Jubileusz Studenckiego Komitetu Solidarności

40 lat minęło…

Dla wielu osób wspomnienie karnawału Solidarności z roku 1980 jest wciąż żywe. To pokoleniowe przeżycie nie powstało jednak z próżni. Dało im początek wiele wcześniejszych ruchów, między innymi Studencki Komitet Solidarności, którego 40-lecie obchodzono niedawno w Centrum Historii Zajezdnia we Wrocławiu.

Był koniec epoki gierkowskiej, częściowe otwarcie na świat i względna mała stabilizacja. Jak w kultowej piosence, telewizor, meble, mały fiat, to był marzeń szczyt. Należały do niej jeszcze wczasy w Bułgarii czy Jugosławii, na socjalistycznej Riwierze. Ale pojawili się młodzi ludzie, którym przestało to wystarczać.

Impulsem było brutalne zdarzenie: zamordowanie krakowskiego studenta Stanisława Pyjasa w 1977 roku. Wtedy w tym mieście powstał SKS, który szybko utworzył także oddział we Wrocławiu. W odróżnieniu do Krakowa była to organizacja bardzo pluralistyczna, skupiała zarówno ludzi związanych z Klubem Inteligencji Katolickiej jak i ze środowiskami hipisującymi czy anarchizującymi. 

 

 

Poza protestem w sprawie zabójstwa Pyjasa celem było utworzenie niezależnej organizacji studenckiej. Najbardziej aktywni byli działacze i działaczki z wydziałów polonistyki oraz fizyki (dziwna koalicja), często cieszący się nieoficjalnym wsparciem wykładowców. Nie brakowało też historyków, filozofów oraz studentów uczelni technicznych.

Wiele osób z tamtych lat podkreśla, że SKS dał impuls do utworzenia Niezależnego Zrzeszenia Studentów i strajków w roku 1980. Po transformacji drogi działaczek i działaczy się rozeszły, niektórzy poszli w politykę, inni do biznesu czy mediów.

Na jubileuszu został pokazany krótki film dokumentalny o historii SKS. Potem odbyła się dyskusja panelowa prowadzona przez profesora Krzysztofa Kawalca, historyka z Uniwersytetu Wrocławskiego. Brał w niej udział także sympatyzujący z ruchem zakonnik ojciec Maciej Zięba oraz działacz kulturalny Jarosław Broda. Wypowiadało się także sporo osób aktywnych obecnie w życiu politycznym i społecznym.

– Co nam zostało z tamtych lat ? – zastanawiał się organizator Krzysztof Turkowski, człowiek o ogromnej energii i poczuciu humoru.  – Osobiste relacje, ale też przekonanie, że można się porozumieć mimo różnic. 

O autorze wpisu:

Dziennikarka, publicystka, feministka (pisze między innymi do Zadry). Członkini redakcji RacjonalistaTV. Należy do Kongresu Kobiet.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

17 + 1 =