Bóg a nowoczesność (część XVI): współczesne dziedzictwo kolonializmu

Kontynuując nasze rozważania nad kolonializmem i jego istotą, wpływem na współczesną politykę, gospodarkę, stosunki międzynarodowe etc. a także na relacje interpersonalne ludzi Południa i Wschodu z reprezentantami cywilizacji euro-atlantyckiej (utożsamianej z jądrem kolonizacji – choć do końca tak nie jest) zajmiemy się książką Jeana Zieglera pt. NIENAWIŚĆ DO ZACHODU.
Na okładce książki widzimy głowę mieszkanki/mieszkańca (?) Afryki. Zamiast mózgu wije się w niej …… łańcuch z przypiętą doń kłódką. Niezwykle wymowny i symboliczny to obrazek oddający clou problematyki poruszanej w książce.
Jean Ziegler to szwajcarski dyplomata, działacz społeczno-polityczny, dziennikarz i publicysta; profesor paryskiej Sorbony i uniwersytetu w Genewie oraz przedstawiciel różnych międzynarodowych agend ONZ m.in. d/s wyżywienia, praw człowieka itd; poseł do parlamentu szwajcarskiego z ramienia miejscowych socjalistów; autor wielu książek i artykułów o zasięgu międzynarodowym. Osoba znana i szanowana.

Żeby zniszczyć przemysł tekstylny w Indiach
i narzucić swój monopol Anglicy w XVIII wieku
obcinali palce miejscowym tkaczom –
mężczyznom, kobietom i dzieciom.

Sarala Fernando (dyplomatka ze Sri Lanki)

