Nadzwyczajna promocja! Dziennikarz zrobi z ciebie rasistę

 

Przyznam się, że dziwię się Jackowi, Bartkowi i kilku innym moim znajomym, że pisują regularnie do NaTemat. Oczywiście, zdarzają się na NaTemat sensowne artykuły, ale coraz rzadziej. Coraz więcej zaś jest tekstów jak ten, który zainspirował mnie biedną do nakreślenia tych kilku zdań.

Oto Paweł Kalisz napisał w NaTemat artykuł zatytułowany: Ciekawe, co na to powiedzą wszyscy przeciwnicy imigrantów. Zamachowiec z Paryża miał polskie korzenie.

Przytoczę fragment:

Narracja polityków PiS jest taka, że nie wpuszczamy do kraju imigrantów z Syrii, żeby bronić się przed islamskim terroryzmem. Dziś będą mieli ciężki orzech do zgryzienia jak wytłumaczyć, że matka zamachowca, który wczoraj dokonał zamachu w Paryżu była Polką.

W poniedziałek na Polach Elizejskich samochód prowadzony przez znanego policji islamskiego radykała uderzył w pojazd żandarmerii, po czym wybuchł. Ten akt terrorystyczny byłby świetnym paliwem dla propagandy uprawianej przez polityków Prawa i Sprawiedliwości, którzy twierdzą, że nie wolno wpuszczać do kraju uchodźców z Syrii, bo mogą się wśród nich kryć islamscy terroryści. Problem w tym, że wczorajszy zamachowiec nie przyjechał z Syrii. Jego ojciec urodził się co prawda w Tunezji, ale matka była Polką.

Co więcej, jak podkreśla francuska telewizja BMFTV, matka zamachowca była polską imigrantką.

 

 

Cóż. Powtórzę raz jeszcze pogląd, z którym zgodzi się znakomita większość większość piszących na tę stronę krytyków islamu.  Otóż nie chodzi o kolor skóry czy pochodzenie. Chodzi o ideologię, która czyni niektórych imigrantów groźnymi. Tą ideologią jest islam, religia mordująca apostatów w 14 krajach na świecie, religia uważająca nie muzułmanów za podludzi i w związku z tym dyskryminująca mniejszości na skalę niewyobrażalną w państwach chrześcijańskich i postchrześcijańskich. Religia uznająca, że wiara jest ważniejsza niż życie ludzkie i w związku z tym poglądem inspirująca religijnych terrorystów.

Saudyjczyk ateista będzie zatem mi bliższy, niż Polak muzułmanin. Pakistański wolnomyśliciel będzie mi bliższy niż czeski dogmatyk. Jeśli osoby obawiające się islamizacji Europy i USA mówią o wstrzymywaniu imigracji z danych państw, to czynią to tylko dlatego, że mówienie o wstrzymywaniu imigracji wyznawców islamu wzbudza jeszcze większy sprzeciw u przeciwników takiej idei.

Ja sama jestem za wstrzymywaniem imigracji na bazie kryteriów takich jak wyznawanie islamu czy pochodzenie z Somalii tylko dlatego, że wiem dobrze, że nie da się zbadać każdej wjeżdżającej do nas osoby. Nie mamy tyle czasu, tylu specjalistów i takich pieniędzy. Dlatego zgadzam się z wieloma autorami, iż trzeba działać statystycznie. Określać, z jakich miejsc ludność jest bardziej niebezpieczna. Albo określać, jaka ideologia generuje zbyt wielu nieintegrujących się mieszkańców i zbyt wielu zainteresowanych łamaniem naszego prawa. Kolor skóry, czy pochodzenie etniczne nie mają tu wielkiego znaczenia.

No dobrze. Ale może przesadziłam. Może jestem tylko miłą pensjonarką, a za moimi plecami dyszą złaknieni krwi rasiści, którzy, jak ma nadzieję redaktor Kalisz, czują się zdruzgotani, iż zamachowiec miał w żyłach polską krew, bowiem to – jak sugeruje Kalisz – krew i rasa są głównym punktem odniesienia krytyków islamu. Czy rzeczywiście? Zobaczmy kilka komentarzy pod tym artykułem. Zachowałam pisownię oryginalną.

 

Nie ma problemu z uchodźcami tylko z muzułmanami i to radykalnymi. W okolicy, w której mieszkam jest bardzo wielu imigrantów – mieszkam niedaleko Wólki Kosowskiej czyli miasteczka pod Warszawą gdzie królują Wietnamczycy i inni Azjaci jak również Ukraińcy. Mimo, że jest ich naprawdę sporo ich obecność w nicztm mi nie przeszkadza a przede wszystkim ubierają się tak jak my, nie epatują potrzebą noszenia dziwacznych strojów, nie mają potrzeby stawiania u nas swoich świątyń, nie modlą się na ulicach tylko generalnie pracują.

 

Poziom tekstów tego portalu puka do dna od spodu. Już widzę jak się oczka zaświeciły redaktorom tego poratlu, gdy tylko uslyszeli o polskim wątku w tym zamachu. Wreszcie można ruszyć z propagandą.

Nie wiem co chce zasugerować tytuł? Że przeciwnicy imigrantów uważają, że terroryzm dosłownie można wyssać z mlekiem matki? Sprawcą kolejny raz był muzułmanin, a polską matkę można traktować tutaj co najwyżej jako nic nieznaczącą ciekawostkę. No chyba, że ktoś udowodni, że ona w jakikolwiek sposób przyczyniła się do radykalizacji swojego syna. Ale skoro założyła rodzinę z muzułmaninem to najprawdopodobniej sama też musiała przejść na islam.

 

Muzułamanie mówią, że nie liczą się narodowość i pochodzenie, a przynależność do wyznawców prawdziwej wiary. Coś jak u komunistów. Wszyscy są równi, jeśli wyznają prawdziwą religię. Ich wrogiem będzie Saudyjczyk nie wyznający wiary (lub nawet za słabo ją wyznający) a bratem biały od pokoleń Amerykanin jeśli uzna Allaha.

 

No przecież to jest imigrant w drugim pokoleniu, syn Tunezyjczyka (imigranta/uchodźcy). Poza tym znając prawa kobiet w Islamie jego matka Polka nie miała wiele do powiedzenia przy wychowaniu, a poza tym aby wyjść za mąż musiała sama przejść na Islam. Islam to niebezpieczeństwo. Radykalizują się nie tylko imigranci, ale też miejscowa ludność. W Niemczech najgroźniejszym islamistą jest rdzenny mieszkaniec tego kraju, były bokser z NRD. To lewackie media wmawiają przeciwnikom islamizacji, że są rasitami. Tu nie chodzi o rasę tylko o islam. Wielu białych Europejczyków przechodzi na islam w zastraszającym tępie. Dlatego mówimy o islamizacji, nie chodzi tylko o nachodźców, ale też o odejście od korzeni, chrześcijaństwa i w tą lewacką pustkę wchodzi islam jak w masło w umysły młodych Europejczyków którzy widzą, że Europa nie ma już żadnych wartości, bo wszystkich się pozbyła.

 

Polką? I co z tego?

Chwyt na "dziadka z Wehrmachtu"?

Co ma dziadek, matka do tego co człwoiek robi?

Orana Fallaci już z dawna mówiłą, że óczesni imigranci (lata 60 i 70) stanowią przyczółki dla wielu ekstremistów.

Było jej słuchać. Jej chodziło o Muzułmanów z ich tradycuyjnym podejściem do Koranu i neichęcią do asymilacji.

Doronia Zawodnik – dokładnie tak!

"Myślę, że trafił Pan w sedno. Nie ma problemu z uchodźcami tylko z muzułmanami i to radykalnymi. W okolicy, w której mieszkam jest bardzo wielu imigrantów – mieszkam niedaleko Wólki Kosowskiej czyli miasteczka pod Warszawą gdzie królują Wietnamczycy i inni Azjaci jak również Ukraińcy. Mimo, że jest ich naprawdę sporo ich obecność w nicztm mi nie przeszkadza a przede wszystkim ubierają się tak jak my, nie epatują potrzebą noszenia dziwacznych strojów, nie mają potrzeby stawiania u nas swoich świątyń, nie modlą się na ulicach tylko generalnie pracują."

A nawet gdyby nosili swoje "dziwaczne stroje" (jak np. Żydzi w przedwojennej Polsce) to tylko fajnie. 🙂

Nie zasłaniają twarzy kobiet, nie obrzezują dzieci, (obrzezania chłoców też "nie kupuję" jako "zabiegu higienicznego" a obrzezanie dziewczynek to już okrycieństwo nad miarę ludzką), nie są siedliskami radykalizmów.

W Polsce liczy się że ostatnio (15 lat) sprowadziło się 120 000 Wietnamczyków i Chińczyków. Tworzą miejsca pracy. 🙂

 

Ależ macie radochę że islamista ma matke polkę. Wniosek przeciez jest prosty. To nie religia jaką wyznawał była podłożem zamachu ale polskość wyssana z mlekiem matki.

 

Takich komentarzy są dosłownie dziesiątki pod tym artykułem. Czy zatem autor tego tekstu nie wie, dlaczego Polacy obawiają się przybyszów (i lokalsów) wyznających islam? A może chce wmówić rasizm na siłę, odwracając temat od krytyki nieludzkiej religii, jaką jest często niestety islam? A może sam jest rasistą, nie umiejącym myśleć w innych kategoriach, nie rozumiejącym, iż można krytykować czyjąś ideologię, a nie wygląd czy pochodzenie?

Na szerszą skalę takie wmawianie rasizmu aby odwrócić uwagę od koniecznej z punktu widzenia humanizmu krytyki islamu jest cyniczną grą. Nie ma w tej grze prawdy i realnych uczuć. Jest za to wiele polityki, bo islam jest po prostu narzędziem dla niektórych graczy. Robienie z osób obawiających się islamu rasistów pozwala ideologom poczuć się lepszymi od wielu ludzi, a przy większym powodzeniu, wykluczyć całkowicie ich głos we wszystkich sprawach mających publiczny zasięg.

 

Ps.: Jestem chętna do poruszania tej tematyki, gdyż uważam podejście lewicy do islamu za jedno z głównych źródeł irracjonalizmu w naszych czasach. Pamiętam, że na Racjonalista.pl udzielał się profesor nie mogący znieść homeopatii. Nie mógł się pogodzić z absurdalnymi argumentami jej obrońców i szkodliwymi efektami uznawania homeopatii za zjawisko poważne, za szkołę medycyny. Ja nie mogę znieść poglądów ludzi, którzy z jednej strony walczą o świeckość z Kościołem, z drugiej zaś dokonują najbardziej obłędnych manipulacji, aby uchronić islam i jego wyznawców przed krytyką, czy choćby w miarę realistycznym opisem. 

O autorze wpisu:

Humanistka z wykształcenia, nie bojąca się jednakże ściślejszej nauki. Od dziesięciu lat sympatyczka polskich racjonalistów, obecnie mieszka za granicą. Obecnie, jako publicystka, zainteresowana obroną wolności słowa, wolności ekspresji artystycznej i tożsamości europejskiej.

  1. "Dziś będą mieli ciężki orzech do zgryzienia jak wytłumaczyć, że matka zamachowca, który wczoraj dokonał zamachu w Paryżu była Polką."

    .

    Powinniśmy powiedzieć: dokonał zamachu pomimo tego, że jego matka była Polką. Omawiany przypadek wbrem nadziejom redaktora Kalisza pokazuje bowiem tylko siłę i niebezpieczeństwo radykalizmu. By być radykałem nie trzeba urodzić się w rodzinie imigranów spoza Europy (lub takiegoż pochodzenia), wystarczy już kontakt połowiczny, styczność z kulturą, z którą stykał się rodzic (najlepiej ojciec), może nawet po prostu przodek. Nie wróży to dobrze tym orędownikom procesu integracji, którzy mają nadzieję, że wymieszanie się imigrantów z europejskimi autochtonami wytrąci z europejskiej współczesności trujący osad radykalizmu islamskiego.

    .

    Co do rasizmu, zachodzi pytanie, czy rasizm nie jest uprawniony – jakkolwiek tylko i wyłącznie w tym znaczeniu i w tej tylko postaci (byłby to więc raczej "rasizm" niż rasizm), że można się zastanowić, czy nie nie jest czasem tak, że imigranci przywożą ze sobą pulę genową, w której statystycznie więcej jest genów chociażby pośrednio odpowiadajacych za działania agresywne (w skrajnych przypadkach: okrutne) niż u przeciętnego Europejczyka. Wydaje mi się, że czynniki kulturowe sprawiają, że nieco inne geny rozprzestrzaniają się (mogą się rozprzestrzeniać) w krajach islamskich, a inne w kulturze europejskiej (pamietajmy, że geny mają wpływ na kulturę, ale i kultura na geny). Jest to tylko hipoteza, którą chętnie poddałbym rozważeniu.

    1. Znam bardzo łagodnych Arabów czy Pakistańczyków. Sądzę zatem, że radykalizm to wpływ ideologii religijnej, nie zaś genów. Proces islamizacji nadal zachodzi w wielu miejscach na świecie. To co dzieje się na przykład w Indonezji wynika z tego, że spora część społeczeństwa indonezyjskiego jeszcze 70 lat temu słabo utożsamiała się z islamem. Przez ten czas misjonarze i dżihadyści zwiększyli stopień zaangażowania większości Indonezyjczyków w islam. Ale z pewnością nie doszło jeszcze do selekcji genów. 

      1.  Tam jeszcze nie, ale np. w rejonach, gdzie islam nieprzerwanie panuje od VII-VIII wieku? Przecież wplyw ideologii (religii) na geny całkiem wyrażnie zaznacza się w przypadku np. hermetycznej społeczności żydowskiej. W kulturze europejskiej inteligentny człowiek częstokroć obierał karierę duchowną i (przynajmniej z założenia) nie pozostawiał po sobie potomstwa, u Zydów – dorabiał się majątku i miał wiele dzieci. Krnąbrna, uparta, wojownicza dziewczyna ma w kulturze islamskiej mniejsze szansę na korzystny ożenek aniżeli lękliwa, łagodna i ustępliwa (wzorce i szanse u mężczyzn przedstawiają się chyba odwrotnie).

        .

         Multikulturalizm opiera się na fałszywym założeniu, odziedziczonym – nomen omen – po Oswieceniu – że mianowicie kultura jest wynikiem wpływu zewnętrznego (zwłaszcza odpowiedniej edukacji lub jej braku), a więc że można człowieka właściwie dowolnie ukształtować. Oświecenie, multikulturalizm (a także komunizm, w wersji radzieckiej nieprzypadkowo potępiający przez długi czas genetykę) nie znają genów i ignorują czynniki wewnętrzne i wrodzone, które powinien brać pod uwagę współczesny człowiek.     

      2. Swoją drogą to ciekawe czy czynniki kulturowe mogą działać jak efekt wąskiego gardła. 1400 lat islamu to chyba trochę za mało czasu aby zostały ślady w genach. Ale na pewno odcisnęło piętno w ich puli memetycznej (tych od Dawkinsa). Islam szybko bardzo tępi memy niezalżności, niepokorności względem niego. Pytanie jak muzułmanom ponownie je zaszczepić. 😛

         

        Co do memów. Zdaża mi się jeszcze z czystej ciekawości poczytywać teksty pana Agnosiewicza z Racjonalista.pl. (tak wiem że portal zrobił się ekhm… dziwny od pewnego czasu). Raz popełnił tekst który zwrócił moją uwagę na pewne ciekawe zjawisko jakie miało miejsce podczas II wojny światowej.

         

         

        http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,10114/q,Polscy.nacjonalisci.ktorzy.ratowali.Zydow

         

        Zwraca tu uwagę że polscy nacjonaliści ratowali Żydów. Sam byłem tym zdumiony, że ludzie z ONR, czasami wręcz uważanego że polski odpowiednik nazistów, robili coś dokładnie przeciwnego niż Niemcy i robili wcześniej niż inni. Sami nacjonaliści polscy lubią to wyjąśniać katolicyzmem, ale sam Agnosiewicz tego nie kupuje. Bo ten sam katolicyzm wcale tak nie działał na Słowacji ani tym bardziej w Chorwacji. To mi nasunęło myśl, że być może memy działają w sposób bardziej "podstępny" niż się na pierwszy rzut oka może się wydawać. I jako nie do końca uświadmione wzorce zachowań mogą kierować człowiekiem bardziej niż jego oficjalna i uświadomiona ideologia. To może tłumaczyć zachowanie Kurdów, jednak walczących z ISIS mimo bycia muzułmanami.

         

        Swoją drogą to ciekawe na ile chrześcijanie z krajów islamu mogą przejmować elementy arabskiej mentalności.

         

        To rodzi kilka pytań o skutki naszej ideologicznej ( i oby tylko takiej) wojny z islamem oraz metody walki z nim.

        1. Zachód nie pomaga (słabszym) bo sam jest poddawany tej samej presji i przechodzi procesy adaptacyjne. Wszystkie "psychosomatyczne tendencje" -tak to sobie nazwę – na przykład tendencja do bycia osobnikiem łagodnym [jest to cecha osobnicza związana i z praca tarczycy] są poddawane selekcji, i łagodność w muzułmańskim środowisku zwyczajnie i po prostu  nie jest cechą adaptacyjną, i tak jest od samego początku czyli  odkąd iszlam istnieje. czyli już bardzo długo.

           

          ——–O doborze naturalnym mówimy nie tylko wtedy gdy do źle zabezpieczonej jaskini wtargnie dziki ściekły grizli i wybije jej mieszkańców, ale również kiedy do źle zabezpieczonego domu, grodu, lub państwa wtargnie wrogi ideologizm. Merytorycznie i dla ewolucji to jest bez najmniejszego znaczenia czy dana cecha jest adaptacyjna (lub nie) bo  zabezpiecza  przed wirusem (czyli przed czymś z pogranicza materii ożywionej i nieożywionej), czy dlatego, że zabezpiecza przed promieniowaniem kosmicznym (czyli coś co jak na razie ani nie wywodzi się z tzw kultury ani biosfery) czy też jest adaptacyjna bo pozwala technicznie zabezpieczyć dom i jego mieszkańców przed naćpanym włamywaczem lub  pijanym bolszewikiem.  Wrogi islam, czy szkodliwe promieniowanie gamma, czy uzbrojony w siekierę psychopata w tym kontekście to zawsze jest środowisko, a językiem elegantszym – fizycznym nazywamy to otoczeniem. Zaś nasze językowe zabawy to dla jakiegokolwiek procesu np dla ewolucji są bez najmniejszego znaczenia. To tylko nasza mentalność i przyzwyczajenia wynikające z tego, że  "myśmy" się kiedyś UMÓWILI, (nawet nie co do tego że świat dzieli się na to co "naturalnie" i "kulturowe"  podobnie jak to, że organizmy zasadniczo dzielimy na rośliny i zwierzęta), ale umowa dotyczy tego że to MY BĘDZIEMY go dzielić tak a nie inaczej.. O czym  nawet  "rasowi" naukowcy ,czasami odnoszę wrażenie nie pamiętają albo zwyczajnie nie wiedzą. Żadna uniwersalna czy tam uniwersalistyczna , sztywna systematyka nie istnieje, bo obiektywnie istnieć nie może.

           

           

           

           

    2.  

      >>Wydaje mi się, że czynniki kulturowe sprawiają, że nieco inne geny rozprzestrzaniają się (mogą się rozprzestrzeniać) w krajach islamskich, a inne w kulturze europejskiej (pamietajmy, że geny mają wpływ na kulturę, ale i kultura na geny). Jest to tylko hipoteza, którą chętnie poddałbym rozważeniu.<<

       -To nie hipoteza tylko fakt biologiczny. Dobór naturalny lub sztuczny (hodowla) decyduje o puli genowej, która dominuje w danym środowisku. Np. czarne osobniki w Arktyce, a białe w Afryce nie miałyby wielkich szans, ani jako drapieżniki, ani jako ofiary. Gdy osobniki agresywne będą miały więcej potomstwa, to także wiecej będzie nosicieli “agresywnych” genów.  I odwrotnie tam gdzie osobniki spokojniejsze mają większe szanse na rozprzestrzenianie swioch genów, taką tworzą też kulturę, powstają sprzężenia zwrotne. Na przykładzie Szwecji widać jak zderzenie takich kultur ma niszczący wpływ na tę mniej agresywną, bezbronną, nieprzystosowaną. Oczywiście nikt nie może być obwiniany za to jakie posiada geny, ale z drugiej strony nie znaczy też, że można mu pozwalać na więcej “bo taki już jest”. Osobnik mniej agresywny też ma prawo żyć po swojemu i nie odpowiada za cudze geny. I od tego ma być państwo i prawo, aby jednych chronić przed drugimi.

      1. "Geny agresji" to jeszcze nie dożywotni wyrok bycia agresorem czy nawet agresywnym. Czasami wystarczy że dla pogłębienia refleksji agresor zdrowo nachyta po kusie – Japonia z okresu llWŚ i po jest tego dobrym przykładem. Czasami agresję można zagadać, i po prostu człowieka inteligentnego (nie mylić z "inteligentnym czytelnikiem"), agresywnego ale przy tym niewykolejonego można przekonać do pracy nad sobą. Z muzułmanami mamy gorszą sprawę bo nie dość że są genetycznie od pokoleń odsiani po kluczu agresji, to do tego od pokoleń nikt ich jakoś szczególnie  do myślenia nie zachęcał i nie zachęca. Więc żyją sobie jak gupiki  w akwarium żywiąc sie marnie ale do syta A niech tylko któryś gupik spróbuje inaczej merdnąć ogonem (celowo czy przypadkowo)   to go reszta od razu reszta przerabia na nawóz. Problem Europy polega na tym, że w sumie to też jest akwarium i też pływają ryby, tyle że do żarcia sypie im się chrześcijańsko–prawdopodobnie–pacyfistyczno–wschodnie mity mówiącym, że agresja jest synonimem zła, albo i że karma wraca i tego typu złote i różne złociste pierdolety, których nawet nie muszę tu jakoś specjalnie po "imienu" przywoływać.

  2.  

    >>Narracja polityków PiS jest taka, że nie wpuszczamy do kraju imigrantów z Syrii, żeby bronić się przed islamskim terroryzmem. Dziś będą mieli ciężki orzech do zgryzienia jak wytłumaczyć, że matka zamachowca, który wczoraj dokonał zamachu w Paryżu była Polką.<<

    -Dlatego PiS ma załatwione wygranie następnych wyborów. Ludzie opozycji kompromitują się wypisując takie idiotyzmy. Nie chodzi też o sam problem Syrii i wojny tylko jakby to chciał zawęzić P. Kalisz, ale o całe zjawisko masowej imigracji z krajów zdominowanych przez wyznawców islamu, która wydaje się nie mieć końca, a dopiero rozkręcać jakby na czyjeś zamówienie. Pocieszające jest jedynie, że wiekszość komentujacych rozumie czym jest rasizm, a czym groźna ideologia niezależna od narodowości i koloru skóry.   

  3. Ostatnio pierwszego zamachu, z że tak się wyrażę naszej strony, dokonał 48-letni Brytyjczyk z zaburzeniami psychicznymi. Najpierw "pękają" osoby psychicznie słabe. To było do przewidzenia. Ale tak zaczyna się spirala przemocy. Dzisiaj rano we wiadościach mówili o kolejnym zamachu tym razem ze strony muzułmanów. To działa jak grawitacja, nieubłaganie. Będzie tylko gorzej.

    Do wszystkich tzw. lewaków:

    Jeśli masz 2 potencjalnie agresywne małpy i cenisz jednakowo życie obydwu, to na miłość nieboską, nie pakuj ich do jednej klatki, bo to się może źle skończyć.

    Wybaczcie że tratkuje ludzkość jak zoo, ale tak to niestety działa, moje drogie postmodernistyczne pięknoduchy.

  4. RACJONALISTYCZNIE ŚWIĘTA PRAWDA !
    .
    Ale JACEK TABISZ od dawna uważa, że lewica popełnia błąd w podejściu do islamu. I coraz więcej ludzi na lewicy zmienia swój pogląd. Zresztą tutaj należałoby bardzo wyraźnie rozgraniczyć "lewicę" od "lewaków". Te dwie grupy mają ze sobą mało wspólnego.
    .
    Ale skoro już ustaliliśmy wstępnie, że lewica ma problem z islamem, to może pójdźmy dalej i porozmawiajmy o tym, DLACZEGO ma ten problem ?

      1. Swego czasu próbowałem zapoznać z tak zwaną teorią krytyczną neomarksistowstów. Już same artykuły na ten temat sprawiają wrażenie prania mózgu. Więc nie dziwi mnie zidiocenie lewicowcyh tzw. intelektualistów.

    1. Po tym co wyprawia tzw. lewica. to i określenie lewica mi strasznie zbrzydło. W ogóle sam podział na prawicę-lewicę mi z brzydł. Bo jest jedno-osiowy, jednowymiarowy. Ja bardzo przepraszam ale taki sposób myślenia nawet nie jest płaski, bo powierzchnia wymaga przynajmniej dwóch wymiarów. Znacznie lepszy byłby i trój-osiowy, a i taki mógłby okazać się nie wystarczący. Myślenie na zasadzie prawo-lewo jest godne robaka rzuconego na podłoge. A i ten robak znajdując się w ziemi będzie przejawiać aspirację by poruszać się czasem w górę i dół, w przód-tył więc chyba  tym stwierdzem obraziłem dżdżownice.

  5. Jest to zastosowanie prawackiej(i lewackiej) techniki "argumentacji" do ataku:

    Wybieramy dowolny pasujacy(obojetnie jak marginalny czy nawet fałszywy ale zaistniały w sferze medialnej czy nawet w naszej wyobraźni) szczegół i jedziemy.

    1. Jest to oczywiscte zaprzeczenie metodzie naukowej, ale jest powszechnie, a własciwie jedynie stosowane prez -waków do "dyskusji".

  6. A potem dziwić się, że prawicowe nacjonalistyczne szczucie przedstawiane jest jako głos rozsądku. Niestety, lewica na własne życzenie dostaje tęgie baty w tej dyskusji.

    1. Otóż to. Ale niektorzy są tak zadowoleni z siebie, że ich wogóle nie obchodzi zdanie innych ludzi. Każdy, kto się nie zgadza to wróg i już… W ten sposób opozycja zejdzie do łącznego poparcia 15%. 

      1. Czepianie się na siłę.
        ​Mimo wszystko w artykule nie chodziło o to, że Polacy to rasiści. Tylko o tym, że ze wszystkich muzułmanów robi się na siłę terrorystów. 
        Teksty autorki są zresztą na takim samym poziomie jak dużo tekstów z na temat.
        Tam jest część na zasadzie, że polscy nacjonaliści/skrajna prawica to rasići, a tutaj, że każda osoba z lewicowymi poglądami chce zostać muzułmaninem. Dwie strony tej samej monety — regresywna lewica i „prawicowi krytycy islamu / wojownicy o wolność słowa”. Widziałem tutaj chyba tylko jeden tekst, który by dotyczył islamu i nie był upolityczniony, czyli ten: http://racjonalista.tv/jak-zmienic-islam-na-religie-pokoju/
        Nie jest upolityczniony, bo rzeczywiście dotyczy islamu, a nie dlatego, że ktoś autora nazwał rasistą, bardzo go to zabolało, bo jest wyjątkowo wrażliwym człowiekiem, a teraz szuka V kolumny wszędzie. 🙂 
        Dodatkowo nie jest to używanie islamu do przepychania pod pretekstem jego krytyki jakiś innych chorych skrajnie prawicowych, nacjonalistycznych i libertianistycznych ideologii. Sorry, nie wszyscy chcą się modlić do Ayn Rand. Nie wszyscy chcą się spalić w bloku ze względu na oszczędności wynoszące 2 funty na metrze kwadratowym. I nie wszyscy chcą rezygnować z ubezpieczenia zdrowotnego, bo za 100 lat może ale nie musi być jakaś islamizacja.
        Zamiast się obrażać na świat i szukać wszędzie 5 kolumny, lepiej jest odpolitycznić sprawę i nauczyć się rozmawiać ze wszystkimi ludźmi, a nie ich obrażać. I nie doczepiać jakiś ideologii, których dużo ludzi po prostu nie zaakceptuje, choćby nie wiem co.

        1. Kto uważa, że wszyscy muzułmanie to terroryści? Alicja tak nie uważa, ja też nie. Tekst „jak zmienić islam” ja znalazłem, poprosiłem wydawcę o zgodę, ja go przetłumaczyłem i ja go zamieściłem. Nie zgadzam się w nim ze zbytnim składaniem odpowiedzialności za islam w nasze, europoamerykańskie ręce. Moim zdaniem to dorośli ludzie i to oni, muzułmanie, powinni doprowadzić się do ładu. Nikt za nich tego nie zrobi. Mamy też prawo wyciągać konsekwencje z braku działań z ich strony – zwłaszcza gdy wspieramy nielicznych liberałów z ich strony. Zatem kompletnie nie zgadzam się z przeżycaniem na Europę czy USA odpowiedzialności za islam. Obok tego jest w tekście, który tu dałem, trochę cennych przemyśleń i obserwacji. Alicja, słusznie, protestuje przeciwko wmawianiu ludziom rasizmu, co stało się raison d’etre niektórych działaczy politycznych i publicystów. Słusznie robi, bo to silnie zauważalne zjawisko. 

          1. Tylko Panie Jacku jest różnica między twierdzeniem że 2% muzułumanów to terroryści i że 0,02% muzułumanów to terroryści.

             

          2. Tyle, że to nie terroryzm jest głównym problemem. Natomiast jeśli już, to pod uwagę należy brać wszystkich, którzy uważają, iż atak bombowy ma sens. 

  7. Natemat. Portal polskiej inteligencji lub tych uważających się za inteligencję, od prof.Gender do prof. miłości rodzeństwa, za tępi żeby czegoś dokonać w swojej dziedzinie nauki ale na tyle elokwentni żeby utrzymać się na powierzchni. Jest tam wielu frustratów nie mających światu nic ciekawego do zakomunikowania. Zbuntowany ksiądz i ksiądz z układami, a na samym szczycie, świeci odbitym blaskiem "gwiazda" polskiego dziennikarstwa która przeszła drogę od czerwonego olbrzyma do białego karła. W tej menagerii jest też miejsce dla jakiegoś tam Kalisza który uznał że polskie korzenie są poważnym argumentem przeciw ogólnej tezie o islamskim biotopie współczesnego terroryzmu. Jeżeli argument tego niezbyt rozgarniętego pana jest poprawny, to uwzględniając polskie korzenie Frau Kazmierczak zwanej też Angelą Mecca ratującą cały świat, uratowaliżmy 1/4 świata, tyle bowiem polskiej krwi płynie w żyłach tej Frau, i jest to poważne osiągnięcie zapisane na poczet polskości. Zupełnym przeciwieństwem są ksenofobiczne Niemcy, naród którego reprezentant, w 100% Aryjczyk i blondyn, D. Trump, zamyka granice. Tyle na temat tej idiotycznej argumentacji z idiotycznego portalu. Od siebie dodam że te paryski Adam znał i myślał mniej po polsku niż słynny  misiu Wojtek. Żeby ubiec podejrzenia że uczestniczę regularnie  w miesięcznicach, zapytano mnie ostatnio czy jestem za PISem. Moja odpowiedź brzmiała, ja nie jestem za PISem ja jestem przeciw PO.

  8. Natemat. Na temat postawił pod znakiem zapytania sens zrywów października 1956, grudnia 1970 i sierpnia 1980. Wszystkie te wydarzenia skierowane były bowiem przeciw władzy zwanej bolszewicką która nigdy nie mogłaby się usadowić bez dzielnych czekistów pod dowództwem internacjonała z polskimi korzeniami, Feliksa Dzierżyńskiego. Jako naród jesteśmy współwinni za morderstwo dokonane przez Putina na dysydencie zatrutym polonem. Musimy się kajać i przeprosić świat za BinLadena który bez Brzezińskiego nigdy by nie zaistniał. Dlatego 9/11 to też nasza wina. Winą naszą jest wojna sześciodniowa bo bez gruntownego wykształcenia w polskich szkołach, generałowie izraelscy nigdy nie osiągneliby swoich sukcesów. Musimy przeprosić świat za wojny o ropę naftową, bo wydaliśmy światu Łukaszewicza. To jest właśnie logika tej śmietanki intelektualnej skupionej w Natemat.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *