Wrocławianie i Dolnoślązacy muszą mieć dużą wyobraźnię i jeszcze większą cierpliwość, by orientować się w koalicjach i szpagatach politycznych jakie fundują im lokalni politycy. Na dzisiaj koalicja Komitetu Rafała Dutkiewicza, SLD i Nowoczesnej zdaje się być najstabilniejszym tworem w wyborach do Rady Miejskiej z Jackiem Sutrykiem jako kandydatem na prezydenta. Podpisano list intencyjny. Wrocławska Nowoczesna chce poprzeć Sutryka, ale centrala partii się waha, bo wcześniej poparła posła Jarosa na to stanowisko, który mandat uzyskał z list PO. Sprawa ostatecznej decyzji Nowoczesnej ślimaczy się i spoistości koalicji to nie pomaga. Nowoczesna ma na poziomie krajowym podpisane porozumienie z PO o wspólnym starcie do sejmików i PO zrobi wszytko aby brat mniejszy (siostra raczej) nie uprawiała wyborczej miłości z innymi partnerami.
Mały most w okolicach Wrocławia. Fot. Jacek Tabisz
Wrocławska Platforma Obywatelska, po podmiane prof. Chybickiej na posła Ujazdowskiego, byłego wicelidera PiS, szuka sobie miejsca i elektoratu, który ma być przekonany, że głosowanie na kandydata POPiS-u to dobry pomysł.
PiS podąża swoją drogą. Kandydatka została centralnie namaszczona, a elektorat ma słuchać prezesa i pewnie tak się stanie.
Ciekawie i coraz bardziej skomplikowanie jest w przymiarkach sejmikowych. Najpierw Dolnośląski Ruch Samorządowy, składający głównie z byłych uciekinierów z PO, wystawił na kandydata na prezydenta Wrocławia wicemarszałka Michalaka. Prezydent Dutkiewicz, też członek tego ruchu, Michalaka nie zaakceptował, bo w Jacku Sutryku upatruje swojego następcy. Terenowa część DRS usiłuje się dogadać z Bezpartyjnymi Samorządowcami i tworzyć wspólne listy. Ten ruch kiedyś Kukiza miał za swojego lidera, ale ten poszedł własną drogą. Teraz liderem Bezpartyjnych jest prezydent Raczyński z Lubina. Ruch promuje radną miejską Katarzynę Kowalską – Obarę na prezydenta Wrocławia.
Z kolei prezydent Dutkiewicz także myśli o tworzeniu własnej, sejmikowej listy wyborczej, która ma też składać się z samorządowców i zamierza nawet wystawić kandydata na prezydenta Lubina, gdzie króluje prezydent Raczyński. Czy coś z tego wyjdzie, nie wiadomo.
Jest jeszcze mnogość ruchów miejskich i stowarzyszeń kobiecych. Jest Partia Razem i są Zieloni. Zapowiadano w tych kręgach koalicje i wspólny marsz po władzę. Wszystko jakoś ucichło. To jest typowe dla tych kręgów. Kiedy nadchodzi czas decyzji okazuje się, że wodzów jest dużo, wojowników mało, a chętnych do wyborczej roboty jeszcze mniej i do tego interesy też są różne. I tak jest od lat. Ten wyborczy sezon pokazuje, że tradycja w tych kręgach trzyma się mocno. Jest jeszcze prawicowy plankton, są narodowcy, którzy będąc bardzo hałaśliwi i potrafiący sprawnie maszerować regularnie otrzymują 1-procentowe poparcie.
Liczącym się graczem w walce o sejmik będzie SLD-Lewica Razem o czym nawet wspominać nie trzeba, ale czynię to dla porządku.
I na koniec. Proszę nie wczytywać się szczegółowo w to co napisałem, bo jutro może być inaczej. Jak nie potraficie przeczytać tego ze zrozumieniem też się nie przejmujcie. Niektórzy autorzy tych pomysłów też mają z tym problem.
Czesław Cyrul