Sztuka dyskusji

Korzystając z okazji, że Jacek był nieobecny, poprawiałam ten tekst tak długo, aż stał się może dość obiektywnym tekstem. Ale nie wiem, sami zobaczcie.

Wielką część dyskusji na Racjonalista.tv zajmują problemy związane z wolnością słowa, jak i ze sztuką dyskutowania. Oba te zagadnienia są moim skromnym zdaniem powiązane. Jeśli chodzi o sztukę dyskutowania tylko nieliczne osoby opanowały ją w stopniu zadawalającym. Ja tego nie umiem, więc jak wiecie nie wdaję się w dyskusje. Jest to po prostu bardzo trudne i nie chcę niczego psuć swoim brakiem umiejętności.

Największymi błędami szkodzącymi sztuce dyskusji są:

1. Ataki ad personam – czyli nazywanie kogoś durniem czy w inny nieładny sposób. Powinno się określić w czym myli się nas adwersarz i napisać mu – „mylisz się w tej kwestii, gdyż (tu miejsce na argumenty)”.

2. Propaganda i nieobiektywne lubienie. Oznacza to, że ktoś nie chce rozmawiać ani przedstawiać zagadnień, ale chce głosić. Takiej osoby nie interesuje obrona argumentów na rzecz Trumpa, islamu, chrześcijaństwa itp. Ona będzie je tylko propagandowo powtarzać, licząc, tak jak Goebels, że powtarzanie propagandy czyni rzeczywistość.

3. Utarte stereotypy. Ktoś nie chce zejść z utartych stereotypów i będzie piętnował osobę myślącą pod prąd, niestereotypowo.

4. Lenistwo. Ktoś powołuje się na jakieś zjawiska, dane, na jakieś wydarzenia, ale proszony o ich przedstawienie tego nie czyni, albo mówi – „sam sobie sprawdź!”. Taka osoba kiedyś coś czytała, coś tam zauważyła (czasem błędnie, lub upraszczając), zbudowała sobie na bazie takich na wpół emocjonalnych impresji jakąś teoryjkę i jedzie z tym koksem, święcie oburzona, gdy ktoś pyta o źródła lub dane. Czasem wrzuci jakiś fragment po angielsku, znaleziony ad hoc w sieci, nie siląc się na tego fragmentu tłumaczenie. Moja rada – gdy nie masz czasu, nie pisz. Gdy piszesz impresję, przygotuj się na jej obronę w oparciu o twarde i rzetelne argumenty, albo usuń swój tekst i przeproś innych za to, że ich niepokoiłeś/niepokoiłaś.

5. Czepialstwo. Czasem, aby napiętnować tekst z którym ktoś się nie zgadza, lub którego autora ktoś nie lubi, stosowane jest czepialstwo. W każdym tekście można przyczepić się do szczególików, do błędów stylistycznych. Jeśli ktoś ma złą wolę, z każdej wypowiedzi uczyni „skandaliczne dno”. Warto zatem prosić komentujących o dobrą wolę, bo bez tego dyskusja nie jest możliwa.

6. Emocjonalna miłość do ego i własnych poglądów. Źle być takim słownym onanistą i iść z tym między ludzi. Racjonalnie myślący człowiek powinien być całkiem pewien, że jego poglądy są podważalne i podważanie ich nie oznacza gwałtu, ale jest żywiołem dyskusji i jej konstruktywną wartością.

No dobrze. A jak się ma do tego wolność słowa? Jeśli ktoś na portalu racjonalista nie umie dyskutować, ale jednak przedstawia sobą jakąś wartość, to co z tym zrobić? Bo jeśli nie przedstawia żadnej wartości, radziłabym delikwenta usunąć. Osoby niejednoznaczne, ale nie potrafiące dyskutować, należy traktować jak niedojrzałe dzieci. Oczywiście osoby nowe na portalu nie będą widzieć, kto jest takim smoczkowym dyskutantem. Ale Ci z nas, którzy są obecni na Racjonalista.tv od miesięcy, powinni ignorować dziecinne wpisy, ewentualnie żartować sobie z ich autorów, tak jak żartuje się z dzieci. Jeśli ktoś nowy nadzieje się na osobę dogmatycznie powtarzającą swoje „prawdy”, lub nazywającą osoby inaczej myślące „durniami”, „faszystami” etc., starzy wyjadacze powinni stwierdzić: „To taki nasz folklor, nie przejmuj się nim/nią. Ta osoba dopiero uczy się mówić, uczy się dyskusji. Jak napisze jakiś sensowny komentarz, wtedy, może, zwróćmy na to uwagę, ale nie wcześniej…”.

Na obronę osób kompletnie nie znających się na sztuce dyskusji (czyli również na swoją obronę, bo póki co jestem teoretyczką, a nie praktyczką), powiem tylko tyle – ktoś może być dobry w jednym i słaby w drugim. Człowiek jest istotą najczęściej niespójną. To, że źle prowadzę samochód, nie oznacza, ze nie umiem zrobić smacznego kotleta. To, że źle dyskutuję nie oznacza, że nie mam czasem trafnych spostrzeżeń. Z dyskusją jest o tyle gorzej niż z samochodem i jego prowadzeniem, że smoczkowy dyskutant może być długo przekonany o mądrości swoich komentarzy, zaś fałszywe mniemanie o swojej zręczności w prowadzeniu pojazdów mechanicznych weryfikuje dość skutecznie przydrożne drzewo.

O autorze wpisu:

Humanistka z wykształcenia, nie bojąca się jednakże ściślejszej nauki. Od dziesięciu lat sympatyczka polskich racjonalistów, obecnie mieszka za granicą. Obecnie, jako publicystka, zainteresowana obroną wolności słowa, wolności ekspresji artystycznej i tożsamości europejskiej.

  1. Zgrabne graficznie opracowanie błędów popełnianych w dyskusji można znaleźć na stronie o nazwie „Thou shalt not commit logical fallacies”.

  2. Choć z pewnością nie wyczerpuje tematu, to uważam, że jest był to potrzebny tekst.
    Po skróceniu (sformalizowaniu) mógłby się znaleźć w przyszłym regulaminie serwisu.

      1. A nawet, gdyby nie znalazł się w regulaminie, to mógłby np. zostać podlinkowany pod nim jako proponowana (obok treści regulaminu) lektura dodatkowa.

  3. Pani Alu, dzięki za porządkujący tekst. Tym bardziej, że to, o czym Pani pisze, to baza, od której powinno się zaczynać. Ku przestrodze na przyszłość i ku pamięci udostępniłam sobie ten artykuł na „Fejsbuniu” – żeby mieć go pod ręką.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *