Globalne ocieplenie to pewna droga do zagłady. Robert Śliwa

 

Jak mówi w tym materiale Robert Śliwa, jest taka chińska przypowieść. Cesarz chciał obdarować gościnnego chłopa. Ów chłop zażyczył sobie, aby dać mu tyle ryżu, ile zmieści się na szachownicy. Trzeba było tylko wypełnić wszystkie jej pola ryżem, ale w ten sposób, aby na każdym nowym polu dać dwa razy więcej ziarenek niż na poprzednim. Skromność poddanego zdziwiła cesarza, jednakże w trakcie zapełniania szachownicy ryżem okazało się, że na spełnienie życzenia chłopa nie wystarczy całego ryżu w chińskich spichrzach. Podobnie jest z globalnym ociepleniem, gdzie ludzkość dodaje stale "tylko" 3% do wszystkich efektów ocieplających atmosferę planety. Owo 3% jest zawsze liczone z większej sumy. Przez ostatnie 25 lat ludzka emisja gazów cieplarnianych była równa emisji z całego poprzedniego okresu, od początku rewolucji przemysłowej. Grozi nam przekształcenie naszej planety w nie nadający się do życia odpowiednik planety Wenus, gdzie efekt cieplarniany znacząco dogrzewa atmosferę…

O autorze wpisu:

Studiował historię sztuki. Jest poetą i muzykiem. Odbył dwie wielkie podróże do Indii, gdzie badał kulturę, również pod kątem ateizmu, oraz indyjską muzykę klasyczną. Te badania zaowocowały między innymi wykładami na Uniwersytecie Wrocławskim z historii klasycznej muzyki indyjskiej, a także licznymi publikacjami i wystąpieniami. . Jacek Tabisz współpracował z reżyserem Zbigniewem Rybczyńskim przy tworzeniu scenariusza jego nowego filmu. Od grudnia 2011 roku był prezesem Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów, wybranym na trzecią kadencję w latach 2016 - 2018 Jego liczne teksty dostępne są także na portalach Racjonalista.tv, natemat.pl, liberte.pl, Racjonalista.pl i Hanuman.pl. Organizator i uczestnik wielu festiwali i konferencji na tematy świeckości, kultury i sztuki. W 2014 laureat Kryształowego Świecznika publiczności, nagrody wicemarszałek sejmu, Wandy Nowickiej za działania na rzecz świeckiego państwa. W tym samym roku kandydował z list Europa+ Twój Ruch do parlamentu europejskiego. Na videoblogu na kanale YouTube, wzorem anglosaskim, prowadzi pogadanki na temat ateizmu. Twórcze połączenie nauki ze sztuką, promowanie racjonalnego zachwytu nad światem i istnieniem są głównymi celami jego działalności. Jacek Tabisz jest współtwórcą i redaktorem naczelnym Racjonalista.tv. Adres mailowy: jacek.tabisz@psr.org.pl

34 Odpowiedzi na “Globalne ocieplenie to pewna droga do zagłady. Robert Śliwa”

  1. Mi się podoba globalne ocieplenie. Arabowie, Turkowie, murzyni i wiele innych – będą mogli przenieść się na tereny, które powinny należeć do nich jak to zwykle dla silniejszego gatunku.

    No i nad morze będę miał bliżej.

          1. Nie ma żadnego przeludnienia, Europejczycy to nooby, które zostawią technologie i bogate państwa dla ludów spoza Europy.

          2. Przeludnienie mam nie dlatego że się „zapomniało gumki”, tylko dlatego, że jemy zdrowo i do syta, ciepło się ubieramy, mieszkamy w bezpiecznych domach i skutecznie się leczymy.

          3. nie, przeludnienie dotyczy rejonów, gdzie ludzie zyją ok 50-60 lat i medycyna zrobila postep ale podstawowy, tzn że dzieci nie umieraja przy porodzi i kobiety etc. Nie dotyczy rejonów gdzie ludzie „żyją zdrowo”

  2. Ogromne przeludnienie ma decydujący wpływ na wzrost emisji CO2. To jest system naczyń połączonych. Czytałem że Ziemia powinna mieć maksymalnie 2 mld mieszkańców. Radykalna kontrola urodzeń rozwiązała by ten problem. Do tego potrzeba porozumienia między wszystkimi państwami. Niestety jest to mało realne. Religie też mają na to wpływ ze swoimi dogmatami . To temat rzeka.

      1. To guzik da panie Piotrze.
        Żeby ograniczyć przeludnienie trzeba by ustalić nie liczbę dzieci do dwójki, tylko …długość życia do maximum 40 lat.
        Efekt cieplarniany zahamowałoby także znaczące obniżenie poziomu życia. Np. obniżenie normatywnej temperatury w mieszkaniu z 18 do powiedzmy 14 stopni, ograniczenie gorącego natrysku do dwóch razy w tygodniu, jedna filiżanka gorącego napoju dziennie, mięsny posiłek raz w tygodniu, zakaz wyjeżdżania samochodem bez kompletu pasażerów itd.itp.
        To by jednocześnie sprzyjało obniżeniu długości życia.

        1. nic dziwnego że proponuje pan niszczenie ludzi żyjących, prawicuchy już tak mają lubią tylko embriony i groby. Ludzie mogą se żyć 100 lat jak dadza radę to ich prawo, ale nowych ludzi tylu nie trzeba.

        2. Panie Tomku po co zmniejszać długość życia? Jeśli rośnie średnia długość życia to jest to sukces cywilizacyjny i ewolucyjny. Aby uniknąć przeludnienia wystarczy zmniejszyć limit ilości dzieci. Być może jedno wystarczy do zachowania liczebności i zastępowalności pokoleń. To dzisiaj nie brzmi dobrze, ale niedługo okaże się koniecznością. Miejsca na Ziemi nie ma dowolnie dużo, zasobów potrzebnych do przeżycia też nie jest za wiele. Dużo będzie do zmiany w życiu i modelu społecznym.
          Nasza liczebność dokłada się do ocieplenia przez zużycie energii przez każdego człowieka. Nie trzeba latać samolotem aby dokładać się do tego bardzo. Wystarczy samo wyżywienie. Wśród wszystkich zwierząt człowiek ma największy nakład energii na uzyskanie każdej kilokalorii pokarmu. Nieproporcjonalnie więcej energii trzeba zużyć aby otrzymać ułamek tej energii zawarty w pokarmie. A populacja ludzka niestety także rośnie wykładniczo…

        3. Zwiększona długość życia to oczywiste osiągnięcie cywilizacyjne i nie widzę żadnego powodu z niego rezygnować. Postulat skrócenia długości życia jest tak oczywistym absurdem, że nawet nie przyszło mi do głowy, iż ktokolwiek mógłby to potraktować na poważnie, jak pan P.Napierała.
          Ograniczenie liczby dzieci także ograniczyłoby wzrost zaludnienia, ale pogorszyłoby jednocześnie strukturę wiekową społeczeństw (będą się starzeć, jak w Chinach).
          Inna rzecz, że „polityka dwóch dzieci” kojarzy się jednoznacznie i zakrawa na totalitaryzm. To chyba też jest nie do przyjęcia.
          To o co należy walczyć to przede wszystkim technologie: niskoemisyjnej produkcji (wszystkiego – nie tylko energii), oraz niskiej energochłonności wszystkiego co robimy – nie tylko w produkcji, ale także w konsumpcji.
          A to może też oznaczać pewne obniżenie komfortu życia.

          1. Społeczeństwa „będą się starzeć” tylko w okresie zmian. Potem przekrój wiekowy się ustabilizuje. Używamy tego słowa „starzeć” bo społeczeństwa są nienaturalnie młode.
            Bo po kolejnych wojnach nadrabiamy straty i mnożymy się na potęgę. Być może czymś naturalnym jest taki przekrój wiekowy jaki występuje teraz w Japonii a może procent ludzi wiekowych będzie jeszcze wyższy. Brak wojen, minimalna liczba wypadków, wysoko rozwinięta medycyna. Utopia? Ja mam nadzieję, że przyszłość.

  3. Samo przeludnienie nie ma dużego znaczenia dla ocieplenia. Żywe stworzenia i wszystkie naturalne procesy tworzą zamknięty obieg dwutlenku węgla w przyrodzie. Nie ma wartości dodanej. Główny problem to spalanie paliw kopalnych i stała wartość dodana, która rośnie jak kula śniegowa. Ilość ludzi ma przełożenie na klimat w tym sensie, że większość używa samochody, samoloty, klimatyzacje, i ogromne ilości energii, których źródłem są w większości paliwa kopalne.
    Oczywiście Ziemskie zasoby życiodajne są bardzo ograniczone i samo przeludnienie generuje dużo innych problemów ale to oddzielny, bardzo ciekawy temat.

  4. Ja tu widzę trochę manipulacji. Wykładnicza skala wzrostu stężenia CO2 w atmosferze nie utrzyma się dowolnie długo, bo zwyczajnie zabraknie węgla na planecie. Można sobie gdybać na temat kiedy trend wykładniczy się skończy, ale nie słyszałem prognoz dostępnośći paliw kopalnych operujących dłuższymi terminami niż kilkaset lat, przynajmniej przy obecnym zużyciu (a więc nawet nie rosnącym wykładniczo!). Wyemitowanie całego węgla do atmosfery też przecież nie oznacza całkowitego wyeliminowania życia na ziemi a jedynie okresowego rozchwiania równowagi klimatycznej. Może to utrudni nam życie, ale nie uniemożliwi. Za pomocą wojen (w szczególności światowych) sami sobie skuteczniej utrudniamy życie.

    O tym jak bardzo niekompletna jest nasza wiedza i umiejętność przewidywania zmian temperatury w klimatycznej skali czasu na podstawie pomiarów w ludzkiej skali czasu najlepiej świadczy poziom niesprawdzania się kilkudziesięcioletnich prognoz sprzed dekady czy dwóch. Także straszenie tym, że 2014 był najcieplejszy w skali ostatnich kilkuset lat, jest tendencyjne. Zwłaszcza przy skali tego rekordu (zdaje się 0.01°C).

    Manipulacja doborem argumentów: brakuje mi odniesienia się bardziej liczbowo do tematu pochłaniania CO2 z atmosfery przez oceany i zmian tego zjawiska względem temperatury/stężenia CO2. Brakuje omówienia wiązania CO2 przez roślinność, zmian skali tego zjawiska wraz ze wzrostem stężenia CO2 w atmosferze i ze wzrostem temperatury/okresu wegetacji. Brakuje odniesienia do faktu, że istotna część (o ile dobrze pamietam znakomita większość) ciepła ziemi nie pochodzi z energii słońca a z naturalnych reakcji jądrowych zachodzących pod powierzchnią (to a propos straszenia przemianą Ziemi na planetę niezdatną do życia).

    Osobiście nie jestem przeciwko redukowaniu wpływu ludzi na klimat, ale tylko do tego stopnia, na ile ma to sens społeczno-ekonomiczny. Polityczno-ideologiczne panikarstwo w UE tego sensu nie przejawia, jest raczej kosztowną polityką uniezależniania się od krajów eksportujących paliwa kopalne. Zgadzam się, że przyszłość należy do energetyki atomowej (docelowo fuzyjnej). Tyle, że nieklimatyczne argumenty za tym, żeby odchodzić od spalania paliw kopalnych są dużo solidniejsze niż te klimatyczne. Przytoczone w video liczby o zgonach spowodowanych elektrowniami węglowymi nie wynikają przecież ze zmian klimatu a z emisji pyłów (oraz, w mniejszym stopniu, emisji toksycznych substancji typu tlenku siarki, azotu, metali ciężkich i wymienionej promieniotwórczości). Popieram tu Pana Piotra – przydałby się osobny program na tematy energetyki i zanieczyszczeń.

  5. „Ja tu widzę trochę manipulacji. Wykładnicza skala wzrostu stężenia CO2 w atmosferze nie utrzyma się dowolnie długo, bo zwyczajnie zabraknie węgla na planecie”
    Nie tylko węgla ale wszystkich paliw kopalnych: węgla, ropy, gazu. Skala wzrostu nie utrzyma się dowolnie długo – problem w tym, że: NIE MOŻEMY SPALIĆ WSZYSTKICH ZASOBÓW – bo to będzie już daleko po za granicą bezpieczeństwa i wejścia na drogę zmian, których już nie da się zatrzymać. Nie wiemy dokładnie gdzie jest ta granica. Wiemy, że w poprzednim interglacjale było około 2 stopnie cieplej niż teraz i jeszcze czujemy się bezpiecznie, ale skutków tego co robimy jeszcze nie znamy.
    Już teraz znikają lodowce w tym Antarktyda i prawdopodobnie przestanie istnieć.
    Manipulacji bardzo nie lubię i jej nie stosuję. Paliwa kopalne MUSIMY zastąpić innymi źródłami.
    Przyrost wykładniczy to jeden aspekt – drugi to dodatnie sprzężenia zwrotne. Ocieplenie uruchamia mechanizm samonapędzający i bardzo szybko przyspiesza. Jest wiele znaków pokazujących, że w pewnym stopniu to się już zaczęło.
    Ciepły klimat nie jest najlepszą opcją dla życia. Najpłodniejszy jest chłodny-umiarkowany i tylko taki może zagwarantować wyżywienie i spokojne egzystowanie kilku miliardów ludzi.
    Polecam: http://naukaoklimacie.pl/
    http://ziemianarozdrozu.pl/

    1. @Robert Śliwa:
      „Nie tylko węgla ale wszystkich paliw kopalnych” – miałem na myśli pierwiastek.

      Manipulacje: nie zarzucam Panu manipulacji faktami, ale bardzo specyficzne dobieranie kontekstu. Np. żonglowanie skalami czasowymi: mieszanie bardzo ogólnego, oczywistego stwierdzenia „Ziemia przestanie być zdatna do życia” (w skali setek milionów, czy miliardów lat) z prognozami na najbliższą przyszłość ludzkości i z działaniami ludzkości w perspektywie kilkuset czy kilku tysięcy lat.

      Ograniczenia czasowe przyjmuje do wiadomości.

      Naturalne reakcje jądrowe pod powierzchnią (za wikipedią):
      „Około 20% energii cieplnej wnętrza Ziemi pochodzi z kontrakcji grawitacyjnej w okresie formowania się planety, pozostałe 80% pochodzi z rozpadu radioaktywnych izotopów potasu (40K), uranu (238U) i toru (232Th)[2][3][4], który zachodzi w płaszczu.”
      Choć faktycznie, po zweryfikowaniu przyznaję, że ta energia jest bardzo mała w porównaniu do energii promieniowania słonecznego (rzędu 0.1%).

      1. Panie Bartoszu, właśnie o to chodzi, że możemy rozpatrywać różne skale czasowe. Główny problem stanowi to – że przy obecnej polityce energetycznej problemy będzie mieć już nasze pokolenie, a najpóźniej dzieci lub wnuki. Problemy naprawdę poważne.
        Są powody do bicia na alarm. Jak Pan sądzi – skąd się wzięły limity emisji CO2 i kary finansowe za przekroczenie?

        1. „Jak Pan sądzi – skąd się wzięły limity emisji CO2 i kary finansowe za przekroczenie?”
          Jeśli obserwowalne skutki istnienia tych limitów były zamierzone, to limity są przedłużeniem polityki gospodarczej krajów takich jak Francja, Niemcy. Wzięły się prawdopodobnie z chęci zmniejszenia zależności UE od importowanych paliw kopalnych oraz zapewnienia rynków zbytów dla własnych producentów. Troska o klimat wydaje się tu raczej być pretekstem albo dodatkiem, a nie głównym celem. Jeśli byłoby przeciwnie, to byśmy mieli nie tylko limity emisji, ale także kary za eksportowanie energochłonnej produkcji poza UE albo podobne mechanizmy faktycznie wpływające na całkowitą emisję inspirowaną potrzebami Unii.

  6. „Także straszenie tym, że 2014 był najcieplejszy w skali ostatnich kilkuset lat, jest tendencyjne”
    To fakt. Co jest tendencyjnego w fakcie?
    „Brakuje… Brakuje…” – to krótka rozmowa – nie wykład. Na spotkaniu mówiłem bez przerwy 2 godziny i poruszałem większość z uwag. Temat jest bardzo szeroki i w tej rozmowie poruszyliśmy go skrótowo.
    ” Brakuje odniesienia do faktu, że istotna część (o ile dobrze pamietam znakomita większość) ciepła ziemi nie pochodzi z energii słońca a z naturalnych reakcji jądrowych zachodzących pod powierzchnią (to a propos straszenia przemianą Ziemi na planetę niezdatną do życia).”

    Naturalne reakcje jądrowe pod powierzchnią? Coś się Panu pomyliło.
    Ziemia przestanie być zdatna do życia i to nie jest straszenie ale fakt. Słońce świeci coraz mocniej i nawet bez emisji gazów cieplarnianych za ponad miliard lat życie na Ziemi całokowicie zniknie. Na długo przed zamianą Słońca w czerwonego olbrzyma. Najdogodniejszy czas do życia już minął ale jeszcze długo może być dobrze – o ile nie rozregulujemy klimatu. Stan równowagi w jakim żyjemy jest niezwykle delikatny.

    1. historia zlodowaceń kiedy nie było człowieka przykłady
      w epoce dinozaurów średnia temperatura była wyższa o około 10 stopni i ten stan nikt nie ocenił jako przegrzanie planety
      http://en.wikipedia.org/wiki/Antarctic_ice_sheet
      później było ochłodzenie
      http://en.wikipedia.org/wiki/Temperature_record#/media/File:Five_Myr_Climate_Change.svg
      http://en.wikipedia.org/wiki/Temperature_record#/media/File:EPICA_temperature_plot.svg

      aktywność słońca i twarde promieniowanie kosmiczne też maja znaczący wpływ

      wpływ człowieka na wzrost temperatury nie przekroczy 2 stopni i Ziemia nie pójdzie w ślady Wenus
      jest tu olbrzymi wpływ lobbingu i producentów „zielonej energii”, którzy otrzymują olbrzymie subsydia
      bieda produkuje dużo zanieczyszczeń, prymitywne rolnictwo i wypalanie

      na dzisiaj większym zagrożeniem jest możliwość wybuchu globalnego konfliktu nuklearnego, którego skutkiem będzie globalne oziębienie planety, może nawet zlodowacenie

      1. Mówiłem o tym, że w historii Ziemi bywało już dużo cieplej, dużo zimniej i bywało dużo więcej dwutlenku węgla w atmosferze. Była Ziemia-śnieżka i była ziemia bez czap polarnych.
        To wszystko prawda i jeden z argumentów przeciwników tezy o globalnym ociepleniu spowodowanym przez człowieka.
        Mało kto z tych ludzi wspomina, że były też wielkie wymierania jakich teraz z pewnością nie przetrwalibyśmy teraz.
        Powtórzę jeszcze raz. Są twarde dowody, że aktualne ocieplanie to w 100% wpływ człowieka. Zjawisko zachodzi wyjątkowo szybko i sie rozpędza. W historii tych zjawisk były inne związki przyczynowo-skutkowe, i inne warunki a więc skutki tych zjawisk. NIGDY w historii Ziemi nie było wzrostu ocieplenia w okresie spadku aktywności Słońca i chłodnych prądów oceanicznych. Nigdy od początku epok lodowcowych nie zostało zatrzymane kolejne zlodowacenie. Po raz pierwszy w historii kolejny cykl Milankovica nie będzie skorelowany z epoką lodowcową. Dawno temu było dużo CO2 ale wtedy była inna moc promieniowania Słońca aktywność. Tak jak teraz nie było nigdy.
        Najsilniejsze i najbardziej wpływowe są lobby oparte na ropie i innych paliwach kopalnych bo za tym stoją wielkie pieniądze i koncerny produkujące pojazdy i inne rzeczy oparte na tych paliwach.
        Nie włączajmy w ten temat wojny.

        1. ocieplenie wywołane przez człowieka oceniane jest na około 0,75 stopnia.
          Skąd katastrofalna przepowiednia „Zjawisko zachodzi wyjątkowo szybko i sie rozpędza.” ?
          Już było powiedziane, że są ograniczone zasoby tanich paliw kopalnych, więc w przyszłości będzie spadała dynamika wzrostu konsumpcji, potem wzrost udziału biopaliw i energetyki jądrowej.
          Elektrownie wiatrowe i słoneczne w małym stopniu zaspokajają potrzeby energetyczne, a zieloni ostro protestowali przeciw energii jądrowej, więc pozostają paliwa kopalne.

  7. Nie piszcie o tym przeludnieniu, bo mnie to zaczyna wkur*iać. Po pierwsze nie jesteście żadnymi Bogami żeby ustalać ile to jest za dużo ludzi, a ile wystarczająco.

    „To by bylo piękne ustalić liczbe potomstwa na max 2”

    Pan jako liberał powinien się nad sobą zastanowić. Gdzie te piękne słowa, że „chcącemu nie dzieje się krzywda”? Jak to się ma do ustalania liczby potomstwa na max 2? W imię jakiegoś wyższego interesu społecznego należy ograniczyć liczbę potomstwa? Chińscy socjaliści taką politykę wprowadzają, ale my totalitarystami nie chcemy być. Tu jest cywilizacja zachodnia i tutaj mamy swoje zasady, a nie jakieś barbarzyństwo.

    1. Zachodnia „cywilizacja” dzisiaj odchodzi od liberalizmu, świat idzie do wojen imperialistycznych.
      W społeczeństwach, które osiągnęły dobrobyt nastąpiło ograniczenie przyrostu. Jest to zgodne z instynktowną strategią przetrwania, kiedy spada śmiertelność dzieci, mniej się ich rodzi.
      Są bardzo agresywne strategie, maksymalnego rozrodu, niepohamowanej ekspansji, przykładem jest wojujący islam z wielodzietnymi rodzinami. Mali chłopcy są szkoleniu na bojowników. To idzie w kierunku totalnej wojny. W historii ludzkości wojny, głód i epidemie były głównie ograniczały populację.
      Albo ograniczenie potomstwa, albo wojna.

      1. Fakt, tylko, że to ograniczenie u nas następuje naturalnie. Ludzie nie chcą rodzić więcej dzieci. Mam nadzieję, że trend się odwróci pod wpływem zagrożenia z zewnątrz i zaczniemy rodzić więcej dzieci, tak jak się to stało w Izraelu. Trzeba wybrać wojnę, bo inaczej nas podbiją.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *