Internet wzmacnia liberalną demokrację!

Kolega Jan Wójcik szef portalu internetowego Euroislam powołuje się na artykuł prof Zybertowicza:

http://www.rp.pl/Plus-Minus/311249943-Prof-Andrzej-Zybertowicz-tlumaczy-jak-internet-niszczy-liberalna-demokracje.html#ap-1

Mniej więcej zgadzając się z jego tezą iż Internet wprowadza tak wiele chaosu informacyjnego, że zagraża liberalnej demokracji, wzmacniając populizm i szerząc pseudodane. To jego zdaniem i zdaniem Zybertowicza powoduje że kazda informacja jest podejrzana i każdą trzeba sprawdzać. Moim zdaniem to nic złego że zapanował większy sceptycyzm do informacji i to nie tylko wśród elit. Nie sądzę by była to zła rzecz. Dawniej ludzie zbyt dosłownie traktowali słowo pisane, a przecież można pięknie bajać. Dowodem może być choćby przekręcanie słów Trumpa przez demokratów czy Hilary Clinton przez FOX i to w Internecie można było znaleźć czasem lepsze wyjaśnienia tej sytuacji Np. W telewizjach internetowych takich jak nasza jak Np. Secular Talk.

Oczywiście miałem do czynienia z propagandą w Internecie jaką na przykład z przerażającym powodzeniem uprawia Rosja przez strony typu Alexjones czy Sputniknews, ale to Internet i nasza uwaga zaraz zostanie przyciągnięta przez coś przeciwnego. W TV tak nie będzie nigdy – wszystko będzie podporządkowane woli rady konkretnej TV.

Internet ma inne zalety. Od razu można coś sprawdzić. Np poznać różne opinie o waterboardingu, można sprawdzić dawne sympatie polityczne i wypowiedzi polityków bez chodzenia do archiwum czy biblioteki. Politycy nie mogą bezkarnie kręcić jak do tej pory. Poza tym na Facebooku czy Twitterze prezydenci i ich sztaby dyskutują z wyborcami. Internet oznacza odzyskanie władzy obywateli nad historią i polityką. Obawiam się że ludzie tacy jak Zybertowicz po prostu tego nie widzą bo są zbyt starzy i niechętni wszelkim zmianom, wszak doskonale się przystosowali do świata bez Internetu a tu trzeba zmieniać nawyki myślowe…

Kolega Jan Wójcik jest jednak młody i uznał że mogę mieć rację pod warunkiem że ludzie faktycznie nauczą się w swojej masie sprawdzać informacje a przynajmniej je konfrontować. Myślę że już trochę umieją bo Internet nie należy do żadnej ideologii i nie jest spójny światopoglądowo i bardzo dobrze. Jeśli ktoś natomiast ogląda tylko wiadomości TVN lub TVP i jedną czyta gazetę to jego wizja świata jest pewnie bardziej skrzywiona niż internauty który ogląda różne rzeczy mądre i głupie. Być może rację mają ci którzy uważają że ataki na Internet są wstępem do ograniczenia wolności słowa w tymże Internecie przez elitę pro gazetową i pro telewizyjną i straszenie totalitaryzmem internetowym jest głupie bo jak chaos może być totalitaryzmem? To dwa przeciwstawne problemy a Internetem nikt nie włada samodzielnie ani Bill Clinton, który podzielił się nim ze światem jako darem wolności ani Assange ani Putin i bardzo dobrze bo to znaczy że Internet jest odbiciem świata w całym jego bogactwie a nie ideologii tej czy innej.

O autorze wpisu:

Piotr Marek Napierała (ur. 18 maja 1982 roku w Poznaniu) – historyk dziejów nowożytnych, doktor nauk humanistycznych w zakresie historii. Zajmuje się myślą polityczną Oświecenia i jego przeciwników, życiem codziennym, i polityką w XVIII wieku, kontaktami Zachodu z Chinami i Japonią, oraz problematyką stereotypów narodowych. Wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów w latach 2014-2015. Autor książek: "Sir Robert Walpole (1676-1745) – twórca brytyjskiej potęgi", "Hesja-Darmstadt w XVIII stuleciu, Wielcy władcy małego państwa", "Światowa metropolia. Życie codzienne w osiemnastowiecznym Londynie", "Kraj wolności i kraj niewoli – brytyjska i francuska wizja wolności w XVII i XVIII wieku" (praca doktorska), "Simon van Slingelandt – ostatnia szansa Holandii", "Paryż i Wersal czasów Voltaire'a i Casanovy", "Chiny i Japonia a Zachód - historia nieporozumień". Reżyser, scenarzysta i aktor amatorskiego internetowego teatru o tematyce racjonalistyczno-liberalnej Theatrum Illuminatum

17 Odpowiedź na “Internet wzmacnia liberalną demokrację!”

  1. „Obawiam się że ludzie tacy jak Zybertowicz po prostu tego nie widzą bo są zbyt starzy i niechętni wszelkim zmianom, wszak doskonale się przystosowali do świata bez Internetu a tu trzeba zmieniać nawyki myślowe.”

