Spora część lewicy zdradziła ludzi biednych

 

 

Teoretycznie walka o ludzi biednych jest jednym z głównych celów lewicy. Niestety, od jakiegoś czasu dzieje się z lewicą coś dziwnego, a te dziwne rzeczy nasiliły się w Polsce, Europie i Ameryce Północnej (no, może poza Meksykiem) w ostatnim zmroku, to znaczy, chciałam napisać – w ostatnim roku.

 

kom

 

Lewica coraz częściej zdradza ludzi biednych, dlatego lgną oni do partii i polityków prawicowo – populistycznych, takich jak Trump, Kaczyński czy ta Francuzka (zgadnijcie o kogo chodzi?). Oczywiście nie chcę stawiać tutaj znaku równości – to są różne osoby i żywię w sobie nadzieję, że nie okażą się one równie beznadziejne. Wykrakałam już zwycięstwo Trumpa kiedy wszyscy niemal byli pewni wygranej Lady Clinton, teraz kraczę dalej i stawiam na Francuzkę. Nawet jak tym razem stracę dar politycznego jasnowidzenia, to jej szanse będą w takim razie rosły do następnych wyborów. Oczywiście wszystkie te trzy osoby powinny wysłać czekoladki w podziękowaniu dla lewicy, która zdradziła ubogich i pracowała z zapałem na zwycięstwa prawicowych populistów, których ludzie wybierają jako jedynych reprezentantów swoich interesów, lub jako mniejsze zło.

 

Dlaczego lewica zdradziła ubogich? Główną przyczyną jest tu islamofilia lewicy wywołana postmodernistyczno antyneokolonialnym odurzeniem, szukaniem "nowego proletariatu", najlepiej antyamerykańskiego i antyizraelskiego oraz nienawiścią do własnej cywilizacji, czyli "pohistorycznego ostańca patriarchatu białego mężczyzny". Wymieniłam tu groteskowe konstrukty myślowe związane z postmyśleniem, we mnie wzbudzają one zdrowy śmiech (zawsze możemy uciec z Europy do Australii), ale w osobach biednych a nie egzotycznych wywołują one raczej zdrową wściekłość.

 

Zamiast troszczyć się o biednych i bezrobotnych współobywateli jakże często bowiem lewica otwiera wrota Europy na "innych" z Koranem za pazuchą i jakże często tropi niecne próby krytyki islamu czy muzułmańskiego podejścia do życia. Debata w ramach Unii Europejskiej w większości zapętlona jest na przyjmowaniu muzułmanów, a jakieś biedne baby autochtonki z Niemiec czy z Francji wołające "a co z nami!" ukazywane są jako neonazistowskie wariatki. Z kolei młody Włoch czy Austriak nie mający roboty i przerażony zmianą jego otoczenia w uliczny meczet i ośrodek bliskowschodniej pracy na czarno nazywany jest kibolem i faszystą. Jedynym wyjściem jest dla niego albo stanie się prawdziwym kibolem i rasistą, albo dołączenie do jakiejś lewicowej sekty i kołysanie się przy lewicowych bełkotach. Jedynym wyjściem jest wmawianie sobie, że katastrofa to rewolucja, a rewolucja to dobrobyt. Zaś dzieci, które miałyby zapełnić tę jakże świetlaną przyszłość są zbyt heteronormatywne, więc lepiej takowych nie mieć.

 

I w ten sposób "szafa gra", wszyscy się dobrze bawią, tylko trzeba być kompletnym szaleńcem, aby będąc biednym głosować na taką lewicę, która wprawdzie troszczy się o ludzi, ale pod warunkiem, że nie są oni obywatelami jej własnego państwa.

 

A jakie to wszystko jest w skali bardziej globalnej? Otóż lewica często poniża biednych ludzi, tłumacząc, że terroryzm i dżihad nie jest winą islamu, ale biedy. Zdaniem lewicy to nie lektura Koranu i szacunek do imamów odpowiadają za nasilające się na świecie akty religijnej przemocy i nietolerancji, ale bieda. To biedny Wietnamczyk buddysta odpowiada za to, że przybito dziecko do krzyża z uwagi na to, że jadło w Ramadan. To biedny Chińczyk skręcający Apple w obozie pracy pod Pekinem odpowiada za to, że zabito chorą umysłowo dziewczynkę za to, że podarła Koran. To biedna hinduistka skręcająca kadzidła za 2 złote dziennie odpowiada za to, że ktoś z okrzykiem "Allachu Akbar!" wleciał w WTC. Tak właśnie postmyśli często lewica.

 

Ps.: Wyraziłam tu pewne rozumowanie oparte na argumentacji. Osoby, które się ze mną nie zgadzają, proszę o odnoszenie się do przedstawionych tutaj argumentów. Z góry dziękuję!

O autorze wpisu:

Humanistka z wykształcenia, nie bojąca się jednakże ściślejszej nauki. Od dziesięciu lat sympatyczka polskich racjonalistów, obecnie mieszka za granicą. Obecnie, jako publicystka, zainteresowana obroną wolności słowa, wolności ekspresji artystycznej i tożsamości europejskiej.

  1. Bardzo trafna analiza. Każdy człowiek,  który ma choć trochę wyobraźni, powinien odciąć się od lewicy, jeżeli coś go jeszcze z nią łączy. Uczynić to powinien zwłaszcza dziś, w obliczu faktów opisanych w artykule. Lewica to obecnie intelektualna moda garstki bogatych, chcących przestawiać ludzi i nacje niczym pionki na szachownicy i całkowicie oderwanych od problemów,  jakimi żyje zwykły człowiek. Prawica wyrasta natomiast "od dołu" i ma przynieść rozwiązanie tych problemów. Dlatego wygrywa i będzie wygrywać, pomimo propagandy medialnej sterowanej i tworzonej przez "ludzi lewicy". Dziś "człowiekiem lewicy" może być już tylko albo idiota, nie rozumiejący nic ze współczesnego świata i przykladający doń kategorie rodem z zamierzchłej przeszłości – albo bogacz. 

  2. Nareszcie kawałek logicznego tekstu, i  w dodatku z rąk ładnej kobiety. Ufff, a już myślałem, ze tutaj nikt nic nie rozumie z rzeczywistości.
    ps. co nie oznacza, ze jestem lewicowcem, albo jestem za pomocą słabszym w wydaniu narzuconym przez państwo.

  3. Jako, że sądzę iż zostałem już przez Panią wepchnięty do szufladki z napisem "lewica", a w każdym razie zaraz do niej wepchnięty zostanę, to najwyraźniej również o mnie mowa i czuję się powołany do odpowiedzi.
    .
    Przy okazji, skoro już robię za lewicę, może uda mi się naświetlić parę aspektów tego teamtu niejako od wewnątrz lewicy, gdyż najwyraźniej z zewnątrz, to znaczy spoza społeczeństwa – przepraszam wypsnęło mi się – chciałem powiedzieć "z prawa" nie są one dostrzegalne.
    .

    Teoretycznie walka o ludzi biednych jest jednym z głównych celów lewicy.

    .
    No cóż od wewnątrz widzę to trochę inaczej. Tu na lewicy mamy taką zasadę – jak zauważyłem – trudną do zrozumienia dla prawicy, że staramy się niepotrzebnie nie upraszczać spraw złożonych. Ten problem jest zresztą jedną z głównych przyczyn niezrozumienia lewicy przez prawicę. Prawica chciałaby mieć wszystko wyprostowane całkiem najprościej, zupełnie jak budowa cepa, w sytuacji, w której rzeczywistość najrzadziej jest prosta.
    .
    Ja bym raczej zaczął od tego, że jednym z głównych celów lewicy jest (a wkażdym razie powinien być) egalitaryzm w wielu aspektach funkcjonowania społeczeństwa, a walka z biedą jest jednym z jego aspektów.
    .

    Niestety, od jakiegoś czasu dzieje się z lewicą coś dziwnego

    .
    Całkiem się tu z Panią zgadzam. Moim zdaniem najdziwniejsze jest to, że lewicy w zasadzie prawie w ogóle nie ma. Proszę wskazać jakichś liczących się polityków lewicy w Polsce i w Europie, takich którzy mają zasadniczy wpływ na bieg wydarzeń. Lewica jest już tylko wielkim mitem prawicy, która by bez tego mitu nie istniała. Widzę to zresztą dość dobrze od środka, gdyż pomimo wielkiej wartości, jakie ma dla lewicy społeczeństwo – a więc krótko mówiąc inni ludzie – ja czuję się z moimi poglądami coraz bardziej osamotniony. 
    .

    … a te dziwne rzeczy nasiliły się w Polsce, Europie i Ameryce Północnej (no, może poza Meksykiem) w ostatnim zmroku, to znaczy, chciałam napisać – w ostatnim roku

    .
    Tak, to też prawda. Mamy do czynienia dokładnie ze zmrokiem oświecenia. Cywilizowany świat odwraca się od swoich ideałów, w szczególności od demokracji, racjonalizmu i humanizmu.
    .

    Lewica coraz częściej zdradza ludzi biednych, dlatego lgną oni do partii i polityków prawicowo – populistycznych, takich jak Trump, Kaczyński czy ta Francuzka (zgadnijcie o kogo chodzi?). […] Oczywiście wszystkie te trzy osoby powinny wysłać czekoladki w podziękowaniu dla lewicy, która zdradziła ubogich i pracowała z zapałem na zwycięstwa prawicowych populistów, których ludzie wybierają jako jedynych reprezentantów swoich interesów, lub jako mniejsze zło

    .
    "Lewica zdradziła" to jest zwrot retoryczny, żeby nie powiedzieć populistyczny, podobnie zresztą jak i "ludzie biedni" w tym tu kontekście. Wszyscy wyborcy mogą w krajach, o których Pani wspomniała brać udział w życiu politycznym (w tym również biedni), wyłaniać ze swoich społeczności swoich kandydatów i na nich głosować, a to kogo ostatecznie wyłonili i na kogo zagłosowali świadczy właśnie o zmroku oświecenia, a nie o jakiejś tam zdradzie mitycznej lewicy. 
    .

    Dlaczego lewica zdradziła ubogich?

    .
    Ja bym trochę inaczej poistawił to pytanie – dlaczego ubodzy zdradzili lewicę? Dlaczego nie wyłonili i nie zagłosowali na takich kandydatów, którzy zadbaliby o ich interesy?
    .

    Główną przyczyną jest tu islamofilia lewicy wywołana postmodernistyczno antyneokolonialnym odurzeniem, szukaniem "nowego proletariatu", najlepiej antyamerykańskiego i antyizraelskiego oraz nienawiścią do własnej cywilizacji, czyli "pohistorycznego ostańca patriarchatu białego mężczyzny".

    .
    Myślałem, że to prawica przypisuje sobie realizm, ale tu powyżej ten realizm to cokolwiek magiczny mi się jawi. GDZIE jest lewica podnosząca takie hasła – nielicząc oczywiście umysłów przedstawicieli prawicy zapatrzonych w swojego wyimaginowanego, mitycznego wroga? Może jeszcze dorzuci Pani na dokładkę gender i cyklistów, będzie wiarygodniej.
    .
    Co słowo to lepiej. Antyamerykańska? Antyizraelska? Nienawiść do własnej cywilizacji? Stąd islamofilia? Ja własnym oczom nie wierzę, przecież to jest kraina tysiąca i jednej nocy. Wiedziałem, że trudno z zewnątrz zrozumieć odmienne poglądy, ale żeby aż tak ich nie rozumieć, tego bym nie przypuszczał. Przecież takimi hasłami to chyba dzieci można straszyć, ale żeby je na racjonalnym forum sprzedawać? To mają być te Pani argumenty? To ja o dowody proszę.
    1. Jaka partia lub jacy politycy są w Polsce i w Europie antyamerykańscy?
    2. Jaka partia lub jacy politycy są w Polsce i w Europie antyizralescy?
    3. Jakie wypowiedzi, jakich polityków w Polsce i w Europie wyraźnie świadczą, o tym, że nienawidzą własnej cywilizacji (przy czym szukamy po lewej stronie krajobrazu, gdyż po prawej, to ja takich nienawidzących dorobku naszej europejskiej cywilizacji podejmuję się znaleźć cały tłum).
    .

    Wymieniłam tu groteskowe konstrukty myślowe związane z postmyśleniem, we mnie wzbudzają one zdrowy śmiech.

    .
    Tak, u mnie również. Uwieczniła Pani swoje groteskowe konstrukty myślowe powstałe w wyniku postmyślenia. Proszę wskazać konkretne wypowiedzi, konkretnych polityków lewicy i wykazać, co w tych wypowiedziach potwierdza te Pani konstrukty.
    .

    ale w osobach biednych a nie egzotycznych wywołują one raczej zdrową wściekłość.

    Pani jest pewna, że to akurat myślowe konstrukty wywołują wściekłość u osób biednych?
    .
    To co Pani opisała w powyższym akapicie, to jest skupienie się z Pani strony na walce z całkowicie wyimaginowanym – w najlepszym razie całkowicie karykaturalnym – obrazem lewicy, stanowiącym mit służący prawicy za cel. Jeśli to nie mit, to proszę wskazać konkretne wypowiedzi konkretnych polityków, które by to jakoś potwierdzały.
    .

    Zamiast troszczyć się o biednych i bezrobotnych współobywateli jakże często bowiem lewica otwiera wrota Europy na "innych" z Koranem za pazuchą

    .
    Mi się wydaje, że zupełnie nie często, a jeżeli już, to w największym stopniu zrobiła to w pewnym okresie i w dość wyjątkowej sytuacji kanclerz Merkel, która akurat raczej lewicowej walki z biedą nigdy nie miała wypisanej na sztandarach, więc żadna to zdrada. Jeżeli już to prawica zdradziła tu prawicę i to jest znacznie trafniejsze ujęcie tej sytuacji, aczkolwiek umieszczam je tylko dla kontrastu, gdyż fakt, że jest trafniejsze, wcale nie oznacza, że jest najbardziej trafne.
    .
    Tak przy okazji, to warto by się zastanowić jaki był dokładnie bieg wydarzeń przy "otwieraniu tych wrot", co się działo w Syrii, a co później w Budapeszcie. Jednocześnie może warto by się zastanowić jaki był wówczas i jaki istnieje do tej pory stan prawny, by osobom zainteresowanym przypomnieć, że prawo do azylu istnieje już od bardzo dawna, zanim jeszcze wymoślono takie konstrukty myślowe jak "postmodernizm".
    .
    Dodatkowo może warto przy tej okazji wskazać – gdyż nawet tego tutejsi Krytycy Przyjmowania Uchodźców nie rozumieją – żaden kraj europejski nie udziela azylu uchodźcom ekonomicznym. Azyl przysługuje tylko osobom szukającym schronienia przed wojną lub prześladowaniem. Uchodźcy ekonomiczni zasadniczo są wydalani. Faktem jest, że procedury są przewlekłe, a w ramach fali migracji przybyli do Europy migranci z bardzo różnych przyczyn, ale nie ma woli politycznej (poza mityczną wizją lewicy w prawicowych umysłach), by przyjmować na stałe uchodźców ekonomicznych.
    .

    Debata w ramach Unii Europejskiej w większości zapętlona jest na przyjmowaniu muzułmanów, a jakieś biedne baby autochtonki z Niemiec czy z Francji wołające "a co z nami!" ukazywane są jako neonazistowskie wariatki. Z kolei młody Włoch czy Austriak nie mający roboty i przerażony zmianą jego otoczenia w uliczny meczet i ośrodek bliskowschodniej pracy na czarno nazywany jest kibolem i faszystą. Jedynym wyjściem jest dla niego albo stanie się prawdziwym kibolem i rasistą, albo dołączenie do jakiejś lewicowej sekty i kołysanie się przy lewicowych bełkotach.

    No właśnie – gdyby tylko tych przebrzydłych muzułamanów i uchodźców u nas nie było, to wszystko byłoby cacy, młody Włoch, czy Austriak miałby wtedy robotę, a te autochtonki zupełnie nie miałyby o co krzyczeć. To ONI są winni, że tej roboty nie ma i dlatego krzyczymy. Prawicowe, chrześcijańskie myślenie.
    .

    Jedynym wyjściem jest wmawianie sobie, że katastrofa to rewolucja, a rewolucja to dobrobyt. Zaś dzieci, które miałyby zapełnić tę jakże świetlaną przyszłość są zbyt heteronormatywne, więc lepiej takowych nie mieć.

    Przepraszam, ja wprawdzie jakoś tam się do lewicy chyba już muszę przyznać, a mimo to jakoś zupełnie nie zrozumiałem powyższych dwóch zdań. W przeciwieństwie do najwybitniejszych tu przedstawicieli prawicy, ja sam bym się do intelektualistów nigdy nie zaliczył i jestem zmuszony poprosić o wyjaśnienie. 
    .
    No chyba, że to jest mityczno-poezyjne wyobrażenie lewicy przez w prawicowym umyśle. Wtedy trochę czuję, ale mity i poezję zostawmy jednak na boku.
    .

    I w ten sposób "szafa gra", wszyscy się dobrze bawią, tylko trzeba być kompletnym szaleńcem, aby będąc biednym głosować na taką lewicę, która wprawdzie troszczy się o ludzi, ale pod warunkiem, że nie są oni obywatelami jej własnego państwa.

    .
    Narracja niezła, forma doskonała, język dobry. Szkoda tylko, że to propaganda. Prawicowa propaganda mająca na celu autopromocję przez wywołanie wizji wrogiej lewicy, która w rzeczywistości w ogóle nie istnieje. Nie istnieje zresztą ani tak przedstawiana lewica – ani za bardzo żadna inna. Egalitaryzm nie jest dzisiaj w cenie. Istotne jest, żeby nie było u nas muzułmanów. To jest w ogóle idee fixe dzisiejszej prawicy. Żeby nie było u nas muzułmanów. Cała reszta mało ważna. Grecja, Unia, bieda, Rosja, Euro, nawet skoki narciarskie – wszystko nieistotne, byleby tych muzułmanów u nas nie było. A winna jest lewica. Amen.
    .

    A jakie to wszystko jest w skali bardziej globalnej? Otóż lewica często poniża biednych ludzi, tłumacząc, że terroryzm i dżihad nie jest winą islamu, ale biedy. Zdaniem lewicy to nie lektura Koranu i szacunek do imamów odpowiadają za nasilające się na świecie akty religijnej przemocy i nietolerancji, ale bieda. To biedny Wietnamczyk buddysta odpowiada za to, że przybito dziecko do krzyża z uwagi na to, że jadło w Ramadan. To biedny Chińczyk skręcający Apple w obozie pracy pod Pekinem odpowiada za to, że zabito chorą umysłowo dziewczynkę za to, że podarła Koran. To biedna hinduistka skręcająca kadzidła za 2 złote dziennie odpowiada za to, że ktoś z okrzykiem "Allachu Akbar!" wleciał w WTC. Tak właśnie postmyśli często lewica

    Naprawdę trudno mi odpowiadać za zboczenia myślowe prawicy i jej mityczne wyobrażenia na temat lewicy. Taką lewicą znów dzieci można straszyć jak Smokiem Wawelskim.
    .
    Przyczyną terroryzmu i dżihadu nie jest ani islam w ogólności, ani bieda w ogólności. Przyczyna leży natomiast w islamskim fanatyźmie – a więc bardzo głębokiej, niewzruszalnej wierze, że tak należy czynć.
    .
    Do tej pory naskuteczniejszą walką z fanatyzmem w różnych jego przejawach w historii było podniesienie stopnia egalitaryzmu w społeczeństwach poprzez rozwój nauki, edukacji, zwalczanie biedy, demokratyzację, równouprawnienie, a więc same lewicowe brednie. Nie wiem, czy świat islamu będzie chciał tych oczywistych bredni słuchać. Jeśli posłucha europejskiej prawicy, to będzie dalej taki jaki jest – skrajnie różnorodny. Zbyt skrajnie. 

    1. Pozwolę się wdać w dyskusję, bo Alicja należy do grupy Autorów, którzy nie komentują (czasem się nie dziwię). Zarówno jej artykuł jak i Twoja odpowiedź są dobrze napisane i wreszcie są też jakieś argumentu i tu i tam.

       

      Jako, że sądzę iż zostałem już przez Panią wepchnięty do szufladki z napisem „lewica”, a w każdym razie zaraz do niej wepchnięty zostanę, to najwyraźniej również o mnie mowa i czuję się powołany do odpowiedzi.

      .Ja bym uważał z tym przypisawaniem Autorom wpychania siebie do szufladek. Może niech sami to stwierdzą, bo przecież niby skąd można coś takiego wiedzieć?

       

      .No cóż od wewnątrz widzę to trochę inaczej. Tu na lewicy mamy taką zasadę – jak zauważyłem – trudną do zrozumienia dla prawicy, że staramy się niepotrzebnie nie upraszczać spraw złożonych. Ten problem jest zresztą jedną z głównych przyczyn niezrozumienia lewicy przez prawicę. Prawica chciałaby mieć wszystko wyprostowane całkiem najprościej, zupełnie jak budowa cepa, w sytuacji, w której rzeczywistość najrzadziej jest prosta.

      Alicja pisze tu o wyborcach, a nie o wykładowcach akademickich. Sądzę, że trafiła w odczucia wielu ludzi. Dodam też, że gmatwanie zagadnienia nie zawsze jest jego pogłębianiem.

      Ja bym raczej zaczął od tego, że jednym z głównych celów lewicy jest (a wkażdym razie powinien być) egalitaryzm w wielu aspektach funkcjonowania społeczeństwa, a walka z biedą jest jednym z jego aspektów.

      .Ale egalitaryzm dotyczący kogo? Jakie są priorytety tego egalitaryzmu. Montowałem tu cykl pięknych programów o niepełnosprawnych artystach. Osoby które z pasją krytykują tutaj podejście do islamu Alicji i które można określić lewicą nie spojrzały nawet na te programy. Czy jeśli nie dajemy sobie rady z egalitaryzmem wewnątrz własnego państwa, powinniśmy to pomijać i wzywać do jednostronnego egalitaryzmu na skalę globalną? Robol z Chester może się wypchać, a nie szukać pracy czy socjalu w Pakistanie czy w bogatym Kuwejcie – to jest jednostronność w skali międzynarodowej.

       

      .Całkiem się tu z Panią zgadzam. Moim zdaniem najdziwniejsze jest to, że lewicy w zasadzie prawie w ogóle nie ma. Proszę wskazać jakichś liczących się polityków lewicy w Polsce i w Europie, takich którzy mają zasadniczy wpływ na bieg wydarzeń. Lewica jest już tylko wielkim mitem prawicy, która by bez tego mitu nie istniała. Widzę to zresztą dość dobrze od środka, gdyż pomimo wielkiej wartości, jakie ma dla lewicy społeczeństwo – a więc krótko mówiąc inni ludzie – ja czuję się z moimi poglądami coraz bardziej osamotniony. 

      Ta teza jest niezwykła. W wielu krajach UE rządzi, lub rządziła niedawno lewica (w najpotężniejszych Niemczech może odebrać prym chadekom) a w instytucjach UE trwa walka o to, kto zyska przewagę – liberałowie czy lewica. Jeśli chodzi o ośrodki uniwersyteckie, zarówno w UE jak i w USA jak i w Kanadzie dominuje lewicowość.

      .

      Tak, to też prawda. Mamy do czynienia dokładnie ze zmrokiem oświecenia. Cywilizowany świat odwraca się od swoich ideałów, w szczególności od demokracji, racjonalizmu i humanizmu.

      .Postmodernizm, ponowoczesność to lewicowy odwrót od racjonalizmu, oświecenia i humanizmu. Wpłynął on na pojmowanie procesów integracyjnych w Europie. Źle wpłynął. Wywołał też reakcję z drugiej strony.

       

      „Lewica zdradziła” to jest zwrot retoryczny, żeby nie powiedzieć populistyczny, podobnie zresztą jak i „ludzie biedni” w tym tu kontekście. Wszyscy wyborcy mogą w krajach, o których Pani wspomniała brać udział w życiu politycznym (w tym również biedni), wyłaniać ze swoich społeczności swoich kandydatów i na nich głosować, a to kogo ostatecznie wyłonili i na kogo zagłosowali świadczy właśnie o zmroku oświecenia, a nie o jakiejś tam zdradzie mitycznej lewicy. Ja bym trochę inaczej poistawił to pytanie – dlaczego ubodzy zdradzili lewicę? Dlaczego nie wyłonili i nie zagłosowali na takich kandydatów, którzy zadbaliby o ich interesy?

      .A nie uważasz, że biedni wyłonili lewicę i ona rządziła i doprowadziła do bardzo trudnej dla biednych sytuacji? NIgdy lewica nie rządziła w państwach UE? Nie miała wpływu na żadne procesy, które teraz stwarzają ogromne problemy? Nie zapoczątkowała żadnego z nich?

       

      Główną przyczyną jest tu islamofilia lewicy wywołana postmodernistyczno antyneokolonialnym odurzeniem, szukaniem „nowego proletariatu”, najlepiej antyamerykańskiego i antyizraelskiego oraz nienawiścią do własnej cywilizacji, czyli „pohistorycznego ostańca patriarchatu białego mężczyzny”.

      .

      Myślałem, że to prawica przypisuje sobie realizm, ale tu powyżej ten realizm to cokolwiek magiczny mi się jawi. GDZIE jest lewica podnosząca takie hasła – nielicząc oczywiście umysłów przedstawicieli prawicy zapatrzonych w swojego wyimaginowanego, mitycznego wroga? Może jeszcze dorzuci Pani na dokładkę gender i cyklistów, będzie wiarygodniej.

      .Naprawdę nikt z lewicowych intelektualistów i polityków nie bierze pod uwagę wspomnianej przez Alicję perspektywy? Naprawdę jest ona obca Mogherini czy Syryzie? Uprzedzam, że byłem w Grecji i rozmawiałem z politykami Syrizy o islamie. Czy podejście polityków Syrizy do islamu mogło mieć wpływ na obecne problemy, z rozpadem UE włącznie?

       

      2. Jaka partia lub jacy politycy są w Polsce i w Europie antyizralescy?

      Sprawdź, jaki stosunek mają do Izraela poszczególnie państwa UE. W Szwecji wybuchły skandale związane ze skrajnym poparciem niektórych polityków dla terrorystów z Hamasu.

      3. Jakie wypowiedzi, jakich polityków w Polsce i w Europie wyraźnie świadczą, o tym, że nienawidzą własnej cywilizacji (przy czym szukamy po lewej stronie krajobrazu, gdyż po prawej, to ja takich nienawidzących dorobku naszej europejskiej cywilizacji podejmuję się znaleźć cały tłum).

      Tu Alicja była niezręczna, zapewne nie może się to przełożyć w stosunku 1 do 1 u polityka.

      .

      Tak, u mnie również. Uwieczniła Pani swoje groteskowe konstrukty myślowe powstałe w wyniku postmyślenia. Proszę wskazać konkretne wypowiedzi, konkretnych polityków lewicy i wykazać, co w tych wypowiedziach potwierdza te Pani konstrukty.

      Na wnioski natury ogólnej odpowiedziałeś ad personam. Trochę nie fair w stosunku do Alicji. Nie napisała, że Maceox jest bezmyślny. A Ty jakoś nie miałeś oporów. Mam nadzieję, że to dostrzegasz.

       

      To co Pani opisała w powyższym akapicie, to jest skupienie się z Pani strony na walce z całkowicie wyimaginowanym – w najlepszym razie całkowicie karykaturalnym – obrazem lewicy, stanowiącym mit służący prawicy za cel. Jeśli to nie mit, to proszę wskazać konkretne wypowiedzi konkretnych polityków, które by to jakoś potwierdzały.

      .Potwierdzają to liczne działania. Ja nie wiem, czy Alicja chce celować w lewicę prawicowym działem. Moim zdaniem słusznie napisała, że lewica nie troszczy się na pierwszym miejscu o współobywateli (również biednych, niewidomych, bez władzy w nogach etc), stąd problem.

      Mi się wydaje, że zupełnie nie często, a jeżeli już, to w największym stopniu zrobiła to w pewnym okresie i w dość wyjątkowej sytuacji kanclerz Merkel, która akurat raczej lewicowej walki z biedą nigdy nie miała wypisanej na sztandarach, więc żadna to zdrada. Jeżeli już to prawica zdradziła tu prawicę i to jest znacznie trafniejsze ujęcie tej sytuacji, aczkolwiek umieszczam je tylko dla kontrastu, gdyż fakt, że jest trafniejsze, wcale nie oznacza, że jest najbardziej trafne.

      .Jacy politycy naciskali tu na Merkel i czy Merkel nie weszła czasem w buty lewicy, o czym kilka razy z Piotrem Napierałą tu dyskutowaliśmy, mam nadzieję, że dość rozsądnie? Wspomniałem też o Grecji, o Syrizie, o znalezieniu się ogromnych rzesz ludzi w Europie z uwagi na idealizm lewicowej Syrizy. Część z tych ludzi nie miała nic wspólnego z uchodźctwem.

      Tak przy okazji, to warto by się zastanowić jaki był dokładnie bieg wydarzeń przy „otwieraniu tych wrot”, co się działo w Syrii, a co później w Budapeszcie. Jednocześnie może warto by się zastanowić jaki był wówczas i jaki istnieje do tej pory stan prawny, by osobom zainteresowanym przypomnieć, że prawo do azylu istnieje już od bardzo dawna, zanim jeszcze wymoślono takie konstrukty myślowe jak „postmodernizm”.

      .Merkel zmieniła samowolnie zasady azylu, o co zresztą jest oskarżana przez prawników. O tym też była mowa. O różnych typach azylu (ucieczka z terenów zagrożonych wojną to coś innego, niż ucieczka z uwagi na ostre prześladowania), o legalizacji azylu, która powinna się odbywać w innym trybie, o bezpośrednim zagrożeniu, które uzasadnia ubieganie się o azyl.

      Dodatkowo może warto przy tej okazji wskazać – gdyż nawet tego tutejsi Krytycy Przyjmowania Uchodźców nie rozumieją – żaden kraj europejski nie udziela azylu uchodźcom ekonomicznym. Azyl przysługuje tylko osobom szukającym schronienia przed wojną lub prześladowaniem. Uchodźcy ekonomiczni zasadniczo są wydalani. Faktem jest, że procedury są przewlekłe, a w ramach fali migracji przybyli do Europy migranci z bardzo różnych przyczyn, ale nie ma woli politycznej (poza mityczną wizją lewicy w prawicowych umysłach), by przyjmować na stałe uchodźców ekonomicznych.

      .No i tu warto się zastanowić, jak idzie to wydalanie, czy czasem nie jest wręcz niemożliwe. I czy pomyślano o tym, gdy wpuszczono obok uchodźców co najmniej drugie tyle nielegalnych imigrantów. Jeśli wszystko gra, to o co chodzi w Calais na przykład?

       

      No właśnie – gdyby tylko tych przebrzydłych muzułamanów i uchodźców u nas nie było, to wszystko byłoby cacy, młody Włoch, czy Austriak miałby wtedy robotę, a te autochtonki zupełnie nie miałyby o co krzyczeć. To ONI są winni, że tej roboty nie ma i dlatego krzyczymy. Prawicowe, chrześcijańskie myślenie.

      Alicja opisała właśnie takie myślenie. Czy gardzisz ludźmi, którzy są jak prosty robol z Chester i nie mogą znaleźć pracy u siebie za normalne pieniądze i bez wyższego wykształcenia, jak i oczywiście nie mogą pojechać do Pakistanu, aby żyć tam tylko z socjalu.

      .

      Jedynym wyjściem jest wmawianie sobie, że katastrofa to rewolucja, a rewolucja to dobrobyt. Zaś dzieci, które miałyby zapełnić tę jakże świetlaną przyszłość są zbyt heteronormatywne, więc lepiej takowych nie mieć.

      Przepraszam, ja wprawdzie jakoś tam się do lewicy chyba już muszę przyznać, a mimo to jakoś zupełnie nie zrozumiałem powyższych dwóch zdań. W przeciwieństwie do najwybitniejszych tu przedstawicieli prawicy, ja sam bym się do intelektualistów nigdy nie zaliczył i jestem zmuszony poprosić o wyjaśnienie. 

      Ja chyba je zrozumiałem, Przypomniał mi się Hartman – przyjmujmy ich wszystkich, będzie fajnie, bardziej kolorowo. Katastrofa bezmyślnej rewolucji multikulti, która nie odróżnia spokojnego i podatnego na integrację Wietnamczyka od niespokojnego i niepodatnego na integrację Pakistańczyka.

      .

      .

      Narracja niezła, forma doskonała, język dobry.

      Zgadzam się. Twoja riposta też niczego sobie, choć psuje ją niepotrzebny atak ad personam na Alicję.

      Szkoda tylko, że to propaganda. Prawicowa propaganda mająca na celu autopromocję przez wywołanie wizji wrogiej lewicy, która w rzeczywistości w ogóle nie istnieje. Nie istnieje zresztą ani tak przedstawiana lewica – ani za bardzo żadna inna. Egalitaryzm nie jest dzisiaj w cenie. Istotne jest, żeby nie było u nas muzułmanów. To jest w ogóle idee fixe dzisiejszej prawicy. Żeby nie było u nas muzułmanów. Cała reszta mało ważna. Grecja, Unia, bieda, Rosja, Euro, nawet skoki narciarskie – wszystko nieistotne, byleby tych muzułmanów u nas nie było. A winna jest lewica. Amen.

      Jeszcze raz przypomnę – robol z Chester czy niewidomy tancerz nie są dla współczesnej lewicy tak atrakcyjnym tematem jak przyjezdny z Pakistanu, który musi widzieć, że bramy Europy egalitarnie stoją otworem. Alicja krytykuje PiS, krytykuje Trumpa, krytykuje nacjonalizm. Nie jest prawicowa, więc czemu miałaby reklamować prawicę?

      .

      A jakie to wszystko jest w skali bardziej globalnej? Otóż lewica często poniża biednych ludzi, tłumacząc, że terroryzm i dżihad nie jest winą islamu, ale biedy. Zdaniem lewicy to nie lektura Koranu i szacunek do imamów odpowiadają za nasilające się na świecie akty religijnej przemocy i nietolerancji, ale bieda. To biedny Wietnamczyk buddysta odpowiada za to, że przybito dziecko do krzyża z uwagi na to, że jadło w Ramadan. To biedny Chińczyk skręcający Apple w obozie pracy pod Pekinem odpowiada za to, że zabito chorą umysłowo dziewczynkę za to, że podarła Koran. To biedna hinduistka skręcająca kadzidła za 2 złote dziennie odpowiada za to, że ktoś z okrzykiem „Allachu Akbar!” wleciał w WTC. Tak właśnie postmyśli często lewica

      Naprawdę trudno mi odpowiadać za zboczenia myślowe prawicy i jej mityczne wyobrażenia na temat lewicy. Taką lewicą znów dzieci można straszyć jak Smokiem Wawelskim.

      Naprawdę tak łatwo odrzucasz krytykę tezy, że terroryzm islamski bierze się z biedy, a nie z Koranu? Alicja świetnie pokazała tu skrajną niesprawiedliwość takiej tezy? Naprawdę nie spotkałeś się w setkach artykułów i wypowiedzi lewicowych polityków oraz inteletualistów z tym, że za terroryzm islamski ponosi odpowiedzialność bieda a nie Koran? „Zboczenie myślowe prawicy”? Naprawdę?

      .

      Przyczyną terroryzmu i dżihadu nie jest ani islam w ogólności, ani bieda w ogólności. Przyczyna leży natomiast w islamskim fanatyźmie – a więc bardzo głębokiej, niewzruszalnej wierze, że tak należy czynć.Do tej pory naskuteczniejszą walką z fanatyzmem w różnych jego przejawach w historii było podniesienie stopnia egalitaryzmu w społeczeństwach poprzez rozwój nauki, edukacji, zwalczanie biedy, demokratyzację, równouprawnienie, a więc same lewicowe brednie. Nie wiem, czy świat islamu będzie chciał tych oczywistych bredni słuchać. Jeśli posłucha europejskiej prawicy, to będzie dalej taki jaki jest – skrajnie różnorodny. Zbyt skrajnie. 

      Ja jestem za tym, żeby integracja a co za tym idzie edukacja zaczęła działać na statystycznego muzułmanina w Europie. Ale na razie wielu muzułmanów w Europie odmawia czucia się częścią społeczeństwa nieislamskiego. Do tego stopnia, że całkiem sporą grupą wyjechali wspierać ISIS (sporą, jak na tak odważną (choć straszną i okrutną) decyzję. Zwalczanie biedy u fundamentalistów muzułmańskich nie owocuje niechęcią do terroryzmu. To kwestia wiary, poczucia wyższości swojej cywilizacji, a nie biedy. A propos tej biedy jako przyczyny terroryzmu islamskiego Alicja pisała we wcześniejszym fragmencie. Powtórzę, bo to żadne brednie nie są, ale strzał do celu:

      A jakie to wszystko jest w skali bardziej globalnej? Otóż lewica często poniża biednych ludzi, tłumacząc, że terroryzm i dżihad nie jest winą islamu, ale biedy. Zdaniem lewicy to nie lektura Koranu i szacunek do imamów odpowiadają za nasilające się na świecie akty religijnej przemocy i nietolerancji, ale bieda. To biedny Wietnamczyk buddysta odpowiada za to, że przybito dziecko do krzyża z uwagi na to, że jadło w Ramadan. To biedny Chińczyk skręcający Apple w obozie pracy pod Pekinem odpowiada za to, że zabito chorą umysłowo dziewczynkę za to, że podarła Koran. To biedna hinduistka skręcająca kadzidła za 2 złote dziennie odpowiada za to, że ktoś z okrzykiem „Allachu Akbar!” wleciał w WTC. Tak właśnie postmyśli często lewica
       

      1. Jacek Tabisz: Pozwolę się wdać w dyskusję, bo Alicja należy do grupy Autorów, którzy nie komentują (czasem się nie dziwię). Zarówno jej artykuł jak i Twoja odpowiedź są dobrze napisane i wreszcie są też jakieś argumentu i tu i tam.

        .
        Dziękuję, aczkolwiek czytałem już na RTV znacznie bardziej pogłębione analizy i komentarze. Ostatnio szczególnie pozytywnie wybija się np. artykuł Pana Dobrzańskiego. Oczywiście nie ze wszystkim się trzeba zgadzać, co on pisze.
        .

        Ja bym uważał z tym przypisawaniem Autorom wpychania siebie do szufladek. Może niech sami to stwierdzą, bo przecież niby skąd można coś takiego wiedzieć?

        .
        Masz rację. Miałem tu tylko pewne przeczucie, które wywiodłem z ogólnego używania kategorii "lewica" przez Panią Szaniawską. Czy bardzo się myliłem?

        Alicja pisze tu o wyborcach, a nie o wykładowcach akademickich. Sądzę, że trafiła w odczucia wielu ludzi. Dodam też, że gmatwanie zagadnienia nie zawsze jest jego pogłębianiem.

        .
        Wszystko zależy od konkretnie rozpatrywanej kwestii. Gmatwać w ogóle nie warto, ale nadmiernie upraszczać też nie wolno. W tym konkretnym fragmencie, o którym tu mówimy Pani Szaniawska przedstawiała własne zdanie o tym, jaki jest główny cel lewicy. Jej uproszczenie nie było nadmierne, ale ja sobie pozwoliłem na szerszą dygresję, która jest moim zdaniem istotna.
        .

        maceox: Ja bym raczej zaczął od tego, że jednym z głównych celów lewicy jest (a wkażdym razie powinien być) egalitaryzm w wielu aspektach funkcjonowania społeczeństwa, a walka z biedą jest jednym z jego aspektów.

        Jacek Tabisz: Ale egalitaryzm dotyczący kogo? Jakie są priorytety tego egalitaryzmu. Montowałem tu cykl pięknych programów o niepełnosprawnych artystach. Osoby które z pasją krytykują tutaj podejście do islamu Alicji i które można określić lewicą nie spojrzały nawet na te programy. Czy jeśli nie dajemy sobie rady z egalitaryzmem wewnątrz własnego państwa, powinniśmy to pomijać i wzywać do jednostronnego egalitaryzmu na skalę globalną? Robol z Chester może się wypchać, a nie szukać pracy czy socjalu w Pakistanie czy w bogatym Kuwejcie – to jest jednostronność w skali międzynarodowej.

        .
        Wbrew pozorom na "lewicy" też są realiści i ja wezwań do jednostronnego egalitaryzmu na skalę globalną nie zauważyłem poza jakimiś ewentualnie ruchami skrajnymi. Fajnie by było, gdyby na świecie wygrał racjonalizm, ale na razie się na to nie zanosi.
        .

        maceox: Całkiem się tu z Panią zgadzam. Moim zdaniem najdziwniejsze jest to, że lewicy w zasadzie prawie w ogóle nie ma. Proszę wskazać jakichś liczących się polityków lewicy w Polsce i w Europie, takich którzy mają zasadniczy wpływ na bieg wydarzeń. Lewica jest już tylko wielkim mitem prawicy, która by bez tego mitu nie istniała. 

        .

        Jacek Tabisz: Ta teza jest niezwykła. W wielu krajach UE rządzi, lub rządziła niedawno lewica (w najpotężniejszych Niemczech może odebrać prym chadekom) a w instytucjach UE trwa walka o to, kto zyska przewagę – liberałowie czy lewica. Jeśli chodzi o ośrodki uniwersyteckie, zarówno w UE jak i w USA jak i w Kanadzie dominuje lewicowość.

        .
        Nie lubię generalizujących uogólnień, ale moim zdaniem większość partii z nazwy lewicowych w Europie realizuje w rzeczywistości program neoliberalny i pod względem gospodarczym to jest co najwyżej solidne centrum. Od prawicy bardziej różnią się obyczajowo, niż gospodarczo.
        .
        Natomiast w przypadku decyzji związanych z falą emigrantów to w ogóle nie decydowały jakieś tam "wyższe lewicowe ideały", tylko szybkie decyzje podejmowane ad hoc ze względów pragmatycznych, gdyż zwyczajnie nie zapobieżono temu problemowi wcześniej. Nie przewidziano, że do tego może dojść, chociaż należało to przewidzieć i się odpowiednio przygotować, by zadziałać w sposób zorganizowany i konsekwentny, a w skali europejskiej tego nie uczyniono.
        .

        Postmodernizm, ponowoczesność to lewicowy odwrót od racjonalizmu, oświecenia i humanizmu. Wpłynął on na pojmowanie procesów integracyjnych w Europie. Źle wpłynął. Wywołał też reakcję z drugiej strony.

        .
        Moim zdaniem postmodernizm to problem akademicki  i z programem lewicowych partii – zarówno tych tylko z nazwy, jak i tych niszowych – faktycznie lewicowych – nie ma wiele, a w zasadzie nic wspólnego. Oczywiście dla chcącego nic trudnego i zawsze jakieś tam wpływy postmodernizmu na procesy integracyjne można sobie wymyślić.
        .

        A nie uważasz, że biedni wyłonili lewicę i ona rządziła i doprowadziła do bardzo trudnej dla biednych sytuacji?

        .
        Nie uważam tak. Partie, politycy i koalicje zmieniają się jak w kalejdoskopie, natomiast od dekad już niewzruszalny jest nad tym wszystkim prymat neoliberalizmu i nie wzruszyła go nawet tak bardzo za swą rzekomą lewicowość krytykowana Unia Europejska. Moim zdaniem główną odpowiedzialność za sytuację ludzi biednych w Europie i w Stanach ponosi właśnie polityka neoliberalna, a nie lewica – sama zresztą zdominowana przez neoliberalizm. Jakieś tam niszowe partie, które ten prymat neoliberalizmu podważają zupełnie się nie liczą i sam nie uważam ich za poważną alternatywę. Przy czym ja tak naprawdę nie lubię rozmawiać o polityce, bo to nie jest mój ulubiony temat. 
        .

        Nigdy lewica nie rządziła w państwach UE? Nie miała wpływu na żadne procesy, które teraz stwarzają ogromne problemy? Nie zapoczątkowała żadnego z nich?

        .
        To zależy kiedy i jaka lewica. Na przykład jakiś tam istotny element lewicy to wysokie podatki i solidarność społeczna. Tak jest w Skandynawii i dla mnie ten system stworzył problem dla neoliberalnej prawicy, gdyż trzeba się dwoić i troić, żeby tej Skandynawii nie dostrzegać.
        .

        Naprawdę nikt z lewicowych intelektualistów i polityków nie bierze pod uwagę wspomnianej przez Alicję perspektywy? Naprawdę jest ona obca Mogherini czy Syryzie? Uprzedzam, że byłem w Grecji i rozmawiałem z politykami Syrizy o islamie. Czy podejście polityków Syrizy do islamu mogło mieć wpływ na obecne problemy, z rozpadem UE włącznie?

        .
        Perspektywa wspomniana przez Panią Szaniawską jest perspektywą podobną do perspektywy prawicowego kabareciarza, który poszedł na jakiś wykład o postmoderniźmie, a że siedzieli na nim zieloni, to mu się z lewicą skojarzyło. Takiej retoryki, jaką Pani Szaniawska krytykuje po prostu nie ma. To jest prawicowa retoryka, dlatego, że odwołuje się właśnie do prawicowych mitów o wydumanej, pseudoakademckiej lewicy. Politycy mają znacznie bardziej pragmatyczne zadanie. Muszą wygrać wybory i jakoś tam kierować państwem czasami odpowiadając na różne potrzeby ludzi. Decyzja o przyjęciu fali emigracji była decyzją ad hoc przyjętą w szczególnej potrzebie, a potem już były tylko jej konsekwencje, od otwarcia, aż do obecnego de facto zamknięcia granic. Ale Wielkiego Lewicowego Idealizmu bym się tu nie dopatrywał. I ani Mogherini, ani Syryza nie miały na nią większego wpływu.
        .

        Sprawdź, jaki stosunek mają do Izraela poszczególnie państwa UE. W Szwecji wybuchły skandale związane ze skrajnym poparciem niektórych polityków dla terrorystów z Hamasu.

        .
        Zawsze mi się wydawało, że poszczególne państwa UE mają poprawny stosunek do Izraela, ale jeśli tak nie jest, to proszę o bliższe informacje.
        .

        maceox: Tak, u mnie również. Uwieczniła Pani swoje groteskowe konstrukty myślowe powstałe w wyniku postmyślenia. Proszę wskazać konkretne wypowiedzi, konkretnych polityków lewicy i wykazać, co w tych wypowiedziach potwierdza te Pani konstrukty.

        Jacek Tabisz: Na wnioski natury ogólnej odpowiedziałeś ad personam. Trochę nie fair w stosunku do Alicji. Nie napisała, że Maceox jest bezmyślny. A Ty jakoś nie miałeś oporów. Mam nadzieję, że to dostrzegasz.

        .
        Słowa które ona użyła wobec całej lewicy ja skierowałem do niej samej. Całkiem możliwe, że w tym miejscu przesadziłem. Gdybym wcześniej zauważył, że Pani Szaniawska nie odpowiada na komentarze, to bym tego nie zrobił, gdyż w tej sytuacji nie mogła mi nawet oddać.
        .
        Przy okazji proszę o porównanie wagi mojego ad personam na przykład do wiader pomyj, jakie się ostatnio tu wylały na Pana Bogusławskiego.
        .

        Ja nie wiem, czy Alicja chce celować w lewicę prawicowym działem. Moim zdaniem słusznie napisała, że lewica nie troszczy się na pierwszym miejscu o współobywateli (również biednych, niewidomych, bez władzy w nogach etc), stąd problem.

        .
        Nie, bo tę lewicę z nazwy interesuje dzisiaj tylko wygranie wyborów i kasa, a po karierze politycznej zgarnięcie fuchy w jakiejś fajnej spółce. Niezależnie od tego jakieś tam standardy udało się w Europie dzięki lewicy wypracować i dlatego biedni, niewidomi i bez władzy w nogach etc. mają dzisiaj lepszą ochronę, niż sto lat temu na dzikim zachodzie, albo w USA bez Obamacare, bo tej już za niedługo nie będzie. 
        .

        Jacy politycy naciskali tu na Merkel

        .
        Chodzi o moment otwarcia granic, więc głównie Viktor Orban.
        .

        i czy Merkel nie weszła czasem w buty lewicy, o czym kilka razy z Piotrem Napierałą tu dyskutowaliśmy, mam nadzieję, że dość rozsądnie?

        .
        Tak – to jest taka logika: Przyjęcie migrantów jest z gruntu lewicowe. Jak robi to przedstawiciel prawicy, to wchodzi w buty lewicy, a więc to znów wina lewicy, jak zawsze. Należy tu oczywiście odróżnić przyjmowanie muzułamanów od niemuzułmanów. Tylko przyjmowanie muzułamnów jest lewicowe, a przyjmowanie niemuzułmanów jest politycznie neutralne, gdyż objęte prawem azylowym.
        No ale jak z Piotrem Napierałą, to oczywiście musi być sensowne.
        .

        Wspomniałem też o Grecji, o Syrizie, o znalezieniu się ogromnych rzesz ludzi w Europie z uwagi na idealizm lewicowej Syrizy.

        .
        Proszę o zalinkowanie materiałów, chętnie się dowiem czegoś nowego.
        .

        Część z tych ludzi nie miała nic wspólnego z uchodźctwem.

        .
        Tego nikt nie kwestionuje.
        .

        Merkel zmieniła samowolnie zasady azylu, o co zresztą jest oskarżana przez prawników. O tym też była mowa. O różnych typach azylu (ucieczka z terenów zagrożonych wojną to coś innego, niż ucieczka z uwagi na ostre prześladowania), o legalizacji azylu, która powinna się odbywać w innym trybie, o bezpośrednim zagrożeniu, które uzasadnia ubieganie się o azyl.

