Kolumbia to kraj który dużo przeszedł. Ma nieco więcej mieszkańców niż Polska, ale jeszcze cięższe wspomnienia. Wydaje się jednak że rządy rozsądnego Juana Manuela Santosa, prezydenta i szefa rządu od 2010 roku niosą prawdziwą nadzieję na autentyczną poprawę wraz z wygasaniem klasowej walki dżunglowych socjalistów z prawicowymi paramilitares i z kolejnymi ekipami rządowymi.
Hiszpanie stworzyli Kolumbię w 1510, to znaczy wtedy zaczęli się tam osiedlać, znali ten rejon od 1499 r. Indian przetrzebiła ospa, więc sprowadzili murzynów. Dziś co dziesiąty Kolumbijczyk jest tzw rasy czarnej. Do początków XVIII wieku to co dziś zwiemy Kolumbią podlegało jurysdykcji Wicekrólestwa Peru, ze stolicą w Limie.
W 1717 stworzono Wicekrólestwo Nowej Grenady z Santa Fé de Bogotá jako stolicą. Bogota stała się wtedy równie ważna jak Lima i miasto Meksyk. W 1739 roku inne ważne miasto Cartagena próbowali zdobyć Brytyjczycy. Dowódca hiszpański Blas de Lezo, udaremnił jednak te próbę. O tym epizodzie kolumbijskiej historii opowiada jeden z naszych filmów:
W XVIII wieku na terenie kolumbijskim prowadził badania botanik José Celestino Mutis na rozkaz wicekróla Antonio Caballero y Góngora (1783), Mutis zalozyl też pierwsze obserwatorium astronomiczne w Santa Fe de Bogotá. W lipcu 1801 spotkał się z nim Alexander von Humboldt. W 1810 roku Kolumbijczycy na wzór i za zachętą powstańców z Haiti zbuntowali się przeciw Hiszpanom. Dowodzili: Simón Bolívar and Francisco de Paula Santander.
Cartagena była wolna w listopadzie 1811. Niedługo potem reszta kraju. Niestety były dwa skłócone rządy: Liberałów i konserwatystów. Miały dwie wizje przyszłego państwa. Rząd Camilo Torres Tenorio był więc fikcją. Liberałowie mieli przewagę ale dzielili się na centralistów i federalistów, co wyzyskali Hiszpanie na krótko odzyskali oni swe dominium. W 1819 Wenezuelczyk Simón Bolivar znów mógł proklamować wolną Nową Grenadę jako Republikę Kolumbii. Konstytucję wydano w 1821 roku a Bolivar został prezydentem, zaś Francisco de Paula Santander Wiceprezydentem. Do 1830 RK utraciła jednak terytorium dzisiejszego Ekwadoru i Wenezueli. Partia Liberalna i Konserwatywna Kolumbii były najstarszymi partiami politycznymi w Amerykach. W 1851 roku zniesiono niewolnictwo. Od lat 60 do 1886 kraj nazywał się Stany Zjednoczone Kolumbii. W latach 1899–1902 toczyła się już trzecia wojna domowa.
Konserwatyści kolumbijscy doczekali się swojego wielkiego ideologa, którego omawiam w recenzji ksiązki A. Wielomskiego: „Konserwatyzm…”, oto fragment mojej recenzji/omówienia:
„…Gomez Davila – chyba ulubieniec prof. Wielomskiego uważał szlachtę za uosobienie wolności (inaczej niż np. Adam Smith, który miał ją za największa gnębicielkę wolności…). GD wolał feudalizm i mnogość dworów od państwa nowożytnego scentralizowanego, czyli mafia była dlań lepsza od stabilnego państwa (s. 255). Gratulacje. GD narzekał na kolektywizację myślenia (s. 259), co jest dziwne u konserwatysty, który postuluje powrót do feudalnego posłuszeństwa. Czy w ogóle da się uniknąć kolektywizacji myślenia? Jeśli nie krajowego, to choć w jednej wsi? Przecież tak działa właśnie miękka tyrania tabu. Kolumbijczyk narzeka też na naukę, która ponoć nie uszczęśliwia człowieka (bez nauki byłbym trupem, bo byłem chorowitym dzieckiem, może GD nie). GD chciał cofnąć czas o 700 lat, zapewne do Augustyna z Hippony, bo Tomaso d’Aquinio dlań zbyt już racjonalny przypuszcza Adam Wielomski (s. 263). Kłania się Fichte i jego znakomita teoria religii; człowiek uznaje się za złego i wszystko co dobre oddaje Bogu, a więc poza Bogiem i religią traci kontenans. Taka choroba konserwatystów…”.
Wskutek działań USA Panama stała się niepodległa w roku 1903 na osłodę w 1921 Kolumbijczycy dostali 25 mln dolarów. Niedługo potem Kolumbijczycy walczyli z Peru o granice.
Podczas I wojny światowej Kolumbia pozostała neutralna. Władzę przez wiele lat sprawował dyktatorski prezydent wywodzący się z konserwatywnych kręgów, Rafael Reyes. Reyes w trakcie swoich rządów realizował program reform wzorowanych na Meksyku Porfirio Díaza. Okres konserwatywnych rządów związany był z inwestycjami gospodarczymi oraz wzrostem wpływów Stanów Zjednoczonych na sytuację Kolumbii]]. W roku 1930 po raz pierwszy od wojny 1000 dni władzę przejęli liberałowie. Za ich czasów największym problemem wewnętrznym w kraju był konflikt między chłopami i właścicielami ziemskimi, podczas którego dochodziło m.in. do walk uzbrojonych oddziałów obu stron. W 1934 doszło do starć nadgranicznych z Peru o miasto Leticia, które Liga Narodów przyznała później Kolumbii. W 1943 roku Kolumbia wypowiedziała wojnę państwom osi, a w rok po zakończeniu II wojny światowej władzę, dzięki podziałom wśród liberałów, odzyskali konserwatyści
Niestety w 1948 wpadli na głupi pomysł by fizycznie zlikwidować liberalnego kandydata na prezydenta…
tak więc od 1948 roku liberałowie i konserwatyści znowu walczyli, zbrojąc masowo chłopów, ci zaś stworzyli nieco później komunistyczne armie jak do dziś uważana powszechnie za organizację terrorystyczną FARC. Inni chłopi ich zwalczali w ramach oddziałów paramilitares.
Na wojnie skorzystali mafiozi narkotykowi jak szef klanu z Medelin Pablo Escobar. Dla jednych Robin Hood dla drugich morderca. Escobar płacił krocie za niszczenie swoich akt w archiwach państwowych, uchodziło mu to na sucho aż zajął się polityką, w 1979 zwalczać próbował traktat o ekstradycji z USA, w 1982 został posłem, rok później wykupił cały obnażający go numer/nakład El Espectador, lecz nowy minister sprawiedliwości , Rodrigo Lara Bonilla wziął go na cel, jednocześnie Escobar staral się przenieść laboratoria kokainowe do Panamy, a potem do Nikaragui, w 1984 miarka się przebrała gdy jego ludzie zabili Rodrigo Larę. Wtedy Kolumbia postarała się o wsparcie z USA i wyeliminowano Escobara w wielkiej obławie (1993). Bandzior zginął w trakcie ucieczki (FORUM 26 2014, s. 55). Syn mafioza oddał niemal cały majątek wrogom ojca i zwiał do Argentyny zmieniając nazwisko.
Tutaj nasz filmik inspirowany historią narkobiznesu w kolumbijskiej dżungli:
http://www.youtube.com/watch?v=0LRbeMSEGnc
Część narkobiznesu niestety przejął FARC, M-19 i inne bojówki. Prawicowe bojówki niewiele tu skorzystały, bo rozbroił je w latach 2003-2006 Neokonserwatywny prezydent Alvaro Uribe, którego oskarżano o sprzyjanie paramilitares. Może słusznie bo objęła ich szeroka amnestia, bez rekompensaty dla ofiar. Teraz Uribe sprzeciwia się negocjacjom z FARC, które z błogosławieństwem liberalnego prezydenta Santosa prowadzi Sergio Jaramillo, konsultując się m.in. Z Jonathanem Powellem, który godził rząd Blaira z IRA.
Jaramillo pochodzi z rodu dyplomatów. Goebbels się zalecał do jego babci… (FORUM 9 2015, 49). Rozmowy toczono w mekce komunizmu – Hawanie od 2011 roku, od 2012 jawnie, FARC ma się rozbroić i przestać produkować kokainę w zamian za przekształcenie w partię polityczną i reformę rolną. Ludzie FARC obawiają się najbardziej oddania broni, bo gdy wcześniej złożyli broń ci z M-19, niektórych towarzyszy dorwali byli paramilitares. Jeden z eks członków M-19 Jorge Garcia stara się w ramach programu Youth in Peace impregnować młodzież ze slumsów uciekinierskich Ciudad Bolivar pod Bogotą, na sięganie po przemoc i narkotyki.
Przemoc gangsterska maleje od 2005 roku, a upadek religii marksizmu sprzyja zmniejszeniu bandytyzmu lewackiego, dziś politycy z FARC mysla już o polityce trochę normalnej, a trochę w stylu Chaveza, nie wiadomo jednak czy Uribe i prawacy spokojnie zniosą symboliczne kary dla lewaków i ich wejście na salony i do parlamentu… Miejmy nadzieję że tak.
FARC wie, że zabawa w zbrojny komunizm musi się skończyć, lud już nie jest z nimi, przeciw bojówce demonstrowało w 2008 roku miliony Kolumbijczyków. Od 2002 roku bojówkę opuścili aż 27 tys jej żołnierzy. Licząc razem tych z FARC i ELN. Od 2015 roku rząd i bojówkarze wdrożyli razem program rekompensaty dla ofiar.
FARC czyli komunistyczna bojówka/armia
Kiedy porzuci się mrzonki komunistyczne i ultrakonserwatywne wszystko staje się może nie proste ale już nie tak księżycowe. Liberalna Partido Social de Unidad Nacional (Partido de «la U») zbadała prawackie relacje z paramilitares, wypracowała alternatywę socjalliberalną wobec chavezizmu-neobolivaryzmu wenezuelskiego, zadbała o bezpieczeństwo narodowe i wyciągnęła rękę do pogrobowców marksizmu w wersji partyzanckiej. Oto co pisze o partii angielska Wikipedia:
„…The Social Party of National Unity (Spanish: Partido Social de Unidad Nacional), or Party of the U (Spanish: Partido de «la U») is a political party in Colombia. It attempts to unite various parliamentary supporters of Álvaro Uribe, the Uribistas, in one political party. Currently, it is Colombia’s largest political party and has formed a coalition with the Radical Change and the Colombian Liberal Party… The party was founded in 2005 and is led by Juan Manuel Santos. Most members of the movement left the Colombian Liberal Party but they failed to unite all Uribistas: in particular the Radical Change (Cambio Radical) didn’t join. The party took part in the parliamentary elections of 2006, in which it won 30 out of 166 deputies and 20 out of 100 senators.The party, along with Cambio Radical, were the first to investigate the relation between some candidates and paramilitary forces. After investigating, many candidates were fired from the party and weren’t supported by it. Most of these candidates joined minor parties, and were elected as congressmen.In 2009, more than half of the congressmen from the Radical Change Party switched to Party of the U, so the party became Colombia’s largest. For 2010 presidential elections, Party of the U chose former defense minister Juan Manuel Santos as presidential candidate and syndicalist Angelino Garzon as vicepresidential candidate. They have obtained support from an important sector of the Colombian Conservative Party.On March 14, 2010, congressional elections were held. Party of the U obtained 27 seats in senate, seven more than in 2006. On June 20, 2010, candidate Juan Manuel Santos was elected President of Colombia. The Programatic Declaration (Declaración Programática) is the official ideological platform of the party.
The Social Party of National Unity supports the development of a welfare state and recognizes the family as base of society. It also recognizes and approves globalization, emphasizing education, science and technology as opportunities that can help Colombia succeed in a global market. The party supports decentralization and autonomy of regions. Currently, the Caribbean Region is the first to begin the process to obtain more autonomy.For Uribistas, security is the first duty of the State. Without security, social programs can’t be successful in rural areas controlled by narcoterrorist groups. The concept of Democratic Security, the main axis of Uribe’s government, consists of bringing security to different social sectors, including ethnic minorities, journalists, labor unions and regional politicians. The concept of „Communitarian State” is another important ideological pillar for the party. It emphasizes the development of communities, in order to bring stability to the whole state. The state brings development to marginalized communities while private companies focus on the economy, providing additional products and services. The Party has a strong think-tank called Security and Democracy Foundation (Fundación Seguridad y Democracia) directed by Alfredo Rangel, which analyzes security in the different countries of Latin America. The party leader has also claimed that he supports Tony Blair’s Third Way approach. Since 2012, the party has been an observer member of the Liberal International
https://en.wikipedia.org/wiki/Social_Party_of_National_Unity
były prezydent Alvaro Uribe, poprzednik Santosa
Początkowo Urbiści popierali eks-prezydenta Alvaro Uribe, obecnie dystansują się od niego i dobrze. Uribe umiał gromić FARC, ale nie umiał zatrzymać fali nienawiści do końca.
Prezydent Santos jest wzorowym liberałem walczącym z zamordyzmem zarówno lewackim jak prawackim:
„…W wielu 21 lat rozpoczął pracę w Krajowej Federacji Producentów Kawy i przez 9 lat pełnił funkcję przewodniczącego kolumbijskiej delegacji w Międzynarodowej Organizacji Kawy z siedzibą w Londynie. Prowadził rozmowy w sprawie wysokości limitów eksportowych kawy dla Kolumbii. W 1981 powrócił do ojczyzny, gdzie objął posadę zastępcy redaktora należącego do jego rodziny dziennika El Tiempo. Został znanym i cenionym dziennikarzem, prowadził m.in. kampanię na rzecz masowych szczepień kolumbijskich dzieci. Pisał felietony do kilkunastu gazet. Razem ze swoim bratem Enrique Santosem zdobył najważniejsze dziennikarskie wyróżnienie w świecie hiszpańskojęzycznym, Nagrodę Króla Hiszpanii, za serię artykułów na temat sytuacji w Nikaragui w czasie rządów sandinistów. Przez 5 lat był wiceprezydentem Komisji Wolności Prasy Międzyamerykańskiego Towarzystwa Prasy, walcząc przeciw cenzurze w takich krajach jak Kuba oraz Chile z czasów Augusto Pinocheta…”
https://pl.wikipedia.org/wiki/Juan_Manuel_Santos
W 2010 Santos zdecydowanie pokonał w wyborach niebieskiego ptaka z Partii Zielonych Mockusa, byłego burmistrza Bogoty. Po ogłoszeniu wygranej, w swoim przemówieniu, zobowiązał się do podejmowania wysiłków na rzecz zapewnienia bezpieczeństwa w każdej części kraju. Stwierdził, że czas FARC dobiegł końca i wezwał organizację do uwolnienia wszystkich przetrzymywanych zakładników. Podkreślił zasługi prezydenta Uribe, oznajmiając, że jest to także jego triumf. Zapowiedział skupienie się na tworzeniu miejsc pracy, walki z ubóstwem i zapewnieniu możliwości rozwoju dla wszystkich Kolumbijczyków.
5 mln uciekinierów z rejonów do niedawna wojennych odzyskuje nadzieję. 800 tys osób jużwyszlo z nędzy, w jaką wojna ich wepchnęła. Oby Kolumbia wzrastała coraz zasobniejsza. Na szczęście jest to trzeci producent ropy naftowej w Latynoameryce. Cieszy mnie upadek marksizmu i bandytyzmu, jak i zwycięstwo zdrowego rozsądku, skoro to możliwe w rozdartej wojnami Kolumbii, to może i nasz konflikcik o TK da się jakoś rozwiązać… Oby!
Viva Colombia!
..
A mnie ciekawi co Kolumbia, Ekwador i inne kraje łacinskie piszą o obecnej sytuacji w Polsce.
Ktore kraje dzisiaj piszą: „Polska wychodzi na prostą”, bo byc moze my tego nie widzimy, ale Polska Kaczyskiego i Macierkowicza moze rzeczywiscie wychodzi na prostą? Na pewno są takie kraje, tylko ktore?
Kolumbia: „Polska wychodzi na prostą! Zaden komunista nie dostał sie do del Sejm. Totalna klęska i masakra lewakow i lewackich bandytow. Dosc bandytyzmu seniora Tuska. Nareszcie nastały czasy Ley y Justicia.
Hehe to ciekawe spróbuję się dowiedzieć
Rozważania o szczęściu są dość jałowe, bo co to jest szczęście? Na Pana twierdzenie że gdyby nie nauka byłby Pan trupem. Nicolas Gomez Davila mógłby odpowiedzieć że gdyby Pan umarł, pańska dusza poszłaby do nieba tam odnalazła szczęście wieczne, a tak drepcze Pan po tym łez padole…… Wydaje mi się że NGD był jednym z najwybitniejszych konserwatystów, w historii.
Moglby tylko ze to złudzenia
Tyle ze Kolumbijczycy wlasnie chcą wprowadzić lewicę do parlamentu
Na razie znalazłem co pisze Urugwaj będę szukać dalej http://www.espectador.com/internacionales/51964/polonia-triunfo-la-derecha-en-las-elecciones-legislativas
Kolumbijczycy o Polsce http://www.noticiascolombianas.com.co/index.php/183173/encuentran-busto-de-hitler-en-polonia/
Tu kolumbijski serwis o KOD i protestach raczej bez prób oceny sytuacji i racji. http://www.noticiascolombianas.com.co/index.php/207497/miles-de-personas-se-manifiestas-en-defensa-de-la-democracia-en-polonia/
Tu Kolumbijczycy zastanawiają się jak to się stało że polska tak śpiewająco lub właściwie tańcząco jak się mówi po hiszpańsku przeszla przez kryzys gospodarczy UE. Może napiszę o tym coś więcej http://www.elespectador.com/noticias/economia/estrategia-polaca-colombia-articulo-389071
Polska nie przeszła przez kryzys tańcząco tylko nie zdążyła jeszcze rozbudować struktur bankowych do takiego poziomu aby mieć szeroki sektor derywatów, który się załamał globalnie. Od strony makroekonomicznej – nie przeszła kryzysu ale opóźniła jego przyjście. A krótko i prosto – banki zachodnie traktują Polskę jako rynek niepewny, który najpewniej niedługo się zatrzęsie. Stąd sprzedają głównie krotkoterminowe produkty, aby zarobić ile się da i to jak najszybciej. Kryzys w EU przyszedł z sektora długoterminowych inwestycji, który w Polsce jest bardzo skromny. Tak że – cieszyć za bardzo nie ma się z czego. To, że Kolumbia interesuje się polską ekonomią można raczej traktować w kategoriach ekonomicznej egzotyki.
No może coś jeszcze napisze o tym zainteresowaniu bo wydawało mi się dość dogłębne. Natomiast niezależnie od przyczyn Austriacy też nam na przykład zazdrościli. Choć mi też się wydaje że sami przeszli kryzys lepiej a najlepiej to w ogóle Duńczycy których gospodarka jest nieco mniej zintegrowana z zagranicą niż przeciętnie w ue
Wiem coś o tym bo na konferencjach w Polsce było dużo na ten temat. I prawdę mówiąc – dla mnie (i moich współpracowników) to pewien sygnał, że europejska myśl ekonomiczna ma się nie za dobrze. Bo co tu porównywać, jeżeli ma się z jednej strony kraje o rozwiniętych gospodarkach i nasyconym od lat rynku, stosunkowo nieduże a z drugiej strony kraj o wciąż dużym rynku, wciąż nienasyconym, gospodarkę zasilaną znacznymi subsydiami w najbardziej rozwojowych sektorach a w dodatku o dużej konsumpcji wewnętrznej, choćby tylko z tytułu samego rozmiaru. Powoli wychodzę z chaosu logistycznego po relokacji ale mam w planie mam dokończyć ten temat jako 3 część tekstu o kryzysach. Tymczasem apeluję, żeby patrzeć na temat bardziej racjonalnie a na komplementy ekonomiczne patrzeć z dystansem. Wiele zachodnich firm ma wciąż w Polsce prawdziwe Eldorado – nowy rynek, a standardy ochrony konsumenta rodem z buszu. Rozmawiałem z tymi ludźmi wiele razy – mówią to, co im się powtarza na Board meetings, ale mało kto z nich zna polskie detale. Jezeli wpadniemy w kłopoty (co myślę jest bardzo prawdopodobne) to ich nie tam będzie. Board przestanie ich wysyłać i bajka się skończy.