Feminizm a sport

Zastanawiam się, jak się ma feminizm do sportu? Wiele kobiet sportowczyń nie przyznaje się do feministycznego aktywizmu, a jednak zajmują się dziedziną, która do niedawna była zarezerwowana tylko dla mężczyzn i nadal zresztą tak bywa w świecie islamu. Kobiety sportu, podobnie jak i mężczyźni, często mają dość konserwatywne poglądy, są wierzące i niektóre z nich lubią podkreślać, iż sukces zawdzięczają siłom wyższym. Skłoniło mnie to wszystko do rozważań:

O autorze wpisu:

Studiował historię sztuki. Jest poetą i muzykiem. Odbył dwie wielkie podróże do Indii, gdzie badał kulturę, również pod kątem ateizmu, oraz indyjską muzykę klasyczną. Te badania zaowocowały między innymi wykładami na Uniwersytecie Wrocławskim z historii klasycznej muzyki indyjskiej, a także licznymi publikacjami i wystąpieniami. . Jacek Tabisz współpracował z reżyserem Zbigniewem Rybczyńskim przy tworzeniu scenariusza jego nowego filmu. Od grudnia 2011 roku był prezesem Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów, wybranym na trzecią kadencję w latach 2016 - 2018 Jego liczne teksty dostępne są także na portalach Racjonalista.tv, natemat.pl, liberte.pl, Racjonalista.pl i Hanuman.pl. Organizator i uczestnik wielu festiwali i konferencji na tematy świeckości, kultury i sztuki. W 2014 laureat Kryształowego Świecznika publiczności, nagrody wicemarszałek sejmu, Wandy Nowickiej za działania na rzecz świeckiego państwa. W tym samym roku kandydował z list Europa+ Twój Ruch do parlamentu europejskiego. Na videoblogu na kanale YouTube, wzorem anglosaskim, prowadzi pogadanki na temat ateizmu. Twórcze połączenie nauki ze sztuką, promowanie racjonalnego zachwytu nad światem i istnieniem są głównymi celami jego działalności. Jacek Tabisz jest współtwórcą i redaktorem naczelnym Racjonalista.tv. Adres mailowy: jacek.tabisz@psr.org.pl

86 Odpowiedź na “Feminizm a sport”

  1. Sport a feminizm

     

    Sport to nie tylko kwestia sprawności fizycznej, ale przede wszystkim RYWALIZACJI. W wyniku ewolucji kobiety i mężczyźni z przyczyn swojej fizjologii "wybrali" różne ścieżki rozwoju: mężczyźni musieli rozwijać siłę, sprawność i umiejętność rywalizacji (a więc psychiczne nastawienie do bycia lepszym od innych), podczas gdy kobiety nie tylko nie miały powodu do rywalizacji, ale musiały starać się być łagodne, delikatne i współpracujące/uległe, co jest kompletnym zaprzeczeniem sportu, siły i rywalizacji.

     

    Jak w praktyce działał mechanizm doboru naturalnego? Otóż mężczyzna mógł zapewnić przetrwanie genów albo poprzez przetrwanie swoich własnych genów (a więc musiał zdobyć i zapłodnić kobietę, a następnie się nią opiekować, aby mogła odchować dziecko) albo mógł wspierać swoją społeczność (genetycznie krewniaczą), aby dzieci jego pobratymców mogły przetrwać. Tak więc bezpotomnie ginący żołnierz w obronie swojego narodu też przyczyniał się do przekazania genów  podobnych do swoich. Siła fizyczna i wola rywalizacji jest w tej strategii KLUCZOWA.

     

    Z kolei strategia przekazania genów przez kobiety jest zupełnie inna, gdyż w ciągu życia kobieta może mieć kilkoro dzieci. Będąc z nimi w ciąży, rodząc je i wychowując je musi być pod opieką mężczyzny przez okres 10-15 lat. Musi więc wybrać mężczyznę, który jej to zapewni. Stąd kobieta bardzo ostrożnie i z uwagą dokonuje wyboru, a konkretnie: nawet nie dokonuje wyboru mężczyzny, tyko stara się unikać ekspozycji na przypadkowe kontakty seksualne. Stąd zawsze jest pod opieką rodziców, rodzeństwa, aż zostanie "przekazana" pod opiekę męża. Nigdy więc "nie  lata luzem". Słaba fizycznie kobieta mogła zostać zapłodniona przemocą wbrew swojej woli (czyli gwałt). Popatrzmy, jakie są skutki gwałtu dla procesu ewolucji: im słabsza kobieta, tym ma większe szanse zostać zapłodnioną przez silnego mężczyznę. Ta prosta logika doprowadziła, że mężczyźni stawali się relatywnie coraz silniejsi, a kobiety relatywnie coraz słabsze. Kobiecie "opłacało się" być słabą !

    Siła i wola rywalizacji UTRUDNIAŁYBY kobiecie realizację tej strategii ! Im kobieta silniejsza, bardziej agresywna, tym byłaby bardziej niezależna, a więc nie poddawałaby procesowi ewolucji, co w konsekwencji utrudniałoby przekazanie genów.

     

    Ale to jest historia, ewolucja. Te cechy odziedziczyliśmy po przodkach żyjących miliony lat i tworzących łańcuch zdarzeń ewolucyjnych.

     

    A teraz zobaczmy, jak w to wszystko wpisuje się w naszych czasach sport. Przede wszystkich należy odróżnić tzw. "rekreację", czyli rozwijanie sprawności fizycznej potrzebnej dla normalnego, zdrowego życia: bieganie, pływanie, sporty ogólnorozwojowe itp. od sportów zawodowych uprawianych dla pieniędzy.

     

    Aby osiągnąć poziom mistrzowski na skalę świata lub kontynentu trzeba rozpocząć treningi praktycznie od małego dziecka (czasem nawet od 3-4 roku życia, jak w przypadku gimnastyki, pływania), a do tego trzeba dysponować predyspozycjami psycho-fizycznymi, które ujawnią się dopiero po okresie dojrzewania. Mamy więc sytuację, gdy małe dziecko nie mające jeszcze pojęcia o sensie i celu życia wchodzi na ścieżkę "kariery". Można powiedzieć, że od tego momentu, "bez własnej wiedzy i zgody" jest "na kursie i na ścieżce".

     

    Jakie są tego konsekwencje? Otóż młody człowiek poddany reżimowi treningowemu nie ma czasu na normalne życie i rozwijanie relacji międzyludzkich. Żyje w ograniczonym środowisku sobie podobnych, ma narzucone schematy postępowania (treningi, zawody, odżywianie, badania lekarskie) i to wszystko dzieje się w najważniejszym okresie życia człowieka: dzieciństwa, dorastania, wczesnej dorosłości, gdy człowiek powinien poszukiwać życiowego partnera, a następnie zakładać rodzinę i posiadać dzieci. W takich warunkach psychika takich ludzi nie rozwija się normalnie. Nie mają czasu na poznawanie płci przeciwnej, na tworzenie relacji społecznych itp. Moim ulubionym przykładem (tragicznym niestety) jest życie i kariera Justyny Kowalczyk. Gdyby nie jej upublicznione problemy osobiste wszyscy myśleli by, że jest to spełniona kobieta sukcesu, która "brnie od sukcesu do sukcesu". Prawda okazała się niestety inna i chyba już nikt nie udaje, że jest inaczej. Jakie było "disaster management" w tym przypadku? Otóż doradzono jej, aby kontynuowała "karierę" i po prostu przestała myśleć o tym, co ją spotkało.

     

    Pomyślmy: jaką psychikę może mieć kobieta, która całą swoją młodość poświeciła na bieganie po lesie z oponą od traktora na sznurku. Czy taka osoba może mieć normalne relacje towarzyskie? Kiedy miała czas na dyskoteki? Na pierwsze miłości?

     

    **********

    Czy mężczyzna, który ma większą energię rywalizacji i jest silniejszy fizycznie ma większe szanse na znalezienie sobie kobiety? Oczywiście TAK.

    Czy kobieta mająca większą energię rywalizacji i jest silniejsza fizycznie ma większe szanse znalezienia sobie mężczyzny? Oczywiście NIE.

     

    I w tych dwóch prostych zdaniach tkwi podsumowanie kwestii feminizmu i sportu. Po prostu zwiększanie siły i agresywności kobiet pogarsza ich cechy kobiece, a tym samym zmniejsza ich szanse na udane życie. Niby go nie wyklucza, bo każdy może być szczęśliwy na swój sposób, ale problem tkwi w tym, że to nie kobieta podejmuje decyzję o swoim losie, jako dorosła osoba, ale to jej rodzice podejmują decyzję za nią, gdy jest jeszcze małym dzieckiem. I to jest problem. A feministki chcące za wszelką cenę udowodnić, że kobiety potrafią to samo, co mężczyźni nie mają wyboru i muszą dążyć do tego, żeby decyzje o życiu kobiet były podejmowane bez ich zgody jeszcze, gdy są małymi dziećmi.
     

    Nigdy nie uda się zasypać różnic pomiędzy kobietami i mężczyznami. Ani za zakresie sprawności fizycznej, ani w zakresie psychiki, ani w zakresie inteligencji. Te różnice nie są "marginalne", tylko FUNDAMENTALNE i nie wynikają z "wpływu kulturowego", ale z milionów lat ewolucji.

    Gdybyśmy mogli utworzyć zamkniętą społeczność na jakiejś izolowanej wyspie wystarczająco dużej do rozwoju dużej liczby ludzi i umieścilibyśmy tam powiedzmy 10 tysięcy bardzo silnych fizycznie i agresywnych kobiet oraz 10 tysięcy bardzo słabych i delikatnych mężczyzn, to po pewnej ilości pokoleń okazałoby się, że żyją tam same słabe i delikatne, łagodne i uległe kobiety oraz sami bardzo silni, agresywni mężczyźni.

     

    Bo taka jest LOGIKA EWOLUCJI, że będzie preferowała takie cechy, jakie dadzą największe szanse przetrwania. Kobietom siła jest nie tylko do niczego niepotrzebna, ale wręcz szkodliwa. Tak samo psychiczna gotowość do agresji i rywalizacji. To, że można sztucznie to zmienić  i "hodować" ludzi o różnych cechach nie oznacza, że mamy to robić i że to jest dobre.

    1. U.T.: "Popatrzmy, jakie są skutki gwałtu dla procesu ewolucji: im słabsza kobieta, tym ma większe szanse zostać zapłodnioną przez silnego mężczyznę. Ta prosta logika doprowadziła, że mężczyźni stawali się relatywnie coraz silniejsi, a kobiety relatywnie coraz słabsze. Kobiecie "opłacało się" być słabą !"
      .
      To nie jest prawda.
      Silna kobieta też będzie zapłodniona, ale nie przez przypadkowo napotkanego gwałciciela, tylko przez faceta, którego sama "dopuści" odrzucjąc po drodze zaloty gości gorszych genetycznie.
      Słaba nie ma szansy na wybranie lepszych genów dla swego potomstwa (i gościa który zeche wspierać rodzinę, a nie porzuci po zgwłceniu).
      Nieprawdą też jest, że do wychowywania potomstwa (albo pieczy nad domowym ogniskiem) nie przydaje się siła – silna kobieta zawsze będzie w tym lepsza.
      .
      Współczesny sport to nie jest tylko kwestia siły i sprawności fizycznej, ale przede wszystkim charakteru.

      1. No i oczywiście MYLISZ SIĘ, gdyż kompletnie nie rozumiesz logiki procesów ewolucyjnych.

        .

        1. Słaba kobieta zostanie zapłodniona wbrew swojej woli, a więc przez silniejszego mężczyznę. I dzięki temu jest gwarancja, ze będą to dobre geny. Gdyby to kobieta miała oceniać geny mężczyzny, to nigdy nie zrobi tego tak, jak by to zrobiła za nią brutalna natura. Odwrotnie jest z mężczyzną oceniającym geny kobiety. Te da się ocenić wyłącznie przez obserwację kształtu ciała kobiety. Musi być ładna/symetryczna i zaokrąglona oraz delikatna (brak mięśni). Dlatego mężczyźni są wzrokowcami i w 99% oceniają kobietę po wyglądzie.
        .
        Silne kobiety mogą, ale nie muszą być zapłodnione przez silnych mężczyzn. Co więcej: mogłyby być w stanie całkowicie się obronić przed zapłodnieniem. A będąc silne miałyby większą skłonność do ryzyka (bo przecież się obronię) i częściej ginęłyby w walce. Tak więc statystycznie rzecz biorąc im kobieta silniejsza, tym miała mniejszą szansę zostać zapłodniona.

        .
        Jest bardzo wiele przyczyn ewolucyjnych, dla których kobieta MUSI być słaba, a mężczyzna MUSI być silny. Przykładowo jaką korzyść ewolucyjną dałaby kobiecie siła fizyczna, skoro w najważniejszym okresie życia, będąc  w ciąży i wychowując małe dziecko nie miałaby nawet szans tej siły użyć ?
        .
        Co więcej: im większa siła i zdolność do walki, tym grubsze muszą być kości, skóra, kości czaszki itp. Te cechy uniemożliwiłyby z kolei osiągnięcie niezbędnej delikatności w opiece nad małym dzieckiem. Dlatego ciało kobiety z uwagi na jej funkcje życiowe jest niedostosowane do wali i rywalizacji, i do tego dostosowała się też psychika kobiety, aby nie dać jej nawet pomyśleć o próbie rywalizacji. To chroni kobietę przed ryzykiem śmierci i powoduje, że ewolucja uniemożliwia osiągnięcie kobietom siły i sprawności mężczyzn.

        .

        2. Co do kwestii porzucenia kobiety po zgwałceniu, to ewolucja dała tu kobiecie inne narzędzie, niż siła. To dlatego kobieta ma wielkie oczy i w ten sposób nawiązuje z mężczyzną kontakt. Nawet, jeżeli on ją gwałci, to w trakcie tego zdarzenia nie widzi wijącej się bestii chcącej z nim walczyć, tylko widzi płaczącą, bezbronną istotę. I wtedy jest szansa, że mężczyzna postanowi się nią zaopiekować. A rozwój ewolucji pokazuje, że tak się właśnie stało i ten mechanizm zadziałał.

        .

        3. Silna kobieta nie będzie miała delikatności ruchów i delikatności skóry, które dają dziecku poczucie bezpieczeństwa. To samo delikatny głos i miękkie włosy, brak zarostu itp. Natura nie jest w stanie w procesie ewolucyjnym wytworzyć równocześnie dwóch przeciwnych cech: siły i delikatności.

        .

        4. No i właśnie ta siła charakteru: otóż to właśnie siłą charakteru jest największą różnicą pomiędzy kobietami i mężczyznami. U kobiet jest to brak woli rywalizacji, a u mężczyzn wola rywalizacji na każdym kroku. Wystarczy sobie obejrzeć przedszkolaków na placu zabaw, żeby zrozumieć o co chodzi.

        1. Czyli co? Pańskim zdaniem słabi faceci to tacy, ktorzy muszą czekać aż jakaś miłosierna samarytanka się zlituje i dobrowolnie pozwoli im się zaspokoić?
          Skrajnym obrzydzeniem i przerażeniem napawa mnie sposób w jaki postrzega pan relacje damsko męskie.
          Na szczęście jest to stek niewyobrażalnych bzdur i chyba (mam nadzieję) sam pan nie przemyślał konsekwencji tego co pan tutaj wypisuje. Inaczej nie napisałby pan tego.
          .
          Gwałt jest patologią – u ludzi potomstwo pochodzce z gwałtu to znikomy ułamek wszystkich rodzących sie dzieci. Bez znaczenia w populacji. W ogólnej puli gentycznej liczy się potomstwo zrodzone ze współżycia odbywanego za obopólną zgodą.
          A poza tym gwałcą faceci genetycznie SŁABI – tacy , którzy nie posiadają dość zalet, by uwieść kobietę urodą (czyli dobrym zdrowiem), intelektem, opiekuńczością, zaradnością i mnóstwem innych bardzo cennych cech. Psycholodzy policyjni twierdzą wręcz, że gwałciciele to zazwyczaj faceci zakompleksieni i nieśmiali, którzy doświadczyli odrzucenia przez płeć przeciwną.
          To jest profil psychologiczny przeciętnego gwałciciela. Oni na ofiary nie wybierają kobiet wyglądających na silne lub odważne, gdyż panicznie boją się upokorzenia.

          .

          Oczy?

          Jedna z rad której udzielają psychologowie potencjalnym ofiarom gwałtu to …spojrzeć napastnikowi prosto w oczy – bardzo sie tego boją i często to sprawie że się wycofują, bo takie spojrzenie to oznaka siły. Pozbawia ich poczucia dominacji.

          1. @TOMEK ŚWIĄTKOWSKI:
            To jaki mechanizm ewolucyjny według Ciebie doprowadził do tego, że kobiety są znacznie słabsze od mężczyzn? Przecież silna kobieta mogła zawsze jakoś wspomóc swoją społeczność. Na przykład mężczyzna idzie na polowania, a ona buduje dom lub broni małe dzieci przed dzikimi zwierzętami. Tymczasem natura postąpiła bardzo dziwnie i pozostawiła kobiety praktycznie bezbronne. Dlaczego? Mógłbyś mi to wyjaśnić?
             

          2. Odpowiem ktrótko i przewrotnie (ale mądrej głowie dośc po słowie):
            Kobieta nie jest bezbronna, bo stać ją na wynajęcie ochroniarza.
            Faceta nie stać na ochroniarza, więc musi sam odwalać brudną robotę. 

    2. Niby z jakiej racji kobiety musiały starać się być łagodne, delikatne i uległe? 

      To, co Pan pisze o silnych i słabych kobietach i gwałcie, to stek bzdur. Tomek Świątkowski ma rację mówiąc, że silna kobieta lepiej wybierze partnera. Prawie każdy mężczyzna ma dość siły by zgwałcić kobietę, więc nie ma tu mowy o lepszym materiale genetycznym. 

      1. To skoro silna kobieta miałaby "lepiej wybrać partnera", to dlaczego obiety są słabe, a nie silne?

        1. Bo mają większy niż mężczyźni stosunek tkanki tłuszczowej do mięśni, co jest wynikiem tego, że to kobiety zachodzą w ciążę i karmią piersią, przez co muszą magazynować więcej energii. 

          1. Ale to nie jest kwestia DLACZEGO kobiety są słabsze, tylko ŻE SĄ SŁABSZE. Skoro nie są tak silne, jak mężczyźni, to Twoja teza jest fałszywa.
             

          2. Przecież ja nie postawiłam tezy, że kobiety in mężczyźni są tak samo silni. Napisałam nawet, że prawie każdy mężczyzna ma dość siły by zgwałcić kobietę. Pisałam raczej o tym, że słabość już wśród kobiet nie jest żadną pozytywną cechą, bo niby czemu? 

  2. @ Ultima Thule

     

    "Czy mężczyzna, który ma większą energię rywalizacji i jest silniejszy fizycznie ma większe szanse na znalezienie sobie kobiety? Oczywiście TAK."

    Oczywiście że NIE. Gdyby tak było to Szwedki masowo emigrowałyby do Polski w poszukiwaniu kiboli wyklętych. Tymczasem one wolą zniewieściałych Szwedów.

    Polki też wolą zniewieściałych Niemców, Szwedów czy Holendrów niż męskich i silnych kiboli wyklętych. Dlaczego? To proste. Facet który rwie się do bicia na stadionie będzie się rwał do bicia żony w domu.

     

    1. Szwed – czy zniewiściały, czy kark – więcej zarabia (albo dostaje więcej zasiłku), a w XXI wieki na półkuli północnej zarobki są znacznie ważniejszym kryterium przystosowania, nż siła fizyczna.

      1. Szwed zarabia więcej dlatego że jest zniewieściały i że jego krajem rządzą zniewieściali ludzie.

        Tam gdzie rządzą prawdziwi mężczyźni ( np. w Rosji czy Chinach) zarobki są niskie.

         

    2. @ALA WILK: ja piszę o procesie ewolucji, który trwał miliony lat i dziesiątki tysięcy pokoleń, a Ty mi tu o Szwedach, któzy dopiero maksymalnie 3-4 pokolenia żyją w nienormalnych warunkach i to jedynie niewielka część z nich.

        1. Wtedy, gdy o przetrwaniu decydowała walka toczona każdego dnia. A więc choćby w jeszcze w XIX wieku.

          1. Czyli rozumiem że w dzisiejszych czasach ideałem prawicy jest Wenezuela ( 28 tysięcy zabójstw rocznie), Brazylia ( 58 tys. zabójstw rocznie), Meksyk ( 19 tys. zabójstw rocznie) i Rosja ( 13 tys. zabójstw rocznie).

            Natomiast Szwecja jest zła, bo ma tylko 87 zabójstw rocznie.

            O to chodzi?  

          2. @ALA WILK: Brazylia, Wenezuela i Meksyk to raczej ideały lewicowe. Szwecja ma znacznie gorse statystyki, niż podajesz, w szczególności jeżeli chodzi o gwałty.

          3. No ale chyba lepiej być zgwałconą niż zabitą? Choć w przypadku prawicy to ja już nie wiem. Wolicie 13 000 zabójstw rocznie niż 13 000 gwałtów rocznie?

            Brazylia, Meksyk, Wenezuela i Rosja to kraje prawicowe w porównaniu ze Szwecją. Tam mężczyźni są mężczyznami, a kobiety kobietami. Na przykład w Rosji można bić żonę i nie wsadzają za to do więzienia. 

  3. W spoice nie ma równouprawnienia płci. To grząski temat dla feminizmu.
    Wyjątkiem są sporty jeździeckie.
    Nawet dyscypliny, wydawać by sie mogło, niezależne od fizycznej budowy ciała, jak szachy albo strzelectwo, uprawiane są w odrębnych kategoriach płciowych.

    1. Racja. A ja tutaj dodam jeszcze kilka przykładów:
      – zawody w grach komputerowych, w których kobiety praktycznie nie istnieją. Wygląda to tak, jakby kobiety miały większe szanse w boksie w kategorii open, niż w grach komputerowych. Ciekwe, co ?

      – kabarety (tu nie ma rywalizacji w sensie sportowym, ale jest rywalizacja w sensie rynkowym, tym niemniej sam konkretny performans nie ma charakteru zawodów). I co się okazuje? Że udział kobiet w kabaretach jest mniejszy, niż W JAKIEJKOLWIEK DYSCYPLINIE SPORTOWEJ z boksem włącznie ! Dlaczego tak jest ?

      – kucharze – czy widział ktoś kucharza-kobietę ? (pomijam bary mleczne itp.) Ja nie znam ANI JEDNEGO takiego przypadku. A w każdym razie udział procentowy kobiet w tym zawodzie jest znacznie mniejszy (o wiele rzędów wielkości), niż w sporcie, z boksem włącznie.Dlaczego tak jest ?

      Kobiety są pilotami myśliwców, a nie potrafią wystąpić w kabarecie? Albo zagrać w grę komputerową?

      Otóż problem polega na tym, że różnice płciowe są na bardzo głębokim poziomie. Już na etapie psychiki, ale nie tej neomarksistowsko-kulturowej, tylko tej, która jest dziedziczona i determinowana jeszcze przed narodzinami lub w pierwszych miesiącach życia.

      To dzięki tej różnicy kobiety potrafią się zachowywać kobieco, a mężczyźni męsko. I to ta różnica powoduje, że na przykład w wojsku kobieta nigdy nie zostanie dowódcą mężczyzn. (może jedynie objąć stanowisko URZĘDNICZE, które nazwie się "dowódcą", ale z dowództwem będzie to miało tyle wspólnego, co krzesło z krzesłem elektrycznym).

       

        1. Magda Gessler ma zupełnie inną profesję: chamstwo i bezczelność. A to, że robi to na tle kuchni, a nie np na tle wychodka, to tylko kwestia przypadkowej inscenizacji filmowej …

          I to jest też powód, że ludzie w ogóle oglądają jej programy: skandalizowanie dobrze się sprzedaje.

      1. Katarzyna Pakosińska twierdziła w jakimś wywiadzie, że kobiety bardziej niż faceci martwią się o swój wizerunkek, więc mają większe opory by się "ośmieszać". dlatego jest ich mało w kabaretach (ale jak już są, to moim zdaniem przyćmiewają facetów swym talentem).
        To jest tylko jeden z wielu przykładów na to że płcie się znacząco różnią mentalnie, co powoduje rozmaite dysproporcje uczestnictwa w różnych dziedzinach. Również w polityce – kobiet jest tam mniej nie dlatego że są głupsze, tylko dlatego, że dużo rzadziej się interesują polityką.
        .
        W nowoczesnym społeczeństwie, dzięki technologiom, dobrobytowi i demokracji tradycyjne role płci mają coraz mniejsze znaczenie, ale tak jest od zaledwie stulecia, góra dwóch, a setki tysięcy lat ewolucji robiły swoje i utrwaliły cechy przystosowujące do pełnienia odmiennych ról.

        1. BZDURA. Jeszcze nie widziałem kobiety choćby minimalnie zbliżającej się do przeciętnego kabareciarza-mężczyzny. A o dorónaniu mistrzom to nie ma nawet co marzyć. Cobacz sobie Monty Pythona, Flipa i Flapa, Luisa de Funes, Charlie Chaplina, czy polskich kabareciarzy lub aktorów z polskich kultowych komedii. NIGDZIE (!!!) tam nie ma nawet śladu po kobiecie, a najbliżej sukcesu była Genowefa Pigwa …

          Ale o tym to nawet nie ma co dyskutować, bo to jest OCZYWISTE i każdy to widzi gołym okiem. Ciekawsza jest ANALIZA PRZYCZYNY. Ty twierdzisz, że "kobiety nie chcą się ośmieszać", Problem w tym, że nie podałeś przyczyny, ale SKUTEK. A jaka jest PRZYCZYNA ?

          1. Nie ja, tylko Pakosińska twierdzi, że kobiety nie lubią się ośmieszać. Mają mniej dystansu.
            O gustach sie nie dyskutuje, ale moim zdaniem właśnie ona obok Kołaczkowskiej jest o pół klasy wyżej od większości współczesnych męskich kabareciarzy.
            W przeszłości również takim gwiazdom jak Irena Kwiatkowska albo Hanka Bielicka mało który mężczyzna potrafił dorównać.

          2. BZDURA. Jeszcze nie widziałem kobiety choćby minimalnie zbliżającej się do przeciętnego kabareciarza-mężczyzny. A o dorónaniu mistrzom to nie ma nawet co marzyć. Cobacz sobie Monty Pythona, Flipa i Flapa, Luisa de Funes, Charlie Chaplina, czy polskich kabareciarzy lub aktorów z polskich kultowych komedii. NIGDZIE (!!!) tam nie ma nawet śladu po kobiecie, a najbliżej sukcesu była Genowefa Pigwa

            .

            O czym mowa? Czasy Monty Pythona, Flipa i Flapa to czasy, gdy kobieta mogła co najwyżej być paprotką w programie. To były społecznie inne czasy. Przywoływanie Flipa i Flapa jest groteskowe.

             

      2. – zawody w grach komputerowych, w których kobiety praktycznie nie istnieją. Wygląda to tak, jakby kobiety miały większe szanse w boksie w kategorii open, niż w grach komputerowych. Ciekwe, co ?

        .

        To akurat dobrze o kobietach świadczy, bo gry komputerowe to ogłupiające mózgotrzepy.

         

         

        1. Gry komputerowe to SYMULATORY RZECZYWISTOŚCI, w których tworzy się państwa i w oparciu o prawa w nich obowiązujące rozwija się je.

          Są to też interaktywne strzelaniny, które realizmem pryzpominają profesjonalne programy treningowe dla pilotów mysliwców 5 generacji.
          W tych grach trzeba się wykazać ogromną wiedzą refleksem, kojarzeniem zależności i umiejętnością dochodzenia do wiedzy zbliżoną do naukowca na poziomie doktora.

          Ty chyba ostatni raz grałeś w grę na telefonie Nokia 3010 ? Albo radziecką gierkę Wilk i Zając?

          1. A to c w kontekście tego, że moi znajomi naukowcy na poziomie doktora grają w gry w ramach odmóżdżenia po pracy. 

          2. W tych grach trzeba się wykazać ogromną wiedzą […]

            .

            Hahahaha, żartowniś, wiedza w grach, trzymajmy się ziemi.

            .

            […] umiejętnością dochodzenia do wiedzy zbliżoną do naukowca na poziomie doktora.

            .

            Właśnie wykazałeś w niezbity sposób, że nie masz bladego pojęcia o nauce, metodzie naukowej i pracy naukowców.

          1. nie udało mi sie znaleźć tego bezpłciowego rankingu

            poprosze o link

          2. Na Wikipedii pod hasłem ranking szachowy w zakładce rekordowy ranking.

          3. https://ratings.fide.com/top.phtml?list=men

            https://ratings.fide.com/top.phtml?list=women

            .

            Najlepsza kobieta, Yifan Hou (2652), nie zmieściłaby się w pierwszej setce najlepszych szachistów-mężczyzn (100. Sanan Sjugirov, 2654). Numer 1 na tej liście to Magnus Carlsen – 2832. Rożnica prawie 200 pkt w skali ELO to mniej więcej różnica dwóch klas.

            Podaję wedle rankingu z maja 2017 r.

            .

            Wynik dotychczasowej bezpośredniej konfrontacji Huo z Carlsenem: 0-4, 1 remis. Ow remis miał zresztą miejsce całkiem niedawno. 

            http://www.chessgames.com/perl/chess.pl?yearcomp=exactly&year=&playercomp=either&pid=52948&player=&pid2=95916&player2=&movescomp=exactly&moves=&opening=&eco=&result=

            .

            Kiedyś górowała nad kobietami Judith Polgar. Wynik wszystkich jej partii z Kasparowem: 1-12, 4 remisy.

            .

            http://www.chessgames.com/perl/chess.pl?yearcomp=exactly&year=&playercomp=either&pid=15940&player=&pid2=12190&player2=&movescomp=exactly&moves=&opening=&eco=&result=

            .

            Co ciekawe, niedorzeczne obsesje muzułmańskie docieracją już do świata szachów: http://en.chessbase.com/post/chess-scandal-over-dress-code-in-malaysia

            .

            Tym ludziom wszystko się z seksem kojarzy – nawet sięgająca do kolan spódnica 12-letniej dziewczynki…

  4. I jeszcze jedno: chciałbym rozwalić mit o tym, że kobiety są "silniejsze biologicznie". Otóż faktycznie kobiety żyją średnio dłużej od mężczyzn. Kobiety powiedzmy 80 lat, a mężczyźni 75. Ale aby móc porównywać statystycznie jakaś cechę, trzeba najpierw odrzucić zaburzenia. Takim zaburzeniem jest np styl życia, pracy. Oto lista różnic:

    – mężczyźni znacznie rzadziej chodzą do lekarza (później więc wykrywane są choroby typu nowotwory, cukrzyce, serce, płuca, nadciśnienie itp.)

    – mężczyźni podejmują o wiele częściej ryzykowne decyzje

    – mężczyźni wykonują bardziej ryzykowne zawody (a jeżeli nawet jakaś kobieta wykonuje zawód typu policja, wojsko, straż pożarna itp., to zawsze dostaje mniej ryzykowne zajęcia. Można wręcz powiedzieć, że kobieta w wojsku jest bardziej bezpieczna, niż kucharka w barze mlecznym)

    .

    Gdybyśmy usunęli te przypadki i zbadali życie osób mających takie samo życie pod względem tych ryzyk, to by się okazało, że mężczyźni żyją DŁUŻEJ !!!

    .

    Albo gdyby kobiety musiały żyć w takich warunkach jak mężczyźni, to by żyły dwa razy krócej.

     

    1. I dlatego właśnie mężczyźni są słabą płcią bo

      1. nie chodzą do lekarza bo to niemęskie

      2. podejmują ryzykowne decyzje np. jazda po pijaku 120 km/h w terenie zabudowanym

      3. dla kobiet ryzykowne były ciąża i poród ale dzięki lewactwu i upaństwowieniu szpitali nie są już tak ryzykowne jak kiiedyś 

      1. Przede wszystkim jednak kobiety wykonują mniej niebezpieczne zawody.
        Jednak ten czynnik powinien być coraz mniej istotny, bo dzięki technologiom niebezpiecznych zawodów jest generalnie coraz mniej.
        .
        Ostatnio jakiś spec od profilaltyki w radiu twierdził, że kobiety sa zdrowsze, bo ….więcej gadają. Jego zdaniem faceci są mniej wylewni, bardzej skryci, więc rzadko rozmawiaja o zdrowiu (co u pań jest to powszechne) przez co są niedoinformowani, nie uczą się na cudzych doświadczeniach, nie ostrzegają się przed ryzykiem.
        Męzczyźni rozmaiwający o prostacie albo pęcherzyku żółciowym to bardzo rzadkie zjawisko.

      2. @ALA WILK:
        1. Mężczyźni nie chodzą do lekarza, bo chcą pokazać, że są twardzielami. To może być ryzykowne w sensie szansy na dłuzsze życie, ale w sensie sukcesu reprodukcyjnego nie ma znaczenia, czy mężczyzna żyje 40 czy 90 lat. Ważne, ile ma dzieci i z jaką kobietą. A w tym celu musi uzyskać wysoką pozycję społeczną, co jest możliwe, gdy pokaże właśnie, jak twardy jest, jak potrafi znieść trudy i niewygody. W interesie kobiety i jej potomstwa jest to, aby ojcem jej dzieci był mężczyzna o zdrowym materiale genetycznym, czyli taki, który potrafi znieść trudy i ryzyka.
        .
        2. Mężczyzna już jako chłopiec musi umieć podejmować ryzyko. Bo to właśnie chłopcy i młodzi mężczyźni byli gwarancją przetrwania danej społeczności. Od tego, czy potrafili zaryzykować w trakcie polowania, walki z wrogiem, próby przepłynięcia na drugą stronę rzeki, wspięcia się na wysoką górę itp itd zależało zwiększenie prawdopodobieństwa sukcesu całej grupy. Często oni ginęli, ale ratowali w ten sposób geny krewniacze, więc zapis ich genów utrwalał się wraz ze wzrostem takich ryzykownych zachowań. Radzę Ci, żebyś nie szydziła z takich postaw mężczyzn, bo gdyby doszło do prawdziwej wojny to tylko tacy mężczyźni uratują życie Twoje i Twoich dzieci.
        .
        3. Szpitale i w ogóle nowoczesna technologia nie powstały dzięki lewakom tylko WBREW działaniom durnych lewaków. To właśnie młodzi mężczyźni ryzykując życie zdobywali wiedzę o świecie oraz różne umiejętności, które stopniowo wzbierały z małych strumieni w coraz większe rzeki rozwoju cywilizacyjnego aż doprowadziły nas do obecnego poziomu. To nie ostrożność i bojaźliwość, ale odwaga i ryzykanctwo stworzyły naszą cywilizację. I zauważ, że udział kobiet w tym wszystkim był DOKŁADNIE ZEROWY.

        1. Udział kobiet nie był dokładnie "zerowy". Różnice między kobietami a mężczyznami są statystyczne, a nie punktowe. Były wybitne władczynie, wojowniczki, matematyczki – patrząc w drugą stronę – były masowe morderczynie etc. Statystyczna różnica polega na tym, że mężczyźni są statystycznie np. silniejsi i wyżsi od kobiet, co nie znaczy, że trudno jest znaleźć kobietę wyższą i silniejszą od danego mężczyzny. Pawłowski nie neguje rywalizacji o status u kobiet, zauważa natomiast że u mężczyzn to zjawisko występuje silniej. Z pewnością nie jest racjonalne negowanie jakichkolwiek różnic ewolucyjnych między mężczyznami i kobietami, co zdarza się często różnym ideologom. Popadanie w drugą skrajność też nie zbliży nas do prawdy. Na pewno płeć nie jest tylko dziełem kultury, ale z drugiej strony istnieje wpływ kultury ma możliwości rozwojowe kobiet. W Europie widzimy, że niemal wszystkie zawody uważane dawniej za wyłącznie męskie znajdują swoje przedstawicielki. Jak to wpływa na dzietność danej populacji i rozwój genetyczny? Są skutki negatywne, ale dla genów skutkiem negatywnym jest też współczesna medycyna, a sądzę, że nie chciałbyś umrzeć na wyrostek robaczkowy czy zapalenie płuc, czy prostą chorobę zakaźną w imię "jasnej drogi dla dalszej ewolucji genów Homo sapiens"? Człowiek i jego cywilizacja stoi czasem w opozycji do naturalnej drogi ewolucji genów, zatem w cywilizacji należy szukać rozwiązań zacierających ten dysonans. Być może inżynieria genetyczna pozwoli kiedyś pozbywać się chorób dziedzicznych i oczyszczać z nich dzieci jeszcze przed narodzeniem. Być może zaawansowane inkubatory i terapie hormonalne pomogą kobietom być matkami bez zachodzenia w ciążę. Być może sztuczne inteligencje będą znakomitymi i tanimi mamkami zaprojektowanymi na wzór rodziców, których będą zastępować tak aby i mężczyzna i kobieta mogli swobodnie się rozwijać zawodowo, społecznie i politycznie.

           

          1. 1. Masz rację: ludzkość w coraz większym stopniu odrywa się od darwinistycznej presji ewolucyjnej. Na przykład z powodu cięć cesarskich ludzie mają coraz większe głowy. Dobór naturalny polega niestety na tym, że jest "rzeźbiony śmiercią". To znaczy, że ewolucja nie wie, jakie cechy ma mieć organizm. Jedyną metodą jest śmierć przed okresem rozrodczym wszystkich organizmów o cechach złych. Tak więc jeżeli byśmy chcieli powstrzymać te zmiany, musielibyśmy godzić się na śmierć dzieci, pomimo możliwości ich uratowania.  I prawdopodobnie faktycznie jesteśmy w okresie przejściowym, gdy już potrafimy leczyć, ale jeszcze nie potrafimy modyfikować genomu, zwłaszcza u już istniejącego organizmu.
            .
            Jakie będą konsekwencje totalnej kontroli genów? Trudno powiedzieć, bo z jednej strony wydaje się, że świat zapełnią istoty o białej skórze, podobne do lalek Barbie i Ken, ale z drugiej strony problemem nie do pokonania będzie ludzka psychika, która nie jest zaprogramowana na wieczne i szczęśliwe życie, lecz na rozpaczliwą walkę o przetrwanie siebie i swoich dzieci. Co ciekawe: Zupełnie inaczej o przetrwanie walczą kobiety-matki, a inaczej mężczyźni-ojcowie. Kobieta będzie oczywiście walczyła o dzieci, ale jednocześnie będzie oczekiwała opieki od mężczyzny. Z kolei mężczyzna będzie się opiekował zarówno kobietą, jak i dziećmi.
            .
            2. I tutaj dochodzimy do istoty różnic pomiędzy kobietami a mężczyznami: otóż psychika kobiet jest niedostosowana do walki rywalizacji , a jest dostosowana do oczekiwania i wymagania, aby mężczyzna się kobietą zaopiekował. Stąd u kobiet są silne postawy roszczeniowe, a gdy te postawy przeniesiemy na poziom życia społeczno-politycznego, to mamy gotowy przepis na socjalizm: "ktoś się musi mną zaopiekować !".
            .
            3. Czy widziałeś kiedyś kobietę siedzącą na kolanach mężczyzny, którą on obejmuje tak, jak się obejmuje dziecko, którym trzeba się opiekować? Na pewno wiele razy. A czy widziałeś CHOCIAŻ RAZ W ŻYCIU sytuację odwrotną (ale rzeczywistą, a nie inscenizację) ?
            .
            4. Zastanawia mnie to dążenie do tego, żeby kobiety stały się mężczyznami. Żeby nie musiały rodzić, żeby maszyny opiekowały się dziećmi, bo matka w tym czasie mogłaby wypełniać słupki w excelu siedząc w biurze klasy A+ itp? O co w tym chodzi ? Dlaczego uważasz ciążę, rodzenie i karmienie dziecka za coś złego, gorszego itp? Skąd ten paradygmat "gorszości" cech kobiecych w stosunku do męskich ?
            .
            Oczywiście, że w kontekście kryteriów męskiej rywalizacji wszystkie cechy kobiece są złe, bo uniemożliwiają zwycięstwo. Ale przecież kobieta życie według dokładnie odwrotnych paradygmatów ! Kobieta tak naprawdę CHCE BY S SŁABSZA od swojego mężczyzny ! Siła i "lepszość" mężczyzny są dla kobiety takim samym afrodyzjakiem, jak dla mężczyzny słabość i delikatność kobiety !
            .
            Nie rozumiem, dlaczego feministyczno-lewicowa narracja wywyższa cechy męskie jako te dobre, a poniża cechy kobiece jako te złe ?

             

          2. 2. Kobiety też walczyły o pozycję najważniejszej w stadzie, więc to błąd, aczkolwiek rzeczywiście lepiej one współpracują, co akurat w sportach zespołowych jest bardzo cenne. 

            3. Mężczyzna zazwyczaj jest za ciężki do tego, by kobieta mogła go utrzymać, dlatego on nie siedzi na kolanach, a jedynie trzyma na nich głowę i jest obejmowany. Niemniej jednak nawet sytuację z siedzeniem widziałam i to niejednokrotnie.

            4. To nie jest dążenie do tego, by kobiety były mężczyznami, tylko by uwolnić je na od ciężaru biologicznego przypisanego do ich płci. Daje się kobietom możliwość nierodzenia nie dlatego, że kobiety są "gorsze" tylko dlatego, że ciąża i poród łączy się ze strasznymi konsekwencjami dla organizmu, których, jeśli tylko można, większość woli uniknąć. 

             

            I tutaj niespodzianka, bo ja nie chcę być słabsza od swojego mężczyzny. Co więcej nie jestem sama: mam i takie i takie koleżanki, co więcej duża część z nich w ogóle nie rozmyśla nad tego typu sprawami. 

            No i akurat silne i pewne siebie kobiety cieszą się wielkim powodzeniem wśród mężczyzn. 

          3. @KATARZYNA:
            .
            ad 2. Kobiety nigdy nie walczyły w takim sensie, jak należy rozumieć walkę mężczyzn. To zrozumiałe, że każda kobieta stara się wygląda ładnie i podobać się mężczyźnie. Ale aby wygrać tę "walkę" musi właśnie pokazać coś DOKŁADNIE ODWROTNEGO !!! To znaczy, musi pokazać mężczyźnie, że jest słaba, bezbronna, delikatna i dlatego on musi się nią zaopiekować. Przekaz kobiety do otoczenia jest: "jestem słaba, potrzebuję opieki !". Taki przekaz daje już samo ciało kobiety: bez mięśni, delikatna skóra, niski wzrost itp. Z kolei mężczyzna daje przekaz: "jestem silny ! Zaopiekuję się tobą!". I jego ciało oddaje ten przekaz: mięśnie, siła, wzrost, grubość kości itp.
            .
            Mitem jest tzw. "współpraca" kobiet. Każdy, kto ma do czynienia z procesami zarządczymi w firmach wie, że kobiety między sobą z wielkim trudem współpracują, a już szczególnie źle jest, gdy jedna ma kierować pozostałymi. Ewolucyjnie kobiety nigdy nie "współpracowały", lecz POMAGAŁY SOBIE !!! A to WIELKA RÓŻNICA. Bo pomoc określa związek EMOCJONALNY ("lubię Cię i DLATEGO Ci pomagam, a Ty mnie też lubisz i też mi kiedyś pomożesz" ). Współpraca ma miejsce pomiędzy mężczyznami, gdyż tam nie ma relacji emocjonalnych, lecz MERYTORYCZNE.
            .
            ad 3. Te dwie sytuacje (kobieta siedzi na kolanach mężczyzny lub odwrotnie) mają zupełnie inny kontekst, którego jak widzę, Ty nie rozumiesz.
            .
            ad 4. Co do "uwolnienia kobiet od ciężaru biologicznego", to powiem CI tak: NIEMA TAKIEJ MOŻLIWOŚCI. Jedynie Annie Grodzkiej udało się "uwolnić od ciężaru biologicznego". Poza tym kobietom nie trzeba "dawać możliwości nierodzenia". Same mogą sobie wybrać taką opcję i nie rodzić. I wiele tak właśnie postępuje. Ja zresztą uważam, że każdy człowiek, nie ważne czy kobieta czy mężczyzna, powinien SAM decydować o SWOIM życiu. Jeżeli jakaś kobieta chce koniecznie zostać inżynierem, to niech PRÓBUJE. Droga wolna. Ja się jedynie nie godzę na to, aby to społeczeństwo miało finansować i w inny sposób "wspomagać" te próby. Czyli nie powinno być żadnych Affirmative Actions, punktów za bycie kobietą, parytetów itp. Jeżeli na przykład chcemy mieć policjantki, to po prostu zatrudniamy kobiety, gdyż z praktyki działań operacyjnych wynika, że w 20% interwencji powinna być policjanta także policjantka. Ale nie dlatego, że jakiś ideolog sobie ubzdura, że powinno być 50% policjantek. A więc jestem za dobrowolnością i LOGIKĄ , a przeciwko ideologizowaniu tych spraw.
            .
            A tak na marginesie: powiedz mi, czy potrafisz uwolnić ludzi od "ciężaru biologicznego związanego ze śmiercią" ? Wydaje mi się, że nie. Bo po prostu TAKA JEST NATURA. Tak samo z kobietami: są nimi i tyle. Są słabsze, mniej inteligentne, mniej wytrzymałe, bo są kobietami. I jeżeli ktoś ma ochotę, to niech je "uwalnia od tego ciężaru", ale nie zgadzam się żeby to miało być zadanie społeczeństwa. Tak samo, jak ja nie mam prawa uczynić "zadaniem społeczeństwa" spełnianie mojego hobby i moich marzeń.
             

          4. Człowieku, jesteś niepoważny. U szympansów też samica alfa to ta najsłabsza, najbardziej uległa i najłagodniejsza? Samica alfa to ta, która da potomstwo najbardziej zdolne do przetrwania, czy jak najinteligentniejsze i najsilniejsze. U ludzi tak samo. Różnice w płciach nie wynikają z wzajemnego pociągu jako takiego, tylko ze zdolności reprodukcyjnych takich osobników. Zresztą o tkance tłuszczowej zamiast mięśni u kobiet już wyżej pisałam. Proszę uzasadnić rewelację braku współpracy i kobiet, a raczej "ponoć". Oczywiście chodzi mi o źródło. 

            Ad.3, no nie rozumiem. Byłam z obu stron takiej sytuacji i jakoś nie widzę różnicy. Dopiero miałam powiedzieć, czy widziałam taka sytuację, teraz się okazuje, że to, czy widziałam, nie ma znaczenia, bo to jednak coś innego. 

            Ad.4 Jak to nie ma takiej możliwości? Dopiero internet obiegły rewelacje o kolejnym postępie w rozwoju sztucznej macicy. Oczywiście w domyśle chodziło mi o opcję nierodzenia, ale jednak posiadania biologicznego potomstwa. 

            Pan jest za logiką? A ja odnoszę wrażenia, że nie wie Pan,czym ta logika jest. 

            Od ciężaru biologicznego związanego ze śmiercią nie potrafię uwolnić, ale być może kiedyś załatwi tę sprawę transhumanizm. Oczywiście chodziło mi przede wszystkim o ciężar biologiczny ciąży, a to załatwiają sztuczne macie. To mit, że kobiety są mniej inteligentne. Kobiety urodzone po 1990 roku w krajach cywilizowanych osiągają większe wyniki na testach IQ niż mężczyźni. Wszystkie inne egzaminy też pokazują przede wszystkim tendencję do zmniejszenia różnicy na niekorzyść kobiet, która rzeczywiście istniała i w jakiejś mierze wciąż istnieje. A "zadaniem społeczeństwa" powinno to być dlatego, że to właśnie społeczeństwo doprowadziło do sytuacji takiej, w której to kobiety ze względu na swoją płeć mają gorszy start. 

             

          5. Miało być "proszę uzasadnić brak rywalizacji u kobiet, a zamiast tego pomoc." 

          6. @ Ultima Thule

            Kobieta nie chce być słabsza od swojego mężczyzny. Gdyby tak było to kobiety nie wyjeżdżałyby masowo do Szwecji i Niemiec tylko wchodziłyby w związki z polskimi kibolami wyklętymi. Kobiety wolą mężczyzn zniewieściałych.

        2. 1. No właśnie nie. Gdyby tak było to Szwedki przyjeżdżałyby masowo do Polski do kiboli wyklętych którzy potrafią znieść trudy i ryzyka. A jest odwrotnie – to Polki masowo uciekają od kiboli wyklętych i wolą uprawiać seks ze zniewieściałymi Szwedami. Dlaczego? Bo facet który rwie się do bicia na stadionie będzie rwał się do bicia żony w domu.

          2. Czyli kobiety mają dać się gwałcić i bić bo jak przyjdzie wojna to mężczyzna ją obroni? Nie rób sobie żartów. W wypadku wojny polscy kibole wyklęci będą rabować sklepy z alkoholem a nie walczyć.

          3. Szpitale i nowoczesna technologia powstały właśnie dzięki lewactwu – a dokładnie dzięki wprowadzeniu obowiązkowych podatków na szpitale. W XIX wieku nie było podatków na szpitale – szpitale były biedne, nie miały na nic pieniędzy – skutkowało to wysoką śmiertelnością dzieci za którą to śmiertelnością tęskni dziś polska prawica.

          4. Czy Hitler był odważny napadając na Polskę? Nie wolałbyś żeby w 1939 rządziła Niemcami jakaś lewaczka w typie Merkel?

          1. ad 1. Nie wszyscy Szwedzi są zniewieściali. Tu chodzi raczej o to, że stosunkowo duża grupa osób (głównie kobiet) została opanowana przez ideologię lewacką równościonizmu. Z uwagi na polityczną poprawność przeciwnicy mają problem, żeby z tą ideologią walczyć i to jest powód, dla którego jest taka sytuacja w Szwecji. Natury nie da się jednak oszukać i kobiety będą szukały mężczyzn bardziej męskich, a mężczyźni kobiet bardziej kobiecych.
            Masz rację, że zbyt agresywny mężczyzna może też być zbyt agresywny wobec swojej kobiety, dlatego procesy ewolucji doprowadziły tutaj do pewnego stanu równowagi: mężczyźni muszą być agresywni, żeby bronić swoich kobiet, a kobiety muszą akceptować pewien element brutalności u swoich mężczyzn, jeżeli chcą, aby one i ich dzieci były bezpieczne. Stąd taka wydawałoby się absurdalna akceptacja bicia kobiet przez muzułmanki. Ale także w naszej kulturze kobiety często wolą "brutali" od "lalusiów". I przyczyna jest oczywista: kobieta chce czuć, że jej mężczyzna jest silny i męski. I lubi się podporządkowywać jego sile. Zresztą sam akt seksualny tak naprawdę jest rytualnym gwałtem.
            .
            ad 2. Jak już powyżej wspomniałem: w praktyce relacje pomiędzy kobietami a mężczyznami są wynikiem pewnego ewolucyjnego kompromisu: mężczyzna musi być agresywny, aby obronić rodzinę, ale konsekwencją tej agresywności jest też czasami pobicie kobiety. W wyniku ewolucji zbyt agresywni w stosunku do kobiet mężczyźni zostali wyparci przez tych bardziej łagodnych, ale ci zbyt łagodni też nie przekazali swoich genów. Mamy więc wypośrodkowaną przez ewolucję mieszankę tych dwóch cech. Gdyby natomiast gwałty i agresja mężczyzn w stosunku do kobiet nie służyły przekazaniu genów, to by ich nie było. Najwyraźniej jednak są one lepsze, niż totalna łagodność. To jest kwestia FAKTÓW, a nie kwestia tego, czy ktoś coś lubi lub nie, podczas gdy Ty dyskutujesz ze mną tak, jak bym to ja był winien, że takie są skutki milionów lat ewolucji.
            .
            ad 3. To już KOMPLETNA BZDURA. Czy to oznacza, że uważasz, że rozwój technologiczny i gospodarczy odbywa się dzięki urzędnikom, którzy mogą wprowadzić przepisy o tym, że ma być dobrze, a nie dzięki przedsiębiorcom działającym dla zysku ?
            .
            ad 4. Na sprawę Hitlera popatrz się z szerszej perspektywy:
            – Hitler został wybrany głosami kobiet
            – gdyby Merkel była szefową III Rzeszy, to być może nie doszłoby do wojny w 1939, ale bezbronne Niemcy 2 lata później padłyby ofiarą agresji ZSRR. Bo niestety na tym cholernym świecie mamy tylko dwie alternatywy: albo walczymy i zwyciężamy, ale odpuszczamy i giniemy. Tertium non datur …

          2. @ Ultima Thule

            No właśnie chodzi o to że naturę da się oszukać. Polki masowo wyjeżdżają do Niemiec i Szwecji w poszukiwaniu zniewieściałych lewaków, a żadna Szwedka ani Niemka nie przyjeżdża do Polski żeby oddać się w opiekę kibolowi wyklętemu.

            Kobiety rozumieją że kibol wyklęty obroni je przed islamistami, ale jednocześnie będąc w związku z kibolem wyklętym mozna nie dożyć tej inwazji islamistów, bo kibolowi po 5 piwach żona pomyli się z terrorystą i on tą żonę zabije. Dlatego Polki wolą zniewieściałych Niemców i Szwedów.

            Nieprawda że kobieta lubi czuć że jej facet jest silny i męski. Gdyby tak było to Polki masowo wychodziłyby za mąż za kiboli wyklętych,  a one wyjeżdżają masowo do Szwecji i Niemiec żeby uprawiać seks z tamtejszymi zniewieściałymi mężczyznami którym mózgi wyprały feministki. 

            No właśnie. Konsekwencją agresywności mężczyzny jest pobicie kobiety – dlatego Polki wybierają zniewieściałych Szwedów i Niemców, a gardzą polskimi agresywnymi kibolami wyklętymi. Lepiej być narażoną raz kiedyś na atak islamisty niż być narażoną codziennie na atak agresywnego męża kibola wyklętego. No bo jak Legia przegra to on może będzie chciał wyładować agresję na żonie.

            Tak uważam że rozwój technologiczny odbywa się dzięki urzędnikom, bo tam gdzie więcej urzędników tam szybszy rozwój technologiczny. Kraje innowacyjne to kraje socjalistyczne  z dużą liczbą urzędników – USA, UE, Japonia, Korea Południowa. Kraje nieinnowacyjne to kraje surowcowe – Rosja albo z tanią siłą roboczą – Chiny. Przecież nie wsiadłbyś do Tupolewa zamiast do Boeinga czy Airbusa. Lech Kaczyński popełnił ten błąd.

            A nie wolałbyś żeby w ZSRS w 1939 rządziła jakaś feministka typu Politkowska zamiast agresywnego Stalina?

             

    2. Skąd Pan wie, że tak by było? Rozumiem, że dokonał Pan stosownej analizy i może przedstawić odpowiednie badania? 

          1. Nie ma sprawy. Moja wiedza nie jest po to, aby pod korcem stała, lecz aby na świeczniku ciemności nam rozjaśniała …
             

    3. mężczyźni znacznie rzadziej chodzą do lekarza

      .

      A jakiś argument na poparcie tej tezy? Czy to tak z sufitu wzięte?

      .

      Można wręcz powiedzieć, że kobieta w wojsku jest bardziej bezpieczna, niż kucharka w barze mlecznym

      .

      Powiedzieć można. Ale czy jest to zgodne z prawdą?