        .
        Samowolnie, niesamowolnie. Rozporządzenie dublińskie nie było skrojone na taką falę migracji. Twoim zdaniem trzeba ich było zostawić w obozach w Grecji, gdzie nie mieli co pić, albo na dworcu w Budapeszcie? Co należało Twoim zdaniem zrobić na miejscu Merkel w tej sytuacji?
        .

        No i tu warto się zastanowić, jak idzie to wydalanie, czy czasem nie jest wręcz niemożliwe. I czy pomyślano o tym, gdy wpuszczono obok uchodźców co najmniej drugie tyle nielegalnych imigrantów. Jeśli wszystko gra, to o co chodzi w Calais na przykład?

        .
        A można było tych nielegalnych nie wpuścić? Ja byłbym za, tylko kto zapłaci za ten mur dookoła Europy? Państwa muzułmańskie na wzór Meksyku?
        .

        maceox: No właśnie – gdyby tylko tych przebrzydłych muzułamanów i uchodźców u nas nie było, to wszystko byłoby cacy, młody Włoch, czy Austriak miałby wtedy robotę, a te autochtonki zupełnie nie miałyby o co krzyczeć. To ONI są winni, że tej roboty nie ma i dlatego krzyczymy. Prawicowe, chrześcijańskie myślenie.

        Jacek Tabisz: Alicja opisała właśnie takie myślenie.

        I uważa je za słuszne, a ja nie, zwyczjanie chociażby dlatego, że to nie akurat muzułmańscy migranci pozbawiają pracy młodego Włocha, czy Austriaka. Jeżeli już (co też nie jest prawdą), to pozbawiają ich pracy wszyscy migranci, w tym również Polacy. Dlaczego akurat muzułmanie pozbawiają pracy gorzej, niż niemuzułmanie? 
        .

        Czy gardzisz ludźmi, którzy są jak prosty robol z Chester i nie mogą znaleźć pracy u siebie za normalne pieniądze i bez wyższego wykształcenia, jak i oczywiście nie mogą pojechać do Pakistanu, aby żyć tam tylko z socjalu.

        .
        Nie gardzę i dlatego nie nazwałbym ich prostymi robolami, ale Pakistyńczykami też nie gardzę. Migracje z krajów biedniejszych do bogatszych, a nie na odwrót to rzecz całkowicie wręcz naturalna już w zasadzie od zawsze. A ten robotnik z Chester może realnie przyjechać do Polski? 
        .

        Jeszcze raz przypomnę – robol z Chester czy niewidomy tancerz nie są dla współczesnej lewicy tak atrakcyjnym tematem jak przyjezdny z Pakistanu, który musi widzieć, że bramy Europy egalitarnie stoją otworem.

        .
        Wiele zależy od aktualnych potrzeb – reagowania na aktualną sytuację. Fala migracyjna, o której mówimy była niekontrolowana już wcześniej, zanim ktokolwiek podjął jakiekolwiek decyzje. Oni tu po prostu przyszli. Nie zostali zatrzymani w kilku państwach poza Unią, a potem w Unii coś trzeba było z nimi zrobić. Żadna lewica o tym nie decydowała, tylko zwyczajnie rządy państw, które obecnie w Europie od dawna już lewicowe nie są.
        .

        Alicja krytykuje PiS, krytykuje Trumpa, krytykuje nacjonalizm. Nie jest prawicowa, więc czemu miałaby reklamować prawicę?

        .
        Nie wiem, dlaczego to robi, ale jej artykuł jest merytorycznie na poziomie prawicy.
        .

        Naprawdę tak łatwo odrzucasz krytykę tezy, że terroryzm islamski bierze się z biedy, a nie z Koranu? Alicja świetnie pokazała tu skrajną niesprawiedliwość takiej tezy? Naprawdę nie spotkałeś się w setkach artykułów i wypowiedzi lewicowych polityków oraz inteletualistów z tym, że za terroryzm islamski ponosi odpowiedzialność bieda a nie Koran? „Zboczenie myślowe prawicy”? Naprawdę?

        .
        Odniosłem się do tego, co napisała Pani Szaniawska. Nie spotkałem się z tezą, aby tak po prostu tylko i wyłącznie bieda była przyczyną terroryzmu. Oczywiście różne tezy można upraszczać aż do absurdu i w tedy łatwo można absurd wykazać – tylko, że to już nie są te tezy.
        .

        maceox: Przyczyną terroryzmu i dżihadu nie jest ani islam w ogólności, ani bieda w ogólności. Przyczyna leży natomiast w islamskim fanatyzmie – a więc bardzo głębokiej, niewzruszalnej wierze, że tak należy czynić. Do tej pory najskuteczniejszą walką z fanatyzmem w różnych jego przejawach w historii było podniesienie stopnia egalitaryzmu w społeczeństwach poprzez rozwój nauki, edukacji, zwalczanie biedy, demokratyzację, równouprawnienie, a więc same lewicowe brednie. Nie wiem, czy świat islamu będzie chciał tych oczywistych bredni słuchać. Jeśli posłucha europejskiej prawicy, to będzie dalej taki jaki jest – skrajnie różnorodny. Zbyt skrajnie. 

        Jacek Tabisz: Ja jestem za tym, żeby integracja a co za tym idzie edukacja zaczęła działać na statystycznego muzułmanina w Europie. Ale na razie wielu muzułmanów w Europie odmawia czucia się częścią społeczeństwa nieislamskiego.

        .
        Nie wiem, dlaczego muzułmanie mieliby się czuć częścią społeczeństwa nieislamskiego, skoro z definicji tą częścią nie są. Muzułmanie są częścią społeczeństwa islamskiego, które stanowi część społeczeństwa europejskiego.
        .

        Do tego stopnia, że całkiem sporą grupą wyjechali wspierać ISIS (sporą, jak na tak odważną (choć straszną i okrutną) decyzję.

        .
        Jaki promil z 16 milionów?
        .

        Zwalczanie biedy u fundamentalistów muzułmańskich nie owocuje niechęcią do terroryzmu.

        .
        Bardzo różnie owocuje. Istnieją konkretne programy integracyjne, które owocują pozytywnie.
        .

        A propos tej biedy jako przyczyny terroryzmu islamskiego Alicja pisała we wcześniejszym fragmencie. Powtórzę, bo to żadne brednie nie są, ale strzał do celu:

        A jakie to wszystko jest w skali bardziej globalnej? Otóż lewica często poniża biednych ludzi, tłumacząc, że terroryzm i dżihad nie jest winą islamu, ale biedy. Zdaniem lewicy to nie lektura Koranu i szacunek do imamów odpowiadają za nasilające się na świecie akty religijnej przemocy i nietolerancji, ale bieda. To biedny Wietnamczyk buddysta odpowiada za to, że przybito dziecko do krzyża z uwagi na to, że jadło w Ramadan. To biedny Chińczyk skręcający Apple w obozie pracy pod Pekinem odpowiada za to, że zabito chorą umysłowo dziewczynkę za to, że podarła Koran. To biedna hinduistka skręcająca kadzidła za 2 złote dziennie odpowiada za to, że ktoś z okrzykiem „Allachu Akbar!” wleciał w WTC. Tak właśnie postmyśli często lewica

        To ja również powtórzę moją odpowiedź:
        Przyczyną terroryzmu i dżihadu nie jest ani islam w ogólności, ani bieda w ogólności. Przyczyna leży natomiast w islamskim fanatyzmie – a więc bardzo głębokiej, niewzruszalnej wierze, że tak należy czynić. Do tej pory najskuteczniejszą walką z fanatyzmem w różnych jego przejawach w historii było podniesienie stopnia egalitaryzmu w społeczeństwach poprzez rozwój nauki, edukacji, zwalczanie biedy, demokratyzację, równouprawnienie, a więc same lewicowe brednie. Nie wiem, czy świat islamu będzie chciał tych oczywistych bredni słuchać. Jeśli posłucha europejskiej prawicy, to będzie dalej taki jaki jest – skrajnie różnorodny. Zbyt skrajnie

        1. .

          .

          Wszystko zależy od konkretnie rozpatrywanej kwestii. Gmatwać w ogóle nie warto, ale nadmiernie upraszczać też nie wolno.

          Ale w wypadku obrońców islamu mamy do czynienia z gmatwaniem. Potwierdzeniem tej tezy jest niechęć do podawania faktów, zestawień statystycznych. Oraz brak wiedzy na temat islamu przy jednoczesnym podkreślaniu tezy iż „islam jest różnorodny”. No jest, oczywiście. Ale to jest tylko magiczna formuła mająca zamydlić oczy. Bo z tego, że dane zjawisko jest różnorodne nie wynika wcale to, że przy całej różnorodności nadal nie mamy do czynienia z nietolerancją i skłonnością do fanatyzmu i przemocy.


           

          W tym konkretnym fragmencie, o którym tu mówimy Pani Szaniawska przedstawiała własne zdanie o tym, jaki jest główny cel lewicy. Jej uproszczenie nie było nadmierne, ale ja sobie pozwoliłem na szerszą dygresję, która jest moim zdaniem istotna.

          Alicja pokazała pewną tendencję wśród – jak podkreśliła – części lewicy, dokonując moim zdaniem dość błyskotliwej i dobrze napisanej syntezy.

          .


           

          Wbrew pozorom na „lewicy” też są realiści i ja wezwań do jednostronnego egalitaryzmu na skalę globalną nie zauważyłem poza jakimiś ewentualnie ruchami skrajnymi. Fajnie by było, gdyby na świecie wygrał racjonalizm, ale na razie się na to nie zanosi.

          No i widzisz – to nie takie proste. Na przykład w Niemczech wiele mają do powiedzenia Zieloni, którzy uważają, że Europa nie powinna mieć granic i że nie wolno integrować muzułmanów, bo ich kultura nie jest gorsza od naszej. Właśnie na nich, bardzo wpływowych w polityce niemieckiej, wpływają ideologie rodem z uniwersytetu, takie jak ślepy kult „innego” a la Levinas, czy „walka z postkolonializmem”. Zieloni nie są jedyną lewicą tak myślącą, zaś ten radykalizm ma silny wpływ na pozostałą część lewicy. To znaczy część pozostałej lewicy się od nich zaraża, natomiast ci niezarażeni rzadko krytykują „swoich”.


           

          Nie lubię generalizujących uogólnień, ale moim zdaniem większość partii z nazwy lewicowych w Europie realizuje w rzeczywistości program neoliberalny i pod względem gospodarczym to jest co najwyżej solidne centrum. Od prawicy bardziej różnią się obyczajowo, niż gospodarczo.

          No ale tu właśnie nie chodzi o gospodarkę, ale o ideologie mające w centrum fanatyczny kult innego czy nienawiść do własnej cywilizacji. Właśnie na rzecz tych ideologii część lewicy zaniedbała tematykę gospodarczą.

          .

          Natomiast w przypadku decyzji związanych z falą emigrantów to w ogóle nie decydowały jakieś tam „wyższe lewicowe ideały”, tylko szybkie decyzje podejmowane ad hoc ze względów pragmatycznych, gdyż zwyczajnie nie zapobieżono temu problemowi wcześniej. Nie przewidziano, że do tego może dojść, chociaż należało to przewidzieć i się odpowiednio przygotować, by zadziałać w sposób zorganizowany i konsekwentny, a w skali europejskiej tego nie uczyniono.

          To prawda, że działano ad hoc, choć trzeba było po prostu odesłać z powrotem pasażerów barek i ustanowić na wybrzeżu afrykańskim biura rozważające wnioski o azyl. Zadziałano ad hoc, ale możliwe najgorzej. Zrównując azyl przyznawany za prześladowania z azylem przyznawanym z uwagi na miejsce zagrożone wojną. Tymczasem Europa nie będzie nigdy w stanie przyjąć wszystkich mieszkańców krajów zagrożonych wojną.


           

          .

          Moim zdaniem postmodernizm to problem akademicki  i z programem lewicowych partii – zarówno tych tylko z nazwy, jak i tych niszowych – faktycznie lewicowych – nie ma wiele, a w zasadzie nic wspólnego. Oczywiście dla chcącego nic trudnego i zawsze jakieś tam wpływy postmodernizmu na procesy integracyjne można sobie wymyślić.


           

          Jak już pisałem wcześniej, to nie jest problem akademicki. Lewicowe partie, typu niemieccy Zieloni, wdrażają takie podejście do polityki gdzie mogą (również kraje skandynawskie są tu świetnym przykładem). Nawet cząstkowe, niepełne wdrożenie idei płynących z postmodernizmu powoduje chaos w polityce i wiele niesprawiedliwości.


           

          .

          To zależy kiedy i jaka lewica. Na przykład jakiś tam istotny element lewicy to wysokie podatki i solidarność społeczna. Tak jest w Skandynawii i dla mnie ten system stworzył problem dla neoliberalnej prawicy, gdyż trzeba się dwoić i troić, żeby tej Skandynawii nie dostrzegać.

          Dla wielu polityków lewicowych w UE ważniejsze jest multikulti. Gdyby było inaczej, to przede wszystkim lewica protestowałaby przeciwko napływowi zbyt wielu osób odbierających środki socjalne biednym obywatelom, albo obniżającym płace. Tymczasem w UE robi to najczęśćiej prawica. Dla znaczącej części lewicy multikulti jest ważniejsze od biednych współobywateli.


           

          Zawsze mi się wydawało, że poszczególne państwa UE mają poprawny stosunek do Izraela, ale jeśli tak nie jest, to proszę o bliższe informacje.

          Zainteresuj się takimi tematami – kto popiera rezolucje przeciwko Izraelowi w ONZ i kto na przykład wspiera bojkot izraelskich uczelni.


           

          .

          Słowa które ona użyła wobec całej lewicy ja skierowałem do niej samej. Całkiem możliwe, że w tym miejscu przesadziłem. Gdybym wcześniej zauważył, że Pani Szaniawska nie odpowiada na komentarze, to bym tego nie zrobił, gdyż w tej sytuacji nie mogła mi nawet oddać.

          Tymczasem Alicja mówiła o części lewicy, a nie całej lewicy. Nie rozumiem też, dlaczego krytyka pewnej ideologii czy formacji politycznej miałaby być usprawiedliwieniem do ataków ad personam. Mogłeś przecież napisać, że „prawica jest taka i śmaka”, choć nie wiem, na ile Alicja utożsamia się z prawicą. Zwracam CI na to uwagę, choć i tak na tle wielu innych komentujących piszesz dobrze i z szacunkiem do rozmówcy. Ale zobacz co czynią inni obrońcy lewicy na naszym portalu. To aż dziwne, że nie zauważają swojego braku kultury i agresywności. Moim zdaniem wypływa to z tego, że muszą bronić ideologii czując, że tak naprawdę nie mają często racji. Inaczej nie widzę wyjaśnienia dla tej agresji. Przecież po prostu rozmawiamy, mało kto (poza częścią obrońców lewicy) upiera się co do tego, że poznał jakąś prawdę absolutną i niepodważalną. Po prostu rozmawiamy…


           

          i czy Merkel nie weszła czasem w buty lewicy, o czym kilka razy z Piotrem Napierałą tu dyskutowaliśmy, mam nadzieję, że dość rozsądnie? Tak – to jest taka logika: Przyjęcie migrantów jest z gruntu lewicowe. Jak robi to przedstawiciel prawicy, to wchodzi w buty lewicy, a więc to znów wina lewicy, jak zawsze. Należy tu oczywiście odróżnić przyjmowanie muzułamanów od niemuzułmanów. Tylko przyjmowanie muzułamnów jest lewicowe, a przyjmowanie niemuzułmanów jest politycznie neutralne, gdyż objęte prawem azylowym. No ale jak z Piotrem Napierałą, to oczywiście musi być sensowne.

          Chodzi o to, że wielokrotnie z Piotrem, zanim jeszcze wybuchł kryzys migracyjny, omawialiśmy jak Merkel zyskuje siłę polityczną. Podobnie jak Bismarck przejmuje ona postulaty lewicy. Nie jest to nasze widzi mi się – wielu komentatorów zwraca na to uwagę. Merkel ma opozycję w partii chadeckiej. Gdyby niemiecka lewica powiedziała stop decyzji Merkel poczynionej ad hoc, wraz z wewnętrzną opozycją chadecką powstrzymałaby ten proceder.

          .

          (Syriza) Proszę o zalinkowanie materiałów, chętnie się dowiem czegoś nowego.

          Chętnie napiszę o roli greckiej radykalnej lewicy w potęgowaniu kryzysu migracyjnego, również za sprawą osób mających wysokie stanowiska w strukturach UE. Ale to nie na teraz. To poważny i wymagający kilku dni temat. Więc póki co odsyłam cię do wujka Google’a. Wystarczy wpisać „Syriza o imigrantach” po polsku i lepiej też po angielsku. Pojawią się wpisy z różnymi datami, warto sięgnąć rok do tyłu.

          .

          .

          Samowolnie, niesamowolnie. Rozporządzenie dublińskie nie było skrojone na taką falę migracji. Twoim zdaniem trzeba ich było zostawić w obozach w Grecji, gdzie nie mieli co pić, albo na dworcu w Budapeszcie? Co należało Twoim zdaniem zrobić na miejscu Merkel w tej sytuacji?

          Odesłać z powrotem w dobrych warunkach i najlepiej w Damaszku i gdzieś w Libii otworzyć biura do rozpatrywania wniosków o azyl. Osoby z pozytywnie rozpatrzonym wnioskiem transportować drogą lotniczą. Osoby usiłujące przybyć innym sposobem odsyłać, aby nie próbowały i nie tonęły, wzbogacając przemytników związanych czasem z ISIS. W ONZ powiedzieć – jako, że Europa przyjmuje uchodźców z Libii i z Syrii, nie podejmuje się w tym czasie przyjmowania azylantów wojennych z innych części świata. Więźniów sumienia (na przykład bangladeskich blogerów) Europa przyjmuje.


           

          .

          A można było tych nielegalnych nie wpuścić? Ja byłbym za, tylko kto zapłaci za ten mur dookoła Europy? Państwa muzułmańskie na wzór Meksyku?

          Nie trzeba żadnego muru. Satelity są w stanie ustalić pozycję każdego statku na Morzu Śródziemnym. Trzeba było odsyłać z powrotem pasażerów barek i przyjmować azylantów na miejscu i zapewniać im transport.

          .

          I uważa je za słuszne, a ja nie, zwyczjanie chociażby dlatego, że to nie akurat muzułmańscy migranci pozbawiają pracy młodego Włocha, czy Austriaka. Jeżeli już (co też nie jest prawdą), to pozbawiają ich pracy wszyscy migranci, w tym również Polacy. Dlaczego akurat muzułmanie pozbawiają pracy gorzej, niż niemuzułmanie?

          Polacy są w UE, zatem każda osoba z Hiszpanii może podjąć pracę u nas na tych samych zasadch. Oczywiście Polaków pracujących na Zachodzie jest więcej niż Zachodniaków pracujących w Polsce, ale tych drugich przybywa. Chodzi tu o symetryczność praw. Nie wolno traktować przybywającego do ewentualnej pracy Pakistańczyka tak samo jak obywatela UE czy własnego państwa. Pakistan może oczywiście zmienić prawa tak, aby Brytyjczyk w Pakistanie miał takie same prawa jak Pakistańczyk w UK. Ale tak się nie dzieje.


           

          Nie gardzę i dlatego nie nazwałbym ich prostymi robolami, ale Pakistyńczykami też nie gardzę. Migracje z krajów biedniejszych do bogatszych, a nie na odwrót to rzecz całkowicie wręcz naturalna już w zasadzie od zawsze. A ten robotnik z Chester może realnie przyjechać do Polski? 

          Mamy prawo oczekiwać, iż migracje z rejonów mniej dla nas groźnych będą preferowane przed migracjami z regionów dla nas groźnych. We Wrocławiu pracują „robotnicy z Chester”. Nie potrzebują zezwolenia na pracę, a znają dobrze angielski, nawet jeśli potoczny.


           

          .

          Wiele zależy od aktualnych potrzeb – reagowania na aktualną sytuację. Fala migracyjna, o której mówimy była niekontrolowana już wcześniej, zanim ktokolwiek podjął jakiekolwiek decyzje. Oni tu po prostu przyszli. Nie zostali zatrzymani w kilku państwach poza Unią, a potem w Unii coś trzeba było z nimi zrobić. Żadna lewica o tym nie decydowała, tylko zwyczajnie rządy państw, które obecnie w Europie od dawna już lewicowe nie są.

          Decyzje podjęte we Włoszech i w Grecji były tu kluczowe. Zupełnie inną decyzję podjęli Hiszpanie i tu nie było żadnych problemów. I tu znów wujek Google – kto jest odpowiedzialny w Grecji i we Włoszech za „Europę bez granic”? W pewnym momencie Grecy i Włosi, gnani wzniosłym idealizmem i niemożnością stwierdzili, że każdy, kto przybędzie od strony morza może zostać. Merkel dopisała do tego „może zostać w UE”. Liczne państwa starały się odciąć od Włoch i Grecji, w tym land Bawaria w Niemczech. Moim zdaniem słusznie. Powinno być tak – skoro Grecy i Włosi są tacy szlachetni, to proszę – niech się sycą swoją szlachetnością, przyjmując ofiary i oprawców, promując Darwinizm społeczny na zasadzie – masz 5000 dolarów – jedziesz do Europy. Zapewne nie brakowało takich historii uchodźczych, że ktoś zabił kilku chrześcijańskich sąsiadów w imię dżihadu, uzbierał ich oszczędności, po czym udał się barką do Włoch czy do Grecji. O takich historiach świadczą sytuacje z wypychaniem do morza przez muzułmanów chrześcijan, którzy znaleźli się w barkach.


           

          Nie wiem, dlaczego to robi, ale jej artykuł jest merytorycznie na poziomie prawicy.

          Ja sam mam centrowe poglądy, to chyba nieuniknione w racjonalizmie, ale muszę Ci napisać, że to nie jest prawdziwa teza, iż lewica ma wysoki poziom merytoryczny a prawica niski. Przykładem są skandaliczne wypowiedzi Hartmana czy Środy z ostatnich dni.


           


           

          Nie wiem, dlaczego muzułmanie mieliby się czuć częścią społeczeństwa nieislamskiego, skoro z definicji tą częścią nie są. Muzułmanie są częścią społeczeństwa islamskiego, które stanowi część społeczeństwa europejskiego.

          Często nie stanowi. Europejscy chrześcijanie, hinduiści, buddyści, taoiści przeważnie godzą się na wspólną płaszczyznę prawną i na świeckość w państwach Europy.

          .

          Bardzo różnie owocuje. Istnieją konkretne programy integracyjne, które owocują pozytywnie.


           

          Tu proszę o przykłady z ostatnich kilku lat.

          .


           

          Do tej pory najskuteczniejszą walką z fanatyzmem w różnych jego przejawach w historii było podniesienie stopnia egalitaryzmu w społeczeństwach poprzez rozwój nauki, edukacji, zwalczanie biedy, demokratyzację, równouprawnienie, a więc same lewicowe brednie. Nie wiem, czy świat islamu będzie chciał tych oczywistych bredni słuchać. Jeśli posłucha europejskiej prawicy, to będzie dalej taki jaki jest – skrajnie różnorodny. Zbyt skrajnie


           

          To Europejczycy rozwijali nowoczesność, demokrację i świeckość. Możliwe jest, że to, co my traktujemy jako „swoje” wielu muzułmanów będzie zawsze traktować jako „obce”. Wielu terrorystów to dość zamożni i wykształceni ludzie. Czasem fanatyzują się po okresie wiary w liberalne wartości.

          1. Dziękuję Jacku za szczegółową odpowiedź. Uważam, że jest wiele racji w tym, co tu konkretnie napisałeś, aczkolwiek mam również wiele wątpliwości (np. co do prawnych i technicznych możliwości wyłapywania i odsyłania uchodźców na morzu).
            .
            W tej chwili nie chcę dalej pogłębiać polemiki, gdyż tu skręca ona w stronę bardzo konkretnej kwestii migracji, a dla mnie ta kwestia sama w sobie nie jest wcale najistotniejsza, by rozpatrywać wszystkie jej szczegóły na forum. Tak ogólnie w moich wypowiedziach krytykujących antyislamizm na R.TV generalnie chodziło mi (i dalej chodzi) o poziom, zacietrzewienie i pewną fiksację na tym punkcie niektórych użytkowników, ale do Twojej powyższej wypowiedzi nie mogę się pod tym kątem doczepić, gdyż wydaje mi się być całkiem racjonalna. Możliwe nawet, że ogólnie rzecz biorąc masz rację.
            .
            Jednocześnie nie oznacza to, że wszystko już wydaje mi się być cacy. Jeszcze bardziej niż z Tobą zgadzam się z Andrzejem Bogusławskim w kwestii poziomu dyskursu na R.TV, ale to Ty nad tym panujesz i ja nie będę wchodził w Twoje decyzje, choć czasem dziwią mnie Twoje oceny. 
            .

