Propaganda antysemicka, a krytyka islamu – podobne czy zupełnie inne?

Głównym bohaterem tego tekstu będzie Julius Streicher, publicysta nazistowski, wydawca Der Strumera, jednego z głównych narzędzi i kół napędowych propagandy antysemickiej w nazistowskich Niemczech. Mam wrażenie, że ci, którzy twierdzą że współczesna krytyka islamu polega na czymś zupełnie innym niż nazistowski antysemityzm albo zapomnieli nieco o głównych motywach i argumentach tamtej, albo nie mieli okazji dokładniej się jej przyjrzeć. Oto lista głównych motywów antysemickich w publicystyce Streichera:

1. Podbój świata to religijny obowiązek Żydów.

"Czy wiesz, że Bóg Starego Testamentu nakazuje żydom pochłonąć i zniewolić wszystkich ludzi na ziemi?" Julius Streicher

2. Lewica ułatwia Żydom zadanie.

"Komuniści utorowali mu drogę (Żydowi)" Julius Streicher

3. Rząd jest bierny i przyzwalający – nie robi nic by "ich" powstrzymać.

"Rząd pozwala Żydowi robić co mu się podoba. Ludzie oczekują od rządu działania." Julius Streicher

4. Nie można Żydom ufać, Talmud pozwala im oszukiwać niewiernych

"Można kłamać i oszukiwać niewiernych. W Talmudzie jest napisane: żydzi mogą oszukiwać niewiernych" Julius Streicher (z książki dla dzieci pt. "Muchomor" wydanej przez Streichera)

5. Żydowskie księgi zachęcają do przemocy względem niewiernych.

"I kiedy Bóg przekaże ich tobie a ty ich pokonasz, wtedy musisz zniszczyć ich całkowicie: mężczyzn, kobiety i dzieci, nawet zwierzęta" (Księga Prawa Powtórzonego 7:2 ) – wersy biblijne cytowane przez Streichera w Der Streumerze (ten akurat wygląda mocno przegiętą wariację na temat wersetu)

6. Chrześcijaństwo jest pokojowe podczas gdy Judaizm jesty agresywny.

"Żydzi nie są, tak jak my, uczeni takich tekstów jak "kochaj swojego bliźniego jak siebie samego" albo "gdy uderzą cię w lewy policzek, nastaw prawy" Julius Streicher

7. Żydzi są bardziej skłonni do agresji

"Nikt inny nie ma takich proroctw. Nikt inny nie śmiałby powiedzieć, że został wybrany by mordować i niszczyć innych ludzi oraz kraść ich własność" Julius Streicher

8. Krytyka Żydów nie jest zachęcaniem do przemocy przeciwko Żydom

"Pozwole sobię dodać, że jestem przekonany, że zawartość Der Streumera jako taka nie była (prowokowaniem przemocy). Przez dwadzieścia lat ani razu nie sugerowałem by 'palić żydom domy' albo 'bić ich na śmierć'. Tego typu sugestia nie pojawiła się na łamach Der Streumera ani razu." Julius Streicher (w trakcie procesu norymberskiego)

Zapominamy więc, że ten nazistowski "unaukowiony" rasizm był bardziej narzędziem segregacji i identyfikacji oraz strawą dla intelektualistów niż propagandowym chlebem codziennym. Propaganda antysemicka doszukiwała się źródła "podrzędności" Żydów głównie w ich religii.

Rodzi się więc pytanie, skoro mamy dziś do czynienia z zupełnie inną jakościowo sytuacją, dlaczego tak wiele motywów współczesnej krytyki islamu pochodzi z recyklingu?

Wyprzedzając oczywisty komentarz "ale przecież islam zasługuje na krytykę", chciałem zwrócić uwagę, że wcale tego nie kwestionuję. Kwestionuję tylko jakość i, nazwijmy to umownie "kolor" tej krytyki.

 

O autorze wpisu:

66 Odpowiedź na “Propaganda antysemicka, a krytyka islamu – podobne czy zupełnie inne?”

    1. Dziwi mnie ten entuzjazm. Są przecieź różnice – istnieje pojęcie dżihadu w islamie. Jeśli chodzi o judaizm, to może teź istnieje, ale nie w Biblii, tylko w napisanych przez antysemityzm dziełach takich jak "Mein Kampf" i "Protokoły Mędrców Syjonu". To odnośnie punktu 1. Czyżbyś zrównywały Koran z powyższymi dziełami? I jeśli tak, to w jakim sensie i w jakim celu? Dobrzański swój cel zarysował, ale ty jesteś obiektywna, więc pytam. 

      1. No ale ten tekst jest o zadziwiających podobieństwach w argumentacji i nie sugeruje faktycznych podobieństw między teologiami. Sugerowanie, że muzułmanie chcą zawładnąć światem dlatego że istnieje coś takiego jak jihad jest takim samym nonsensem jak protokoły mędrców syjonu.

        1. Nie jest takim samym, bo rzeczywiście istnieją muzułmanie, którzy powołując się na teologię swojej religii chcą podbić świat dla islamu. A nie ma takich Żydów, chcących z uwagi na swoją teologię podbić świat dla judaizmu. Nonsensem jest nie dostrzeganie takiej różnicy. Jako, że istnieją dżihadyści, obawy przed tym, co wyraziłeś w punkcie pierwszym, są czasem uzasadnione. Do oceny pozostaje tylko na ile te obawy są adekwatne, czy nie są przesadzone etc. Natomiast „wiedza” z Protokołów Mędrców Syjonu, która nakazała nazistom oskarżanie Żydów o chęć podbicia świata była fałszywa i była aktem antysemityzmu. Różnica jest ogromna – istnieją zwolennicy muzułmańskiego dżihadu w sensie podboju świata dla islamu, religii globalnej i nie istnieją zwolennicy „judaistycznego dżihadu” (bo on nie istnieje) chcący podbicia świata dla judaizmu (judaizm nie jest religią globalną, podobnie jak Druzyzm czy Zoroastrianizm, czy Hinduizm).

          1. Chyba masz racje, przesadziłem – nie można powiedzieć że nie ma różnicy. Wciąż jednak twierdze że takie zdanie w odniesieniu do Koranu jest ogromnym uproszczeniem, a tego typu mądrości są na jihadwatch czy euroislam na porządku dziennym. Relacja między globalnym jihadem (którego bohaterowie często wiedzą mniej o Koranie niż Ty) a jihadem z koranu jest dość luźna i co kluczowe nie prosta przyczynowo skutkowa

          2. Dzięki. Właśnie o to mi chodziło. Natomiast radykalni muzułmanie często znają Koran, to taki mit, że nie znają. Moim zdaniem trochę propaganda.

      2. Jacku, Jacku…
        a gdybym Ci powiedziała, że istnieje w judaizmie pojęcie "świętej wojny", tak jak istnieje, o czym wiesz przecież, pojęcie "narodu wybranego" (w rozumieniu nie jego wyjątkowości, tylko wyższości) to przecież w dalszym ciągu nie uważałbyś, że z tego powodu holokaust był słuszny. Prawda?
        Bo widzisz, jakby Ci tu… jest nawet taka książka Gerharda von Rad "Heilige Krieg in altem Israel" [Święta wojna starego Israela]. I poczytaj sobie może choćby Księgę Jozuego.
        I nie wątpie, iż jesteśmy zgodni, że nie chcemy, aby antyislamizm tak się kiedyś skończył, czyli hekatombą na muzułmanach, nawet, gdy w ich religii funkcjonuje, analogicznie, jak w judaizmie pojęcie świętej wojny, czyli j'ihad. Prawda?
        I to, że w religiach monoteistycznych są niestety takie kwiatki, może jednak być wskazówką dającą nadzieję. Wszak w istocie Żydzi ostatnio nie wysadzali się wraz z pasażerami z okrzykiem "Adonai akbar", czy jakoś tak, nawet, gdy mają na kartach biblii świętą wojnę. I to między innymi pokazuje, ze wcale mimo koranicznego j'ihadu nie musi oznaczać, że muzułmanie tłumnie staną do walki w imię Allaha.
        Napisłam między innymi, bo mimo intensywnej propagandy kalifatu, aż takiego pospolitego ruszenia nie było.
        Ale pobożni mogą poczuć do nas antypatię, gdy się będzie w obecnej napiętej sytuacji beztrosko rzucać: "islam to gówno". A do reformy może dojść tylko, gdy sami muzułmanie będą jej chcieli. Odzywki typu "islam to gówno" na pewno ich nie przekonają.
        Dlatego apeluję o rozwagę w słowach, gdy chcemy krytykować islam. Zwłaszcza, gdy póki co w Polsce mamy problem przede wszystkim z, w moim przekonaniu narastającą, tendencją do "bij ciapatego".
        Znasz już zapewne szczegóły pobicia Pakinstańczyka w Ozorkowie. Napastnicy nim go pogłaskali pięściami, najpierw grzecznie spytali, czy jest muzułmaninem. Noszszsz…wyższa półeczka kibolstwa. Urocze.
        I z powodów, jak wyżej uważam, że np. takie chwyty Korgi, jak poniżej niczego nie polepszą.
        Wierzą, że skoro zamachów dokonują islamscy fanatycy, to coś jest nie tak ze wszystkimi wyznawcami islamu. (Hartman cytowany przez Korgę)
        I Korga:
        "Dokładnie tak jest."
        I nic nie zmieni, że Korga potem łagodzi swoje stanowisko:
        "Co nie znaczy, że "to coś nie tak" jest przez nich samych zawsze zawinione, bo to najczęściej kwestia indoktrynacji i zastraszania, ale nikt nie wyrządza takiej niedźwiedziej przysługi społeczeństwom muzułmanów jak obrońcy islamu, bo przyczyniają się do jego utrwalania i rozpowszechniania, przez co wielu przyzwoitych ludzi nie może wdostać się spod jarzma tej religii."
        To kolejna generalizacja i kolejne założenie Korgi, że ze wszystkimi wyznawcami islamu jest coś nie tak. Bzurne i niebezpieczne. Nie wspomnę, że tak nie przekona do swych racji żadnego muzułmanina.
        A pkt 8 z tekstu Jarka Dobrzańskiego właśnie Kordze ku przestrodze dedykuję. Przypomnę, co napisał pod moim tekstem ("Kilka słów do Piotra Korgi":
        -W to się wplątać nie dam. Nigdzie nie pochwalałem takiego zachowania, ani "polskich bandziorów", czy nacjonalistów, co też można z moich komentarzy wyczytać, wbrew temu co mi imputuje np. Dariusz Wiśniewski.
        Nara.
        P.S.
        Nie jestem obiektywna. Tylko staram się myśleć, jakie rozwiązanie mogą być najefektywniejsze w tych nienajlepszych czasach.
         
         
         
         
         
         
         

        1. Warto jednak wiedzieć, że "świąta wojna" Izraelitów ograniczała się do podboju nieielkiego terytorium zwanego Ziemią Obiecaną. Izraelici nie tylko nie mieli nakazu jakiejkolwiek ekspansji, ale wręcz mieli zakaz osiedlanie się poza tym terenem.
          W Księdze Jozuego jest nawet opis konfliktu spowodowanego faktem, że kilka rodów chciało się osiedlić przed Jordanem (czyli poza Ziemia Obiecaną) – z tego powodu omal nie doszło do wojny domowej w Izraelu (pozostałe szczepy chciały ich siłą zmusić do osiedlenia się na prawym brzegu Jordanu).

          1. Żydzi nie nawracają na judaizm, czy to w misjach (co bardziej humanitarne) czy to podbojem (co bardziej okrutne) i jest tu duża różnica. Więc tu Tomek ma rację Tamaro. Nie dostrzeganie takich różnic jest dalekie od obiektywnej krytyki tudzież omówienia danych zjawisk.

          2. Napisałam długą odpowiedż, ale szlag ja trafił.
            Zatem w skórcie.
            Dlaczego Jacku zarzucasz mi, że czegoś nie dostrzegam?
            Odnosiłam się tylko do kwestii "świetej wojny" istniejącej i w islamie i judaizmie. Zreszta chrześcijaństwo tez ją ma i jest ona bardziej zblizona do globalnego zasięgu, jak w islamie.
            Natomiast pragnę przypomnieć, że zydowscy ortodoksi sa tak samo nieprzejednani, jak radykałowie islamscy. Tyle, że gotowi sa granatami bronić prawa do swojego Kanaan.
            Co najlepsze to geograficznie rozbierają ten Kanaan bardzo niejednorodnie. Zatem analogicznie jak w islamie sa skrajni ortodoksi i ortodoksi mniej skrajni geograficznie.
            A poza tym mimo tych całych zapisów o ziemi obiecanej ogromnej populacji Żydów nie jest to do szczęścia potrzebne i zyją sobie poza ziemią obiecaną, mając ją w czterech literach.
            I jest to dowodem na to, że nawet tak posłuszna literze Prawa opcja wyznaniowa, jak judazim jest niehomogenna i nieortodoksyjna.
            Podobnie jest z islamem. Większość ma daleko w nosie zarówno "świętą wojnę", jak szariat, który nakłada wprawdzie na kobiety ogromne nierówności, ale i mężczyznom może utrudnić życie.
            Wytłumacz mi jedną kwestię. Czemu z ISIS walczą np. Kurdowie, którzy w prawie 100% są muzułmanami?
            Gdyby tylko chodziło o islam i to skrajnie ortodoksyjny winni się przyłączyć, bo Kurdowie do liberalnych intelektualistów islamskich w większości nie należą.
            Myśle, że między nami jest pełna zgoda, co do jednego. Nie chcemy, aby muzułmanie przenosili na grunt europejski szarię i by była ona tolerowana w imię wolności religijnej.
            Ale tej chorej tolerancji nie ma u wiekszości polityków europejskich, zatem nie wiem "o co kamman"? I skąd te burzliwe dyskusje tutaj.
            Chyba, że wykarzsz mi Jacku, że wiekszośc nawet lewicowych, albo liberalnych europejskich polityków, a więc ludzi mających władzę jest za wolnością szariatu na gruncie europejskim i w ramach naszych przepisów prawnych.
            Pozdrawiam.
             
             
             

    1. Słaby tekst, dżihad nie charakteryzuje judaizmu (1) a jest w islamie, który ma charakter globalny w odróżnieniu od judaizmu. Już wcześniej Autor wyraził niemal antysemicką opinię o Żydach, a to jest kontynuacja, bo "judaistyczny" dżihad istnieje tylko w protokołach mędrców Syjonu, a nie w judaistycznej teologii. Podniecenie i zachwyt związane z tym tekstem to albo owoc pewnej niewiedzy, albo owoc antysemityzmu.

      1. Krytyka rządu i armii izraela nie jest antysemityzmem. Czy Guy Davidi, Żyd, Izraelczyk, który nakręcił dokument Five Broken Cameras pokazujący realia życia w granicznych osadach palestyńskich i jeździł po Izrealu z projekcjami i prelekcjami dla młodzieży również jest antysemitą i wręcz szerzycielem antysemickiej propagandy wśród młodych Żydów?

        1. Znam Polaków którzy nienawidzą Polski, Francuzów nienawidzących Francji i Żydów nienawidzących Żydów. Mam nadzieję, że nie uważasz filmu FBC za obiektywny?

          1. FBC jak większość dokumentalistyki dzisiejszej pokazuje jedną stronę medalu i dramatyzuje to nieco. Ale prelekcje dla młodzieży, która w szkołach dostaje jednak dużą dawkę pro-rządowej propagandy może mieć wpływ 'obiektywizujący' – to dla nich ta brakująca strona medalu. Myślę że są ludzie, którzy uznają Davidiego za antysemitę podobnie jak są ludzie którzy uznają Holland za antypolkę. Nie podoba mi się metkowanie każdej krytyki Izraela jako antysemityzm – to jakiś obuch retoryczny, mam nadzieję że da się inaczej rozmawiać.

  1. Takie zestawienie to nieco bardziej uprządkowany argument ad Hitlerum, jakim nieustannie epatuje na forum p. Wilk. Dwie dowolne rzeczy są do siebie podobne – trzeba jednakowoż odnajdywać różnice. Twierdzenia 1-8 w odniesieniu do Żydów są fałszywe. Analogiczne twierdzenia w odniesieniu do muzułmanów są niestety prawdziwe. Podobna jest więc forma, lecz różna wartość logiczna. Łatwiej dostrzec formę – rzuca się ona w oczy – a ludzie mają sklonność do sądu, że to co widzą najpierw jest ważniejsze od tego, co ewentualnie zobaczą pozniej (to coś w rodzaju efektu halo opisanego przez psychologię). Forma i jej podobieństwo wcale nie musi być ważniejsza – przeciwnie, wydaje się, że ważniejsza jest właśnie wartość logiczna, chociaż ta nie jest widoczna od razu, bez dodatkowego sprawdzenia.    
    .
    Islam jest niedorzecznym, absurdalnym zabobonem, a sam Mahomet był oszustem i wedle wszelkiego prawdopodobieństwa umysłowo chorym zboczeńcem (choć najwyrażniej nie rozumieli tego jemu współcześni – nas chyba jednak stać na zrozumienie tego faktu, czyż nie?). Troską racjonalisty powinno być raczej to, aby jak najmniej ludzi w jego otoczeniu ulegało takiemu prymitywnemu zabobonowi, urągającemu zdrowemu rozsądkowi. Upór niektórych ludzi uważających się za racjonalistów w promowaniu imigracji islamskiej lub krytykujących każdy przejaw jej krytyki można wytłumaczyć już tylko irracjonalną niechęcią do chrześcijaństwa oraz do kultury europejskej jako takiej, rzekomo winnej krzywdom, jakich doznali przedstawiciele innych kultur.  
    .
    Co musiałoby się dziać w Europie, żeby krytyka islamu (a zwłaszcza muzułmanów żyjących lub rezydujących w Europie) była usprawiedliwiona? Jeżeli – załóżmy – obecna sytuacja, w jakiej znajduje się Europa nie daje podstaw do krytyki (a sama krytyka polega wskutek tego na irracjonalnej fobii), to jaka sytuacja dawałaby? Co musiałoby się dziać w Europie i z Europą?
        

    1. Islam jest morderczym zabobonem. A hitleryzm nie?
      Czystki etniczne proponowane przez polską prawicę to nie morderczy zabobon? 

    2. Nie każde porównanie do nazimu to ad hitlerum – ad hitlerum to forma redukcji do absurdu. Jestem bardzo daleki od tego, by powiedzieć: krytykujesz islam – jesteś taki zły jak naziści. Chce tylko pokazać, że duża część argumentów jakie padają dziś ma charakter propagandowy. Myślę, że Streicher również był przekonany, że wartość logiczna jego wypowiedzi to 'prawda'. Mylimy więc przekonanie o wartości logicznej z wartością logiczną. Nie chodzi mi też o podobieństwo formy, tylko treści – ten tekst dotyczy treści propagandy i łatwo zauważyć, że wystarczy zmienić tylko słowo Talmud na Koran by sobie tą treść zrecyklować. Islam jest niedorzecznym zabobonem, jak każda religia i jest dziś narzędziem przemocy i utrwalania opresji kulturowej w wielu krajach z większością muzułmańską (ale oczywiście nie we wszystkich) o wiele bardziej niż inne religie, ale nie jest przyczyną przemocy. To kluczowe rozróżnienie, które prowadzi do zupełnie innych wniosków w temacie jak z tym walczyć. Nie promuję imigracji islamskiej, uważam że większość osób którym to się przypisuje tego w istocie nie robi, ale nie podoba mi się dehumanizacja uchodźców i igrnorowanie kryzysu humanitarnego związanego z falą uchodźców. Obecna sytuacja w jakiej jest Europa jest trudna, ale nie z uwagi na uchodźców ani mniejszość muzułmańską, tylko na polityczny rozkład statego status quo i niestabilność finansową. Głównie niestabilność finansową.

      1. Chce mi się więcej czytać Pańskich tekstów, bo moim zdaniem dużo w nich sensu i jest Pan bliski prawdy 
        .
        Mógłby Pan rozwinąć poniższe stwierdzenie:

        Islam jest niedorzecznym zabobonem, jak każda religia i jest dziś narzędziem przemocy i utrwalania opresji kulturowej w wielu krajach z większością muzułmańską (ale oczywiście nie we wszystkich) o wiele bardziej niż inne religie, ale nie jest przyczyną przemocy.

        Co jest przyczyną przemocy?

        1. Przede wszystkim są różne rodzaje przemocy, które mogą mieć inne źródła. Przemoc francuskiego jihadysty, który buntuje się przeciwko swojej muzułmańskiej rodzinie i ucieka do Syrii ma inne podstawy niż np przemoc kulturowa rodziny wobec krewnego, który postanowił zerwać z islamem. Raz chodzi o problemy z tożsamością, innym razem o honor klanu rodzinnego. Na wyższym poziomie kultura arabska jest dziś wielkim przegranym naszej ziemskiej cywilizacji – takim uczniem co się dobrze zapowiadał, w pewnym okresie nawet był prymusem, ale potem gdy mu gorzej szło złapał się jedynej rzeczy jaka mu została – religii. Nie ma łatwych pozytywnych odpowiedzi i ja też nie czuje by wszystko w pełni rozumiał. Łatwo mi jednak nie zgodzić się z tymi, którzy już wiedzą i mają jednoznaczną odpowiedź, a co najgorszę sugerują fatalną dla całego świata politykę.

      2. "Chcę tylko pokazać, że duża część argumentów jakie padają dziś ma charakter propagandowy."
        .
        W jaki sposób teza, że współczesne argumenty mają częstokroć charakter propagandowy, wynika z przeprowadzonego powyżej porównania?
        .
        "Myślę, że Streicher również był przekonany, że wartość logiczna jego wypowiedzi to 'prawda'. Mylimy więc przekonanie o wartości logicznej z wartością logiczną."
        .
        Nie, nie mylimy i własnie daltego możemy pominąć przekonania Streichera i ocenić wysuwane przez niego tezy jako fałszywe, nawet jeżeli on sam uważał je za prawdziwe. Myślę, że uzasadnienie, jakie dziś można przedlożyć dla tez 1-8 odniesionych do muzułmanow jest na tyle dobre, że możemy powiedzieć nie tylko to, że wielu ludzi jest przekonanych o ich przwdziwości, ale także, że są one faktytcznie prawdziwe. 

        1. Nawet profesjonalni propagandziści w rodzaju Roberta Spencera, czyli tacy którzy wykazują pewne pretensje do niuansu i piszą książki nie podpisali by się pod jednoznaczną prawdziwością tych zdań w odniesieniu do muzułmanów. Zrobiłby to z pewnością za to Breivik, który cytując bogato ze Spencera ubolewał jednak, że ten za bardzo się patyczkuje i jest skłonny przyznać, że istnieją muzułmanie, którzy nie chcą zniewolić całego świata. Spencer oczywiście cały czas sugeruje, to co jasno stwierdza Breivik, ale jest bardziej wyrafinowany i posługuje się insynuacją. Centralny motyw jest taki: może i są wśród was dobrzy ludzie, ale nie mamy sposobu żeby to rozpoznać w związku z tym sory ale musimy was wszystkich wyrzucić, a religię zbanować. Retorycznie genialne. Większość współczesnej "myśli" antyislamskiej pochodzi z bardzo ograniczonej liczby źródeł i osób zwykle pracujących lub związanych z konserwatynwymi think tankami, dobrze opłacanymi i od wielu lat skrupulatnie generującymi anty-rzeczywistość – alternatywną wiedzę dla tych, którzy nie mogą pogodzić się z tym do czego dochodzą empirycznie naukowcy i akademicy. Takiego intelektualnego mcdonalda z importu serwuje nam np. euroislam.pl, który w większości tłumaczy jedynie teksty konserwatywnych think-tanków i serwuje je nam jako dziennikarstwo.
          Co do pytania jak podobieństwo uzasadnia propagandowy charakter – stygmatyzowanie grup etnicznych czy religijnych ma swoją historię i bazuje na podobnych narracjach. W szczególności warto pogrzebać trochę w historii antysemityzmu, być może zaczynając od etymologii – dlaczego antysemityzm a nie np antyjudaizm? Tutaj dodatkowo, z uwagi na uderzające podobieństwo, a nie np. względną pokrewność można by się zastanowić na ile profesjonalni propagandyści i źródła wiedzy w tym zakresie tacy jak Spencer inspirują się bezpośrednio "sukcesami" poprzedników i bardziej dosłownie recyklują ich treści. 
           

          1. Napisz proszę, jak Ty widzisz właściwą krytykę islamu? Gdzieś napisałeś, że islam nie ma wpływu na stopień przemocy. Więc może moje pytanie nie ma sensu w odniesieniu do Twoich poglądów. Ja oczywiście uważam, że islam ma wpływ na stopień i konkretne cele przemocy. Dżihad to nie jest termin, którym posługują się wszyscy biedni, czy wszyscy antyzachodni ludzie.

          2. Zauważ że już w samym stwierdzeniu, które często pada: krytykuję islam a nie muzułmanów – zaszyta jest pewna manipulacja. Bo samo to stwierdzenie zawiera w sobie już wniosek – winny jest islam a nie muzułmanie. Takie podejście prowadzi do doszukiwania się prostych implikacji między wersetem z koranu a zamachem czy jakąś formą opresji i jak werset się znajdzie, poszukiwacz jest w pełni usatysfakcjonowany i przestaje myśleć i przestaje chociażby zwracać uwagę na to, że większość propagandy Al-Kaidy czy teraz Isis ma charakter głęboko polityczny. Zachodnie media skupiły się na tym, że Isis ogłosił chęć narzucenia całemu światu islamu, a pierwsze wideo isis miało przecież tytuł: "The End of Sykes-Picot". Ciekawe ilu dzisiejszych samozwańczych ekspertów od islamu o tym pamięta i ilu mieści się w głowie taki dysonans poznawczy – uh, oh, zawinięci w szmaci debile wykazują się pewną świadomością polityczną i historyczną. Tutaj dochodzimy do drugiego problemu z krytyką islamu, czyli traktowania swojego wroga jako prymitywnego idiotę, co jest bardzo niebezpieczne. Pamiętajmy że wielu jihadystów europejskich (nadmiernie wielu) to klasa średnia, wykształceni ludzie.
            .
            Nie pisałem też że religia nie ma wpływu na przemoc – pisałem tylko że ważne by rozróżnić przyczynę przemocy od instrumentu przemocy. Młotek nie jest przyczyną wbicia gwoździa. A odpowiedź na pytanie: czy to ma coś wspólnego z islamem brzmi: oczywiście że ma ale islam nie jest ani pierwotną ani jednoznaczną przyczyną. Czy Obama wobec tego się myli? Nie, on jest po prostu dyplomatą.

          3. Ok Jarku. Ale zauważ, że nie ma nic szokującego w tym, że krytykując pewną ideę krytykuje się równieź jej zwolenników. To coś innego niż rasizm, w którym krytykuje się ludzi za ich pochodzenie etniczne, a nie za jakiekolwiek poglądy. To, że w przemocy na tle islamskim są też wątki polityczne nie oznacza, że niwelują one całkowicie Koran jako przyczynę przemocy. Przemoc może mieć kilka źródeł, moźe być komponentem kilku ideologii, co nie oznacza, że nie należy tych ideologii krytykować. Od jakiegoś też czasu zwracam uwagę, że sunnizm jest religią polityczną, inną niż buddyzm czy chrześcijaństwo. Historia podbojów jest elementem sunnizmu – emblematy pierwszych emirów – zdobywców są czczone i obecne w każdym sunnickim meczecie. Nie da się z sunnizmu wypreparować religii niepolitycznej, chyba, że popadając w herezję (jaką był początkowo szyizm, teraz teź bardzo w swej istocie, w swych dogmatach, polityczny). Islam jest znacząco inny od chrześcijaństwa i buddyzmu od strony roli, jaką w nim spełnia polityka. Gdy mówisz: „to polityka a nie islam” częstą i prawdziwą odpowiedzią jest „ależ nie – to polityka, która jest częścią islamu”.   Dżihad w sensie tradycyjnym to zbrojna wojna o wiarę. Mahomet nie był myślicielem, ale generałem islamu, jego spadkobiercy – kalifowie, mieli w obrębie swoich religijnych obowiązków podbój na rzecz islamu. Pierwsi czterej wywiązali się z tego znakomicie i są czczeni w każdym sunnickim meczecie. To jedna z rzeczy różniących islam od chrześcijaństwa czy buddyzmu. Krucjaty była to w pewien sposób próba naśladowania jednego z głównych dogmatów religii muzułmańskiej – dżihadu. Część muzułmanów odcięła się od takiego pojmowania dżihadu, ale istnieją ogromne masy muzułmanów, którzy nie odcięli się od tego dogmatu. Islam to także prawo szariatu. Chrześcijanin nie musi kierować się tylko prawem kościelnym, ortodoksyjny muzułmanin dąży do narzucenia szariatu w miejscu, gdzie czuje się pewnie. W dyskusji o islamie dostrzeganie tych różnic jest bardzo ważne i z pewnością nie jest „islamofobią”. 

          4. To jest w miarę oczywiste, że krytykując ideę krytykujemy jej zwolenników. Problem w tym, że islam nie jest jedną ideą i nie jest jedną interpretacją i wrzucanie wszystkich zwolenników do jednego wora i naznaczanie ich takim fatalistycznym wirusem umysłu jest nieuczciwe. W praktyce mało słyszę rozważań o wpływie pierwszych kalifów na współczesnych jihadystów, częściej słysze że po prostu muzułmanie się nie integrują i tym podobne szkodliwe uogólnienia. Jacku, hipoteza o szczególnej wojowniczności sunnizmu to Twój pomysł, który powiem szczerze niespecjalnie mnie przekonuje. Kiedy szyicki islam w postaci Iranu był największym wrogiem zachodu, Olivier Roy doszukiwał się z kolei szczególnej wojowniczości w doktrynie szyickiej i w zasadzie większość jego tekstów o politycznym islamie skupia się na sekcie szyickiej. Nie sądzę też by ta hipoteza sprawiała, że patrzysz się łagodnym okiem na Hezbollah w świetle Twoich zapatrywań na Izrael. Bardziej ogólna kwestia nierozerwalności religii i polityki w islamie jest z kolei dobrze opisana i mało kontrowersyjna, ale nie prowadzi do wniosku, że doktryna religijna rodzi taką a nie inną politykę – raczej do przeciwnego – im więcej politycznej zawieruchy i destabilizacji na bliskim wschodzie tym bardziej region będzie zakuty w dyby religii. Są takie spokojne sunnickie kraje jak Kazachstan czy Albania, gdzie nikomu do kalifatu nie śpieszno. Prędzej Polska stanie się republiką wyznaniową w myśl doktryn Czerskiego. Właśnie oglądam sobie fotki irańskich dziewczyn w bikini za lat 60. Co się stało z tym koranem przez te 50 lat? Kto podopisywał tam te burki? Na ile dzisiejszy radykał to produkt wydarzeń z ostanich 2000 lat a na ile wydarzeń z ostatnich 30 lat. Dla mnie odpowiedź jest w miarę oczywista. W Iraku nikt przed wojną się nie wysadzał, a różne sekty potrafiły tam jakoś z sobą współistnieć, podobnie w Syrii. Znamy to wszystko na pamięć, zmarnowano na to tony atramentu i naprawdę nie musimy przywoływać duchów pierwszych kalifów żeby sobie to w miarę sensownie przeanalizować i wytłumaczyć. Ostatecznie zawsze chodzi o wagę czynników a nie fakt czy istnieją czy nie. A jeżeli krytyka poglądów a nie etniczności nigdy nie może być rasizmem – to powyższe kawałki Streichera też nie są rasizmem.

  2. A mnie interesuje co innego. Od jakiegoś czasu zastanawiam się nad różnicami między lewicą a prawicą. Bardzo chciałbym zrozumieć "lewaka". Wszystkie te nasze utarczki – czy to na temat islamu, czy polityki społecznej – biora się właśnie z tych podstawowych różnic światopoglądowych. Ja, jako prawicowiec z urodzenia, mam bardzo poważny kłopo ze zrozumieniem logiki osób o poglądach lewicowych. A uwerzcie mi, bardzo chciałbym ją zrozumieć. Nie dlatego, żeby zmienić własne poglądy, bo to raczej się nie uda, ale żeby mnie się denerwować, gdy będę czytał tekst lewicowca. Myslę, że i w rugą strone byloby to z korzyścią. Ja naprawdę próbuję zrozumieć wasz punkt widzenia, ale nie potrafię, jestem bezsilny. Kiedyś, bodajze prof. wolniewicz powiedział, że to kwestia tego, że to kwestia genów, biochemii mózgu i nie da się tego przeskoczyć. Skłaniam się ku tej tezie. Dodaję do tego też kwestię temperamentu. Mnie bardzo łatwo zapalić, podniecić, ale znam osoby, które rozkręcają się długo i z moich obserwacji wynika, że takie osoby raczej mają poglądy lewicowe. Mniej im na czymkolwiek zależy, są być może z pozoru łagodniejsze, wolą bajki od faktów, itd. itp.
    Zwłaszcza nie potrafię zrozumieć tego, że facet może mieć poglądy lewicowe. Bo o ile kobiecie nawet przystoi pewna lewicowość, to zdrowy facet, który ma poglądy lewicowe, jawi mi się jako frajer, człowiek niezdecydowany, bez żadnych poglądów, łatwo dający się oszukać, wykorzystać, który piastując wysoki urząd, moze doprowadzić społeczeństwo do ruiny, do przegranej, nawet do zagłady.
    Zwracam się do lewaków: o co wam chodzi? skąd wzięły się wasze poglądy? do czego dążycie? Naprawdę chciałbym to zrozumieć. Może pokusicie się o jakieś artykuły na ten temat. Bo z tych fundamentalnych różnic bierze się później zażarta dyskusja np. na temat islamu. Ja czuję to przez skórę, że gdy w Europie będzie więcej muzulmanów, to zacznie się ostre podbijanie nas. Co do tego nie mam żadnej wątpliwości. dlczego więc prowadzicie nas na rzeź? Tak nienawidzicie swoich narodów, rasy, historii? O co w tym wszystkich chodzi? Czy wy nie rozumiecie tego, że ten świat stoi na konkurencji? Jeśli nawet wyeliminujecie granice, wymieszacie rasy, to i tak pozostanie kwestia "samolubnego genu". Ludzie bądą się żreć między sobą, więc i tak nie będzie żadnej waszej równości, pokoju, kochania się itd. A jeśli nawet zaingerujecie w geny i zrobicie tak, że zlikwidujecie te niepżadane przez was cechy u ludzi, to pytanie, czy taki świat będzie miał sens, czy będzie bodziec do jakiegokolwiek postępu, czy ludziom cokolwiek będzie się chciało robić i czy taki świat jest w ogóle możliwe. Przecież to jest kpina ze zrowego rozsadku. Dlaczego nie możecie się pogodzić z tym, ze ten świat stoi na konkurencji? Ja to czułem od urodzenia. Dla mnie to jest tak oczywiste, jak to, ze po nocy przychodzi dzień, że słońce świeci. Przeciez wasza naiwność dprowadzi nas do zagłady. czy wy naprawde nie rozumiecie, ze bardziej ekspansywna cywilizacja podbija wcześniej czy później cywilizację ospałą, rozbrojoną, uśpioną dobrobytem i zaślepioną lewackimi bajeczkami o kochaniu wszystkich? Proszę, wytłumaczcie mi to.

    1. @ Robert
      Czy w ramach swoich poglądów prawicowych uważasz że III Rzesza i ZSRR słusznie w 1939 roku napadły na Polskę?
       

    2. My lewacy nienawidzimy swojej rasy.
      Ty kochasz swoją rasę białą. Rozumiem że Roberta Biedronia też? 
      Uważasz że Robert Biedroń jako biały jest lepszym człowiekiem niż czarny ks. Bashobora? 

    3. Czyli rozumiem że w 1939 roku popierałby Pan ekspansywną cywilizację III Rzeszy w walce z nieekspansywną cywilizacją II RP?
       

    4. W 1939 roku w Europie nie było muzulumanów, a Polska została podbita przez Hitlera i Stalina w wyniku czego zginęło 6 mln obywateli polskich.
      Uważa Pan że lepiej było w 1939 niż dziś? W 1939 Niemcy nie były lewackie, dziś są.
       

    5. Sens ma jednynie dyskusja z prawicowcami z przekonania.
      A jeśli jest pan "prawicowcem z urodzenia" to nie wypada krytykowac pańskich poglądów, gdyż byłoby to rasizmem.
      Ewolucja jest faktem biologicznym, ale nie jest nigdzie napisane, że w życiu społecznym mają obowiązywać zasady ewolucji. I to jest nie koniecznie lewackie, ale przede wszystkim konserwatywne i chrześcijańskie. Zgodnie z ewolucją miłosierny Samarytanin nie powinien był się zlitować nad pobitym podróżnikiem.
      Ewolucja jest tępym, ślepym i pozbawionym celu mechanizmem. A my mamy rozum, który pozwala nam z rozmysłem wyznaczać cele oraz środki (definiować wartości). Nie obowiązuje nas ewolucja – wręcz przeciwnie, pownniśmy się wyrzec tego dziedzictrwa, bo jest ono oprate na przmocy, gwałcie, mordowaniu, rabunku i terytorializmie.

  3. @ Dariusz Wiśniewski: Niech Jacek to przeczyta. Może coś mu kliknie. Lustro.
    @ Elasp: Islam jest niedorzecznym, absurdalnym zabobonem, a sam Mahomet był oszustem i wedle wszelkiego prawdopodobieństwa umysłowo chorym zboczeńcem (choć najwyrażniej nie rozumieli tego jemu współcześni – nas chyba jednak stać na zrozumienie tego faktu, czyż nie?). Troską racjonalisty powinno być raczej to, aby jak najmniej ludzi w jego otoczeniu ulegało takiemu prymitywnemu zabobonowi, urągającemu zdrowemu rozsądkowi.
    @ Robert: A mnie interesuje co innego. Od jakiegoś czasu zastanawiam się nad różnicami między lewicą a prawicą. Bardzo chciałbym zrozumieć "lewaka". Wszystkie te nasze utarczki – czy to na temat islamu, czy polityki społecznej – biora się właśnie z tych podstawowych różnic światopoglądowych. Ja, jako prawicowiec z urodzenia, mam bardzo poważny kłopo ze zrozumieniem logiki osób o poglądach lewicowych.
    ——————-
    Jestem człowiekiem niewierzącym już z urodzenia. Nikomu ani w nic nie wierzę, choć największym zaufaniem obdarzam dorobek nauki (a już szczególnie nauk przyrodniczych). Najważniejszym dla mnie jest rozum, później humanizm i zwyczajne człowieczeństwo, a dopiero na końcu wybór opcji politycznej – u mnie akurat związanej ze wcześniejszymi założeniami światopoglądowymi, czyli jakieś tam wrażliwości społecznej. Choć jako ludzie bardzo różnimy się od siebie to wszyscy mamy taką samą wartość i politycy powinni się starać aby jak najwięcej ludzi mogło się zrealizować, gdyż każdy otrzymuje tylko jedno życie.  Poprawki nikt nie dostanie.

    Bawią mnie ludzie uważający się z racjonalistów http://pl.wikipedia.org/wiki/Racjonalizm_%C5%9Bwiatopogl%C4%85dowy  wierzący w cuda: Nie można cofając się iść do przodu, a to się dzieje w naszym kraju.
    http://www.racjonalista.pl/forum.php/s,332808
    http://www.racjonalista.pl/forum.php/z,0/d,1/s,624150#w624252
    http://www.racjonalista.pl/forum.php/z,0/d,27/s,660262#w670617
    http://www.racjonalista.pl/forum.php/s,691062/z,0
    Inteligencja, to zdolność uczenia się i przystosowania do środowiska, ale także zdolność wyboru i to wcale nie jest tak, iż wszyscy mają rację, a prawda rozkłada się równo. Już Arystoteles zwrócił uwagę, iż bez arystokracji myśli żadna demokracja się nie uda. Wolność słowa ma ogromne znaczenie, ale  śmieszny to kraj i śmieszny to racjonalistyczny portal, gdzie wypowiedź każdego ma tą samą wagę, gdzie nie dokonuje się racjonalnych wyborów, odwołując się przy tym do racjonalistycznej ideologii.
    ***
    PS. Tak cieszę się, iż mogę na naszym portalu czytać wypowiedzi także pana Jarka Dobrzańskiego. Można się z nim nie zgadzać, ale on wie co pisze i swoje wypowiedzi opiera na kawałku opanowanej przez siebie wiedzy, a nie pieprzy aby sobie popieprzyć, tego co mu się wydaje. Nie wiem, czy on lewica, prawica, czy środek? Dziwi mnie inteligencja, która nie dostrzega różnicy pomiędzy nim, a np. panem Robertem, ale ja im jestem starszym, to tym bardziej się dziwię, choćby raczej coraz mniej by wypadało.
    ***

    1. W internecie znalazłem ciekawe zestawienie waszej lokigi panie Bogusławski. Można się posikać ze śmiechu, gdyby nie było to zgubne dla całego społeczeństwa:
      1. Wszyscy są równi wobec prawa, ale niektóre grupy można uprzywilejować.
      2. Kobiety są równe mężczyznom, ale należy stworzyć odpowiednie ustawodawstwo, aby mogły im dorównać.
      3. Płeć nie powinna być kryterium przy zatrudnianiu pracownika. Pracodawca musi jednak zatrudnić określoną ilość osób danej płci.
      4. Popieranie wolności słowa nie przeszkadza w pozywaniu do sądu ludzi o przeciwnych poglądach. Jest to tłumaczone „mową nienawiści”.
      5. Zakaz mowy nienawiści nie chroni katolików. Wtedy jest to wolność artystyczna.
      6. Dyskryminacja jest zła, chyba że dyskryminowany jest białym i heteroseksualnym mężczyzną. Wtedy nazywamy to dyskryminacją pozytywną.
      7. Kobiety zarabiają mniej od mężczyzn za dokładnie tę samą pracę. Mimo to chciwi kapitaliści wolą dokładać do interesu i zatrudniać mężczyzn. Oba zjawiska należy zwalczyć.
      8. Wolność osobista nie dotyczy możliwości swobodnego dysponowania własnym majątkiem.
      9. Żeby móc pracować, trzeba mieć pozwolenie.
      10. Ubóstwo da się znieść ustawą.
      11. Istnieje kilkadziesiąt płci.
      12. To czego nie lubimy powinno być zakazane. To co lubimy powinno być finansowane z pieniędzy podatników.
      13. Bojkotujemy Kościół katolicki za dyskryminowanie kobiet i homoseksualistów. Wzywamy do tolerancji wobec muzułmanów, u których ww grupy nie mają prawie żadnych praw.
      14. Obleśne i pełne wyuzdania parady równości, manify, marsze szmat mają za zadanie pokazać społeczeństwu, że ich uczestnicy są normalnymi ludźmi.
      15. Rozbieranie się na przed kamerą to seksizm. Robienie tego samego na ulicy to walka o prawa człowieka.
      16. Aborcja powinna być legalna na życzenie. Danie klapsa dziecku powinno być przestępstwem.
      17. Jeśli socjalistyczne rozwiązania nie działają, to winny jest kapitalizm.
      18. Wymarzonym ustrojem jest ten, który doprowadził już do śmierci milionów ludzi.
      19. Prezentowanie niektórych rzetelnych statystyk, danych naukowych i faktów historycznych to rasizm.
      20. Ale powielanie oświeceniowych i pozbawionych naukowych podstaw kłamstw o historii Kościoła katolickiego to racjonalizm.
      21. Ludzie są wystarczająco kompetentni, aby wybierać władzę, ale nie są kompetentni, aby decydować o własnym ubezpieczeniu.

      1. Logika Roberta.
        1. Tam gdzie są muzułumanie i lewacy jest źle.
        Logika Ali Wilk
        1. W III Rzeszy nie było lewaków i muzułumanów.
         

      2. Logika polskiej prawicy.
        1. ISIS morduje chrześcijan w UE – ISIS zły.
        2. Putin morduje chrześcijan na Ukrainie – Putin dobry.
         

      3. Logika prawicy.
        1. Życie ludzie jest święte od poczęcia do naturalnej śmierci.
        2. Jeżeli człowiek jest czarny i nie chodzi do kościoła to trzeba go utopić w morzu albo odesłać do Syrii żeby zginął od bomb Putina. 

      4. Logika prawicy
        1. Marsz szmat jest zły, bo feministki rozbierają się w miejscach publicznych
        2. Muzułumanie są źli, bo nie pozwalają kobietom rozbierać się w miejscach publicznych.

      5. Logika prawicy.
        1. Kościół Katolicki jest dobry bo promuje nierozerwalność małżeństwa
        2. Trump rozwodnik dobry, Obama z 1 żoną przez całe życie zły.

      6. Logika prawicy
        1. Lewacy krytykujący Kościół Katolicki są źli.
        2. Papież Franciszek to lewak bo chce wpuszczać uchodźców do UE 

      7. Logika prawicy
        1. Cywilizacja bardziej ekspansywna jest dobra.
        2. Ekspansja USA na Ukrainę jest zła, bo Ukraina to strefa wpływów Rosji. 

      8. Logika prawicy
        1. Lud jest głupi
        2. Lud Polski głosujący za wejściem do UE jest głupi
        3. Lud Krymu głosujący za przyłączeniem do Rosji jest mądry 

    2. Bogusławski: "Jestem człowiekiem niewierzącym już z urodzenia. Nikomu ani w nic nie wierzę, choć największym zaufaniem obdarzam dorobek nauki" koniec cytatu – tyle wystarczy. :))) i jeszcze raz 🙂
      – Ponieważ Nauka mieszka na Ziemi a nie na Bogusławskiego planecie to to jego deklarowane "zaufanie do nauki" musi  być  czymś w rodzaju wiary w UFO lub w proroctwa. Nauka przemawia do Bogusławskiego z daleka i niezrozumiałym kodem, niczym betlejemnska gwiazdka mrugająca do pasterza.  Ja nie wierzę w takie cuda że: "Bogusławski o nauce potrafi  słuchać/czytać i sensownie myśleć; że o niej nie umie mówić to udokumentował na R.tv swoją twórczością. 
       

  4. Co do tego nie mam żadnej wątpliwości. dlczego więc prowadzicie nas na rzeź? Tak nienawidzicie swoich narodów, rasy, historii? O co w tym wszystkich chodzi? (z wiekopomnych wpisów Roberta)
    Byłoby dobrze, gdyby Robercik zechciał imienie wymienić tych lewaków, co to na rzeź prowadzą, aby nie trzeba było się gubić w domysłach.
    Inaczej nie wiadomo do kogo pije na tym portalu i od kogo konkretnie oczekuje odpowiedzi.
     
    "Czy wy nie rozumiecie tego, że ten świat stoi na konkurencji? Jeśli nawet wyeliminujecie granice, wymieszacie rasy, to i tak pozostanie kwestia "samolubnego genu". Ludzie bądą się żreć między sobą, więc i tak nie będzie żadnej waszej równości, pokoju, kochania się itd. A jeśli nawet zaingerujecie w geny i zrobicie tak, że zlikwidujecie te niepżadane przez was cechy u ludzi, to pytanie, czy taki świat będzie miał sens, czy będzie bodziec do jakiegokolwiek postępu, czy ludziom cokolwiek będzie się chciało robić i czy taki świat jest w ogóle możliwe." (i dalej ten sam Roberto)
    I tak to jest, jak ktoś coś liznął, ale nie zrozumiał.
     Uzupełniam zatem edukację Robercika.
    Najlepiej przystosowanymi samolubnymi genami są te, które motywują do współpracy, a nie do wzajemnego wykańczania się.
    Proponowałabym przeczytać książkę Dawkinsa pod tym tytułem od dechy do dechy i jeszcze postarać się zrozumieć jej treść.
    Jako ciekawostkę podam, że naukowcy typują, iż na drodze ewolucji głowonogi miałyby szansę ze względu na swoją inteligencję (i sprawne odnóża) osiągnąć wysoki poziom cywilizacyjnego rozwoju. Ci sami naukowcy uważają jednocześnie, że w drodze do tego celu dyskwalifikuje głowonogi ich drapieżność i właśnie brak umiejętności współpracy, która to cecha jest niezbędna do przeprowadzania wysokozaawansowanych i złożonych projektów.
    I nie trzeba być wybitnym geniuszem, by zrozumieć, że mają rację. Bez współpracy nie powstałaby żadna piramida, nie mówiąc o czymś tak skomplikowanym, jak wielki zderzacz hadronów.
    A jak jestem przy świecie naukowym, czyli tym, który od zarania popycha nas wytrwale ku rozwojowi to… Owszem konkurencja odgrywa tam jakąś rolę motywacyjną, ale największą motywacją naukowców jest ciekawość.
    Więc z tą wojną ras, gatunków, etc. dałby sobie Robercik na wstrzymanie,bo zaczyna być nudny, a i braki edukacyjne widać na odległość.
     
     

      1. @ Robert: a ty nie powinnas o tej porze robić obiadu dla męża, albo dziećmi się zająć?
        ————–
        Brawo, to właśnie jest ten poziom preferowany na racjonalistycznym portalu. Co tu jeszcze  dodawać? Jak ktoś nie rozumie, to już nie zrozumie. Choć raczej dla mnie dziwne to niezrozumienie, gdyż dalece to przecież nie pierwszy raz i dlatego raczej na aprobatę wygląda.
        ***

        1. @Rafał Gardian: „A Pan Robert nie powinien aby o tej porze zażyć tabletek, zamiast udzielać się w sieci?”
          A czy zażywanie tabletek jest zgodne z prawami natury?

    1. Tamara: I tak to jest, jak ktoś coś liznął, ale nie zrozumiał. Uzupełniam zatem edukację Robercika.

      Że też nie szkoda Pani klawiatury i czasu…
      Ja bym się kolegi Roberta zapytał kto go nauczył abecadła i trzymania długopisu w ręce oraz za czyje pieniądze.
      Niestety na wiele pieniędzy nie starczyło. Takie są skutki neoliberalizmu w edukacji.

      1. @Tamara: „I tak to jest, jak ktoś coś liznął, ale nie zrozumiał. Uzupełniam zatem edukację Robercika.”
        @maceox: „Ja bym się kolegi Roberta zapytał kto go nauczył abecadła i trzymania długopisu w ręce  … Takie są skutki neoliberalizmu w edukacji.
        Tam zaraz neoliberalizmu w edukacji. Jednostki odporne na wiedzę zawsze się zdarzały, tyle że nie zawsze miały okazję brylować na portalach internetowych, bo Internetu nie było. A teraz mogą nawet stanowić wsparcie dla racjonalistycznych redakcji… Zresztą takich osób jest tu więcej.