      1. 1. Mężczyźni chodzą rzadziej do lekarza, gdyż nie rodzą dzieci i nie mają okresu, więc nie mają dodatkowych powodów. A u kobiet wykształca się w ten sposó nawyk. Ponadto z uwagi na brak penisa u kobiet występuje o wiele więsze ryzyko infekcji dróg rodnych co wymusza wyższy poziom higieny. Gdyby kobiety miały żyć w warunkach higienicznych, w jakich żyją mężczyźni, to by po prostu umarły. Dlatego od zawsze dziewczynki były uczony większego zwracania uwagi na zdrowie. W przypadku chłopców z kolei ważniejsze było ryzykowanie i walka, niż dbanie o zdrowie, gdyż nawet śmierć 10% chłopców przed wiekiem rozrodzczym nie zagrażał rozwojowi populacji. Po prostu część mężćzyzn mogła mieć większą ilość kobiet i tyle.
        .
        Jeżeli chodzi o nowoczesną wojnę, to tak właśnie jest: zobacz statystyki śmierci np w Iraku. rzede wszystkim ginęli cywile. Potem żołnierze Iraccy, a żołnierze Amerykańscy w bardzo niewielkiej liczbie. I na dodatek nie w formacjach, w których najcześciej służyły kobiety.

  5. @ Katarzyna: To, co Pan pisze o silnych i słabych kobietach i gwałcie, to stek bzdur.

    ———————–

    W internecie Szanowna Pani Katarzyno jest tylko jedna odpowiedź na to, a „co mi zrobisz jak mnie złapiesz?” Wypisywanie wszelakich bzdur jest tu całkowicie bezkarnym. Przecież dyskutujący tu mizogini nie mają nawet zielonego pojęcia ani o darwinowskiej teorii ewolucji, ani o udziale i znaczeniu kobiet w historii ludzkości. Ot gdy z paniami w realu im kiepsko wychodzi, to chociaż tu mogą popieprzyć sobie do woli.

    *******************

    http://www.racjonalista.pl/forum.php/z,0/d,15/s,355752#w361143

    Zygmunt Krzak – "Od matriarchatu do patriarchatu" http://www.polsl.pl/Wydzialy/ROZ/ZN/Documents/z%20100/Musia%C5%82-Kidawa%201.pdf

    Camille Paglia – „Seksualne persony” o książce tak pisze rosyjski badacz Boris Paramonow w zamieszczonym przez „Czas Kultury" artykule „Wojowniczka. Camille Paglia a idea rosyjska". Paramonow omawia inną książkę tej feministki antyfeministycznej: „Seksualne persony: sztuka i dekadencja od Nefretete do Emily Dickinson”. Jednym z najlepszych rozdziałów pracy jest „Powrót Wielkiej Matki: Rousseau kontra Sade”, o którym recenzent pisze: „Jego [Sade'a] twórczość uznać można za parodię powieści edukacyjnej wywodzącej się od Rousseau (…) Seksualne wtajemniczenia Sade'owskich libertynek to właśnie system edukacyjny markiza de Sade. „Bądźcie posłuszni naturze!” – nawoływał Rousseau. Sade, a jakże, jest posłuszny naturze, a przy tym w sposób kompetentny dowodzi, że natura to ślepa i okrutna bestia, że rozkosze, które czerpie się z natury, niczym nie różnią się od cierpień". Mężczyzna, według Paglii, nie mogąc rodzić, musi niszczyć, aby móc coś stworzyć. Tworzenie piękna, na przykład, ślizga się jednak po powierzchni; piękno to gładko polerowane płaszczyzny miłe dla oka, pod którymi kryje się chtoniczna istota. Choć w duchu takich twierdzeń utrzymane są wszystkie agresywne diagnozy Paglii, to warto zapoznać się z tymi tekstami. Tym bardziej, że Paramonow ciekawie dowodzi, iż w poglądach badaczki widać wyjątkową zbieżność z tezami głoszonymi przez rosyjskich słowianofilów: Zachód to „typ kultury zimnej, bezdusznej, ogarniętej moralną głuchotą, ograniczonej w swym racjonalizmie, rozmiłowanej w przemocy i (…) dogłębnie antychrześcijańskiej".

    David Gilmore –  „Mizoginia czyli męska choroba” http://www.oczamikobiet.pl/art/Mizoginizm-17

    Faktycznie zgodnie z judeo-chrześcijaństwem kobieta przez wieki mogła być albo ladacznicą, albo czarownicą, albo świętą, albo głupią gęsią. Jak nie chciała być tą ostatnią, to automatycznie podpadała pod kategorię pierwszą lub drugą. Nieliczne, do policzenia na palcach jednej ręki, wyjątki tylko potwierdzają regułę.

    http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,7412/q,Zlo.wspaniale..kobieta

    Ale wszędzie tam, gdzie tylko miały taką możliwość pokazywały, iż wartościowo, to są zupełnie mężczyznom równe, choć zawsze tak pięknie różne. http://www.racjonalista.pl/forum.php/z,0/d,3/s,333196#w333990

    http://www.racjonalista.pl/forum.php/z,0/d,1/s,583101#w583253

    ***

    1. Uważam, że choćby KATARZYNA opowiadała kompletne bzdury, to mimo wszystko powinniśmy jej pozwolić mówić i po prostu logicznie argumentować nasze stanowiska.

       

      1. @ Ultima Thule

        To Ty opowiadasz kompletne bzury np. że kobiety wybierają agresywnych mężczyzn. Nieprawda. Wybierają mężczyzn zniewieściałych. Polki masowo wyjeżdżają do Niemiec/Szwecji/Holandii/Francji żeby uprawiać seks z tamtejszymi zniewieściałymi mężczyznami natomiast żadna Niemka ani Szwedka nie przyjeżdża do Polski żeby oddać się w opiekę agresywnemu kibolowi wyklętemu.

         

        1. Fakt, że Polki  (i kobiety innych nacji) wybieraja zniewiescialych obcokrajowcow niczego sam w sobie nie dowodzi. Mogą ich wybierać nie dlatego, że są zniewiesciali, ale pomimo ich zniewiescialosci i np. dlatego, że są lepiej sytuowani od (nie zniewiescialych) Polaków. Młoda kobieta jest w stanie związać się z 95-letnim milionerem – czy dlatego, że jest on stary, czy też dlatego, że jest milionerem (albo: dlatego, że jest starym milionerem)? Niestety, nie umiesz Alu myśleć logicznie, kierujesz się skojarzeniami, a nie implikacjami, typową "babską logiką". Widzisz sama, dlaczego kobiety nie dokonują żadnych odkryć naukowych i nie mają żadnych sukcesów tam, gdzie niezbędne jest krytyczne i analityczne myślenie, wymagające czegoś więcej niż mimowolnego kojarzenia wszystkiego np. z Putinem i III Rzeszą. No, ale gdybyś potrafiła myśleć logicznie, nie byłabyś "człowiekiem lewicy". Lewicowosc polega właśnie na niezdolności do logicznego myślenia. W pewnym więc sensie wszystko się zgadza.

          1. Ale już to, że wybierają agresywnych , to wcale nie kwestia tego, że innych nie ma, tylko takich właśnie chcą. Bardzo męska logika. Kobiety dokonują odkryć w nauce, proszę chociażby przejrzeć laureatów nagrody Nobla, lub diamentowego grantu w Polsce.

          2. @ Elasp

            Ale zrozum że Niemcy i Szwedzi są lepiej sytuowani właśnie dlatego że są zniewieściali.

            Wysokie zarobki są w krajach rządzonych przez zniewieściałych i lewackich polityków, a nie np. w Rosji i Chinach. Zniewieściały pracownik zarabia lepiej niż agresywny kibol wyklęty który non-stop wszczyna awantury w pracy czego efektem jest zwykle zwolnienie.

             

      2. @ Ultima Thule: Uważam, że choćby KATARZYNA opowiadała kompletne bzdury, to mimo wszystko powinniśmy jej pozwolić mówić i po prostu logicznie argumentować nasze stanowiska.

        —————————–

        Już wielokrotnie tu pisałem, iż jesteśmy prawie we wszystkim alternatywni. Uważam, iż nie powinno się wypisywać bzdur, a racjonaliści nie powinni się z bzdurami godzić, ale także uważam, iż przynajmniej tu pani Katarzyna nie opowiadała żadnych bzdur. (Gdzie indziej raczej też nie). Natomiast Pan jest tu specjalistą od wypisywania bzdur i zupełnie nie potrafi Pan sensownie i logicznie uzasadniać własnych stanowisk. Jak z Pańskiej wypowiedzi widać znowu Pan nic albo bardzo niewiele zrozumiał z tekstu, do którego Pan się odnosi. Proszę sobie jeszcze raz powolutku przeczytać.

        ***

    2. Przecież dyskutujący tu mizogini nie mają nawet zielonego pojęcia ani o darwinowskiej teorii ewolucji, ani o udziale i znaczeniu kobiet w historii ludzkości.

      .

      : – ) Mam wrażenie, że oni nawet kobiety nie widzieli.

      1. @ Zorro:  : – ) Mam wrażenie, że oni nawet kobiety nie widzieli.

        ———————–

        Ej tam, ej tam. Widzieć to chyba widzieli – przecież są obrazki, tyle iż żadnej bezpośrednio nie doświadczyli, oczywiście poza kontaktami z mamusiami a tu to są bardzo specyficzne stosunki. Prawie każda mamusia bardzo kocha swego synusia i za geniusza go uważa.

        ***

  6. Mamy dwa samochody. Jeden to sportowe coupe drugi to dostawcza furgonetka. Dwa różne auta przez producenta stworzone do dwóch różnych zadań i w takich zadaniach są najlepsze. Obydwa auta trafily do osób, które będą nimi dojeżdżać kilka kilometrów przez miasto do pracy. Który z nich będzie lepszy? Mężczyzna i kobieta ukształtowane ewolucyjnie lepiej są wpasowanie w swoje atawistyczne rolę ale obecnie nie żyją w swoich pierwotnych niszach. Obecnie funkcjonujemy w całkowicie nowym nieprzewidzianym przez ewolucję środowisku. Posiadając odpowiednie cechy wykorzystujemy je do innych celów niż zostały stworzone. Dlatego może okazać się że w okolicznościach nieprzewidzianych przez ewolucję  ten słabszy nagle jest silniejszy, tak jak półciężarówka w mieście może być szybciej na miejscu bo na przyklad nie musi zwalniać na progach zwalniających.

    1. @ARTURB: nie rozumiesz, gdzie leży ISTOTA sporu z feminizmem. Otóż nie chodzi o to, że przeciwnicy feminizmu chcieliby ZABRONIĆ kobietom określonych zachowań ! To, że mi się niektóre zachowania feministek nie podobają, to nie ma większego znaczenia, gdyż jestem zwolennikiem WOLNOŚCI, WOLNEJ WOLI i WOLNEGO RYNKU. Uważam, że każdy człowiek powinien z własnym życiem robić to, co chce. Jak jakaś kobieta nie ma ochoty mieć dzieci, rodziny i chce się realizować w karierze zawodowej, to niech sobie robi, co chce.
      .
      Jestem przeciwny INŻYNIERII SPOŁECZNEJ polegającej na tym, że społeczeństwo poprzez instytucje państwowe chce WYMUSZAĆ na ludziach określone zachowania !
      .
      Wyobraźmy sobie, że 90% kobiet woli być w domu przy dzieciach. Jednak aparat państwowy realizuje propagandę feministyczną mającą skłonić kobiety do kariery i to kariery w sensie męskim, a więc wykształcenie ścisłe itp.
      .
      Jednakże okazuje się, że kobiety nadal wybierają dom i dzieci. Wtedy państwo zmienia taktykę i ustala np parytety, daje punkty na studia, dotuje specjalne programy poprawiające umiejętności kobiet, wymusza równe płące itp itd.
      .
      I o ile samodzielne decyzje kobiet KOMPLETNIE MNIE NIE OBCHODZĄ, bo to ICH, a nie MOJE życie, to gdy zaczyna się zabawa pieniędzmi podatnika, aby realizować jakieś pomysły określonej grupy ludzi. Jakaś grupa nie ma prawa wymuszać na pozostałych członkach społeczeństwa finansowania i wspierania ich sposobu na życie. Innymi słowy jeżeli kobiety nie są w stanie samodzielnie, bez wspomagania państwa, osiągnąć jakiejś pozycji, to nie ma w tym nic złego. Po prostu: nie każdy musi być prezesem, nie każdy musi być inżynierem itp.
      A jeżeli kobiety bez żadnego wspomagania wybierają kobiece role i wolą dom i dzieci, niż karierę zawodową, to nie ma w tym nic złego i nie należy z tym walczyć.

      1.  Chodzi o to że dzieci kobiet z wykształceniem wyższym mają mniejsze skłonności przestępcze. Co ciekawe zależy to właśnie od wykształcenia kobiet a nie mężczyzn.

        Robiono badania we Włoszech gdzie wyszło że dzieci nauczycielek z Sycylii rzadziej popełniają przestępstwa niż dzieci sprzątaczek z Mediolanu mimo podobnych zarobków. Dlatego inwestuje się w edukację kobiet, bo dzięki temu oszczędzamy na policji i służbach więziennych. 

        1. @ ala wilk: Robiono badania we Włoszech……………..

          ———————————-

          Oczywistym jest dla mnie iż wszelacy rasiści także ci płciowi, to wszelacy ksenofobi, tu mizoginami zwani. Ludzie "małego formatu" koniecznie muszą poczuć się lepszymi i znaleźć powody do dyskryminacji słabszych. Dla mnie jest to obrzydliwe i wolę być przeróżnie epitetowanym niż podzielać takie poglądy. Polecam stare już badania prof. Theodosiusa Dobzhansky'ego.

          Profesor Dobzhansky na podstawie rzetelnych badań w drugiej połowie ubiegłego wieku opublikował książkę: "Różnorodność i równość". Nadal warta jest poznania.

          ***

          @ ala wilk: Dlatego inwestuje się w edukację kobiet, bo dzięki temu oszczędzamy na policji i służbach więziennych.

          ———————-

          To zawsze się opłaca, ale aby to zrozumieć potrzebna jest wiedza i inteligencja, a tej i rządzącym (warto np. przyjrzeć się dorobkowi intelektualnemu ludzi, którymi PiS obsadził wszystkie stanowiska, które mógł obsadzić? Ja naprawdę uważam, iż to możliwe, że pan Ultima Thule jest co najmniej dyrektorem departamentu, który z nudów się na naszym portalu udziela) i publicystyce „dobrej zmiany”.

          ***

  7. @ Katarzyna Skąd Pan wie, że tak by było? Rozumiem, że dokonał Pan stosownej analizy i może przedstawić odpowiednie badania?

    @ Ultima Thule: Tak, dokonałem stosownych kalkulacji.

    *********************

    Pani Katarzyno, poglądy tu prezentowane budowane są przez katolicko prawicowych oszołomów typu ks. prof. Dariusz Oko: http://www.racjonalista.pl/forum.php/z,0/d,1/s,594295#w594360

     Ateizm jest nieusychającym źródłem ideologii. Kiedyś ateiści byli autorami takich ideologii jak marksizm, stalinizm, maoizm, nazizm. Teraz potrzebują nowej ideologii. I właśnie genderyzm jest taką nową ideologią, która jest równie groźna. Tamte ideologie prowadziły do największych zbrodni w skali świata. Najwięksi zbrodniarze świata to są ateiści.

    http://www.racjonalista.pl/forum.php/z,0/d,3/s,599959#w600274

    *

    Dla zupełnie średnio rozgarniętego człowieka jest jasnym, iż płeć kulturowa, o której mówi genderyzm, jest wprost narzędziem dyskryminacji kobiet. http://pl.wikipedia.org/wiki/Gender i dlatego ten kierunek naukowej wiedzy jest tak usilnie  przez katolicko-prawicowe środowiska   zwalczanym. Równowartość płci jest niezgodna z kulturą i tradycją judeo-chrześcijańską. http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,7412/q,Zlo.wspaniale..kobieta

    Poniżej trafnie wykazujący irracjonalizm fideistycznego myślenia komentarz Michała Ogórka: http://www.racjonalista.pl/forum.php/s,598259 Według kryteriów kościelnych Święta Rodzina nie była rodziną chrześcijańską. Musi się ona składać z żony i męża, a to-jak wiadomo z samego nauczania – nie był ten przypadek. Byłaby więc bliższa wyklinanej rodzinie "gender". Także pastuszków obecnych w Betlejem nie zaliczono by do grona katolików, bo nie przychodzili tam co niedziela.

    Wiele wskazuje na to, że za sposób, w jaki się urodził, Pan Bóg nie dostałby dziś rozgrzeszenia.

    *

    Ale jak mawiają mądrzy ludzie – na głupotę niema lekarstwa.

    ***

    1. Ja tam bardziej widzę tu Korwina niż Oko… 

      Co do twierdzenia, że na głupotę nie ma lekarstwa, to stoję jak najbardziej w opozycji. Całe moje krótkie życie tkwię w przekonaniu, że kontakt z mądrością jest bardzo skutecznym lekarstwem na głupotę. 

      1. @ Katarzyna: Ja tam bardziej widzę tu Korwina niż Oko…

        ————————

        Pokazując dorobek ks. prof. Oko w niczym nie umniejszam dorobkowi innych. Na przykład pana Korwina.

        ***

        @ Katarzyna: Co do twierdzenia, że na głupotę nie ma lekarstwa, to stoję jak najbardziej w opozycji. Całe moje krótkie życie tkwię w przekonaniu, że kontakt z mądrością jest bardzo skutecznym lekarstwem na głupotę.

        ——————————

        Przykro mi, ale ja tu tej opozycji nie zauważam. Mądrość przecież wcale nie jest tożsama z wiedzą, choć wiedza bardzo mądrości się przydaje, tak jak i przeciwnie głupota wcale nie jest niewiedzą, gdyż żadna wiedza jej nie przeszkadza, a choć często niewiedza z głupotą się łączy, to przecież raczej u tych „wiedzących” bardziej razi. http://www.racjonalista.pl/forum.php/z,0/d,43/s,600722#w603757

        Poszukiwanie mądrości jest już dostatecznym świadectwem jej posiadania, a kontakt z mądrością zwiększa tylko poziom naszej wiedzy i pozwala na naszą intelektualną refleksję na wyższym stopniu mądrości. http://www.racjonalista.pl/forum.php/z,0/d,18/s,635357#w637327 Stąd moje nawoływania do czytania: http://www.racjonalista.pl/forum.php/z,0/d,1/s,690785#w691336

        ***

        1. Ależ mi właśnie chodziło o mądrość i głupotę, a bynajmniej nie o wiedzę i niewiedzę, choć ta druga zależność jest tym bardziej oczywista. Ciężko zdefiniować mądrość, ale sądzę, że np. sceptycyzm, czy sposób rozumowania ma z nią duży związek, a z własnego doświadczenia wiem, że przebywając w towarzystwie osób sceptycznie podchodzących do informacji, tudzież bardzo ściśle podchodzących zasad logiki klasycznej i rachunku zdań, jeśli wcześniej nie posiadaliśmy tych umiejętności, to jakoś je nabywamy. Być może ma to związek z eksperymentem, o którym była mowa w jednym z tutejszych programów o ewolucji. Otóż przed małpą postawiono czarną skrzynkę ze smakołykiem i nauczono ją sekwencji ruchów, po którym uzyskiwała dostęp do środka. Następnie zmieniono skrzynkę na przezroczystą i gdy okazało się, że te ruchy są kompletnie niepotrzebne, a po batonik wystarczy sięgnąć, małpa rezygnowała z niepotrzebnej choreografii. Pięcioletnie dziecko natomiast nauczyło się tych ruchów i nawet przy przezroczystej skrzynce wciąż je wykonywało. Osobiście bardzo mnie zdziwiły wyniki tego eksperymentu. Podobno uznaje się w związku z tymi wynikami, że sukces ewolucyjny człowieka jest właśnie efektem umiejętności powtarzania i naśladowania działań innych osobników, dzięki czemu każdy osobnik jest, oczywiście w granicach rozsądku, sumą umiejętności wszystkich pozostałych. Jako że te dwa aspekty mądrości, które wymieniłam, nie są szczególnie związane z kreatywnością, której to nie da się nauczyć przez powtarzanie, ale już przez inne rodzaje treningu tak, a być może mądrość w ogóle kreatywną nie jest, więc da się jej uczyć przez naśladownictwo. Że czasem wolno lub z oporami, to już inna kwestia, ale kropla drąży skałę.

  8. @ Ultima Thule: Jak rozumiesz jako "równowartość płci" ?

    ————————

    Po prostu – tak najjaśniej jak potrafię – dopóki nie zaczniemy się publiczne wypowiadać jesteśmy równi, ale gdy zaczniemy już coś pisać lub mówić, to tylko idiota nie zauważy różnicy. Pisałem już tu o tym, ale przecież Pan to tylko tu pisze. Na czytanie szkoda Panu czasu.

    *********************

    @ Andrzej Bogusławski: Jako ludzie wszyscy mamy dokładnie tą samą wartość. Niezależnie od narodowości, wyznania, lub jego braku, koloru skóry, płci i orientacji seksualnej mamy dokładnie tą samą wartość.

    Choć już różnice w naszej wartości określają nasze czyny i słowa. Muzułmanie nie są w niczym gorsi albo lepsi od chrześcijan. Choć żadna religia/ideologia nie powstrzymuje konkretnych ludzi przed wypowiadaniem bzdur, czy czynieniem podłości.

    @ Jacek Tabisz: „Jako ludzie wszyscy mamy taką samą wartość” – ale nie w ubieganiu się o obywatelstwo czy stały pobyt…………….

    @ Andrzej Bogusławski: To już nawet za daleko. Jedni rodzimy się w pałacach, a inni w lepiankach. Już od urodzenia, a nawet i sporo przed, jesteśmy przez uwarunkowania społeczne wartościowani. Bóg cholernie nierówno nas dzieli wszystkimi dobrami. Łatwo to każdy dostrzeże, a ja mogę być i idealistą, ale nie jestem idiotą i znane są mi i uwarunkowania społeczne i wszelakie ideologie (nawet takie niby naukowe) wymuszające wszelakie nierówności i je uzasadniające. Wiem, iż istniały od początków cywilizacji, znam je dobrze, ale dla mnie są one nie do przyjęcia i się z nimi po prostu nie godzę.

    ************************

    @ Andrzej Bogusławski: Ja wypowiadam się tylko w obronie stanowiska, iż ludzie są sobie równi niezależnie od narodowości, wyznania lub jego braku, koloru skóry, płci oraz orientacji seksualnej, a co  tego wynika można oceniać słowa i czyny określonych ludzi (czy ich grup), a nie to, iż w jakimś tam środowisku się urodzili i zostali ukształtowani.

    @ Jacek Tabisz: Pełna zgoda. Ale nie oznacza to, że każdy człowiek na świecie jest obywatelem Polski czy Pakistanu. Ludzie są równi, ale Polak jest obywatelem Polski, a Pakistańczyk jest obywatelem Pakistanu.

    @ Andrzej Bogusławski: A gdzie ja przeczę, iż jesteśmy różni. Zdecydowanie różnimy się już począwszy od genotypu, na to nakłada się sposób socjalizacji, poziom zamożności, przeczytane książki, wykształcenie formalne i nieformalne i tak dalej. http://www.racjonalista.pl/forum.php/z,0/d,28/s,511985#w517041

    @ Andrzej Bogusławski:   Różnice pomiędzy nami bywają ogromne i dlatego nawet tu powtarzam, iż ludzie choć mówią tym samym językiem, to jakby z dwóch różnych planet byli. Na przykład rozmowy typu PiS kontra reszta świata.

    @ Andrzej Bogusławski: To zależy od światopoglądu na którym opieramy własne rozumienie świata. Według Bogusławskiego muzułmanie to tacy sami ludzie jak on i co gorsze tacy sami jak Jacek Tabisz i Piotr Korga. Są wśród nich przeróżne postawy światopoglądowe i przeróżne postawy społeczne. Są swawolni, bezwolni oraz swoją wolę mający. Można i należy krytykować konkretne słowa i czyny, ale nie należy przenosić tej krytyki na poziom rasizmu, czy szowinizmu narodowego czy wyznaniowego, a tylko przeciwko takim uogólnieniom protestuje tu Bogusławski. Nie uznaję żadnych „świętych krów”, których z jakichkolwiek przyczyn nie wolno by było krytykować. Nie udaję też obiektywizmu, a tym bardziej nie pouczam, co jest słuszne i obiektywne. Piszę to co mnie się wydaje na podstawie mojej wiedzy i mojego racjonalistycznego podejścia poznawczego. Jednym to będzie odpowiadało, a innym – na przykład – Środowiskom prawicowym, nie.  

    ***

  9. Pani Katarzyno, bardzo ciekawe problemy Pani tu porusza, ale dlaczego tu, gdzie dyskutowany jest feminizm i sport oraz dlaczego ze mną, gdy w sprawach równej wartości obu płci mamy zdanie bardzo podobne. Poniżej wklejam linki, w których próbowałem zająć się przedstawionymi przez Panią tu problemami i poszukać jakiejś na nie odpowiedzi:

    http://racjonalista.tv/ideologiczna-mieszanka-wybuchowa-czyli-kazdy-baje-to-co-mu-sie-wydaje/

    http://racjonalista.tv/internetowe-sliczne-rozmowy-merytoryczne/

    http://racjonalista.tv/intelektualisci-a-kto-to-taki/

    http://racjonalista.tv/aktualnosci-z-wieku-swiatel/

    http://racjonalista.tv/jak-dbac-o-higiene-umyslu/

    http://racjonalista.tv/a-to-polska-wlasnie/

    http://racjonalista.tv/obiektywna-egzegeza/

    http://racjonalista.tv/relatywizm/

    Tak, zrozumienie tych problemów wcale nie jest łatwe, a nasuwające się odpowiedzi wcale nie są jednoznaczne, ale spróbujmy i tu co nie co zrozumieć i do tego się ustosunkować.

    *******************

    @ Katarzyna: Ależ mi właśnie chodziło o mądrość i głupotę, a bynajmniej nie o wiedzę i niewiedzę, choć ta druga zależność jest tym bardziej oczywista. Ciężko zdefiniować mądrość, ale sądzę, że np. sceptycyzm, czy sposób rozumowania ma z nią duży związek, a z własnego doświadczenia wiem, że przebywając w towarzystwie osób sceptycznie podchodzących do informacji, tudzież bardzo ściśle podchodzących zasad logiki klasycznej i rachunku zdań, jeśli wcześniej nie posiadaliśmy tych umiejętności, to jakoś je nabywamy.

    —————————–

    Tak, „mądrość” jest bardzo trudno definiowalna i różnie rozumiana. W Wikipedii możemy przeczytać:

    Mądrość w najwęższym znaczeniu to umiejętność podejmowania uzasadnionych decyzji, które w dłuższej perspektywie przynoszą pozytywne rezultaty. W innym ujęciu można powiedzieć, że mądrość to umiejętność praktycznego wykorzystywania posiadanej wiedzy i doświadczenia.

    …………….mądrość wymaga nie tylko samej wiedzy, lecz także szeregu predyspozycji psychicznych, ale też duchowych i etycznych, takich jak:

        umiejętność oceniania spraw z jak najszerszej i możliwie jak najbardziej obiektywnej perspektywy;

        umiejętność panowania nad własnymi emocjami i popędami;

        posiadanie sprawnego mechanizmu psychicznego podejmowania decyzji

    i wielu innych.

    Musimy tu pamiętać o pojęciu mądrości stosowanym w różnych religiach, gdzie mądrość oznacza zdolność do działania nacechowanego głębokim, emocjonalnym zaangażowaniem, wynikającym z wiary i wiedzy religijnej, zwiększającego w długiej perspektywie czasowej nie tylko dobro własne, ale też dobro ogólne zgodne z doktryną o dogmatami określonej religii.

    Według Biblii  http://poznawaniebiblii.wordpress.com/2015/01/26/madrosc/ mądrość (hebrajski chochmáh i grecki sofía) to umiejętne wykorzystanie wiedzy i zrozumienia opartego na duchowym doświadczeniu i dobrze wyszkolonym sumieniu. Pismo Święte wiąże mądrość z umiejętnością rozwiązywania problemów, unikania zagrożeń oraz dążeniem do celu. Przeanalizujmy kilka wersetów mówiących o mądrości i zastanówmy się jak w tych trudnych czasach możemy stosować je w życiu codziennym.

    Mądrość ludzka

    Człowiecza mądrość nigdy nie jest absolutna, lecz jedynie względna. Wrodzona niedoskonałość sprawia, że ludzie w świecie nie wiedzą czym jest prawdziwa mądrość Boża. Popełniają przez to poważne błędy.

    Mądrość Boża

    Bóg Jahwe jest dawcą całej mądrości i tylko od Niego może pochodzić najczystsza jej forma. Posiada On również niezrównaną skarbnicę wiedzy ponieważ istnieje od czasów niezmierzonych (Psalm 90:1,2). Jest też Stworzycielem wszystkiego co żyje (por. Powtórzonego Prawa 32:4-6; Hioba 38:34-38; Przysłów 3:19; Jeremiasza 10:12, 13). Czy jest jakaś możliwość abyśmy i my mogli otrzymać cząstkę z tej drogocennej wiedzy? (…) W księdze Przysłów 9:10 mamy wskazówkę, że bojaźń przed Bogiem pomoże nam zdobyć mądrość. Doskonałą bojaźnią przed Bogiem odznaczał się Jezus Chrystus.

    Powinniśmy tu wziąć pod uwagę także „mądrość życiową” http://www.mokotowjazzfest.pl/zycie-wspolczesne/madrosc-zyciowa

    ***

    @ Katarzyna: Być może ma to związek z eksperymentem, o którym była mowa w jednym z tutejszych programów o ewolucji.

    ———————————

    Znowu wiedza wynikająca z badań nad zwierzętami mającymi wyżej zorganizowane mózgi daje nam ogromną wiedzę dotyczącą nas samych, a my ciągle świadomie zapominamy, iż jesteśmy zwierzętami: http://racjonalista.tv/malpi-ogon-homo-teologicusa/

    http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,4858/q,Czlowiek..fenomenalne.zwierze

    ***

    @ Katarzyna: Podobno uznaje się w związku z tymi wynikami, że sukces ewolucyjny człowieka jest właśnie efektem umiejętności powtarzania i naśladowania działań innych osobników, dzięki czemu każdy osobnik jest, oczywiście w granicach rozsądku, sumą umiejętności wszystkich pozostałych. Jako że te dwa aspekty mądrości, które wymieniłam, nie są szczególnie związane z kreatywnością, której to nie da się nauczyć przez powtarzanie, ale już przez inne rodzaje treningu tak, a być może mądrość w ogóle kreatywną nie jest, więc da się jej uczyć przez naśladownictwo. Że czasem wolno lub z oporami, to już inna kwestia, ale kropla drąży skałę.

    ——————————

    Podobno, ale musimy tu oddzielić faktyczną wiedzę pochodzącą z badań przyrodoznawczych od uprawnionych, ale posługujących się innymi narzędziami intelektualnymi, spekulacji filozoficznych opartych na dorobku nauki. Często dokonywanych już przez samych uczonych przyrodoznawcach.

    Wrzucę tu taki bardzo ciekawy cytat. Warto tu może poświęcić kilka zdań jednemu z ulubionych narzędzi badawczych profesora Dunbara – analizie regresji. Jest to metoda statystyczna pozwalająca przewidywać nieznane wartości pewnej zmiennej (właściwości) na podstawie znanych wartości innej zmiennej i funkcji obrazującej związek (korelację) między tymi zmiennymi. Przykładowo, w rozdziale 3 Autor wykorzystuje obliczoną dla małp i ludzi współczesnych korelację poziomu intencjonalności (czym jest intencjonalność, Czytelnik może się dowiedzieć w trakcie lektury) i rozmiaru płatów czołowych, by – używając oszacowanych na podstawie skamieniałości danych o wielkości mózgu wymarłych hominidów – odpowiedzieć na pytanie, jakie poziomy intencjonalności osiągały kolejne gatunki naszych przodków. Metoda ta jest, rzecz jasna, zawodna, choćby dlatego, że funkcja może nie być monotoniczna.

    Co więcej, również analizę korelacji (współzmienności dwóch cech) należy prowadzić bardzo ostrożnie, przede wszystkim dlatego, że nawet wysoka korelacja pozytywna (czyli fakt, że wysokiemu poziomowi właściwości A towarzyszy najczęściej wysoki poziom właściwości B, np. ludzie wysocy zazwyczaj też sporo ważą) nie mówi nam nic o przyczynowości. Dwie zmienne mogą być skorelowane, bo jedna wpływa na drugą, ale ich związek może wynikać również z istnienia trzeciej, „ukrytej” zmiennej, która wpływa na nie obie. Ustalono na przykład, że im większa liczba strażaków bierze udział w gaszeniu pożaru, tym większe zniszczenia on powoduje. Nim jednak zaczniemy krytykować działania straży pożarnej, zauważmy, że oba czynniki zależą od trzeciego, mianowicie wielkości pożaru.

    .

    Powyższe uwagi nie oznaczają jednak, że szukanie korelacji prowadzi donikąd. Są one bowiem często wskazówką, inspiracją do dalszych badań i rozważań, punktem wyjścia dobrze uzasadnionych teorii. Analiza korelacji nie dostarcza nam oczywiście tylu informacji co badania empiryczne, ale pamiętajmy, że niektórych eksperymentów z oczywistych względów po prostu nie da się przeprowadzić (nie przetestujemy np. inteligencji neandertalczyków). [Bartłomiej Kołodziejczyk, wstęp do książki Robina Dunbara „Nowa historia ewolucji człowieka”.]

    ***

    Oczywiście lubiąc samemu pofilozofować raczej zachęcam Panią niż zniechęcam do filozofowania, ale zachowując krytyczny sceptycyzm wobec wszystkiego – co znowu moim zdaniem zawsze czynić należy –  musimy mieć jak najpełniejszą świadomość tego co czynimy i w oparciu o jaki materiał. Tak jak wyżej wspominałem postawiła tu Pani kilka ciekawych pytań, z których każde wymaga, co najmniej, artykułu aby tylko trochę liznąć temat.

    ***

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

11 + 2 =