            Jacek Tabisz:  Ale zobacz co czynią inni obrońcy lewicy na naszym portalu. To aż dziwne, że nie zauważają swojego braku kultury i agresywności. Moim zdaniem wypływa to z tego, że muszą bronić ideologii czując, że tak naprawdę nie mają często racji. Inaczej nie widzę wyjaśnienia dla tej agresji. Przecież po prostu rozmawiamy, mało kto (poza częścią obrońców lewicy) upiera się co do tego, że poznał jakąś prawdę absolutną i niepodważalną. Po prostu rozmawiamy.

            .
            Co do tego akurat najbardziej się nie zgadzam, chociaż możliwe, że nie znam wszystkich agresywnych komentarzy "obrońców lewicy" o których tu napisałeś. Ewentualnie proszę o cytaty. Ja tylko odsyłam do niedawnego postu Pana Bogusławskiego, w którym wybrał on z kolei parę postów osób, które analogicznie należałoby chyba nazwać w takim razie "obrońcami prawicy". Moim zdaniem to już naprawdę bardzo wysoki poziom agresji słownej, zresztą wcale nie forma jest w nich najgorsza. I w tych przypadkach nie zareagowałeś. 
            .
            Na koniec chciałbym przeprasić Panią Szaniawską za moje faux pas polegjące na skierowane do niej ad personam. 
            .
            Powinniśmy wszyscy dbać o to, żeby nam się lepiej dyskutowało.
            .
            Pozdrawiam

    2. "Przyczyną terroryzmu i dżihadu nie jest ani islam w ogólności, ani bieda w ogólności. Przyczyna leży natomiast w islamskim fanatyźmie – a więc bardzo głębokiej, niewzruszalnej wierze, że tak należy czynć."
      .
      Ale skąd wzięła się sama wiara? Z pewnych predyspozycji wewnętrznych (zapewne), ale i czynników i bodzców zewnętrznych. takich jak lektura Koranu i sam Koran. 
      .
      Poza tym fanatyzm nie musi wypływać z wiary. Można być na przyklad przekonanym (słusznie) o pożytkach wypływającej z wiedzy matematycznej z znęcać się nad tymi, którzy matematycznych zdolnosci nie mają. Jest to przypadłość wielu surowych nauczycieli. Obecność fanatyzmu nie dowodzi więc obecności wiary.  
      .
      Poza tym nie jest wcale pewne, czy czynnikiem sprawczym (w tym przypadku: przyczyną fanatyzmu ) jest rzeczywiście wiara (pojęta jako pewien stan umysłu), czy też raczej uczucia i stany, które tej wierze towarzyszą (albo nawet tę wiarę poprzedzają). Człowiek głodny wierzy, że "dobrzy ludzie" się z nim podzielą i prosi ich o wsparcie, ale motorem jego działania nie jest (głęboka) wiara, ale (głęboki) głód, pojęty jako uczycie (a nawet, oczywiście, jako pewien stan fizjologiczny). W tym znaczeniu zródłem wiary jest częstoktoć pragnienie polepszenia własnego losu, chęć lepszego życia (co to ma wspólnego z wiarą?), swoisty głód takiego życia. Wiara nie jest niczego przyczyną, jest – wraz z fanatyzmem – jednym ze skutków. Jeżeli coś odpowiada za fanatyzm, to nie tyle wiara, co raczej uczucia, jeśli nie wręcz stan naszego ciała. Powinno to być jasna dla człowieka, który nie jest XVII-wiecznym teologiem i ktory nie uważa, że psychika jest oddzielna od caiła oraz jego potrzeb. 
       

      1. "/../którzy matematycznych zdolności nie mają/../"  Jeśli chodziło o nożyczki..to ja bardzo chętnie
         
        ^T.zw. "matematyczne zdolności" to podstawowa cecha człowieka rozumnego. Wszystko lub prawie wszystko co jako ludzkość stworzyliśmy i co godne uwagi jest dzięki matematyczności.  Perspektywa 21 wieczna  tak naprawdę jest perspektywą wędkarza w sklepie rybnym . Gdyby odrzucić wszystko to co w długiej historii cywilizacji zbudowano w oparciu o "matematyczne szkielety" to nie zostałoby nic. Nie było by ani szachów, ani hulajnogi, ani architektury ani trzynastozgłoskowców. Ostały by się jedynie złote myśli Bogusławskiego i różne inne annały sztuki lepienia pierogów. Sugerowanie że niektóre dzieci rodzą się bez zdolności matematycznych jest uprawianiem zabobonu i wynika z wychowania a nie z obserwacji – Dzieci do póty potrafią rachować do póki ktoś im  tego nie obrzydzi. Oczywiście rodzą się  wyjątki nie potrafiące odróżnić Sahary od piaskownicy – ale są to wyjątki. Taki chomika w klatce też dostrzega różnicę między pustą a pełną miską. W przypadku gryzonia, nie jest to skutkiem rozumowania w obrębie teorii mnogości ale bez wątpienia jego mózg takich kalkulacji dokonuje. Wszystkie zwierzaki potrafią kalkulować, np. podczas polowania "oszacowując" szanse na powodzenie ataku. Podczas ataku bilansuje się ryzyka – wkład i zysk energetyczny. Żeby przełożyć to na racjonalne oszacowanie ryzyka i szans, kiedy zdobycz jest w odległości np 1 metra, czyli żeby jeden wymiar-"drogę" przełożyć na wydatek energetyczny i zbilansować to z ewentualnym zdobyciem porcji energii ,to formalnie w modelu uproszczonym , są to zależności różniczkowe rzędu drugiego, i skoro to działa na poziomie ewolucyjnym i układy nerwowe futrzaków radzą sobie z tym (a które nie radziły nie wydały potomstwa) to nie ma powodów twierdzić, że tylko niektórzy ludzie rodzą się t.zw. zdolnosciami matematycznymi. Fakt jest faktem – bytność organizmów zależy od obserwacji i dokonywania słusznych "matematycznych" decyzji. Na jakiej racjonalnej podstawie ktoś stawia tezy, że na człowieka musi spłynąć łaska zdolnosci  matematycznych żeby móc rachować w szkole? Pan Pisze to w kontekście fanatyzmu np. nauczycieli. Oczywiście ci wyżywający się na dzieciach nie powinni ukończyć kursu pedagogicznego więc nie powinni mieć możliwości nauczania młodych, to samo można powiedzieć o nauczycielach biologii i wychowania fizycznego. 

        1. i coś czego wyraźnie nie zaznaczyłem – Fanatyzm wiąże się z mocną wiarą, wiara za to, nie koniecznie musi być związana z bogiem transcendentnym , wiara często dotyczy przekonań wpojonych a dotyczących świata rozumianego "tu i teraz". Przykładów takiego fanatyzmu jest sporo.

      2. Brawo, ELASP.
        Mam wrażenie że Pan Jacek, jak i inni racjonaliści – już dawno stracili cierpliwość do tematu islamu i niefortunnie pomijają subtelności, których w tym temacie jest wiele. (powiem nawet prowokacyjnie: w tym temacie są SAME subtelności)
        Wcale się bardzo nie dziwię, strach przed terroryzmem jest całkowicie racjonalny. Terroryzm jest specyficznym zagrożeniem.
        Ale dziwię się już, jak można, będąc obiektywnym w wielu kwestiach, szukając w nich szerszego kontekstu, czy 'big picture' – posuwać się do tak dramatycznych uogólnień w kwestii islamu.
        Postawmy sprawę tak: wszyscy tutaj zgadzamy się że 'terroryzm jest zły'.
        Niektórzy nie widzą problemu, żeby obok tej tezy postawić kolejną: 'islam jest zły'.
        Pierwsza teza jest prawdziwa w kontekście naszej kultury i moralności. Niezależnie od tego jaka jest nasza definicja terroryzmu, czy słowa 'zło', pewnie zgadzamy się z tym uogólnieniem (chyba że ktoś sam jest terrorystą lub popiera np. 'eko-terroryzm').
        Druga teza jest prawdziwa, w takiej postaci, TYLKO wtedy gdy sprecyzujemy co mamy na myśli mówiąc 'islam' czy 'zło'.
        Najbardziej zredukowana teza apropo islamu, z którą mogę się zgodzić brzmi tak: 'Duża część islamu, może nawet większość, w obecnej sytuacji geopolitycznej jest złem'.
        Niby niewielka różnica, ale zakłada pewnego rodzaju 'odwracalność'. Z mojej perspektywy, wszystkie religie mają potencjał by 'być złem'.
        Niektórzy sądzą że islam jest z natury 'bardziej zły' niż inne religie, ale tego nie jestem w stanie zrozumieć. Systemy religijne nie istnieją przecież w niezmiennej formie od zarania dziejów, nie są 'magicznie stałe'. Każdy kolejny sobór zmieniał oblicze chrześcijaństwa – może było to bardzo nowoczesne (bluźniercze) ze strony kapłanów, ale było wykonalne.
        Proszę spojrzeć na średniowieczną europę, na wyprawy krzyżowe, inkwizycję (tak wiem, znowu ten sam argument).
        Gdybyśy obserwowali, z zewnątrz, zachowanie europejczyków – to czy z naszej perspektywy, moglibyśmy wpłynąć na nich/zmienić ich żeby przestali masowo mordować ludzi – swoich i obcych? I czy słusznym wnioskiem by było: 'tej religii nie da się zmienić, najwyraźniej w fundamentach ich wiary jest zło'?
        Rozumiem też, że pomimo podobieństw, święte księgi różnych religii mają inną treść – inną proporcję rzeczy obrzydliwych, do rzeczy obojętnych, do rzeczy dobrych – ale, mam pewność że ludzkość jako całość, idzie w kierunku usuwania/niwelowania 'obleśnych' elementów własnej mitologii i religii.
        Na pewno to usuwanie/niwelowanie odbywa się sprawniej w miejscach gdzie ludzie żyją w dobrobycie czy bezpieczeństwie, sytuacja w świecie islamskim nie pomaga.
        Żeby obiektywnie ocenić czy 'islam jest zły' trzeba by ten islam wyciągnąć z obecnego kontekstu i sprawdzić czy w innych sytuacjach (politycznych, ekonomicznych) jest równie zły, więc dla mnie wniosek jest jeden. 
        Nie da się stwierdzić ze 100% pewnością że faktycznie jest Zły, więc po co uogólniać? Żeby się poczuć lepiej, bezpieczniej?
        Tak samo nie da się stwierdzić że fundamentalizm jest wpisany 'na stałe' w pewne kultury, więc chyba nie należy tego tak przedstawiać.

      3. maceox: "Przyczyną terroryzmu i dżihadu nie jest ani islam w ogólności, ani bieda w ogólności. Przyczyna leży natomiast w islamskim fanatyźmie – a więc bardzo głębokiej, niewzruszalnej wierze, że tak należy czynć."

        .

        Elasp: Ale skąd wzięła się sama wiara?

        Tak ogólnie, to z ewolucji zarówno biologicznej, jak i – w konkretnych uwikłaniach społecznych – kulturowej, ale to banał, gdyż tak można oczywiście powiedzieć o wszystkich ludzkich sprawach. Istnieje parę konkretnych hipotez, ale tu istotne jest to, że wiara to szczególne, antysceptyczne podejście do rzeczywistości lub jakiegoś jej elementu i w związku z tym również do własnych działań. Charakteryzyjące się szczególnym, psychologicznym, silnie emocjonalnym zafiksowaniem na przedmiocie wiary, wobec którego osoba wierząca jest bezkrytyczna, nie dopuszcza żadnej jego krytki i walczy o jego uznanie przez innych w zależności od głębokości wiary – od walki werbalnej po fizyczną. Drugorzędny jest przedmiot wiary, pierwszorzędne natomiast zjawisko psychologiczne. Wierzyć można chyba we wszystko, ale istotny jest stopień żarliwości, a nie przedmiot wiary.
        .

        Z pewnych predyspozycji wewnętrznych (zapewne), ale i czynników i bodzców zewnętrznych. takich jak lektura Koranu i sam Koran. 

        Czytał Pan Koran? I co, stał się Pan islamistą? Uważa Pan, że gdyby go Pan przeczytał parę razy, to by się Pan nim stał? To zupełnie nie lektura jakiejś książki jest przyczyną wiary. Jednostkową przyczyną jest wychowanie – od najwcześniejszego dzieciństwa.
        .

        Poza tym fanatyzm nie musi wypływać z wiary.

        Z wikipedii:
        Fanatyzm (łac. fanaticus – zagorzały, szalony) – postawa oraz zjawisko społeczne polegające na silnej wierze w słuszność jakichś poglądów politycznychreligijnych lub społecznych występujące w połączeniu ze skrajną nietolerancją wobec przedstawicieli odmiennych poglądów.
        .

