek ktory opiera swoj swiatopoglad na wlasciwosciach i zjawiskach rzeczywistosci.
Inaczej mowiac racjonalista formuluje swoje poglady na
podstawie rzeczywistosci a nie na mitach lub tym co nazywamy po angielsku wishful thinking.
Zgodnie z ta definicja czlowiek ktory wierzy w astrologie,
diably, wniebowziecie Mahometa na skrzydlatym konmiu,
raj z gadajacym wezem, koncertujacego Elvisa Presley lub przeniany wina w ludzka krew taki czlowiek nie jest racjonalista.
Jest on lub ona mitomanem bazujacym swoje przekonanie na mitach a nie rzeczywistosci.
Cecha mitow jest to ze nie mozna ich sprawdzic .
Hitletr i Stalin nie byli racjonalistami bo HItler kierowal sie mitami rasowymi a Stalin mitologia ideologiczna.
Zalozenie ze caly wszechswiat jest dla czlowieka to jak zalozenie mrowki ze caly uklad sloneczny jest dla mrowek. Starozytni barbarzyncy piszacy bibli=e nie wiedzieli jak potezny jest swiat , nie znali nawet wszystkich kontynentow.
Z ich punktu widzenia caly malutki swiat byl dla czloqwieka.
Obecnie wiemy ze to mityczna b zdura .
Cyklotron jest narzedzien do badan fizyki i ma sens
bo pozwala nam poznac najmniejsze czastki materii.
Jaki szaleniec stworzyl by wszechswiat z 400 miliardami galaktyk dla jednego ssaka na mikroskopijnej planecie
do ktorej swiatlo z najblizszej gwiazdy poza ukladem slonecznym (Alfa Centauri) dociera po 4.22 latach co jest okolo 40 trylionow kilometrow. Trylion (US) to 10 do potegi 12 czyli tysiac miliardow.
W dodatku wyslal swego syna na taka planete z misja samobojcza aby go tam zamordowali.
Takiej historii nie zaakceptuje nawet 5 letnie normalnie rozwiniete dziecko.
Świetny artykuł. A taka interpretacja: „Jaki szaleniec stworzyl by wszechswiat z 400 miliardami galaktyk dla jednego ssaka na mikroskopijnej planecie” to prawdziwa poezja ateistyczna. Jej głębia jest po prostu fascynująca.
Rzeczywiście poezja.
Z wiersza pana Janusza dowiedzieliśmy się, że gdyby pan Janusz był bogiem, to stworzyły mniejszy wszechświat.
.
no i…?
.
myślenie w kategoriach oszczędzania przestrzeni, w momencie gdy przestrzeń nie istniała?
to brak wyobraźni, a nie argument
Dziekuje Chris .Wbrew pipularnej opinii ja uwazam ze
ateizm prowadzi prosta droga do wykorzystania tego cudownego daru natury , naszego jedynego zycia
tu i teraz. Co a ulga pozbycie sie balastu chimery wiary w
mity i klamstwa o zyciu po smierci. Zyjmy teraz dla siebie i innych bez strachu przed mitycznym tyranem .
Religia utrzymuje ze Stworca swiata jest doskonalym inteligientnymkonstruktorem .Stad pochodzi nazwa ID(Intelligent Design) Inteligientny Projekt stworzenia swiata. Dobry konstruktor dba o wydajnosc swojego tworu.
Na przyklad zwykla maszyna parowa lub silnik spalinowy ma wydajnosc ponad 80% .To znaczy ze ponad 80% wlozonej energii paliwa jest uzyta do wykonania pracy mechanicznej motoru. Porownajmy to z wydajnoscia naszego pieca ktorym jest slonce dostarczajace energie promieniowania na ziemie.Tylko dwa fotony swiatla na jeden miliard padaja na ziemie. Reszta jest bezuzytecznie
wysylana w chaotyczna przestrzen swiata.
Co powiedzieli bysmy o konstruktorze samochodu krory
potrzebowal by miliard litrow bemzyny aby uzyc dwa litry na wykonanie pracy mechanizmu napedu samochodu?
Tak inteligiemtmy konstruktor bylby szybko zwolniony z pracy.
Nauka mowi nam bez zadnej watpliwosci ze swiat nie jest stworzony dla czlowieka przez inteligientnego konstruktora. Swiat powstal zgodnie z prawami natury
jak tez tak powstalo zycie i czlowiek.Zaden kionstruktor nie kryje sie niewidocznie za tym aktem stworzenia z jakims celem.Cel musimy stworzyc my sami ,Na tym polega piekno i wspaniala wolnosc czowieka.Co moze byc lepsze niz posiadanie losu w naszych rekach .
Nawet dobrze karmiony i nie bity niewolnik nie ma lepszej egzystencji.
tylko kretyn dba o oszczędność, gdy zasoby nie są niczym ograniczone
Religia niewatpliwie odegrala role w okresie dzicinstwa cywilizacji. Byla pierwesza proba wyjasnienia jak swiat sziala i jak powinien zachowywac sie czlowiek. Stworzono
niewidzialnego wladce na wzor krola ktory wynagradza za dobre uczynki i karze za zle.
To bylo kilka tysiecy lat temu. Od tego czasu wzrosla wiedza , powstala nauka i filozofia ,literatura i sztuka.Ludzkosc osiagnela to co mozemy nazwac dojrzalym wiekiem.
Trzymanie sie religii to jakby uzywanie przez doroslego pieluszek z czasow niemowlecych. To co bylo konieczne wtedy jest absurdem w 21 wieku .Amen.
Skoro swiat jest dla czlowieka to ten czlowiek musi jakos egzystowac.
A dystanse pomiedzy wysepkami materii sa tak duze ze jestesmy jak mrowki ktore nie moga przeniesc sie na inny kontynent bo jest daleko i potezne oceany oddzielaja kontynenty.
Energii nie jest nieskonczona ilosc. Slonce po pewnym czasie wyczerpie energie ktora jest obecnie produkowana jadrowa reakcja syntezy wodoru w hel. Zycie na planecie ziemia nie bedzie mozliwe a podroz
do innego miejsca tez niemozliwa.
To nie jest ibnteligientny projekt.
To jest projekt natury ktora nie dba o nasza egzystencje. To jest prostym dowodem ze bog stworca to mit starozytnych barbarzyncow ktorzy tez sugerowali w biblii moralnosc „zab za zab i okmo za oko”.
Twierdzenie ze caly swiat jest dla ludzi to bezmyslna arogancja ktorej przeczy rzeczywistosc.
Koziolek Matolek bylby lepszym konstruktorem niz Jehowa. Koziolek Matolek nie umiescil by najblizszej gwiazdy w odleglosci 40 miliardow kilometrow od ziemi.
człowiek sobie radzi bez podróży na księżyc, a co dopiero bez podróży między galaktycznych
.
zasadę „oko za oko” za barbarzyńską może uważać tylko ignorant. Pojawiła się w świecie, gdzie za oko karano śmiercią, zaś wykonawca wyroku był zagrożony zemstą krewnych straconego (i tak się rodziły vendetty).
Zasada „oko za oko” ograniczała tą patologię:
1. kara nie może być dotkliwsza, niż wyrządzona krzywda.
2. ten kto sprawiedliwie pomścił winę nie podlega już karze
Generalnie zgoda
Zasada” oko za oko zab za zab” jest barbarzynska i zostala odrzucona przez wszystkie cywilizowane kraje.
To ze kiedys bylo jeszcze gorzej nie usprawiedliwia
koszmarnego barbarzynstwa zawartego w bib lii .Wystarczy otworzyc biblie na dowolnej stronie i poczytac . Przykladem jest Jehowa ktory obiecal Zydom
kawalek obiecanej ziemi zamieszkalej przez inne plemiona.Rezultatem byly masakry typu Jeriho gdzie wojownicy Judajscy wyrzneli w pien cala ludnosc miasta
jak ladnie informuje biblia. Trzeba byc lobuzem aby
tak robic prezenty swojemu j wybranemu narodowi.
Krew leje sie tam az do dnia dzisiejszego. Tzw Swieta Ziemia to najgorszy kawalek planety gdzie nie ma konca
morderstwom od czasow biblijnych do 21 wieku.
Kazdego dnia dowiadujemy sie ze kogos zasztyletowamo lub zastrzelono. A Jehowa patrzy z gory(lub z dolu jako krol piekla) i popiera te nieszczescia; wszystko w imie milosci do czlowieka.
Zasada która mówi, że nie wolno karać za wykonie kary została odrzucona przez cywilizowane kraje?
A niby które?
Gdzie w ciele czlowieka jest dusza.
Starozytni Zydzi mysleli ze esencja zycia jest oddech. Stad biblia opisuje jak bog tchnal ducha w czlowieka aby go ozywic.
Podobnie mysleli tubylcy na Hawajach gdzie szamani probowali ozywic zmarlego krzyczac blisko jego twarzy „ha”.Zauwazyli ze europejscy lekarze tego nie robia wiec nazwali europejczykow haole(bez HA).
W innych jezykach zachowal sie zwiazek pomiedzy oddechem a dusza, Po polsku slowo duszno jest bliskie duszy. W jezyku rosyjskim „wozduch” znaczy oddech.
Szamani Chrzescijanscy uzywaja slowo dusza ale nie
wiedza gdzie ona jest. Ale ludzie mowia ze ktos ma dobre serce wiec moze dusza jest w sercu. Dobry temat do doktoratu w teologii.Lepszy niz problem ilu aniolow moze tanczyc na glowce od szpilki.Albo czy nieochrzczone dzieci ida do piekla czy tylko do poczekalni .
Z tego wszystkiego czytelnik nie powinien wnioskowac ze ludzie religijni sa lekko szturchnieci. Nie sa. Oni sa ciezko szturchnieci.
Co mowi nam wspolczesna nauka o zyciu duchowym.
Krotkie streszczenie wspolczesnych odkryc w nauce dotyczacej mozgu mozna znalezc w ksiazkach Viktora Stengera.
Setki badan ktoruch rezultaty byly opublikowane w
naukowych zurnalach wskazuje ze mozg jest podzielony na rozne czesci ktore wspieraja intelektualne i tzw duchowe czynnosci i mysli czlowieka.Ttak ma przyklad
inna czesc mozgu staje sie aktywna w czasie rozwiazywania problemu matematyki a inna kiedy ten sam czlowiek mowi o uczuciu dla swojego czlonka rodziny. Te aktywnosci sa wyrazone reakcjami chemicznymi i przeplywen bardzo slabych pradow ktore mozna latwo zarejestrowac aparatami.
Jak dotychczas w zadnym eksperymebcie nie odkryto
jakiejkowiek niematerialnej funkcji lub funkcji ktora nie dala sie wyjasnic chemia lub elektrycznoscia.
Oczywiscie jestewsmy daleko od pelnego zrozumienia jak mozg dziala ale mozemy powiedziec ze idea niematerialnej substancji zwanej popularnie dusza jest
medycznie nieuzasadniona i ma tylko korzenie w mitach i tradycji.
Stenger podkresla ze zajmie duzo czasu zanim ludzie
przestana wierzyc w dusze. Jest to skutkiem intelektualnej bezwladnosci i nabytego przez wiele wiekow sposobu myslenia. Mozemy miec jednak nadzieje ze tak jak idea plaskiej ziemi zniknela z wyjatkiem historii tak tez idea niesmiertelnej duszy pojdzie
na polke razem z bajkami o krasnoludkach.Pozegnanie sie z tym mitem bedzie trudne bo zycie wieczne to
wishful thinking a rezygnacja z raju z darmowymi dziewicami jak obiecuje mezczyznom Koran to jeszcze gorsza strata.Moze kobiety szybciej zrezygnuja z nudnego Chrzescijsanskiego nieba bo czeka je tam tylko religijne uposledzenie ktore doswiadczaja kobiety wszystkich religii. Co prawda Jehowa tez nie ma meskiego organu ale jemu to ujdzie a nie kobietom.
za widzenie albo słyszenie też odpowiadają ośrodki zlokalizowane w mózgu
czy to może oznacza że światło albo dźwięk nie istnieją?
oczywiście że nie
W 1988 roku Stephen Hawking opublikowal swoja slawna ksiazke „The brief history of time'”.
W tej ksiazce po raz pierwszy znalezc mozna informacje ze
calkowita energia wszechdwiata jest rowna 0. To znaczy jesli dodamy calkowita pozytywna energie zawarta w masie do negatywnej enerdii grawitacji.Konsekwencja tego jest fakt ze swiat powstal ze stanu zerowrego co wyklucza koniecznosc cudu w ktorym prawa fizyki byly by pogwalcone przez powstanie energii z niczego wbrew prawu zachowania energii.
Jesli do tego dodamy zjawisko fluktuacxji prozni (vacuum fluctuations) to mamy naukowo uzasadniona hipoteze powstania swiata ktora krotko mozna ujac ” Kosmos z niczego” co jest tytulem ksiazki Kraussa.Tak wiec argument numer 1 Craiga nie ma uzasadnienia procz
slepej wiary i checi utrzymania posady teologa.
POzostale jego argumenty sa dosc latwe do podwazenia przez prosty chlopski rozum. Zaprzeczenie Argumentu numer 1 wymagalo wiedzy wspolczesnej fizyki .
nic nie wyklucza – wręcz przeciwnie – potwierdza z całą mocą
w zasadzie jest to dokładny fizyczny opis tego co w poetycki sposób czytamy w Księdze Rodzaju
Jednym z praw fizyki jest prawo tzw entropii ktora jest miara chaosu w systemie fizycznym.
Pytanie nowoczesnych teologow ; poczatkowy stan po powstania swiata byl chatyczny, jak zatem mogl powstac bez cudu po 13.7 miliardach lat swiat zorganizowany z galaktykami .Entropia powinna wzrastac z czasem.Ten argument wspiera istnienie stworcy ktory moze gwalcic prawa natury cudami.
Do 1929 roku ten religijny argument byl przekonywujacy.
W roku 1929 Edwin Hubble odkryl ze wszechswiat sie coraz szybciej powieksza.Ten empirycznie potwierzony fakt wyjasnia ze
swiat ktory obserwujemy jest zorganizowany b ardziej niz byl w przyszlosci.Chaos powiekszajacego swiata rosnie zgodnie z prawem entropii a lokalnie ten swiat jaki nas otacza charakteryzuje sie wzrostem organizacji czyli pomniejszaniem entropii.Tak wiec prawo termodynamiki
dziala bezblednie i wyklucza potrzebe cudu.
Szczegoly mozna znalezc w ksiazce Stengera ktora bedzie tematem mojego przyszlego eseju.
Kto znokautowal teze tyeologiczna Craiga ze powstanie swiata wymaga cudu i stworcy?
1.Albert Einstein ; masa i energia sa wymienne.
2.Edwin Hubble ; swiat sie powieksza
3.Stephen Howking; cakowita energia swiata jest 0
4.fizycy mechaniki kwantowej; fluktuacje prozni.
5.Stenger i Krauss; zintegrowali wszystkie 4 fakty naukowe i zasugerowali hipoteze powstania swiata bez cudu i super stworcy.
Craig przegral nie na punkty ale totalnym nokautem.
Jego pozostale argumenty sa slabe i nie wymagaja
epokowych odkryc fizyki w 20 wieku.
Najslabszym jest argument ze wartosci ludzkie sa wieczne i obiektywne. Kazdy historyk moze ten argument zniszczyc faktami .Argument ktory Craig nazywa subiektywny ze ludzie czuja obecnosc boga jest nie warty
dyskusji. Ludzie czuja ze Elvis Presley koncertuje jak tez ze czarny kot na drodze znaczy nieszczescie i trzeba wrocic do domu.
Pytanie. Jak dyskutowac z czlowirekiem ktory uwaza ze ksiazka pisana w okresie brazu setki lat przed powstaniem nauki jest tak samo dobra w wyjasnieniu rzeczywistosci jak wspolczesna nauka tysiace lat pozniej?
Religijny brain wash niszczy elementarne obserwacje myslacego czlowieka ktore swiadcza ze uczymy sie z czasem i poznajemy rzeczywistosc lepiej teraz niz to robili ludzie 3 tysiace lat temu. Religia opiera sie na
prastarych ideach .Ludzkosc kroczy na przod i akumuluje zrozumienie swiata. Studia praktyk medycznych za czasow egipskiego faraona Ramzesa nie sa pozyteczne
z wyjatkiem historii medycyny.To samo dotyczy biblii ktora pisali prymitywni barbarzyncy kilka tysiecy lat temu. . Rownie dobrze mozna opierac swoj swiatopoglad na bajce o krolewnie Sniezce i krasnoludkach .Ten piekny film ma wiecej moralnosci niz cala biblia z masowymi morderstwami, czystakami etnicznymi i zemstami Jehowy
w stylu Sodomy i Gomory i potopu. Biblia ma konkurenta
w gloszeniu moralnosci. Jest nim Mein Kampf nowsza wersja czystek etnicznych. Biblia opisuje jak starozytni Zydzi eliminowali okoliczne szczepy mieszkajace na obiecanej ziemi. Hitler dla symitrii sugerowal eliminacje Zydow . Oba dziela powinne byc studiowane jako
przyklad czego nie powinnismy robic.
Pan Janusz uprawia klasyczne tłuczenie się z chochołami.
.
Tymczasem już Augustyn z Hippony (IV wiek) stanowczo twierdził, że Biblia nie jest tekstem który służy do objaśniania przyrodniczej rzeczywistości zamiast nauki. Wręcz przeciwnie – twierdził, że jeśli dowiedzione fakty przeczą mojemu rozumieniu Biblii, to znaczy że źle interpretuję Biblię.
Augustyn ma taka sama racje jak neo-nazista ktory mowi
jesli czytasz Mein Kampf i nie widzisz tam prawdy to nie rozumiesz Mein Kampf. Czyli jak nie krecic kota to ogon z tylu.Mowiac inaczej, jesli biblia nie zgadza sie z rzeczywistoscia to winna jest rzeczywistosc.
Dlaczego?Bo biblia ma racje .A skad to wiemy?
Wiemy bo biblia tak mowi.
To jest murowana logika ktora nie przekona bystrego
5 latka .Bystry 5 latek juz sie rozstal z pieluchzami i bajkami.A religijny fundamentalista ciagle potrzebuje baj\ki i szczudla do podpory w zyciu kaleki.
znowu nic pan nie zrozumiał z tego co napisałem – a prościej napisać nie umiem
Biblia jest napisana nieudolnie i zawiera wiele sprzecznosci. Na przyklad. WSzechmocny bog potrzebowal 5 dni na stworzenie wsystkiego?Wszechmocny mogl tpo zribic w sekundzie lub jeszcze krotszym czasie.
Bog po storzeniu odpoczywal 6tego dnia. Jak moze byc wszechmocny bog zmeczony?
Jest oczywiste ze pisarze biblii stworzyli boga na wzor czlowieka a nie na odwrot.
Bog jest tak jak czlowiek :msciwy, zazdrosny (przykazanie numer 1) .Bog Chrzescijansko-Judajsko-Islamski to taki supeerman na wzor Herkulesa.
POdobnymi do ludzi byli tez bogowie greccy i rzymscy .
Zydzi odebrali bogu rodzine i ich Jehowa jest starym kawalerem .Chrzescijanie dodali mu syna, nie corke ani zone.Jehowa daje zly przyklad wymagajac malzenstwa u ludzi ale ani on ani syn nie mieli zon.
Jako stworca tez sknocil czlowieka. Medycyna bez przerwy poprawia wady anatomii i fizjologii.
A jak bedziesz umieral to nagle przypomnisz sobie ze moze jednak ON istnieje… i zawołasz:Boze jezeli istniejesz wybacz mi. Lub cos podobnego.
Kazdy sie madrzy jak mlody. Jak kostucha puka to pomocy szukasz.
..
Dokładnie Bóg istnieje, koniecznie poczytajcie śledztwo w sprawie zmartychwstania, polecam daje argumenty na poziomie nauki.
Skoro Boga nie ma – to czy domy budują się same?
Jeśli nie ma projektanta domu – to nie będzie też domu.
Nie widziałem jeszcze, aby przez miliardy lat budowano jeden blok na moim osiedlu. Materiały budowalne nie łączyły się samodzielnie w kształt idealnie przemyślanego domu. A może kolejny przypadek? hmmm….