Podstawowe pytanie nurtujące nas, ludzi Zachodu jakie stawiamy sobie sami w ostatnich czasach brzmi następująco; dlaczego tak wielu reprezentantów innych cywilizacji (niż zachodnia, euro-atlantycka), kultur, wspólnot czy społeczności, taką niechęcią darzy nas – Zachód ? Wręcz go (i nas) nienawidzi. Mimo niesionych tym wspólnotom, grupom, narodom szczytnych idei (od ponad 5 wieków czyli od odkrycia Nowego Świata przez Krzysztofa Kolumba) – idei cywilizacji łacińskiej, śródziemnomorskiej). Od ponad 200 laty – tez i wizji Oświecenia ….. Jak nam się wydaje – clou rozwoju ludzkości, człowieczeństwa, humanizmu.
Charakterystycznym wątkiem dla tych refleksji jest opisany przez Zieglera kontakt z doświadczoną dyplomatką – cytuję jej wypowiedz jako motto niniejszego materiału – ze Śri Lanki: Saralą Fernando. Ta obdarzona żywą inteligencją i ciesząca się wielką estymą wśród dyplomatów z Azji akredytowanych swego czasu w Genewie osoba, podczas publicznej dyskusji nad ewentualną interwencją cywilizowanego świata, mającą zapobiec eskalacji przemocy w Darfurze (zachodni Sudan) i potępieniem reżimu islamistów z Chartumu (rząd generała Omara Baszira) zdecydowanie się tej inicjatywie przeciwstawiła. Powodem było to, że inicjatywę zgłosiły …… kraje Unii Europejskiej (m.in. Niemcy i Francja). Ziegler opisuje swoje zdziwienie i zaskoczenie, iż wywodząca się z kręgów buddyjskich lankijska intelektualistka (i doświadczona dyplomatka, wykształcona na zachodnio-europejskich uczelniach), przy okazji – świetnie zorientowana w dramatycznej sytuacji zaistniałej w Darfurze (katastrofa humanitarna i ludobójstwo dokonywane na miejscowej ludności przez dżandżawidów, islamistyczne bojówki z centralnej części Sudanu atakujące negroidalnego pochodzenia ludy mieszkające w Darfurze) – odebrała inicjatywę interwencji i potępienie reżimu Omara Baszira jako „niedopuszczalny atak wymierzony w narody południowej półkuli”. Cierń kolonializmu jak widać jest głęboko zagnieżdżony w mentalności ludzi tych regionów. I daje nader często nieprzewidywane efekty.
Dostatek, jakość egzystencji, w jakimś sensie dobrobyt – choć dziś w erze poczucia ogólnego kryzysu jest to humbug i echo dawnych wyobrażeń o sytuacji wewnątrz cywilizacji zachodniej – są podstawowym mirażem przyciągającym z jednej strony rzesze imigrantów z krajów tzw. III Świata (jesteśmy tego świadkami od lat widząc co się dzieje w krajach śródziemnomorskich) ale z drugiej – otacza ludzi (i kulturę) naszej cywilizacji ze strony tych imigrantów niechęć, pogarda, dystans, drwina i nienawiść. Miłość i nienawiść, chodzą bowiem zawsze (jak pan bóg i diabeł – Karla Heinza Deschnera) w tych samych butach.
Szwajcarski autor próbuje – moim zdaniem niezwykle trafnie – dać odpowiedź na te trudne i niezrozumiałe często dla Europejczyka dylematy. Dlaczego tak
mówią i myślą reprezentanci tych poza euro – atlantyckich kultur i cywilizacji, skoro jak widać sieć Mc Donald’s opasała całą kulę ziemską swoim żółtym łukiem, a obuwie Nike’a czy Adidasa nosi się nie tylko w Nowym Jorku, Ottawie, Paryżu, Sydney, Warszawie, Moskwie, Madrycie czy Koszycach, ale i w Singapurze, Kalkucie, Mombasie, Rijadzie, Montevideo, Johannesburgu bądź Manili. A smartfon ma przy sobie – i nim się posługuje – zarówno nastolatek w Los Angeles, Helsinkach, Władywostoku, Sydney czy Warszawie jak i talib pod Heratem (Afganistan), ortodoksyjny Żyd z jeszybotu koło Hebronem, mieszkaniec favelas w Sao Paolo czy bojownik ISIS w Iraku. Przecież satelitarne telewizje anglojęzyczne docierają do każdego miejsca na Ziemi, a medialne shows (jak mecze Real – Barcelona, olimpiady, śluby rodzin królewskich z Europy czy wręczenia Oskarów) śledzą w bezpośrednim przekazie miliardy ludzi na świecie ? Wydaje się, że dziś cywilizacja zachodnia zdominowała świat może nawet mocniej niż w epoce kolonializmu (pod koniec XIX i na początku XX wieku), kiedy to np. nad Imperium Brytyjskim nie zachodziło nigdy słońce. Dotyczy to zwłaszcza przestrzeni symbolicznej, wartości, idei, najszerzej pojętej ekonomii, mody, mediów itd. Nawet język angielski – jako nośnik „zachodniości” – stał się międzynarodową, globalną formą komunikacji. Paradygmaty powstałe w epoce kolonialnej, wzmocnione ewangelizacyjną misją kościołów chrześcijańskich różnych denominacji, ściśle splecionych z poszczególnymi państwami i ich imperialnymi interesami, dodatkowo zostały podparte dziś monokulturą myśli ekonomiczno-filozoficznej – czyli neoliberalnym dogmatem rozwiązań gospodarczo-finansowych który rozprzestrzeniono na całą gospodarkę światową, powodując przeniesienie tych pomysłów (w sposób dogmatyczny, kategoryczny, quasi-religijny w treści i formie mainstreamowej) do sfery kultury. Bo warto przypomnieć, że to katoliccy, protestanccy i prawosławni duchowni nieśli idee, argumenty i uzasadnienia, które spowodowały określone efekty; efekty tępiące i poniżające autochtoniczne kultury, eliminujące ich obrońców, łamiące opór wobec trwających przy wartościach i tożsamości przodków, dawnych religiach, obyczajach itp. Mamy więc do czynienie z religijną w formie i autorytarną w przekazie społecznym narracją oraz wartościami narzucanymi poza-euroatlantyckiej części globu ziemskiego a priori.
Polityka i filozofia polityki tudzież prawa, propagowana przez ludzi Zachodu spowodowały takie właśnie reakcje, takie odczucia ludzi, taki odbiór kultury euro-atlantyckiej w tzw. do niedawna III Świecie. To nie jest nienawiść do ludzi Zachodu, to jest odrzucenie jednokierunkowego modelu polityki, kultury, standardów, narzucanych na zasadzie imperialnego dyktatu ludom – wg mniemania nas, zachodnich Europejczyków i Amerykanów – mniej cywilizowanym (co to za oksymoron funkcjonujący nadal w świadomości wielu ludzi euro-atlantyckiej cywilizacji, iż to my Zachód mamy jakieś szczególne prawo pouczać, narzucać, dyktować zachowania, wartości, prawa itd. innym społecznościom, uważając ich za nie kulturalnych, „dzikich barbarzyńców” i materiał do cywilizacyjnego „urabiania”).
To jest zdaniem – słusznym zresztą patrząc na treści zawarte na kartach tej książki – Zieglera główna przyczyna, dlaczego narody, społeczności, wspólnoty z Azji, Ameryki Łacińskiej, Afryki i Oceanii odrzucają wartości niesione przez Zachód (mimo, iż są one jak najbardziej słuszne i humanistyczne, co podkreślają oraz potwierdzają światli i wyedukowani reprezentanci tych społeczeństw) nie utożsamiają się z tymi wartościami w takiej mierze jakbyśmy ludzie Zachodu myśleli, jakbyśmy chcieli, jakbyśmy uważali.
Dlatego m.in. Zachód jest dla tych narodów, społeczności, kultur niewiarygodny: z tytułu, raz – dzisiejszego imperializmu ekonomiczno-gospodarczego, dwa – z racji kolonialno-esploatatorskiej przeszłości. Jak pisze Ziegler wieki wyzysku i miliony ofiar – kolonialne wojny, niewolnictwo, bestialstwo białych ludzi wobec autochtonicznej ludności – niczego Zachód nie nauczyły. Dziś takim pojęciem-kluczem niwelującym i zaprzeczającym wszystkiemu co było powiedziane do tej pory o godności człowieka, równości, sprawiedliwości między ludźmi różnych ras, języków, wyznań i kultur, wyjątkowości jednostki ludzkiej, prawach człowieka (i czym Zachód chlubił się „od zawsze”) jest tzw. nieograniczona wojna z terroryzmem. Ze wszystkimi swymi przypadłościami i wynaturzeniami. To właśnie szwajcarski dyplomata uważa za kolosalny błąd Zachodu – argumentacja, retoryka, sposób jej prowadzenia – przynoszący kolejne szkody sytuacji międzynarodowej.
Jean Ziegler daje odpowiedź na pytanie o przerwanie tego kręgu niesprawiedliwości i nienawiści – to rodzący się opór ludów i wspólnot Południa (dawny tzw. III Świat) prowadzony w sposób demokratyczny i masowy. Ich uosobieniem – zdaniem helweckiego dyplomaty – pozostają Nigeryjczyk Wole Soyinka (pisarz, działacz społeczny) i Boliwijczyk Evo Morales (pierwszy prezydent, z pochodzenia Indianin Keczua).
Warto zapoznać się z tą ciekawą i intelektualnie pożyteczną pozycją książkową ukazującą w sposób beznamiętny i zdystansowany problem – chyba – zderzenia nie tyle cywilizacji co mentalności.
Jean Ziegler, NIENAWIŚĆ DO ZACHODU, Instytut Wydawniczy Książka i Prasa, Warszawa 2010, ss. 296