        Można być na przyklad przekonanym (słusznie) o pożytkach wypływającej z wiedzy matematycznej z znęcać się nad tymi, którzy matematycznych zdolnosci nie mają. Jest to przypadłość wielu surowych nauczycieli. Obecność fanatyzmu nie dowodzi więc obecności wiary.  

        .
        Fanatyzm jest po prostu głęboką wiarą, zgodnie z powszechną definicją tego słowa i jeżeli Pan kogoś tak określi – tu nauczyciela matematyki z Pana przykładu, to właśnie oznacza, że to znęcanie się nad innymi wynikało z jego wiary w słuszność jego metod wychowawczych, a może nawet i z wiary w matematykę. Bez znaczenia jest tu słuszność lub niesłuszność matematyki. Znaczenie ma tu psychologiczna żarliwość tego nauczyciela, który posunął się do znęcania się nad uczniami. Tak, można wierzyć również w zjawiska wykazane i prawdziwe, nawet w naukę. Do wszelkich zjawisk, do całej rzeczywistości można podchodzić albo sceptycznie, albo fideistycznie. A konkretnie albo spokojnie i ze zrozumieniem i otwarciem, albo z żarliwością i emocjonalnym kultem jakiegoś przedmiotu – wszystko jedno czy wyimaginowanego, czy wykazanego. To ten kult jest zły – to zafiksowanie – a nie jego przedmiot, który może być czasem nawet i prawdziwy.
        .

        Poza tym nie jest wcale pewne, czy czynnikiem sprawczym (w tym przypadku: przyczyną fanatyzmu ) jest rzeczywiście wiara (pojęta jako pewien stan umysłu), czy też raczej uczucia i stany, które tej wierze towarzyszą (albo nawet tę wiarę poprzedzają). Człowiek głodny wierzy, że "dobrzy ludzie" się z nim podzielą i prosi ich o wsparcie, ale motorem jego działania nie jest (głęboka) wiara, ale (głęboki) głód, pojęty jako uczycie (a nawet, oczywiście, jako pewien stan fizjologiczny). W tym znaczeniu zródłem wiary jest częstoktoć pragnienie polepszenia własnego losu, chęć lepszego życia (co to ma wspólnego z wiarą?), swoisty głód takiego życia. Wiara nie jest niczego przyczyną, jest – wraz z fanatyzmem – jednym ze skutków. Jeżeli coś odpowiada za fanatyzm, to nie tyle wiara, co raczej uczucia, jeśli nie wręcz stan naszego ciała. Powinno to być jasna dla człowieka, który nie jest XVII-wiecznym teologiem i ktory nie uważa, że psychika jest oddzielna od caiła oraz jego potrzeb.

        Tak, wiara ma swoje przyczyny, a człowiek jest psychofizyczny, ale to już chyba wyczerpuje zakres tego, z czym mogę się zgodzić w odniesieniu do powyższego fragmentu Pańskiej wypowiedzi. Mają zresztą zastosowanie również moje wcześniejsze uwagi.

  4. Chodzi o to że robotnik z Chester czy polski kibol wyklęty i tak żyje 100 razy lepiej niż uchodźca z Syrii. Ale tego prawica nie zrozumie, bo przecież ten co nie ma białej skóry i nie chodzi do kościoła to nie człowiek i po co mu pomagać, niech tonie w morzu albo ginie od bomb Putina. 
     

  5. Lewica myśli tak
    Uratujemy życie milionowi Syryjczyków mimo że zginie przy okazji kilkuset Europejczyków w zamachach terrorystycznych.
    Prawica myśli tak
    Zatopmy Syryjczyków w morzu albo odeślijmy ich do Syrii niech zginą od bomb Putina – w końcu nie mają białej skóry i nie chodzą do kościoła więc co nas obchodzi ich los. Najważniejsze żeby w UE nie było zamachów terrorystycznych. Inna sprawa że to nie Syryjczycy stoją za zamachami w Nicei czy Berlinie ale prawica nie odróżnia Syryjczyka od Tunezyjczyka.
     
    Generalnie – dla lewicy człowiek to człowiek niezaleznie od koloru skóry czy wyznania. Dla prawicy człowiek to ten co ma białą skórę i chodzi do kościoła ( oprócz Ukraińców bo to nie ludzie tylko banderowcy).
    To tak jak ze szczepieniami.
    Lewica zmusza rodziców do szczepienia dzieci, bo szczepienia zabiją 1000 dzieci ale uratują milion. Tak samo tu – Merkel uratowała życie milionowi Syryjczyków kosztem życia 200 mieszkańców UE ( w tym muzułumanów).
    Prawica nie chce szczepić dzieci, bo w Biblii nie jest napisane że istnieją bakterie więc po co szczepić. 

  6. Najbardziej mi się w tym wszystkim nie podoba to, że siły ksenofobiczne, autorytarne czy populistyczne próbują się w opozycji do takiej właśnie lewicy ustawić jako głos rozsądku i umiarkowania – i niestety im się to udaje, tę walkę prawica wygrywa praktycznie walkowerem. Niestety siły lewicowe w Polsce muszą się na nowo odnaleźć i wynaleźć, by móc skutecznie przemawiać do wyborcy, który oczekuje od polityków tego, że będą działać w jego interesie.

    1. >Najbardziej mi się w tym wszystkim nie podoba to, że siły ksenofobiczne, autorytarne czy populistyczne próbują się w opozycji do takiej właśnie lewicy ustawić jako głos rozsądku i umiarkowania
      -Tylko, że te siły są ksenofobiczne, autorytarne i populistyczne zdaniem lewicy, która chce w ten sposób je zdyskredytować, nie majac innych argumentów. Lewica znalazła sobie nowy proletariat, kolejny uciśniony lud. Na coraz dostatniej żyjących Europejczków lewicowe bajeczki już nie działają, wyborca stał się bardziej wymagający, więc trzeba sprowadzić nowy elektorat i jak najwięcej mu naobiecywać, chronić i dopieszczać. Gdy politycy lewicy bardziej martwią się poprawnością polityczną i tropieniem mowy nienawiści niż bezpieczeństwem własnych obywateli, trudno się dziwić, że głosem rozsądku będzie każdy kto się temu sprzeciwia.

      1. No jasne. Jak można nazywać uciśnionym lud syryjski, któremu lecą na głowę bomby Putina? No jak?
        Czy w 1939 roku polski lud był uciśniony? Czy może obecna prawica w 1939 poparłaby Hitlera i Stalina? 

  7. Dzisiaj nie istnieje lewica, (są małe organizacje, nie mające realnego wpływu na władzę) odpowiadająca  pierwotnemu rozumieniu lewicowości z czasów powstawania socjaldemokracji.
    Państwo sojalistyczne, to państwo w którym jest dominująca własność państwowa i opieka nad ludzmi, którzy sobie słabiej radzą, bo są słabo wykształcenii lub mają problemy ze zdrowiem.
    W Polsce po 89 r. następuje odwrót od państwa opiekuńczego. Jeżeli jesteś słabszy to twój problem. Nastąpiło zubożenie warunków życia. Prywatyzacja powoduje, że mniej pieniędzy trafia do kasy państwowej. Na świecie kapitalizm stał się dominujący.
    Na zachodzie pojawiły się reformy dążące do zmniejszenia socjali, np. projekt zmiany prawa pracy we Francji, gdzie doszło do konfrontacji robotników z władzą. Na świecie postępuje rozwarstwienie ekonomiczne, brzybywa ludzi biednych.
    Niezrozumiała stała się nadzwyczajna dobroć Merkel, która otworzyła granice dla nielegalnych uchodźców. Z definicji, fukcją państwa, jest opieka nad obywatelami, a w drugiej kolejnośći pomoc humanitarna dla uchodźców. Duże zasiłki dla przybywających spowodują z czasem problemy z budżetem i ograniczenie socjalu dla rdzennych mieszkańców.
    Myślenie destrukcyjne "lewactwa", zniszczyć istniejących porządek społeczny przyjmując dużą ilość muzułmanów.

    1. Po 1989 nastąpiło zubożenie warunków życia?
      Na wsi też?
      U nas na wsi przed 1989 rokiem ludzie nosili wodę w wiadrze, jeździli furmankami i myli się w misce – ale byli bogaci.
      A dziś mają Golfy, Audi, łazienki w domu – no bieda aż piszczy po prostu
       

  8. Czyli że PiS wygrał wybory i trzyma się nieźle w sądażach… z powodu Islamu? Tak to chyba należy rozumieć, skoro autorka sprowadza cały "prawoskręt" na świecie właśnie do tej kwestii.

  9. Kolejny znakomity tekst pani Alicji "kochany czytelniku" Szaniawskiej. Perła! Wnikliwość i głębia. Cóż za sentencje!  Precyzja! Na wszeli wypadek: gdyby było kiedyś głosowanie na wicka Towarzystwa, oddaję już teraz swój głos na panią Alicję (oczywiście, tylko wtedy, jeżeli zwolnił się fotelik po dawnym panu Napierale). Pani Alicja ma instynkt, charakterystyczny dla osób ambitnych. Taki specyficzny rodzaj. Zawsze pisze po linii, tak, jakby dyrektor Tabisz wcześniej parafował zawartość jej tekstów. To instynkt czujnej sekretarki, osoby, która skrupulatnie, dzień w dzień, przybija pinezką zawiadomienia na tablicy ogłoszeń. Podstęplowane wześniej przez dyrektora. Jaka jest treść tych ogłoszeń? Oznajmiająca i konkluzywna, bo takie są ogłoszenia. Ale oto przykład. "Dlaczego lewica zdradziła ubogich?" – zadaje sobi epytanie pani Alicja. Oto odpowiedź:
    "Główną przyczyną jest tu islamofilia lewicy wywołana postmodernistyczno antyneokolonialnym odurzeniem, szukaniem "nowego proletariatu", najlepiej antyamerykańskiego i antyizraelskiego oraz nienawiścią do własnej cywilizacji, czyli "pohistorycznego ostańca patriarchatu białego mężczyzny".
    A zatem wiemy już wszystko. Pani Alicja zdekamuflowała całą światową lewicę. Jednym zdaniem. To sztuka dostępna tylko niewielu. Tylko garstka publicystów widzi proste wytłumaczenie, gdy zjawisko jest kompleksowe, a jednocześnie potrafi dostrzec zawikłania tam, gdzie wszystko jest rzeczywiście proste. Gdyby autorce udało się jeszcze jakoś wkręcić "Kościół" jako obrońcę "patriarchatu białego mężczyzny" cały tekst mógłby pójść w "Niedzieli". Ma bowiem moc propagandową i prostotę, któej zawsze szukają ludzie prości i mniej wykształceni.  

  10. @ Dariusz Wiśniewski: Pani Alicja ma instynkt, charakterystyczny dla osób ambitnych. Taki specyficzny rodzaj. Zawsze pisze po linii, tak, jakby dyrektor Tabisz wcześniej parafował zawartość jej tekstów. To instynkt czujnej sekretarki, osoby, która skrupulatnie, dzień w dzień, przybija pinezką zawiadomienia na tablicy ogłoszeń. Podstemplowane wcześniej przez dyrektora.
    ————–
    Przykro mi Panie Dariuszu, ale wypowiedź Jacka Tabisza z 14 stycznia 2017 at 03:29 pokazuje, iż nie ma Pan racji. Oczywiście pani Alicja tak jak zawsze starała się jak umiała, ale redaktora to niezadowoliło i musiał sam wyjaśnić o co tak naprawdę pani Alicji chodzi i jak należy ją rozumieć.

    Wyjaśnienia pana redaktora są nie mniej ciekawe i wartościowe jak tekst pani Alicji, ale warto to jeszcze uzupełnić głęboką refleksją intelektualnej podpory tego portalu: dla lewaków pakistan to taki never neverland dla elfów skrzywdzonych przez złych Kolonistów. Nigdy nie widziałem by lewak coś wiedział na temat funkcjonowania niezachodniego kraju. Lewakiem się jest z ignorancji i nihilistycznej niechęci do kultury zachodu. Nic innego tu nie ma i być nie może. Jak lewak się czegoś nauczy – przestaje być lewakiem
    Nie wiem czy pan wie towarzyszu Bogusławski że jak się przesadza z sarkazmem w słowie pisanym to przestaje się być zrozumiałym. No i sarkazm jest formą agresji dla hipokrytów którzy wmawiają sobie że nie są agresywni. Naprawdę podziwiam Jacka że ma do tego czegoś co pan z siebie wypluwa cierpliwość.
    ***

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *