Nieracjonalna magia nagłówków

Żyjemy w czasach nieracjonalnej magii nagłówków. Wiąże się to z internetem. Przeglądamy strony i widzimy wypisane wielkimi literami sensacje oraz oskarżenia. Czasem, gdy mamy czas i determinację, aby kliknąć w nagłówek i przeczytać artykuł kryjący się za nagłówkiem, przekonujemy się, że tytuł, nagłówek wcale nie ilustruje treści. Ma po prostu przyciągnąć uwagę, a czasem kogoś mniej lub bardziej delikatnie pomówić.

Wyobraźmy sobie taką sytuację. Tytuł brzmi „Jan Kowalski i kanibalizm”, zaś ilustracja do artykułu przedstawia oblizującego się po jedzeniu Jana Kowalskiego. Jednocześnie wiemy, że medium w którym pojawił się artykuł „Jan Kowalski i kanibalizm” bardzo nie lubi Jana Kowalskiego. Jeśli i my go nie lubimy, jest już pełne spełnienie tej sytuacji.

Gdybyśmy jednak sięgnęli do samego artykułu, moglibyśmy na przykład przeczytać, że „Jan Kowalski, jako badacz kultur Oceanii recenzował pracę o kanibalizmie jednego ze swoich studentów Adama Nowaka”. A że na zdjęciu Jan Kowalski się oblizuje? Cóż, takie zdjęcie po prostu się znalazło. Czysty przypadek…

Dlaczego piszę o tym na współtworzonym przez siebie portalu zajmującym się racjonalizmem. Ano dlatego, że magia nagłówków sprawa, że z cywilizacji posługującej się pismem i treścią przechodzimy w ten sposób do pierwotnej kultury komunikującej się tylko i wyłącznie poprzez magiczne symbole i obrazy. W głowach wielu osób przeglądających portal zajmujący się Janem Kowalskim w złym świetle zostanie tylko słowo „kanibalizm” i wizerunek lśniącej od tłuszczy, oblizującej się fizjonomii Jana Kowalskiego.

Oczywiście nagłówki mogą być także skierowane do osób nie uciekających całkowicie od procesu czytania. Można przecież zatytułować swój artykuł w taki oto sposób: „Czy Jan Kowalski jest kanibalem?”. Niby nic, przecież zawsze można zapytać. Pytanie tylko, czy takie pytania niczego nie sugerują, zwłaszcza gdy ktoś czyta tylko nagłówki.

Osoby źle lub ambiwalentnie nastawione do Jana Kowalskiego widząc w tytule zagadnienie typu „Czy Jan Kowalski jest kanibalem?” oczywiście od razu pomyślą, że coś jest na rzeczy. Przecież gdyby Jan Kowalski był czysty, niewinny i niepodejrzany, nikt by nie pytał o to, czy jest to kanibalem. Taka refleksja wystarczy większości, mało kto zajrzy do artykułu, z którego dowiedziałby się, że Jan Kowalski był recenzentem pracy o pierwotnych ludach kanibali.

Niektórzy zwracają uwagę na to, że w magii nagłówków bardzo pomagają płatne artykuły. Gdy artykuł jest płatny, każdy widzi tytuł, każdy widzi pierwsze zdania, lecz za dalszą treść już należy zapłacić. Bez trudu można dodać do sensacyjnego, albo wręcz oszczerczego tytułu kilka zdań, które nie uspokajają wrażenia, że „coś jest na rzeczy”. Natomiast wyjaśnienie zagadki pojawi się dopiero wtedy, gdy zapłacimy na przykład 120 złotych za roczny abonament danego medium.

Wyobraźmy sobie to. Najpierw część bezpłatna:

„Czy Jan Kowalski jest kanibalem?

Jan Kowalski wielokrotnie stykał się z ludźmi, którzy wiele lat spędzili wśród słynących z kanibalizmu ludów Oceanii. Istnieją dowody na to, że Jan Kowalski zapoznał się z różnymi technikami spożywania ludzkiego mięsa.”

No i tu włącza się tablica: „Chcesz czytać dalej? Tylko teraz. Roczny abonament portalu „Wieści z Pasikurowa” tylko za 120 zł.”.

Ale dobra. Klikamy i płacimy. Czytamy dalej:

„Student Adam Nowak, którego prace Jan Kowalski recenzował w roku 2022, dotarł do samego serca Papui i tak zapoznał się z opowieściami lokalnych ludów o technikach przyrządzania ludzi. Warto nadmienić, że rząd Indonezji już w latach 70-ych w zasadzie zwalczył kanibalizm w Papui, zaś opowieści o dawnych obyczajach szybko ulegają zapomnieniu, tak samo jak sam kanibalizm, którego przypadki zdarzają się bardzo sporadycznie (raz na kilkanaście lat) i są surowo traktowane przez indonezyjski wymiar sprawiedliwości. Czy w ramach badania egzotycznych kultur warto sięgać w aż tak szokujące przejawy ludzkiej tradycji? Z pewnością warto te tradycje udokumentować, choćby po to, aby znać je ku przestrodze.”

Tego typu manipulacje są w sieci bardzo częste. Wydaje mi się, że Internet jest wielkim sukcesem naszej cywilizacji. Racjonalistom pozwala na znaczące pogłębianie wiedzy o świecie i ludzkich społecznościach. Pozwala nie ulegać prostym osądom, schematom i zbytnim generalizacjom. Jednak to właśnie od nas, od racjonalistów, zależy higiena Internetu. Więc nawet jeśli nie lubimy naszego przykładowego Jana Kowalskiego dążmy do prawdziwej informacji, zachęcajmy innych aby nie ulegali prostym manipulacjom, nawet jeśli ci inni to nasi ideowi sojusznicy.   

O autorze wpisu:

Studiował historię sztuki. Jest poetą i muzykiem. Odbył dwie wielkie podróże do Indii, gdzie badał kulturę, również pod kątem ateizmu, oraz indyjską muzykę klasyczną. Te badania zaowocowały między innymi wykładami na Uniwersytecie Wrocławskim z historii klasycznej muzyki indyjskiej, a także licznymi publikacjami i wystąpieniami. . Jacek Tabisz współpracował z reżyserem Zbigniewem Rybczyńskim przy tworzeniu scenariusza jego nowego filmu. Od grudnia 2011 roku był prezesem Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów, wybranym na trzecią kadencję w latach 2016 - 2018 Jego liczne teksty dostępne są także na portalach Racjonalista.tv, natemat.pl, liberte.pl, Racjonalista.pl i Hanuman.pl. Organizator i uczestnik wielu festiwali i konferencji na tematy świeckości, kultury i sztuki. W 2014 laureat Kryształowego Świecznika publiczności, nagrody wicemarszałek sejmu, Wandy Nowickiej za działania na rzecz świeckiego państwa. W tym samym roku kandydował z list Europa+ Twój Ruch do parlamentu europejskiego. Na videoblogu na kanale YouTube, wzorem anglosaskim, prowadzi pogadanki na temat ateizmu. Twórcze połączenie nauki ze sztuką, promowanie racjonalnego zachwytu nad światem i istnieniem są głównymi celami jego działalności. Jacek Tabisz jest współtwórcą i redaktorem naczelnym Racjonalista.tv. Adres mailowy: jacek.tabisz@psr.org.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

jeden + jedenaście =