Bardzo podobał mi się film „You don’t know Jack” z Alem Pacino jako dr Jackiem Kevorkianem. W filmie uwypuklono to, że Kevorkian uważał zawsze eutanazję nie tyle za formę miłosierdzia, lecz za usługę medyczną, o którą każdy obywatel powinien być w stanie poprosić. Jednak zalecał jednocześnie ostrożność. Ludziom generalnie zdrowym, znajdującym się w depresji odmawiał. Odmawiał 98% pacjentów. Gdzie tu ta rzekoma odmowa żonglerki życiem. Na świecie najwięcej samobójstw dokonuje się w Rosji, potem w Japonii, powodem jest brak pieniędzy na leki w pierwszym przypadku, kwestie ambicjonalno-pracownicze w drugim. Jednak człowiek nie powinien być skazany na strzelenie sobie w łeb, lub na rzucenie się z 10 piętra (na innych przechodniów często, jak to było kiedyś w poznańskim okrąglaku), lecz powinien móc odejść z tego świata na własnych warunkach. W filmie przypomniano, że Kevorkian wkurzył władze tym, że nie głosił potrzebę zmiany prawa na salach wykładowych, lecz, że chciał poszerzyć zakres praw człowieka w tej kwestii na sali sądowej drogą precedensu. Ponieważ wielokrotnie nawiązywał go idei nieposłuszeństwa obywatelskiego głupim prawom (wzięta od wielkiego liberała Johna Stuarta Milla), uznano, że zlekceważył władze. Czy gdyby sprawa nie zahaczała o religijne „przekonania” (raczej przyzwyczajenia i kalki moralne) potraktowano by tego dość starego cżłowieka tak surowo?
„Mój Bóg nazywa się Johann Sebastian Bach, przynajmniej nie jest zmyślony” – odpowiada w jednej ze scen fanatycznym chrześcijanom Kevorkian, ci zaś uważają, że eutanazja jest gorsza od aborcji. To już ostatnia rzecz jaką można powiedzieć o eutanazji. Tu decydujesz tylko o własnym życiu, przy aborcji także życiu płodu, choć uważam, że do momentu kiedy dziecko nie jest w stanie przy małej inkubatorskiej pomocy żyć samodzielnie, nie powinno być uważane za osobny organizm i osobny byt prawny od ciała matki. Co w tym kontrowersyjnego? Po prostu ciało człowieka należy do niego i tylko do niego, a nie do cara, boga czy gierojów… Najwyższy czas by traktować liberalizm i prawa człowieka serio.
http://www.youtube.com/watch?v=ocG8Dg3IsgI
PN
Swietny film!
Gdyby nie ideologia katolicka ludzie mieliby do tego inne podejscie. Tyle w temacie.
No i tu się zgadzam.
Co w takim razie z chorymi psychicznie, którzy np w Belgii mogą dostać pomoc w samobójstwie? Czy to jest dobre? Słyszałem, że wiele kontrowersji w związku z tym wynikło. Ja popieram zasadę, że moje ciało należy tylko do mnie i mogę się otruć, lub popełnić samobójstwo, ale istnieją tutaj przypadki co najmniej dyskusyjne – czy przebywanie w miejscu publicznym, lub jazda samochodem pod wpływem substancji psychoaktywnej jest tak samo nienaruszaniem innych osób jak ćpanie i chlanie we własnym domu?
Eutanazja odbywa się w domu lub szpitalu
Ale chorzy psychicznie, powinni miec eutanazje, czy nie? Moim zdaniem nie. Jeśli ktoś ma depresję, to też nie powinien mieć prawa do eutanazji. Tylko ci których naprawdę boli (fizycznie) i najlepiej byłoby jeśli są w stanie sami to zrobić – nie chcemy mieć lekarzy morderców.
Kontrowersje wokół tych tematów nie są cudem, tylko maja charakter racjonalny, co spróbuję wykazać.
.
Eutanazja:
Jako forma „uporządkowanego” samobójstwa? Być może
Ale
a/ bardzo się obawiam prób manipulacji kandydatem do eutanazji przez otoczenie – wymuszenia decyzji o zakończeniu życia
b/ co z ludźmi np. w stanie wegetatywnym lub bez komunikacji z otoczeniem? Od nich trudno wydobyć decyzję o tym co chce zrobić z ciałem.
.
Aborcja?
s/ Czy embrion faktycznie jest częścią ciała swej matki?
Część ciała matki powinna mieć ten sam kod genetyczny, co tkanka jej ręki, języka, serca, wątroby, mózgu…. Zarodek, embrion, płód na wszystkich etapach rozwoju ma INNY kod genetyczny. Indywidualny i niepowtarzalny.
A co z matkami surogatkami? Czy embrion w ciele wynajętej matki zastępczej jest częścią jej ciała? Ma nie tylko inny kod genetyczny, ale nawet może nie być z nią spokrewniony!
b/ Czy płód staje się bytem odrębnym od ciała matki w momencie gdy może przeżyć w inkubatorze?
To nieracjonalny argument, bo wynika z niego, że 40 lat temu odrębny bytem był płód dopiero 1,5-kilogramowy, a obecnie już 0.5-kilogramowy.
Jaki będzie pod tym względem postęp technologii? Ja wierze w naukę i myślę, że wizja fantastyczna z Aldousa Huxleya (lub z „Seksmisji”) całego cyklu rozwojowego poza organizmem matki jest nieunikniona.
c/ Liberalizm i prawa człowieka?
Każde ustanowione prawo ogranicza nasze wolności – z prawem budowlanym i kodeksem drogowym włącznie. Argument wolności („nasze brzuchy”) jest więc względny, bo można nim zakwestionować po kolei wszelkie ustawodawstwo.
Nie ma więc sensu odwoływać się do wolnościowych dogmatów, tylko próbować racjonalnie porównywać wartość danego zakresu wolności i wartość życia (co oczywiście jest szalenie trudne i nie da się tego „obliczyć” obiektywnie, stąd ideologiczne elementy w tym sporze po obu stronach)
.
Wątpliwości nie wynikają więc wyłącznie z „fanatyzmu religijnego” ale także racjonalności.
Monteskiusz: Wolność to pewność że to czego ustawy nie zakazują jest dozwolone. W tyranii prawo jest dziurawe. Tak długo jak brzuch matki to jedyne środowisko naturalne płodu możliwe do kontynuowania życia ona i tak o wszystkim decyduje choćby dietą. Eutanazja jest wprowadzena bardzo ostrożnie by nie dopuścić do nadużyć
A karmiąc źle 5-letnie dziecko też decyduje…
To co?
Dopuścimy prawnie zabijanie dzieci do 5 roku życia, żeby prawo nie było dziurawe?
Ale karmienie 5-letniego dziecka nie wiąże się z decydowaniem o jej ciele.
BTW O ile zgadzam się w ogólności z tym co Piotr zawarł w tym tekście (oraz w nagraniu), to wydaje mi się, że lepszym kryterium do tego, czy płód byłby już zdolny do życia poza organizmem matki jest stopień rozwoju jego układu nerwowego a co z tym się wiążę zdolność do jakiegokolwiek odczuwania, cierpienia.
Pięcioletnie i w ogóle urodzone dziecko nie potrzebuje matki do przeżycia wystarczy lekarz i mleko krowy.
„Potrzebuje do przeżycia” i „nie odczuwa cierpienia” to arbitralne kryteria.
.
Ciąża (czyli zarodek, płód w organizmie) ogranicza fizycznie wolność kobiety?
To banał. Ale co z tego?
Zacznijmy od tego, że (poza zupełnie wyjątkowymi sytuacjami) kobieta zachodzi w ciążę nie pod przymusem (gwałt). Czasami z głupoty, nieuwagi (w tym wypadku nieuwaga jest głupotą) – ale zawsze daje na to w jakiś sposób swoje przyzwolenie. Można bluzgać na ewolucję albo bluzgać na Boga Stwórcę – ale nie zmienimy faktu, że zajście w ciążę oznacza nieprzymusowe przyjęcie pewnej odpowiedzialności za odrębny genetycznie ludzki byt.
Kobieta dysponuje swoim ciałem?
Owszem – dysponuje w nim także …w chwili poczęcia. WTEDY decyduje. A potem już tylko ponosi konsekwencje SWOJEJ decyzji. Czemu więc już WTEDY nie korzysta np. z wolności NIE pójścia do łóżka z partnerem/kochankiem/mężem/kimkolwiek?
.
Przepraszam za banalne porównanie, ale jak ja np. planuję, że o ósmej pójdę biegać, to nie zjem o siódmej podwójnej pizzy, bo wiem, że to wpłynie negatywnie na realizację moich planów. Nie będę chrzanił, że zeżarta pizza ogranicza moją wolność i ingeruje w moje ciało! Będę miał pretensję do siebie, że dopuściłem do tego, że się znalazła w mim ciele i poniosę tego konsekwencję (odłożę trening na następny dzień).
(cytat) Po prostu ciało człowieka należy do niego i tylko do niego, a nie do cara, boga czy gierojów… (koniec cytatu)
Czy pacjent może odmówić szczepień?
Czy lekarz może odmówić zabiegu medycznego, co do którego nie ma wskazań medycznych, a którego domaga się pacjent?
Pacjent powinien móc odmówić szczepienia siebie ale nie dzieci swoich. To drugie jest kwestią negocjacji. Nawet Kevorkian odmawiał 98% pacjentów
Odmowa szczepienia pewnej grupy ludzi zwiększa zagrożenie epidemiologiczne całego społeczeństwa – także zaszczepionych.
no wiem, ale nie powinno sie zmuszac drosolych ludzi
Oczywiście, że powinno się zmuszać dorosłe osoby do szczepień. Gdyby chodziło tylko o nie same, to nie ma problemu. Ale odmowa szczepień jest zagrożeniem epidemiologicznym dla całej populacji. Żeby uniknąć epidemii, wyszczepialność musi być dość wysoka, nawet do 95%. Wtedy nawet jeżeli ktoś zachoruje, to przerwany jest łańcuch epidemiologiczny i ognisko choroby wygaśnie. A należy pamiętać, że nie zawsze po szczepieniu nabywa się pełną odporność, inne choroby mogą zwiększyć wrażliwość na patogeny, niektóre osoby tymczasowo albo w ogóle nie mogą być zaszczepione. W przypadku szczepień nabywa się odporność osobniczą, ale i podnosi odporność populacyjną. Odmowa szczepień (bez podstaw medycznych) jest obniżaniem odporności populacyjnej i stwarzaniem zagrożenia dla innych. Tak jakby ktoś sobie zażyczył wypuszczać trujący gaz. To że stanowi zagrożenie dla siebie, no trudno, ale stanowi zagrożenie także dla innych.
Cenię wolność i ma dla mnie duże znaczenie, ale w przypadku szczepień nie mam wątpliwości, że przymus szczepień jest potrzebny.
moża dałoby się tak zrobić by niezaszczepieni i tylko oni zmarli?