O autorze wpisu:

Doktor religioznawstwa. Publikował m.in. w "Przeglądzie Religioznawczym", "Res Humanie", "Dziś", "Racjonalista.pl". Na na koncie ponad 300 publikacji. Wykształcenie - przyroda/geografia, filozofia/religioznawstwo, studium podyplomowe z etyki i religioznawstwa. Wieloletni członek Polskiego Towarzystwa Religioznawczego i Towarzystwa Kultury Świeckiej. Sympatyk i stały współpracownik Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów. Mieszka we Wrocławiu.

36 Odpowiedź na “Bóg a nowoczesność (część XVI): współczesne dziedzictwo kolonializmu”

  1. Kolonializm byl metoda dominacji silnych zachodnich mocarstw ktorej obecnie nie tolerujemy Ale kolonializm mial paradoksalne konsekwencje na ktore zwrocili moja uwaga moji
    hinduscy koledzy na Washinton State University. Zacytuje w przyblizeniu ich opinie. Brytyjska kolonizacja Indji miala pozytywne wplyw w wielu dziedzinach zycia Hindusow.
    Brytyjczycy wprowadzili nowoczesna administracje panstwowa, system szkolnictwa i zalazki instytutow badan naukowych. Rezultaty widzimy obecnie .Indie przoduja w Azji w tzw high technology i nowoczesnej medycynie. Oprocz tego brytyjski kolonializm znacznie zmniejszyl wplyw podzialu spolecznego na kasty jak tez usunal barbarzynska tradycje palenia wdow po smierci meza razem z jego zwlokami.
    W USA Hindusi czesto zajmuja wysokie pozycje w przemysle, sluzbie zdrowia i na uczelniach. Ja na przyklad korzystam z opieki hindusa urologa i dentystki.
    Niemal kazdy wydzial elektryczny i informatyki ma kilku profesorow hinduskiego pochodzenia.
    Emigranci z Tajlandji, Vietnamu i Korei maja znacznie nizsze wyksztalcenie i pozycje zawodowe.

    1. Właśnie Hindusi wybili mi z głowy radykalną krytykę kolonializmu, że było to samo zło etc… Zdaniem wielu było to złe, ale miało też swoje plusy. Wielu Hindusów uważa, że bez okresu dominacji brytyjskiej dziś Indie były słabsze i społeczeństwo jeszcze mniej sprawiedliwe. Mam wśród indyjskich znajomych nawet ultranacjonalistów (zajmuję się badaniem muzyki a nie polityki, stąd i z nimi mam kontakty). Nawet od nich nie słyszałem, że Brytyjczycy tylko niszczyli Indie.

        1. Nie tylko osoby mające sentyment do komunizmu są krytyczne do kolonializmu. Natomiast przytoczony Autor, rzeczywiście, to szokujące że sympatyzował z Fidelem Castro…

          1. Ale Ty w swojej książce o Zachodzie, Japonii i Chinach, którą czytam z przyjemnością, choć po fragmencie z braku czasu, też ostro krytykujesz kolonializm. Oczywiście nie jesteś jednostronny – ale to chyba powinno być oczywiste w dobrej książce historycznej 🙂

  2. Ciekawy artykuł. Dzięki Radku. Ale Zachód nie tyle narzucał ludom, co władcom tych ludów. W wielu miejscach świadomość narodowa nie istniała. Na przykład w Indiach. Przecież tam na jednego Brytyjczyka przypadało ponad sto tysięcy Hindusów. Na Sri Lance również w czasach Brytyjskich rządzili w dużym stopniu hinduscy urzędnicy za pomocą hinduskiej policji i wojska. Podobnie w koloniach brytyjskich w Afryce.

    Jeśli chodzi o narzucanie Zachodniej kultury, to nie jest tylko McDonalds, ale samochody, samoloty, komputery, współczesna medycyna i wiele innych rzeczy. Jeśli ktoś chce bardzo uczciwie kontestować Zachód, powinien wyrzucić komputer za okno bungalowu.

    1. „Jeśli chodzi o narzucanie Zachodniej kultury, to nie jest tylko McDonalds, ale samochody, samoloty, komputery, współczesna medycyna i wiele innych rzeczy. Jeśli ktoś chce bardzo uczciwie kontestować Zachód, powinien wyrzucić komputer za okno bungalowu.”
      W cytowanej książce, której ani Pan ani Pan Napierała nie czytał – co jasno wynika z argumentacji która z z treścią książki nie ma nic wspólnego, autor podaje przykład 125 tys. chłopów Indyjskich którzy popełnili samobójstwo np. poprzez wypicie środków owadobójczych, ponieważ nie byli w stanie zapłacić wyśrubowanych przez zachodnie koncerny cen nawozów. Tym samym ich rodziny były skazane na głód. Przyznaję, nie byli to muzycy tylko chłopi. Chłop, szczególnie martwy nie jest zdolny do kontestacji.
      Pan Czarnecki nie pisze o Mcdonaldyzacji jako przykład kolonizacji tylko wskazuje na sprzeczność lub niekonsekwencję w zachowaniu członków innych kręgów kulturowych, którzy z jednej strony chodzą do McDonalda i noszą zachodnie markowe ciuchy a z drugiej nienawidzą tej kultury. Przeczytać artykuł który się komentuje to byłoby minimum które można wymagać. Pan razem z Panem Napierałą przypominacie w swoich komentarzach pewnego recenzenta teatralnego, który napisał recenzję z przedstawienia które się nie odbyło z powodu choroby aktora.

      1. A mimo to rozwinięte na Zachodzie GMO uratowało wielu Hindusów przed głodem, natomiast chłopi nie żyli dostatnio i szczęśliwie pod rządami autochtonów. Nawet ten przykład – dlaczego rząd Indii nie wsparł tych chłopów, dlaczego obwinia Pan tylko firmy produkujące nawóz? Bo pasują do antyneokolonialnej narracji? Kto sprzedawał w Indiach te nawozy? Kto pracuje w tych firmach? Tylko „biali”?

        CEO Microsoftu to Hindus wychowany w Indiach. CEO Google’a.

  3. Jeśli chodzi o autora książki, Zieglera, w angielskiej Wiki pojawiają się takie głosy krytyczne na jego temat:

    Powołanie Zieglera jako specjalnego sprawozdawcy ONZ w sprawie prawa do żywności było krytykowane przez The Weekly Standard, z uzasadnieniem, że Ziegler jest socjologiem z wykształcenia i nie mia szczególnej wiedzy na temat żywności i rolnictwa.

    Powołanie Zieglera było również krytykowane przez niezależną grupę polityków, w tym Irwina Cotlera i Pera Ahlmarka. Grupa ta krytykowała Zieglera za jego bliskie związki z takimi postaciami jak Haile Mariam i Mengistu Roberta Mugabe, oraz jego zaangażowanie w nagrody Kadafiego i jego wsparcie dla Rogera Garaudy. Ich pismo krytyczne wobec Zieglera zostało wydane przez grupę UN Watch.

    W marcu 2008 roku, Ileana Ros-Lehtinen, kubańsko-amerykańska członkinie Partii Republikańskiej, członkini Izby Reprezentantów Stanów Zjednoczonych Komisji Spraw Zagranicznych, ostro skrytykowała powołanie Zieglera jako doradcy w Radzie Praw Człowieka ONZ. Ros-Lehtinen stwierdzała:

    Pan Ziegler jest krytykowany za swoje nieustępliwe wspieranie wielu najbardziej okrutnych dyktatorów świata. Wyraził on między innymi „pełne poparcie dla rewolucji kubańskiej” i jej przywódcy, Fidela Castro, którego represyjny reżim skazał setki dysydentów politycznych na pokutowanie w więzieniu.

      1. Azazelu – odnieś się też do mojego wpisu, a nie przyganiaj Piotrowi. Czy uważasz, że kumpel Fidela Castro i laureat nagród Kadafiego może nie być w pełni obiektywny, jeśli chodzi o ocenę egzekwowania praw człowieka na świecie?

        1. Być może ja mam większe powody do obiektywizmu…? Ogólnie nie mam w tym temacie żadnych uwarunkowań, żaden Fidel czy Kadafi nie nagradza mnie za teksty, również Front Narodowy we Francji, czy gdzie indziej nie ma o mnie raczej pojęcia. Staram się dojść do jakiejś prawdy na bazie lektur, na bazie opinii potomków skolonizowanych i kolonizatorów. Nie mam żadnej gotowej tezy, nikt nie skłania mnie do określonych tez… A Ziedler?

  4. Dla wielu ludów kolonializm był o niebo lepszy od tego co było przedtem. Dziś w Indiach Singapurze Afryce i na Filipinach politycy nawiązują do wzorców kolonialnych. Książka Zieglera to typowe lewackie widzenie połowy obrazu i lanie krokodylich leż nad kolonializmem by odwrócić uwagę od zsrr i ponad stu milionów ofiar komunizmu

    1. Zgadzam się, że budowanie MacDonaldsów czy udostępnianie technologii motoryzacyjnych, kolejowych, informatycznych, lotniczych etc. nie są żadną kolonializacją, ani neokolonializacją. Jak ktoś nie chce mieć na rynku opierających się na zachodnich patentach komputerów, oprogramowania do nich, jak ktoś nie chce Boeningów i Airbusów, jak ktoś nie chce hotdogów – nikt go nie zmusza. Nikt nie musi też z tych dóbr korzystać. Można poruszać się z pominięciem odkryć Mercedesa – Benza czy braci Wright. Dla mnie niezwykłym odkryciem było na przykład to, że słoni do przenoszenia ciężarów i obalania drzew nauczyli używać Hindusów… Brytyjczycy. Wcześniej słonie były używane tylko w celach militarnych, reprezentacyjnych i w trakcie egzekucji (popularne miażdżenie słoniem). Też Hindusi musieli mi to wielokrotnie wyjaśniać, ze wskazaniem na źródła… Nie mogłem w to uwierzyć.

      Zachodnie patenty o znaczeniu pokojowym każdy może nabyć i z nich korzystać. Inaczej było z Chinami – Zachód musiał wykraść technologie robienia porcelany, jedwabiu i herbaty. Co do herbaty wykorzystano prawdopodobnie nieco inną roślinkę, dlatego herbata indyjska jest zupełnie inna od chińskiej. Na drodze doboru odpowiednich sadzonek pod kątem smaku herbata indyjska bardzo upodobniła się do chińskiej czarnej.

      1. „Zgadzam się, że budowanie MacDonaldsów czy udostępnianie technologii motoryzacyjnych, kolejowych, informatycznych, lotniczych etc. nie są żadną kolonializacją, ani neokolonializacją. Jak ktoś nie chce mieć na rynku opierających się na zachodnich patentach komputerów, oprogramowania do nich, jak ktoś nie chce Boeningów i Airbusów, jak ktoś nie chce hotdogów – nikt go nie zmusza. Nikt nie musi też z tych dóbr korzystać. Można poruszać się z pominięciem odkryć Mercedesa – Benza czy braci Wright.”
        – Proszę wymienić jeden, jedyny kraj świata, wysokorozwinięte kraje włącznie, któremu sprzedano technologię Boeinga.
        – Ani Mercédès Adrienne Ramona Manuela von Weigl pro domo Jelinek,, ani Carl Benz, ani bracia Wright, niczego nie odkryli co zostałoby zapisane w annałach historii.
        Pana zdaniem podstawowym środkiem lokomocji w krajach trzeciego świata jest MB.
        – Oczywiście że kraje trzeciego świata nie muszą z tych dóbr korzystać, z leków przeciw HIV na ten przykład. Jeżeli ich nie stać to niech zdychają.
        Może Pan podać sobie rękę z Wojtyłą.

        1. Samochód został odkryty w Europie. Obecnie robią go też firmy nieeuropejskie. Chińczycy nie mieli zamiaru dzielić się technologią produkcji jedwabiu czy porcelany. Jeśli ktoś nie chce się czuć „neokolonizowany” przez technologie opracowane na Zachodzie, musi dokonać bardzo stanowczych wyborów – żadnych urządzeń na prąd, ropę, czy parę…

    2. „adidasy są podobnie jak puma niemieckie hehe”
      Adidas w liczbie mn. nie istnieje, hehehe. Mogę Pana zapewnić że w Herzogenaurach nie ma żadnego zakładu produkcyjnego firmy Adidas lub Pumy. Tutaj produkuje się projekty produkcji w krajach trzeciego świata, gdzie te Pana *adidasy’ produkuje się za przysłowiową miskę ryżu.

  5. Jak to sie mowi po angielsku” Jacek T and I are on the same page” czyli zgadzamy sie. Kolonializm jak moneta ma dwie strony .Pani Wilk wspominiala rosyjski kolonializm.
    Kazdy kolonializm jest rozny. Brytyjczycy zrozumieli po ostatniej swiatowej wojnie ze kolonializm jest nie do utrzymania i zaczeli oddawac wladze .Francuzi walczyli
    dluzej o utrzymanie kolonii. USA wycofalo sie z honorem z Filipin ale wlaczyli Hawaje do USA jako 50ty stan. Wyspa Guam na samym wschodzie Pacyfiku jest nie stanem ale American Commonwealth. Jest tam duza baza wojenna marynarki i duzy University of Guam.
    Rosjanie kolonizuja przez uzycie ludzi rosyjskiego pochodzenia. Kade mocarstwo ma inna metode.
    Japonia kolonizowala brutalnie .W 21 wieku dominacja to nie terytoria lecz technologia, plus tzw pop-culture, film, muzyka, styl zycia i do pewnego stopnia jezyk.
    Tu Rosjanie wysiadaja bo ilosc balistycznych rakiet moze nastraszyc ale nie przekonac nikogo o sile Rosji. .

    1. Nie kolonizują, bo nie ma zbrojnej agresji. Natomiast zbyt idealistyczny i ideologiczny stosunek części europejskiej lewicy do tzw. „innego” sprawia, że Europa nie odróżnia pozytywnych imigrantów od niewskazanych, oraz uchodźców od brutalnie łamiących prawo imigrantów zarobkowych. Część europejskich elit, upojonych ideologią „innego”, uderza w dążenie do narzucenia imigrantom praw jakie przestrzegają autochtoni we Francji, Niemczech czy Belgii. Z drugiej strony mamy prawicę, która jest radykalna w drugą stronę i która powoli dochodzi do większej władzy, co może się skończyć prześladowaniem imigrantów bez rozróżnienia na legalnych i nielegalnych, obywatelskich i destrukcyjnych etc. Ale imigranci przyjeżdżają. Żadna armia ani nacisk ekonomiczny im nie towarzyszą. Nie jest to więc kolonizacja, ale głupota części europejskich elit. Zideologizowanie zgubne dla mieszkańców Europy.

  6. Jak dobrze pójdzie to będziemy mieli małą powtórkę z historii. Kandydat na prezydenta USA ((Trampek) ma zamiar po wygraniu wyborów zabrać pola naftowe w Iraku dla dobra Zachodu i dla dobra Iraku oczywiście. Dodatkowo podrzuci się trochę kultury oczywiście zachodniej. Dużo Irakijczyków będzie przez lata dziękowało jaka ich dobroć spotkała (adidasy). Będziemy szeroko otwierać oczy
    , że neokolonializm nie taki zły jak komuchy go malują.
    Wiem, wiem jestem komuch a może jeszcze Żyd?

    1. Trump nie ma szans na prezydenturę. To jest typowe dla wczesnego etapu przedwyborczego w USA, że harcują oszołomy. Trump natomiast osłabia szansę Republikanów na prezydenturę. Do tego stopnia, że zastanawiają się, czy nie jest „agentem Demokratów”. Był z nimi związany. Ale ja nie sądzę, żeby był. Wielu ludzi jest oszołomami z racji własnego „talentu”. Zgadzam się z Piotrem, że powinien Pan zwrócić uwagę na kwestię tego, iż gadka o ropie wziętej przez USA to propaganda. Natomiast obecnie warto by odciąć ISIS od ciągnięcia zysków z wydobycia ropy. Złoża można zabezpieczyć i zaczekać z eksploatacją na prawowitych właścicieli, czyli rząd Iraku.

      1. Trump uchodzi w USA za oszołoma i „klown” to chyba najdelikatniejsze określenie jakie się słyszy. Widziałem kilka jego podejść do prezydentury i wszystkie były równie idiotyczne. Poprzednie polegało na podważaniu legalności metryki Obamy.Jeżeli ktoś myśli że coś za tym stoji to się myli. Miałem okazję słyszeć i widzieć go w akcji na żywo wiele razy i uważam, że jest autentyczny. Trump wielkiego poważania w USA nie ma, przynajmniej od poziomu gimnazjum wzwyż. W biznesie wiele razy ocierał się o bankructwo chociaż start miał dużo lepszy od innych. To, że milionerzy są inteligentni to zwykła propaganda. Nawet w bankowości i finansach jest wiele miernoty i zwykłych idiotów na całkiem wysokich szczeblach.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

dziesięć + dziewiętnaście =