    Zapewne wiele można wiele zarzucić profesorowi Zybertowiczowi.
    https://pl.wikipedia.org/wiki/Andrzej_Zybertowicz
    Aczkolwiek mimo wszystko jego dorobek naukowy jednak chyba wymaga pewnego szacunku.

    Ty sobie akurat za przyczynę jego „braku wiedzy” przyjąłeś to, że jest zbyt stary.

    Gratuluję intelektualizmu!

      1. Ale przyczyną ma być jego wiek:
        „ludzie tacy jak Zybertowicz po prostu tego nie widzą bo są zbyt starzy i niechętni wszelkim zmianom”
        Mi się to sformułowanie nie tylko nie podoba ze względu na to, że zawiera tezę ogólnie krzywdzącą ludzi starszych. Nie jest też w żadnej mierze prawdziwe merytorycznie. Akurat w przypadku ludzi takich jak Zybertowicz – czyli np. zasadniczo profesorów uniwersyteckich, wiek najrzadziej stanowi przeszkodę w pojmowaniu rzeczywistości społecznej. Raczej odwrotnie – sprzyja mądrości.

        To młodzi mają tendencję do strzelania nieprzemyślanymi i radykalnymi słowami jak Rambo z karabinu w esemesowym tempie i czy ty sprzyja racjonalnemu oglądowi?

          1. PIOTR NAPIERAŁA: „No pokolenie jest istotne. A to jest tylko przypuszczenie.

            Nie ukrywam, że moim zdaniem to brzmi znacznie lepiej i do tego trudno by mi było się przyczepić”.

            PIOTR NAPIERAŁA: „Czy teraz będę rozliczany według każdego słowa?”

            Ja nie mam zupełnie pozycji, ani kompetencji, by Pana rozliczać. Jestem tylko czytelnikiem biorącym czasem udział w rozmowach. Rzeczywiście mam jednocześnie prawo do swoich ocen i będę z Panem szczery – bardzo mnie razi dysproporcja pomiędzy stylem Pańskich wypowiedzi a Pańskim wykształceniem i zainteresowaniami.

            Jakoś nie chce mi się wierzyć, aby rzeczywiście takiego sposobu wyrażania myśli oczekiwała większość racjonalistów.

            Jednak dla mnie szczytem szczytów z ostatnich dni nie są wcale różne Pańskie bluzgi pod adresem innych (zresztą tak ogólnie wcale nie tylko o nie tu chodzi). Dla mnie tym szczytem jest Pańskie sformułowanie, w którym sam nazwał się Pan intelektualistą.

            W tej sytuacji, to już w zasadzie prawie całkiem niemożliwe (gdyż nawet gdyby Pan nim był, to stwierdzając powyższe Pan nim być przestał), ale ja bym chciał, żeby Pan mnie przekonał, że jednak nim Pan być może.

            Na razie jak na mój gust, to zupełnie nie tędy droga, ale to tylko moje zdanie.

            Przepraszam za to mocne ad personam, ale Pan się o nie strasznie prosił i nie tylko ode mnie Pan już osobiste opinie dostał. I nie pisałbym tego, gdybym nie miał poważnego podejrzenia, że stać Pana na znacznie więcej, choć pewien nie jestem. Piszę to jako czytelnik tego forum i czasem (rzadko) polemista, a Pan żadnej wagi do tego posta przypisywać nie musi. Nie każdemu się trzeba podobać, choć moim zdaniem jakieś standardy powinny u racjonalistów obowiązywać.

  2. Też tak myślałem 20 lat temu. Dzisiaj widać po tym jak skuteczna jest np propaganda Putina i te same metody wykorzystywane w kampanii Trumpa (Breitbart itp) że to nie jest prawda. Wielość informacji prowadzi raczej do polaryzacji poprzez wykorzystanie mechanizmu otaczania się tylko wiadomościami z którymi czujemy się dobrze. Izolacjonizm i uciekanie od konfrontacji uniemożliwia dialog.

    1. Benbenek: „Wielość informacji prowadzi raczej do polaryzacji poprzez wykorzystanie mechanizmu otaczania się tylko wiadomościami z którymi czujemy się dobrze. /../” Dokładnie. Zarówno Kowalski w Poznaniu jak i Wiśniewski w Opolu czytają te samą poranną prasę papierową. Internet nie gwarantuje tego – tz istnieje sposobność żeby zrobić tak, że Kowalski będzie łykać papkę dedykowaną dla Kowalskich, a Wiśniewski dedykowaną Wiśniewskim.

        1. ..Jak do tej pory. Ale jesli przyjąć, że marketing polityczny będzie rozwijany na kształt technik sprzedaży jakie obecnie funkcjonuję w internecie to można się spodziewać, że niebawem lub prawie niebawem internet przestanie wzmacniać liberalną demokrację.

          1. tak ale mówimy o manipulacji i zakładamy, że chodzi nam o przypadek kiedy nieliczni manipulują masami , a w tym układzie masa jest bezbronna wobec jednostki /jednostek

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

3 × pięć =