Choć glupio dyskutować z kimś kto ukrywa się pod nickiem, robię to. Po pierwsze nie jestem żadnym neoliberałem, jestem socjalliberałem. Jestem za podatkiem średnim ok. 30 %, i 50% dla bogatych, tak by był niewielki socjal który dopomoże zmęczonym w wyścigu szczurów, czy tym którzy chcą się przekwalifikować, a nie doprowadzi do katastrofy ekonomicznej, i biedy dla wszystkich. Dla mnie wzorem są Blair, Clinton i Schroeder (z czasów Agenda 2010), oraz Keynes, a nie Hayek czy Thatcher tfu. W USA głosowałbym na demokratów, bo tam lewica wystrzega się socjalizmu i jest racjonalna. Nie wierzę, że państwo ma nic nie robić, wierzę, że ma interweniować przy spekulacjach i w czasie kryzysu. Jeśli jednak mamy podatki 46% lub 40% to państwo już nie ma pola manewru. To chyba jasne?
Pisząc ”Co istnieje naprawdę, a co tylko w sferze naszych rojeń” odnosiłem się do filozofii raczej niż ekonomii. Chciałem pokazać, że czasem rozmawiamy o rzeczach które nie istnieją jak naród lub społeczeństwo, bo są one w sferze nie rzeczywistej, lecz naszych marzeń. Ludzie nie wykazują tak dalece posuniętej solidarności i identyfikacji, by było zasadne mówić, że one istnieją. Proste? Nie dla towarzysza Azazela może…
Inne słowa są po prostu niepotrzebne, np. wyzysk to kategoria polityczna i slogan lewicy, a już są przecież słowa, które oddają znaczenie wyzysku bez sowieckiej nadinterpretacji: frajerstwo ekonomiczne i przymus polityczny. Azazel zgadł, wszyscy ci, którzy zgadzają się na zaniżone stawki, ze względu na swoją sytuację ekonomiczną, rodzinną, długotrwałe bezrobocie, są dla ”frajerami ekonomicznymi”, nie wiem co w tym stwierdzeniu jest kontrowersyjenego. Po prostu ofiary takiej sytuacji powinni wybrać innych polityków, skarżyć sądzić się, a nie pleść banialuki o wyzysku. Krótko mówiąc zachowywać się obywatelsko, a nie rewolucyjnie, bo to nikomu na zdrowie nie wyszło. Kolonializm to podobnie słowo używane namiętnie przez lewicę w jej krytyce kapitalizmu, de facto kolonializm to po prostu podbój/okupacja, nieważne czy dokonuje tego UK czy ZSRR, czy towarzyszy temu rasizm czy nie”. Azazel cytuje tu wikipedię: „…
Kolonializm – polityka państw rozwiniętych gospodarczo polegająca na utrzymywaniu w zależności politycznej i ekonomicznej krajów słabo rozwiniętych, wykorzystywaniu ich zasobów ludzkich i surowcowych. Zgodnie z zachodnią tradycją kolonializm datowany jest od epoki wielkich odkryć geograficznych, chociaż znany był już w czasach starożytności…:. Towarzysz Azazel jest tak mało lotny, że nie zauważa, że to hasło to argument dla mnie. Skoro kolonializm jest znany już w czasach starożytnych, to nie dotyczy państw wysoko rozwiniętych. Zresztą ZSRR czy Carska Rosja wobec jakichś Buriatów czy Kazachów BYŁA wysoko rozwinięta. Słowo kolonializm to bicz na Zachód i kapitalizm, słowo-slogan, nic więcej. Nawet Marx uważał, że zawsze państwo słabo rozwinięte stanie się łupem bogatego. Czytaj własnych mistrzów Azalelu!
Pisałem też, co znowu bezsensownie oburzony Azazel wylicza o prawach zwierząt: PRAWA ZWIERZĄT – są tylko przepisy dotyczące dobrostanu zwierząt. Prawa mogą być tylko dla tych, którzy umieją się po nie upomnieć i je uzasadnić. I dodaje Azazel, bardziej myśląc emocjami niż rozumem: „A to ciekawe ! Czyli prawa już nie dotyczą ciężko niepełnosprawnych umysłowo, dzieci do lat trzech itd. W końcu oni też nie są w stanie o nie, jak to autor ujął ”upomnieć się i je uzasadnić”. Z takimi poglądami Piotr Marek Napierała, zrobił by zawrotną karierę w dawnych czasach, jako właściciel plantacji i niewolników w USA”. Liberalizm nie dotyczy też zwierząt cyrkowych, gdyż jak to autor w jednym ze swoich artykułów napisał ,cyt”Najgorzej mają na tzw wolności bo mogą zostać zjedzone hehe”. Cóż, każdy rozsądny człowiek, który myśli rozumem wie, że dla dziecka z zespołem Downa jego prawa to abstrakcja, podobnie jak dla zwierzęcia, dla niewolnika już nie, i tu towarzysz Azazel strzela bubla. Zwierzęta nie rozumieją pojęcia wolność i tym się różnią od ludzi, którzy potrafią myśleć przyszłościowo. Gdyby p. Azazel choć coś czytał wiedziałby, że prawa są często interpretowane jako przywileje, a przywilej się ma niezależnie czy się je pojmuje czy nie. Z prawami jest już zupełnie inaczej. Na prawa sam się powołujesz, teraz jasne? Czy scojalista myśli tylko czerwonym sztandarem? Poza tym prawa zwierząt do dobrego ich traktowania nie są potrzebne, wystarczą kary dla okrutnych właścicieli.
Pisałem: „PROPAGANDA – propagowanie swoich przekonać to najbardziej naturalna rzecz na świecie, co najwyżej można spytać, czy pokrywa się z prawdą czy nie”. Tak właśnie uważam. Azazel uznał w odpowiedzi za stosowne zrównać mnie z Goebbelsem, czemu nie Goebbels miał swoją propagandę, ja swoją, Azazel swoją, tyle, że napierałowa nawet w promilu nie jest tak kłamliwa jak goebbelsowska, czy namiętnościowa azazelowa.
Moim zdaniem SPOŁECZEŃSTWO nie istnieje. Ludzie w danym państwie czy mieście nie odczuwają żadnej solidarności na tyle silnej, by stwierdzić, że społeczeństwo istnieje”. Ponieważ jednak społeczeństwo to ulubione słowo kolektywistów z prawa i lewa, i ulubiony slogan do wydębiania socjalu, Azazel wpada w gniew. Uważa, że skoro Thatcher tak uważała, to i jam neoliberał. Dalej pisze Azazel, że „…społeczeństwo jak najbardziej istnieje. Łączy je choćby wspólna kultura, tradycja, język itd. Patriotyzm jest tego naturalnym następstwem…”. Thatcher wierzyła, że istnieje naród brytyjski, ja tak nie uważam. Jestem internacjonalistą i nie sądzę, by patriotyzm był czymś innym jak drugą stroną medalu co ksenofobia. To, gdzie się rodzimy to przypadek, a nie idea, tak więc idee oparte na przypadku jak naród i społeczeństwo nie istnieją tak naprawdę. Wspólny język? Ok a więc UK i USA to jedno społeczeństwo, jeden naród, Wenezuela i Hiszpania, Korea Płn i … PD. Jedne naród? Jeden patriotyzm? Myśl Azazel myśl, to nie boli!
Dla mnie demokracja to podobna abstrakcja. Moim zdaniem nie istnieje, chyba, że rozumiana jako sposób wyłaniania rządzących, ale oczywiście „rządy ludu” to absurd. Lud to też absurd, nie ma jednego ludu, są masy ludności to tu to tam, które czasem się czymś zainteresują czasem nie. Demokracja pada ofiarą tyranii większości lub radykalnej zorganizowanej większości, jeśli w konstytucji nie ma liberalnych praw jednostki zapisanych kapitalikami.”. Azazel dokonuje kolejnego zwrotu godnego Trockiego czy Goebbelsa, że skoro Mikke tak uważa, no to i jam korwinista: „…u się w dr.Piotrze Marku Napierale, obudził znowu Janusz Korwin Mikke. On też uważa, że demokracja to fikcja, a lud jest zbyt tępy by mógł rządzić. Liberalizm ”motłochu” nie dotyczy! Poza tym, autor ulega złudzeniu, że zapisy w konstytucji są wystarczającym zabezpieczaniem przed tyranią …”. – Liberalizm dotyczy wszystkich i każdy dorosły człowiek to wie, może z wyjątkiem socjalisty Azazela. Demokracja to ideał, do którego nigdy nie dojdziemy i może i dobrze. Jeśli lud wybiera posłów, to rzecz prosta, oni rządzą zawsze poza okresem wyborów. Co do konstytucji, to proszę zauważyć, że tam gdzie ludzie ją znają i na nią się konsekwentnie powołują, tyranii nie ma. Tam gdzie konstytucja jest pełna Allaha czy Kima oczywiście nie mamy do czynienia z konstytucją-zbiorem praw, lecz programem tyrana. Zamiast mnie obrażać, i wyzywać od korwinistów, zwłaszcza jak krytykowałem Mikkego z 10 filmach i 10 artykułach, których pewnie towarzysz Azazel nie szytał, bo po bryku z Marxa i ślązackich historyjkach o węglowym wyzysku wszystko wie.
Azazel gniewa się, że odpowiedziałem na pytania zadane lewicy Racjonalista TV, choć myśliśmy nad tymi zagadnieniami razem. Jacek Tabisz pyta: Co sądzisz o USA? Proszę o sądy wartościujące – czy imperium amerykańskie jest lepsze/gorsze od ZSRR (a później Rosji), od Chin, od Imperium Brytyjskiego z XIX wieku? Azazel odpowiada: „…Nie, nie uważam by było gorsze. Każde silne państwo prowadzi jakąś tam politykę imperialną. I zawsze ciepią na tym słabsi. jest to przykre, nie powinno tak być. Lecz tak jest…”. Ja komentuję: TA JAKAŚ TAM POLITYKA TO MOGĄ BYĆ INTERWENCJE W OBRONIE PRAW CZŁOWIEKA Z BŁOGOSŁAWIEŃSTWEM ONZ (USA),LUB KRWAWE PODBOJE (ROSJA). Azazel się wścieka: „… Z tego tekstu Piotra wynika, że dla niego zbrodnie popełniane w celu jak to ujął ”obrony praw człowieka” są usprawiedliwione. Ale zbrodnie popełniane w imię imperializmu, już nie. To bardzo dziwne rozumowanie i niezbyt liberalne…”.
Wojna rozpętana z głodu ziemi i władzy przez Putina nijak nie da się porównać z interwencją liberalno-demokratyczno-onzetowską, która ma na celu ZASTOPOWANIE mordów, np. Kurdów przez Husseina. Że zginą ludzie wiadomo, ale i tak warto. Do dziś w Syrii zginęło ponad 200.000 ludzi, w Sudanie zginęły dwa miliony, nikt nie interweniował. TAK LEPIEJ CYMBALE? Piszę tu ostro, bo moim zdaniem bezczynność jest gorsza niż próba zrobienia czegoś. Jeśli Azazel tego naprawdę nie kuma to jest cymbałem.
A w Bangladeszu jak masz kilkudolarową dniówkę to jesteś kimś, niezależnie czy to Azazela oburza czy nie. Ja wolę fakty od dożylnie wstrzykiwanego marksizmu.
I tak drodzy Czytelnicy, wygląda obrona racjonalnego socjalliberalizmu przed romantycznym ignoranckim komunizmem.
cyt” Tak właśnie uważam. Azazel uznał w odpowiedzi za stosowne zrównać mnie z Goebbelsem, czemu nie Goebbels miał swoją propagandę, ja swoją, Azazel swoją,”
.
Nie zrównałem ciebie Piotrze z Goebbelsem. Nie zrozumiałeś tego fragmentu. Chodziło mi o to ,ze najlepszym przykładem, że propaganda jest faktem a nie urojeniem, był Goebbels.. Który w słowach które zacytowałem, opisał czym jest propaganda.
Ty nie zrozumiałeś mnie. Nie mówię, że propaganda nie istnieje, tylko, że wszystko nią jest. Każda wypowiedź jest propagandą. Dlatego nie ma sensu gromić Putina za propagandę, to tak jakby gromić za oddychanie. Natomiast można go gromić za kłamstwa. Z drugiej strony propaganda USA jako kraju dostatku na przyklad jest prawdomowna w duzym stopniu.
Piotruś, Mnie nie obchodzi co tym myślałeś, lecz to co NAPISAŁEŚ. Bo tylko do tego realnie, można się odnieść.
to właśnie napisałem. Może skrót myślowy był zbyt wielkim wyzwaniem dla twojego IQ z całym szacunkiem
”Skrót myślowy”, tak to się teraz nazywa ? Bardzo ciekawe….
Przykładem niech będzie, ten twój ”skrót myślowy”
cyt”WYZYSK – frajerstwo ekonomiczne i przymus polityczny nie zasługuje na odrębne słowo””
napisałem, że propagandą jest każde propagowanie swojego zdania. Nie kumasz tego?
dobra miej ostatnie słowo, głuptasy to kochają Bonne Chance!
Wiem Piotrze, ale ja odniosłem się tylko do tego fragmentu o społeczeństwie.
ok ale robiles ze mnie thatcherystę, a ja nie wierze ani w mity prawicy (mity narodu) ani lewicy (spoleczenstwa). Jestem liberałem, a nie jakąś konserwą.
Nie, nie zrobiłem z Ciebie Taczerysty, jednak w tej konkretnej sprawie, obudziła się w tobie Thatcher.
to różnica
cyt”Thatcher wierzyła, że istnieje naród brytyjski, ja tak nie uważam.”
.
Ja mówiłem o społeczeństwie.
a ja mówiłem o jednym i o drugim. Thatcher wierzyła, że tylko naród istnieje, ja uważam, że nie istnieje ani s ani n. Ergo trodno mnie nazwać thatcherystą, choć tak napisałeś.
Zacytuje Tobie wypowiedz Thatcher
cyt”Nie ma czegoś takiego jak społeczeństwo. Są tylko pojedynczy mężczyźni, kobiety i rodziny.”
.
ja tu widzę sporą zbieżność. Przynajmniej w tej kwestii. Dlatego też napisałem to, co napisałem.
no częściowa zbieżność jest ale w istnienie społeczeństw nie wierzą miliony osób
cyt”no częściowa zbieżność jest ”
I o to mi chodziło Panie Piotrze !
„Wojna rozpętana z głodu ziemi i władzy przez Putina nijak nie da się porównać z interwencją liberalno-demokratyczno-onzetowską, która ma na celu ZASTOPOWANIE mordów, np. Kurdów przez Husseina. Że zginą ludzie wiadomo, ale i tak warto. Do dziś w Syrii zginęło ponad 200.000 ludzi, w Sudanie zginęły dwa miliony, nikt nie interweniował. TAK LEPIEJ CYMBALE? Piszę tu ostro, bo moim zdaniem bezczynność jest gorsza niż próba zrobienia czegoś. ”
Intwrwencja tak , ale tylko pod parasolem ONZ. To co zrobił Bush w 2003 r. jest niedopuszczalne. Irak,Syria i Libia – państwa te zostały zdestabilizowane wskutek błędnych interwencji miliarnych. Teraz szaleje w nich ISIS. W tych przypadkach lepsza była tyrania i dyktatura . Kadafi,Baszszar al-Asad czy Husajn to tyrani świeccy . Interwencja militarna – przyznanie ONZ uprawnień do jej przeprowadzenia oraz potrzebnych środków(wojsko i najnowocześniejsze uzbrojenie). Tylko w ten sposób można w tych krajach zaprowadzić pokój.
isis to odłam al-kaidy, przekonanie ze narodzila się po intwerwencji to błąd. Ona sie objawila, a nie narodzila. DObrze ze wrog jest widoczny i mozna walić w niego bombami ONZ dala zgode w czasie trwania interwencji ale utrzymanie ogromnej armii przy granicy bylo zbyt drogie wiec zaczeto gdy juz wszystko wskazywalo ze zgoda bedzie.
W kolejnym tekście wyszło szydło z worka. Otóż okazało się wreszcie, co się kryje w przyrostku „socjal-” za wdzięczną etykietką „socjalliberalizm”, którą od czasu do czasu próbuje nasz spin-PO-doktorek zasłaniać swój liberalizm. Najpierw niby mamy całą gębą socjaldemokratę, ponieważ domaga się progresywnych stawek podatkowych w wysokości 30% i 50% dla „bogatych”, oczywiście po to, żeby państwo miało interweniować przy spekulacjach i w czasie kryzysu. Tak więc dowiadujemy się, na co mają iść te pokaźne kwoty z kieszeni obywateli. Oczywiście na ratowanie banksterów. No i tam eciu, peciu, dla jakiś, którzy chcą się przekwalifikować – zawsze przecież mogą założyć własną firmę. To tyle na temat polityki społecznej. I takaż to opozycja „liberała” względem neoliberalizmu.
banki to nasze konta, a nie tylko kilka tłustych kotów z sowieckiego plakatu
Ha! ha !ha!
I tak to w wyniku polemiki AZAZEL z lewaka przeistoczył się w tekście w „romantycznego komunistę”, a biedny historyczna próbuje się lansować na komunizmie.
a ty wspierasz morderczy komunizm, to ja wolę być historyczyną
Pospieszyłem się z 'wyzwaniem’ rzuconym Piotrowi w sprawie istnienia narodu zanim przeczytałem ten jego wpis. A więc nie jestem sam 🙂 Kiedyś myślałem że sam to wymyśliłem ale pogrzebałem tu i ówdzie by znaleźć książkę Benedicta Andersona Imagined Communities w której autor rozprawia się bardzo skutecznie z „narodem”
Jeśli chodzi o społeczeństwo to uważam że istnieje poprzez relacje, które je wiążą. Trwałość tych więzi spaja grupy ludzi nawet jeśli są to relacje chwilowe. Mowa oczywiście o prawdziwym oddziaływaniu a nie wyobrażonym. I tak np nie cierpię słowa internauci. To przykład społeczności która nie istnieje.