        1. Tam zaraz neoliberalizmu w edukacji. Jednostki odporne na wiedzę zawsze się zdarzały, tyle że nie zawsze miały okazję brylować na portalach internetowych, bo Internetu nie było. A teraz mogą nawet stanowić wsparcie dla racjonalistycznych redakcji… Zresztą takich osób jest tu więcej

           Oczywiście prawda, tyle że ja chciałem z nutką humoru (najpewniej mi nie wyszło) odnieść się do przebijającej się z wypowiedzi kolegi Roberta pochwały dla swoiście pojętej, niby nieskrępowanej społecznie wolności – również gospodarczej.  Mi się to skojarzyło z neoliberalizmem, a mój trochę kpiarski – przyznaję – wniosek jest taki, że gdyby chodził do szkoły w bardziej lewicowym systemie, to by może coś więcej z tej szkoły wyniósł, również dzięki większym wydatkom na szkolnictwo.
          .
          Ale tak ogólnie masz rację (przy okazji: zawsze mam wątpliwości, kiedy tytułować kogoś na forum per Pan, a kiedy per Ty).
          .
          Przy okazji muszę się przyznać, że trochę mnie dziwi ostrość Twojego (również z Twojej strony) sporu z Panem Bogusławskim w temacie stanu wojennego włącznie z brakiem chęci wysłuchania jego argumentów do końca, ale ja też mam parę sporów za sobą – w tym równiez z nim – i może nie powininem się tak dziwić? 
          .
          Pozdrawiam

          1. @maceox: „Oczywiście prawda, tyle że ja chciałem z nutką humoru (najpewniej mi nie wyszło) odnieść się do przebijającej się z wypowiedzi kolegi Roberta pochwały dla swoiście pojętej, niby nieskrępowanej społecznie wolności – również gospodarczej. Mi się to skojarzyło z neoliberalizmem, a mój trochę kpiarski – przyznaję – wniosek jest taki, że gdyby chodził do szkoły w bardziej lewicowym systemie, to by może coś więcej z tej szkoły wyniósł, również dzięki większym wydatkom na szkolnictwo.”
            Aha! Z neoliberalizmem można się zgadzać lub nie, ale jest on jakimś spójnym systemem, a wypowiedzi Roberta spójne nie są w żadnym względzie, więc nawet by mi na myśl nie przyszło, żeby patrzeć na nie w ten sposób. A oto moja ulubiona wypowiedź naszego miłośnika praw natury:
            @Robert: „Skupiam się na lewakach, bo oni są jednak dalej od praw natury niż prawica. A jeśli chodzi o te prawa: grawitacja, prawa fizyczne, prawa dotyczące elektryczności, prawa matematyczne, prawo przetrwania najlepiej przystosowanego, prawo segregacji rasowej i gatunkowej obserwowane w przyrodzie, itd. itp.”
            Tu żadne pieniądze włożone w edukację nie pomogą, ale może warto inwestować więcej w medycynę…
            ***
            @maceox: „(przy okazji: zawsze mam wątpliwości, kiedy tytułować kogoś na forum per Pan, a kiedy per Ty).”
            W takim razie możemy przejść na Ty.
            ***
            @maceox: „Przy okazji muszę się przyznać, że trochę mnie dziwi ostrość Twojego (również z Twojej strony) sporu z Panem Bogusławskim w temacie stanu wojennego włącznie z brakiem chęci wysłuchania jego argumentów do końca, ale ja też mam parę sporów za sobą – w tym równiez z nim – i może nie powininem się tak dziwić?”
            Nie potrafię (ani nie chcę) się odnosić łagodnie do kogoś, kto rozpoczyna rozmowę ze mną od słów: „Nie podejmuję się dyskusji z niczyją wiarą”, a dalsze swoje wypowiedzi utrzymuje w mentorskim tonie, jakby przemawiał do ucznia w szkole. Ja takiej bufonady w wypowiedziach skierowanych do mnie nie zamierzam tolerować.
            *
            Pozdrawiam.

          2. Ale oni wcale nie chwalą wolności gospodarczej.
            Polskiej prawicy podoba się Rosja gdzie Gazprom i inne firmy są państwowe – gdzie tu wolność gospodarcza? 
            Jak UE nałożyła embargo na chińskie stringi to było źle, a jak Rosja nałożyła embargo na polskie jabłka to było dobrze.
            Polskiej prawicy podobają się Chiny gdzie państwo odgórnie decyduje ile obywatel może mieć dzieci i zagraniczny podmiot nie może posiadać więcej niż 50% w firmie na terytorium Chin. To jest wolność? Kraj gdzie państwo decyduje ile obywatel może mieć dzieci jest wolny?
            Według polskiej prawicy życie ludzkie jest święte od poczęcia do naturalnej śmierci, ale Chiny gdzie jest przymusowa aborcja są lepsze od UE gdzie nikt nikogo do aborcji nie zmusza.
            Tzw. wolność gospodarcza w wykonaniu polskiej prawicy to tylko propaganda. 

  5. @ Robert: W internecie znalazłem ciekawe zestawienie waszej lokigi panie Bogusławski. Można się posikać ze śmiechu,
    —————
    Wielce Szanowny Panie Robercie, zupełnie nie czuję się odpowiedzialnym ani za Pański poziom intelektualny, ani za Pańskie znaleziska w internecie. Nie odpowiadam za Pańskie "lokigi" ani za suchość Pańskich gaci. Może znowu red. Tabisz przełoży Pański wywód na język jakoś tam zrozumiały dla racjonalistów, choć sądząc po dotychczasowej praktyce, to raczej uzna, iż jest to poziom dyskursu do przyjęcia na naszym forum. Ale ja nie mam Panu niczego do powiedzenia. Po prostu z powodu moich braków intelektualnych brak mi odpowiednich słów.
    ***

  6. Często, gdy zarzucam KK np. poparcie dla Hitlera słyszę "ale to była decyzja polityczna", jakby zmniejszało to jakoś odpowiedzialność.
    Teraz niektórzy mówią, że problem z muzułmanami ma podstawy polityczne, a nie religijne i religia w tych działaniach jest traktowana instrumentalnie (jak młotek przy wbijaniu gwoździe). Pozwolę sobie zatem zapytać, czy religia może NIE BYĆ traktowana instrumentalnie i czy w związku z tym takie "tłumaczenie" jest też tłumaczeniem bez cudzysłowia? Czy możliwość traktowania religii instrumentalnie w taki sposób nie powinna być źródłem krytyki tej religii? 

    1. Generalnie to ciągłe dopraszanie się o prawo do krytyki religii (tak jakby tego prawa nie było i jakby internet i media nie tonęły pod ciężarem tej krytyki) to odwracanie uwagi od tego o czym mowa, czyli jakości i uczciwości tej krytyki. Przestańmy więc udawać że dyskutujemy o prawie do krytyki. Jeżeli chodzi o odpowiedzialność, ja nie mam problemu z wskazywaniem winnych i krytykowaniem – np. 'naukowców' z Al Ahzar, albo sponsorów Salafizmu. Jeżeli zaś chcecie tak usilnie wszystko sprowadzić do Koranu, to mamy problem, bo winny jest prorok a on już nie żyje. Jedyny praktyczny skutek takiej redukcji to dehumanizacja muzułman, wrzucenie ich do jednego wora (islam = zło) i sprowadzenie ich do roli zombie.

      1. Nie widzę tu ludzi którzy proszą o prawo do krytyki. Co najwyżej są tacy, którzy nie chcą by im to prawo odebrano oraz oczekują merytorycznej odpowiedzi na swoje argumenty zamiast łatki "rasista". Ja nie chcę usilnie sprowadzać islamu do Koranu. Przeszkadza Panu wsadzanie muzułmanów do jednego worka, a krytyków islamu traktuje Pan tak samo. W jaki sposób utożsamianie islamu z treścią Koranu prowadzi do dehumanizacji muzułmanów? 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

9 + eighteen =