Niezwykła koncepcja ekologiczna prof. Magdaleny Środy

 

 

Niestety nie mogłam być na absolutnie przełomowej  i rewolucyjnej debacie na Uniwersytecie Warszawskim, gdzie profesor Magdalena Środa odkryła sposób na ratowanie klimatu planety Ziemia, sposób nie znany wszystkim ekologom i przyrodoznawcom na tejże planecie.

 

Nie mogłam być na tym wykładzie, ale główne przesłanie profesor Środy dotarło na szczęście do moich spragnionych oczu. Teraz chciałabym na chwilę ucichnąć, aby oddać cześć tej przełomowej myśli. Wy też uczcijcie to minutą milczenia. A teraz przytaczam rewolucyjną tezę, która zmieni oblicze Ziemi, tej Ziemi:

 

Naukowczyni stwierdziła, iż przyjęcie do Polski jak największej ilości muzułmanów mogłoby poprawić klimat, gdyż: „(…)Oprócz alkoholu muzułmanie nie jedzą wieprzowiny, co by z całą pewnością ograniczyło hodowlę, a ograniczenie hodowli by poprawiło klimat w Polsce, więc to mogłoby być też pozytywne”.

 

Otóż to. Wcześniej o tym nie pomyślałam. Polska ma wedle danych z zeszłego roku nędzne 38 413 000 mieszkańców, którzy nadużywają przestrzeni państwa wynoszącej 312 696 kilometrów kwadratowych, daje to średnią gęstość zaludnienia opiewającą na nędzne 123 osób/km². Tylko 123 osoby troszczą się o jeden km² przyrody w naszym kraju! To skandal! Do tego część z tych osób je wieprzowinę i pije alkohol.

 

 

Ciężko się nie zgodzić z profesor Środą, że przyroda w Polsce miałaby się lepiej, gdyby o kilometr kwadratowy kraju troszczyło się średnio nie 123 osób/km², ale 300 osób/km², albo może i tysiąc! Gdyby dojść do 15000 osób/km² cały kraj byłby zasiedlony równie gęsto jak przeciętne miasto, a przecież wiadomo, że u mieszkańców miast świadomość ekologiczna jest znacznie wyższa niż u wieśniaków, ośmielających się żyć na terenach z gęstością zaludnienia 50 osób/km² lub mniej. Do tego tym tysiącom opiekunów przyrody gnieżdżącym się na jednym kilometrze kwadratowym szczęśliwej ukwieconej łąki towarzyszyłyby nie tylko wieprze, ale owce, wielbłądy i krowy.

 

Nie muszę chyba wspominać o innych plusach ekologicznego pomysłu Pani Profesor. Zanim przyjadą do Polski ekolodzy z państw muzułmańskich mamy tu tylko nieświadomych katolików i pewną grupkę ateistów. Cóż oni wiedzą o harmonii z naturą?  Najwyżej próbują ubić karpia na Wielkanoc. Tymczasem Zieloni od Mahometa i przyrody mają swoje święto Eid, kiedy każdy musi ubić kozę, wielbłąda lub konia i go zjeść. Nie ma tu miejsca na unikających harmonii z naturą wegetarian, pełen kontakt z przyrodą jest zatem zapewniony. A co innego pozwala lepiej  zrozumieć  Matkę Naturę niż osobiste ubicie owcy czy wielbłąda i to poprzez powolne wykrwawianie zwierza, a nie znienacka, aby nic nie poczuło. Tylko podwójnie zielony przyjezdny ekolog jest w stanie zapewnić zwierzęciu pełną świadomość agonii, szanując przez to (choć nieco rytualnie), jego prawo do świadomej śmierci.

 

Mam szczerą nadzieję, że przełomowe rewolucyjne tezy prof. Środy przyczynią się do wręczenia tej naukowczyni nagrody Nobla. Nie tylko odkryła nieznaną wcześniej, olśniewającą zasadę dotyczącą tego, iż im więcej osób zasiedla kilometr kwadratowy Ziemi, tym bardziej o niego dba. Do tej subtelnej wiedzy doszło odkrycie, iż to właśnie muzułmanie są niejako ekologami z urodzenia, ze swoim świętem Eid, ubojem rytualnym i wieloma innymi ciepłymi gestami wobec natury i ludzi o innych poglądach. Jestem tak olśniona odkryciem naszej Geniuszki, że aż uśmiech wybucha mi na ustach.

O autorze wpisu:

Humanistka z wykształcenia, nie bojąca się jednakże ściślejszej nauki. Od dziesięciu lat sympatyczka polskich racjonalistów, obecnie mieszka za granicą. Obecnie, jako publicystka, zainteresowana obroną wolności słowa, wolności ekspresji artystycznej i tożsamości europejskiej.

12 Odpowiedź na “Niezwykła koncepcja ekologiczna prof. Magdaleny Środy”

  1. Prof. Środa jest myślowym i moralnym degeneratem. Takiej osobie należałoby odebrać tytuł naukowy, hańbi bowiem imię uczonego. To, że ten tytuł ma, i to wraz z posadą, wymownie świadczy o kondycji i zasadach funkcjonowania szkolnictwa wyższego w Polsce.

    .

    W ogólnosci jej wypowiedzi świadczą zaś wyrażnie o tym, że "ludzie lewicy" to kompletni idioci, pozbawieni na dodatek wszelkich skrupułów. Lewicowość i racjonalizm nie mają ze sobą nic wpólnego. Lewicowość to oczywisty irracjonalizm – sprzeciw wobec zdrowego rozsądku, nauki, mówienie i postępowanie wbrew faktom. Lewicowość, także w tej karykaturalnej formie jaką jest feminizm, to trolling kulturowy i intelektualny, burzący i mącący, nie wnoszący ani nic prawdziwego, ani nic pożytecznego. 

    .

    Jestem człowiekiem lewicy = jestem idiotą. Jestem feministką = jestem idiotką.

  2. Elasp sam jesteś Idiota. Gdyby nie lewica dalej byś ze swoją rodzinką siedział w czworakach, zakuty w dybach. Ksiądz i Szlachcic wybiłby Ci z głowy socjal którym obdarzył Cię Jarkacz. Chociaż pewnie dalej modlisz się do księdza i pozwalasz własne dzieci zindoktrynować. Problemem takich jak Ty jest zerowa wiedza o różnych nurtach lewicowych jak choćby socjaldemokracja Róży Luksemburg..Mylicie bolszewizm z lewicowoscią ku uciesze pseudoprawicy i kleru..

    1. Używam słowa "lewica" we współczesnym znaczeniu. "Lewica" z XIX wieku i początku wieku XX to centrum albo prawica wedle współczesnych standardów. Nie mam nic przeciwko takiej "lewicy", jak np. J. S. Mill. 

    2. Vlad, nieuku, wszystkie reformy, wszystkie zmiany korzystne dla mieszkańców czworaków i lepianek inicjowali przedstawiciele arystokrcji, szlachty i kleru. Późniejsze rewolucje to tylko krwawe ruchawki zdziczałego motłochu.

  3. Do jak karkołomnych i żenujących argumentów potrafią się posunąć zwolennicy ściągania tu muzułmanów pokazuje nam pacjentka Środa. I ktoś się jeszcze dziwi, że PiS wygrywa kolejne wybory, gdy do jego przeciwników należą też tego typu lewacko feministyczne oszołomy?

    1. Zwolennicy toleracji i otwartości, którzy w imię tychże postulują sprowadzanie wyznawców religii biegunowo odległej od toleracji i otwartości, zasługują na nagrodę Darwina.

  4. Czyja myśl jest większą degenreracją intelektulną, kogoś kto wskazuje że kultura człowieka ma istotny wpływ na środowisko naturalne czy kogoś kto traktuje 10 drwali tak samo jak 10 mnichów lesnych w zakresie ich oddziaływania na to środowisko?

  5. wszystko co musisz wiedziec o lewicy znajduje sie tu

    codziennikfeministyczny.pl/komunizm-dla-dzieci-milosc-rewolucja-rozmowa/

    EOT

    1. Dziękuję ze swej strony za link. O tym, że współczesna lewica to neobolszewizm przekonują rozliczne związki (także personalne) między dawnymi bolszewikami a młodszym pokoleniem "ludzi lewicy". Swiadectwem, jeśli chodzi o Polskę, jest bezwarunkowe poparcie dla ruchów LGBT, ekologów itp. udzielane przez starych, zakamieniałych żydowskich bolszewików i trockistów z "Gazety Wyborczej", tej "krynicy" intelektualnej popeliny. Ideologia niesławnych "Obywateli RP", także wykreowanych i wspieranych przez Agorę, to neobolszewizm w czystej postaci. Wystarczy wejść na stronę "Obywateli RP" i zapoznać się z miazmatami Kasprzaka, aby się o tym przekonać. Wystarczy rzucić okiem na frazeologię "Krytyki Politycznej", kolejnej satelity "Gazety Wyborczej" i treści, jakie stara się narzucić swoim czytelnikom, aby dostrzec w tym bolszewizm, z którym my, Polacy, mamy nic (albo bardzo niewiele) wspólnego. Do pism bolszewickich trzeba też zaliczyć "Nie" ze starym zdegenerowanym oszustem Urbanem na czele, i "Bez dogmatu", z takimi ludzmi jak P. Szumlewicz, o dziwo pojawiającym się także w audycjach "Racjonalisty". To są sofiści, kłamcy i oszuści, nie mający z racjonalizmem (ktorego jednak oświeca Platońska idea prawdy) nic wspólnego.     

      .

      Zaden szanujący się człowiek nie może popierać ruchów "LGBT", przynajmniej w ich obecnej postaci, tzn. jako krzykliwych i agresywnych organizacji starających się zniszczyć obecną kulturę i wprowadzić nowy ład. Ten nowy ład wcale nie musi byc bowiem lepszy – wiele wskazuje na to, że będzie o wiele gorszy. 

  6. Elaspie.

    Prawica tez nie jest tą samą prawicą jaka była jeszcze 100 lat temu.

    Konserwatyzm i samo to pojęcie tez ewoluuje jakby wbrew samej ideologii prawicowego konserwatyzmu…

    A dzisiejsza lewica nie ma niestety wiele wspólnego z lewica normalna jaka była w XIX w.

    Albo mamy LGBT i gender albo postkomunizm.

    Albo jedno i drugie co jest paradoksem.

    1. Nie twierdzę, że prawica się nie zmienia i przez "prawicę" rozumiem to, co za prawcę jest uważane współcześnie.

      .

      Może racjonaliści forumowi rozważą kiedyś kwestię racjonalności ideologii (współczesnej) lewicy? Bo zbieżność racjonalizmu i lewicowości wydaje mi się powierzchowna i przypadkowa. Racjonalizm krytykuje chrześcijaństwo, współczesna lewica jest nieprzejednanym wrogiem chrześcijaństwa, ale czy musi obowiązywać zasada, iż wróg mojego wroga jest moim przyjacielem? Chyba nie, i jest ów wróg wroga raczej kimś w rodzaju dorażnego koalicjanta.

      .

      Między religią (chrześcijańską) a ideologią (współczesnej) lewicy istnieje taka oto fundamentalna różnica, że pomimo że obydwie wypełnione są rzeczami sprzecznymi z rozumem, ta pierwsza 1) potrafi się do tego przyznać (słynne "credo, quia absurdum", czego nie potrafi ta druga, 2) religia i jej społeczne oddziaływanie zostały sprawdzone w ciągu setek lat, na różnych kontynentach i w najrozmaitszych warunkach i sa ogólnie znane – natomiast niedorzeczności Srody, Hartmana, Szumlewicza i im p. nie miały jeszcze okazji przejść długotrwałego testu, a testy krótkotrwałe (istnienie komun hipisowskich, przypadki jednostkowe, itp.) okazały się dawać wynik niepomyślny. Można powiedzieć, że religia jest nie opium, ale alkoholem dla ludu, i tak jak alkohol ma ona swoje miejsce w społeczeństwie – nie należy upijać się i popadać w nałóg (co oczywiście zdarza się), ale można z niej (z niego) korzystać, jeżeli tylko zna się umiar; pozwala to widzieć świat w nieco jaśniejszych (chociaż niekoniecznie prawdziwszych) barwach. Racjonalizm jako ruch przypomina więc – jeżeli zawierzyć temu porównaniu – organizację zwolenników prohibicji, co oczywiście nie wróży dobrze temu ruchowi. Ideologia lewicy to natomiast nowopowstały dopalacz o do końca nieznanym oddziaływaniu. Chyba jednak lepsze jest (pod każdym względem, tak smaku, jak oddziaływania) stare wino Ewangelii, niż dziwaczny "spajs" ideologii LGBT, feminizmu i im p.   

      1. Prawdziwa lewica w skrócie postulowała m.in. takie oto tezy:

        – przekazać władze w ręce ludu i obalić monarchie i arystokrację

        – wprowadzić powszechne prawo wyborcze

        – zsekularyzowac dobra Kościołów vel Cerkwi i uszczuplić ich majątek

        – ograniczać władze Kościołów i możliwie jak najmocniej osłabić te oszukańcze instytucje religijne

        – oprzeć się na liberalizmie światopoglądowym i propagować wolność słowa i szeroko pojmowana wolność

        – na tyle na ile to możliwe wprowadzać równość społeczna by mechanizm państwowy był bardziej sprawiedliwy

        Nie było nic o PZPR ani LGBTQ. Ani nawet feminizmu za wiele nie było.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

1 × 2 =